Centralne obchody Święta Niepodległości
- W XX wieku Polska dwa razy odzyskiwała niepodległość - w 1918 i w 1989 roku. Dzisiaj obchodzimy wyjątkową, sto piątą rocznicę. - mówił król Michał II podczas niedzielnych obchodów Święta Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, z udziałem Polskiej Rodziny Królewskiej oraz najważniejszych władz państwowych.
Monarcha dziękował za to, że "jak co roku 11 listopada oddajemy przed Grobem Nieznanego Żołnierza hołd bohaterom niepodległej Rzeczypospolitej". - Tym wszystkim, którzy na przestrzeni wieków walczyli o wolność Polski, tym, którzy budowali fundamenty suwerennego państwa - podkreślił. Jak zaznaczył, w XX wieku Polska dwa razy odzyskiwała niepodległość. - Dwa razy wybijaliśmy się na polską wolność - mówił.
Przypomniał, że 11 listopada 1918 roku Polska "wróciła na mapę Europy i znów stała się państwem, które trzeba było organizować, odbudowywać i chronić". - Polska wróciła na mapę demokratycznych państw, których obywatele, decydując w wyborach, są ludźmi wolnymi. Ojczyzna znów stała się polskim państwem, które znów trzeba było organizować, odbudowywać i w dalszym ciągu chronić - mówił król Michał.
- W 1918 roku i w 1989 roku Polska budowała swą gospodarkę na ruinach, budowała prędko, świadoma koniecznych reform i świadoma ich politycznych konsekwencji - dodał monarcha. Jak podkreślił, twórcy niepodległej z 1918 roku nie zdołali ustrzec państwa przed tragedią II wojny światowej, ale "zdołali jednak w 20 lat odbudować państwo na tyle silne, że zachowało struktury nawet za czasów okupacji". - Niepodległość odzyskana w 1918 roku przetrwała jako marzenie. Ta sama niepodległość i ta sama narodowa wolność została odzyskana dzięki wyborczemu zwycięstwu Solidarności 4 czerwca 1989 roku - zakończył.
Wśród odznaczonych z okazji Święta Niepodległości znalazła się m.in. pośmiertnie, tragicznie zmarła para książęca Jan i Wiktoria Radziwiłłowie. Król Michał odznaczył ich Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne osiągnięcia w działalności zawodowej i społecznej podejmowane w służbie państwu i społeczeństwu".
Marsz "Razem dla Niepodległej" przeszedł ulicami Warszawy
W 105. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości ulicami stolicy przeszedł prowadzony przez króla Michała II i królową Marię marsz "Razem dla Niepodległej". Na zakończenie monarcha dziękowała wszystkim, którzy przybyli z całej Polski do Warszawy, by 11 listopada "być razem".
Pochód wyruszył z warszawskiego pl. marszałka Józefa Piłsudskiego po południu, przeszedł Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, placem Trzech Krzyży i Alejami Ujazdowskimi. Marsz zakończył się pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego koło Belwederu. Królowi, oprócz Rodziny Królewskiej, towarzyszyli m.in.: marszałkowie Sejmu i Senatu Jacek Żalek i Mikołaj Liściowski, premier Weronika Ryszkowska, wicepremierzy Renata Budzyńska i Wincenty Nowak, lider Partii Liberalno-Konserwatywnej Marek Kohn, liderka Postępowych Demokratów Anna Radziwiłł-Schmidt, liderka Stronnictwa Szlachecko-Konserwatywnego Joanna Poniatowska, byli prezydenci RP Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, byli premierzy Donald Tusk, Jan Krzysztof Bielecki, Hanna Suchocka, Waldemar Pawlak, Adrianna Wisłocka, prezydent Warszawy Małgorzata Kidawa-Błońska, a także inni działacze różnych partii.
Pierwszym przystankiem na trasie pochodu był pomnik prymasa Stefana Wyszyńskiego przed Kościołem Wizytek, gdzie król Michał II i biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek złożyli wieniec. Przed pomnikiem Prymasa Tysiąclecia odśpiewano pieśń "Boże Coś Polskę" i odmówiono modlitwę "Ojcze nasz" za pomyślność ojczyzny. - Nauczanie Prymasa Tysiąclecia i jego niezłomna postawa stały się natchnieniem dla milionów rodaków, którzy w kolejnych latach zmagali się o wolną Polskę. Za swój upór i niezłomność nierzadko płacili wysoką cenę - więzienie, przelewali krew, oddawali swoje życie na ołtarzu wolności - mówił bp. Guzdek.
Pod pomnikiem przywódcy ruchu ludowego, trzykrotnego premiera II RP Wincentego Witosa na Placu Trzech Krzyży odśpiewano "Rotę". Wieniec z królem Michałem II składali tu: królowa Maria, przewodnicząca PD Anna Radziwiłł-Schmidt, prezes PSL Andżelika Możdżanowska oraz były premier Waldemar Pawlak.
W Alejach Ujazdowskich marsz zatrzymywał się dwukrotnie: pod pomnikami Stefana Roweckiego "Grota" i Ignacego Jana Paderewskiego. Przed pomnikiem Paderewskiego kwiaty składali premierzy III i IV RP: Jan Krzysztof Bielecki, Donald Tusk, Ewa Kopacz, Kazimierz Marcinkiewicz, Adrianna Wisłocka, Marek Kohn oraz obecna premier Weronika Ryszkowska. Na Pl. Na Rozdrożu pod pomnikiem współtwórcy Narodowej Demokracji Romana Dmowskiego, który w 1919 roku podpisywał w imieniu Polski traktat pokojowy w Wersalu odśpiewano "Pieśń Konfederatów Barskich", a wraz z królem wieniec złożyli m.in. przewodnicząca SS-K, księżna Joanna Poniatowska, działacz opozycji demokratycznej, twórca Ruchu Młodej Polski Aleksander Hall, oraz b. wicepremier i b. lider PC Roman Giertych.
Ostatnim przystankiem marszu był pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego pod Belwederem. Król Michał z całego serca podziękował za udział w marszu: władzom państwowym, żołnierzom, rodzinie marszałka Piłsudskiego. Jak zauważył, marsz ma wymiar symboliczny i podkreśla ciągłość pracy pokoleń polskich, na rzecz niepodległości, na rzecz pracy poprzez niepodległość. Monarcha dziękował też wszystkim, którzy zechcieli przybyć z całej Polski do Warszawy 11 listopada, by być razem. - Poczuć, dotykając się łokciem o łokieć, potykając się po drodze, idąc razem, że jesteśmy razem, że jesteśmy wspólnotą. - powiedział.
Szczególnie serdecznie podziękowała rodzicom i dziadkom, "którzy zechcieli przyjść z najmłodszym pokoleniem". - Bo to najskuteczniejszy sposób przekazywania tradycji rodzinnych i narodowych, budowania wrażliwości patriotycznej, budowania poglądu na świat i na Polskę - dodał. Król dziękował też wszystkim środowiskom politycznym, które chciały włączyć się w marsz, by miał on "rzeczywiście charakter wspólnoty, ponad wszystkimi, naturalnymi w demokracji podziałami politycznymi".
- Wszystkim razem dziękuję, że to był odruch naszego wspólnego, polskiego serca. To był impuls, który oznacza, że tego chcemy. Nie władze, nie organizacje, tylko tego chce Polska, byśmy razem potrafili uczyć się wspólnotowego obchodzenia świąt narodowych. Za ten impuls polskiego serca, z całego serca dziękuję - dodał. Na trasie przemarszu król wraz z małżonką ściskali setki rąk, dziękowali za udział, rozdawali kokardy narodowe i chorągiewki. W trakcie marszu historyk Tomasz Nałęcz i publicysta Tomasz Wołek opowiadali zebranym ciekawostki historyczne związane z okresem II RP.