Aleksander Sternicki o Premier Dominika Olszewska zaprezentowała ustalenia Komisji Wspólnej Rządu i Dworu ds. Reformy Senatu
Szumnie zapowiadane prace Komisji ds. Reformy Senatu zakończyły się ustaleniem nowego podziału Senatu pomiędzy senatorów wybieranych w różnych trybach. To ma być reforma? Po tylu miesiącach pracy nie powstał żaden projekt zmian legislacyjnych, a całe założenia reformy sprowadzają się do wskazania liczebności senatorów, którą mógłby z powodzeniem ustalić 6-latek z kalkulatorem.
43 mandatami nadal dysponuje monarcha, bo wybór w obecnej konfiguracji przez Senat kandydatów większością 2/3 głosów oznacza de facto, że wybiorą ich stronnicy monarchii. OKL, KKS i SKD dysponują dzisiaj większością 2/3 głosów dzięki temu jak wygląda obecna konstrukcja Senatu i pomimo wygranej w ostatnich wyborach do Senatu przez RZO. Poza tym wybór będzie dokonywany z pośród obecnych senatorów dożywotnich, gdzie większość stanowią członkowie rządowo-zamkowej kliki.
Umocnienie roli samorządów przez 17 senatorów wybieranych przez Sejmiki znów będzie fikcją, co pokazywały ostatnie lata senackiej praktyki. Głos tak małej grupy może być ignorowany nawet pomimo podnoszenia słusznych postulatów. Lepszym rozwiązaniem byłoby weto samorządowe, które mogłoby dotyczyć ustaw wpływających na zadania i finanse samorządów.
Prawdziwa reforma Senatu powinna wyjść poza podział mandatów. Zresztą sama Komisja umyła ręce od wdrożenia zaproponowanych zmian, a Premier zarekomendowała przygotowanie odpowiednich aktów prawnych Senatowi i Sejmowi. Trudno, aby Sejm nowej kadencji, w którym większość będzie miała obecna opozycja pracował nad reformą, z którą całkowicie się nie zgadza.
Praca całej Komisji okazała się jednym wielkim fiaskiem.