Telewizja

[Administrator]

Wystąpienie Laury Novak w reakcji na orędzie premier Wisłockiej.

Wczoraj pani premier publicznie ogłosiła Polkom i Polakom, iż rząd pod jej kierownictwem przechodzi do historii. W orędziu zapowiedziane zostały przedterminowe wybory do sejmu ponieważ jak zauważyła premier rząd nie posiada większości w sejmie. Problemy jakie przerosły ten rząd mają źródło gdzie indziej. Są pochodną argumentu siły, a nie siły argumentu. Za kryzys związany z autonomią na Górnym Śląsku odpowiada tylko i wyłącznie rząd. Aby zrealizować postulat autonomii nie wahano się pozbawić prawa głosu w referendum części mieszkańców województwa śląskiego, nie zapytano także mieszkańców pozostałych województw czy wyrażają zgodę na zmianę relacji pomiędzy jednym województwem, a władzami centralnymi i de facto resztą regionów. O ewentualnej federalizacji mówiono: Może później. Najpierw Górny Śląsk. Zupełnie pomijano fakt, że od czasu przyznania autonomii w 1920 roku wiele się zmieniło. Przestrzegaliśmy, że nic dobrego nie wyniknie z takiego postępowania rządu. Niezwykle trudno dyskutować z rządem nad ustawami kiedy wnioskodawcy nie udzielają odpowiedzi na zadawane pytania. W wielu ważnych debatach przedstawiciele partii koalicyjnych nie brali udziału. Czynnikiem, który doprowadził do trudności w funkcjonowaniu rządu pani Wisłockiej była niekompetencja ministrów, większość z nich nie wykonywała swojej pracy poprzez realizację przynależnych im kompetencji. Mamy zapowiedź skierowania pod obrady ustawy budżetowej i wniosku o samorozwiązanie sejmu, zarazem pojawił się apel do opozycji aby poprzeć budżet. Będzie to zależało przede wszystkim od największego ugrupowania, czy wsłucha się w głos opozycji i weźmie pod uwagę jej propozycję, czy też poprzez zbliżające się wybory będzie chciał wymóc poparcie dla swojego projektu. Jesteśmy w sytuacji trudnej dla Polski, jednak ludzie lewicy już nie raz udowadniali, że pomimo trudności są w stanie zmieniać Polskę na lepsze.

[Administrator]

Święcicki:Wzywam Grabowskiego do debaty!
Dominik Święcicki zapytany o poczynania ND mówił:
ND chce wygrać nadchodzące wybory, szukają poparcia gdzie popadnie. Grabowski uważa, że może wszystko. Moim zdaniem oni konkurują z nami. Wzywam Grabowskiego do debaty!
Ale o czym chciałby pan debatować?
O sytuacji politycznej i sytuacji Polski. Zobaczymy czy Grabowski podejmie wyzwanie. Mam taką nadzieję.

[Administrator]

Protesty przeciwko wzrostom cen gazu. "Odchodzący rząd strzela Polakom w stopy"

W Katowicach, na placu Sejmu Śląskiego (przy Śląskim Urzędzie Wojewódzkim) odbyła się jedna z kilku w kraju manifestacji związanych z podwyżką cen gazu ziemnego. URE zaakceptował ostatnio znaczącą podwyżkę cen tego surowca energetycznego. Rozgoryczeni manifestanci domagali się zdecydowanej reakcji rządu, by doszło do wycofania podwyżek. - Rząd nie troszczy się o przeciętnego Polaka, dla nich podwyżka o kilkanaście-kilkadziesiąt złotych miesięcznie to grosze, dla nas - bardzo zauważalne pieniądze. - oceniła Antonina Gałązka, 72-letnia emerytka, która pojawiła się na proteście.

Manifestanci podkreślali, że nie są związani z żadną siłą polityczną, chcą tylko "uczciwych cen energii dla przeciętnego Polaka". Na manifestacji pojawiły się jednak emblematy związków zawodowych oraz Zjednoczonej Lewicy. Również politycy Narodowej Demokracji oraz Partii Liberalno-Konserwatywnej brali udział w protestach. - Odchodzący rząd uderza na pożegnanie roku w przeciętnych Polaków. Nie ma na to naszej zgody. - powiedział Mirosław Szendzielorz z PL-K.

Podobne manifestacji odbyły się także przed Kancelarią Prezes Rady Ministrów w Warszawie oraz przed urzędami wojewódzkimi w Krakowie, Poznaniu, Łodzi i Wrocławiu.

[Administrator]

Potwierdzamy. Partia Zmiana była na antyrządowym proteście.


Jak poinformował Jan Tomaszewski, Partia Zmiana sponsorowana przez Rosję była na demonstracji w Katowicach, co potwierdza słowa posła Partii Polaków.

Jak stwierdził są zdjęcia, na których jest partia Zmiana. I Tomaszewski mówi prawdę. Wręcz mamy zdjęcia na których politycy SLD, Partii Liberalno-Konserwatywnej i Narodowej Demokracji robią sobie zdjęcia z politykami Partii Zmiana.

Przypomnijmy, że Marek Kohn mówił, że "- Sytuacja jest dla nas bardzo trudna. Z jednej strony, ten rząd trzeba koniecznie odsunąć szybko od władzy. Z drugiej strony, pospieszne wybory w środku zimy to swego rodzaju policzek dla obywateli. To jest wyraz nadziei koalicji, że Polacy nie pójdą do urn i to pozwoli utrzymać PD wysoki wynik. Będziemy chcieli wyborów raczej bliżej wiosny, gdy ustabilizuje się sytuacja z budżetem i sytuacja międzynarodowa. Nie damy się wmanewrować w budżet krojony naprędce."

Wnioski wyciągnijcie państwo sami.

[Administrator]

Premier odwołała prezesa Urzędu Regulacji Energetyki
Nie będzie podwyżki gazu od nowego roku

Premier Adrianna Wisłocka odwołała dzisiaj prezesa Urzędu Regulacji Energetyki Macieja Bando i tymczasowo powierzyła jego wiceministrowi infrastruktury ds. energetyki, Tomaszowi Gałce. Jak podała rzeczniczka rządu Dominika Wielowieyska, głównym powodem odwołania dotychczasowego prezesa URE był brak konsultacji decyzji o podwyższeniu cen gazu ziemnego.

Zdaniem premier decyzja o podwyższeniu cen gazu ziemnego, m.in. dla odbiorców indywidualnych dla przeciętnej rodziny o 7 procent było decyzją "absurdalną i całkowicie nie skonsultowaną z rządem". - Nie mieliśmy żadnych informacji, że Urząd Regulacji Energetyki szykuje takie zmiany. Zostały ona podjęte bez naszej zgody, dlatego ta dymisja. - powiedziała podczas konferencji prasowej rzeczniczka rządu Dominika Wielowieyska. Podkreśliła, że to nie koniec, ponieważ wina leży również po stronie urzędników niższego szczebla. Dodała, że zapowiedziane przez URE podwyżki gazu nie wejdą w życie, a ceny pozostaną na dotychczasowym poziomie.

Szefowa rządu odwołując obecnego prezesa Macieja Bando, który urzędował od czerwca 2014 roku tymczasowo powierzyła jego obowiązki podsekretarzowi stanu w ministerstwie infrastruktury ds. energetyki, Tomaszowi Gałce. W najbliższym czasie przeprowadzony zostanie otwarty i konkurencyjny nabór, na podstawie którego premier powoła nowego prezesa URE.

[Administrator]

Wielowieyska: nie było nacisków na URE ze strony rządu

Rzeczniczka prasowa rządu Dominika Wielowieyska wskazała, że były prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando może być rozgoryczony dymisją i dlatego opowiada "bzdury na temat nacisków ze strony rządu". - Pan Bando pełnił funkcję przez ponad 7 lat i widocznie trochę za bardzo się do niej przywiązał. Stanowczo zaprzeczam, jakoby z rządu płynęły jakiekolwiek naciski względem URE. Nie zaakceptowalibyśmy tak radykalnych zmian. - podkreśliła.

- Oskarżenia pana byłego już prezesa Urzędu Regulacji Energetyki są całkowicie bezpodstawne. Rząd nie zgodziłby się na podwyższenie cen za gaz ziemny, zwłaszcza że nie było ku temu szczególnych powodów. Dlatego stanowczo zaprzeczam, jakoby rząd miał naciskać na URE w tej kwestii. Wszystko zostało przygotowane i ogłoszone bez naszej wiedzy. - powiedziała na antenie TVP Info rzeczniczka rządu Dominika Wielowieyska.

Zasugerowała, że Maciej Bando opowiada bzdury, ponieważ może być rozgoryczony dymisją z funkcji. - Po siedmiu latach sprawowania funkcji pan prezes Bando być może za bardzo się do niej przywiązał i uważał, że jest nieodwołalny, dlatego zdecydowała się na taki ruch bez konsultacji z rządem. Tak się nie robi, w kompetencjach pani premier jest powołanie i odwołanie prezesa URE, a takim samowolnym posunięciem pan Bando stracił jej zaufanie. Jeszcze raz podkreślam, że jego krytyka względem rządu jest bezpodstawna. - powiedziała Wielowieyska.

[Administrator]

Bogusław Ziętek o protestach w Katowicach i wypowiedzi Jana Tomaszewskiego

Obserwujemy rozgoryczenie przedstawicieli partii, która na swoich sztandarach niosła śląskość rozumianą jako aspiracje dla autonomii i polski nacjonalizm, a dziś ludzie o różnych poglądach, jakże odmiennych protestują w Katowicach przeciwko polityce rządu, którego ta partia jest członkiem, a jej lider wicepremierem. Protest wystawia ocenę partii, która była w swych deklaracjach tak zatroskana o Śląsk, że jedyne co miała do zaoferowania dla tamtejszej gospodarki to zamykanie kopalń i brak szczerej rozmowy nie z politykami, ale ze społeczeństwem. Jeśli pan poseł Tomaszewski dysponuje wiedzą na temat finansowania partii Zmiana przez Rosję powinien zawiadomić stosowne organy.

[Administrator]

Rudnik i Chmielowska-Olech dołączają do "Wiadomości"



Dziennikarki Telewizji Polskiej Diana Rudnik, do tej pory prowadząca serwisy w TVP Info, oraz Beata Chmielowska-Olech, prowadząca "Teleekspressu", dołaczyły do ekipy głównego wydania "Wiadomości". Dotychczasowi prezenterzy - Krzysztof Ziemiec oraz szef programu, Piotr Kraśko nadal będą prowadzić program. Cała czwórka będzie także prowadzić "Dziś Wieczorem" w TVP Info.

Po rezygnacji Emily Collingridge w zespole "Wiadomości" zostali tylko Kraśko i Ziemiec, którzy przez kilka dni prowadzili serwis naprzemiennie. Na konferencji prasowej w budynku TVP, prezes Janusz Daszczyński ogłosił nowe prowadzące.

- To wielki zaszczyt, że będę mogła prowadzić największy dziennik w Polsce. Wszyscy dziennikarze w TVP czekają na ten zaszczyt, a to właśnie mi przypadła rola prezenterki. Mam nadzieję, że nie zawiodę prezesa, ale przede wszystkim, widzów - mówiła Diana Rudnik.

Z kolei Beata Chmielowska-Olech mówiła: - Byłam zdziwiona propozycją, bo wiele lat pracuję w Teleekspressie, które mają luźniejszą formę i było mi tam dobrze, ale uznałam, że skoro "góra" oferuje mi prowadzenie "Wiadomości" to nie mogę odmówić. To nowe wyzwanie, a ja lubię się ich podejmować i tak to traktuję.

Prezes TVP odniósł się również do zarzutów o zależności Telewizji od rządu: - To są takie bzdury, że aż szkoda to komentować. Nikt z rządu nie wpływa na główny serwis informacyjny, w ogóle nie wpływa na TVP. Gdyby takie polecenie się pojawiło, natychmiast podałbym się do dymisji - nie wolno godzić się na coś takiego. W "Wiadomościach" publikujemy tylko sprawdzone informacje, nawet kosztem pewnych opóźnień, bowiem Telewizja Polska nie może być tabloidem.

Po aferze z rzekomymi "zleceniami na opozycję" odeszło kilku dziennikarzy. Z naszych informacji wynika, że razem z Collingridge rezygnację złożyli m.in. Kamila Biedrzycka-Osica, Marek Czyż oraz Tomasz Wolny.

[Administrator]

Marek Kohn dał łapówkę?

Jak donoszą nasi korespondenci Marek Kohn, prezes Partii Liberalno- Konserwatywnej miał dać Maciejowi Bando, prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki łapówkę w wysokości ok. 18 tys. złotych za to, by ten podwyższył ceny gazu. Podobno prezes Kohn chciał wywołać kryzys związany z gazem, by zaatakować rząd. Wydarzenia ostatnich dni rzeczywiście spowodowały upokorzenie rządu. Dziwnym też jest pewien zbieg okoliczności, bowiem kryzys gazowy rozpoczął się zaraz po informacji, że odbędą się przedterminowe wybory. Jeden z dziennikarzy TVP mówi:Marek Kohn chce zostać nowym premierem. Chce zastąpić szanowną panią Wisłocką. Cieszę się, że od razu zwolniono prezesa URE ze stanowiska.

[Administrator]

TVP przeprasza Marka Kohna

Dzisiaj o godzinie 19:30, w głównym wydaniu Wiadomości Telewizja Polska wyemitowała oficjalne przeprosiny dla prezesa Partii Liberalno-Konserwatywnej, Marka Kohna. Prezes TVP Janusz Daszyński zapewnił, że telewizja nie prowadzi żadnej nagonki względem opozycji.

Sprawa tyczy się materiału TVP na temat rzekomej łapówki, którą Marek Kohn zapłacił byłemu prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki, Maciejowi Bando. W specjalnie przygotowanym nagraniu, które zostało wyemitowane jako pierwsze w trakcie wieczornego wydania "Wiadomości", prezes Telewizji Polskiej Janusz Daszyński przyznał, że dziennikarze "ulegli bardzo wiarygodnym dowodom", które jednak okazały się nieprawdziwe. - Panu Markowi Kohnowi należą się przeprosiny. Sytuacja ta z pewnością nadszarpnęła wizerunek i zaufanie do Telewizji Publicznej. - powiedział w materiale. Obiecał, że dołoży wszelkich starań, aby do takich sytuacji nie dochodziło w przyszłości.