Prasa

[Administrator]

Stanisław Kracik to skorumpowany działacz społeczny!

Po słowach Dominika Święcickiego na wiecu w Krakowie, że Stanisław Kracik jest skorumpowany zaczęliśmy się interesować tą sprawą i dowiedzieliśmy się, że gdy Kracik był burmistrzem w Niepołomicach założył fundację Zamek Królewski, która miała dbać o pewien zamek na terenie gmin, w którym rezydował Kazimierz Wielki. Prezesem fundacji uczynił żonę swojego kolegi. Gdy Kracik odszedł burmistrzem został właśnie ten kolega i pod jego okiem odbywało się coś nieprawdopodobnego, mianowicie fundacja brała od gminy pieniądze na renowację zamku a tak naprawdę używała ich do prowadzenia kawiarni itp. Nic nie płaciła gminie a gmina dalej dofinansowywała fundację. O wszystkim od początku wiedzieli i burmistrz i Kracik. Nie wiadomo czy wyborcy nadal będą popierać tego człowieka.

[Administrator]

Misiło odchodzi z PL



To już kolejny z posłów, który odchodzi z Partii Liberalnej na rzecz której partii z Porozumienia dla Polski. Od dziś klub PdP będzie liczył 60 posłów.

Piotr Misiło, w towarzystwie wiceprezes PSL i senator Urszuli Pasławskiej, mówił: - Polskie Stronnictwo Ludowe to partia bardzo kompetentna, z tradycjami, a dzięki prezesowi Wiśniewskiemu rozwija się aż miło. Nie idę tam dla kariery, bo nie po to pracuje się w Sejmie, ale dlatego że ta partia jest mi w tym momencie najbliższa.

- Wiele rzeczy się dzieje w Sejmie, nie ma dnia, bez którego nie odchodzi jakiś poseł, dużo zawirowań mamy w tej kadencji. Porozumienie dla Polski, w którego skład wchodzi PSL jest dowodem, że jest formacją godną zaufania i pracowitą, bo to właśnie tutaj przychodzi najwięcej posłów. I Piotr Misiło jest kolejną z osób, które zechciały do nas dołączyć, jestem bardzo wdzięczna, że to właśnie nas wybrał - mówiła senator Pasławska.

PdP rozpoczynało kadencję z 43 mandatami, obecnie dysponuje 60. Jest najaktywniejszym rządowym ugrupowaniem i zazwyczaj pokazuje jedność, mimo rozdźwięków w programie.

[Administrator]

Schetyna: Będę kandydował na szefa Platformy

Były minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna poinformował dzisiaj na konferencji prasowej, że wystartuje w wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Podobną decyzję podjęli również wicepremier Ewa Lieder oraz Izabela Mrzygłocka i Renata Zaremba.

- Jestem gotowy poprosić koleżanki i kolegów o mandat zaufania. - powiedział były szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna ogłaszając na konferencji prasowej swoją kandydaturę na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Schetyna na początku maja tego roku powrócił z placówki dyplomatycznej w Waszyngtonie, zastąpiła go na tym stanowisku Karolina Wieczorek. Dzień wcześniej o zamiarze kandydowania na stanowisko szefa PO poinformowała była przewodnicząca Inicjatywy Wolność, wicepremier Ewa Lieder. Podobną decyzję podjęły Izabela Mrzygłocka i Renata Zaremba.

Na początku przyszłego miesiąca zostanie zamknięta procedura zgłaszania kandydatur na szefa Platformy. Póki co najbardziej prawdopodobne kandydatki - Maria Radziwiłł, Marta Fornero-Piotrowska, Karolina Młynarczyk i Maria Leniwa nie zadeklarowały oficjalnie, czy zamierzają wystartować.

Schetyna w latach 1997-2017 sprawował mandat posła na Sejm RP. W latach 2007-2009 był wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych i administracji w pierwszym rządzie Donalda Tuska. Od 2014 do 2015 był ministrem spraw zagranicznych w rządzie Ewy Kopacz. W latach 2017-2021 sprawował funkcję Ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych.

[Administrator]

CAS, PL-K i PiS przygotowały projekt zmian w Konstytucji

Podczas spotkania w Centrum im. Adama Smitha, przedstawiciele think-tanku na czele z Andrzejem Sadowskim spotkali się z przedstawicielami Partii Liberalno-Konserwatywnej oraz Prawa i Sprawiedliwości, aby zaproponować projekt zmian w Konstytucji dot. wprowadzenia tzw. "kotwicy deficytowej" oraz obniżenia poziomu "kotwicy długu publicznego". - Sytuacja w Polsce nie jest wyśmienita, ale wciąż mamy przyzwoity wzrost gospodarczy, który trzeba wykorzystać dla ograniczenia wydatków publicznych, by zabezpieczyć się na przyszłość. - podkreślił Andrzej Sadowski. - Propozycje, jakie zgłaszamy, nie są doktrynerskie - bo naszym celem jest przede wszystkim uzyskanie większości konstytucyjnej. To wymaga elastyczności, ważne, by udało się osiągnąć chociaż takie porozumienie. - podkreślił Marek Kohn, który jest odpowiedzialny za pilotowanie projektu w parlamencie.

Propozycje CAS, PL-K i PiS zakładają w swoim pierwszym punkcie, że każdy kolejny rok miałby przynosić obniżenie dopuszczalnego poziom deficytu budżetowego o 3 pkt. procentowe. Od roku 2022 miałoby to być nie więcej niż 10 pkt procentowych, a od 2025 - docelowo - nie więcej niż 1 pkt procentowy. - Mamy świadomość, że wprowadzenie klauzuli "zerowej" w najbliższej przyszłości nie jest możliwe ze względu na ogromny poziom kosztów obsługi długu. Rozwiązanie tego problemu skłaniać będzie do obniżenia progu w kierunku klauzili "0" w dalszej perspektywie, z uwzględnieniem sytuacji gospodarczej. - wyjaśnił Marek Kohn. - Konieczne jest obecnie zostawienie Radzie Ministrów pewnego marginesu zadłużenia. Jakkolwiek z perspektywy obywateli nie jest dobre, ale pozostaje w zgodzie z zachowaniem możliwości reakcji władz publicznych na sytuacje nieprzewidziane. - dodał poseł PL-K.

Druga propozycja zakłada obniżenie poziomu "kotwicy długu publicznego" z obecnych 3/5 do 1/2 wartości PKB. - Ogromną zasługą polskiej konstytucji, zarówno tej z 1997 roku, jak i funkcjonującej obecnie z 2017 roku jest istnienie tzw. "kotwicy długu publicznego", w odniesieniu do sektora finansów publicznych - tj. zarówno rządu centralnego, jak i samorządów. Okres wysokiego poziomu wydatków - zarówno rządu jak i, a może zwłaszcza, samorządów - poczynionych po 2004 roku w związku z wejściem Polski do struktur UE, uznać należy za zakończony. Nie ma podstaw do utrzymywania wysokiej, przekraczającej połowę poziomu PKB kotwicy długu publicznego. - podkreślił poseł Marek Kohn. - Liczby, jakie podajemy, są możliwe do zrealizowania. Wg danych Rady Ministrów - zadłużenie nie przekracza poziomu 48,4 proc. PKB. "Zablokowanie" możliwości zadłużania na poziomie 50 proc. ograniczy pokusę dla rządzących. Proponujemy także wprowadzenie niższych progów ostrożnościowych na poziomie ustawy o finansach publicznych, które pozwolą zareagować państwu już na poziomie zadłużenia przekraczającego obecny jego stan, zatem już w obecnej sytuacji zobowiązać Radę Ministrów do działań naprawczych, skoordynowanych ze zobowiązaniami konstytucyjnymi. - dodał z kolei prezydent CAS, Andrzej Sadowski.

Do zgłoszenia projektu zmian w Konstytucji wymagane jest poparcie co najmniej 1/5 posłów, tj. 61 posłów. PL-K i PiS razem posiadają niemal 70 mandatów, co pozwala zgłoszenie projektu bez żadnych przeszkód. - Inni parlamentarzyści będą mogli przyłączyć się, pracując i głosując za naszym projektem. - podkreślił Marek Kohn (PL-K).

[Administrator]

Kohn miażdży w Sejmie propozycję lewicy. "To ochrona alimenciarzy i wyłudzaczy"

Tak poseł Marek Kohn zareagował na propozycję lewicy

W ramach prac parlamentu, lewica przedstawiła propozycję zmian w ustawie o emeryturach i rentach, w wyniku której zmieniłyby się progi w stosunku do których można potrącać należności wobec dłużników. Propozycja była przygotowana w bardzo słaby technicznie sposób, co spowodowało naprzemienne śmiechy i oburzenie parlamentarzystów. W zdziwienie wprawił wszystkich poseł prawicy, Marek Kohn, który najpierw zgłosił poprawkę, która naprawiała technikalia projektu, a następnie zmiażdżył projekt lewicy, jako chroniący alimenciarzy i wyłudzaczy.

- Propozycja lewicy zakłada dwie rzeczy. Po pierwsze, że zwiększy się ochrona dla ludzi, którzy najzwyczajniej w świecie wyłudzali świadczenia społeczne od państwa. Po drugie, że zmniejszy się ochrona rodzin - najczęściej dzieci i byłych małżonków - wobec których emeryt czy rencista zobowiązany był płacić alimenty. - wyjaśnia poseł Kohn. Następnie wzburzony dodaje, że to tylko pierwsza rzecz, która oburza go w projekcie lewicy. - Kolejna jest taka, że dotąd zobowiązania wobec państwa były chronione słabiej, bo istotniejsza była rodzina. Dzieci, wnuki, były małżonek. Propozycja lewicy odwraca tą zasadę. Mocniej od rodziny chronione będzie państwo. Ciekawe standardy. - dodaje oburzony poseł PL-K.

Kohn zaapelował do wyborców, by domagali się od swoich posłów w okręgach wyborczych zdecydowanej reakcji. - Poseł, który zagłosuje za tak skonstruowaną propozycją, nie powinien pokazywać się uczciwym ludziom na ulicy. Zamiast pomagać uczciwym, biednym, pokrzywdzonym emerytom - a tak powinna chyba czynić lewica - zajmuje się ona ochroną alimenciarzy i wyłudzaczy świadczeń. To zawstydzające dla tej formacji politycznej. - podkreslił Marek Kohn.

[Administrator]

Tradycja,Ojczyzna,Rodzina; Prawicą Rzeczypospolitej Polskiej oraz Obóz Chrześcijańsko-Narodowy łączą się w jedną partie!
Dwie partie do niedawna tworzące Prawicę Królestwa Polskiego oraz OChN ogłosiły, swoje połączenie.

Jest to milowy krok w istnieniu naszych partii.
Słowa Zbigniewa Ziobry

Nowo utworzona partia będzie nazywała się tak jak klub w parlamencie, zatem Prawica Królestwa Polskiego. Władze w partii będą przedstawiały się następująco:
Prezes: Marek Jurek
Wiceprezesi: Zbigniew Ziobro, Mikołaj Wlazły, Grzegorz Karpiniuk
Prezes Honorowy: Dominik Święcicki
W dalszym ciągu będzie należała do Unii Prawicy, która aktualnie przeżywa wysokie spadki poparcia w sondażach, które spowodowane nieodpowiednim zachowaniem przewodniczącego Dominika Święcickiego na arenie międzynarodowej. Kilka dni temu ogłosił on swoją rezygnacje z tego stanowiska.

[Administrator]

Zmarła babka królowej Marii

Wczoraj w nocy w wieku 104 lat zmarła Barbara Karwicka, babka królowej Marii.

- Barbara Karwicka zmarła we śnie w nocy z 16 na 17 lipca 2021 roku, w otoczeniu najbliższej rodziny - syna Jana, córek Elżbiety i Rozalii, wnuka księcia Floriana Czartoryskiego; wnuczek - królowej Marii, księżnej Anny i Pauliny oraz prawnuczki, księżnej Anny Marii. Od kilkunastu dni zmagała się z zapaleniem płuc. - podało w oświadczeniu biuro prasowe Zamku Królewskiego. Ceremonia pogrzebowa będzie miała charakter prywatny, pojawią się na niej członkowie Rodziny Królewskiej.

Barbara Karwicka urodziła się 4 grudnia 1917 roku w Chociszewie. Z mężem Janem (ur. 1912, zm. 2010) miała szóstkę dzieci, Józefa (ur. 1936, zm. 2000), Jędrzeja (ur. 1937, zm. 2010), Jakuba (ur. 1940, zm. 1956), Elżbietę (ur. 1950), Jana (ur. 1957) oraz Rozalii (ur. 1961). W latach 70 wraz z najmłodszymi dziećmi wyjechała na emigrację do Wielkiej Brytanii. Do Polski powróciła w 1989 roku. W latach 1990-2001 była sołtysem rodzinnej wsi Chociszewo, cieszyła się ogromnym szacunkiem wśród jej mieszkańców.


Dom we wsi Chociszewo (mazowieckie), który należy do rodziny Karwickich.

[Administrator]

Zoll: bezcelowe majstrowanie przy prawie karnym

Wieloletni prezes Trybunału Konstytucyjnego, były Rzecznik Praw Obywatelskich, emerytowany profesor UJ i współautor polskiej ustawy karnej z 1997 roku a obecnie doradca króla Michała II, prof. Andrzej Zoll w rozmowie z "Rzeczpospolitą" krytycznie odniósł się do zmian w prawie karnym, jakie są wprowadzane rękami koalicji do polskiego porządku prawnego.

- W podręczniku do prawa karnego, który jest po dziś dzień podstawą wykładu prawa karnego na Uniwersytecie Jagiellońskim - ale nie tylko tam - zawarłem razem z prof. Wróblem takie stwierdzenie, że w Polsce u wielu polityków występuje tak zwany "populizm penalny". Jedyną propozycją prawnokarną jest dla nich nieustanne zaostrzanie karalności, kosztem nawet jakości prawa stanowionego w Polsce. Ustawa lewicy, czy projekt PdP to są niestety smutne potwierdzenia tej teorii. Mamy do czynienia z bezcelowym majstrowaniu przy polskim prawie karnym. - ocenił wybitny karnista. - Zamiast tego należałoby pozwolić komisji kodyfikacyjnej na stworzenie ustrukturalizowanej przemiany polskiej karnistyki, być może w ramach nowego kodeksu karnego. - dodał.

Poseł PL-K, Marek Kohn w reakcji na słowa prof. Zolla podkreślił, że w parlamencie zabrakło refleksji. - Parlament, mam takie wrażenie, w sprawach błahych rozwleka swoje prace, a w sprawach, które są rzeczywiście istotne i poważne - nadmiernie się spieszy. W ostatniej chwili zadzwoniłem do senatora Lubomirskiego, by zabrał głos w Senacie ws. ustawy autorstwa lewicy. Nie zdążył i jedyne co udało się zrobić, to że zagłosował zdecydowanie przeciwko. - powiedział konserwatywno-liberalny parlamentarzysta.

- Ostatnio PdP chciało też cicho przeprowadzić nieuzasadnioną ustawę autorstwa Janusza Palikota, którą krytykowała komisja kodyfikacyjna oraz stowarzyszenie Ordo Iuris. Poważny projekt, a bardzo się spieszyli. Jedyne co zdążyłem, to przynieść i odczytać te opinie legislacyjne, nawet nie modyfikowałem zawartej w nich numeracji artykułów w Konstytucji, ale te przepisy oczywiście wciąż w niej funkcjonują. - dodał. I zapowiada, że wystąpi prawdopodobnie z inicjatywą zmian w uchwalonej ustawie lewicy, albo wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego.

- Rozmawiam aktywnie z posłami, także posłami koalicji, o wniosku do TK ws. ustawy lewicy. Rozmawiałem nawet z panem premierem Wiśniewskim, on bardzo jest aktywny. Za to go szanuję. Mam wrażenie, że jednak modyfikacja drogą parlamentarną byłaby najskuteczniejsza. Usuwałaby wątpliwości. Wierzę, że dojdziemy do zgody w tym temacie. - zaznaczył. - Natomiast nad projektem PdP wciąż trwają prace, i mam nadzieję, że tym razem obronimy się przed niezbyt dobrą nowelą. - dodał.

[Administrator]

Chwedoruk: Kompletny bałagan ws. Śląska

Rafał Chwedoruk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" ocenił, że sposób w jaki rząd próbuje rozwiązać sprawę autonomii dla Śląska jest niezrozumiały dla społeczeństwa. - Rząd raz mięknie, chce rozmawiać, naprawdę odbudować nadszarpnięte zaufanie wynikające z początkowej nieporadności w kryzysie. Następnie wparowuje szefowa rządu - dotąd zajęta załatwianiem synekur zagranicą - nadyma się, zrywa rozmowy z opozycją, próbuje na siłę przeforsować swoje stanowisko. To kompletny bałagan, który nie jest zrozumiały nawet dla osób rzeczywiście rządowi życzliwych. - ocenia politolog.

Chwedoruk wyjaśnia, że koalicja "koncertowo nie wykorzystała świetnej okazji". - Rząd zaprzepaścił ogromną szansę, jaką dawały mu negocjacje z opozycją. Mógł wykorzystać je do rozszerzenia odpowiedzialności za każdy możliwy scenariusz na całą scenę polityczną. Wszyscy musieliby się pośrednio zjednoczyć wokół rządu, który firmowałby ponadpartyjne porozumienie. Kilka tygodni prac zespołu wyparłoby pewnie ze świadomości Polaków, że rząd został do powołania zespołu niejako przymuszony działalnością opozycji. Sukces należałby do zespołu "rządowego", zatem sukces byłby przypisany koalicji. - tłumaczy znany komentator sceny politycznej.

Zdaniem politologa, wyjściem z sytuacji jest powrót do stołu negocjacyjnego oraz nowe otwarcie w rządzie. - Szansą jest nadchodząca zmiana przywództwa w będącej częścią PdP Platformie Obywatelskiej. To okazja do powrotu Anny Radziwiłł-Schmidt na stanowisko premiera. Ona radziła sobie jednak nieco lepiej, może udałoby się jej naprawić straty wizerunkowe. Inna możliwość to przejęcie sterów przez wicepremiera Piotra M. Wiśniewskiego. Rząd potrzebuje jakiejś odnowy, żeby odzyskać wiarygodność, szybko rozwiązać problem i wrócić do normalnego rządzenia. - ocenia Chwedoruk. - Jeżeli koalicja pójdzie na konfrontację, raczej wróci z niej na tarczy. Polacy oczekiwali od nich nowoczesnej, europejskiej, mainstreamowej koalicji. Zyskują nieporadność, głupotę i wpadki. - dodaje.

[Administrator]

Partia Pracy przystępuje do klubu PdP

- Partia Pracy, która w Sejmie ma reprezentację w sile dwóch posłów, zdecydowała się na przyłączenie do klubu poselskiego Porozumienie dla Polski. - poinformowała na konferencji prasowej jego szefowa, Alicja Mikołajczyk.

- Popieramy rząd i chcemy go wspierać także teraz, w tym trudnym okresie. Porozumienie dla Polski to jedno z głównych jego ogniw. Zdecydowaliśmy się na przyłączenie, bo więcej nas łączy niż dzieli, a w obliczu dużego rozdrobnienia w obecnym Sejmie jest to posunięcie dobre. - powiedziała w trakcie konferencji przewodnicząca Partii Pracy, Karolina Flinta, która obejmie funkcję wiceprzewodniczącej klubu. Oprócz niej reprezentantem PP w Sejmie jest jeszcze poseł Paweł Liściowski. Po ich przystąpieniu PdP będzie liczył 61 posłów.