Nowa gra

[Michał Ajna]

Można wrócić tu, tylko dobrze to ogarnąć
Np. czy kontynuujemy po abdykacji, czy (nomen omen) cofamy symulację i uznajemy, że jej nie było.
Inna sprawa, o której zresztą w ostatnich dniach myślalem: tutaj Polska miała (trochę dzięki zakulisowym działaniom królewskim) dobre stosunki z Białorusią i Rosją, najgorsze na wschodzie mieliśmy z Ukrainą. W obecnej sytuacji wygląda to tak sobie...

[Karol Malinowski]

Ja ogólnie nie miałbym nic przeciwko, żeby odśmiercić Wójtowicza, ale nie będę na siłę o to walczyć
W przypadku stosunków międzynarodowych, to to jest niedziwne. Ułagodniliśmy Rosję i Białoruś (np. Na Białorusi nadawał w SymPol Biełsat, więc wiele się zmieniło).

W przypadku ew. Nowej gry wiadomo, że byłoby podobnie.

[Mikołaj Liściowski]

Można jak najbardziej wrócić tutaj, tylko tak jak już wcześniej pisałem, nie mam dostępu do forum administracyjnego, więc nie chyba trzeba by było utworzyć nowe forum.

[Karol Malinowski]

Ja jeszcze spróbuję coś podziałać, żeby zrobić konto admina, bo mam dostęp do bazy danych strony, o ile będzie taka możliwość.

[Alik]

i jak kroi się jakaś gra? jak potrzeba nowe forum mogę spróbować cóż ogarnąć.. Karol jak masz dostęp do bazy to jesteś w stanie wyciągnąć dane kontaktowe użytkowników żeby puścić do nich jakiś mailing?

[Karol Malinowski]

1. Na razie zdeklarowaliśmy się na powrót tutaj z wyżej wymienionych argumentów.
2. Nowa strona się zawsze przyda, ale jeżeli wracamy do tej gry, to bez MySQL się nie obędzie.
3. Postawię stronę, więc być może dostanę dostęp do maili użytkowników, to powysyłam

[Michał Ajna]

Tak jak było pisane, największym problemem jest to, że Mikołaj nie ma dostępu do forum administracyjnego. W takiej sytuacji nie obejdzie się bez nowego forum, choć oczywiście to będzie przydatne choćby jako baza danych.

Osobiście obawiam się, że nie znajdzie się też dostatecznie dużo chętnych. W wątku o reaktywacji aktywnych bywa kilka osób. Obawiam się, że w takiej sytuacji nowa gra nawet jeśli wystartuje, to szybko padnie Przyznam, że ciężko mi wyobrazić sobie grę bez np. Radziwiłłki (graczki, ale w moim subiektywnym odczuciu także postaci) i paru innych osób, które na razie milczą.

W ogóle to wydaje mi się, że postaci takie jak Radziwiłłka, Ajna, Liściowski, parę innych osobowości (np. Dobrzyńska) to na tyle solidne marki i tak dobrze odegrane postaci, że próby gry kimś innym... wychodzą nam tak sobie. Jednocześnie chyba każdemu może kiedyś znudzić się taka popisowa rola i potrzebuje jakiejś odskoczni. A czas w grze płynie i żeby nie dopuścić do gerontokracji potrzebny jest dopływ świeżej krwi, zresztą tutaj udawało się wprowadzać udane młodsze postacie, za taką uważam np. Olszańską. Może by więc zrobić tak, że gracze zasłużeni w poprzednich edycjach mogą grać nowymi postaciami, ale też mają silny wpływ na losy dawnych, kreowane np. eventami (lepsze to niż gra "klonami"). Takiego rozwiązania stosowanego świadomie i konsekwentnie chyba jeszcze nie było. Te nasze dawne postaci to "żywe legendy" i nie ma co z nich lekką ręką rezygnować

Osobiście, jeżeli zdecydujemy się na pozostanie przy mniej więcej dotychczasowych realiach, to mogę zaoferować bycie pomocnikiem GMa i "królowanie". Na normalną grę w sensie prowadzenia jakiejś partii itd., a tym bardziej na bycie GMem po prostu nie będę mógł sobie pozwolić. Ja mam tendencje do zbaczania w stronę RPG niepolitycznego czy nawet mikronacji i chyba Mikołaj potwierdzi, że jako taki monarcha mogę grze dać najwięcej.

Pozostaje pytanie o realia. Jestem za tym, żeby pozostać przy tej naszej monarchii. Oczywiście nie da się wrócić do gry tak jakbyśmy zawiesili ją przedwczoraj. Jedna sprawa, że my sami sporo z tych realiów pozapominaliśmy, a dla nowych osób mogłyby być nie do przeskoczenia. Niewątpliwie niezbędne będzie choćby uwzględnienie tego, co miało miejsce w realu od momentu zakończenia gry. Nie wiem na ile jesteście obeznani z "papierowymi" RPG, ale ja bym na to patrzył jak na drugą i czwartą edycję Warhammera - ten sam świat, te same realia, ale dużo różnic w szczegółach. Realia trzeba mądrze zsynchronizować.

Ważne znaczenie ma moment startu. Jeśli nie cofamy czasu, to czy abdykacja miała miejsce czy nie. Bo np. może dalej panować Michał I, a może być tak (jeżeli byśmy lecieli bezpośrednio od momentu, w którym skończyliśmy), że jednym z pierwszych posunięć królowej Moniki było obdarzenie ojca jakąś kasztelanią i bym oprócz zapewne kolegialnego symulowania dworu nowej królowej grał sobie na bardzo zwolnionych obrotach jako senator. Wszystko jest do pomyślenia. Myślę, że tyle czasu po zakończeniu gry nie jest to ujawnieniem żadnych sekretów, ale np. królowa Maria chciała organizować terapię małżeńską, ratować związek, podczas gdy król już w myślach układał sobie nowe życie w willi w Milanówku z Boroń u boku Naprawdę dużo detali realiów będzie zależeć od tego, w którym momencie wystartujemy i kto ostatecznie będzie grać. Ewentualnie możemy grę cofnąć do czasu, który jest w realu - nie wiem czy wiecie, ale właśnie misję bycia szefową rządu zakończyła Ada Wisłocka, a PL-K Marka Kohna wygrała wybory ale czy to się aby na pewno sprawdzi? Kilka postów temu Mikołaj zasugerował, że wtedy jeszcze bardziej się pogubimy.

Oczywiście ktoś może powiedzieć: olać monarchię i resztę wypracowanych tu realiów. Ok, ale co w zamian? Nie ukrywam, że mnie odgrywanie kilkunastu lat duopolu PO-PIS i kolejnych prób przełamania go po prostu nudzi. Jeżeli mam grać w grę polityczną, to żeby eskapistycznie na chwilę przestać myśleć o problemach takich jak pandemia czy wojna na Ukrainie, a nie odgrywać je i tutaj (choć ewentualnie realia trzeba by aktualizować). Ewentualne realia powojenne są co najmniej równie fantastyczne, jak te tutaj. No i nie ukrywam, że mi byłoby żal tego wspólnie wykreowanego świata. No i to chyba była najdłużej funkcjonująca taka gra. Może nie przypadkiem. Wiele "profesjonalno-realistycznych" liczyło swój byt w tygodniach...

[Karol Malinowski]

Dlatego jak napisałem wyżej, albo wracamy do tej gry, albo tworzymy coś nowego, ale w powojennych realiach. W ostateczności możemy wrócić do WirPol...

[Michał Ajna]

Ja sobie teraz poczytałem forum gry Radziwiłłki, bo muszę przyznać, że chociaż była późniejsza od tej i dużo bardziej realistyczna, to pamiętałem ją jak przez mgłę, ale po odświeżeniu pamięci uważam, że była całkiem udana. Ba, była to najlepsza możliwa gra, jaką mogliśmy w tamtym momencie jako środowisko rozegrać. Problem tylko, że tam też wybiegliśmy już w przyszłość i jest to taka sama fantastyka jak tu.

Tamta gra startowała od wyborów 2019 i leitmotivem było "sprzątanie po PiSie". Wątpię czy taka formuła by się sprawdziła teraz. Muszę przyznać, że dla mnie start w 2019 niewiele różni się od startu w 2015 czy 2011 (a praktyka pokazuje, że takie cofanie w czasie się nie sprawdza), tyle się od tego czasu w kraju i na świecie wydarzyło. A przecież chyba zgadzamy się, że nie będziemy symulować walki z covid-19 czy wojny na Ukrainie. Będziemy robili wybory kopertowe? Udawanie, że pandemii czy wojny nie ma też byłoby słabe.

W ogóle teraz się wydaje, że gra po 2015, od kiedy PiS wprowadza swoje porządki to już nie to samo, tak jak kiedyś się wydawało że wraz z powstaniem duopolu PO-PiS polityka zrobiła się nudna. Zawsze się wydaje, że kiedyś to życie polityczne było "całkiem inne" No ale ja nie mam pomysłu jak przejść w grze do tego, co ma miejsce w ostatnich latach... Gra w realiach z przeszłości, choć brzmi ciekawie, to z kolei słaby pomysł, bo - zabrzmię staro - młodzi ludzie po prostu nie będą się potrafili odpowiednio wczuć w nawet stosunkowo niedawne realia - w 2005 zaczną pisać na Facebooku i Twitterze. Ba, rok 2015 chyba wszyscy pamiętamy, ale czy gdybyśmy zaczęli grać z Nowoczesną, Kukizem, Partią KORWiN, Razem, to potrafilibyśmy ponownie wczuć się w tamte emocje i poczuć ducha tamtego czasu? Wątpię.

Dlatego najlepszym rozwiązaniem wydaje się kontynuacja tej gry albo... przemyślany i wspólnie uzgodniony początek nowej. To nie chodzi o to, że chcę kontynuacji, bo chcę być królem (chociaż chcę). Problem jest taki, że nikt nie wysunął sensownej alternatywy. Prawda jest taka, że najlepiej grę rozkręca przeprowadzenie wyborów, najlepiej podwójnych - parlamentarnych i prezydenckich względnie na początku. Tak było w najbardziej udanych grach: PRPG1 z lat 2005-2008, tej na której forum piszemy z lat 2015-2019 czy jej bezpośredniej poprzedniczki z lat 2013-15. Start w środku kadencji, z dala od wyborów to recepta na to, żeby gra pociągnęła kilka miesięcy, jak nie tygodni.

[Alik]

Ja mimo, że chwilę tutaj grałem miałbym już problem żeby odnaleźć się w tych realiach i jakoś wpasować się w tą grę. Dla mnie najlepszą opcją byłby świeży start. Mamy za chwilę 3 lata maratonu wyborczego (2023 - parlamentarne + samorządowe, 2024 - europejskie, 2025 - prezydenckie) i to jest dobry moment żeby rozpocząć grę.

Faktycznie dobrze byłoby ruszyć w oderwaniu od pandemii i wojny na Ukrainie. Dlatego dobrą opcją byłby start w bliskiej przyszłości w 2023 roku. Pandemia wygasła, wycieńczona Rosja wycofała się z Ukrainy na pozycje z przed wojny, zawarty został traktat pokojowy. Mamy nowe realia i nowe wyzwania, które mogłyby być motorem gry:
1) kryzys gospodarczy - inflacja, odejście od rosyjskich surowców
2) budowa nowego ładu światowego, nowego systemu bezpieczeństwa w Europie
3) militaryzacja w Europie

Można zacząć w Polsce jakimś wielkim trzęsieniem ziemi żeby oderwać się od PiS-PO i zacząć z zupełnie nowym układem sił. Zupełnie nowe partie budowane od zera przez graczy wedle ich zamysłu.

Dla mnie wadą wielu gier było zbytnie skupienie się na personaliach/listach zamiast na dyskusjach politycznych. Pozwoliłbym partiom na ewentualnie kilka nazwisk z irl do wykorzystania, a reszta to niech będą NPC.