Internet

[Administrator]

Radziwiłłka spotkała się z przedstawicielami Zielonych, SD, FD i UED

Premier Anna Radziwiłł-Schmidt spotkała się z przedstawicielami Zielonych, Forum Demokratycznego, Stronnictwa Demokratycznego i Unii Europejskich Demokratów. Tematem rozmów miały być nadchodzące wybory do Sejmu.

W Warszawie doszło do spotkania premier i p.o. przewodniczącej Postępowych Demokratów Anny Radziwiłł-Schmidt z liderami Zielonych, Urszulą Zielińską i Przemysławem Sonikiem, Forum Demokratycznego Marią Belką, Stronnictwa Demokratycznego Pawłem Piskorskim i Unii Europejskich Demokratów Adamem Szłapką. - Pogratulowałam przewodniczącym Zielińskiej i Słowikowi objęcia przywództwa w partii, rozmawialiśmy o szerokiej współpracy w ramach inicjatyw parlamentarnych - poinformowała po spotkaniu premier Radziwiłł-Schmidt.

Szefowa rządu nie skomentowała pytań odnośnie możliwości wspólnego startu z wymienionymi partiami w nadchodzących wyborach do Sejmu. Kilka dni temu, po wyborze na współprzewodniczącą Zielonych Urszula Zielińska poinformowała, że partia zamierza otworzyć się na nowe środowiska, sugerując tym samym możliwość startu w wyborach we współpracy z innymi partiami. W kuluarach parlamentarnych mówi się o chęci wzmocnienia przez Postępowych Demokratów lewej flanki, właśnie poprzez zaproszenie do koalicji wyborczej Zielonych i Forum Demokratycznego. Stronnictwo Demokratyczne i Unia Europejskich Demokratów w przeszłości startowali ze wspólnych list z PD, jednak obecnie posiadają osobne koło w Sejmie.

Postępowi Demokraci, choć w sondażach cieszą się poparciem na poziomie 30 procent, w nadchodzących wyborach będą musieli zmierzyć się bardzo silną konkurencją z lewej strony sceny politycznej w postaci koalicjanta, Zjednoczonej Lewicy oraz sojuszu Stronnictwa Centrowo-Demokratycznego z Radykalną Lewicą.

[Administrator]

RKon, PLK, SNK, WFN i Konserwatyści Budzyńskiej wspólnie w wyborach do Sejmu

Prawica się jednoczy. Dziś ogłoszono wspólny start w wyborach do Sejmu najważniejszych prawicowych ugrupowań, Ruchu Konserwatywnego, Partii Liberalno-Konserwatywnej, Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego, Wielkiej Federacji Narodowej, oraz nowego ugrupowania prawicowego, Konserwatystów, którzy powstali na skutek rozłamu w PiS. Sam PiS nie będzie partycypował w koalicji.

Wczoraj wieczorem decyzję o odejściu z PiS ogłosiła grupa ośmiorga posłów PiS pod wodzą byłej liderki partii, wicemarszałek Sejmu Renaty Budzyńskiej - Prawo i Sprawiedliwość przyjęło w ostatnich miesiącach bardzo dziwną strategię. Obecne władze partii upierają się przy samodzielnym starcie w wyborach, gdy notujemy śladowe poparcie, nie ma przy tym żadnych rozsądnych rozmów na temat programu wyborczego. Listy kandydatów także są tworzone według widzimisię prezesa Błaszczaka i jego doradcy Jacka Piekarskiego, którzy proponują nam start z okręgów, z którymi nie mamy żadnych związków. Nie widzimy szans na sukces wyborczy PiS, nie jesteśmy w stanie identyfikować się z obecnymi działaniami partii, dlatego zdecydowaliśmy się opuścić partię i utworzyć koło poselskie "Konserwatyści". O dalszych planach poinformujemy wkrótce - mówiła Budzyńska.

Jakie to plany dowiedzieliśmy się dziś przed południem. Liderzy prawicy, Mateusz Goldenberg, Iwona Malinowska, Maria Chotolska, Marek Jakubiak i Renata Budzyńska podpisali porozumienie o współpracy w ramach wspólnego komitetu wyborczego w wyborach do Sejmu. Oto jak odniosła się do tego Malinowska:
"Udało nam się zjednoczyć prawicę w wyborach do Sejmu. Dzięki temu będziemy mogli zmieniać Polskę, gdzie wspólnie mamy szansę na zwycięstwo zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i samorządowych. Przygotowujemy dla Polaków program na najbliższe 4 lata, oraz przedstawimy naszego kandydata na premiera."

Następnie swoje wystąpienie wygłosił Mateusz Goldenberg:
Szanowni Państwo, dziś jest wielki dzień dla prawicy. Odłożyliśmy na bok wszystkie animozje, wszelkie spory i nieporozumienia. Połączyła nas niezbywalna miłość do naszej Ojczyzny - Polski. Niezwykle raduje mnie fakt, iż tak wiele ugrupować odpowiedziało na nasze apele o jedności. Nasza praca już się rozpoczęła. Nie zakończy się ona w dniu wyborów parlamentarnych, nie zakończy się w dniu wyborów samorządowych. Nasza praca będzie trwała, ponieważ wierzymy w wielką Polskę i taką Polskę chcemy wspólnie budować!

[Administrator]

Rządzić Inaczej działa charytatywnie

Działacze Rządzić Inaczej zorganizowali dwie akcje charytatywne, aby pomóc najuboższym obywatelom i dzieciom z domów dziecka. "Styczeń wybraliśmy nieprzypadkowo, po przedświątecznej fali pomocy ludzi dobrych serc, to znów dla tych osób powrót do ich trudnej rzeczywistości" - zwracał uwagę Szymon Hołownia.



W całej Polsce członkowie RI zorganizowali ciepłe posiłki dla osób bezdomnych i biednych. "To nie tylko pomoc w postaci posiłku, ale także sposób na integrację tych osób. W naszym programie to jeden z ważnych punktów nad którym pracujemy: w jaki sposób osoby wykluczone zwłaszcza w sposób długotrwały przywrócić do funkcjonowania w społeczeństwie. Obserwujemy różne programy i obiecująco wygląda choćby fiński "po pierwsze dach nad głową". Będziemy chcieli w przyszłej kadencji powołać specjalny fundusz wsparcia dla innowacyjnych sposobów wsparcia, przeprowadzić ewaluację tych programów i najlepsze wdrożyć w pełnej skali w ramach partnerstwa państwa z organizacjami społecznymi" - mówiła pracowniczka socjalna zajmująca się pracą z osobami wykluczonymi Adriana Porowska.

"Rolą organizacji politycznych jest nie tylko startować w wyborach i działać w instytucjach demokratycznych, ale także pomagać Polakom w ich codziennych sprawach. My w odróżnieniu od starych partii działamy nie tylko w trakcie kampanii, nie tylko w trakcie debat telewizyjnych i konferencji prasowych, ale dzień po dniu realizując nasze postulaty. Mamy duże sukcesy we wsparciu obywatelskich inicjatyw ustawodawczych, mamy duże doświadczenie w akcjach społecznych i charytatywnych" - wskazywał jeden z liderów Rządzić Inaczej Szymon Hołownia.

Druga akcja zorganizowana przez RI to była zbiórka na rzecz dzieci z domów dziecka, a w szczególności na doposażenie domów dziecka w nowoczesny sprzęt komputerowy. Członkowie stowarzyszenia dodatkowo zorganizowali popołudniowe atrakcje dla dzieciaków, w każdym mieście oferując inny sposób na spędzenie czasu. "Chcieliśmy im zapewnić normalny dzień, jakiego doświadczają dzieciaki w ich wieku, bez codziennych trosk. Wierzymy, że możemy stworzyć kraj bez domów dziecka już w 2050 roku. Objąć dzieci formami pieczy zastępczej i pracowników domów dziecka przesunąć do wsparcia rodziców zastępczych. Dlatego rozpoczęliśmy współpracę z Fundacją Lumos i będziemy korzystać z ich doświadczeń, aby ten ambitny, ale bardzo potrzebny program zrealizować." - podkreślał Fryderyk Skarbiński.

[Administrator]

Księżna Paulina Karwicka urodziła córkę!

Jak poinformowała ambasada Imperium Rosyjskiego w Warszawie, wczoraj w godzinach popołudniowych księżna Paulina Iwanowna Romanowa, dawniej znana jako Paulina Karwicka urodziła córkę. Dziewczynka otrzymała imię Olga i ma prawo do posługiwania się tytułem księżniczki Polski i księżniczki krwi imperatorskiej Rosji.

Księżna Paulina Iwanowna Romanowa to córka księcia Jana Karwickiego i jego żony Marii, hrabiny Granville, siostra królowej Marii. W listopadzie 2027 r. poślubiła ona księcia Rosji Rościsława Rościsławowicza Romanowa, praprawnuka cara Aleksandra III, kuzyna obecnego cara Jerzego Michajłowicza. Przed ślubem księżna zmieniła wyznanie na prawosławne (wcześniej była metodystką). Rościsław Romanow od 2023 r. jest ambasadorem Imperium Rosyjskiego w Polsce, w związku z czym wraz z żoną zamieszkuje w Warszawie. Przed urodzeniem się carewicza Aleksandra, jedynego syna Jerzego Michajłowicza, Rościsław był uznawany za potencjalnego następcę tronu.

Jak poinformowała ambasada Rosji, księżniczka Olga otrzymała imię na cześć świętej Olgi Kijowskiej, chrystianizatorki Rusi.
Olga jest pierwszym wspólnym dzieckiem Pauliny i Rościsława. Oboje posiadają także dzieci nieślubne – Paulina piętnastoletnią Sybil Branson a Rościsław szesnastoletniego Rościsława Jerzego Romanow-Georgantas.
Dziewczynka znajduje się na przedostatnim, trzydziestym ósmym miejscu w linii sukcesji do polskiego tronu.

[Administrator]

Nie żyje Erwina Ryś-Ferens. Miała 74 lata

Nie żyje Erwina Ryś-Ferens. To jedna z najwybitniejszych polskich łyżwiarek. Zmarła po długiej chorobie. Miała 74 lata. Tragiczne wieści przekazał Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego.

W czasie kariery sportowej Erwina Ryś-Ferens dostarczała kibicom wielu wzruszeń i emocji. Była jedną z najlepszych polskich łyżwiarek szybkich. W swoim dorobku miała aż osiemdziesiąt trzy tytuły mistrzyni Polski, a także ustanowiła pięćdziesiąt rekordów kraju. To historyczny wyczyn.
Ryś-Ferens czterokrotnie reprezentowała Polskę w igrzyskach olimpijskich, startując na olimpijskich arenach w 1976 roku w Innsbrucku, w 1980 w Lake Placid, w 1984 w Sarajewie i w 1988 w Calgary. W swoim dorobku miała również trzy brązowe medale mistrzostw świata – w 1978 roku w Lake Placid i w 1985 roku w Heerenveen w wieloboju sprinterskim oraz w 1988 roku w Skien w wieloboju.

W ostatnich latach Ryś-Ferens walczyła ze straszną chorobą: rakiem kości. Na jej leczenie organizowane były zbiórki.

Rak kości sprawił, że najlepsza polska panczenistka lat 70. i 80. straciła czucie w nogach. Nie mogła chodzić, wymagała całodobowej opieki. Wcześniej chorowała na nowotwór piersi.

- Widzę swoje życie jako wahadło. Przez długie lata ciężko pracowałam, dawałam z siebie bardzo dużo, za dużo. To wahadło przesunęło się na złą stronę życia. Może teraz wreszcie zmieni kierunek i zacznie zmierzać ku dobrej? Niestety na razie nic nie zapowiada takiego scenariusza. Nie mogę nawet wstać z łóżka, iść do toalety, jestem zależna od opiekunek. To boli - mówiła Ryś-Ferens w wywiadzie, którego w niedawno udzieliła naszemu portalowi.


Jej śmierć to ogromna strata dla polskiego sportu. - Erwina Ryś-Ferens była symbolem polskiego łyżwiarstwa szybkiego i przez wiele lat rozsławiała Polskę. Jesteśmy pogrążeni w żałobie. Rodzinie naszej wybitnej panczenistki składamy wielkie wyrazy współczucia - mówi prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.


- Z żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci polskiej łyżwiarki szybkiej, 4-krotnej olimpijki Erwiny Ryś-Ferens. W imieniu Rodziny Olimpijskiej, Najbliższym, Przyjaciołom i Współpracownikom ŚP. Erwiny Ryś-Ferens składam najszczersze wyrazy współczucia - przekazał szef Polskiego Komitet Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki.

Erwina Ryś-Ferens udzielała się także politycznie, była m. in. radną sejmiku mazowieckiego z ramienia PSL.

[Administrator]

Związkowcy krytycznie o zniesieniu płacy minimalnej

Wśród najnowszych postulatów Rządzić Inaczej, które przed wyborami do Sejmu rośnie w siłę, znalazła się propozycja likwidacji płacy minimalnej. - To szkodliwa i niebezpieczna propozycja, której wdrożenie mogłoby doprowadzić do radykalnego wzrostu ubóstwa wśród osób pracujących - alarmuje przewodniczący NSZZ "Solidarność" Włodzimierz Broda. Dołączyli do niego także przedstawiciele innych związków zawodowych.

- Jesteśmy oburzeni pomysłem, by zlikwidować płacą minimalną. Naszym zdaniem to szkodliwa i niebezpieczna propozycja, której wdrożenie mogłoby doprowadzić do radykalnego wzrostu ubóstwa wśród osób pracujących - ocenia Włodzimierz Broda, przewodniczący Związku Zawodowego "Solidarność'. Jak podkreśla związkowiec, płaca minimalna została wprowadzona w większości krajów świata, by chronić pracowników przed ubóstwem i pozwalać im na zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Płaca minimalna w 2029 roku wyniosła 2950 zł, natomiast od stycznia 2030 roku wzrosła o 200 zł, do 3150 zł. Przewodnicząca Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa Monika Żelazik wskazywała, że na tle innych europejskich państw, to nadal bardzo niski poziom. - Mimo to część polityków wciąż walczy o pogorszenie warunków płacowych najgorzej opłacanych pracowników - argumentuje i zwraca się do polityków, że jeżeli chcą zniesienia płacy minimalnej, to powinni sami spróbować utrzymać się za płacę minimalną. - Dzięki temu doświadczeniu prawdopodobnie bardzo szybko zrezygnowaliby z tak niemądrych pomysłów - konkluduje Monika Żelazik.

Ekonomiści wskazują, że brak płacy minimalnej prowadzi nie tyle do problemów gospodarczych, co do społecznych. – Detronizacja płacy minimalnej w ogóle nie wchodzi w grę. Musielibyśmy wystąpić z Unii Europejskiej, by wcielić ten pomysł w życie. A nawet gdybyśmy wystąpili, to sami będziemy oczekiwać, żeby płaca minimalna z nami pozostała. Ten, kto tu popełni błąd, ten za ten błąd zapłaci wielokrotnie – powiedział Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych. – Za taki błąd płacą Stany Zjednoczone. Milionowe bezrobocie nie jest tam już problemem ekonomicznym – jest problemem stabilności państwa. Płaca minimalna chroni obywatela i zapewnia stabilność zatrudnienia - dodał.

[Administrator]

Jastrzębie-Zdrój: Wstrząs w kopalni Borynia-Zofiówka. Trwa akcja ratunkowa

W kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu - poinformowała Jastrzębska Spółka Węglowa. Nie ma kontaktu z 10 osobami. W rejonie wypadku było 62 pracowników, 52 z nich wyszło o własnych siłach. Trwa akcja ratownicza - przekazała spółka.

Do wstrząsu w kopalni Borynia-Zofiówka doszło w sobotę o 3:40 w przodku D4a na poziomie 900 m.

- Nie było pożaru ani wybuchu metanu, był wyciek metanu - podkreślił na antenie Polsat News rzecznik JSW Sławomir Starzyński.

- Po drodze koncentracja metanu jest na tyle duża, że trzeba będzie wchodzić stopniowo, poprawiać tę wentylację - przekazał Edward Paździorko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych. - Na dole mamy już 12 zastępów, dwa są w drodze - dodał.

Jak wynika z sobotniego porannego komunikatu działającego przy wojewodzie górnośląskim Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, energia wstrząsu wysokoenergetycznego wyniosła 1x10 do 6 dżula. Odpowiada to magnitudzie 2,21 w skali Richtera.

"Kolejne druzgoczące wiadomości - o godzinie 3.40 w kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego. Trwa akcja ratownicza, niestety wciąż nie ma kontaktu z 10 górnikami" - napisał na Facebooku Marszałek Województwa Górnośląskiego Henryk Mercik.

Zapewnił, że zawiązany sztab ratunkowy pracuje, by bezpiecznie dotrzeć do pozostałych na dole ludzi.

Tragedia w kopalni Pniówek
Wstrząs w Zofiówce to kolejny wypadek w polskich kopalniach w ciągu ostatnich dni. W piątek zapadła decyzja o odstąpieniu od prowadzenia akcji ratowniczej w kopalni Pniówek w Pawłowicach w celu wydobycia siedmiu górników, zagrożony rejon zostanie odizolowany - poinformował prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny.

Ta decyzja odsuwa możliwość dotarcia do ofiar środowych wybuchów do czasu ustabilizowania się atmosfery w odizolowanym rejonie - być może o wiele tygodni.

- To są bardzo trudne decyzje, ale to jest bezpieczeństwo ratowników, którzy wykonywaliby swoje zadania z bardzo dużym obciążeniem - przekazano.

[Administrator]

Poprawia się sytuacja w polskiej anestezjologii

W ostatnich 3 latach poprawiła się sytuacja jeśli chodzi o liczbę lekarzy anestezjologów w Polsce, zarówno jeśli chodzi o średnią na 100 tysięcy mieszkańców, jak i dostępność lekarzy na każdym oddziale operacyjnym.

Obecnie (stan na koniec stycznia 2030) na 100 tys. mieszkańców w Polsce przypada średnio 19,52 lekarza - to niewiele więcej niż średnia dla państw UE, która wynosi 19,46.

Jak mówi wiceminister zdrowia Marek Balicki ,,Zadbaliśmy o zwiększenie liczby personelu lekarzy anestezjologów jak i pielęgniarek anestezjologicznych, istotne jest by przy operacji pracował zespól. Część młodych lekarzy decydując się w ostatnich latach na drugą specjalizację wybierała właśnie anestezjologię, co ma istotne znaczenie w zwiększeniu ilości lekarzy. Utrzymujemy normy, według których lekarz anestezjolog musi być obecny na każdym bloku operacyjnym. Nawet jeśli nie zawsze do tej pory to się udawało i istnieją nadal jeszcze braki kadrowe, to należy dążyć aby określone prawem wymogi zostały wypełnione i był przestrzegane''.

Jak podkreśliła minister zdrowia Ida Franiak-Pietryga, sytuacja anestezjologów się poprawia zarówno ze względu na możliwość podejmowania rozwoju zawodowego, jak i finansowych. - Zdano sobie sprawę, że właściwie żaden oddział nie może funkcjonować bez anestezjologów - również prywatne kliniki poszukują specjalistów z tej dziedziny. Stąd zapotrzebowanie na lekarzy tej specjalności jest obecnie po prostu duże. I dalej rośnie ze względu na rozszerzanie wskazań do interwencji anestezjologów - argumentowała.

Kilka lat temu wielu dyrektorów szpitali mówiło, że gdybyśmy chcieli postępować zgodnie z prawem musiałbym składać wniosek o zamknięcie oddziałów anestezjolodzy wykonują nierzadko pracę w kilku szpitalach w sąsiednich powiatach jadąc tam gdzie jest to konieczne. Obecnie ten problem już nie występuje. Najwyżej jeden lekarz pracuje w jednym szpitalu. Jest jeszcze nad czym pracować, bo wymiana pokoleniowa trwa, ale poprawa jest odczuwalna - pisze portal poradnikzdrowie.pl.

[Administrator]

Radziwiłł-Schmidt spotkała się z DeLeonem

Premier Anna Radziwiłł-Schmidt spotkała się z byłym premierem Szamirem DeLeonem, który niedawno zapowiedział powrót do życia społeczno-politycznego.

W jednej z warszawskich restauracji na spotkaniu przyłapani zostali premier Anna Radziwiłł-Schmidt i były premier Szamir DeLeon. DeLeon, który sprawował funkcję szefa rządu od 7 kwietnia 2026 do 23 sierpnia 2027 roku. Od czasu ustąpienia ze stanowiska pozostawał szeregowym posłem Zjednoczonej Lewicy, nie angażującym się w sprawy mainstreamowe. Ostatnio zapowiedział jednak, że po dłuższej rekonwalescencji zamierza zaangażować się w nadchodzącą kampanię w wyborach do Sejmu.

Spekuluje się, że Radziwiłł-Schmidt spotkała się z DeLeonem w celu omówienia strategii wyborczych Postępowych Demokratów i Zjednoczonej Lewicy. - Nic bardziej mylnego, pani premier często spotyka się ze swoimi poprzednikami w fotelu szefa rządu, którzy udzielają jej cennych rad - powiedziała w rozmowie telefonicznej z portalem Interia rzeczniczka rządu Marta Abramowicz. Jak dodała, spotkanie miało charakter towarzyski, a partie z których wywodzą się premierzy współpracują obecnie w ramach koalicji rządzącej.

Biuro poselskie DeLeona także potwierdziło te informacje.

[Administrator]

Księżna Paulina Karwicka objęła honorowym patronatem prace Polskiej Rady Ekumenicznej

Księżna Paulina, siostra królowej Marii i księżnej Anny płockiej, żona ambasadora Cesarstwa Rosyjskiego w Polsce Rościsława Romanowa objęła honorowym patronatem prace Polskiej Rady Ekumenicznej

Na spotkaniu poświęconym temu patronatowi księżna tłumaczyła przyczyny zaangażowania się rodziny królewskiej w dialog międzywyznaniowy:

Jesteśmy w sposób naturalny zainteresowani ruchem ekumenicznym, ponieważ praktykujemy ekumenizm w rodzinie. Rodzina królewska ma swoją część katolicką i ewangelicką, ale o czym rzadziej się mówi także prawosławną. I wszystko to jakoś naturalnie się układa - królowa Maria i król Michał jedne dzieci chrzcili w kościele katolickim, inne w ewangelickim. W rodzinie królewskiej zdarzały się też konwersje i to w różne strony, np. królowa Monika zdecydowała się zostać katoliczką, a ja prawosławną. Z kolei wielka księżna Emilia wiarę prawosławną wyniosła już z domu.

Ekumenizm praktykujemy także w naszej rodzinie, a o słuszności tego przekonuje mnie moja własna droga duchowa. Z domu wyniosłam katolickie wychowanie, pobyt w Wielkiej Brytanii zaowocował konwersją na metodyzm, wciąż fascynuje mnie brytyjskie chrześcijaństwo zaangażowane społeczne, a przed ślubem przeszłam na prawosławie. Z kolei moja córka Sybbie, która jest bardzo pewną swoich racji nastolatką, zdecydowała, że pragnie zostać przy metodyzmie. Dzięki temu regularnie praktykuję z mężem w Cerkwi, ale bywam też z córką na nabożeństwach metodystycznych, czasem w Kapelanii Anglikańskiej, a także u luteran, bo z tą konfesją związana jest protestancka część rodziny, a metodyści i luteranie mają unię ambony i ołtarza.

W naszym życiu rodzinnym staramy się wcielać w życie założenia ruchu ekumenicznego: wolność w wyborze swojej własnej drogi, pokój między wyznawcami różnych wyzwań, miłość w różnorodności i pielęgnowanie swoich tożsamości. Niech te ideały przyświecają działaniom Rady i naszemu życiu społecznemu.

Polska Rada Ekumeniczna rozpoczęła działalność w czasie II wojny światowej, a formalna jej rejestracja nastąpiła w 1946 r. Zrzesza Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, cztery Kościoły protestanckie i dwa starokatolickie. Jednym z jej celów jest zabieganie o pełną wolność religijną.