O tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji dla Dzieci w Erywaniu słów klika.
Oglądam od 2016, i tak złego konkursu pod względem realizacji nie było, prowadzący byli bo byli, green roomów w zasadzie mogłoby nie być (ciekawostka: w Hiszpanii podczas dorosłej Eurowizji są reklamy wtedy), wcześniej po 3-4 piosenkach była przerwa, teraz w zasadzie po 5, przez co występy szybko zleciały, nawet ograniczony przez obostrzenia 2020 dużo lepiej się oglądało. Aczkolwiek na plus ten pomysł z pokazaniem wszystkich piosenek przez chór.
Pod względem piosenek również najgorzej od 2016, średnio niby nie było źle, ale nie było ani jednego utworu, który wywoływał efektu wow, nawet będąca moim faworytem dobrze skomponowana Ukraina, zaśpiewana przez Złatę Dziuńkę też tego nie wywołała. W tym miejscu muszę pochwalić najtsową Maltę, Portugalczyka z chrypą, folkową (choć też bywało lepiej) Irlandię, chyba inspirującą się słynnym "Nocturne" Serbią, śmieszne Włochy, oraz Gruzję (oba ostatnie zyskały u mnie na żywo). Hiszpania, Kazachstan i Albania również były przyzwoite (oba ostatnie miały potencjał na lepszą linię melodyczną), oraz Wielka Brytania, ale wizerunek będącej na siłę dorosłą 13-latki mnie odstrasza.
Po drugiej stronie mamy przeciętną Polskę, dlatego nie rozumiem narzekania na 10 miejsce, które było dla nas maksimum, szkoda talentu Laury. Do tego reprezentująca nie mój pop Armenia, i Macedonia Północna oraz Holandia, które przemilczę.
Wygrana Francji zdziwiła chyba każdego, z tego co kojarzę to przed konkursem nie była uważana za faworyta, problem z piosenką nie jest w niej, bo jest całkiem całkiem, tylko z Lissandro, chłopak po prostu nie posiada charyzmy.
Widzimy się za pół roku w Liverpoolu z nowym, okropnym systemem głosowania, oby zarówno dorosła, jak i dziecięca Eurowizja była lepsza od tych tegorocznych. I niech przywrócą głosowanie SMS, gdzie środki były potem przeznaczane na UNICEF, to było bardziej przejrzyste niż obecnie.
BLA BLA BLA PALORE PALORE
https://www.youtube.com/watch?v=CEY1WPDTDsU