Prasa

[Administrator]

245 rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja

3 maja 1791 roku Sejm Wielki, zwołany w październiku 1788 roku, uchwalił Konstytucję Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Konstytucja 3 Maja przekształcała państwo w monarchię konstytucyjną, wprowadzała zasadę trójpodziału władzy. Wyrazicielem suwerennej woli narodu miał być dwuizbowy Sejm.

Już w dwa dni po uchwaleniu Konstytucji dzień 3 maja uznano za święto narodowe, które później z powodu niewoli kraju zostało na długi czas zawieszone. W 1792 roku rozpoczęła się bowiem wojna polsko-rosyjska w obronie Konstytucji 3 Maja. Ostatecznie doszło do okupacji Polski, obalenia Konstytucji i drugiego rozbioru państwa. Święto 3 Maja zostało przywrócone w II Rzeczypospolitej Polskiej w kwietniu 1919 roku. Zdelegalizowane przez okupantów niemieckich i sowieckich podczas II wojny światowej, zakazane było również w PRL. Od 1990 roku 3 Maja ponownie jest oficjalnym świętem narodowym Polaków.

Po przywróceniu monarchii ranga rocznicy uchwalenia konstytucji jeszcze bardziej wzrosła, a dwór wprost odwołuje się do tradycji 3 maja - mąż królowej Moniki, król Jerzy, pochodzi zresztą z dynastii Wettynów, której Ustawa Rządowa (a następnie konstytucja Księstwa Warszawskiego) przyznawała tron.

Jedną z najważniejszych decyzji Konstytucji 3 maja była likwidacja wolnej elekcji i ustanowienie monarchii dziedzicznej. Zgodnie z poglądami autorów Ustawy rządowej miało to uchronić Rzeczpospolitą przed wstrząsami politycznymi okresów bezkrólewia oraz interwencjami państw obcych („Doznane klęski bezkrólewiów periodycznie rząd wywracających”). Jednocześnie likwidacja wolnej elekcji była w oczach szlachty, obok pozbawienia praw politycznych szlachty gołoty, najbardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem nowego ustroju. Z tego względu reformatorzy podchodzili do tej kwestii z najwyższą ostrożnością i starali się w miarę możliwości nie drażnić nieufnej wobec tego kroku szlacheckiej opinii publicznej.

Zawarte w rozdziale VII konstytucji (Król, władza wykonawcza) regulacje w tej dziedzinie zaczynają się jednak w sposób nieco zaskakujący. Drażliwą dla szlachty kwestię następstwa tronu wprowadza zdanie: „Tron polski elekcyjnym przez familie mieć na zawsze chcemy i stanowimy”. Gdyby ograniczyć się do analizy tego jednego, wyrwanego z kontekstu zdania, to trudno by zapewne domyślić się, do czego właściwie takie rozstrzygnięcie zmierza. Na pierwszy rzut oka gwarantuje ono bowiem, a przynajmniej przywołuje jakąś formę wyboru monarchy. W każdym razie wyraźnie i dobitnie zaraz na pierwszym miejscu pada tu określenie „tron elekcyjny”. Niezbyt jasne jest natomiast rozwinięcie, że tron ma być elekcyjny „przez familie” (rodziny). Można by z tego wnosić, że idzie o jakieś ograniczenie elekcji, np. poprzez wybór tylko spośród członków danej rodziny, wybór przez rodzinę itp. W każdym razie odbiorca mający problemy z płynnym czytaniem poczułby się w tym miejscu odrobinę zakłopotany. Poszukując złowrogich informacji o likwidacji wolnej elekcji i zastąpieniu jej przez dziedziczność tronu, natknąłby się na może nie do końca zrozumiałe, ale jednak zawarte w tekście zapewnienie o elekcyjności tronu (przez familie) - komentuje historyk prof. Jarosław Dumanowski.

Na czym więc polegała owa tak podkreślona i skwapliwie wysunięta na pierwszy plan elekcyjność? Rozwinięcie tej zasady można znaleźć w zdaniu: „Najstarszy syn króla panującego po ojcu na tron następować ma”. Nie ma tu najmniejszej nawet wzmianki o jakiejkolwiek elekcyjności, co więcej, ta lapidarna fraza opisuje najbardziej klasyczną i najprostszą formę niczym nieskażonej dziedziczności tronu. Zapowiedziana szumnie na początku elekcyjność wraca jednak na zakończenie tego fragmentu konstytucji w formie zastrzeżenia, że wszystko to będzie się dziać, „zachowując przy narodzie prawo, żadnej preskrypcji podpadać niemogące, wybrania do tronu drugiego domu po wygaśnięciu pierwszego”.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja zaprezentowała program

W jednej z warszawskich sal kinowych działacze Obywatelskiej Rewolucji zaprezentowali program partii mający stanowić bazę dla programu rządu, który chcieliby utworzyć po kolejnych wyborach. Obecne sondaże dają im blisko 40% poparcia i jeśli takie wyniki utrzymałyby się to mieliby dużą szansę stworzyć rząd z Rządzić Inaczej.



Prezentacja programu odbyła się niczym premiera kinowej superprodukcji. Salę wypełnili działacze, dziennikarze i sympatycy ugrupowania. Przedstawienie każdej z 12 części programu poprzedziły krótkie dynamiczny filmiki pokazujące jak mogłaby wyglądać Polska po wdrożeniu proponowanych zmian. Zobaczyliśmy m.in. bezpośredni wybór prezydenta i powołanie przez niego rządu złożonego z 11 ministerstw, przedsiębiorcę płacącego prosty podatek za pomocą bitcoinów, polskiego dyplomatę prowadzącego mediacje skonfliktowanych stron i występującego na forum ONZ, zobaczyliśmy demokratyczne szkoły, w których dzieci nie siedzą w ławkach i uczą się projektowo. Każdą część podsumowywali różni działacze OR prezentując dużą część z 200 konkretów, z których składa się program ugrupowania.

"Wiele zaproponowanych zmian to głębokie reformy, nie raz wymagające zmiany Konstytucji i wieloetapowych działań, nie mamy złudzeń, że to wszystko uda się osiągnąć w ciągu jednej kadencji zwłaszcza przy tak zabetonowanym Senacie." - mówił w pierwszej części lider OR Aleksander Sternicki. Wskazywał także, że najwięcej konkretów zaczyna się od słowa "zlikwidujemy". "21 razy to słowo występuje w naszym 200 punktowym programie. To pokazuje jak bardzo radykalnego ograniczenia państwa potrzebujemy. Jest ono rozrośnięte ponad wszelką miarę, a obecny rząd każdym swoim działaniem pragnie dalej je powiększać." - ostrzegał.

Oprócz mocno komunikowanych w ostatnim czasie i znanych postulatów dotyczących administracji, finansów publicznych, podatków, ochrony zdrowia i edukacji Obywatelska Rewolucja zaprezentowała też program dla pozostałych ministerstw mających wchodzić w skład 11 resortowego rządu. Prawnik i geopolityk Krzysztof Wojczal zaprezentował postulaty dotyczące obrony narodowej między innymi przebudowy architektury bezpieczeństwa, zastąpienia obrony terytorialnej obroną powszechną oraz szeroko zakrojonej modernizacji uzbrojenia. Adwokat Michał Zacharski przedstawił kompleksową reformę wymiaru sprawiedliwości zaczynając od nowego Sądu Najwyższego scalającego także kompetencje TK i TS, przez odciążenie sędziów od zadań administracyjnych i prowadzenia rozmaitych rejestrów, po zwiększenie roli mediacji i powstrzymanie nadużywania aresztu tymczasowego.

Radny Sejmiku Wielkopolskiego i profesor ekonomii Sławomir Kalinowski mówił o urynkowieniu rolnictwa, tak aby możliwe stały się przekształcenie niezbędne do zwiększenia wydajności gospodarstw rolnych i skończenie ze zjawiskiem "zaczepiania się o ziemię" w celu uzyskania przywilejów. Naukowiec i astronauta projektowy ESA Sławosz Uznański przedstawił działania, które są potrzebne, aby możliwy był dynamiczny rozwój nauki i innowacji. Zwracał przede wszystkim uwagę na konieczność zwiększenia otwartości wyników badań naukowych i systemu podatkowego wspierającego inwestycje przez brak opodatkowania zysków zatrzymanych w przedsiębiorstwie.

Nie sposób wymienić wszystkich postulatów z tej obszernej listy 200 konkretów, które składają się na kompleksowy program reform Polski. Zdaniem działaczy Obywatelskiej Rewolucji tylko takie zmiany są w stanie uwolnić potencjał drzemiący w Polsce i Polakach, wprowadzić nasz kraj na ścieżkę szybkiego i zrównoważonego wzrostu i dostosować go do wymogów XXI wieku w duchu wolności i obywatelskości. Nie ulega jednak wątpliwości, że program OR to największy merytoryczny wysiłek podjęty przez partię polityczną w ostatnich latach i najbardziej szczegółowy plan rządzenia wśród wszystkich ugrupowań. Jak zapowiedzieli działacze poszczególne propozycje będą dalej rozwijane i doprecyzowane, a 200 konkretów to nie jest zamknięta lista.

[Administrator]

Rozłam na Prawicy, powstaje Nowa Nadzieja

Grupa posłów Prawicy niezadowolona z ostatnich działań koalicji rządowej i poparcia dla nich ze strony swojego klubu zdecydowała się utworzyć nowe Koło Poselskie Nowa Nadzieja i przejść do opozycji. Działacze zapowiedzieli powołanie partii politycznej o charakterze konserwatywno-liberalnym o tej samej nazwie.



Nowe koło utworzyła grupa 5 posłów PL-K, 1 poseł UPR i jeden bezpartyjny dotychczas działający w ramach Klubu Prawicy. Na czele ugrupowania stanął Konrad Berkowicz. - Nie godzimy się z decyzjami władz Prawicy, aby popierać ostatnie działania rządu. Brak jasnych stanowisk w sprawie wzrostu dochodów z podatku od wynagrodzeń i potencjalnego przyjęcia olbrzymiej rzeszy imigrantów, nieprzedłużenie obniżonych stawek VAT, brak strategii walki z inflacją, zapowiedzi kolejnych zmian obciążających przedsiębiorców czy w końcu niejasny deal dotyczący poparcia kandydatury Macieja Nowickiego na RPO, to wszystko przelało napełniającą się od dłuższego czasu czarę goryczy. - powiedział przewodniczący KP Nowa Nadzieja.

-Partia Liberalno-Konserwatywna ma w swoim DNA mocne zacięcie reformatorskie, którego najlepszą emanacją był rząd premiera Marka Kohna. Wprowadzenie podatku od wynagrodzeń czy reforma służby zdrowia Kohn-Care to przykłady ambitnych zmian. Obecny rząd ma tym polu całkowicie zawodzi. Nie ma planów dokończenia reformy PIT, nie ma ułatwień dla przedsiębiorców. - zwraca uwagę posłanka Agata Banasik. Wtóruje jej Stefan Oleszczuk, która podkreśla, że Prawicę traktuje się w tej koalicji jako przystawkę. - Wrzucenie Pawła Pudłowskiego do MF, gdzie cała pozostała kadra pozostała bez zmian to doskonały przykład jak się wykorzystuje koalicjanta. Wszyscy liczyliśmy, że będzie mógł realizować bardziej wolnorynkowe działania, ale musi firmować wprowadzenie KSeF. - wskazała.

Oprócz wspomnianych wcześniej Berkowicza, Banasik i Oleszczuka do Nowej Nadziei odeszli, Jakub Błaszczykowski, Dariusz Woźniak, Piotr Przytocki i Wojciech Kapela. W kuluarach mówi się, że do nowego ugrupowania mają dołączyć także senatorowie Krzysztof Kilian i Ewa Zajączkowska. Chęć dołączenia do nowej partii wyraził też przewodniczący Sejmiku Podlaskiego i wieloletni prezydent Białegostoku Krzysztof Truskolaski, warszawski radny Stanisław Tyszka, radny Sejmiku Kujawsko-Pomorskiego Paweł Szramka oraz Bartłomiej Pejo i Jacek Wilk z Konfederacji Korony Polskiej. Nieoficjalnie mówi się, że ruchowi miał przyklasnąć też były premier Marek Kohn. W kręgu potencjalnych działaczy wymienia się także byłych posłów PL-K w Sejmie III kadencji Jakuba Kuleszę (obecnie przewodniczący Sejmiku Lubelskiego), Eryka Smulewicza, Przemysława Wiplera, Piotra Waglowskiego i Tomasza Sommera.

Nowa Nadzieja opowiada się za gospodarką wolnorynkową i ułatwieniami dla przedsiębiorców, poszanowaniem własności prywatnej obywateli i owoców ich pracy, umocnieniem roli rodziny, budową państwa prawa i realizacją polskiego interesu narodowego na arenie międzynarodowej.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja o rozproszonej energetyce

Działacze Obywatelskiej Rewolucji przedstawili kluczowe ich zdaniem zmiany, które należy wprowadzić aby możliwy był rozwój energetyki odnawialnej w formie rozproszonej. Konferencja odbyła się w nietypowej leśnej scenerii.



"Mimo olbrzymich inwestycji rządu i przedsiębiorstw państwowych wciąż nie zrobiono nic, aby umożliwić rozwój realnej rozproszonej energetyki, która jest przyszłością energetyki. Powoli kończy się czas wielkich koncernów energetycznych i gigantycznych elektrowni, a w zamian powstaje rynek oparty o małe instalacje głównie odnawialnych źródeł energii. Polska nie jest gotowa na tą rewolucję, która mogłaby zapewnić nam i wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego i tanią zieloną energię. Nad ekonomią i rozsądkiem górę znów bierze polityka." - mówił przewodniczący OR Aleksander Sternicki.

"Rynek energetyczny w Polsce jest jednym z najmocniej zmonopolizowanych i upaństwowionych sektorów, co znajduje odzwierciedlenie w licznych problemach systemu i wysokich cenach energii. Dlatego kluczowe jest uregulowanie kwestii związanych z liniami bezpośrednimi, cable poolingiem i umowami pomiędzy wytwórcą energii zrównoważonej, a odbiorcą tzw. umowy cPPA i vPPA. Wprowadzenie w prawie energetycznym przepisów dotyczących linii bezpośredniej może w przypadku dużego biznesu przynieść podobny efekt, jak wcześniejsze przepisy o prosumencie. Rozpocznie się urynkowienie lokalnej produkcji energii, przedsiębiorcy będą wytwarzać własny prąd i przesyłać go lokalnie. To rozwinie lokalne umowy typu PPA i obniży ceny energii dla biznesu. Lokalni producenci staną się więc konkurencją dla dużych firm energetycznych." - podkreślał ekspert ds. energetycznych Włodzimierz Ehrenhalt.

Obywatelska Rewolucja zaapelowała o zniesienie ograniczeń legislacyjnych dla procesów inwestycyjnych związanych z budową linii bezpośrednich. "Rozwój źródeł rozproszonych i to nie tylko odnawialnych, dywersyfikacja źródeł wytwórczych, linii przesyłowych, własności zarówno źródeł jak i linii, systemu rozliczeń to podstawowe elementy kreowania nowej energetycznej rzeczywistości. Potrzebne są do tego zmiany legislacyjne, nad którymi zaczynamy pracować, aby były gotowe na start nowego rządu po kolejnych wyborach. To kwestie krytyczne dla naszej energetyki, które zostały zaniedbane." - zapowiedział Sternicki.

"Kolejną kwestią w polskiej energetyce jest budowa interkonektorów. Konieczne jest połączenie się z siecią europejską i dążenie do tworzenia faktycznego jednolitego rynku energii w Europie. Jeżeli prąd jest tani gdzie indziej, należy go kupować. Jeśli zaś pojawia się szansa na sprzedaż polskiej energii po wysokiej cenie – należy go eksportować. Ważnym elementem rozwoju OZE może stać się też wykorzystanie terenów pogórniczych, przemysłowych i poprzemysłowych gdzie mogłyby w uproszczonym procesie inwestycyjnym powstawać farmy wiatrowe czy farmy fotowoltaiczne." - dodawał Ehrenhart.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja mówi jak powinna wyglądać polityka innowacyjna

Przedstawiciele Obywatelskiej Rewolucji spotkali się na terenie Google for Startups Campus w Warszawie z przedsiębiorcami i inwestorami, aby porozmawiać o potrzebnych zmianach w celu pobudzenia wydatków na innowacje i rozwoju innowacyjnych firm.



Pierwsza część spotkania poświęcona była dyskusji o nowym rządowym programie "Start in Poland". "Rząd mówi o wsparciu dla 1,5 tys. startupów w ciągu 7 lat, a w krajach będących najbardziej przyjaznymi dla innowacyjnych przedsięwzięć potrafi powstawać nawet tysiąc startupów w ciągu roku. Przykładowo izraelskie startupy potrafią zebrać w ciągu roku nawet ponad 20 miliardów dolarów prywatnych funduszy, gdzie nam do nich z naszymi z niecałymi 800 milionami dolarów publicznych środków nawet jeśli dodamy do tego drugie tyle, które rząd szacuje od prywatnych inwestorów." - pytał przewodniczący OR Aleksander Sternicki i podkreślał, że to nie programy rządowe, ale przyjazne otoczenie prawne i instytucjonalne tworzą warunki do powstawania startupów i inwestowania w innowacyjne przedsięwzięcia. Choć wiele startupów skorzysta na tym programie to nie rozwiązuje on systemowych barier i globalnych wyzwań nowych biznesów.

W dalszej części poseł Rafał Trzeciakowski mówił o propozycjach zmian, które mogłyby zwiększyć nakłady na badania i rozwój w firmach oraz ułatwić działania i finansowanie startupów. "Zamiast punktowych rozwiązań takich jak zaproponowane przez rząd zwiększone limity jednorazowej amortyzacji, czy możliwe do wprowadzenia zwolnienie funduszy venture capital z podatku CIT od zbycia udziałów w spółkach czy zwolnienia z opodatkowania aportu własności intelektualnej i przemysłowej trzeba radykalnej zmiany systemu podatkowego dla firm. Proponujemy, aby zyski zatrzymywane w przedsiębiorstwie nie były opodatkowane, a podatek byłby płacony dopiero w momencie wypłaty zysku lub przeznaczenia zysku na cele prywatne właściciela. To rozwiąże wszelkie problemy z koniecznością zwalniania inwestycji z opodatkowania, bo z automatu wszystkie nie będą podlegać podatkowi dochodowemu." - mówił ekonomista. Zwracał uwagę również na bariery administracyjne utrudniające zakładanie firm i funkcjonowanie funduszy venture capital podlegających nadzorowi KNF.

Członek Zarządu Obywatelskiej Rewolucji Sławosz Uznański zaprezentował koncepcję otwartych innowacji, która leży w sercu programu Obywatelskiej Rewolucji w zakresie nauki i innowacji. "Otwarty dostęp do wyników badań naukowych, krótsze okresy ochrony własności intelektualnej i patentów, ułatwienie w powstawaniu różnych form wspierania przedsiębiorczości takich jak inkubatory, klastry, fundusze kapitału wysokiego ryzyka razem może zdynamizować finansowanie inwestycji i rozwój innowacyjnych firm. Nie tylko dla wybranych przez rząd startupów, ale dla całej gospodarki, każdego przedsiębiorcy, inwestora czy naukowca. Trzeba umożliwić współpracę i uwolnić inwestycje prywatne inaczej 3 miliardy publicznych pieniędzy niewiele pomogą zwłaszcza, że wiele z tych środków trafi do zagranicznych inwestorów, a nie polskich firm i naukowców." - podkreślał Uznański.

[Administrator]

Będzie wniosek o odwołanie marszałek Popowskiej

Tworzące wspólnie Gabinet Obrońców Wolności czyli opozycyjny gabinet cienie ugrupowania Rządzić Inaczej, Obywatelska Rewolucja i Polska Partia Transhumanistyczna przygotowały wniosek o odwołanie marszałek Sejmu Oliwii Popowskiej. Pod wnioskiem podpisały się także koła Nowej Nadziei i Górnośląskiej Partii Regionalnej oraz 5 posłów niezrzeszonych. '



Do złożenia wniosku wymagane jest 46 podpisów, a pod wnioskiem opozycji podpisało się 50 posłów i posłanek. Na nowego marszałka opozycja wskaże obecną wicemarszałek Sejmu z Rządzić Inaczej Zuzannę Rudzińską-Bluszcz. Wnioskodawcy zarzucają marszałek Popowskiej niejasne działania, hamowanie debat i uniemożliwianie opozycji polemiki ze stanowiskami rządu.

"Nie może być tak, że po wypowiedziach rządu nie mamy możliwości ponownego zabrania głosu czy zgłoszenia poprawek. Marszałek Popowska po przekazach, bo nie można tego nazwać udziałem w debacie, rządu zamyka dyskusję nad projektami i od razu przechodzi do głosowania. Nie wywiązuje się także z zadania nałożonego w art. 187 Regulaminu Sejmu, który zezwala na zamknięcie dyskusji tylko w sytuacji gdy wnioskodawca udzieli odpowiedzi na wszystkie pytania zadane w debacie. W przypadku debaty nad ustawą wprowadzającą KSeF większość pytań do wnioskodawców pozostała bez odpowiedzi. Tym samym marszałek Popowska podjęła działania niezgodne z Regulaminem Sejmu zamykając debatę" - zwracał uwagę przewodniczący KP Obywatelskiej Rewolucji Fryderyk Skarbiński.

"Za urzędowania pani marszałek Popowskiej Sejm stał się maszynką do głosowania koalicji rządzącej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że obóz rządzący posiada zdecydowaną większość w parlamencie, nie oznacza to jednak, że rządzący powinni unikać odpowiedzi na pytania opozycji. Tymczasem w wielu debatach widzimy, że ta możliwość dyskusji jest ograniczana. Tak być nie powinno" - powiedział przewodniczący RI Mikołaj Śmietański.

"Patrząc na procesy historyczne i cywilizacjotwórcze w szerokiej perspektywie, dobry dialog to fenomen, który odpowiada za długofalowy sukces społeczeństw. Opowiadamy się po stronie demokratycznego i racjonalnego dyskursu publicznego, który wytwarza rozwiązania zasilane wspólnymi wartościami i mądrością pokoleń. Nie możemy pozwolić żeby dyktat większości był silniejszy niż dyskurs publiczny. Dlatego sprzeciwiamy się krępowaniu swobodnej dyskusji i powstrzymywaniu dochodzenia do najlepszych rozwiązań w Sejmie." - podkreślał prezes PPT Andrzej Nowaczyk.

"Niejasna była też sytuacja wniosku o wotum nieufności wobec minister finansów Małgorzaty Janowskiej oczywiście teraz po rekonstrukcji rządu już bezpodstawnego. Media donosiły o wycofaniu podpisów przez PSL, słyszeliśmy też w trakcie debaty głosy o wycofaniu poparcia z ich strony dla wniosku, jak wiemy ta zmiana decyzji została spowodowana dołączeniem do koalicji rządowej. Nie mamy jednak w tej sprawie jasnego komunikatu pani marszałek Popowskiej. Nie zostały wydane żadne formalne decyzje co do stanowiska PSL i zakończenia procesowania wniosku, który nadal widnieje jako procedowany przez Sejm. To bałagan, do którego dopuściła marszałek." - dodawał przewodniczący OR Aleksander Sternicki.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja podpisała Pakt dla Edukacji

Przewodniczący Obywatelskiej Rewolucji podpisał w imieniu partii Obywatelski Pakt dla Edukacji i zadeklarował gotowość do wdrożenia zmian, które mają naprawić polską szkołę. "To nie była trudna decyzja, bo zapisy paktu pokrywają się z propozycjami programowymi Obywatelskiej Rewolucji" - mówił lider OR.



W odpowiedzi na postępującą degradację polskiej szkoły Sieć Organizacji Społecznych – SOS dla Edukacji zrzeszająca ponad 40 organizacji społecznych działających w obszarze edukacji, podjęła próbę przygotowania propozycji zmian wychodzących naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom uczniów, nauczycieli i rodziców i odpowiadających na wyzwania XXI wieku.

"Nasze dzieci potrzebują lepszej edukacji, co wymaga podjęcia zróżnicowanych i natychmiastowych działań. Podpisanie Paktu przez ugrupowanie polityczne, które ma duże szanse na dojście do władzy to mocny sygnał, że naprawa systemu oświaty staje się ważnym priorytetem – teraz i w najbliższych latach" – stwierdza Olga Napiontek, prezeska Fundacji Civis Polonus z SOS dla Edukacji.

"Rozwiązania, które proponuje Pakt dotyczą kluczowych obszarów systemu edukacji, które znalazły się także w naszym programie. To m.in. wzrost wynagrodzeń nauczycieli, zwiększenie autonomii szkół i nauczycieli, odpolitycznienia kuratoriów, zmian w podstawie programowej i modelach pracy z uczniami czy demokratyzacji szkoły z uwzględnieniem praw uczniowskich i praktycznej edukacji obywatelskiej. Cel jest jeden: przejść z XIX wieku w wiek XXI – zmienić szkołę nudy i stresu w szkołę ciekawości, samodzielnego myślenia, współpracy, mądrego wsparcia i otwartości na świat." - mówiła posłanka i Minister Kapitału Ludzkiego w Gabinecie Obrońców Wolności Bianka Siwińska.

"Chcemy współpracować z partnerami społecznymi nie tylko w czasie obowiązkowych konsultacji gotowych projektów ustaw, ale znacznie wcześniej tworząc plany i założenia reform. Obywatelski Pakt dla Edukacji to pierwszy krok, który w obszarze edukacji pozwoli nam czerpać z wiedzy zebranej przez SOS dla Edukacji i wzmocnić nasze plany zmian w szkolnictwie. Będziemy pracować dalej z twórcami Paktu, aby przygotować mapę drogową działań w obszarze edukacji dla nowego rządu." - zapowiedział Aleksander Sternicki.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja chce rozmawiać o bezpieczeństwie ponad podziałami

Na konferencji prasowej liderzy i eksperci Obywatelskiej Rewolucji mówili o konieczności wypracowania wspólnej wizji systemu bezpieczeństwa narodowego, który będzie realizowany ponad politycznymi podziałami przez kolejne rządy. "To zbyt ważny temat, wymagający stabilizacji i spokoju, aby każda kolejna władza zmieniała jego główne założenia. Wokół tych założeń musi być kompromis wszystkich najważniejszych sił politycznych." - mówił przewodniczący OR Aleksander Sternicki.



Ekspert ds. geopolityki i Minister Obrony Narodowej w Gabinecie Obrońców Wolności Krzysztof Wojczal podniósł temat zaniedbań w dziedzinie bezpieczeństwa. "Początek kadencji napawał optymistycznie i kwestie bezpieczeństwa były w centrum zainteresowania rządu dzięki mocnemu zaangażowaniu w te sprawy Prawicy. Należy pochwalić choćby stworzenie NIEBO czy dołączenie do Eurokorpusu. Z wielu zapowiedzi jednak nic nie wyszło i temat w ostatnich miesiącach spadł na dalsze miejsce. Wiązało się to z marginalizacją Prawicy w rządzie i przeniesieniem ciężaru na tematy, w których mocna czuje się DiP. Nie bez znaczenia był też konflikt z dworem w sprawie założeń systemu bezpieczeństwa, który najwyraźniej zahamował prace w tym zakresie." - zwrócił uwagę Wojczal.

"Polska stoi przed cywilizacyjnym zadaniem, jakim jest konieczność zbudowania systemu obrony powszechnej. Jego integralną częścią powinien być funkcjonujący w czasie pokoju powszechny system ochrony ludności i obrony cywilnej. Rozpoczynając naprawę czy właściwie odbudowę systemu należy w pierwszej kolejności doprowadzić do impulsu tworzenia zasobów ochrony ludności i obrony cywilnej na najniższych szczeblach organizacji społecznej. Dopiero potem stopniowo obudowywać go zgodnie z zasadą pomocniczości strukturami i zasobami ulokowanymi wyżej, których zasadniczą rolą powinno być posiadanie realnych zasobów materiałowych i osobowych zdolnych do niesienia wsparcia w miejscu zdarzeń." - podkreślał działacz OR i przewodniczący Rady Fundacji Instytut Strategii i Bezpieczeństwa dr Artur Jagnieża.

"Drugim składnikiem systemu bezpieczeństwa państwa powinna być terytorialna, możliwie powszechna, obywatelska Obrona Powszechna. Nie powinna być powołana i kierowana przez regularną armię zawodową, jak obecne Wojska Obrony Terytorialnej. Powinna natomiast stać się drugim narzędziem obrony państwa obok zawodowych Sił Zbrojnych. Nie konkurencyjnym, ale komplementarnym, przeznaczonym do innych celów, realizującym zadania wynikające z prowadzenia wojny nieregularnej na poziomie lokalnym, także po ewentualnym rozpadzie struktur państwowych." - przedstawiał propozycje OR ekspert Fundacji Po.Int dr Witold Sokała.

"W końcu ten najbardziej medialny komponent czyli Siły Zbrojne, które w ostatnich latach są niedoinwestowane, czego nie zmieni zakup nawet stu Bayraktarów. Musimy podjąć się wieloletniego finansowania modernizacji armii, aby nadrobić zapóźnienie technologiczne jakie wdarło się do naszych wojsk zaczynając od indywidualnego wyposażenia żołnierza po myśliwce i okręty podwodne. Te wszystkie działania trzeba spiąć razem w ramach podsystemów obrony powszechnej i obrony narodowej, które będą częścią systemu bezpieczeństwa narodowego. Chcemy o tym rozmawiać i zapraszamy do tej rozmowy ugrupowania rządzące jak również Królową Monikę i pozostałe partie opozycyjne." - podsumował Aleksander Sternicki.

[Administrator]

Obrona cywilna w Polsce nie istnieje. Obywatelska Rewolucja postuluje pilne podjęcie prac

Przedstawiciele Obywatelskiej Rewolucji spotkali się ze strażakami z ochotniczej straży pożarnej i rozmawiali o wyzwaniach całego systemu ochrony ludności. "Nasza diagnoza konieczności podjęcia pilnych prac w tym zakresie potwierdziła się w rozmowie z praktykami. Myślę, że byliśmy nawet za mało stanowczy w tym zakresie jeśli chodzi o nasz program." - powiedział po spotkaniu przewodniczący OR Aleksander Sternicki.



"Kiedy w 1991 roku powstawały obecne ustawy dot. ochrony przeciwpożarowej podnoszone były głosy, że brakuje uregulowania tematyki ochotniczych straży pożarnych i że cały system obrony cywilnej w takich uwarunkowaniach prawnych nie będzie mógł zafunkcjonować. Symptomatyczne jest to, że obrona cywilna funkcjonuje dzisiaj na podstawie ustawy o powszechnym obowiązku obrony, a na jej czele stoi od lat szef Państwowej Straży Pożarnej" - mówił dr Artur Jagnieża.

"Potrzebujemy stworzyć zdecentralizowany system ochrony ludności, który nie może być oparty tylko i wyłącznie na straży pożarnej. W związku z ponadresortowym charakterem działań w sytuacjach kryzysowych konieczne jest umocowanie nowego szefa Obrony Cywilnej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i jego bezpośrednia podległość premierowi. To jedna z niezbędnych zmian, które postulujemy jeśli chodzi o funkcjonowanie centrum rządu." - zapowiedział Aleksander Sternicki.

"W ostatnich latach mamy do czynienia z powolnym zamieraniem przestarzałych form Obrony Cywilnej, które powstały jeszcze w czasach komunistycznych, ale nie ma w ich miejsce nowych rozwiązań, które byłyby dostosowane do wyzwań współczesności. Pilnych prac wymaga system alarmowania ludności, ale także sieć budowli ochronnych, która uległa całkowitej degradacji. Potrzeba kompleksowych rozwiązań prawnych w postaci przynajmniej dwóch ustaw o ochronie ludności i obronie cywilnej oraz o ochotniczych strażach pożarnych" - podkreślał Jagnieża.

"Po latach utożsamiania bezpieczeństwa tylko z komponentem militarnym doszło do drastycznego ograniczenia finansowania zadań z zakresu obrony cywilnej. O ile Siły Zbrojne są całkiem solidnie finansowane na poziomie 2% PKB, to na OC wydawane są jakieś marne grosze. Nawet tacy radykalni zwolennicy ograniczenia roli państwa jak my uważają zapewnienie bezpieczeństwa jako jedno z głównych zadań rządu, a elementem całego systemu jest funkcjonująca obrona cywilna. Niestety dzisiaj ciężko mówić o jakimkolwiek funkcjonującym elemencie obrony cywilnej w naszym kraju." - podsumował lider OR.

[Administrator]

Kiedy ceny przestaną rosnąć? - pyta Obywatelska Rewolucja

"Ósmy rok z rzędu inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie zdecydowanie powyżej celu inflacyjnego NBP. Wzrost płac nie nadążą za rosnącymi cenami, a więc Polacy stopniowo ubożeją." - alarmuje prezes OR Aleksander Sternicki na specjalnej konferencji prasowej. "To jest interwencja, bo tak dłużej być nie może. Rząd zajmuje się drugorzędnymi sprawami, a Polacy są z miesiąca na miesiąc coraz biedniejsi." - dodaje poseł Sławomir Dudek.



Zgodnie z uchwałą Rady Polityki Pieniężnej cel inflacyjny w Polsce wynosi 2,5% z dopuszczalnym odchyleniem +/-1 punkt procentowy. W ostatnich siedmiu latach inflacja nie schodzi poniżej 6%, czyli jest ponad dwukrotnie wyższa od celu. "Polityka rządu i NBP nie prowadzi do stabilizacji cen. Metoda w cudzysłowie walki z inflacją przez mrożenie czy sztuczne zaniżanie cen obniżając czasowo podatek VAT jest nieefektywna i kosztowna. Jedynym celem tych działań jest wprowadzenie opinii publicznej w błąd co do rzeczywistego stanu gospodarki" - przestrzega przewodniczący Sternicki.

"W ostatnich czterech latach rządów premier Fornero-Piotrowskiej i jej poprzedniczki premier Radziwiłł-Schmidt oraz funkcjonowania Rady Polityki Pieniężnej w całości powołanej przez zamkowo-rządową klikę i działający zgodnie z jej oczekiwaniami ceny wzrosły o ponad 30%. W tym samym czasie średnia płaca wzrosła tylko o 23%. Polacy więc drastycznie ubożeją pomimo podwyżek wynagrodzeń i nominalnego wzrostu płac. Jeśli ktoś mi powie, że zabetonowanie Senatu i utrzymywanie dożywotniej władzy Królowej pochodzącej z tego samego układu politycznego co obecny rząd jest dla Polski korzystne to niech powie to Polkom i Polakom, którzy mimo podwyżek mogą pozwolić sobie na coraz mniej." - tłumaczy lider OR.

"Polityka rządu dokłada dodatkowe bodźce do utrzymywania obecnej inflacji. Niejasna polityka budżetowa, ukryty dług publiczny, zawyżanie dochodów budżetowych, utrzymywanie fikcji finansowania powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych z budżetu, brak reform strukturalnych, brak konsolidacji finansów publicznych, pogłębiające się deficyty systemów zdrowia i emerytalnego. Rząd mając wiedzę o utrzymującej się uporczywie wysokiej inflacji nic nie robi żeby ją realnie powstrzymać, a wręcz ją podsyca. Kurs rządu przyczynia się do zalewania rynku pustym pieniądzem, ale również do utrzymywania postaw roszczeniowych i uzależnienia od państwa bo inflacja dotyka przede wszystkim najbiedniejszych." - wyjaśnia Sławomir Dudek.

"Polska jest w światowej czołówce pod względem lepkości inflacji – lepka inflacja to taka, która się przykleja do obywateli. Antybiznesowa polityka rządu wobec przedsiębiorców, nagłe i chaotyczne zmiany w prawie, powodują ograniczenie inwestycji i narastanie ograniczeń podażowych w gospodarce. Sytuację pogarsza kiepska polityka informacyjna rządu. Do dziś nie jest wyjaśniona chociażby sprawa zawyżonych dochodów z podatku od wynagrodzeń. Rząd i przedstawiciele koalicji rządzącej nie uczestniczą właściwie w debacie publicznej na temat obecnych wyzwań. Czas już jednak skończyć z pudrowaniem inflacji i wziąć się za realne jej obniżanie. To oczywiście wymaga pewnych wyrzeczeń, ale mam nadzieję, że w trosce o Polki i Polaków rząd i RPP zdobędą na ich podjęcie." - skonkludował poseł Obywatelskiej Rewolucji.