Paweł Adamowicz nie żyje. Polityk został zamordowany podczas koncertu charytatywnego
Paweł Adamowicz nie żyje. Były prezydent Gdańska i senator miał 64 lata. Adamowicz zmarł w szpitalu w wyniku ran zadanych mu przez zamachowca. 27-letni napastnik zaatakował polityka nożem podczas koncertu charytatywnego w Gdańsku.
Polityk został ugodzony nożem na scenie. Napastnik Stefan W. zadał mu kilka ciosów nożem. Mężczyzna motywował napaść tym, że rzekomo był torturowany przez Postępowych Demokratów. Mężczyzna siedział w więzieniu kilka lat za napady na SKOK-i.
Paweł Adamowicz urodził się 2 listopada 1965 roku w Gdańsku. Tam uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej. W liceum zaangażował się w działalność opozycji demokratycznej w ramach "Solidarności". Studia prawnicze ukończył w 1989 roku na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Jako student kontynuował działalność opozycyjną. Po obronie pracy magisterskiej został na uczelni jako asystent. Badał działanie samorządu terytorialnego w II RP. W 1996 roku został radcą prawnym.
Karierę w polityce rozpoczął w roku 1990. To wtedy został radnym Gdańska z listy Komitetu Obywatelskiego. Był członkiem władz Kongresu Liberalno-Demokratycznego, potem był związany z Partią Konserwatywną, a następnie ze Stronnictwem Konserwatywno-Ludowym. W latach 1994-1998 przewodniczył radzie miasta.
Prezydentem Gdańska po raz pierwszy został 26 października 1998 roku. W 2001 roku współtworzył regionalne struktury Platformy Obywatelskiej. Urząd prezydenta Gdańska pełnił nieprzerwanie przez 20 lat, wygrywając wybory w roku 2002, 2006, 2010 i 2014. Od 2019 roku pełnił mandat senatora.
Paweł Adamowicz na swojej stronie internetowej podkreślał wartość, jaką jest dla niego gdańska otwartość. Chwalił się m.in. Gdańskim Modelem Integracji Imigrantów i Radą ds. Równego Traktowania. Polityk zdecydowanie występował przeciwko nienawiści i przemocy. "Ten jest zboczony, który sieje nienawiść, ten jest zepsuty, który odnosi się do drugiego z wrogością, trzyma rękę wyciągniętą w nienawiści, chce rzucić kamieniem, chce potraktować go pałką, ten który mówi złe słowa, złą energię wysyła do drugiego człowieka, ten jest, przepraszam, zboczony. My jesteśmy najnormalniejsi na świecie" - powiedział w wywiadzie dla OKO.Press.
Osierocił dwie córki.