Post autor: Michał Ajna » 30 mar 2022, 13:10
Trochę późno ale dziękuję wszystkim
Muszę napisać, że bycie tutaj królem dawało mi chyba największą satysfakcję w tego typu grach, ustępując chyba tylko byciu pełnoprawnym GMem w Rzeczypospolitej 2015. Mam nadzieję, że uznajecie, że wniosłem coś do tej gry, a większość ataków na monarchię i moją osobę było ig
Mogę tylko powiedzieć, że nie mając dostępu do tajnego forum królewskiego i odrębnego od niego osobistego forum króla, nie macie pełnego obrazu nie tylko życia seksualnego króla (to co wyszło na jawnym to większość, ale nie całość) XD ale przede wszystkim jego zakulisowych zabiegów politycznych, tak krajowych, jak i zagranicznych. Myślę, że coś tam Ajna dla Polski zdziałał
Oczywiście z mojej strony nie obyło się bez błędów. Bardzo żałuję, że nie zawsze znajdowałem odpowiednio dużo czasu na grę, stąd te wymyślane problemy zdrowotne, regencje itd., czasem to źle wyglądało. No ale raz Maria podjęła pod moją nieobecność decyzje personalne, pod którymi niekoniecznie bym się podpisał, więc chyba lepszym rozwiązaniem była formalna regencja niż oddawanie postaci pod kontrolę.
Przede wszystkim, po lekturze forum uważam, że dziś błędem było pisanie eventu o książce Jerzego Marcina, ujawnianie skali życia erotycznego króla i sugerowanie, które z pań są jego kochankami. Bo oczywiście był to przeciek kontrolowany, chciałem trochę rozruszać atmosferę gry
Rzecz jasna przewagi łóżkowe króla były symulowane już wcześniej, ale chyba lepiej byłoby gdyby czasem jakaś kochanka wyszła na jaw, czasem dyskretnie zasugerowało się inną, ale generalnie nie wychodziło to poza osobiste forum króla. Bez tej tabloidowej otoczki (oczywiście tabloidyzacja tu i ówdzie była zamierzona, jako racjonalna w pewnym wymiarze strategia polityczna i wizerunkowa) i upubliczniania kolejnych królewskich nałożnic i nieślubnych potomków.
Przede wszystkim był to błąd polityczny. Po wprowadzeniu monarchii jako król miałem w zasadzie niekwestionowane poparcie społeczne. Kiedy ujawnione zostało prowadzenie się króla, poddani uznali, że można go oceniać. I jedni oceniali przychylnie, inni krytycznie. Zrobiłem z monarchy po prostu kolejnego polityka. A jak pokazuje serial "The Crown" w monarchii potrzebne są te "smoke and mirrors".
Poza tym, choć nigdy nie czyniła mi wyrzutów, ujawnianie tych romansów i zdrad musiało być strasznie nieprzyjemne dla Marii. Co prawda małżeństwem byliśmy w grze a nie realu, a to że w grze politycznej zdradzam żonę na skalę masową ma takie samo znaczenie jak to, że grając np. w GTA kradłbym samochody i handlował heroiną, ale jednak Maria wzorowo spełniała rolę królowej i ig naprawdę zależało jej na tym małżeństwie, a tu musiała w eventach czytać o kolejnych moich wyskokach
Z drugiej strony, wywiady ig z Alicją Kaczmarską trafnie wskazują, że atmosfera rozwiązłości panująca na dworze walnie przyczyniła się do liberalizacji obyczajowej polskiego społeczeństwa. Nie wiem, czy królowi nie udało się tu osiągnąć więcej niż Ruchowi Palikota
A z kolei pod względem ustrojowym (rola króla, senatu) Polska była zdecydowanie najbardziej konserwatywnym państwem Europy. Ot takie, dość interesujące, połączenie i specyfika
Muszę też wyjaśnić pewną sprawę, nie wiem czy czytają to gracze z lewicy, jeśli macie z nimi kontakt warto żeby przeczytali. Wiem, że Lewica miała do mnie pretensje, że w "trzecim kroku" desygnowałem na premiera Radziwiłłkę, a nie Marię Belkę. Uważałem, i obstaję przy tym, że Belka poniosła porażkę w "drugim kroku" i rolą głowy państwa nie było rzucanie jej "koła ratunkowego" i dawanie kolejnej szansy, tylko wysunięcie autorskiej kandydatury na premiera. I moją propozycją była Anna Radziwiłł-Schmidt. Nie było w tym żadnego spisku - sama Radziwiłłka była co najmniej równie zaskoczona propozycją. Zresztą efektem ubocznym tej sytuacji było pokazanie, że król nie jest "notariuszem" (choć starałem się jak najlepiej żyć ze wszystkimi ekipami rządzącymi), tylko samodzielnym czynnikiem politycznym, z którym należy się liczyć.
Tak więc dzisiaj panowałbym inaczej, czasem mocniej akcentowałbym "osobiste" aspekty sprawowania rządów, a sferę erotyczno-obyczajową trzymał w większym sekrecie. Co pokazuje zresztą, że człowiek na takich grach naprawdę uczy się myślenia i działania politycznego. W PRPG1, gdzie na początku partie były przydzielane odgórnie, znalazło się w Partii Demokratycznej - demokraci.pl kilka osób o poglądach... libertariańskich. Kiedy w końcu GM zgodził się na powołanie Partii Libertariańskiej, założyliśmy własną kanapę i... pozbawiliśmy się całkowicie znaczenia politycznego. Podczas gdy w ramach PD, ucierając stanowiska z centrowo-liberalnym mainstreamem partyjnym demokratów, pewnie udałoby się przepchnąć trochę libertarianizujących postulatów. Z drugiej strony gra w kanapowym przecież, ale mającym wówczas pewną markę UPR była bardzo trudna, ale coś tam dawało się osiągnąć. Tutaj nauczyłem się, że król powinien był pozostać królem.
Trochę późno ale dziękuję wszystkim :)
Muszę napisać, że bycie tutaj królem dawało mi chyba największą satysfakcję w tego typu grach, ustępując chyba tylko byciu pełnoprawnym GMem w Rzeczypospolitej 2015. Mam nadzieję, że uznajecie, że wniosłem coś do tej gry, a większość ataków na monarchię i moją osobę było ig ;) Mogę tylko powiedzieć, że nie mając dostępu do tajnego forum królewskiego i odrębnego od niego osobistego forum króla, nie macie pełnego obrazu nie tylko życia seksualnego króla (to co wyszło na jawnym to większość, ale nie całość) XD ale przede wszystkim jego zakulisowych zabiegów politycznych, tak krajowych, jak i zagranicznych. Myślę, że coś tam Ajna dla Polski zdziałał ;)
Oczywiście z mojej strony nie obyło się bez błędów. Bardzo żałuję, że nie zawsze znajdowałem odpowiednio dużo czasu na grę, stąd te wymyślane problemy zdrowotne, regencje itd., czasem to źle wyglądało. No ale raz Maria podjęła pod moją nieobecność decyzje personalne, pod którymi niekoniecznie bym się podpisał, więc chyba lepszym rozwiązaniem była formalna regencja niż oddawanie postaci pod kontrolę.
Przede wszystkim, po lekturze forum uważam, że dziś błędem było pisanie eventu o książce Jerzego Marcina, ujawnianie skali życia erotycznego króla i sugerowanie, które z pań są jego kochankami. Bo oczywiście był to przeciek kontrolowany, chciałem trochę rozruszać atmosferę gry :P Rzecz jasna przewagi łóżkowe króla były symulowane już wcześniej, ale chyba lepiej byłoby gdyby czasem jakaś kochanka wyszła na jaw, czasem dyskretnie zasugerowało się inną, ale generalnie nie wychodziło to poza osobiste forum króla. Bez tej tabloidowej otoczki (oczywiście tabloidyzacja tu i ówdzie była zamierzona, jako racjonalna w pewnym wymiarze strategia polityczna i wizerunkowa) i upubliczniania kolejnych królewskich nałożnic i nieślubnych potomków.
Przede wszystkim był to błąd polityczny. Po wprowadzeniu monarchii jako król miałem w zasadzie niekwestionowane poparcie społeczne. Kiedy ujawnione zostało prowadzenie się króla, poddani uznali, że można go oceniać. I jedni oceniali przychylnie, inni krytycznie. Zrobiłem z monarchy po prostu kolejnego polityka. A jak pokazuje serial "The Crown" w monarchii potrzebne są te "smoke and mirrors".
Poza tym, choć nigdy nie czyniła mi wyrzutów, ujawnianie tych romansów i zdrad musiało być strasznie nieprzyjemne dla Marii. Co prawda małżeństwem byliśmy w grze a nie realu, a to że w grze politycznej zdradzam żonę na skalę masową ma takie samo znaczenie jak to, że grając np. w GTA kradłbym samochody i handlował heroiną, ale jednak Maria wzorowo spełniała rolę królowej i ig naprawdę zależało jej na tym małżeństwie, a tu musiała w eventach czytać o kolejnych moich wyskokach :(
Z drugiej strony, wywiady ig z Alicją Kaczmarską trafnie wskazują, że atmosfera rozwiązłości panująca na dworze walnie przyczyniła się do liberalizacji obyczajowej polskiego społeczeństwa. Nie wiem, czy królowi nie udało się tu osiągnąć więcej niż Ruchowi Palikota ;) A z kolei pod względem ustrojowym (rola króla, senatu) Polska była zdecydowanie najbardziej konserwatywnym państwem Europy. Ot takie, dość interesujące, połączenie i specyfika :)
Muszę też wyjaśnić pewną sprawę, nie wiem czy czytają to gracze z lewicy, jeśli macie z nimi kontakt warto żeby przeczytali. Wiem, że Lewica miała do mnie pretensje, że w "trzecim kroku" desygnowałem na premiera Radziwiłłkę, a nie Marię Belkę. Uważałem, i obstaję przy tym, że Belka poniosła porażkę w "drugim kroku" i rolą głowy państwa nie było rzucanie jej "koła ratunkowego" i dawanie kolejnej szansy, tylko wysunięcie autorskiej kandydatury na premiera. I moją propozycją była Anna Radziwiłł-Schmidt. Nie było w tym żadnego spisku - sama Radziwiłłka była co najmniej równie zaskoczona propozycją. Zresztą efektem ubocznym tej sytuacji było pokazanie, że król nie jest "notariuszem" (choć starałem się jak najlepiej żyć ze wszystkimi ekipami rządzącymi), tylko samodzielnym czynnikiem politycznym, z którym należy się liczyć.
Tak więc dzisiaj panowałbym inaczej, czasem mocniej akcentowałbym "osobiste" aspekty sprawowania rządów, a sferę erotyczno-obyczajową trzymał w większym sekrecie. Co pokazuje zresztą, że człowiek na takich grach naprawdę uczy się myślenia i działania politycznego. W PRPG1, gdzie na początku partie były przydzielane odgórnie, znalazło się w Partii Demokratycznej - demokraci.pl kilka osób o poglądach... libertariańskich. Kiedy w końcu GM zgodził się na powołanie Partii Libertariańskiej, założyliśmy własną kanapę i... pozbawiliśmy się całkowicie znaczenia politycznego. Podczas gdy w ramach PD, ucierając stanowiska z centrowo-liberalnym mainstreamem partyjnym demokratów, pewnie udałoby się przepchnąć trochę libertarianizujących postulatów. Z drugiej strony gra w kanapowym przecież, ale mającym wówczas pewną markę UPR była bardzo trudna, ale coś tam dawało się osiągnąć. Tutaj nauczyłem się, że król powinien był pozostać królem.