Prasa

[Administrator]

Prezydent w spódnicy

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez CBOS wskazuje, że po raz pierwszy w historii Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej może zostać kobieta.

Polska scena polityczna, która do tej pory była zdominowana przez mężczyzn poszerzyła się ostatnimi czasy o kilka, szerzej nie znanych do tej pory, kobiet. Jak pokazują ostatnie sondaże gdyby wyborcy już dziś poszli do urny Prezydentem RP zostałaby kandydatka Platformy Obywatelskiej, Anna Radziwiłł-Schmidt.

Radziwiłł-Schmidt ma 45 lat, jest doktorem politologii, włada biegle czterema językami. W latach 2001-2004 posłanka, od 2004 roku nieprzerwanie sprawuje mandat europoselski. Co warto podkreślić, Radziwiłł-Schmidt jest związana także z Królestwem Danii. Jej zmarły tragiczną śmiercią mąż z pochodzenia był Duńczykiem. Fakt ten w sposób naturalny zacieśniłby perspektywiczne kontakty polsko-duńskie, jeśli, co jest całkiem prawdopodobne, Radziwił-Schmidt zostałaby pierwszym polskim prezydentem w spódnicy.

Na uwagę zasługuje także fakt, że kolejno 4. i 5. pozycję uzyskałyby, z dobrymi wynikami, kandydatka SLD Janina Dobrzyńska i kandydatka PSL Ilona Antoniszyn-Klik. Czyżby nadchodzące wybory były kamieniem milowym dla polskiej polityki?

[Administrator]

Profesor Religia


PSL z partii chłopskiej staje się partią babską. Rej wiodą tam działaczki takie jak Stern, Karwicka czy Maciejewska. Kandydatką na prezydenta jest zaś Ilona Antoniszyn-Klik, która pierwsze szlify zdobywała w wyborach... miss. Zawiesić oko jest na czym, ale lepiej wyłączyć fonię. Na spotkaniu w Sopocie pani Ilonka mówiła o jakimś profesorze Religii. Podobno chodziło jej o film o życiu prof. Religi, ale pewnie być nie możemy. Może po prostu taka religijna jest. Jeśli dziewczyny z PSL lubią leżeć krzyżem i może też klęczeć, to przewidujemy rychły napływ członków do tego stronnictwa.

[Administrator]

Palikot nie przestaje zaskakiwać. Podczas wystąpienia w Elblągu oskarżył kontrkandydatów o świadome szkodzenie Polsce
Podczas przemówienia kilkukrotnie określił pozostałych kandydatów na urząd Prezydenta RP, osobami zgniłymi w swoim dążeniu do władzy.



W trakcie dyskusji z lokalnymi działaczami i mieszkańcami Elbląga, określił ścieżkę jaką wybrali inni kandydaci za ścieżkę rutyny, sztampowych rozwiązań i haseł które mają tylko ładnie wyglądać. Janusz Palikot na wstępie swojego monologu, zanim dyskusja przeszła do charakteru debaty, podkreślił, że Warmińsko-Mazurskie najbardziej straciło i najbardziej traci na wzajemnej niechęci do Rosji i Rosyjskich obywateli, co kumuluje się z zaniedbaniami dotychczasowych władz w zakresie polepszania sytuacji gospodarczej i społecznej regionu. Mówił o rządach Platformy Obywatelskiej w kontekście straconych szans, porzuconych nadziei i trwania dla samej władzy jak obserwujemy to w krajach trzeciego świata.

- Nie godzi się, by obywatel Państwa członkowskiego Unii Europejskiej, jednego z największych krajów europy, kraju który aspiruje do bycia potęgą w regionie, był tak zapominany przez władzę i tych którzy do tej władzy aspirują. Nie słyszałem nic z ust moich oponentów, innych kandydatów na urząd Prezydenta RP, by zajmowali się czymś więcej niż słowem Ja. Spotkania organizowane są po to by przekazać program, albo jego brak, albo rzucić hasła w tłum i hola, do widzenia. Gdziekolwiek się nie spotykam z obywatelami, to widzę to samo. Zażenowanie kampanią wyborczą, poczuciem, że to nie chodzi o ludzi, tylko chodzi o władzę. Widzieli Państwo debatę Korwin-Mikke i Liściowski? Zakrawa to na kpinę, jak Ci Panowie wymieniają poglądy, jak słodko się uśmiechają i życzą sobie powodzenia.

Palikot w swoim wystąpieniu potępił również partie rządzące i ich bierność w ciągu lat rządzenia i budzenie się dopiero gdy nadchodzi czas wyborów. Zapytany, czy nie czuje się winny tego, że był częścią tego układu, stwierdził, że nie wstydzi się a żałuje tylko tego, iż nie był na tyle mądry by zorganizować wszystko z jeszcze większym wysiłkiem. Mówił też o tym, jak ważne jest by dążyć do swoich celów ze świadomością ich osiągnięcia a nie z pesymizmem i poczuciem, że zawsze będzie jakaś przeszkoda. Określił się jako kandydat który chce działać, słucha wyborców i do tego ma plan który wystarczy tylko wcielić z odpowiednią siłą w życie

- Co robią przedstawiciele partii rządzących? Mówią o potrzebach tego, tamtego. Co mnie dziwi. Wiedzą, że brakuje ale nic z tym nie robią. Buta władzy przekracza wszelkie granice. Kukiz, Korwin-Mikke mówią o tym, że system trzeba zniszczyć, że trzeba rozmontować Polskę. Każdy próbuje zasiać w Polakach strach, że tego Państwa nie ma, że nie istnieje a my żyjemy w jakimś kondominium! PiS straszy nas, że Platforma ugaduje się z Putinem, że Polskie elity się morduje świadomie i z uśmiechem na twarzy. Z kolei PO i PSL mówią, że wszystko jest w porządku i jest super, a z drugiej mówią, że brakuje. Ja się pytam, gdzie tu jest dobro Polski i obywateli, skoro od tygodni obserwujemy tak naprawdę ciągłe mówienie i naganianie do mobilizacji przeciwko komuś i czemuś co nam zagraża.

Dyskusja rozgorzała w kierunku określenia jak Polaków można jednoczyć zamiast dzielić, i jak można stworzyć wizję Państwa obywatelskiego zamiast dwóch naskakujących na siebie bloków, krytykując równocześnie propozycje JOWów, jako umacniających podział na Polskę A i B. Palikot prowadzi w ostatnim czasie jedną z intensywniejszych kampanii w internecie, i zapowiedział też jej wzmocnienie. Jednak czy uda mu się zawalczyć z "armią kuców"?

[Administrator]

Populizm kandydatki sojuszu

Pani Dobrzyńska, która przewodzi lewicy w sondażach prezydenckich ostatnio dumnie ogłosiła, że swe przyszłe zarobki przekaże na cele charytatywne. Problem jest tylko jeden, albowiem nasuwa się nam na myśl dość trudne pytanie. Jak Pani Dobrzyńska zamierza utrzymać rodzinę przez okres swej prezydentury? Ustawa z dnia 31 lipca 1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe mówi jednoznacznie, że prezydent musi się zdecydować jakie wynagrodzenie pobiera. Jeśli Pani Janina zdecydowałaby się na wybranie prezydenckiej płacy, a następnie swoje zarobki przeznaczy całkowicie na organizacje charytatywne, to nie zostanie nic dla jej rodziny.

Art. 4. 1. Osobie zajmującej kierownicze stanowisko państwowe może być przyznane wynagrodzenie ryczałtowe z tytułu stałej dodatkowej pracy w charakterze nauczyciela akademickiego w szkole wyższej albo pracownika naukowego w instytucie naukowym lub naukowo-badawczym, jeżeli osoba ta posiada tytuł naukowy profesora, tytuł profesora sztuki, stopień naukowy doktora habilitowanego lub stopień doktora habilitowanego sztuki.

2. Osobie zajmującej kierownicze stanowisko państwowe, która pełni również inną funkcję, przysługuje jedno, wybrane przez nią wynagrodzenie przewidziane w przepisach niniejszej ustawy bądź w odrębnych przepisach.

No chyba, że znajdzie jakieś nielegalne źródło zarobków, kogoś kto będzie ją finansował. Ten populizm od razu zachęciłby pewne środowiska do propozycji wzbogacenia portfela już wtedy prezydent, wiemy jednak, że z pewnością będą chcieli coś w zamian. W Polsce już raz wykorzystywano biedną gołotę. Miejmy nadzieję, że Polacy nie są na tyle głupi, by oddać w ręce obcych służb wpływ na Polskę, w zamian za tak tani i prymitywny PR.

[Administrator]

Korwin-Mikke na kampanię wynajmuje samolot


Jak dowiaduje się "Rzeczpospolita" sztab Janusza Korwin-Mikkego przygotowuje mocną odpowiedź na kampanijne autobusy rywali. Będzie latał po Polsce "Air Korwin One"

Korwin-Mikke na razie jeździ na spotkania wokół Warszawy. Ale wkrótce ma się to zmienić. Plan kampanii zakłada intensywny grafik wieców wyborczych, ma być ich po kilka dziennie. A lider partii KORWiN ma też obowiązki europosła. Dlatego sztab wpadł na pomysł wynajęcia czteromiejscowej awionetki, którą oklei w barwy kampanii.

- W kraju jest kilkadziesiąt lądowisk. To pozwoli nam sprawnie przemieszczać się między wieloma miejscami w ciągu jednego dnia - tłumaczy jeden ze sztabowców.

Awionetka należy do jednego z sympatyków Korwin-Mikkego. W tej chwili dopinane są szczegóły przedsięwzięcia. Nazwa "Air Korwin One" nawiązuje z lekką ironią do maszyny, którą porusza się prezydent USA: Air Force One.

Do tej pory w Polsce popularność miały autobusy - np. Donald Tusk jeździł Tuskobusem. Zobaczymy jak przyjmie się pomysł Janusza Korwin Mikkego.

[Administrator]

Górnicy zdradzeni przez Kukiza!



Oburzenie Solidarności Regionu Śląsko- Dąbrowskiego jest ciężkie do opisania. Dotychczasowi sojusznicy Pawła Kukiza rzucają w jego stronę oszczerstwa, większość wyzwisk nie nadaje się do cytowania, w telewizji ograniczają się do mówienia o nim per "sprzedawczyk" lub "zdrajca".

Paweł jeździł z nami na wszystkie manifestacje, a teraz mówi, że chce zaprzestać subwencjonowania górnictwa?! Chce skazać nas na nędzę! Zdradził nas, tych, którzy chcieli na niego głosować. Nie wiemy kto za tym stoi, czy służby, czy ktoś go przekupił. Trudno nam opisać ten ból, ale takich rzeczy się nie robi. Niech nie próbuje z nami nawet rozmawiać, bo go pogonimy kilofami!

- mówił jeden z zapytanych przez nas górników.

Swoich mieszanych odczuć nie kryją również środowiska patriotyczne, które przed ogłoszeniem programu wspierały kandydata. Nie rozumieją nagłej zmiany podejścia do UE i chęci wzmożonej integracji z nią. Niektórzy przedstawiciele obu środowisk mówią nawet o blokowaniu spotkań Pawła Kukiza.

[Administrator]

Lewica podzielona w sprawie Dobrzyńskiej

Politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej są podzieleni w sprawie kandydatury Janiny Dobrzyńskiej. Z jednej strony dobrze wypada w mediach, a z drugiej zniechęca do SLD twardy lewicowy elektorat.



Kandydatka Sojuszu obrała ryzykowną strategię prezentując dosyć liberalny program gospodarczy i zapominając o socjalnych wyborcach, którzy przede wszystkim głosują na SLD. Propozycje obniżki VAT i CIT oraz zwiększenia kwoty wolnej od podatku spotkały się z mieszanymi uczuciami na lewicy.

"Podniesienie kwoty wolnej od podatku jest swoistym prezentem, ale dla najbogatszych. Od dawna w ramach Sojuszu proponujemy po prostu zerową stawkę podatku dla najbiedniejszych i progresywny podatek dla więcej zarabiających." - wyjaśnia anonimowy działacz SLD.

Największy szok u działaczy i wyborców wzbudziło odwołanie się kandydatki do liberalnej koncepcji "Krzywej Laffera". Ekonomiczny guru socjaldemokratów Grzegorz Kołodko ostro wypowiadał się na ten temat. "Dowodów na złudność "Krzywej Laffera" nie brakuje, począwszy od fatalnej w skutkach redukcji podatków w ramach tzw. Reaganomiki." - podkreśla Kołodko.

"Podobnie było w Polsce po likwidacji trzeciego progu podatkowego - wpływy z podatków spadły, a nie wzrosły." - dodaje Kołodko. Podobne poglądy prezentuje również noblista i neo-keynesista Paul Samuleson: "Progresywny podatek może spowodować że część osób będzie pracować ciężej żeby zdobyć swoje miliony." Po ostatnich wypowiedziach Dobrzyńskiej były wicepremier i minister finansów wycofał swoje poparcie dla kandydatki.

"Stawia nas w kłopotliwej sytuacji. Do finansowania naszego programu socjalnego potrzebne są wpływy z podatków nakładanych na najbogatszych. Nie przyciągniemy przedsiębiorców obniżkami podatków, bo nie będziemy w tym wiarygodni a stracimy nasz tradycyjny elektorat." - podsumowuje jeden z działaczy SLD.

[Administrator]

Grzegorz Braun: Karta Praw Rodziny powinna stać się częścią polskiego prawa.



Niezależny kandydat na Prezydenta RP reżyser Grzegorz Braun na spotkaniu wyborczym ze studentami Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zadeklarował chęć wprowadzenia do polskiego prawa Karty Praw Rodziny.
- Mój program opiera się na haśle "Wiara, Rodzina, Własność". Święty Apostolski Kościół Katolicki ogłosił w 1983 roku program dla rodziny. Dokument całkiem zapomniany. Karta Praw Rodziny. To jest nasza katolicka odpowiedź na kolejne deklaracje praw człowieka i obywatela urodzone przez antykatolicką antyfrancuską rewolucję 1789 roku. Polska powinna nadać temu dokumentowi najwyższą wagę. Jednak nie przeczytacie o tym dokumencie w pseudokatolickich mediach i w mediach podporządkowanych Gwieździe Śmierci. Czemu? Bo dokument ten jest jednoznaczny w walce z aborcją, sodomią, podważaniem praw rodzicielskich. Na dodatek jest niewygodny bo nadaje prawo do kultywowania w rodzinie wszystkich tradycji religijnych, rodzinnych i narodowych. Nie jest antyislamski, antysemicki, co mogłaby Gwiazda Śmierci napiętnować.

„Karta Praw Rodziny" powstała na życzenie wyrażone przez Synod Biskupów, który odbywał się w Rzymie w 1980 r, i był poświęcony „Zadaniom chrześcijańskiej rodziny we współczesnym świecie" (por. Propositio n. 42). Jego Świątobliwość papież Jan Paweł II w Adhortacji Apostolskiej Famiiiaris consortio (n, 46) podjął życzenie Synodu i zobowiązał Stolicę Apostolską do opracowania „Karty Praw Rodziny" po to, aby mogła być ona przedłożona zainteresowanym środowiskom i władzom.

Na spotkaniu był również Syriusz Schwarz odpowiedzialny za kampanię w mediach społęcznościowych w stroju czarnego charakteru z Gwiezdnych Wojen Dartha Vadera. Na pytanie czemu się tak ubrał odpowiedział:
- Coraz częściej zło jest przedstawiane jako dobro i dobro jako zło. Ewentualnie miesza się dobro ze złem nadając światu szarą barwę. Od lat jestem cosplayerem i po analizie Gwiezdnych Wojen pana Grzegorza Brauna zdecydowałem się pamiętając o podobnych happeningach na Ukrainie powołać podobny ruch w Polsce. Ta prowokacja ma budzić wielu katolików oglądających np. niemoralny serial "Rodzinka.pl" w którym co odcinek promuje się antywartości. Jednocześnie ruch taki jest przeciwieństwem indywidualizmu na modłę francuskiego liberalizmu. Chcemy być armią politycznych rycerzy - szturmowców na froncie politycznym, a nie grupą politycznych ekshibicjonistów.

[Administrator]

Wybieramy prezydenta, czy prymasa?

Przyglądając się kampanii kandydata Prawa i Sprawiedliwości Mikołaja Liściowskiego, mam wrażenie, że prymasa.

Obserwując kampanię kandydata Prawa i Sprawiedliwości, Mikołaja Liściowskiego, bardzo się rozczarowałem. Miałem nadzieję na przełom, zerwanie z dawnym wizerunkiem, Macierewiczem i tak dalej. Tymczasem jest inaczej - owszem, Macierewicz i radykałowie poszli na czas kampanii w odstawkę, ale Liściowski rozczarowuje. Nadal bije pokłony Rydzykowi, demonstracyjnie bierze udział w mszach świętych, mówi o tzw. ideologii gender, o sprzeciwie wobec homoseksualistów, aborcji i in vitro. Taki ogólny przekaz się przebija.

Dlatego chciałbym postawić Polakom jedno pytanie - wybieramy Prezydenta RP, czy Prymasa? Wybór należy do was.

Paweł Wroński

[Administrator]

Tajny Współpracownik "Gilowska"


Halina Bożyszkiewicz-Dobrzyńska, matka kandydatki na prezydenta Janiny Dobrzyńskiej była Tajnym Współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Gilowska. Takie szokujące i sensacyjne informacje można znaleźć w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie. Dotarł do nich historyk zajmujący się okresem PRL-u Prof.Andrzej Menckiewicz, który przebadał dziesiątki akt dotyczących działalności TW w latach 70 i 80. Z akt jakie zostały przeanalizowane przez profesora wynika iż Halina Bożyszkiewicz-Dobrzyńska została zwerbowana jako TW na początku lat 80 w ramach Operacji Sowa, w celu infiltracji środowisk opozycyjnych związanych pośrednio z częściowo już rozbitą pierwszą Solidarnością.

Bożyszkiewicz miała uzyskać pseudonim Gilowska, który jest związany z jej wcześniejszą przeszłością, która jest jednak nieznana. Operacja Sowa trwała od sierpnia 1982 roku do listopada 1983 roku i miała się zakończyć aresztowaniem 13 działaczy opozycyjnych, 8 związanych z Solidarnością zaś reszta należała do mniejszych organizacji głównie o charakterze studenckim. dobrzyńska jak wynika z akt IPN miała być szantażowana ze względu na nieznane wydarzenia z jej życia, o których miała wiedzieć Służba Bezpieczeństwa. Prof. Andrzej Menckiewicz odnalazł dokument pokazujący sprawozdanie jednego z agentów SB z lipca 1982 roku.

Warszawa. 13 Lipiec 1982. Godzina 15:44.

Obiekt Halina Bożyszkiewicz-Dobrzyńska zgodziła się na współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa w ramach Operacji Sowa. Udało nam się przekonać obiekt pokazując niewygodne fakty z jej przeszłości, które pozwoliły nam na skłonienie Haliny Bożyszkiewicz-Dobrzyńskiej do współpracy. Tajny Współpracownik Halina Bożyszkiewicz-Dobrzyńska uzyska pseudonim Gilowska. Tajny Współpracownik Gilowska będzie się zajmować infiltracją działaczy opozycyjnych. Jest ona w 100% pewna i nie wykazuje żadnych odchyleń o charakterze opozycyjnym. Jest w pełni lojalna Służbie Bezpieczeństwa i Polsce Ludowej.

Jest to jedno z kilku, ale najważniejsze sprawozdanie dotyczące TW Gilowska, bo tak należałoby od teraz zwracać się do Haliny Bożyszkiewicz-Dobrzyńskiej. Czyżby Janina Dobrzyńska wstydziła się tej informacji na temat matki? Nigdy dotąd nie mówiła bowiem o tym publicznie. Czy osoba pochodząca z takiej komunistycznej, związanej z totalitarnym reżimem rodziny może teraz być naprawdę niezależnym i demokratycznym prezydentem?