Tak jak było pisane, największym problemem jest to, że Mikołaj nie ma dostępu do forum administracyjnego. W takiej sytuacji nie obejdzie się bez nowego forum, choć oczywiście to będzie przydatne choćby jako baza danych.
Osobiście obawiam się, że nie znajdzie się też dostatecznie dużo chętnych. W wątku o reaktywacji aktywnych bywa kilka osób. Obawiam się, że w takiej sytuacji nowa gra nawet jeśli wystartuje, to szybko padnie
Przyznam, że ciężko mi wyobrazić sobie grę bez np. Radziwiłłki (graczki, ale w moim subiektywnym odczuciu także postaci) i paru innych osób, które na razie milczą.
W ogóle to wydaje mi się, że postaci takie jak Radziwiłłka, Ajna, Liściowski, parę innych osobowości (np. Dobrzyńska) to na tyle solidne marki i tak dobrze odegrane postaci, że próby gry kimś innym... wychodzą nam tak sobie. Jednocześnie chyba każdemu może kiedyś znudzić się taka popisowa rola i potrzebuje jakiejś odskoczni. A czas w grze płynie i żeby nie dopuścić do gerontokracji potrzebny jest dopływ świeżej krwi, zresztą tutaj udawało się wprowadzać udane młodsze postacie, za taką uważam np. Olszańską. Może by więc zrobić tak, że gracze zasłużeni w poprzednich edycjach mogą grać nowymi postaciami, ale też mają silny wpływ na losy dawnych, kreowane np. eventami (lepsze to niż gra "klonami"). Takiego rozwiązania stosowanego świadomie i konsekwentnie chyba jeszcze nie było. Te nasze dawne postaci to "żywe legendy" i nie ma co z nich lekką ręką rezygnować
Osobiście, jeżeli zdecydujemy się na pozostanie przy mniej więcej dotychczasowych realiach, to mogę zaoferować bycie pomocnikiem GMa i "królowanie". Na normalną grę w sensie prowadzenia jakiejś partii itd., a tym bardziej na bycie GMem po prostu nie będę mógł sobie pozwolić. Ja mam tendencje do zbaczania w stronę RPG niepolitycznego czy nawet mikronacji i chyba Mikołaj potwierdzi, że jako taki monarcha mogę grze dać najwięcej.
Pozostaje pytanie o realia. Jestem za tym, żeby pozostać przy tej naszej monarchii. Oczywiście nie da się wrócić do gry tak jakbyśmy zawiesili ją przedwczoraj. Jedna sprawa, że my sami sporo z tych realiów pozapominaliśmy, a dla nowych osób mogłyby być nie do przeskoczenia. Niewątpliwie niezbędne będzie choćby uwzględnienie tego, co miało miejsce w realu od momentu zakończenia gry. Nie wiem na ile jesteście obeznani z "papierowymi" RPG, ale ja bym na to patrzył jak na drugą i czwartą edycję Warhammera - ten sam świat, te same realia, ale dużo różnic w szczegółach. Realia trzeba mądrze zsynchronizować.
Ważne znaczenie ma moment startu. Jeśli nie cofamy czasu, to czy abdykacja miała miejsce czy nie. Bo np. może dalej panować Michał I, a może być tak (jeżeli byśmy lecieli bezpośrednio od momentu, w którym skończyliśmy), że jednym z pierwszych posunięć królowej Moniki było obdarzenie ojca jakąś kasztelanią i bym oprócz zapewne kolegialnego symulowania dworu nowej królowej grał sobie na bardzo zwolnionych obrotach jako senator. Wszystko jest do pomyślenia. Myślę, że tyle czasu po zakończeniu gry nie jest to ujawnieniem żadnych sekretów, ale np. królowa Maria chciała organizować terapię małżeńską, ratować związek, podczas gdy król już w myślach układał sobie nowe życie w willi w Milanówku z Boroń u boku
Naprawdę dużo detali realiów będzie zależeć od tego, w którym momencie wystartujemy i kto ostatecznie będzie grać. Ewentualnie możemy grę cofnąć do czasu, który jest w realu - nie wiem czy wiecie, ale właśnie misję bycia szefową rządu zakończyła Ada Wisłocka, a PL-K Marka Kohna wygrała wybory
ale czy to się aby na pewno sprawdzi? Kilka postów temu Mikołaj zasugerował, że wtedy jeszcze bardziej się pogubimy.
Oczywiście ktoś może powiedzieć: olać monarchię i resztę wypracowanych tu realiów. Ok, ale co w zamian? Nie ukrywam, że mnie odgrywanie kilkunastu lat duopolu PO-PIS i kolejnych prób przełamania go po prostu nudzi. Jeżeli mam grać w grę polityczną, to żeby eskapistycznie na chwilę przestać myśleć o problemach takich jak pandemia czy wojna na Ukrainie, a nie odgrywać je i tutaj (choć ewentualnie realia trzeba by aktualizować). Ewentualne realia powojenne są co najmniej równie fantastyczne, jak te tutaj. No i nie ukrywam, że mi byłoby żal tego wspólnie wykreowanego świata. No i to chyba była najdłużej funkcjonująca taka gra. Może nie przypadkiem. Wiele "profesjonalno-realistycznych" liczyło swój byt w tygodniach...