Leszek Kulawik w Częstochowie
Leszek Kulawik spotkał się z mieszkańcami Częstochowy w Domu Kultury.
- Kiedyś na początku kadencji Krzysztofa Matyjaszczyka w lutym 2010 roku, widząc jak umacnia władzę swoich towarzyszy w mieście, powiedziałem mu, że politycznie wszystko mu się uda. Wszystkich będzie kontrolował, wszystkich kupi i wystraszy. Będzie twardo trzymał władzę wraz ze swoją grupą. Niestety trzymaniem władzy nie zapewni miastu rozwoju i nowych miejsc pracy. Nie wiem, czy zapamiętał moje słowa, ale z pewnością ich nie zrozumiał. (...) Matyjaszczyk to stracone lata Częstochowy, podobnie jak poprzednie siedem lat pod rządami Tadeusza Wrony. Gdybym wiedział, że rozwojowe obietnice Matyjaszczyka to tylko wyborcza gra, zrobił bym wszystko, by dalej uprawiał polityczną karierę w stolicy i nie rządził naszym miastem. - mówił kandydat
- Patrzymy na kraj przez pryzmat miejsca, w którym żyjemy (...) Mieszkańcy są kapitałem tego miasta, a o tym często się zapomina. Z chęcią podejmę dyskusję na temat przyszłości Częstochowy. Nie boję się jej, bo nie mam się czego wstydzić. Zawsze znajdą się ludzie, skorzy do wyśmiewania, narzekania i wytykania palcami. Życiorys mam czysty.
- Nieważne czy kupuję buty, podejmuję ważne życiowe decyzje, czy staram się o fotel prezydenta. Muszę być przekonany o słuszności swoich zamiarów. Wiem, czego chcę i jakimi środkami powinienem to realizować. Mam szacunek do zasad i ciężkiej pracy, nie jestem roszczeniowy. Nie oczekuję, że nagle dostanę coś za darmo. Jeśli trzeba napisać projekt, dwa, pięć – po prostu to robię.
Na spotkaniu był również Artur Warzocha (kandydat PiS, który otrzymał 14%) oraz Halina Rozpondek (kandydatka PO, która otrzymała 16%). Oboje poparli kandydata.