Prezydent Goszczyński nie żyjeW wieku 73 lat zmarł były Prezydent RP Stanisław Goszczyński. Po porannym spacerze po Łazienkach usiadł w fotelu z gazetą i stracił przytomność, której już nie odzyskał. Przyczyną śmierci najprawdopodobniej była niewydolność układu krążenia.Stanisław Goszczyński urodził się 13 IV 1948 r. w Londynie. Jego ojciec Jacek, urodzony w warszawie, był lotnikiem walczącym m.in. w kampanii wrześniowej i bitwie o Anglię a matką Grażyna z domu Dmochowska pochodząca z Wilna - po mieczu i kądzieli był szlacheckiego pochodzenia, pieczętował się herbem Pobóg. Ukończył London School of Economics i następnie przez 15 lat pracował w Royal Bank of Scotland. Od 1985 prowadził hotel w hrabstwie Somerset. W roku 1990 ukończył hobbystycznie historię w Cambridge. Jednocześnie przez blisko trzydzieści lat prowadził zajęcia w weekendowych szkółkach dla dzieci polskich imigrantów. Dla angielskiej prasy napisał m.in. klika artykułów o zbrodni katyńskiej. W latach 80 był bliskim współpracownikiem Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Po 1990, kiedy to prezydent Lech Wałęsa nadał mu obywatelstwo polskie (wcześniej z racji specyficznej sytuacji rodziców, nie posiadał dokumentów je potwierdzających), dzielił czas między Wielką Brytanię i Polskę. Był społecznym doradcą prezydenta Wałęsy. Proponowano mu start do senatu z ramienia Unii Wolności, ale po namyśle nie zdecydował się na to.
Po katastrofie smoleńskiej odwiedziła go w Londynie grupa działaczy Prawa i Sprawiedliwości z Elżbietą Jakubiak na czele i zaproponowała start w wyborach prezydenckich. Niedługo potem nominat Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski wycofał się z wyścigu prezydenckiego i poparł Goszczyńskiego. Zwyciężył on już w pierwszej turze wyborów zdobywając aż 65% poparcia. W trakcie kampanii zrzekł się obywatelstwa brytyjskiego, uznając że Prezydent RP nie może być niczyim poddanym.
Już w pierwszych dniach prezydentury Goszczyński zdobył uznanie Polaków uspokajając nastroje i kojąc rany po traumie smoleńskiej. Dzięki jego koncyliacyjnej postawie katastrofa nie stała się zarzewiem kolejnego podziału politycznego. Styl swojej prezydentury sprowadził do funkcji ceremonialnych i reprezentacyjnych. Podpisywał większość przedstawionych mu ustaw, choć nieraz - jak w przypadku podniesienia wieku emerytalnego - wyrażał wątpliwości. Od końca 2013 r. wyrażał kontrowersyjne poglądy nt. zaangażowania Polski w konflikt ukraińsko-rosyjski, zbieżne raczej ze stanowiskiem prezydentów Czech i Słowacji czy premiera Węgier niż z linią rządu. Jednocześnie opowiadał się za zwiększeniem wydatków na obronność i zacieśnianiem współpracy w ramach NATO. W 2015, powołując się na opinię prof. Andrzeja Zollla, zapowiedział, że nie podpisze tzw. konwencji antyprzemocowej.
W latach 1973-88 był żonaty z nauczycielką Heleną z d. Skonieczną. Małżeństwo zakończyła jej tragiczna śmierć. Miał z nią syna Oskara (ur. 1973), inżyniera i córkę Zofię (ur. 1980), tłumaczkę. Na początku 2015 r. tabloidy poinformowały o trwającym od dłuższego czasu romansie prezydenta z szefową BBN Joanną Tkacz-Ptaszyńską (ur. 1981) byłą oficer SKW. Goszczyński nie zdecydował się na ubieganie o reelekcję, po wyborach wstąpił w związek małżeński z Tkacz-Ptaszyńską (wcześniej rozwiodła się ona z dotychczasowym mężem), która zatem w okresie od wyborów do zaprzysiężenia Mikołaja Liściowskiego pełniła funkcję pierwszej damy. Po zakończeniu kadencji państwo Goszczyńscy dalej mieszkali w Belwederze, zaś Joanna Goszczyńska zachowała kierownictwo BBN w kancelariach prezydenta i regenta Liściowskiego oraz króla Michała II. W listopadzie 2019 roku wszedł z urzędu w skład senatu, jako była głowa państwa. Został także tytularnym kasztelanem płockim, a w styczniu 2020 roku uzyskał dziedziczny tytuł księcia. W lutym tego roku na świat przyszedł syn byłej prezydenckiej pary, Jan.
Król Michał II wyraził żal i ból po śmierci Goszczyńskiego, którego nazwał nie tylko człowiekiem wielkiego formatu i wybitnym mężem stanu, ale też swoim przyjacielem. Osobiście złożył kondolencje Joannie Goszczyńskiej. Monarcha zarządził tygodniową żałobę narodową.
Była pierwsza dama Joanna Goszczyńska z Adamem Goszczyńskim, 20-letnim synem swojego pasierba Oskara