Telewizja

[Administrator]

Kukiz kończy kampanię
"Zakończenie kampanii nie kosztowało nawet jeden grosz"

Dwa tysiące osób, tyle zgromadził wiec poparcia kończący kampanię Pawła Kukiza. Politolodzy podkreślają, że był to istny "Woodstock Kukiza".

Na polu pod Poznaniem odbyło się uroczyste zakończenie kampanii obywatelskiego kandydata Prezydenta RP. Uczestnicy przyjechali z całej Polski. Część na rowerach, większość jednak samochodami i "ciasteczkobusami".

- Uczestnicy przyjechali z Poznania, Tarnowskiego, Rzeszowskiego i wielu innych stron – mówi poseł Janusz Siemieńczuk, organizator akcji. - Chcemy zaprotestować przeciw wydawaniu wielkich sum na kampanię wyborczą z podatków. Impreza jest zrobiona bezkosztowo. Kapela bluesowa z Krakowa gra za darmo. Robimy to spotkanie zupełnie oddolnie. To my robimy to zakończenie, a Paweł jest tylko zaproszony - mówił podlaski poseł.

- Wczoraj było gorzej z pogodą, ale dziś już jest świetnie. Pogoda nam sprzyja - mówią uczestnicy wiecu poparcia. - To jest nasz manifest za Pawłem Kukizem, który niesie nasze idee. Na koszulce mam napisane "Potrafisz Polsko”, a to znaczy, że możemy coś zmienić. Drogą do tego będą jednomandatowe okręgi wyborcze. To jest pierwszy etap, żeby w Polsce się zmieniło. Posłowie wybrani z małych okręgów wyborczych będą odpowiadać nie przed politykami, tylko przed nami. Ale wcale nie wykluczamy zwycięstwa Pawła Kukiza w wyborach. Jeśli wejdzie do drugiej tury, to wygra, bo Platforma i PiS wystawili politycznych debiutantów, którzy mają poparcie dzięki logo partyjnemu i milionom złotych z naszych podatków.



Wystarczyło rozejrzeć się po placu, by zobaczyć, że Paweł Kukiz jest kandydatem protestu. [i]- Jest tu lewica, jest prawica, widzę Bezpartyjnych Samorządowców, Solidarność śląską, posła Baucia z Pomorza, samorządowców, obywateli, którzy mają dosyć tego zgniłego układu politycznego - krzyczał do kamery TVP Janusz Siemieńczuk.

- Paweł chce rozwalić system - mówi Dominik Kolarz, prezes śląskiej "Solidarności". - My też mamy coś do rozwalenia. Naszym celem jest przywrócenie państwa obywatelom - komentował do kamery TVNu.

Kiedy na boisko przyjechał Paweł Kukiz, rozproszeni na sporym placu uczestnicy skupili się wokół niego, by uścisnąć mu rękę, wręczyć drobne upominki, koszulki czy bandanki, zamienić parę słów. Po chwili kandydat wszedł na opuszczoną przez muzyków scenę - przyczepę. Ludzie stanęli za taśmą w odległości kilkunastu metrów, bijąc brawo.

- Te barierki są potrzebne? Nie możemy przejść wszyscy bliżej? - zachęcał. Tłum otoczył go ciasno.



- My już wygraliśmy - mówił Kukiz - nikt nikogo nie pyta, czy jesteś za PiS-em czy za Platformą. Wszyscy są za sobą, swymi rodzinami i za Polską. Wszyscy żyjemy w jednym państwie i wkrótce to państwo odbierzemy z rąk partyjnych klanów, które po 1989 roku uwłaszczyły się na państwie i obywatelach. Nie chodzi mi o urząd, o stołek dla stołka. Tylko o to, by państwem zawiadywały osoby odpowiedzialne przed nami, a nie ta neoarystokracja, która jest bezkarna. Spójrzcie, jaka kara spotkała pana Grabarczyka. Musiał zrezygnować ze stanowiska ministra. Ktokolwiek z was posiadałby nielegalnie broń, dostałby kraty. W najlepszym przypadku w zawiasach. Jedyną karą dla Hoffmana jest wydalenie z partii. On jest już szczuplejszy ode mnie. Chyba po to, by się na jesień jeszcze raz przecisnąć - mówił Kukiz.

- Nie ma wątpliwości - dodał - że ordynacja, jaką mamy służy jedynie partiokracji, nie nam. Bo tamci mogą cały naród kontrolować przez jednego wodza zwycięskiej partii. Politycy podzielili nas na Tutsi, Hutu i inne grupy zwalczające się. Oni sami siedzą w telewizyjnych studiach i zawzięcie się spierają. My mamy wrażenie, że się pozabijają, a oni po programie siadają do jednej taksówki i jadą na wódkę. Kiedyś byłem za Platformą, bo obiecała Polakom jednomandatowe okręgi wyborcze. Oszukali! <<<okrzyki: oszuści, oszuści!>>> Dzisiaj pani Anna Radziwiłł-Schmidt mówi, że jest za JOWami. Wierzycie im? Bo ja absolutnie nie. Nagle powychodzili z tego sejmu do ludzi, by już za dwa dni znów odsunąć się od nas. Ja jestem z wami cały czas i niezależnie jaki będzie wynik, to i tak będę walczył, bo wiem, że jest nas wielu. Walczymy do końca. Jest tylko jedno ważne zdanie, które musimy powtarzać: Walka, aż do zwycięstwa. Wierzę, że Potrafisz Polsko to zrobić! - zakończył swoją wypowiedź Kukiz.

Przemówienie Pawła Kukiza trwało około 20 minut. Po nim kolejne osoby podchodziły, by podać mu rękę i zamienić parę słów.

- Naród panu zaufał - mówiła pani Teresa z Tarnowa. - Chodzi o sprawiedliwość i godność. O to, żeby w Polsce coś się zmieniło. Kiedyś mieliśmy godność i ją utraciliśmy - mówiła.

- Niczego nie utraciliśmy. Po to tu jesteśmy - odparł Paweł Kukiz.

[Administrator]

Leszek Miller o kampanii Janiny Dobrzyńskiej

Po oficjalnym zakończeniu kampanii prezydenckiej przez Janinę Dobrzyńską, Leszek Miller- przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej udzielił nam wywiadu. Mówi w nim m.in. o innych kandydatach.

- Janina Dobrzyńska wykonała kawał dobrej roboty. Ciężko pracowała w terenie i mam nadzieję, ze wyborcy to docenią. Te wybory to fundament do nadchodzących wyborów parlamentarnych. Wszyscy mamy nadzieję na pewne trzecie miejsce naszej kandydatki i na wynik co najmniej około 15%. Jej program jest skierowany do wszystkich Polaków. [...] Ona sama wielokrotnie potwierdzała to, co mówimy od dawna, czyli na lewicy nie ma wrogów. [...] Kandydatki PO i PSL prowadziły kampanię kompletnie poderwaną od rzeczywistości. Podczas gdy rząd prowadzi politykę anty rodzinną, politykę przeciwko młodym, politykę przeciwko przedsiębiorcom i ciągle podwyższa podatki, to one chcą polityki prorodzinnej, nagle zaczynają się liczyć młodzi ludzie, nagle chcą obniżania podatków. To kampania kłamstw, godna Donalda Tuska. Janusz Palikot, polityczny desperat i frustrat, człowiek skrajnie niepoważny, nagle mówi poważnie o rzeczach poważnych. Co z tego, że po raz kolejny zmienił poglądy, po raz kolejny zmieniła się nazwa partii- to jest zwyczajna hipokryzja. Pan Paweł Kukiz, czyli człowiek, który w jednym z wywiadów określa się mianem katolickiego fundamentalisty, nagle chce związków jednopłciowcyh. Za Liściowskim stoją demony PiS, stoi Macierewicz, Kaczyński, Pawłowicz, stoi widmo wojny z Rosją i perspektywa indoktrynacji IV RP. Oni wszyscy, można powiedzieć, papugują program naszej kandydatki. Wszyscy oni po kolei, ogłosili swoje programy później i mają tam nasze postulaty. [...] PO, PiS, PSL schowali swoje burteliery na tę kampanię. Nie ma Macierewicza, Kaczyńskiego, Kempy i Pawłowicz, Nie ma frajera Sawickiego. Nie ma Niesiołowskiego. Oni ukrywają swoich działaczy. W odróżnieniu od nich u nas zaangażowany jest cały Sojusz, wszystkie siły i wszyscy działacze. Bo my wiemy czym jest jedność, solidarność i lojalność. [...]Apeluję do wszystkich o zagłosowanie na Janinę Dobrzyńską.

[Administrator]

Radziwiłł-Schmidt kończy kampanię w Katowicach

W Katowicach kandydatka Platformy Obywatelskiej na Prezydenta RP Anna Radziwiłł-Schmidt, w towarzystwie męża i młodszej córki, zakończyła konwencją wyborczą swoją kampanię w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Spotkanie zgromadziło prawie 30 tysięcy zwolenników kandydatki na najwyższy urząd w państwie. Towarzyszyli jej m.in.: premier Ewa Kopacz, Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, były przewodniczący PE Jerzy Buzek, komisarz UE Elżbieta Bieńkowska, a także szefowa kampanii Agnieszka Pomaska.

- Już w niedzielę zadecydujemy o tym, kto będzie prezydentem Polski przez najbliższych pięć lat. Ale rozstrzygniemy również o tym, czy będziemy jako społeczeństwo iść obraną 25 lat temu drogą modernizacji i integracji europejskiej. Czy będziemy iść dalej prostą drogą, czy zboczymy na manowce. - powiedziała w trakcie przemówienia otwierającego konwencję kończącą kampanię, kandydatka Platformy Obywatelskiej na Prezydenta RP Anna Radziwiłł-Schmidt. - Przedstawiłam merytoryczny program, przez długi czas jeździłam po całej Polsce, namawiając państwa do głosowania na mnie. Mam nadzieję, że mi się udało i was przekonałam. - dodała.

- Zwracam się do tych z państwa, którzy cenią umiarkowanie, dialog i kompromis w życiu publicznym; którzy nie stoją na barykadach radykalizmu. Nie pozwólmy, by radykalizm wyznaczał ton debaty publicznej; by dzielił Polaków na lepszych i gorszych; by niszczył szanse na kompromis. - zaapelowała Anna Radziwiłł-Schmidt. - Bardzo proszę, byście w niedzielę 10 maja oddali na mnie swój głos. - poprosiła.


- Mamy wielu kandydatów i każdy z nich w różny, czasami bardzo specyficzny, sposób stara się przyciągnąć wyborców. Niektóre elementy skrajne, humorystyczne mogą być na krótką mety atrakcyjne, ale wszystkie wyniki wyborów pokazują, że to są jednorazowe akcje, a ci politycy szybko ze sceny politycznej znikają. - powiedziała podczas konwencji kończącej kampanię szefowa sztabu wyborczego, posłanka Agnieszka Pomaska.


Podczas konwencji przemawiał również były Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. - Obietnice Anny Radziwiłł-Schmidt nie są bez pokrycia, nie są populistyczne. Znam ją wiele lat i wiem, że potrafi ciężko pracować. Pozwólcie jej pracować ciężko dla was i postawcie na nią 10 maja. - przekonywał były szef polskiego rządu. Jego słowa poparła i potwierdziła komisarz Unii Europejskiej Elżbieta Bieńkowska. - Współpracowałam z nią jakiś czas i wiem, że jest zdolna dopiąć swego. - powiedziała.

Na telebimie, pod koniec konwencji wyborczej, zaprezentowane zostały trzy spoty wyborcze kandydatki:
https://www.youtube.com/watch?v=Z21Bp8-fSjc&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=FQTiUiSzTSk&feature=youtu.be
http://symulacja-polityczna.cba.pl/viewtopic.php?p=1736&sid=dbd04a7304a14ae619974c302e9a9a8e#p1736

Po konwencji Anna Radziwiłł-Schmidt, w towarzystwie męża i córki, a także komisarz Unii Europejskiej Elżbiety Bieńkowskiej i szefowej kampanii Agnieszki Pomaskiej wyszła jeszcze na ulice Katowic, by rozmawiać z mieszkańcami.

[Administrator]

Nowicka i Piątek popierają kandydatkę PO

Na łączonej konferencji prasowej kandydatka Partii Kobiet Iwona Piątek i niezależna Wanda Nowicka, które zdobyły razem 1,5 procenta głosów ogłosiły, że w drugiej turze poprą Annę Radziwiłł-Schmidt, kandydatkę Platformy Obywatelskiej.

Wanda Nowicka i Iwona Piątek podkreśliły, że lewica powinna się zmobilizować i zagłosować na Annę Radziwiłł-Schmidt, aby nie dopuścić do sytuacji, w której Prawo i Sprawiedliwość będzie miało prezydenta i być może większość w parlamencie. Obie zgodnie powiedziały, że kandydaci lewicy słabo wypadli w wyborach. Wynikało to ich zdaniem z tego, że lewica nie wystawiła jednego kandydata. - Istnieje zagrożenie powrotu PiS do władzy. Nie chcemy i nie możemy do tego dopuścić - podkreśliła Nowicka.

Obie kandydatki zdobyły w wyborach łącznie 1,5 procent głosów.

[Administrator]

Kwaśniewska: Popieram Radziwiłł-Schmidt

Była Pierwsza Dama (w latach 1995-2005) Jolanta Kwaśniewska poinformowała na konferencji prasowej, że w drugiej turze wyborów prezydenckich poprze Annę Radziwiłł-Schmidt.

- Anna Radziwiłł-Schmidt jest w drugiej turze jedyną rozsądną kandydatką. To na nią namawiam państwa do głosowania - przekonywała na konferencji prasowej żona byłego Prezydenta RP, Jolanta Kwaśniewska. Dodała, że Radziwiłł-Schmidt, w przeciwieństwie do Mikołaja Liściowskiego, będzie w stanie połączyć różne środowiska, szukając kompromisu. Była Pierwsza Dama dodała, że Polska potrzebuje prezydenta, który łączy, a nie dzieli. - Głos na Mikołaja Liściowskiego byłby wielkim błędem - zaznaczyła Jolanta Kwaśniewska.

[Administrator]

Poparcie Antoniszyn-Klik dla Radziwiłł-Schmidt
Kandydatka Polskiego Stronnictwa Ludowego na Prezydenta RP Anna Radziwiłł-Schmidt poinformowała na konferencji prasowej, że w drugiej turze popiera kandydatkę PO Annę Radziwiłł-Schmidt.

- W jakimś zakresie uznaję ten wynik za wynik, który nie może satysfakcjonować, ze świadomością, że była to bardzo trudna kampania. - powiedziała Ilona Antoniszyn-Klik, komentując wynik 6,6 procent w pierwszej turze. Dodała jednocześnie, że aspiracje były wyższe. Zaapelowała także do swoich wyborców, aby w drugiej turze poparli kandydatkę Platformy Obywatelskiej, Annę Radziwiłł-Schmidt. - To teraz najlepsza kandydatka. - powiedziała.

Antoniszyn-Klik zdobyła w wyborach 6,6 procent poparcia, zajmując czwarte miejsce wśród kandydatów.

[Administrator]

Monika Kuszyńska jedną z faworytek Eurowizji 2015!

Reprezentantka Polski podczas 60. Konkursu Piosenki Eurowizji w Wiedniu Monika Kuszyńska jest wymieniana wśród faworytek do wygrania tegorocznej, jubileuszowej edycji. Obok niej wymienia się reprezentantów m.in.: Rosji, Estonii i Słowenii.

Polka wystąpiła w czwartkowym półfinale z piosenką "In the Name of Love" (z własnym tekstem i muzyką jej męża Kuby Raczyńskiego). Pojawiła się na scenie jako ostatnia z uczestników, a jej występ przypadł do gustu telewidzom. Połowa głosów pochodziła z głosowania SMS-owego, druga połowa z głosowania krajowych jury. – Brawo, bezbłędnie. Trzymamy za was kciuki i spotykamy się w sobotę – powiedział tuż po piosence Artur Orzech, który od lat komentuje Eurowizję w Telewizji Polskiej.

I rzeczywiście. Jak się okazało, Polska zakwalifikowała się do sobotniego finału, rozgrywanego w Wiedniu. Obok niej kwalifikację uzyskali m.in. artyści ze Słowenii, Szwecji, Norwegii, Cypru, Azerbejdżanu, Łotwy i Izraela. Finał rozpocznie się w sobotę 23 maja o godz. 21. Transmisję będzie można oglądać w TVP oraz na stronie internetowej konkursu.

Kuszyńska, obok reprezentantów m.in.: Rosji, Estonii i Słowenii jest wymieniana jako faworytka do wygrania tegorocznej, jubileuszowej edycji konkursu.

Całe nagranie z występu w drugim półfinale:
https://www.youtube.com/watch?v=VBI8TQXi--M

[Administrator]

Dobrzyńska o wyborach i o swoim wyniku


- Przede wszystkim dziękuję za wszystkie oddane na mnie głosy. Daje mi to motywację i nadzieję do dalszej działalności w polityce. Te wybory było to największe wydarzenie w całej mojej politycznej karierze. Gratuluję też zwycięzcom przejścia do drugiej tury. Życzę powodzenia. [...] Mój wynik to jeden z celów jaki chcieliśmy osiągnąć, czyli trzecie miejsce. Jednak jak na te warunki, które panowały podczas tej kampanii, jest to wynik świetny. Ze wszystkich stron sceny politycznej były mówione o mnie straszne rzeczy, prawicowe media wypuszczały kłamliwe artykuły o mnie i o mojej rodzinie, na lewicy był wysyp kandydatów, a w Sojuszu były prowadzone działania sabotażowe, w wyniku których odszedł nawet szef mojego sztabu. [...] Wynik tych wyborów pokazuje jasno, to co mówię od samego początku, lewica musi się łączyć, a nie dzielić. Jedynie pan Mol to zrozumiał. Gratuluję przede wszystkim odwagi paniom Nowickiej i Piątek. Mam nadzieję jednak, że ten wynik będzie lekcją pokory przed wyborami parlamentarnymi. Zapewniam, że cały Sojusz zgodnie mówi, że na lewicy nie ma wrogów. Chcemy i będziemy dążyć do utworzenia wspólnej listy ugrupowań lewicowych w nadchodzących wyborach. [...] Wynik wyborów prezydenckich nie świadczy o wyniku wyborów parlamentarnych. Reprezentacja w sejmie będzie posągiem lewicy i dowodem na jej siłę, na siłę dialogu i jedności, na siłę solidarności i jednoczenia polskiej lewicy. Zapraszam wszystkich liderów i wszystkie ugrupowania o charakterze lewicowym w imieniu Sojuszu do dyskusji mającej na celu utworzenie wspólnej listy w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

[Administrator]

Szafrański: Policzyliśmy obietnice wyborcze



"Obydwoje kandydatów, którzy zmierzą się w drugiej turze obiecuje nieodpowiedzialnie." - podkreślił w programie "Świat" TVN Biznes i Świat przewodniczący Inicjatywy Wolność Aleksander Szafrański. Jego zdaniem "Polski nie stać na Prezydenta, który będzie hamował niezbędne reformy. Takich kandydatów niestety mamy w drugiej turze".

Przewodniczący Inicjatywy Wolność Aleksander Szafrański przedstawił wyliczenia przygotowane z ekspertami tworzącymi think-tank partii ile kosztować mogą obietnice wyborcze kandydatów. "Wele z tych obietnic zapisanych w programach wyborczych jest na tyle ogólnikowych, że nie byliśmy w stanie ich uwzględnić w wyliczeniach. Propozycje takie jak choćby utrzymanie konkurencyjności polskiej gospodarki czy działania na rzecz obniżenia podatków są tak mało konkretne, że można pod to wpisać wszystko. Także koszt obietnic może być wyższy niż nasze szacunki." - podkreślał lider IW. W wyliczeniach brane pod uwagę były punkty, dla których eksperci Inicjatywy mogli znaleźć odpowiednie programy jak np. Program "Rodzina na Swoim", którego koszt był wzięty pod uwagę dla punktu kandydatki PO poprawa sytuacji mieszkaniowej ludzi młodych.

Jak zauważył zdecydowanie bardziej niebezpieczne dla finansów publicznych są propozycje Mikołaja Liściowskiego. Tylko samo przywrócenie poprzedniej wysokości wieku emerytalnego to 14 mld złotych. Kandydat zapowiedział też likwidację PIT i CIT. Ten pierwszy ma być zrekompensowyny podatkiem od funduszu płac, drugi natomiast podatkiem od sklepów wielkopowierzchniowych. "Podatek od sklepów najprawdopodbniej ma być podatkiem obrotowym, który dotknie przede wszystkim najuboższych korzystających z tanich zakupów w supermarketach. Wygeneruje ok 1,5 mld dochodów dla budżetu, a strata z tytułu likwidacji CIT to prawie 25 mld." - tłumaczy Aleksander Szafrański.

W sumie koszt propozycji Mikołaja Liściowskiego oszacowany został na 36,5 mld złotych rocznie już po odjęciu dodatkowych źródeł dochodów wskazywanych przez kandydata. Przy niecałych 12 mld złotych, które poponuje wydawać co roku Anna Radziwiłł-Schmidt ta kwota wygląda niepokojąco. "Jeśli patrzymy pod kątem finansów publicznych bezpieczniejszym wyborem wydaje się kandydatka Platformy Obywatelskiej. Nie pokazuje ona jednak żadnych źródeł finansowania swoich obietnic. Propozycje takie jak na przykład wyrównanie nierówności społecznych mogą też wygenerować większe koszty niż szacowane przez nas 5 mld złotych." - ocenia przewodniczący Inicjatywy.

"Na szczęście w kwestiach gospodarczych głowa państwa nie ma za wiele do powiedzenia. Niestety może być hamulcowym reform dzięki możliwości wetowania ustaw. Dlatego ważne jest, aby w kolejnych wyborach parlamentarnych wybrać mądrze. Stawiajmy na kandydatów, którzy potrafią liczyć, którzy nie obiecują wydawać więcej niż nas stać. Wtedy jest nadzieja, że rząd będzie przeciwwagą dla takiego prezydenta." - podsumowuje Szafrański. Gość Jacka Stawickiego dodał, że mimo wszystko zachęca do udziału w II turze wyborów, bo jak podkreślił "możemy postawić na Prezydenta, który może nie będzie idealny, ale nie sprawi, że przez wydane miliardy dopadnie nas kryzys".

[Administrator]

SLD i Dobrzyńska oficjalnie nie poprą nikogo, ale nieoficjalnie...

Po osiągnięciu przez kandydatkę Sojuszu trzeciego wyniku w wyborach prezydenckich, jej poparcie może się okazać kluczowe w drugiej turze. Jednak ani SLD, ani Dobrzyńska nie poparli oficjalnie żadnego z kandydatów II tury wyborów prezydenckich.

Na konferencji prasowej Dariusz Joński i Leszek Miller mówili zgodnie: - Niezależnie od tego jaka będzie II tura uważam, że wyborcy nie są własnością żadnej partii. Według mnie niezręczne są apele i zachowania, żeby mój elektorat poparł jakiegoś polityka. To sprawia wrażenie traktowania wyborców jak niewolników. Nie będziemy tak czynić. Każdy wyborca ma swój rozum. [...] Jedno i drugie ugrupowanie to prawica. Jeśli Polacy chcą żyć w państwie sprawiedliwym i przestrzegającym praw obywatelskich, jeśli ma być mniej problemów to musi być więcej ludzi lewicy.

Janina Dobrzyńska nieco ostrzej skrytykowała kandydatów drugiej tury: - Przede wszystkim popierają oni szkodliwe dla polskiej demokracji, dla pluralizmu sceny politycznej, Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Z jednej strony mamy wsparcie dla nieudolnego rządu, a z drugiej strony zagrożenie IV RP. Ani jedni ani drudzy nie mają żadnych postulatów lewicowych. Mamy wybór pomiędzy kandydatem partii prawicowej, a kandydatem partii prawicowej. To wybór jak pomiędzy dżumą a cholerą. Ja nie poprę nikogo. [...] Jednak brak oficjalnego poparcia w drugiej turze nie oznacza, że ja nie mam czynnego prawa wyborczego. Nie powiem na kogo zagłosuję, na pewno jednak nie będzie to kandydat PiS- pan Liściowski. Oczywiście, że nie podoba mi się naśladownictwo mojego programu przez panią Radziwiłł-Schmidt. Wybiorę mniejsze zło.