Chodzi o całe mechanizmy instytucjonalne- jak wielkie byłoby to wyjście. Wlk. Brytania do dzisiaj wychodzi z Unii nie dlatego, że mają to w prawie konstytucyjnym, ale nie wszystko zostało jeszcze ustalone. Unia to bardzo wiele spraw. Znając nas to po drodze zmieniłby się jeszcze raz rząd, który zarządziłby jeszcze jedno referendum, ale dopiero za rok i tak pięknie grałby na czas, żeby tylko nie ponieść za dużej odpowiedzialności za wyjście i złe decyzje w tej sprawie
Tylko, że jeśli w nadchodzącym referendum zagłosujemy NIE to przecież nie będzie oznaczało PolExitu. Po prostu nie będziemy chcieli mieć tego w Konstytucji i ewentualnie wtedy zarzuty eurosceptyków będą bardziej modne.