Wiadomości ze świata

[Administrator]

Chadecja wygrywa wybory w Niemczech. Z kim koalicję zawrze Ursula von der Leyen?

Niedzielne wybory do niemieckiego Bundestagu zakończyły się wieszczonym przez wszystkie sondaże zwycięstwem chadecji kanclerz Ursuli von der Leyen. W stosunku do poprzednich wyborów Unia straciła jednak prawie 5 pkt. proc. poparcia i jej wynik jest nasłabszy w historii. Duże straty poniosła też koalicyjna SPD, w związku z czym po raz pierwszy w powojennej historii ewentualna wielka koalicja nie miałaby większości w parlamencie.

Wyniki wyborów:
CDU/CSU- 26,3%
SPD-16,3%
AFD-15,8%
Zieloni-13,2%
Lewica-9,6%
FDP-8,2%
Wolni Wyborcy-4%
Przyszłość (Die Zuknuft)- 3%

Podział mandatów w nowym Bundestagu:
CDU 169, 
SPD 129, 
AfD 125,
Zieloni 105,
Linke 76,
FDP 65, 
CSU 40

Dwie główne partie straciły głównie przez brak wyrazistości. Wspólne, dwunastoletnie już, rządy chadeków i socjaldemokratów doprowadziły do coraz większego zbliżania się stanowisk tych partii w wielu kwestiach. Szczególnie słabo wypadła, prowadzona przez szefową dyplomacji Henellore Kraft, kampania SPD. Wicekanclerz sprawiała wrażenie, jakby próbowała się kreować na nową, lepszą wersję von der Leyen, co szybko stało się obiektem kpin w mediach.
Duży sukces odniosła skrajnie prawicowa AfD, tylko minimalnie przegrywając z SPD. Partia zyskała dzięki wyrazistej krytyce rządzących jako główna partia opozycyjna. Nieznacznie wynik zwiększyła także skrajna lewica, która bardzo krytycznie odnosiła się szczególnie do polityki zagranicznej rządu.
Już w noc powyborczą zaczęły się spekulacje na temat nowej koalicji. Rozważane są na poważnie właściwie tylko dwie możliwości – koalicja kenijska (CDU/CSU-SPD-Zieloni) lub jamajska (CDU/CSU-Zieloni-FDP). W zasadzie najbardziej prawdopodobne jest porozumienie chadeków z Zielonymi. Ta druga partia uzyskała najwyższy wynik w historii, po raz pierwszy przekraczając granicę 100 mandatów w Bundestagu. Nie wiadomo, co zrobi SPD. Po historycznej porażce do dymisji podała się Henellore Kraft, a jej następcę mają wyłonić ogólnopartyjne wybory, które mogą potrwać nawet kilka miesięcy. Na razie największe szanse na zwycięstwo wydaje się w nich mieć były przewodniczący Rady Europejskiej Martin Schulz, który jest zwolennikiem przejścia partii do opozycji.
Dość chłodno o ewentualnym dołączeniu do koalicji wyrażają się też liberałowie pod wodzą młodej Rii Schroeder, zwracając uwagę na duże różnice programowe pomiędzy potencjalnymi sojusznikami. Należy zresztą zwrócić uwagę, że w minionej kadencji partia kreowała się też na zdecydowanego przeciwnika rządu von der Leyen, a szczególnie jego reform socjalnych.
Spekuluje się, że rozmowy koalicyjne potrwają nawet kilka miesięcy. Już teraz do ich jak najszybszego rozpoczęcia wezwał prezydent Frank-Walter Steinmeier, który stwierdził, że ewentualne problemy ze stworzeniem nowego rządu mogą źle odbić się na gospodarce Niemiec.

[Administrator]

W Turcji czy w Tunezji? Oto jest pytanie

Serią wpadek zasłynęła w ostatnim tygodniu Anna Radziwiłł - Schmidt uporczywie myląc Turcję z Tunezją. Kilkukrotnie podczas wizyty w Turcji przewodnicząca Komisji Spraw Zagranicznych PE mówiła, że cieszy się z ciepłego przyjęcia w Tunezji. W wywiadzie dla ,, Milliyet'' podkreśliła, ze ma nadzieje, iż "Tunezja wróci na drogę integracji i dialogu z Europą". Podczas konferencji prasowej po kolejnej pomyłce i zwróceniu uwagi przez dziennikarza. Śmiejąc się powiedziała, że ,,obydwa kraje są piękne i takie podobne''. Pomyliła zatem państwo arabskie z państwem tureckim, które łączy wyznawana religia dzieli język i odróżnia w znacznym stopniu kultura. Wpadki byłej polskiej premier zostały porównane do gaf prezydenta Georg'a Busha. Wystawia to jednak nie najlepsze świadectwo polityk kreującej się na dyplomatę, stojącej na czele prestiżowej komisji Parlamentu Europejskiego. - Przejęzyczenie może zdarzyć się każdemu, ale kilka powtórzeń pozwoliło nabrać przekonania, że wypowiada się nie renomowany polityk, ale nieprzygotowany na lekcję geografii uczeń - mówi specjalizujący się w komuinikowaniu dyplomatycznym dr Andrzej Barszcz.

[Administrator]

Wybory w Rosji: Duma Państwowa podzielona jak nigdy. Komu car Jerzy powierzy funkcję premiera?

W ubiegłą niedzielę odbyły się pierwsze wybory parlamentarne w Rosji po przywróceniu monarchii i objęciu tronu przez cara Jerzego I. Zgodnie z sondażami wygrała je rządząca od lat Jedna Rosja, która jednak poniosła duże straty w porównaniu z 2021 rokiem i po raz pierwszy od 2003 roku nie uzyskała bezwzględnej większości w Dumie. Ma to związek przede wszystkim ze zmianami, jakie zaszły w Rosji w ostatnich latach, odkąd tron objął Jerzy I, stopniowo zmniejszając wpływy ludzi związanych z nieżyjącym Władimirem Putinem.

Wyniki wyborów w Rosji:
Jedna Rosja 25% 161 mandatów
Konserwatywna Partia Rozwoju (procarska) 19% 142 mandaty
Jabłoko 11% 46 mandatów
Partia Postępu 10% 33 mandaty
Komunistyczna Partia Rosji 9% 29 mandatów
Rosyjska Partia Narodowa 5% 17 mandatów
Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji 5% 15 mandatów
Platforma Obywatelska 3% 1 mandat
PARNAS 4%
Zieloni 3% 1 mandat
Sprawiedliwa Rosja 2% 2 mandaty
Kandydaci niezależni 3 mandaty

Zagraniczni komentatorzy podkreślają, że kampania wyborcza przybrała formę od lat nieznaną w Rosji I mieliśmy do czynienia z faktyczną międzypartyjną rywalizacją. Po pozbawieniu Dimitrija Miedwiediewa funkcji premiera w 2022 roku i postawieniu mu zarzutów korupcyjnych doszło do rozłamu w obozie władzy. Władze Jednej Rosji coraz bardziej dystansowały się od rządu Olgi Gołodiec wspieranego przez cara. Jej gabinet doprowadził m. in. do zwiększenia wolności prasy i wprowadził w życie program dekomunizacji (np: Kaliningrad zmienił w jego wyniku nazwę na Królewiec), przyjął też o bardziej prozachodnie tony w polityce zagranicznej. Należy podkreślić, że mimo wszystko duża część opozycji uznała zmiany za zbyt zachowawcze. Obóz premier Olgi Gołodiec, złożony z byłych członków Jednej Rosji i części umiarkowanych dotąd opozycjonistów startował w wyborach jako Konserwatywna Partia Postępu i zajął drugie miejsce, co jest umiarkowanym sukcesem.
Wysokie wyniki uzyskały partie liberalnej opozycji – Jabłoko i Partia Postępu Aleksieja Nawalnego. Przed wyborami spekulowało się, że mogłyby one wejść w koalicję z procarską KPR, co jednak wydaje się dziś mało prawdopodobne – takie porozumienie nie miałoby większości w Dumie.
Najsłabszy wynik w historii zanotowali komuniści. Podkreśla się, że ma to związek przede wszystkim ze stopniowym wymieraniem ludzi pamiętających czasy Związku Radzieckiego i chcących powrotu dawnego ustroju.
Do Dumy dostały się także dwie partie nacjonalistyczne – nowa Rosyjska Partia Narodowa i Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji, która jednak po niedawnej śmierci Wladimira Żyrinowskiego straciła na znaczeniu.
Warto odnotować, że po raz pierwszy w Dumie znajdzie się reprezentant partii Zielonych, który wygrał w jednym z moskiewskich okręgów jednomandatowych.

Trudno powiedzieć, które partie sformują koalicję rządzącą. Mimo ostatnich sporów najbardziej prawdopodobne wydaje się zawarcie porozumienia przez Jedną Rosję i Konserwatywną Partię Reform – inne koalicje nie dawałyby szans na stabilne rządzenie. W powyborczym orędziu cesarz Jerzy I zapowiedział, że powoła na premiera przedstawiciela największej partii w Dumie. Komentatorzy podkreślają użycie słowa “przedstawiciel”, a nie przywódca, co najpewniej oznacza, że premierem nie zostanie Dmitrij Miedwiediew, z którym cara od kilku lat łączą złe relacje. Na pewno z funkcją pożegna się obecna premier Olga Gołodiec, która sama zapowiedziała wycofanie się z polityki z powodu nie zajęcia przez jej partię pierwszego miejsca w wyborach. Wśród kandydatów na jej następcę wymienia się byłych wicepremierów Aleksandra Żukowa I Władysława Surkowa, byłego ministra obrony Siergieja Szojgu czy obecnego ministra finansów Antona Siłuanowa.

[Administrator]

Wybory w Czechach: ANO wygrywa. Koalicja traci większość. Babisz odchodzi?

W wyborach do Izby Poselskiej zwycięstwo odniosła dotychczasowa partią rządząca- ANO. Mimo, że zdobyła o 4 mandaty więcej niż w poprzednich wyborach, to partie tworzące drugi rząd Babisa utraciły większość. Spekuluje się, że jeśli odejdzie Babis, kandydatm na urząd premiera będzie dotychczasowa minister rozwoju - Klara Dostalova. Dymisja urzędującego premiera wydaje się o tyle prawdopodobna, że ciążą na nim zarzuty korupcyjne.

Drugie miejsce dla Nasz Wybór 2025- Jiri Drahos, komitet kierowany przez 76 letniego byłego szefa Czeskiej Akademii Nauk, uzyskał 16% poparcia, co dało 36 miejsc w izbie. Inną czołową postacią jest Marek Hilser, który prawdopodobnie obejmie stanowisko szefa klubu, a jeśli NV25JD wszedłby do rządu byłby kandydatem na ministra zdrowia

SPD- partia Tamio Okamury, wskoczyła na podium. Nacjonalistyczna prawica prawdopodobnie będzie izolowana, choć domaga się miejsca w prezydium izby. A 25 mandatów sprawia, że sztandar czeskiego eurosceptycyzmu będzie niosła prawica.

Piraci- partia Ivana Bartosa zdobyła 10% głosów. Prawdopodobnie będzie w opozycji. Wynik to nagroda za ciężką pracę aktywistów ruchu pirackiego nad Wełtawą przez ostatnie kilkanaście lat

KSCaM- Komuniści tym razem poniżej 10%, ale grupa 16 posłów świadczy, że ta formacja nadal ma solidny zapas nad progiem. Co warte uwagi pozostawili oni w pokonanym polu dwie inne ,, stare partie'' CSSD i ODS

CSSD - socjaldemokraci to największy przegrany wyborów, utracili status głównej partii opozycyjnej i osiągnęli najgorszy w wyborach po 1991 roku. Pojawiają się glosy konieczności budowania ,,Zjednoczonej Lewicy'' w Czechach . Zwłaszcza, że śladowe poparcie otrzymali Zieloni i mająca przedstawicieli w poprzedniej kadencji Lista Lewicy.

ODS- Partia szefa dyplomacji Petra Fiali z podobnym wynikiem jak cztery lata temu. Nie wiadomo czy konserwatyści wejdą do kolejnego rządu

TOP09/Ruch Państwa Prawa- komitet utracił 20 mandatów, do ostatniej chwili ważyły się losy czy znajdzie się w Izbie Poselskiej. Może odegrać kluczową rolę przy tworzeniu rządu.

KDU- CSL - chadecy uzyskali swoje 5 % i kolejny raz zasiądą w ławach niższej izby. Jak podkreślają politycy tej partii ,,możliwe są wszystkie scenariusze. Także wcześniejsze wybory''

STAN (Starostowie i Niezależni) - komitet samorządowców wprowadza 10 posłów. Jan Farsky, nie ukrywał niechęci do premiera Babisa. Jednak jeśli kolejnym gabinetem miałaby pokierować Klara Dostalova, STAN może być brany pod uwagę jako potencjalny koalicjant

Wyniki wyborów:
ANO- 18% 48 mandatów
Nasz Wybór 2025- Jiri Drahosz - 16% 36 mandatów
SPD- 12% 25 mandatów
Piraci- 10% 20 mandatów
KSCM- 8% 16 mandatów
CSSD - 6% 12 mandatów
ODS - 5% 12 mandatów
TOP09- 5% 11 mandatów
KDU-CSL - 5% 10 mandatów
STAN- 5% 10 mandatów

W tak rozdrobnionym parlamencie możliwych jest kilka scenariuszy. Tym bardziej, że do utworzenia stabilnego rządu potrzebne będzie poparcie kilku partii - arytmetycznie co najmniej trzech, ale z racji różnić pomiędzy głównymi ugrupowaniami, raczej nie będzie to mniej, niż cztery partie. Niektórzy wskazują też na możliwość powołania mniejszościowego gabinetu technicznego ANO.

[Administrator]

Melinda Gates uruchomiła program dla Afryki

Czy Kenia stanie się laboratorium IV Rewolucji Przemysłowej? Melinda Gates właśnie uruchomiła nowy projekt, który ma wprowadzić Afrykańczyków w przyspieszonym tempie w IV Rewolucję Przemysłową. Automatyzacja, digitalizacja, nowe zmodyfikowane uprawy, łatwy dostęp do usług zdrowotnych (także tych reprodukcyjnych) i edukacji dzięki technologii IT – to tylko niektóre elementy programu Pathways for Prosperity.

Fundacja Billa i Melindy Gates zamierza zainwestować ponad 5 miliardów dolarów w Afryce w ciągu najbliższych pięciu lat. Gatesowie – podobnie jak niektórzy inni miliarderzy – uznają za jedno z największych wyzwań na świecie szybko rosnącą liczbę ludności, zwłaszcza w Afryce.

Fundacja Gatesów powołała międzynarodową komisję wysokiego szczebla, by wypracowała rozwiązania, które pozwolą jak najlepiej wykorzystać nowe technologie w krajach rozwijających się w celu ograniczenia ubóstwa. Żona założyciela Microsoftu Billa Gatesa w czwartek w Nairobi zainaugurowała działalność 11-osobowego zespołu. – Uwolnijmy potencjał wszystkich niesamowitych przedsiębiorców, którzy tu są. Rynki będą później powielać te wspaniałe pomysły – deklarowała filantropka. Wyraziła także nadzieję, że uda się pobudzić do działalności nie tylko ludzi w stolicach, ale także na prowincji.

Przewodniczącym komisji została była indonezyjska minister finansów Sri Mulyani Indrawati – powiązana z Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz milioner z Zimbabwe Strive Masiywa ściśle współpracujący z Fundacją Rockefellera w zakresie wprowadzania agendy zrównoważonego rozwoju. Zespół z pomocą naukowców będzie rozważał sposoby wdrożenia pomysłów dotyczących robotyki, drukowania 3D, nanotechnologii i blockchainu (łańcucha bloków – najlepiej jego funkcjonowanie widać na przykładzie obrotu kryptowalutami jak np. bitcoin). Wszystkie te nowinki mają pomóc w zwalczaniu ubóstwa.

Komisja ma także naciskać na rząd, by wdrażał jej zalecenia. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych połowa najbiedniejszych ludzi żyje w Afryce, a do 2030 roku będzie ich tam około 400 milionów. ONZ szacuje, że każdego roku 10 milionów osób w Afryce wchodzi na rynek pracy. Eksperci zauważają, że kontynent potrzebuje większego wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, by ograniczyć ubóstwo.

Strive Masiyiwa, założyciel Econet Group, firmy telekomunikacyjnej twierdzi, że Afryka będzie musiała stworzyć lepsze środowisko, by skorzystać z możliwości oferowanych przez technologię. – Jeśli damy odpowiednie zachęty, możemy zacząć tworzyć afrykańskich inwestorów „venture capital”, którzy będą wspierać przedsiębiorców w terenie. Jednak będą wymagać zachęt. Przedsiębiorcy potrzebują wsparcia, otwarcia rynków i ciągłej deregulacji – zastrzegł Masiyiwa.

Kilka dni wcześniej Fundacja Billa i Melindy Gatesów obiecała przeznaczyć 300 milionów dolarów w ciągu następnych trzech lat (2026-2028) na wspieranie badań w dziedzinie rolnictwa, które mają pomóc najbiedniejszym rolnikom na świecie w lepszym przystosowaniu się do coraz trudniejszych warunków w związku ze „zmianą klimatu”, w tym wzrostem temperatury, ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi (susze i powodzie), chorobami, słabą żyznością gleby i atakami szkodników.

Ponadto Fundacja Gatesa i Fundacja BNP Paribas we współpracy z Fundacją Agropolis uruchomiły program One Planet Fellowship, pięcioletni projekt o wartości 15 milionów dolarów przeznaczony na wsparcie dla 600 młodych afrykańskich i europejskich naukowców, którzy mają „pomóc” afrykańskim rolnikom w dostosowaniu się do „zmian klimatycznych” i wdrożyć uprawy sztucznie modyfikowane. Inicjatywa Path for Prosperity będzie koordynowana przez uczonych z uniwersytetu oksfordzkiego. Strive Masiyiwa przyznał, że jest zafascynowany nowymi technologiami i ma nadzieję, że da się je wykorzystać w celu zwiększenia szans dla wszystkich i pobudzenia rozwoju sprzyjającego „włączeniu społecznemu”.

– Innowacje mogą pomóc ludziom zmienić życie, ale tylko wtedy, gdy mają do nich dostęp – mówiła Melinda Gates. – Ta komisja skupia różnych uczonych i praktyków zaangażowanych w upowszechnienie dla wszystkich innowacji technologicznych, bez względu na to, czy są bogaci, czy biedni – dodała. Komisja zamierza m.in. upowszechniać obrót bezgotówkowy (wzorem ma być program M-Pesa wprowadzony w Kenii, dzięki któremu 75 proc. osób w wieku powyżej 15 lat ma dostęp do rachunków bankowych (wzrost z 10 proc. w 2005 roku) i przez samo to 2 proc. ludzi miało rzekomo wyjść z ubóstwa.

Łącząc szeroką gamę liderów z sektora rządowego, biznesowego i akademickiego, komisja skoncentruje się na pionierskich technologiach, takich jak automatyzacja, sztuczna inteligencja, wytwarzanie i magazynowanie energii odnawialnej oraz biotechnologia. Komisja „omówi również narzędzia służące wzmocnieniu relacji między obywatelami a rządami”. Ma też zorganizować kilka wydarzeń na całym świecie w ciągu najbliższych dwóch lat, koncentrując się na różnych kwestiach tematycznych i krajach z zamiarem „dopomożenia” rządom w wykorzystaniu możliwości, jakie daje technologia.

[Administrator]

Siergiej Szojgu nowym premierem Rosji

Cesarz Rosji Jerzy I powołał dziś na Kremlu nowy rząd Imperium po niedawnych wyborach. Zgodnie z przewidywaniami jest on współtworzony przez dwie największe partie w nowej Dumie - Jedną Rosję i procarską Konserwatywną Partię Rozwoju.
Pewnym zaskoczeniem może być nazwisko nowego premiera. Został nim były minister obrony gen. Siergiej Szojgu. Komentatorzy podkreślają jednak, że jest to bardzo dobrze przemyślany ruch cara – Szojgu to dziś druga najbardziej licząca się osoba w Jednej Rosji po byłym prezydencie Dmitriju Miedwiediewie i nominacja dla niego osłabia pozycję byłego przywódcy państwa. Jednocześnie jest to polityk dość kontrowersyjny, o poglądach dość nacjonalistycznych a przy tym odwołujących się do dziedzictwa ZSRR, a więc, jak się wydaje, sprzecznych z dotychczasową linią polityki cara Jerzego. Szojgu cieszy się przy tym ogromnym zaufaniem w armii i wśród służb. Być może nominacja dla niego jest też sygnałem, że mimo bardziej prozachodniego nastawienia cesarz nie zamierza porzucić narodowych interesów Rosji.
Na większości stanowisk w nowym rządzie nie przeprowadzono zmian. Na stanowisku szefa MSZ pozostał Władimir Czyżow, finansami Imperium dalej będzie zajmował się Anton Siłuanow, a przemysłem zbrojeniowym Dmitrij Rogozin.
Wśród ciekawych nowych nominacji należy wymienić powołanie na minister łączności i komunikacji masowej byłej rzeczniczki Szojgu, 34-letniej Rossijany Markowskiej. Innym zaufanym człowiekiem nowego premiera w rządzie jest nowy szef MON, gen. Jurij Sadowienko.
Pierwszym wicepremierem został natomiast nowy lider Konserwatywnej Partii Rozwoju Sergey Baburin. Obejmie on także funkcję ministra sprawiedliwości. Wicepremierem został także inny prominentny przedstawiciel KPR, miliarder Michaił Prochorow, który zajmie się sprawami gospodarczymi.

[Administrator]

Bułgaria, Rumunia i Chorwacja dołączają do układu z Schengen

Z dniem 1 marca 2026 strefa z Schengen poszerzy się o kolejne trzy państwa. O akcesji Bułgarii, Rumunii i Chorwacji poinformował przewodniczący Rady Europejskiej Mark Rutte. W czasie dzisiejszego wystąpienia w Brukseli tak mówił o dołączeniu ,, Trzy kolejne państwa dołączają do układu z Schengen, to dobra wiadomość dla mieszkańców tych państw, ale też dla całej Wspólnoty. Wiele lat alarmowano o różnych barierach związanych z przyjęciem nowych członków. Dziś wiemy, że przechodzą one do przeszłości''

Szef Komisji Europejskiej Stefan Lovfen powiedział, że kolejny etap integracji stał się udziałem trzech państw.

Rzeczniczka premiera Chorwacji Dominika Pezelj mówiła natomiast, że ,,to ważny dzień dla Chorwacji, dowiedliśmy, że zasługujemy na to aby być w Schengen, teraz pora na kolejne działania z naszymi partnerami unijnymi''.

Wicepremier Rumunii Dan Sova stwierdził: ,,na wejście do strefy Schengen czekaliśmy ponad 18 lat, niebawem czas oczekiwania dobiegnie końca''.

Cześć komentatorów zwraca uwagę, że wejście trzech państw do strefy Schengen pozwoli na możliwość dalszych procesów integracyjnych, czy pewnych zmian traktatowych. Spekuluje się, że kolejnym ważnym krokiem na południu mają być rozmowy w sprawie zjednoczenia Cypru.

[Administrator]

Polska w cyklu wyborczym. I w przeddzień zmian?

W Polsce trwa ''rok wyborczy'' który rozpoczęły wybory do Senatu, a zakończą samorządowe jesienią 2026 roku, fakt, że w ciągu kilkunastu miesięcy wyborcy udadzą się do urn kilkakrotnie, wybierając dwie izby parlamentu, oraz radnych, włodarzy miast,gmin, marszałków województw będzie dla partii nie lada wyzwaniem. Należy domniemywać, że pomiędzy wyborami do Sejmu i samorządowymi odbędą się w kilku okręgach wybory uzupełniające do Senatu. Niemożliwym wydaje się aby listy Zjednoczonej Lewicy nie otworzył lider koalicji- Szamir De Leon, nadal silnym punktem PLK będzie były premier obecnie senator Marek Kohn. Po marcowych wyborach będą zapewne negocjacje koalicyjne i dziś trudno wyrokować jaki będzie kolejny rząd w Polsce, ile podmiotów go utworzy i jakie będą jego barwy. Chwilę potem ruszy kampania samorządowa co będzie kolejnym aktem rywalizacji dla polityków i wyścigu partii i koalicji na scenie politycznej Polski. Jesteśmy w okresie żniw dla doradców politycznych, strategów, analityków oraz specjalistów od PR. Wiele wskazuje, że nieco mniej treściwa będzie praktyka polityczna z wyjątkiem negocjacji koalicyjnych, ponieważ żaden z sondaży nie wskazuje aby którakolwiek z partii mogła wiosną samodzielnie uformować rząd. Jednak już za rok o tej porze, jeśli nie zdarzy się nic zaskakującego, nowy rząd i zapewne zarządy w kilku przynajmniej regionach będą mogły przystąpić do pracy. Kolejne wybory będą czekały Polskę dopiero w 2029 roku, a więc teoretycznie będą dwa spokojne lata rządzenie.

Pojawią się nowe siły na scenie politycznej?

Tego nie da się wykluczyć. coraz częściej w GPR słychać, że partia powinna stworzyć międzyregionalny ruch o charakterze ogólnokrajowym dążący do przekształcenia Polski w państwo federalne. Zręby nowej formacji miałyby wykuwać się w JOW podczas wyborów do Sejmu, miałaby być też jedna lista krajowa. Jak mówi anonimowo jeden z działaczy Unii Wielkopolan ,, na tym możemy tylko zyskać, nic nie stracimy. Jeśli na jesień wejdziemy do 5-6 sejmików i tak będzie sukces. Poza zasięgiem są dziś Zlew i PD, więc na głównego przeciwnika wybierzemy rosnące w siłę SN-K, dość nieźle zorganizowanych, ale radykalnych prawicowców,to oni zagospodarują część elektoratu PiS i PL-K''.


UPR 4.0?

Najwierniejsi z wiernych wobec Korwin-Mikkego także prawdopodobnie sami zdecydują się na utworzenie partii. Dziś kończy się pewien czas przełomu. IV RP, zwłaszcza po rządach konserwatywnych liberałów, jest dziś znacznie bliższa wizji państwa UPR-owców. Dziś w obliczu kryzysu konserwatywnego liberalizmu w konserwatywno - liberalnym państwie, przedstawiciele tego nurtu muszą sformułować nową narrację. Obecnie konserwatywnych liberałów nie uratuje już nawet Kohn, teraz trzeba zachować zdobycze i wymyślić konserwatywny liberalizm na nowo, już nie na trzecie, ale czwarte dziesięciolecie stulecia.

Wahadło wprawione w ruch

Na zachodzie dziś powszechne jest przekonanie, że Polska we wdrażaniu prawicowej wizji państwa doszła do ściany, teraz więc pora na odwrót. Co więcej owoce radykalizmu są widoczne w Polsce, a ta narracja uległa wyczerpaniu, zaczyna się zwrot w lewo co paradoksalnie rozumie też PLK. Łukasz Wójtowicz w expose proponował odejście od twardej linii na pozycje centrowe jak się zdaje antycypując to co zaraz wydarzy się w Polsce. O mieszkaniach komunalnych mówiła też dotąd niechętni takim projektom politycy PD

Radykalizmy muszą wyjść na zero? Skrajna lewica w parlamencie i samorządach?

Sporo na to wskazuje, coraz częściej bowiem do głosu dochodzą lewicowi radykałowie, nie proponują oni zmiany ustroju politycznego, ale znaczące zmiany w gospodarce. Powrót do progresywnej skali podatkowej, państwo opiekuńcze. Koncepcję tą nazywa się niekiedy ,,Nową Polską Ludową''. Jej depozytariuszami mają być nie tylko rozczarowani centrowym charakterem Zlewu, ale i porzuceni przedstawiciele ruchu ludowego zarzucający elitom budowanie społeczeństwa klasowego, sprytnie pomyślaną i rozłożoną na lata, którą dostrzega i kontestuje coraz większa część społeczeństwa. Szczególnie niechętnie patrząc na kasztelanie i zawłaszczanie polityki przez kilka rodów. Wzorcem mają być przedstawiciele lewicy skandynawskiej i hiszpańskiej, którym udało się podtrzymać egalitarny charakter społeczeństwa i państwa. Pytanie, czy chorążym tego ugrupowania będzie Piotr Tkaczowski? Co ciekawe taki ruch znalazłby wyborców wśród elektoratów wszystkich obecnych partii to byłby ,,pokojowy, demokratyczny bunt mas''. Skrajna prawica pomogła budować IV RP, jej lewicowy odpowiednik skoryguje ustrój.


Liberałowie?

W ostatniej dekadzie sztandar liberalizmu niosły Inicjatywa Wolność, Partia Liberalna oraz Rządzić Inaczej. Partie te w pozczególnych wyborach notowały dobre i bardzo dobre wyniki IW współrządziła, PL wygrała wybory, RI omal nie zwyciężyła w eurowyborach 2024. Dowodzi to, że jest w Polsce przestrzeń na partię stricte liberalną, która odważnie upomni się dziś nie tyle o rynek, co o sferę obyczajową. Taka formacja jest w stanie z marszu zdobyć 5-8% głosów głównie w dużych miastach kosztem Zlew, PD i zabrać coś PLK.

Vlad Hain, Tonje Soerensen.

Vlad Hain - rumuński politolog pracujący na uniwersytecie w Oslo, komentator m.in Le Monde

Tonje Soerensen - duńska politolog i rusycystka, specjalizuje się w polityce państw Morza Bałtyckiego, współpracuje z kilkoma polskimi uczelniami.

[Administrator]

Komisja Europejska proponuje ramy monitorowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych
Chociaż inwestycje zagraniczne przyczyniają się do pobudzenia gospodarki, to niekiedy mogą zagrażać interesom UE. Unia pracuje stworzeniem europejskich ram monitorowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych.



UE charakteryzuje się jednym z najbardziej otwartych systemów inwestycyjnych na świecie, a państwa członkowskie UE łącznie stosują najmniej restrykcji dotyczących bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) na świecie. Potwierdziła to jednoznacznie OECD w swoim indeksie restrykcyjności regulacyjnej w zakresie BIZ, który służy pomiarowi barier regulacyjnych w odniesieniu do inwestycji zagranicznych w ponad 60 krajach. Kilka miesięcy temu Parlament Europejski wezwał Komisję, aby wraz z państwami członkowskimi „skontrolowała BIZ państw trzecich w strategiczne sektory przemysłu UE, infrastrukturę i kluczowe przyszłe technologie lub inne aktywa, które są ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa i ochrony dostępu do nich”.

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne są ważnym źródłem wzrostu gospodarczego, nowych miejsc pracy i innowacji. Przejęcia przez zagraniczne przedsiębiorstwa mogą jednak szkodzić interesom państw członkowskich zwłaszcza wtedy, kiedy inwestorzy zagraniczni dążą do przejęcia w strategicznych obszarach - krytycznej technologii, infrastruktury, środków lub informacji szczególnie chronionych. To może zmniejszyć przewagę technologiczną UE albo zagrozić bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu.

- Europa musi zawsze bronić swoich strategicznych interesów. Dlatego też dzisiaj proponujemy nowe unijne ramy monitorowania inwestycji. Jeśli przedsiębiorstwo państwowe z zagranicy chce kupić europejski port, część naszej infrastruktury energetycznej lub przedsiębiorstwo zajmujące się technologią obronną, powinno się to odbywać wyłącznie zgodnie z zasadą przejrzystości, przy zapewnieniu kontroli i dyskusji. Ponosimy polityczną odpowiedzialność za to, by wiedzieć, co dzieje się na naszym własnym podwórku, tak aby w razie konieczności móc chronić nasze zbiorowe bezpieczeństwo. (...) Te rozwiązania upłynnią funkcjonowanie jednolitego rynku, zwiększą jego efektywność.- mówił Stefan Lovfen, przewodniczący Komisji

- Nasza współzależność wymaga od nas spojrzenia na pełen obraz. Przejęcie firmy może mieć wpływ na bezpieczeństwo po drugiej stronie Europy (...). Powinniśmy przynajmniej wymienić informacje" i wykorzystać wcześniejsze doświadczenia, aby stworzyć mechanizm, który byłby zrównoważony, proporcjonalny i skuteczny - mówiła Anna Kalata

Komisja przedstawiła wnioski mające na celu utworzenie europejskich ram monitorowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych dokonywanych w Unii Europejskiej. Równocześnie Komisja rozpocznie dogłębną analizę przepływów bezpośrednich inwestycji zagranicznych dokonywanych w UE i ustanowi grupę koordynacyjną z państwami członkowskimi, aby pomóc im określić wspólne strategiczne trudności i rozwiązania w obszarze bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Wniosek obejmuje: europejskie ramy kontroli bezpośrednich inwestycji zagranicznych dokonywanej przez państwa członkowskie, mechanizm współpracy między Komisją Europejską i państwami członkowskimi w celu oceny wpływu danej inwestycji na bezpieczeństwo w innych krajach UE oraz monitorowanie przez KE inwestycji mogących mieć wpływ na projekty lub programy leżące w interesie Unii. Zgodnie z wnioskiem WE mogłaby monitorować inwestycje, które mogłyby wpłynąć na programy UE.

Komisja ustanowi grupę koordynacyjną ds. przychodzących bezpośrednich inwestycji zagranicznych, która będzie zajmowała się wszystkimi kwestiami objętymi zakresem proponowanego rozporządzenia w sprawie monitorowania, a ponadto będzie stanowiła forum dla szerszej dyskusji. Do jej rozległych zadań będzie należało określanie sektorów i aktywów, które mają strategiczne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa, porządku publicznego lub kontroli kluczowych aktywów na szczeblu krajowym, transgranicznym lub europejskim. Grupa ta będzie złożona z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich UE, a przewodniczyć jej będzie Komisja.

Większość europosłów jest zadowolona z proponowanych zmian. Sprzeciw wyraziło tylko kilkunastu europosłów. Pojawiły się pewne obawy dotyczące zakresu i kryteriów mechanizmu, w tym definicji tego, co można uznać za ryzyko dla bezpieczeństwa, jednak jak wskazuje już teraz KE każdy przypadek będzie rozpatrywany osobno, większość szczególnych przypadków będzie miała osobny tryb. Niektórzy wzywali do usunięcia barier dla unijnych inwestycji w Rosji i Chinach z zapewnieniem wzajemności.

Dwa tygodnie temu ONZ przyjął też dokument, który pozwala rządom prowadzić politykę utrzymywana przez państwo strategicznych działów gospodarki, w tym nacjonalizacji kluczowych sektorów związanych z bezpieczeństwem.

[Administrator]

Koniec z przestawianiem zegarków? Ważna decyzja PE ws. zmiany czasu

Parlament Europejski chce skończyć ze zmianą czasu. Europosłowie przegłosowali w czwartek rezolucję w tej sprawie. Wzywają Komisję Europejską do przeanalizowania europejskich przepisów.

Heidi Hautala (Zieloni), wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, członkini inicjatywy "Stop zmianie czasu", uważa, że przestawianie zegarków o godzinę jest zbędnym anachronizmem. Jej zdaniem oszczędność energii jest niezauważalna, a dla ludzi to niepotrzebny stres. - Doskonale wiemy, że ludzki organizm ma swój wewnętrzny "zegar". Umyślne zakłócanie go dwa razy w roku można uznać za działanie szkodliwe dla zdrowia - mówiła w Strasburgu.

Członkowie inicjatywy "Stop zmianie czasu" powołują się na badania, z których wynika że w tygodniu po zmianie czasu rośnie liczba wypadków samochodowych, uczniowie mają gorsze oceny w szkołach a pracownicy są mniej wydajni. Europosłowie wezwali Komisję Europejską do przeprowadzenia dogłębnych badań nad dyrektywą w sprawie zmiany czasu. Rezolucję przyjęto 384 głosami za, przy 153 głosach przeciw i 12 wstrzymujących się. Równolegle podobne inicjatywy powstały też w krajach członkowskich - między innymi we Francji, Niemczech, Danii, Finlandii, Czechach i w Polsce.

Europosłanka Postępowych Demokratów, Elżbieta Bieńkowska przekonywała w Strasburgu, że Polska na zniesienie zmiany czasu jest już gotowa. - Inicjatywa w sprawie likwidacji zmiany czasu została wprowadzona przez nas do parlamentu, oczywiście prace te zostały wstrzymane ze względu na kwestie proceduralne na poziomie europejskim. Widać jednak wyraźne poparcie społeczne dla tej inicjatywy. - powiedziała była komisarz UE.

W Polsce czas letni po raz pierwszy wprowadzono w dwudziestoleciu międzywojennym. Obecnie zmianę czasu na terenie całej wspólnoty europejskiej reguluje unijna dyrektywa, która weszła w życie w 2001 roku. Zegarki przestawiamy dwa razy w roku: w ostatni weekend marca i października.