Nowa TV

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Nowa TV

Postautor: Administrator » 10 cze 2017, 23:02

Obrazek

REFLEKTOR

Czołówka programu:
https://www.youtube.com/watch?v=Ck0KC91Y6Lw&feature=youtu.be
(oczywiście bez tych znaków wodnych)

Obrazek

- Dobry wieczór państwu, ja nazywam się Katarzyna Lindholm-Kochanowska, moim gościem jest dzisiaj poseł Postępowych Demokratów, Gniewomir Maj-Ołyński.

Dobry wieczór pani redaktor, dobry wieczór państwu.

- Panie pośle, w ostatnich dniach w Sejmie było bardzo burzliwie. Premier Nowak pozostał głuchy na jakiekolwiek argumenty opozycji i doprowadził do głosowania, jak pan skomentuje tę sytuację?

Rzeczywiście, premier chce przepchnąć tę ustawę siłą. I jak to się ma do obietnic z kampanii, obietnic premiera Kohna i premier Ryszkowskiej o dialogu z opozycją? To co się działo w Sejmie to jest kpina - ja zawsze wiedziałem, że Nowak ma nie po kolei w głowie, ale teraz przechodzi jakiekolwiek pojęcie i zasady parlamentaryzmu.

- Skoro pan sam rozpoczął temat. Podczas tej debaty, po raz pierwszy od bardzo dawna, pojawił się publicznie premier Marek Kohn.

Na pewno dla pana premiera to był ciężki okres, ale przetrwał te ciężkie chwile i, mam wrażenie, wrócił silniejszy. To wielki come back, który może namieszać w partii.

- Co ma pan na myśli?

Myślę, że premier ma swoich stronników w partii, wiele posłów zawdzięcza mu karierę polityczną. I chociaż Kohn zapewnia, że nie chce wracać na stanowisko premiera to wiadomo jest, że każdy polityk ma ambicję, by zostać premierem.

- Zmieńmy teraz temat. Niedawno powstało ultraprawicowe Stronnictwo Szlachecko-Konserwatywne z pana dawną partyjną koleżanką i żoną powracającego Jana Radziwiłła. Czy ta partia to konkurencja dla PD czy raczej obecnych partii koalicyjnych?

Pani redaktor, SSK jest konkurencją i wobec PD, i wobec PLK oraz PiSu. Wiele zależy od przyszłej kampanii, sposobu prowadzenia polityki i losowych wydarzeń, nie można dzisiaj powiedzieć, co będzie się działo w polityce za rok.

- W wyborach samorządowych PD odniosło sukces i wygrało marszałków w prawie wszystkich województwach. Wielu, bliskich partii, osób mówi, że wejście w koalicję z lewicą z jednej strony i PiSem z drugiej strony to oznaka politycznego "nierządu".

Naprawdę, nie rozmawiajmy o takich rzeczach. Rozmowy koalicyjne w województwach podjęliśmy z ugrupowaniami, którym najbardziej zależy na regionie. PD jest w stanie dogadać się z każdym, kto chce współpracować dla dobra Polski.

- Dziękuję za wywiad, niestety, musimy już kończyć.

Dobranoc pani, dobranoc państwu.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 11 cze 2017, 16:05

Obrazek

REFLEKTOR

Czołówka programu:
https://www.youtube.com/watch?v=Ck0KC91Y6Lw&feature=youtu.be
(oczywiście bez tych znaków wodnych)

Obrazek

Dobry wieczór państwu, ja nazywam się Katarzyna Lindholm-Kochanowska a to jest "Reflektor". Moim i państwa gościem jest był wicepremier i minister ds. wprowadzenia monarchii, a obecnie przewodniczący Stronnictwa Szlachecko-Konserwatywnego, książę Jan Radziwiłł.

Dobry wieczór Pani Redaktor, dobry wieczór Widzom przed telewizorami.

Co skłoniło pana do powrotu na scenę polityczną?

Chęć kontynuowania kształtowania losów Naszego kraju. Potrzeba dokończenia pewnej misji i rozliczenia z błędów przeszłości.

Czy trudno było panu wdrożyć się na powrót w ten hermetyczny polityczny świat?

Śledziłem życie polityczne od czasu mojego przebudzenia się. Szybko także nadrobiłem zaległości. Wielką pomocą była moja żona.

Jak widzi pan przyszłość swojej partii? Gdzie by pan ją umiejscowił?

Na pewno po prawej stronie sceny politycznej. Jeżeli jednak centrum i lewica złożą jakiś interesujący i faktycznie potrzebny projekt, to nie widzę przeszkód, by go poprzeć. Tak było np. z projektem odnośnie nadania nazw nowym uniwersytetom autorstwa Zjednoczonej Lewicy.

Co ze starymi sojuszami? W przeszłości pana partia była w koalicji z Platformą Obywatelską Anny Radziwiłł-Schmidt. Razem wprowadzaliście monarchię. Rozważa pan ponowne podjęcie z nią współpracy? Lub jakieś inne scenariusze koalicyjne?

W owym czasie sojusz z moją kuzynką był niezbędny do jak najmniej problemowego wprowadzenia monarchii. Na chwilę obecną skupiam się na ujednoliceniu sceny rojalistycznej i tworzeniu struktur lokalnych. Tym razem nie zamierzam robić ustępstw względem naszych kluczowych propozycji. Przedstawimy je wkrótce, obecnie są w ostatniej fazie konsultacji z członkami i sympatykami SS-K. W związku z charakterem mojego ugrupowania widzę możliwość współpracy z środowiskami dworskimi.

Jak pan ocenia funkcjonowanie obecnego ustroju, którego jest pan jednym z architektów? Czy coś by pan zmienił?

Architektem? Niech pomyślę. Faktycznie pomysł stworzenia nowej Konstytucji wyszedł ode mnie. Jednak jeśli chodzi o całokształt - RdN! po moim wypadku odeszła od mojej wizji. Obecny system bardzo przypomina poprzedni. Gdyby Polacy nie mieli go dość, to nie wybraliby monarchii w referendum. Są pewne rzeczy, które bym zmienił, jednak minęło już kilka lat od referendum i Polacy zdążyli przywyknąć. Należy upewnić się czy Polacy zechcą poprzeć proponowane zmiany i co równie ważne - czy Król Michał zechce je przyjąć. Według mnie Król powinien mieć większe uprawnienia, co jednak z forsowania ich, gdy sam zainteresowany będzie im przeciwny?

Jaką ma pan opinię na temat pracy rządu Weroniki Ryszkowskiej? Nie sprzeciwiacie się jej gabinetowi, a jednak ostro krytykowaliście zgłoszoną niedawno w Sejmie rządową ustawę.

Krótko jednak byłem częścią Rządu. Wiem mniej więcej jak wygląda praca w nim. Jednak co innego przejąć ministerstwa po partii z przeciwnego bieguna politycznego, a co innego po poprzedniku z tej samej partii. Obietnice były huczne, lecz jak się okazuje puste. Choćby brak działań Ministra Leszczyńskiego .Czy brak należytego przygotowania się Ministra Nowaka. Swoją drogą jest mi przykro, że wprowadziłem go do polityki. W Sejmie znajduje się projekt mojej partii, który ma za zadanie obniżyć VAT i naprawić bubel prawny, który Pan Nowak przepchnął w trakcie gorączki poreferendalnej. Sama pani premier wykazała się niedbalstwem i arogancją nie odpowiadając na pytania zadane podczas debat nad wotum zaufania. Nie wróżę jej długich rządów. Nie zdziwiłbym się gdyby pan Kohn przejął stery celem ratowania wizerunku partii przed wyborami parlamentarnymi. Zaufanie do Partii Liberalno-Konserwatywnej pikuje w dół,co pokazują chociażby wyniki wyborów samorządowych.

Na koniec, jak ocenia pan szanse swojej partii w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego, a następnie także parlamentarnych?

Ciągle budujemy struktury lokalne. Nie mogę wykorzystać byłych struktur RdN!, gdyż te zostały przejęte przez PL-K. Muszę wszystko tworzyć od podstaw. W wyborach europarlamentarnych na pewno wystawimy Romana Liściowskiego. Co do reszty kandydatów, to będzie jasne po utworzeniu struktur. W sprawie wyborów parlamentarnych powtórzę to samo - musimy budować struktury. Jednak patrzę w tą przyszłość dość optymistycznie - 10% w sondażu na "otwarcie" Stronnictwa Szlachecko - Konserwatywnego i 11% w ostatnim pokazuje, że wypełniamy lukę. Obecnie jesteśmy jedyną partią typowo rojalistyczną.

Nasz czas dobiega końca, bardzo dziękuję panu premierowi za wywiad.

Dziękuję pani, dziękuję państwu.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 14 cze 2017, 20:19

Obrazek

Czy były minister chciał zmusić członków NAKiOJP do rezygnacji?
Obrazek
Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że, były już minister oświaty i kultury Tomasz Leszczyński spotkał się z kilkoma członkami Narodowej Akademii Kultury i Ochrony Języka Polskiego w celu zmuszenia ich do rezygnacji z zasiadania w niej. Takie działanie miało doprowadzić do obniżenia prestiżu Akademii.

Skontaktowaliśmy się z członkami, który mieli być nagabywani przez ministra. Żaden z nich nie zdecydował się ujawnić nazwiska, ale udzieli nam kilku informacji. - Rządowi nie odpowiada to, że Akademia jest w pełni niezależna i nie może on wpływać na członków Akademii - mówi nam jeden z członków. Dodaje, że "masowa rezygnacja członków miała obniżyć jej prestiż i dodać rządowi argumentów za likwidacją".

Kolejny mówi o próbach wciągnięcia Akademii w politykę: - Każdy z nas ma jakieś poglądy, ale wchodząc do sali obrad, każdy je zostawia w korytarzu. Tu zajmujemy się sprawami języka, nie dyskutujemy o światopoglądzie. Dlatego są te zarzuty o polityczność Akademii, bo potępiamy język parlamentarny, co rząd rozumie jako polityzację Akademii. To nonsens.

Trzeci członek, który zdecydował udzielić się nam informacji mówi: - Leszczyński przedstawił mi propozycję "nie do odrzucenia". Albo zrezygnuję z zasiadania w Akademii, albo ujawnią mojej rodzinie pewnie kompromitujące fakty z mojej młodości, a może i puszczą je do mediów. Oczywiście, finalnie ani rezygnacja nie miała miejsca, ani nie ujawnili faktów, ale próbowali potem wpływać na moje głosowania.

O komentarz poprosiliśmy sekretarz Akademii, Sylwię Chutnik. - Takie sytuacje absolutnie nie mogą mieć miejsca. Moim zdaniem, próba likwidacji Akademii to zemsta za to, że nikt z członków nie zdecydował się przyjąć propozycji rządu - mówiła Chutnik. - Pragnę to podkreślić po stokroć, że jakakolwiek opcja polityczna nie ma wpływu na decyzje Akademii. Jeśli pojawiają się tu politycy to wyłącznie z własnej woli. Nigdy, a Akademia działa ponad rok, nie zapraszaliśmy polityków, jednak w związku z ostatnimi informacjami postanowiliśmy wystosować zaproszenie dla pani premier, która całkowicie je zignorowała i obróciła przeciwko nam.

Według jednego z naszych rozmówców, dymisja Tomasza Leszczyńskiego ma mieć związek z próbą ukrycia informacji o próbach wpływania na członków NAKiOJP.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 11 sie 2017, 14:59

Obrazek
REFLEKTOR

Czołówka programu:
https://www.youtube.com/watch?v=Ck0KC91 ... e=youtu.be

Obrazek

Dobry wieczór państwu, ja nazywam się Katarzyna Lindholm-Kochanowska a to jest "Reflektor". Moim i państwa gościem jest ostatni Prezydent RP i były Regent Królewska Polskiego, a obecnie Marszałek Senatu I kadencji IV RP, książę Mikołaj Liściowski.

Dobry wieczór pani redaktor, dobry wieczór państwu.

Nie jest tajemnicą, że rodzina Waszej Książęcej Wysokości jest bardzo powiązana z Polską Rodziną Królewską - dla przykładu pański syn, Franciszek, jest mężem królewny Zofii, para królewska często gości także na uroczystościach rodzinnych. Czy podjąłby się zatem książę, jako że w grudniu mija pięciolecie wstąpienia na tron, pobieżnej oceny panowania króla Michała II?

Jako swat króla nie będę chyba do końca obiektywny w tej ocenie, ale muszę powiedzieć, że panowanie króla Michała II oceniam jednoznacznie pozytywnie. Choć gdy obejmował tron miałem pewne wątpliwości, dziś jestem już w pełni przekonany, że wybierając na króla Michała Ajnę podjęliśmy, jako naród dobrą decyzję. Niewątpliwie Jego Królewskiej Mości udało się zbudować ogromny autorytet, świadczy o tym prawie 80% zaufania w sondażach i szacunek, jakim obdażają króla nawet oficjalni republikanie. Dziś zresztą nikt na poważnie nie rozważa powrotu do poprzedniego ustroju, co też jest sukcesem Michała II. Myślę, że pomogły w tym liberalne poglądy, jakie głosił król przed objęciem tronu i to, że król potrafił je dobrze połączyć z konserwatywną istotą naszego ustroju. Bez tego być może pewne zmienione instytucje nie sprawdziłyby się tak dobrze w praktyce.

Jak ocenia książę gabinet Weroniki Ryszkowskiej - w wyborach do Sejmu popierał pan Partię Liberalno-Konserwatywną, zasiada także z jej senatorami w jednym klubie senackim. Czy działania rządu przekonują pana, czy jednak pana poparcie jakoś się zmieniło?

Moim zdaniem gabinet Weroniki Ryszkowskiej działa bardzo dobrze. Niewątpliwe są sukcesy reform, do których podjęcia nie miały odwagi poprzednie rządy. Oczywiście one są w większości dopiero wdrażane, ale ich przygotowanie było wysoce profesjonalne, więc w mojej opinii nie powinno być problemów. Wprowadzenie podatku od funduszu wynagrodzeń, system Kohn-care powinny naprawdę polepszyć sytuację w kraju, a na pewno przyczynić się do uzdrowienia finansów publicznych. Zresztą już teraz deficyt jest mniejszy – w przyszłym roku ma to być jedynie 16 mld, kilka lat temu osiągał kwotę 60 mld. Oczywiście nie brak też rzeczy, które można skrytykować – przez pewien czas na pewno krytyka opozycji o brak chęci dialogu ze strony rządu była uzasadniona, ale w ostatnich miesiącach, po porażce PLK w wyborach samorządowych, sytuacja zdecydowanie się poprawiła.

Jak odniesie się książę do ostatniej wpadki rządu z ustawą o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw, czyli krócej mówiąc o wprowadzeniu Obrony Terytorialnej? Rząd chyba całkowicie zapomniał o reformie dowództwa Sił Zbrojnych sprzed czterech lat. Jak to, i brak jakiejkolwiek reakcji na uwagi senatorów rzutuje na gabinet Ryszkowskiej?

Na pewno jest to dość spora wpadka i to już odbiło się na sondażach PLK. Nawet pomijając kwestię nieuwzględnienia reformy z 2019 roku proponowane przepisy, które wprowadzały w zasadzie niezależność Wojsk Obrony Terytorialnej od ogólnego systemu dowodzenia nie były najlepszym pomysłem. Projekt ustawy wciąż jest jednak jeszcze w senacie i mam nadzieję, że uda się uchwalić poprawki, które pozwolą na utworzenie Obrony Terytorialnej w formie najlepszej dla ewentualnej przyszłej obrony RP. Myślę, że w tej sprawie kierownictwo tak rządu, jak i samej PLK trochę się zagubiło.

Niedługo czekają nas wybory do Senatu - część izby zostanie wybrana ponownie, prawdopodobnie część senatorów pożegna się ze stanowiskami, pojawią się także nowe twarze. Wasza Książęca Wysokość posiada mandat dożywotni z uwagi na to, że pełnił funkcję Prezydenta RP. Od początku kadencji pełni książę także funkcję marszałka tej izby - czy będzie się pan ubiegał o reelekcję po wyborach?

Do wyborów jeszcze dwa lata, a więc jedna trzecia kadencji. Do tego czasu wiele jeszcze może się zmienić, przede wszystkim nie wiemy, jaki będzie po elekcji układ sił w Senacie. Co do mojej reelekcji na stanowisku marszałka, to nie planują się o nią ubiegać, choć oczywiście może zdarzyć się tak, że sytuacja będzie tego ode mnie wymagała. Wydaje mi się, że po sześciu latach będzie potrzeba nowego spojrzenia na pewne sprawy, może trochę przewietrzenia Izby Wyższej. Zarówno w KKS, jak i innych senackich frakcjach widzę conajmniej kilka osób, które miałyby odpowiednie predyspozycje na mojego następcę, zapewne przez najbliższe dwa lata pojawią się kolejne osoby.

Jak ocenia książę ogólne funkcjonowanie Senatu? Z uwagi na ciągle powiększający się skład trzeba było przenieść jego siedzibę - czy uważa pan możliwość nadawania kasztelanii i ciągłego powiększania się Senatu za dobrą?

Zapewne nikogo nie zaskoczę, bo w końcu trudno krytykować kierowaną przez siebie instytucją, ale funkcjonowanie senatu oceniam pozytywnie. Bez niego jakość stanowionego prawa byłaby gorsza, senat naprawia niewątpliwie wiele błędów w trochę nierozważnie uchwalonych przez sejm ustawach, co dziś świetnie widzimy w przypadku ustawy o WOT. Co do powiększania senatu, to nadawanie kasztelanii jest wyłączną kompetencją króla i też nie jest to tak całkiem nieograniczone, bo wolne kasztelanie też mogą się kiedyś skończyć, co wydaje się jednak na razie dość odległą perspektywą. Z powodów racjonalnych koniecznym jest, aby rząd miał większość w Izbie Wyższej, lub choćby nie miała jej opozycja, która w ten sposób mogłaby doprowadzić do paraliżu państwa. Fakt, że rząd Weroniki Ryszkowskiej uzyskał wotum zaufania w senacie zaledwie jednym głosem, jak i późniejsze odrzucenie jednej z rządowych ustaw dało wiele do myślenia politykom koalicji i stąd, właśnie na prośbę rządu spora liczba nowych kasztalanów mianowanych z okazji 3 maja. Pomimo faktu, że osoby te są związane bezpośrednio z PLK czy PiS senat wciąż ma możliwości zablokowania ewentualnych złych decyzji rządzących – większość zaplecza koalicji to senatorowie bezpartyjni, włącznie zresztą ze mną.

Dość dobrze swoją rolę wydają się spełniać Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, które - wbrew opinii wielu ekspertów, czy samych polityków - nie zabetonowały polskiej sceny politycznej. Czy ocenia książę tą reformę na plus, czy może raczej wróciłby do poprzedniego systemu?

Trzykrotne wybory przeprowadzone według nowej ordynacji istotnie pokazały, że scena polityczna się nie zabetonowała, co więcej dały szansę na zdobycie mandatów wielu osobom bezpartyjnym czy z planktonowych ugrupowań. Warto zaznaczyć, że nie jest to tak, iż JOWy w Polsce zadziałały jakoś inaczej, niż w reszcie świata. Przy zwycięzcach wyborów o poparciu co najwyżej niewiele trzydziestoprocentowym także i w innych krajach, gdzie są JOWy nie dochodziło do uzyskiwania większości parlamentarnej przez jedną partię. Może to i zresztą dobrze, że żadna z partii nie ma samodzielnej większości, bo niestety polskie czołowe ugrupowania w większości wciąż mają charakter wodzowski i kiedy, z różnych powodów tego silnego przywódcy zaczyna brakować, pojawiają się problemy i rozkład partii, jak było chociażby w przypadku Partii Liberalnej.

Wygrana Karoliny Grzegorczyk w ostatnich wyborach uzupełniających do Sejmu była sporym zaskoczeniem dla środowiska koalicyjnego - co teraz, zdaniem Waszej Książęcej Wysokości, powinna zrobić koalicja? Zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego?

Myślę, że koalicja powinna trochę wziąć się w garść. Nie wierzę w jakieś większe konflikty wewnątrz PLK – jeśli były, to odpowiadał za nie poseł Jakubowski, który właśnie z partii odszedł. Mimo to, mam wrażenie, że hrabia Kohn trochę przestał panować nad sytuacją tak w partii, jak i w rządzie, a ani wicepremier Nowak, ani premier Ryszkowska nie mają predyspozycji przywódczych, choć dobrze sprawdzają się jako administratorzy. Ostatnio prezes PLK jest mniej widoczny w mediach, myślę, że to w związku ze zbliżającą się pierwszą rocznicą śmierci jego córki. Dość problematyczne jest jednak to, że partia średnio sobie bez niego radzi. PiS jest w jeszcze gorszej sytuacji, ma tylko połowę poparcia sprzed roku i startując samodzielnie może odnieść w wyborach europejskich spektakularną porażkę. Jeśli miałbym coś poradzić, to może dobrym pomysłem, szczególnie przy nowej ordynacji byłaby koalicja wyborcza pomiędzy PLK a PiSem. W końcu obie partie należą do wspólnej europejskiej frakcji konserwatystów i reformatorów.

Nasz czas niestety dobiega końca, moim i państwa gościem był książę Mikołaj Liściowski.

Dziękuje pani, dziękuję państwu.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Nowa TV

Postautor: Administrator » 21 sty 2018, 20:20

Obrazek
Dwie siostry, dwa bieguny - polityk i dziennikarka
Wywiad Agnieszki Piesiewicz z siostrami Lindholm
Obrazek
Z siostrami Lindholm - Beatą i Katarzyną - spotykam się w domowym zaciszu w Suwałkach. Przed wywiadem oprowadzają mnie po wnętrzu, przedstawiają rodzinie, proponują lemoniadę. Siadamy w ogrodzie.

Agnieszka Piesiewicz: Polityka, pomimo, że jest rodzaju żeńskiego, bardziej kojarzy się z mężczyznami. W ostatnich latach zaczyna się to zmieniać – kobiety coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność w działalności politycznej i społecznej. Jak postrzega pani swój region w kontekście działalności kobiet? Czy kobiety na Podlasiu, w Suwałkach, są aktywne na polu polityki i działań społecznych?
Beata Lindholm: Kobiety na Podlasiu w działaniach społecznych są bardzo aktywne i mają duże osiągnięcia na tym polu. Widzimy też konkretne zmiany jeżeli chodzi o politykę. Jest nas coraz więcej, pełnimy najważniejsze funkcje w państwie - premiera, marszałków Sejmu i Senatu, czy ministrów rządu. Mieliśmy świetną premier Annę Radziwiłł-Schmidt, wcześniej Ewę Kopacz, później także Martę Fornero, Adę Wisłocką. Asia Mucha, Ania Bejca i Basia Dolniak były marszałkami Sejmu, Andżelika Możdżanowska Senatu. To wskazuje, że niejako w polskiej polityce już dokonała się pewna zmiana i ta tendencja się utrzymuje.

AP: O jakie zmiany chce pani zabiegać dla Podlasia – pytamy zwłaszcza o pozytywne zmiany dla kobiet?
BL: Od dawna wiadomo, że panie są lepiej zorganizowane od mężczyzn. Potrafią skuteczniej zarządzać, są bardziej pracowite i przede wszystkim bardziej wyczulone na potrzeby pracowników czy lokalnych społeczności. Zamierzam robić wszystko, żeby zachęcać Podlasianki do jeszcze większego otwarcia się na życie społeczne, aktywizować jak najwięcej pań do tego, żeby nie bały się działać. Trzeba stworzyć przyjazną atmosferę dla aktywnych, chcących pracować kobiet z naszego regionu.

Obrazek
Katarzyna Lindholm-Kochanowska od powstania Nowej TV jest jedną z jej głównych twarzy

AP: Z wykształcenia jesteś dziennikarką, ale jednak ten romans z polityką był - co prawda krótki, ale był. Co możesz o tym powiedzieć?
Katarzyna Lindholm-Kochanowska: Lubię próbować nowych rzeczy. Do Sejmu zostałam wybrana w 2007 roku w okręgu warszawskim, jako niezależna z list Platformy Obywatelskiej. Te ponad 10,5 tysiąca głosów, które otrzymałam, były dla mnie ogromnym mandatem zaufania. Z częścią ludzi, których poznałam w trakcie kampanii wyborczej, do dzisiaj utrzymuję kontakt. Jednak po dwóch latach sprawowania mandatu stwierdziłam, że polityka to nie dla mnie i zdecydowałam się ustąpić miejsca.

AP: Pracowałaś dla licznych tygodników, dla RMF FM, TVP, a teraz dla Nowej TV. Miałaś okazję prowadzić najważniejsze programy informacyjne w kraju. Jakie to uczucie?
KLK: Możliwość prowadzenia w przeszłości "Wiadomości" w TVP1, czy teraz "Reflektora" w Nowej TV jest dla mnie ogromną nobilitacją, ale także zaufaniem. Mogę powiedzieć tyle, że spełniam się w roli dziennikarki. Zawsze marzyłam, żeby to robić.

AP: Nie boisz się oskarżeń o stronniczość - przez przeszłość z polityką, ale także przez siostrę?
KLK: Powiedzmy sobie szczerze, takie oskarżenia pojawiać się będą zawsze, czy tego chcemy, czy nie. Nie ukrywam swoich politycznych sympatii, ale jednocześnie jako dziennikarka jestem niezależna, moje poglądy nigdy nie wpływają na relacje czy wywiady, które prowadzę na antenie stacji. Nigdy nie daję się ponieść emocjom. Jestem profesjonalistką.

AP: A to, że pozostajesz w cieniu starszej siostry?
KLK: Gdybym była politykiem, to może rzeczywiście by mi to przeszkadzało. Ale teraz ludzie nawet nie kojarzą, że jesteśmy siostrami

AP: Beata, wiele razy startowałaś, bez powodzenia, do Sejmu właśnie z tego regionu. Jak myślisz, czy uda ci się tym razem?
BL: Zdaję sobie sprawę z tego, że Podlasie to nie jest najłatwiejszy region dla Postępowych Demokratów. W swojej kampanii staram się jednak pokazać, że jestem najlepszą kandydatką spośród przedstawionych, aby reprezentować okręg 27 w Senacie i wierzę że mi się uda. Mam doświadczenie, pracowałam przy Majidzie Karwan i Alicji Mikołajczyk w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, od lat angażuję się także w lokalne inicjatywy polityczne i kulturalne. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć odpowiednie zaufanie. Wybory są przeprowadzane w dwóch turach, więc myślę, że mam szansę.

AP: Jeśli ci się uda, będziesz drugim senatorem z Suwałk - obok Bożeny Kamińskiej ze swojej partii.
BL: Tak, rzeczywiście, jeśli mi się uda, to Suwałki będą miały bardo mocną reprezentację w izbie wyższej.

Obrazek
Beata Lindholm podczas spotkania z pierwszą minister Szkocji Nicolą Sturgeon (2017).

AP: Większość sondaży wskazuje na lawinowe zwycięstwo Zjednoczonej Lewicy, myślisz że twoja partia to przetrwa?
BL: Nie chcę tutaj sypać komunałami, ale powiem tylko, że najważniejszym sondażem będą wybory. Oczywiście, tendencje ogólnopolskie się liczą, ale o wyniku zdecydują obywatele małych ojczyzn, to tutaj jest Polska. Wybory do Senatu przeprowadzane są w dwóch turach, także jest szansa na ugranie dobrego wyniku. Ale to dotyczy także wyborów do Sejmu, mamy przecież Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Tam ludzie głosują na kandydatów, a nie na szyld partyjny. Jestem przekonana, że podejmą dobrą decyzję.

AP: W sondażach zajmujecie dopiero trzecie miejsce.
BL: Tak jak powiedziałam, najważniejszy sondaż - wybory. Wszystko sprowadza się do wyborów. Jeśli mieszkańcy okręgu 27 zdecydują się oddać na mnie swoje głosy, to obiecuję, że zrobię wszystko, by nie zawieść ich zaufania. Będę godnie reprezentować cały okręg, wszystkich jego mieszkańców, nie tylko tych, którzy na mnie zagłosują. Chcę łączyć, a nie dzielić. Bo podziały na nic nam się nie przydadzą. Klasa polityczna, dla dobra Polski, powinna być zjednoczona.

AP: Dziękuję Wam za poświęcony czas.
BL i KLK: Cała przyjemność po naszej stronie!

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 10 lut 2018, 14:47

Obrazek
Stanisław Kluza kandydatem koalicji na premiera
Obrazek
Łukasz Wójtowicz z kretesem przegrał głosowanie nad wotum zaufania dla swojego rządu. Tym razem koalicja zdecydowała się postawić na osobę od dawna nie związaną z polityką - Stanisława Kluzę. Będzie to rząd typowo techniczny. Jednak kto tak naprawdę stoi za jego kandydaturą?

Do udzielenia wotum zaufania premierowi Łukaszowi Wójtowiczowi zabrakło głosów - w tym jednego należącego do jego poprzedniczki, byłej premier Weroniki Ryszkowskiej, która była obecna na sali, ale wyciągnęła kartę do głosowania. Można podejrzewać, że kilka osób z jej frakcji również uczyniło podobnie, ale nie ma na to świadków. Kandydatura Wójtowicza od początku wydawała się kontrowersyjna, a te kontrowersje wzrosły po wygłoszeniu przez niego expose - okrzykniętego "najgorszym i najsłabszym w historii polskiego parlamentaryzmu".

Poparcie dla Partii Liberlano-Konserwatywnej od wyborów do Senatu pikuje w dół i zdaje się, że doświadczeni politycy zdają się zrobić wszystko, by nie dopuścić do ostatecznej dekompozycji. Tak można nazwać kandydaturę Miriam Shaded na przewodniczącą partii, ogłoszoną jeszcze przed głosowaniem nad wotum. Ale tak można również nazwać zgłoszenie kandydatury Stanisława Kluzy na Prezesa Rady Ministrów. Pomijając fakt, że przy jego zgłoszeniu koalicja zapomniała, że zasiadał w Radzie Polityki Pieniężnej w kadencji 2016-2022 bardzo dużo mówi to, jak bardzo PL-K zdaje sobie sprawę z tego, że lada dzień straci władzę.

Kandydatura Kluzy nie mogła być pomysłem nikogo z Partii Liberalno-Konserwatywnej. Pełnił on funkcje wiceministra i ministra finansów w dwóch rządach tworzonych przez Prawo i Sprawiedliwość, później także z nominacji tej partii został wybrany na członka Rady Polityki Pieniężnej. Można więc podejrzewać, że po porażce Wójtowicza partia rządząca ustąpiła pola swojemu koalicjantowi. Kluza jest kandydatem do zaakceptowania zarówno przez koalicję, ale także przez cześć opozycji - Stronnictwo Narodowo-Konserwatywne, Partię Polaków, czy nawet konserwatywne skrzydło Postępowych Demokratów.

Posłowie opozycji przekonują, że oczywiście wszystko sprowadzi się do expose wygłoszonego przez Kluzę, ale są oni bardziej skłonni głosować na Kluzę, niż byli na Wójtowicza. - Kluza ma doświadczenie, myślę że byłby dobrym administratorem gospodarki i finansów aż do wyborów, czego nie można było powiedzieć o Wójtowiczu, przed desygnowaniem na premiera szeregowego radnego miejskiego. - mówi jeden z posłów. Rzeczywiście, wszystko sprowadzi się tutaj do planu nowego rządu - i PL-K wraz z PiSem powinni się postarać, aby zespół doradców pomógł w jego pisaniu tak, aby nie zakończyło się kolejną wtopą.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 07 lip 2018, 13:19

Obrazek

REFLEKTOR

Czołówka programu:
https://www.youtube.com/watch?v=iTzmpbL ... e=youtu.be
(jest nowa, zapraszam do oglądania)

Obrazek
Witam państwa, to jest "Reflektor", ja nazywam się Agnieszka Piesiewicz, a moim gościem jest była przewodnicząca Postępowych Demokratów Maria Radziwiłł.
- Dobry wieczór państwu oraz pani redaktor.

Ujawnienie przez Prokuraturę tzw. "Afery kanapkowej" wstrząsnęło największą partią opozycyjną w posadach. Były I wiceprzewodniczący Gniewomir Maj-Ołyński został wyrzucony z partii, ostatecznie także cały Zarząd, z Waszą Książęcą Wysokością na czele, podał się do dymisji. Dlaczego?
- Uznałam, po rozmowach z rodziną i moimi najbliższymi przyjaciółmi, że to będzie najlepsze wyjście, aby zapewnić świeży start, oczyścić atmosferę. To, co zrobił Gniewomir Maj-Ołyński, przechodzi ludzkie pojęcie. Nikt nie spodziewałby się, że można posunąć się do takich czynów, aby zyskać polityczną przewagę. Chciałabym z całą mocą zaznaczyć, że nasza partia nie toleruje takich działań. Oczywiście, popełniono błąd, był za mały nadzór nad partyjnymi finansami, ale to musi się zmienić i zmieni się.

Jak ocenia pani fakt, że mimo tego skandalu, Postępowi Demokraci utrzymują się na czele sondaży?
- Proszę jednak zauważyć, że przez występek jednego nieodpowiedzialnego polityka, Postępowi Demokraci stracili 20 procent poparcia, to był wynik na który pracowaliśmy od kilku lat, na który ja pracowałam, odkąd zostałam przewodniczącą w 2024 roku. Fakt, że nadal utrzymujemy się na pierwszym miejscu pokazuje, że wyborcy jednak wierzą w to, że nie wszyscy brali udział w tym spisku. To byłby absurd. Jednoznacznie odcięliśmy się od winowajcy i pokazujemy, że chcemy zacząć od nowa. To jest też oczywiście duża słabość rządu i partii rządzącej, która popadła w marazm. Pierwszym sprawdzianem będą przyspieszone wybory w sejmiku warszawskim.

Uważa pani, że Demokratyczne Porozumienie Samorządowe ma szanse na wygraną?
- Jak najbardziej, w zeszłorocznych wyborach nasz komitet zajął pierwsze miejsce pod względem liczby oddanych głosów, zdobyliśmy o jeden mandat mniej niż Zjednoczona Lewica, która zafundowała nam kolejne wybory, bo nie potrafiła dogadać się z żadną partią, która dostała się do sejmiku. Uważam, że Kornelia Wróblewska, która jest naszą kandydatką na marszałka, jest osoba na tyle doświadczoną, że będzie w stanie nie tylko skutecznie rządzić regionem, ale przede wszystkim zbudować stabilną koalicję wokół siebie, tak jak była w stanie to zrobić podczas pierwszego posiedzenia sejmiku, który wybrał ją na przewodniczącą.

Demokratyczne Porozumienie Samorządowe startuje jednak w poszerzonym składzie - na listach oprócz kandydatów PD, SD i PSL znaleźli się także kandydaci SCD.
- Wyszliśmy z założenia, że konsolidacja centrum będzie najlepszym wyjściem. Zobaczymy, jak wyborcy zachowają się, kiedy dostaną jedną listę, a nie kilka. Myślę, że partie lepiej wychodzą na tym, kiedy się łączą, a nie dzielą. Ludzie nie chcą oglądać ciągłych kłótni o stanowiska, i tak dalej. My byliśmy w stanie się dogadać.

W związku z dymisją zarządu PD odbędą się wybory nowego przewodniczącego. Na razie chęć startu oficjalnie ogłosiła tylko była szefowa polskiej dyplomacji Alicja Mikołajczyk, nie wiadomo kto jeszcze wystartuje. Dlaczego uważa pani, że Mikołajczyk będzie dobrą liderką opozycji?
- Alicja uzyskała moje poparcie przede wszystkim dlatego, że jest dobrą i twardą negocjatorką. Kiedy była ministrem spraw zagranicznych, w latach 2016-2019, a wcześniej także wiceministrem, to głównie dzięki niej Polska uzyskała niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. To był jeden z największych sukcesów polskiej dyplomacji w najnowszej historii Polski, dążyło do tego kilku jej poprzedników, ale dopiero jej się to udało. Alicja jest też doświadczonym politykiem, od kilkunastu lat zasiada w Sejmie, ma też doświadczenie w samorządzie. Nie straszne są jej porażki, pokazała że po każdej potrafi się pozbierać. Uważam, że będzie silną liderką opozycji, a może i w przyszłości premierem.

Jeżeli chodzi o premiera, jak ocenia pani rząd Szamira DeLeona?
- Rządzenie zaczął z przytupem, jednak nie minął rok od wyborów, a niemal całkowicie zniknął on z życia publicznego. Także jego gabinet zaczął działać ospale, co można zaobserwować między innymi w przypadku niedawnej powodzi na południu kraju. Minister spraw wewnętrznych wraz z szefem rządu zareagowali dopiero kilka dni po pierwszych informacjach. Kilka dni! Tutaj od razu powinny zostać uruchomione odpowiednie procedury, ludzi zalewało, a tymczasem pan premier był na "urlopie zdrowotnym". Jeżeli nie jest w stanie wykonywać swoich obowiązków, to powinien je przekazać komuś innemu.

To z inicjatywy Postępowych Demokratów parlamentarzyści opozycji, w tym także PiSu, SN-K i PL-K, ruszyli do pomocy powodzianom. Jak udało się to zorganizować?
- Polacy w chwili próby potrafią się jednoczyć, historia to pokazała, potwierdziło się to także ostatnio. Uważam, że kiedy dotyka nas taki kataklizm, to podziały partyjne powinny być ostatnią rzeczą, na jaką zwracamy uwagę. Bardzo sprawnie udało się namówić polityków Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego, Prawa i Sprawiedliwości oraz Partii Liberalno-Konserwatywnej do tego, aby pomogli. Tutaj nie chodzi o podnoszenie słupków sondażowego poparcia. Tutaj chodziło tylko i wyłącznie o okazanie serca, o podanie pomocnej dłoni. I to się udało.

Ostatnie pytanie - co teraz, po dymisji z pani polityczną przyszłością?
- Jestem posłanką z Jednomandatowego Okręgu Wyborczego nr 173, wybrano mnie na reprezentantkę Radomia w Sejmie i tym zamierzam się zajmować. Walką o interesy radomian w Warszawie. Co przyniesie przyszłość? Zobaczymy. Na razie chcę się skupiać na teraźniejszości. Chcę pracować każdego dnia aby udowodnić, że warto było oddać na mnie głosy.

Niestety, nasz czas dobiega już końca, będziemy musieli się pożegnać - bardzo dziękuję za rozmowę, żegnam się z panią poseł i państwem przed telewizorami.
- Dobranoc pani, dobranoc państwu.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 25 lip 2018, 11:41

Obrazek

REFLEKTOR

Czołówka programu:
https://www.youtube.com/watch?v=iTzmpbL ... e=youtu.be
(jest nowa, zapraszam do oglądania)

Obrazek
Witam państwa, to jest "Reflektor", ja nazywam się Katarzyna Lindholm-Kochanowska, a moim gościem jest była przewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej Janina Dobrzyńska.
- Dobry wieczór państwu oraz pani redaktor.

W rządzie i Zjednoczonej Lewicy nastąpił ewidentny kryzys przywództwa - premier Szamir DeLeon od dłuższego czasu jest nieobecny w życiu publicznym, jego obowiązki wydaje się wypełniać wicepremier Laura Novak. Czy widzi pani zatem siebie ponownie w krajowej polityce?
- Nie widzę kryzysu przywództwa. Premierem jest Szamir DeLeon, otrzymał on mandat do pełnienia swojego stanowiska, Rząd Zjednoczonej Lewicy jest stabilny. Niedawno odbyło się ważne spotkanie Premierów Polski i Japonii. Pan Premier, Pani wicepremier Novak i Pani minister spraw zagranicznych bardzo aktywnie działali, nie będę mówić o szczegółowych ustaleniach, ale moje stanowisko w tej sprawie zostało zaprezentowane mediom kilka dni temu, zapraszam do zrobienia tzw. researchu. Ja w krajowej polityce jestem obecna- jestem liderką stowarzyszenia Razem. Członkami tego stowarzyszenia jest 13 posłów, 8 senatorów, członkowie KPRM, w każdym województwie zrzeszony jest jakiś radny, zakładało je 1000 osób, współpracujemy z KPH, grupą Stonewall, wieloma innymi podmiotami. Więc jestem zaangażowana w krajową politykę a nie jest to łatwe, bo ta kadencja Parlamentu Europejskiego jest bardzo aktywna, wymaga dużo pracy.

Jak ocenia pani poparcie Zjednoczonej Lewicy? W ostatnich przyspieszonych wyborach do sejmiku warszawskiego partia zajęła dopiero trzecie miejsce pod względem liczby wyników, a kandydat na marszałka czwarte. Sondaże też nie są zbyt łaskawe dla partii rządzącej.
- Zjednoczona Lewica wygrała wybory, Nasz Rząd otrzymał wotum zaufania- tak właśnie oceniam chwilowe wahania sondaży.

Jak ocenia pani rządy Szamira DeLeona? Czy to był dobry okres dla polskiej polityki, czy jednak zmarnowana szansa i ktoś inny powinien zająć jego miejsce?
- Rząd Szamira DeLeona to nie był, ale jest dobry okres polskiej polityki. Gdy ubiegnie kadencja wtedy dokonam jakiejkolwiek oceny. Premier DeLeon to format polityka profesjonalnego, ale jednak trybuna ludowego będącego blisko ludzi- mogłabym go porównać do Jeremy'ego Corbyna. Nie będę bawić się w politologa, nie uczestniczę też w posiedzeniach rządu i trudno mi się odnieść.

W 2024 roku odeszła pani z polityki krajowej na rzecz Parlamentu Europejskiego - skąd taka decyzja? Czym zajmuje się pani w tym gremium?
- Osiągnęłam wiele w polskiej polityce- trzecie miejsce w wyborach prezydenckich w 2015 roku, utworzenie zjednoczonej lewicy, coraz lepsze wyniki mojej partii, ponad dwukrotnie zwiększenie liczebności członków SLD, wieloletnia praca w sejmie, epizod w samorządzie. Chciałam spróbować swoich sił w wyborach europejskich. Gdy od Premiera Millera usłyszałam zachętę, gdy od partii, której już nie przewodniczyłam otrzymałam rekomendacje i poparcie zawalczyłam. To nie była łatwa kampania, to nie był łatwy okręg, sondaże nie były stabilne, do samego końca nie wiedziałam jaki będzie wynik i czy mi się uda. Ja mam wykształcenie ekonomiczne i logistyczne, zasiadam w Komisji Transportu i Turystyki oraz Komisji Budżetu. .

Zjednoczona Lewica sprzeciwiała się powołaniu Anny Radziwiłł-Schmidt na przewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Zważywszy na pani prywatną bliską znajomość z byłą polską premier, jak ocenia pani ten wybór?
- Jakieś medialne doniesienia o tym, że europosłowie SLD szukali poparcia przeciw Annie Radziwiłł-Schmidt nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. My mówimy jasno- Polak na wysokim stanowisku do dobrze dla Naszego kraju, tak było w przypadku Donalda Tuska, który w latach 2014-2019 był przewodniczącym Rady Europejskiej. Jednak koalicja w PE nas zobowiązuje do pewnych zachowań. Trudno być w koalicji i popierać kandydatkę opozycji- pani redaktor przyzna. W imieniu całego obozu Zjednoczonej Lewicy serdecznie gratuluję, powtórzę, to dobre dla Polski i Polaków, że reprezentantka naszej narodowej reprezentacji pełni wysoką funkcję. Ja w ostatnim głosowaniu nie uczestniczyłam- nie chciałam wyłamywać się z koalicji i jednocześnie nie będę głosować przeciwko naszej reprezentantce. Tak, znamy się prywatnie, darzymy się sympatią, zachowujemy się profesjonalnie i potrafimy zachować granice pomiędzy polityką a życiem prywatnym.

Kilka lat temu głośno było o zatajeniu przez panią biżuterii w oświadczeniach majątkowych. Sprawa ucichła, ale czy się wyjaśniła? Jak pani to skomentuje?
- Sprawa wciąż trwa. Widzimy pewną opieszałość- gdy chodziło o szybki wyrok, o wysoką karę to podjęto decyzje w trybie natychmiastowym na wniosek CBA, ale gdy złożyłam apelację to przez tak długi okres postępowanie wciąż trwa. Zachowałam się honorowo i zrzekłam się immunitetu by nie utrudniać wymiarowi sprawiedliwości postępowania. Uważam, że wyrok nie był sprawiedliwy- przypomnijmy, że ta biżuteria była warta według biegłego 17 000 zł a grzywna wyniosła 20 000 zł. Tu nie chodzi o pieniądze. Ja jeszcze niedawno miałam ponad trzydziestoletni samochód wart, wliczając mój sentyment, 2 000 zł. Uważam też za krzywdzące uzasadnienie, było ono cyniczne, jak można użyć sformułowania, że oskarżony udaje mniej mądrego niż jest rzeczywistości? To nie jest serial Anna Maria Wesołowska, obowiązują pewne standardy. SLD od zawsze było za likwidacją CBA, od czasu, gdy kierował nim przestępca Mariusz Kamiński. Doprowadziło do wielkich strat i to trzeba napiętnować, a winni powinni ponieść konsekwencje. Wojciech Olejniczak mówił kiedyś o tym, że działalność Biura wpływała negatywnie nawet na służbę zdrowia, bo aresztowano kardiochirurga Garlickiego i spadła liczba przeszczepów serca. W tym samym czasie mówił o tym, wtedy w Ruchu Palikota, dzisiaj w Zjednoczonej Lewicy, Andrzej Rozenek. Że Kamiński, który robił ludziom krzywdę zohydził ten szyld, że wymaga to zmian funkcjonowania, reformy lub likwidacji.

Niestety, nasz czas dobiega już końca, będziemy musieli się pożegnać - bardzo dziękuję za rozmowę, żegnam się z panią poseł i państwem przed telewizorami.
- Dobranoc pani, dobranoc państwu.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Nowa TV

Postautor: Człowiek-Media » 25 lip 2018, 11:41

Obrazek

REFLEKTOR

Czołówka programu:
https://www.youtube.com/watch?v=iTzmpbL ... e=youtu.be
(jest nowa, zapraszam do oglądania)

Obrazek
Witam państwa, to jest "Reflektor", ja nazywam się Katarzyna Lindholm-Kochanowska, a moim gościem jest była przewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej Janina Dobrzyńska.
- Dobry wieczór państwu oraz pani redaktor.

W rządzie i Zjednoczonej Lewicy nastąpił ewidentny kryzys przywództwa - premier Szamir DeLeon od dłuższego czasu jest nieobecny w życiu publicznym, jego obowiązki wydaje się wypełniać wicepremier Laura Novak. Czy widzi pani zatem siebie ponownie w krajowej polityce?
- Nie widzę kryzysu przywództwa. Premierem jest Szamir DeLeon, otrzymał on mandat do pełnienia swojego stanowiska, Rząd Zjednoczonej Lewicy jest stabilny. Niedawno odbyło się ważne spotkanie Premierów Polski i Japonii. Pan Premier, Pani wicepremier Novak i Pani minister spraw zagranicznych bardzo aktywnie działali, nie będę mówić o szczegółowych ustaleniach, ale moje stanowisko w tej sprawie zostało zaprezentowane mediom kilka dni temu, zapraszam do zrobienia tzw. researchu. Ja w krajowej polityce jestem obecna- jestem liderką stowarzyszenia Razem. Członkami tego stowarzyszenia jest 13 posłów, 8 senatorów, członkowie KPRM, w każdym województwie zrzeszony jest jakiś radny, zakładało je 1000 osób, współpracujemy z KPH, grupą Stonewall, wieloma innymi podmiotami. Więc jestem zaangażowana w krajową politykę a nie jest to łatwe, bo ta kadencja Parlamentu Europejskiego jest bardzo aktywna, wymaga dużo pracy.

Jak ocenia pani poparcie Zjednoczonej Lewicy? W ostatnich przyspieszonych wyborach do sejmiku warszawskiego partia zajęła dopiero trzecie miejsce pod względem liczby wyników, a kandydat na marszałka czwarte. Sondaże też nie są zbyt łaskawe dla partii rządzącej.
- Zjednoczona Lewica wygrała wybory, Nasz Rząd otrzymał wotum zaufania- tak właśnie oceniam chwilowe wahania sondaży.

Jak ocenia pani rządy Szamira DeLeona? Czy to był dobry okres dla polskiej polityki, czy jednak zmarnowana szansa i ktoś inny powinien zająć jego miejsce?
- Rząd Szamira DeLeona to nie był, ale jest dobry okres polskiej polityki. Gdy ubiegnie kadencja wtedy dokonam jakiejkolwiek oceny. Premier DeLeon to format polityka profesjonalnego, ale jednak trybuna ludowego będącego blisko ludzi- mogłabym go porównać do Jeremy'ego Corbyna. Nie będę bawić się w politologa, nie uczestniczę też w posiedzeniach rządu i trudno mi się odnieść.

W 2024 roku odeszła pani z polityki krajowej na rzecz Parlamentu Europejskiego - skąd taka decyzja? Czym zajmuje się pani w tym gremium?
- Osiągnęłam wiele w polskiej polityce- trzecie miejsce w wyborach prezydenckich w 2015 roku, utworzenie zjednoczonej lewicy, coraz lepsze wyniki mojej partii, ponad dwukrotnie zwiększenie liczebności członków SLD, wieloletnia praca w sejmie, epizod w samorządzie. Chciałam spróbować swoich sił w wyborach europejskich. Gdy od Premiera Millera usłyszałam zachętę, gdy od partii, której już nie przewodniczyłam otrzymałam rekomendacje i poparcie zawalczyłam. To nie była łatwa kampania, to nie był łatwy okręg, sondaże nie były stabilne, do samego końca nie wiedziałam jaki będzie wynik i czy mi się uda. Ja mam wykształcenie ekonomiczne i logistyczne, zasiadam w Komisji Transportu i Turystyki oraz Komisji Budżetu. .

Zjednoczona Lewica sprzeciwiała się powołaniu Anny Radziwiłł-Schmidt na przewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Zważywszy na pani prywatną bliską znajomość z byłą polską premier, jak ocenia pani ten wybór?
- Jakieś medialne doniesienia o tym, że europosłowie SLD szukali poparcia przeciw Annie Radziwiłł-Schmidt nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. My mówimy jasno- Polak na wysokim stanowisku do dobrze dla Naszego kraju, tak było w przypadku Donalda Tuska, który w latach 2014-2019 był przewodniczącym Rady Europejskiej. Jednak koalicja w PE nas zobowiązuje do pewnych zachowań. Trudno być w koalicji i popierać kandydatkę opozycji- pani redaktor przyzna. W imieniu całego obozu Zjednoczonej Lewicy serdecznie gratuluję, powtórzę, to dobre dla Polski i Polaków, że reprezentantka naszej narodowej reprezentacji pełni wysoką funkcję. Ja w ostatnim głosowaniu nie uczestniczyłam- nie chciałam wyłamywać się z koalicji i jednocześnie nie będę głosować przeciwko naszej reprezentantce. Tak, znamy się prywatnie, darzymy się sympatią, zachowujemy się profesjonalnie i potrafimy zachować granice pomiędzy polityką a życiem prywatnym.

Kilka lat temu głośno było o zatajeniu przez panią biżuterii w oświadczeniach majątkowych. Sprawa ucichła, ale czy się wyjaśniła? Jak pani to skomentuje?
- Sprawa wciąż trwa. Widzimy pewną opieszałość- gdy chodziło o szybki wyrok, o wysoką karę to podjęto decyzje w trybie natychmiastowym na wniosek CBA, ale gdy złożyłam apelację to przez tak długi okres postępowanie wciąż trwa. Zachowałam się honorowo i zrzekłam się immunitetu by nie utrudniać wymiarowi sprawiedliwości postępowania. Uważam, że wyrok nie był sprawiedliwy- przypomnijmy, że ta biżuteria była warta według biegłego 17 000 zł a grzywna wyniosła 20 000 zł. Tu nie chodzi o pieniądze. Ja jeszcze niedawno miałam ponad trzydziestoletni samochód wart, wliczając mój sentyment, 2 000 zł. Uważam też za krzywdzące uzasadnienie, było ono cyniczne, jak można użyć sformułowania, że oskarżony udaje mniej mądrego niż jest rzeczywistości? To nie jest serial Anna Maria Wesołowska, obowiązują pewne standardy. SLD od zawsze było za likwidacją CBA, od czasu, gdy kierował nim przestępca Mariusz Kamiński. Doprowadziło do wielkich strat i to trzeba napiętnować, a winni powinni ponieść konsekwencje. Wojciech Olejniczak mówił kiedyś o tym, że działalność Biura wpływała negatywnie nawet na służbę zdrowia, bo aresztowano kardiochirurga Garlickiego i spadła liczba przeszczepów serca. W tym samym czasie mówił o tym, wtedy w Ruchu Palikota, dzisiaj w Zjednoczonej Lewicy, Andrzej Rozenek. Że Kamiński, który robił ludziom krzywdę zohydził ten szyld, że wymaga to zmian funkcjonowania, reformy lub likwidacji.

Niestety, nasz czas dobiega już końca, będziemy musieli się pożegnać - bardzo dziękuję za rozmowę, żegnam się z panią poseł i państwem przed telewizorami.
- Dobranoc pani, dobranoc państwu.


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości