Prasa

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 10 wrz 2024, 17:02

Obrazek
"Wichry Zimy" trafiły na księgarskie półki
Obrazek
Podobno to właśnie Jerzy Marcin
Tajemniczy autor, ukrywający się pod pseudonimem Jerzy Marcin kilka lat temu wywołał skandal książką "Ogień i Lód". Teraz do księgarń trafia jego kolejna praca.

Wydany pod koniec 2025 r. "Ogień i Lód" rzekomo ujawniał pikantne obyczajowo fakty o kulisach panowania Michała II. Choć kilka zawartych na kartach książki informacji potwierdziło się - m.in o romansie króla z obecną księżną liwską Różą Natalią Wiśniewską i ich wspólnym potomku, to jednak inne zawarte tam sugestie, jak ta - niewyrażona wprost, ale wyraźnie sugerowana czytelnikowi - o romansie króla z jego wówczas rzeczniczką prasową, a obecnie synową, Małgorzatą Leśniewską czy też o tym jakoby królowa Maria nakryła męża in flagranti z gen. Małgorzatą Furman pozostały w kręgu spekulacji.

Choć "Ogień i Lód" kolportowany był pierwotnie jako dodatek do tygodnika "Fakty i Mity" i był uznawany za republikańską propagandę, podejrzewa się, że tak naprawdę publikacja ta była zabiegiem PR-owym dworu, mającym na celu przedstawić Michała II jako człowieka światowego i jurnego mężczyznę. Te wizerunkowe zabiegi wymknęły się jednak spod kontroli i książka przyczyniła się do kryzysu zaufania do monarchy.
Obrazek
Równolegle ukazuje się edycja anglojęzyczna - z przyczyn marketingowych pod żeńskim pseudonimem - w prestiżowej serii Harlequin

Teraz czytelnicy mają okazję zapoznać sie z najnowszym dziełem Marcina, zatytułowanym "Wichry Zimy". Tym razem jest to powieść, rozgrywająca się w sferach dworskich na przełomie 2028 i 2029 r. Jak pamiętamy, wśród wydarzeń które miały wtedy miejsce były m.in. uznanie przez króla Michała II ojcostwa Joanny, drugiej córki Pauliny Boroń, czy też wyjazd z rezydencji w Wiśle do rodziny w Płocku królowej Marii, jak było to wtedy odczytane urażonej zaproszeniem przez króla na okres świąteczno-noworoczny "seksownych tenisistek z Kanady" (tak media ochrzciły Eugenie i Beatrice Bouchard). Po raz pierwszy zaczęto wówczas spekulować o możliwym rozwodzie pary królewskiej.

Tym razem zarówno autor, jak i wydawca zarzekają się, że mamy do czynienia z fikcją literacką, jedynie inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami. Co ciekawe, książka podzielona jest na rozdziały, w których sposób narracji ograniczony jest do punktu widzenia jednej postaci. W porozumieniu z Wydawnictwem Zysk i S-ka prezentujemy fragmenty kilku rozdziałów.

KRÓL MICHAŁ II
Siedzę w mojej prywatnej komnacie na Zamku w Wiśle. Przez okno widać przepiękną, zimową scenerię, ale moje myśli są dalekie od spokoju. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy Paulina Boroń, młoda prawniczka o niezwykłej inteligencji i urodzie, dołączyła do naszej Kancelarii jako referendarz królewski. Jej błyskotliwość i wdzięk nie pozostawiały nikogo obojętnym.

Paulina szybko zdobyła moje serce, a ja, zauroczony jej osobowością, zacząłem spędzać z nią coraz więcej czasu. Nasze spotkania były początkowo niewinne, ale z czasem przerodziły się w coś znacznie głębszego. W 2019 roku, zafascynowany nią, nadałem jej tytuł kasztelanowej ciechanowskiej. Wiedziałem, że będzie to budzić kontrowersje, ale moje uczucia były silniejsze niż obawy przed publiczną opinią.

Paulina była niezwykle ambitna. Często rozmawialiśmy o możliwościach prawnych, które mogłyby podważyć moje małżeństwo z Marią. Jej argumenty były przekonujące, ale ja wciąż wahałem się przed podjęciem ostatecznej decyzji. Wiedziałem, że takie działania mogłyby doprowadzić do skandalu i destabilizacji naszej monarchii.

W 2022 roku Paulina urodziła naszą córkę, Elżbietę. To wydarzenie wstrząsnęło całym dworem, mimo że staraliśmy się utrzymać je w tajemnicy. Mój związek z Marią zaczął się sypać. Publicznie staraliśmy się utrzymać pozory, ale prywatnie nasze relacje były napięte i pełne konfliktów.

Gdy Paulina urodziła Joannę w 2028 roku, było już jasne, że nasze relacje z Marią nie wrócą do normy. Wydanie oficjalnego oświadczenia na temat uznania ojcostwa Joanny było krokiem koniecznym, choć wiedziałem, że wywoła to kolejną falę spekulacji i plotek.

Tymczasem królowa Maria, zmęczona ciągłymi skandalami, coraz częściej wycofywała się z publicznego życia. W te Święta, zamiast spędzić je razem na Zamku, wyjechała do Płocka, do swojej rodziny. Jej nieobecność była dla mnie bolesna, ale zrozumiała. Wiedziałem, że jej cierpliwość do moich działań i decyzji jest na wyczerpaniu.

Pamiętam, jak podczas jednego z naszych ostatnich wspólnych wyjść na uroczystość państwową, próbowałem naprawić nasze relacje. Maria była chłodna i zdystansowana, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nasze małżeństwo jest na skraju rozpadu.

Spekulacje o mojej abdykacji zaczynają nabierać tempa. Monika, moja najstarsza córka, przejmuje coraz więcej moich obowiązków. Jestem dumny z jej zaangażowania i zdolności, ale jednocześnie czuję, że czas mojej panowania zbliża się do końca.

Paulina, mimo licznych kontrowersji, pozostaje lojalna i wspierająca. Nasze relacje dają mi pewną stabilność w tych burzliwych czasach. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale jestem pewien jednego – Paulina była i jest ważną częścią mojego życia, niezależnie od konsekwencji, jakie to za sobą pociągnęło.

Kończę ten wpis z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, mam świadomość trudnych decyzji, które przede mną stoją, z drugiej, czuję wdzięczność za ludzi, którzy są blisko mnie, mimo wszystkich burz i skandali.


KRÓLOWA MARIA
Zima w Płocku. Ten rok rozpoczynam z mieszanymi uczuciami. Jestem tu otoczona miłością rodziców, siostry Anny i jej męża Mikołaja. Dzieci cieszą się śniegiem, a ja czuję, że czas stanął w miejscu. Z dala od zgiełku Zamku w Wiśle, mogę wreszcie zebrać myśli i przemyśleć wszystko, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach.

Ciąża i narodziny Edwarda miały być momentem odrodzenia naszej rodziny. Michał i ja staraliśmy się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości. Wspólny urlop na Zamku w Wiśle był próbą naprawienia naszych relacji, ale czułam, że to tylko fasada. Michał jest wycofany, większość obowiązków przejęła Monika. Coraz częściej myślę, że królestwo potrzebuje nowego przywódcy, a Michał przygotowuje się do abdykacji.

Najgorsze były jednak Święta. Zamiast spędzić je w gronie rodzinnym, jak zawsze marzyłam, Michał zaprosił do Zamku "seksowne tenisistki z Kanady". To był cios poniżej pasa. Wiedziałam, że nie mogę tego znieść. Dlatego zdecydowałam się spędzić Święta i Nowy Rok w Płocku, z dala od tych, którzy nie rozumieją, co to znaczy rodzina.

Największy cios przyszedł w drugi dzień Świąt, kiedy Kancelaria Królewska wydała oświadczenie o uznaniu ojcostwa Joanny Boroń. Wiedziałam o ich romansie od dawna, ale publiczne przyznanie się do tego było poniżające. To, co Paulina zrobiła naszej rodzinie, jest niewybaczalne. Michał, wiedziony jej urodą i ambicjami, dał się wciągnąć w jej sieć.

Paulina zawsze była sprytna. Jej wpływ na Michała jest ogromny, a jej ambicje nie mają granic. Urodzenie dwóch córek – Elżbiety i Joanny – tylko umocniło jej pozycję. Michał, zaślepiony jej wdziękiem, nie widzi, jak bardzo niszczy naszą rodzinę. Plotki o jej romansie także z Bartłomiejem tylko pogłębiają mój gniew i frustrację.

Zaczynam myśleć o separacji, może nawet o rozwodzie. Wiem, że to skandaliczne, ale nie mogę dłużej żyć w cieniu Pauliny. Muszę chronić siebie i nasze dzieci.

Każdy dzień w Płocku daje mi siłę do podjęcia decyzji. W otoczeniu tych, którzy naprawdę mnie kochają, czuję się silniejsza. Muszę przemyśleć każdy krok, ale wiem, że przyszłość naszej rodziny zależy od moich działań.

Ten rok będzie rokiem zmian. Michał, Paulina, dwór – wszystko musi się zmienić. Moje miejsce jest przy moich dzieciach, a nie w cieniu skandali. Znajdę sposób, by odbudować nasze życie, niezależnie od tego, jak trudne to będzie.


PAULINA BOROŃ
Zamek w Wiśle. Śnieg pada za oknem, a ja siedzę przy biurku, przeglądając listy i dokumenty, które codziennie spływają do mojego gabinetu. Moje życie zmieniło się nie do poznania od chwili, gdy po raz pierwszy przekroczyłam progi Kancelarii Królewskiej.

Miałam zaledwie 27 lat, kiedy Michał zauważył mnie wśród innych pracowników. Byłam ambitna, młoda, pełna pomysłów. Moje zdolności prawnicze szybko przyciągnęły jego uwagę, ale to chemia między nami zadecydowała o naszym losie. Nasze relacje początkowo były czysto zawodowe, ale z czasem stały się bardziej intymne. Michał nadawał mi tytuły, kasztelanowej ciechanowskiej, potem wiślickiej, co budziło zazdrość i niechęć na dworze.

Urodzenie Elżbiety w 2022 roku było wyzwaniem. Musiałam ukrywać ciążę, chronić naszą relację przed mediami i dworem. Michał był przy mnie, choć jego małżeństwo z Marią zaczęło się rozpadać. Nie mogłam znieść, jak Maria próbowała trzymać się resztek swojego małżeństwa. Wiedziałam, że zasługuję na więcej niż bycie jego kochanką.

Joanna, nasza druga córka, przyszła na świat w 2028 roku. To wtedy zaczęły się prawdziwe problemy. Michał był coraz bardziej rozdarty między swoimi obowiązkami a naszą relacją. Kiedy Kancelaria Królewska wydała oświadczenie o uznaniu jego ojcostwa, wiedziałam, że nasze tajemnice nie będą już mogły być ukrywane. Maria była wściekła. Rozumiem jej ból, ale to ona trzymała Michała w klatce konwenansów i obowiązków.

Plotki o moim romansie z Bartłomiejem tylko dolały oliwy do ognia. Był przystojny, charyzmatyczny, ale dla mnie zawsze był tylko ucieczką od problemów. Mój związek z Michałem był i jest najważniejszy. Każdy dzień z nim to walka o naszą przyszłość.

W Święta, zamiast cieszyć się czasem z Michałem, musiałam oglądać, jak Maria zabiera dzieci do Płocka. Michał zaprosił gości, których nie znosiłam. Czułam, że zamiast świętować, byłam w centrum intryg i skandali. Ale to wszystko jest częścią życia na dworze.

Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Michał coraz częściej myśli o abdykacji, a Monika przejmuje jego obowiązki. Ja muszę znaleźć sposób, by umocnić naszą pozycję. Moje córki zasługują na przyszłość, która nie będzie obciążona naszymi błędami.

Kiedyś myślałam, że życie na dworze będzie jak bajka. Teraz wiem, że to walka o przetrwanie. Ale jestem gotowa na wszystko. Michał jest moim partnerem, moim sojusznikiem, a nasza miłość jest prawdziwa, niezależnie od skandali i plotek. Muszę tylko znaleźć sposób, by to wszystko przetrwać i wyjść z tego silniejsza.


KRÓLEWNA MONIKA
Codziennie budzę się z poczuciem odpowiedzialności, jaka wiąże się z byciem następczynią tronu. Ale to, co dzieje się teraz w naszej rodzinie, sprawia, że ten ciężar staje się jeszcze większy i trudniejszy do uniesienia. Jestem przygotowywana na przyszłość, na rządzenie krajem, ale nikt nie przygotował mnie na taki chaos w życiu osobistym.

Mój ojciec, Michał, zawsze był dla mnie wzorem siły i determinacji. Jednak teraz widzę, jak jego słabości dominują życie nasze i całej rodziny. Paulina Boroń pojawiła się jak burza, niszcząc wszystko na swojej drodze. Ojciec, mimo swojej inteligencji i doświadczenia, nie potrafił oprzeć się jej urokowi. I teraz płacimy za to wszyscy.

Maria, moja macocha, była zawsze uprzejma i oddana rodzinie. Zawsze starała się trzymać wszystko razem, choć często była postrzegana jako obca przez niektórych członków rodziny. Teraz widzę, jak bardzo cierpi przez decyzje ojca. Święta, które powinny być czasem radości i spokoju, stały się areną kolejnych skandali. Ojciec, zamiast spędzić ten czas z rodziną, zaprosił na zamek gości, którzy kompletnie nie pasowali do atmosfery świąt. To było jak policzek dla Marii, która zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu. Wyjazd do Płocka, by spędzić czas z jej siostrą Anną i resztą rodziny, był dla niej ucieczką od tej farsy.

Decyzja ojca o uznaniu Joanny, drugiego dziecka Pauliny, była kolejnym ciosem dla Marii. Wiem, jak bardzo bolało ją publiczne uznanie tego faktu. To nie tylko kwestia zdrady, ale także upokorzenia, jakie zniosła przed całym królestwem. Widzę, jak jej duch powoli gaśnie, a to sprawia, że czuję gniew i bezradność.

Paulina jest ambitna i inteligentna, ale jej ambicje niszczą naszą rodzinę. Ojciec, mimo swojej miłości do nas, wydaje się być zbyt zaślepiony jej urokiem, by dostrzec szkody, jakie wyrządza. Zofia, moja przyrodnia siostra, zawsze była przychylna Paulinie, co tylko komplikuje sytuację. Jej wsparcie dla Pauliny i uznanie dla jej ambicji są dla Marii jak kolejne ciosy.

Moje obowiązki jako następczyni tronu stają się coraz trudniejsze do pogodzenia z sytuacją w rodzinie. Muszę być silna, muszę być gotowa na wszystko, ale nie wiem, jak długo jeszcze zdołam to wszystko wytrzymać. Patrząc na Marię, czuję, że muszę zrobić wszystko, by ją wspierać, ale jednocześnie nie mogę zaniedbać moich obowiązków wobec królestwa.

Może kiedyś znajdziemy spokój i stabilność. Może ojciec zrozumie, ile traci i spróbuje naprawić swoje błędy. Ale na razie muszę być gotowa na wszystko, co przyniesie przyszłość. Być może to jest właśnie cena, jaką płacimy za władzę i pozycję. Mam nadzieję, że uda mi się przetrwać ten burzliwy okres i wyjść z niego silniejszą, gotową do rządzenia krajem i wspierania mojej rodziny.


KRÓLEWICZ BARTŁOMIEJ
Wszystko wydaje się tak skomplikowane, kiedy patrzę na sytuację, w której znalazła się nasza rodzina. Michał, Maria, Paulina – każda z tych osób jest dla mnie bliska w inny sposób, a ich wzajemne relacje tylko pogłębiają chaos.

Z Michałem łączy mnie wyjątkowa więź. Jest nie tylko moim ojcem, ale także mentorem i przykładem. Jego decyzje zawsze miały wpływ na moje życie. Odkąd poznał Paulinę, widziałem, jak stopniowo ulega jej urokowi i inteligencji. Paulina to fascynująca kobieta – ambitna, zdeterminowana i pełna pasji. Nie mogłem nie zauważyć jej urody i charyzmy. Nasze relacje z Michałem stały się jeszcze bardziej napięte, gdy zaczęły krążyć plotki o naszym domniemanym romansie. Część z nich niestety była prawdziwa.

Maria, moja macocha, zawsze była silną i niezależną kobietą. Podziwiałem jej zdolność do zarządzania dworem i trzymania rodziny w ryzach. Ale jej relacja z Michałem była od dawna na krawędzi. Narodziny Edwarda miały naprawić ich małżeństwo, lecz każdy wiedział, że to tylko chwilowa ulga. Kiedy Michał oficjalnie uznał Joannę, drugą córkę Pauliny, jako swoje dziecko, Maria była zdruzgotana. Widziałem to w jej oczach na każdym publicznym wystąpieniu.

Święta, które spędziłem na Zamku w Wiśle, były napięte. Michał próbował zorganizować coś na wzór rodzinnego spotkania, ale obecność "seksownych tenisistek z Kanady" tylko pogłębiła napięcia. Maria wyjechała do Płocka, nie mogąc znieść atmosfery panującej na Zamku. Dla niej to było nie do zniesienia – kolejna oznaka, że Michał traci kontrolę nad swoją rodziną i królestwem.

Paulina zawsze dążyła do bycia więcej niż tylko kochanką. Chciała być królową, wiedziała, jak zdobywać przewagę i wykorzystywać prawo na swoją korzyść. Jej ambicje czasem wchodziły w konflikt z moimi. Wiedziałem, że moje zaangażowanie z nią tylko skomplikuje sytuację, ale nie mogłem się powstrzymać.

Teraz stoję przed wyborem. Muszę zadecydować, czy lojalność wobec Michała i rodziny jest ważniejsza niż moje własne pragnienia i relacje. Monika, moja siostra, jest gotowa przejąć obowiązki króla. Widzę w niej siłę i determinację, których brakowało Michałowi w ostatnich latach.

Przyszłość jest niepewna, ale jedno jest pewne – musimy znaleźć sposób, by przezwyciężyć te trudności. Każdy z nas ma do odegrania swoją rolę, a ja muszę zdecydować, gdzie leży moja lojalność i jakie będą moje następne kroki.


KRÓLEWNA ZOFIA
Czasami mam wrażenie, że życie na dworze to nieustanne balansowanie na krawędzi, ale zawsze starałam się znaleźć swoje miejsce w tej zawiłej układance. Moja matka była jednym z wielu romansów ojca, Michała II, co uczyniło moje życie pełnym wyzwań i niepewności. Ale to, co dzieje się teraz, przechodzi wszelkie wyobrażenia.

Paulina Boroń. Kiedy po raz pierwszy pojawiła się na dworze, widziałam w niej kogoś wyjątkowego. Jest silna, inteligentna i nie boi się stawiać czoła wyzwaniom. Może dlatego tak bardzo ją podziwiam. Zawsze potrafiła znaleźć sposób, by się wybić, nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach. Wielu na dworze jej nie lubi, zwłaszcza Maria, ale ja widzę w Paulinie coś więcej niż tylko ambitną kobietę.

Maria zawsze była dla mnie zimna i zdystansowana. Nigdy nie traktowała mnie jak pełnoprawnej członkini rodziny, raczej jak niechciane przypomnienie o błędach ojca. Jej związek z Michałem już dawno się wypalił, a narodziny Edwarda miały być lekarstwem na ich problemy. Wszyscy widzieliśmy, jak Michał się starał, ale to tylko pogłębiło ich wzajemne urazy. Paulina wniosła do jego życia świeżość i pasję, których Maria nigdy nie mogła mu dać.

Święta na Zamku w Wiśle były trudne. Atmosfera była gęsta od niewypowiedzianych słów i napięć. Michał zaprosił "seksowne tenisistki z Kanady", co tylko podsyciło gniew Marii. Zamiast spędzić ten czas z rodziną, wyjechała do Płocka. Byłam świadkiem, jak bardzo to wszystko raniło mojego ojca, choć nigdy nie przyznałby tego na głos.

Kiedy Kancelaria Królewska ogłosiła, że Michał oficjalnie uznał Joannę, drugie dziecko Pauliny, jako swoje, wiedziałam, że to będzie punkt zwrotny. Maria nie mogła tego znieść. Jej gniew i żal były wyraźne, ale ja widziałam w tym coś więcej. Michał, mimo swoich wad, próbował zrobić to, co uważał za słuszne.

Paulina jest teraz w trudnej sytuacji, ale jestem pewna, że sobie poradzi. Zawsze znajdowała sposób, by wyjść z najgorszych opresji, i teraz nie będzie inaczej. Moje relacje z nią są pełne szacunku i zrozumienia. Wiem, że jest ambitna i może czasami zbyt pewna siebie, ale to właśnie te cechy uczyniły ją taką, jaka jest.

Patrząc na wszystko z perspektywy, widzę, jak skomplikowane są nasze losy. Michał jest rozdarty między obowiązkami a uczuciami, Maria żyje w cieniu przeszłości, a Paulina stara się znaleźć swoje miejsce w tej złożonej układance. A ja? Staram się zrozumieć i znaleźć swoją drogę w tym chaotycznym świecie. Wierzę, że przyszłość przyniesie odpowiedzi na wiele pytań, które teraz nas dręczą.


JAN KARWICKI
Nie przypuszczałem, że życie mojej córki, Marii, stanie się tak skomplikowane i pełne bólu. Patrząc na jej obecną sytuację, czuję się bezsilny, ale muszę to wszystko zapisać, aby zrozumieć, co poszło nie tak.

Kiedy Maria poślubiła Michała, wszyscy byliśmy dumni i szczęśliwi. Był to sojusz nie tylko dwojga ludzi, ale także dwóch rodzin, które miały razem budować przyszłość tego królestwa. Michał wydawał się być odpowiednim partnerem – odpowiedzialnym, charyzmatycznym, prawdziwym liderem. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Od początku ich małżeństwo było wystawiane na próby. Michał był człowiekiem pełnym namiętności i słabości, co szybko doprowadziło go do wielu romansów. Maria starała się to przetrwać, zachować spokój i godność, ale każdy kolejny skandal podważał jej pozycję na dworze i w rodzinie.

Paulina Boroń... Jej obecność zmieniła wszystko. Była młoda, ambitna i inteligentna – cechy, które Michał podziwiał i którym nie potrafił się oprzeć. Paulina zdołała wniknąć w nasze życie jak cichy wirus, niszcząc wszystko, co budowaliśmy przez lata. Dla mnie, jako ojca Marii, widok tej kobiety u boku mojego zięcia był nie do zniesienia. Wiedziałem, że jej ambicje sięgają daleko poza zwykły romans. Chciała być królową, a Michał był gotów jej to zapewnić kosztem wszystkiego, co wcześniej było mu drogie.

Narodziny Edwarda miały być nowym początkiem dla Michała i Marii. Na krótki czas wyglądało, że odnajdą harmonię. Wybrali się na urlop do Zamku w Wiśle, wspólnie uczestniczyli w uroczystościach państwowych. Ale to było tylko pozorne. Michał coraz mniej pojawiał się publicznie, a obowiązki przejmowała Monika, jego córka z pierwszego małżeństwa. Wszystko to wskazywało na nadchodzącą abdykację.

Święta okazały się katastrofą. Zamiast spędzić ten czas z rodziną, Michał zaprosił gości, którzy nie mieli nic wspólnego z tradycjami i wartościami, jakie reprezentowała Maria. Zamiast świętować, znalazła się w środku skandalu. Fakt, że Michał oficjalnie uznał Joannę, drugą córkę Pauliny, tylko pogorszył sytuację. Maria nie mogła tego znieść. Opuściła zamek i wyjechała do Płocka, gdzie mogła znaleźć spokój i wsparcie u rodziny.

Paulina zawsze miała swoje plany i dążyła do nich bezwzględnie. Jej relacje z Bartłomiejem, które również wywołały wiele plotek, tylko pogłębiają ten chaos. Michał jest teraz rozdarty, nie potrafi znaleźć rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkich. Maria zasługuje na więcej niż bycie ofiarą jego błędów i słabości.

Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale muszę być silny dla Marii. Muszę jej pokazać, że rodzina zawsze będzie przy niej, niezależnie od tego, jak trudne będą te czasy.


KSIĘŻNA ANNA
Życie potrafi pisać najdziwniejsze scenariusze. Moje relacje z Michałem i Marią to jeden wielki węzeł emocji, który ciągle trudno mi rozplątać. Zawsze będę pamiętać, jak bardzo kochałam Michała. Nasz związek był prawdziwy, pełen pasji i nadziei na wspólną przyszłość. Ale wtedy pojawiła się Maria.

Nie mogłam uwierzyć, kiedy dowiedziałam się, że Michał zakochał się w mojej siostrze. Było to jak cios prosto w serce. Maria, moja własna krew, odebrała mi mężczyznę, którego kochałam. Początkowo nie mogłam tego zrozumieć, a potem przyszła gorzka akceptacja. Musiałam nauczyć się żyć z tym bólem, gdyż lojalność wobec rodziny była dla mnie zawsze najważniejsza.

Patrząc teraz na ich małżeństwo, widzę, jak bardzo się pogrążyło. Michał jest człowiekiem pełnym wad i słabości, co zawsze wiedziałam, ale nie przypuszczałam, że może to tak bardzo zniszczyć życie Marii. Gdy na scenę wkroczyła Paulina Boroń, sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana. Paulina jest inteligentna i sprytna, i doskonale wie, jak manipulować Michałem. Widzę w niej kogoś, kto wykorzystuje każdą okazję do zdobycia władzy i wpływów.

Święta na Zamku w Wiśle były tylko kolejnym dowodem na to, jak bardzo wszystko się posypało. Michał, zamiast spędzić ten czas z rodziną, zaprosił „seksowne tenisistki z Kanady”, co było kompletną farsą. Maria nie mogła tego znieść i wyjechała do Płocka, szukając wsparcia u mnie i rodziców. Spędziłyśmy ten czas razem, próbując pocieszyć Marię i dać jej siłę do dalszej walki.

Kiedy Michał oficjalnie uznał Joannę, drugą córkę Pauliny, jako swoje dziecko, wiedziałam, że dla Marii to koniec. Jej duma i godność zostały zdeptane, a ja czułam tylko gniew i smutek. Jak mógł Michał pozwolić, by doszło do tego? Paulina osiągnęła swoje cele kosztem mojej siostry, a ja nie mogłam nic zrobić, by temu zapobiec.

Moje uczucia wobec Michała są teraz pełne goryczy. Kiedyś go kochałam, teraz widzę, jak bardzo niszczy życie tych, którzy go kochali. Moje serce krwawi dla Marii, ale jednocześnie nie potrafię całkowicie potępić Pauliny. Widzę w niej kogoś, kto zrobił to, co musiał, by przetrwać i osiągnąć swoje cele. Może to jest lekcja, której powinniśmy się nauczyć: życie jest brutalne i nieprzewidywalne.

Teraz muszę być silna dla Marii i dla naszej rodziny. Pomogę jej przetrwać ten trudny czas, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość. Może kiedyś odnajdziemy spokój, ale na razie musimy walczyć o swoje miejsce w tym chaotycznym świecie.


MIKOŁAJ LIŚCIOWSKI
Patrząc na życie Michała, nie mogę nie uśmiechnąć się na myśl o naszych wspólnych przygodach i imprezach. Michał, mój stary przyjaciel, zawsze wiedział, jak czerpać z życia pełnymi garściami. Był królem nie tylko w pałacu, ale także na każdej prywatce, na którą się wybieraliśmy. Jednak ostatnie wydarzenia na dworze sprawiły, że zacząłem się zastanawiać, czy nasza beztroska nie miała w końcu swojej ceny.

Paulina Boroń pojawiła się w życiu Michała jak burza. Młoda, piękna, inteligentna – dokładnie taka, jakie Michał zawsze preferował. Zawsze miał słabość do kobiet, które potrafiły dorównać mu intelektem i ambicją. Paulina szybko zdobyła jego serce, a z czasem także pozycję na dworze, co wywołało niesamowite napięcia.

Maria, jego żona, nigdy nie była w stanie zrozumieć i zaakceptować tej sytuacji. Próbowała, ale Michał zawsze był poza jej zasięgiem. Święta na Zamku w Wiśle były tego najlepszym dowodem. Zamiast spędzić ten czas z rodziną, Michał zaprosił „seksowne tenisistki z Kanady”. Była to czysta prowokacja, która doprowadziła Marię do ostateczności. Zamiast spędzić święta w gronie rodzinnym, wyjechała do Płocka, szukając pocieszenia u swojej siostry Anny.

Michał uznał Joannę, drugie dziecko Pauliny, co było ostatecznym ciosem dla Marii. Publiczne uznanie nieślubnego dziecka w tej sytuacji było jak otwarte wystawienie Marii na pośmiewisko. Zrozumiałem, że Michał, choć był moim przyjacielem, nie zawsze podejmował decyzje mądre i sprawiedliwe.

Nasze wspólne imprezy zawsze były pełne śmiechu, wina i pięknych kobiet. Byliśmy królewskimi playboyami, nie przejmując się zbytnio konsekwencjami. Ale teraz widzę, jak te decyzje i nasze zachowanie wpłynęły na ludzi wokół nas.

Paulina zawsze miała swoje plany. Była sprytna i ambitna, wiedziała, jak wykorzystać swoje atuty, by zdobyć to, czego pragnęła. Michał, mimo swojej inteligencji, nie potrafił jej się oprzeć. Czasami zastanawiam się, czy nasza przyjaźń przetrwa te wszystkie burze. Widzę, jak wiele błędów popełniliśmy, i choć nie żałuję naszych wspólnych przygód, zaczynam rozumieć, jak wielką cenę płacą za to nasi bliscy.

Michał jest teraz rozdarty między obowiązkami króla a swoimi pragnieniami. Paulina wniosła do jego życia świeżość, ale też chaos, który może zniszczyć wszystko, co zbudował. Muszę być przy nim, pomóc mu znaleźć równowagę. Nie tylko dla niego, ale także dla Marii, która zasługuje na więcej niż życie w cieniu jego błędów.

Może nasze beztroskie dni dobiegają końca. Może czas dorosnąć i zacząć myśleć o przyszłości naszych rodzin i królestwa. Jedno jest pewne – nigdy nie zapomnę tych chwil, które spędziliśmy razem. Ale teraz musimy stawić czoła konsekwencjom naszych działań i spróbować naprawić to, co jeszcze można uratować.


MARY KARWICKA
Piszę te słowa z ciężkim sercem. Patrząc na życie mojej córki Marii, czuję się jak w krzywym zwierciadle, które odbija błędy przeszłości. Michał... kiedyś byliśmy sobie bardzo bliscy. Poznaliśmy się, gdy przyjechał w interesach do Anglii. Nasz przelotny romans był pełen namiętności i młodzieńczej lekkomyślności. Nigdy nie przypuszczałam, że nasze drogi ponownie się przetną, a konsekwencje tej przeszłości będą miały wpływ na życie mojej córki.

Michał zawsze był mężczyzną pełnym charyzmy i energii. Kiedy Maria go poznała, wiedziałam, że to będzie skomplikowane. On był moją przeszłością, a teraz stał się jej teraźniejszością. Próbowałam nie ingerować, nie przypominać sobie naszych wspólnych chwil, ale teraz, patrząc na Marię, nie mogę przestać myśleć o tym, jak wiele jej poświęcenie kosztuje.

Paulina Boroń... Ta kobieta pojawiła się w życiu Michała jak burza, niszcząc wszystko na swojej drodze. Jest młoda, ambitna i bezwzględna. Michał, który zawsze miał słabość do silnych kobiet, nie potrafił jej się oprzeć. Ich romans, a teraz także oficjalne uznanie Joanny jako jego dziecka, złamały Marii serce. Widziałam to w jej oczach, kiedy przyjechała do Płocka na Święta, szukając u nas wsparcia.

Święta w Płocku były pełne napięcia. Maria była przygnębiona, choć starała się to ukryć przed dziećmi. Michał zaprosił na zamek gości, którzy kompletnie nie pasowali do atmosfery rodzinnych Świąt. Ten gest był jak policzek dla Marii, która zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu. Widziałam, jak bardzo była zraniona, kiedy postanowiła opuścić zamek i spędzić ten czas z nami.

Patrząc na Paulinę, widzę młodszą wersję siebie – pełną ambicji, gotową na wszystko, by osiągnąć swoje cele. Ale Maria jest moją córką, i to jej dobro leży mi na sercu. Widzę, jak bardzo cierpi przez decyzje Michała, i czuję się bezsilna. Moje przelotne zauroczenie Michałem teraz powraca jak zły sen, który nie chce mnie opuścić.

Michał jest teraz rozdarty między lojalnością wobec rodziny a namiętnością, która go pochłania. Wiem, że gdzieś w głębi duszy Michał nadal kocha Marię, ale jego słabości sprawiają, że traci to, co najcenniejsze.

Muszę być silna dla Marii, pomóc jej przetrwać ten trudny czas. Nasza rodzina przeszła przez wiele, ale to jest największa próba, jaką kiedykolwiek musieliśmy stawić czoła. Będę przy niej, wspierać ją na każdym kroku, ale jednocześnie będę musiała zmierzyć się z demonami przeszłości, które teraz wracają, by dręczyć mnie i moją rodzinę.

Czas pokaże, jak potoczą się nasze losy. Może Maria znajdzie w sobie siłę, by przejść przez to piekło i odnaleźć szczęście na nowo. Może Michał zrozumie, ile traci, i spróbuje naprawić swoje błędy. A może Paulina odkryje, że jej ambicje mają swoją cenę. Jedno jest pewne – nasze życie już nigdy nie będzie takie samo.


ANNA RADZIWIŁŁ-SCHMIDT
Dziś znowu siedzę przy biurku, próbując ogarnąć chaos, jaki zapanował w naszym państwie. Polityka zawsze była pełna wyzwań, ale to, co dzieje się w życiu osobistym moich bliskich, dodatkowo komplikuje wszystko. Michał, Maria, Mikołaj… wszyscy są mi bliscy, ale teraz ich decyzje i skandale odbijają się echem na całym kraju.

Michał… Pamiętam, jak byłam młodą mężatką i jak nasze drogi się skrzyżowały. Miałam jednorazową przygodę z Michałem, coś, co miało być zapomniane i nigdy więcej nie wspominane. Teraz patrzę, jak jego życie osobiste rozpada się na kawałki, a ja czuję, że muszę go wspierać, ale jednocześnie trzymać dystans ze względu na moją rolę jako premier.

Maria, moja przyjaciółka, zasługuje na więcej niż to, co ją spotyka. Była zawsze oddana rodzinie, starała się robić wszystko, by utrzymać spokój i harmonię. Teraz widzę, jak bardzo cierpi przez decyzje Michała i jego związek z Pauliną. Paulina, z jej ambicjami i bezwzględnością, zniszczyła wiele, a Michał, mimo że jest królem, nie potrafił jej się oprzeć. Publiczne uznanie Joanny, dziecka Pauliny, było dla Marii ciosem prosto w serce.

Mikołaj, mój przyjaciel, też ma swoje problemy. Jego syn, Franciszek, miał romans z moją córką Heleną. Ślub Heleny, na którym Franciszek był świadkiem, miał być początkiem nowego rozdziału, ale teraz Franciszek jest związany z Zofią, córką Michała. To wszystko jest tak skomplikowane, że czasami trudno mi to wszystko zrozumieć.

Helena i Franciszek… kiedyś byli tak blisko, a teraz patrzę, jak ich drogi się rozchodzą. Zofia jest teraz ważną częścią życia Franciszka, a ja nie mogę przestać się martwić o to, jak to wszystko wpłynie na przyszłość naszych rodzin.

W mojej roli jako premier muszę zachować zimną krew i profesjonalizm. Muszę zarządzać krajem, podczas gdy mój przyjaciel Michał zmaga się z osobistymi problemami, które rzutują na jego zdolność do rządzenia. Maria potrzebuje wsparcia, a ja muszę być dla niej, chociaż czasami czuję, że to wszystko mnie przerasta.

Regent Liściowski, teść Zofii, zawsze był lojalnym przyjacielem Michała. Oni dwaj często spędzają czas w towarzystwie kobiet, co tylko podsyca plotki i skandale. To wszystko sprawia, że nasza sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta.

Muszę znaleźć sposób, by pomóc Marii i Michałowi, by wspierać ich w tej trudnej sytuacji. Muszę też pamiętać o swojej rodzinie i o tym, jak ich decyzje wpływają na nas wszystkich. Moje stanowisko wymaga ode mnie, bym była silna i niezłomna, ale czasami czuję, że ta rola mnie przerasta.

Jedno jest pewne – musimy jakoś przetrwać ten burzliwy okres i znaleźć sposób, by odbudować to, co zostało zniszczone. Dla dobra naszego kraju i naszych rodzin.

Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 13 wrz 2024, 22:47

Obrazek
Sternicki: Komisja ds. reformy senatu to kamuflaż

Aleksander Sternicki jeden z liderów Reformatorskiego Zjednoczenia Obywatelskiego w krytycznych słowach odniósł się do pracy Komisji ds. reformy senatu. "Brakuje głosu obywateli, brakuje strony społecznej w tej komisji. Teraz Ci którzy doprowadzili do takiego kształtu i kiepskiego stanu Senatu chcą nam wmówić, że tym razem ich zmiany odniosą inny skutek" - zwrócił uwagę przewodniczący OR.

Obrazek

"Komisja wspólna rządu i dworu do spraw reformy Senatu to jedna wielka farsa. Rządowo-zamkowy układ śmieje nam się prosto w twarz i pokazuje po raz kolejny, że nie ma zamiaru przeprowadzić realnych reform. Zresztą jak dotychczas komisja nie zaproponowała po kilku miesiącach działania żadnych konkretnych rozwiązań. Słyszymy tylko opinie poszczególnych jej członków. Mamy już styczeń, a komisja miała zakończyć swoje prace do końca ubiegłego roku." - zauważył.

"Kpiną jest też, że w komisji nie ma przedstawicieli opozycji, nie ma przedstawicieli organizacji pozarządowych i w końcu nie ma zwykłych obywateli. Niby zostali powołani dwaj obserwatorzy, ale senator Śmietański, który jest jednym z nich już wskazywał, że nie ma żadnego wpływu na pracę komisji. Służy tam raczej dla pozoru obiektywności działania komisji niż jako osoba, która może mieć wpływ na kształt wypracowywanych rozwiązań." - zaznaczył Sternicki.

"Propozycje Komisji to pudrowanie problemów, a nie rozwiązania systemowe, które mogą dać realną zmianę. Nadal mają pozostać kasztelani dożywotni. Padają propozycje żeby kandydatów wskazywały 'odpowiednie partie' - pod odpowiednie pewnie mają na myśli te wspierające układ rządowo-zamkowy. Liczba kasztelanów ma być równa liczbie senatorów z wyborów powszechnych, co dalej skutecznie zablokuje możliwość zdobycia większości w Senacie przez opozycję." - zwracał uwagę.

"Senat jest dzisiaj izbą nieprzydatną, nieefektywną, niedemokratyczną i niereprezentatywną. W większości nie wybrani przez nikogo senatorzy tak samo przed nikim nie odpowiadają marnując nasze pieniądze. Większość senatorów zawdzięcza swoją funkcję temu, że są znajomymi albo oddali jakieś przysługi rodzinie królewskiej i będą tą funkcję pełnić dożywotnio nawet jeśli nie będą robić nic. Tylko kilka kasztelanów zostało powołanych z poza układu rządowo-zamkowego żeby zachować pozory obiektywności wyboru." - ocenił lider RZO.

"Najlepszym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie Senatu i wzmocnienie organów legislacyjnych w Sejmie, które będą dbały o jakość stanowionego prawa. Drugim najlepszym rozwiązaniem jest senat obywatelski, który byłby złożony z wylosowanych w sposób zapewniający reprezentatywność obywateli. Trzecie możliwe rozwiązanie to przywrócenie Senatu wybieranego w wyborach powszechnych może korzystając z głosowania preferencyjnego." - podawał rozwiązania Sternicki.

Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 17 wrz 2024, 18:43

Obrazek
RZO zacieśnia współpracę przed kampanią do Sejmu

Reformatorskiej Zjednoczenie Obywatelskie wypuściło spot wizerunkowy, który pokazuje wspólne barwy i logo dla obecnie działającej jako koalicja wolnościowej opozycji. Powstają też wspólne koła programowe, które łączą działaczy z różnych ugrupowań zainteresowanych załatwieniem jakiegoś wspólnego tematu lub promujących w ramach formacji konkretny nurt poglądów.

Obrazek

Obecna większościowa ordynacja w wyborach do Sejmu w oparciu o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze promuje duże bloki i konsolidację środowisk, aby nie wystawiać przeciw sobie kandydatów, którzy mogą podzielić elektorat. W najbliższych wyborach zgłoszone zostało tylko pięć komitetów ogólnokrajowych, a wiele mniejszych i lokalnych partii zabiega o start z tych komitetów rezygnując z wystawiania kandydatów niezależnych. Doskonałym przykładem jest RZO, które zjednoczyło pod jednym szyldem całą wolnościową opozycję od libertariańskiej Obywatelskiej Rewolucji po konserwatywno-liberalną Nową Nadzieję.

Jednocześnie żeby skonsolidować swój elektorat i sięgnąć po nowych wyborców RZO zdecydowało się na uspójnienie przekazów i stworzenie wspólnego logo. W wypuszczonym spocie reklamowym widzimy lecące przez różne krajobrazy promienie światła w barwach czterech głównych partii koalicji, które na końcu łączą się tworząc logo koalicji. Samo logo jest połączeniem znanej ze znaku Rządzić Inaczej głowy konia, z płomieniem będącym symbolem Obywatelskiej Rewolucji oraz niebiesko-żółtych barw tych partii. Ten sprytny zabieg pozwoli zachować spójność wizerunkową, a jednocześnie będzie rozpoznawalna dla elektoratu dotychczasowych partii.

Partie zaczynają też ściślej współpracować w ramach bieżących działań swoich lokalnych kół oraz na szczeblu centralnym. Koalicja coraz bardziej przypomina partię typu big tent, która łączy różne nurty poglądów w ramach wspólnych ram ideologicznych. Taką wspólną wartością dla opozycji jest idea wolności indywidualnej. Wokół różnych obszarów powstają samoorganizujące się koła w ramach, których wypracowywane są wspólne założenia programowe. Oficjalnie działają już choćby Koło Wolnej Edukacji, Koło Wolności Słowa, Koło Adama Heydla czy Koło Paleolibertarian.

"Dajemy każdemu platformę do tego, aby mógł bezpośrednio wpływać na to jak wygląda nasza koalicja oraz jakie postulaty będziemy realizować. W wielu tematach mówimy już dziś wspólnym głosem, ale często różnimy się w szczegółach proponowanych rozwiązań. Wierzymy, że taka swobodna wymiana koncepcji pozwoli nam wypracować najlepsze rozwiązania dla Polek i Polaków. To oddolne podejście jest charakterystyczne dla współczesnych ruchów społecznych, które działają w duchu crowdocracy lub holokracji nawet na skalę międzynarodową jak Extintion Rebellion." - tłumaczy Sylwia Wilkos z RZO.

Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 20 wrz 2024, 11:22

Obrazek
Premier Dominika Olszewska zaprezentowała ustalenia Komisji Wspólnej Rządu i Dworu ds. Reformy Senatu
Obrazek

Dziś na Zamku Królewskim odbyła się długo oczekiwana prezentacja ustaleń Komisji Wspólnej Rządu i Dworu ds. Reformy Senatu, której przewodniczyła premier Dominika Olszewska. Propozycje dotyczące zmiany struktury Senatu, które były przedmiotem długotrwałych negocjacji i prac ekspertów, mają na celu zredukowanie liczebności izby wyższej oraz dostosowanie jej do nowoczesnych standardów ustrojowych.

Premier Olszewska, przedstawiając główne założenia reformy, podkreśliła, że "potrzeba ograniczenia Senatu była wspólnym przekonaniem wszystkich uczestników debaty". Nowa propozycja zakłada, że Senat będzie liczył 124 członków, co ma zapobiec jego nadmiernemu rozrostowi, który według rządu i Dworu Królewskiego utrudniał dotychczas efektywne funkcjonowanie izby.

Premier Olszewska przedstawiła następujący podział nowego Senatu:

-60 senatorów wybieranych w wyborach bezpośrednich, w tym dwóch reprezentujących Polonię, co premier określiła jako "symbol troski o Polaków mieszkających za granicą i wzmocnienia ich więzi z ojczyzną".

-17 senatorów wybieranych przez sejmiki wojewódzkie, co według rządu ma umocnić rolę samorządów w procesie ustawodawczym i zacieśnić współpracę między regionami a władzami centralnymi.

-miejsca z urzędu dla żyjących byłych głów państwa, co ma stanowić wyraz szacunku dla ich zasług dla państwa i podkreślić ciągłość jego trwania - obecnie przysługiwałyby czterem osobom - prezydentom Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, prezydentowi i regentowi Mikołajowi Liściowskiemu i królowi seniorowi Michałowi II.

-1 miejsce dla następcy tronu, co jest zgodne z tradycją monarchii konstytucyjnej, podkreślając rolę królewskiej linii sukcesji w kształtowaniu polityki państwowej.

-21 miejsc dla senatorów dożywotnich, wybranych przez Senat większością 2/3 spośród obecnych senatorów dożywotnich, co ma nawiązywać do roli dziedzicznych lordów w brytyjskiej Izbie Lordów. Premier Olszewska wyjaśniła, że "te osoby będą wybierane na czas nieokreślony, co zapewni stabilność w izbie".

-21 senatorów mianowanych przez królową na okres jednej kadencji, bez możliwości ponownej nominacji. Ta instytucja zastąpi obecnych kasztelanów, a premier podkreśliła, że brak możliwości ponownej nominacji "zwiększy niezależność senatorów mianowanych".

Premier Olszewska zaznaczyła, że te zmiany miałyby na celu "zbalansowanie wpływów politycznych i monarchicznych w Senacie", a także "zapewnienie większej reprezentatywności i efektywności w pracy izby wyższej".

Komisja proponuje również rezygnację z instytucji senatorów duchownych, argumentując, że ich rola w Senacie "nie wnosiła znaczącego wkładu w proces legislacyjny", oraz że w ramach współczesnej struktury państwa świeckiego ich obecność nie jest konieczna.

Premier Olszewska referując stanowisko komisji zarekomendowała nowo wybranemu Senatowi IV kadencji oraz mającemu zostać wybranym wkrótce Sejmowi VII kadencji wprowadzenie proponowanych zmian w drodze zmiany konstytucji i innych ustaw.

Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 22 wrz 2024, 21:49

Obrazek
OR rozpoczęło kampanię Obywatele dla Demokracji

"Kiedy rządzący nas zawodzą musimy po raz kolejny wziąć sprawy w swoje ręce" - powiedział lider Obywatelskiej Rewolucji Aleksander Sternicki w materiale wideo zapowiadającym nową akcję jego ugrupowania. Celem akcji jest obywatelskie podejście do stworzenia nowej Konstytucji. "Zorganizujemy szereg mniejszych i większych spotkań oraz wielką kampanię konsultacyjną w internecie, aby to obywatele napisali nową Konstytucję dla Polski." - zapowiedziała podczas konferencji prasowej wiceprzewodnicząca OR Sylwia Wilkos.

Obrazek

"Władza po raz kolejny nie zdała egzaminu przy okazji Komisji ds. Reformy Senatu udowodnili, że nie mają pojęcia czego oczekują obywatele, a ich jedynym celem jest utrzymanie status quo, utrzymanie obecnego systemu. Oni myślą wciąż kategoriami balansowania władzy między rządem a dworem, a problemem jest nierównowaga sił między obywatelami a władzą." - wyjaśniał Sternicki. Zdaniem działaczy OR najwyższy czas, aby to Polacy powiedzieli rządzącym jakiej Konstytucji chcą.

"Chcemy, aby to była rzeczywiście nowa umowa społeczna. Umowa, która przywróci władzę w ręce obywateli. Pisana w duchu szacunku, współpracy i równości. To ma być prosty i zrozumiały dla wszystkich dokument, a jednocześnie zawierający wszystkie najważniejsze elementy dotyczące praw i wolności obywatelskich." - zaznaczała Wilkos prezentując przykład Islandii, gdzie po 4 miesiącach konsultacji udało się stworzyć konstytucję, którą zaakceptowało 2/3 społeczeństwa w referendum.

Sylwia Gregorczyk-Abram wskazywała na potrzebę większego zaangażowania obywateli w podejmowanie najważniejszych dla państwa decyzji. "Dzisiaj Polacy nie czują, że mają wpływ na to jak wygląda ich kraj. Ostatnie wybory do Senatu dobitnie to pokazały, że nawet pokazując czerwoną kartkę rządzącym nic to nie zmieniło w układzie sił w parlamencie. Politycy rządzący mówią nam, że się nie da, że przecież dopiero powstała nowa ustawa zasadnicza, że teraz nie ma momentu konstytucyjnego. To wszystko nieprawda. To wy decydujecie kiedy jest ten moment i co jest możliwe" - mówiła.

"Musimy ocalić naszą demokrację przed politykami, którzy chcą tylko umacniać swoją władzę nad nami. Nowa umowa społeczna, nowa konstytucja zapewni ochronę naszych praw, zapewni poszanowanie naszej wolności i ustrój na który zasługujemy, a nie który narzuca nam garstka osób z elity. Będziemy z nimi walczyć w parlamencie, będziemy walczyć w samorządach, będziemy walczyć w lokalnych społecznościach, a jeśli będzie trzeba wyjdziemy upomnieć się o nasze prawa i wolności na ulice." - zapowiedział Aleksander Sternicki.

Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 23 wrz 2024, 21:12

Obrazek
Zacharski: Nawet nie bronią Pudłowskiego

Członek Zarządu Obywatelskiej Rewolucji Michał Zacharski skomentował debatę na temat wniosku o wotum nieufności wobec ministra finansów Pawła Pudłowskiego. "Ewidentny brak argumentów aby bronić ministra po stronie koalicji rządzącej skłonił ich do tego, aby w ogóle nie bronić swojego ministra w trakcie debaty nad wotum nieufności" - zauważył.

Obrazek

Rząd i sama koalicja jak na razie wymownie milczy w sprawie zarzutów o dopuszczenie się deliktu konstytucyjnego przez ministra Pudłowskiego. "To znamienne, bo już nie raz ta władza wolała unikać konfrontacji i zamiatać problemy ze swoimi ministrami pod dywan. Tym razem zarzuty są na tyle poważne, że rząd boi się zdymisjonować ministra tak jak robił to przy poprzednich wnioskach o wotum nieufności żeby uniknąć debaty nad wnioskami." - zwrócił uwagę Zacharski.

"Dymisja mogłaby być uznana jako przyznanie przez rząd, że doszło do złamania prawa. Do tego koalicja rządząca nie chce dopuścić i woli całą sprawę próbować zbyć milczeniem. Ta sprawa jednak nie zniknie wraz z zapewne odrzuceniem wniosku o wotum nieufności. Będziemy kontynuować starania o wyciągnięcie konsekwencji wobec ministra Pudłowskiego, jeśli nie uda się to w tej kadencji to na pewno w kolejnej złożymy wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu." - zapowiedział.

"To kolejny dowód na degradację życia publicznego. Na totalny upadek standardów. Wystarczyłoby w końcu udzielić odpowiedzi na pytania, przeprosić i wytłumaczyć jak doszło do takiego zaniedbania i z honorem wycofać się z zajmowanego stanowiska. Minister Pudłowski i jego koledzy wolą jednak korzystać z prawa do zachowania milczenia, co często wskazuje, że jednak mają coś na sumieniu." - spuentował Zacharski.

Administrator
Administrator
Posty: 22475
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 24 wrz 2024, 21:18

Obrazek
Aleksander Sternicki zatrzymany przez Policję!
Obrazek
Przewodniczący Obywatelskiej Rewolucji Aleksander Sternicki (50 l.) został dziś zatrzymany przez Policję na autostradzie A4. Polityk pędził luksusowym Porsche Cayenne z prędkością niemal 170 km/h!!!

Do zatrzymania polityka opozycji doszło w trakcie policyjnej akcji "Bezpieczna Autostrada A4". W jej ramach górnośląska Policja kontrolowała prędkość, a także przestrzeganie innych zasad ruchu drogowego przez kierowców na tej newralgicznej trasie południowej Polski. - Autostrada A4 to jedna z najbardziej ruchliwych tras regionu, na której dochodzi do wielu wypadków drogowych. Głównym zagrożeniem jest prędkość, gdy ta jest wysoka, nawet drobna nieuwaga może doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Stąd nasza dzisiejsza akcja - mówi rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu Andżelika Rochowiak.

Według naszych informacji, Aleksander Sternicki został zatrzymany podczas podróży na konwencję wyborczą Reformatorskiego Zjednoczenia Obywatelskiego. Na odcinku autostrady, gdzie dozwolona prędkość to 140 km/h miał jechać z prędkością niemal 169 km/h. Za to wykroczenie został ukarany przez Policję mandatem karnym w wysokości 500 zł oraz 4 punktami karnymi.


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości