Telewizja

[Administrator]

Kolejne protesty przeciw monarchii

Ostatnia aktywność w mediach środowisk zbliżonych do rodziny królewskiej i samego króla seniora Michała II w obronie przywilejów rodziny królewskiej i atakująca najsilniejszą obecnie partię Obywatelską Rewolucję wzmogła protesty środowisk chcących zwiększenia demokratycznej legitymizacji władz. Protestowały nie tylko organizacje antymonarchistyczne ze stowarzyszeniem "Nie moja królowa" na czele, ale także liczne organizacje demokratyczne i republikańskie takie jak: Młodzi Republikanie, Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych, Akcja Demokracja czy Nasza Rzeczpospolita.



Wszelkim publicznym wydarzeniom z udziałem Królowej Moniki towarzyszą demonstrujący antymonarchiści z transparentami "Nie moja królowa" i "Znieść monarchię". Charakterystyczne żółte koszulki i banery widoczne są w oficjalnych transmisjach z tych wydarzeń. Organizowane są też liczne happeningi i akcje promujące republikańską formę rządów i demokratyczny wybór głowy państwa. Dużym echem odbiła się też akcja Młodych Republikanów zatytułowana "Mieszko Pierwszy - Monika Ostatnia" nawołująca do tego, aby zakończyć okres monarchii w Polsce i przywrócić ustrój z głową państwa wybieraną w demokratycznych wyborach.



"Coraz jaskrawsze przejawy obrony niezrozumiałych dla obywateli przywilejów rodziny królewskiej eksponowane dodatkowo przez cieszące się wysokim poparciem ugrupowanie polityczne podkręcają nastroje antymonarchistyczne. Widać, że argumenty zwolenników republiki trafiają do wielu młodych ludzi, którzy dostrzegają liczne wady obecnego ustroju i pewien dystans jaki wytwarza się między monarchią a obywatelami." - tłumaczy politolog Mikołaj Cześnik. Wskazuje również, że kapitulacja partii o rodowodzie demokratycznym z wsparcia przynajmniej części postulatów antymonarchistów takich jak przywrócenie demokratycznie wybieranego Senatu lub jego likwidacja czy zniesienie części przywilejów rodziny królewskiej nie oznacza, że w ich szeregach te poglądy nie mają swoich reprezentantów.

"Dziwi mnie, że partie takie jak SLD czy DiP mające w swoich nazwach odwołanie do demokracji godzą się na absolutnie antydemokratyczne instytucje. To pewna hipokryzja z ich strony, ukrywająca realne intencje ich władz, czyli chęć zaprowadzenia bardziej autorytarnych a nie demokratycznych rządów" - mówił jeden z protestujących niosący baner z napisem "Demokracja i Po(d)stęp". Na protestach można spotkać coraz więcej przedstawicieli partii, które dotychczas podchodziły konformistycznie do monarchii. Na jednym z nich rozmawialiśmy z sympatykiem PSL, który mówił o przewracającym się w grobie Witosie. "To w końcu on mówił o ustroju republikańskim w formie demokracji ludowej z wybieralnym prezydentem i jednoizbowym sejmem. A dziś PSL wchodzi w alians z dworskim ugrupowaniem Blok dla Większości Rządowej" - podkreślał wyborca ludowców.

[Człowiek-Media]

Własny start-up w Polsce? Rusza program Start in Poland

Prawie 3 miliardy złotych z programu Start In Poland opracowanego przez Ministerstwo Innowacyjności i Technologii, Ministerstwo Gospodarki i Rozwoju i Ministerstwo Edukacji i Nauki, zostanie zainwestowane w rozwój start-upów w Polsce. Firmy otrzymają pomoc nie tylko w fazie inkubacji i akceleracji, ale również na etapie dalszego rozwoju oraz ekspansji międzynarodowej. To największy tego rodzaju program w Europie Środkowo-Wschodniej, adresowany również do podmiotów zagranicznych.

Program Start In Poland został zaprezentowany podczas wspólnej konferencji prasowej wicepremier i minister innowacyjności i technologii Barbary Nowackiej, minister gospodarki i rozwoju Grażyny Piotrowskiej-Oliwy i minister edukacji i nauki Aleksandrę Kozak w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Stawiamy na synergię nauki i gospodarki oraz wsparcie innowacji, stąd wspólne zaangażowanie resortów innowacyjności i technologii, gospodarki i rozwoju i edukacji i nauki. W rezultacie programu w ciągu najbliższych 7 lat w Polsce ma szansę powstać i rozwinąć działalność 1,5 tys. firm tworzących wysokiej jakości innowacyjne technologie zdolne konkurować na rynkach zagranicznych - powiedziała wicepremier Nowacka.

- Program Start in Poland to ogromna szansa dla rozwoju setek polskich przedsiębiorców – powiedziała na konferencji wicepremier Barbara Nowacka. Minister Grażyna Piotrowska-Oliwa dodała, że celem projektu jest stworzenie sprzyjających warunków do działalności startupów, na każdym etapie ich rozwoju, począwszy od fazy inkubacji i akceleracji, przez rozwój, jak i ekspansję międzynarodową. Polityk podkreśliła, że jednym z celów tego największego w Europie Środkowej i Wschodniej programu jest m.in. nauczanie polskich przedsiębiorców komercjalizacji, czyli wdrażania na rynek poszczególnych produktów.

Rząd przeznaczy w najbliższych latach na program ogromne środki - mowa jest o trzech miliardach złotych ze środków publicznych połączonych z trzema dodatkowymi miliardami, które rząd planuje przyciągnąć z całego świata. Jak podkreśliła minister Piotrowska-Oliwa, program Start in Poland będzie wzorcem i benchmarkiem dla innych programów gospodarczych. - Rządowy program Start in Poland ma stworzyć w kraju środowisko przyjazne start-upom - powiedziała szefowa resortu gospodarki i rozwoju.

Rozwój ekosystemu startupowego stopniowo wymusza zmiany funkcjonowania szeroko pojętego otoczenia instytucjonalnego i finansowego - począwszy już od kształtowania postaw przedsiębiorczych na poziomie edukacji podstawowej i średniej, aż po rozwój instytucji finansowych zapewniających możliwości długoterminowego finansowania i obrotu giełdowego papierów wartościowych. Jednocześnie wyzwaniem jest ciągle niska społeczna akceptacja dla ryzyka biznesowego i podejmowania działalności gospodarczej przez osoby posiadające innowacyjne pomysły i zdolności do ich realizacji.

Jak czytamy na stronach ministerstw, "Start in Poland ma za zadanie wspierać młode, innowacyjne firmy, lokalizujące swój biznes w Polsce, na każdym etapie ich rozwoju, począwszy od fazy inkubacji i akceleracji, przez rozwój, jak i ekspansję międzynarodową. W zakresie programów akceleracyjnych wiodącą rolę pełnić będzie Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Program jest ściśle powiązany z innymi działaniami rządu, mającymi na celu poprawę warunków działania innowacyjnych firm czy ich ekspansji zagranicznej".

[Administrator]

Samorządowcy nie wierzą w zapewnienia rządu. Zmiany związane z Miejskimi Planami Adaptacji nie wzbudzają entuzjazmu

Organizacje samorządów i sami samorządowcy sceptycznie podchodzą do deklaracji rządu w sprawie rozwiązań dotyczących Miejskich Planów Adaptacji wprowadzanych procedowaną w parlamencie ustawą o zmianie ustawy Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw. Przedstawiciele samorządu terytorialnego zwracają uwagę w szczególności na brak gwarancji finansowania oraz niekorzystne zmiany dotyczące budżetów obywatelskich.



Z apelem do rządu w celu wycofania się ze zmian narzucających konieczność przeznaczenia określonych kwot w budżecie obywatelskim na wskazane w ustawie cele wystąpiła Unia Metropolii Polskich. "W naszej ocenie zapis ten nie tylko rozszerza obowiązki miast, ale – przede wszystkim – ogranicza swobodę decydowania obywateli o tym, jakie projekty z budżetu obywatelskiego mają być realizowane." - mówił przedstawiciel Unii Metropolii Polskich.

Prezydent Rzeszowa Jacek Strojny (Obywatelska Rewolucja) krytycznie odniósł się do narzucania tworzenia kolejnych dokumentów planistycznych. "Musimy tworzyć mnóstwo papierów, wiele z nich jest wymaganych ustawowo i często nie dają żadnej wartości dodanej, a niejednokrotnie muszą pokrywać te same zagadnienia. Mamy już Programy Ochrony Środowiska, mamy plany zagospodarowania przestrzennego uwzględniające kwestie środowiskowe, mamy Plany Gospodarki Niskoemisyjnej czy plany zaopatrzenia w energię elektryczną, ciepło i paliwa gazowe. Miejskie Plany Adaptacji to kolejny kosztowny dokument, za którym nie idą dodatkowe środki na sfinansowanie działań określonych w planie. To oznacza, że środki trzeba będzie przesunąć z innych celów. Dodatkowo rząd zakłada dofinansowanie kosztów ich powstawania ze środków unijnych, więc zamiast środki unijne na inwestycje wydamy je na biurokrację." - zwracał uwagę włodarz Rzeszowa.

W podobnym tonie wypowiada się Prezydent Bydgoszczy Paweł Sieg (Partia Liberalno-Konserwatywna). "Przez wiele lat subwencje i dotacje dla samorządów były zamrażane i nie pokrywały nawet inflacji. Były też problemy z udziałem samorządów w podatku od wynagrodzeń. Wszystko to spowodowało konieczność zaciągania dodatkowych zobowiązań przez miasta. Wybaczcie mi gdy nie ufam zapewnieniom rządu, że środki będą w przyszłorocznym budżecie. Dodatkowe zadania wchodzą teraz, a co się znajdzie w budżecie nie wiadomo. To nie jest stabilna sytuacja pozwalająca planować długoterminowo" - mówił prezydent Sieg. Nieoficjalnie część z tych zarzutów podzielają także inni prezydenci miast wybrani z poparciem partii rządzącej koalicji jednak nie chcą mówić o tym otwarcie.

Na inny problem zwraca uwagę prof. Krystian Ziemski, którego kancelaria prawna prowadzi portal "Prawo dla samorządów". "Proponowany art. 6a ustawy o samorządzie gminnym mówi o konieczności przeznaczenia puli środków na realizację projektów związanych z adaptacją do zmian klimatu w ramach budżetu obywatelskiego, ale nie precyzuje żadnych wymogów co do wielkości tej puli. To oznacza, że teoretycznie ta pula może wynosić przysłowiową złotówkę i nie będzie to sprzeczne z literalnym brzmieniem przepisu. Może to jednak budzić wątpliwości co do zgodności z celem wnioskodawców, aby te środki finansowały określone inwestycje. Pozostaje pytanie gdzie jest ta minimalna granica, która nie będzie budziła wątpliwości. To z pewnością utrudni stosowanie tych przepisów samorządom" - zaznaczył.

Wątpliwości co skuteczności rozwiązania ma także dr Wojciech Szymalski z Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju: "W takim natłoku spraw niestety wiele dokumentów z zakresu ochrony środowiska jest opracowywanych słabo. Szkoda wydawać na nie cenne środki z funduszy europejskich. Myślę, że analizy i plany z zakresu ochrony środowiska trzeba aktywnie włączyć w treść innych obowiązkowych dokumentów planistycznych gmin. Problem bowiem nie tkwi w braku planów, ale w braku mechanizmu ich realizacji. Dlatego raczej jestem sceptyczny, jeśli chodzi o nakładanie na miasta dodatkowych obowiązków w zakresie planów choć sama kwestia uwzględnienia w planowaniu kwestii adopcji do zmian klimatu jest szalenie istotna".

[Administrator]

Życzenia królowej Marii z okazji Dnia Dziecka

- Dzień Dziecka to bardzo ważne święto nie tylko dla dzieci, ale także dla rodziców, nauczycieli i wszystkich osób pracujących na rzecz dzieci. Jego obchody są wspaniałą okazją do podkreślenia wagi prawa dziecka do bezpieczeństwa, zabawy i szczęśliwego dzieciństwa oraz potrzeby wspierania jego rozwoju od najmłodszych lat - powiedziała królowa Maria, Rzeczniczka Praw Dziecka, w udostępnionym przez urząd nagraniu.

Zwracając się do dzieci, królowa Maria życzyła im radości z poznawania siebie i świata. - Zarówno teraz - gdy jesteście mali, jak i w Waszym dalszym życiu. Niech czas spędzony w przedszkolu, szkole będzie dla Was niezwykłym doświadczeniem. Zdobywajcie wspaniałe przyjaźnie, dokonujcie wielkich odkryć oraz świetnie się bawcie. Pamiętajcie, że macie do tego prawo! - mówiła. W słowach skierowanych do nauczycieli RPD wyraziła nadzieję, że Dzień Dziecka będzie nie tylko radosnym dziecięcym świętem, ale także pretekstem do podjęcia szerokiej społecznej dyskusji o roli edukacji oraz o prawach i potrzebach dziecka już od najmłodszych lat.

- Wiele osób uważa, że wszystko zaczyna się w przedszkolu. To taki mały - wielki świat, w którym każdy kolejny krok jest nowy i bardzo ważny. Dziś nie trzeba już udowadniać, że pierwsze lata życia każdego człowieka warunkują jego dalszy rozwój i mają wyraźny wpływ na jego sukces w dorosłym życiu - podkreśliła królowa Maria. Zaznaczyła, że praca nauczyciela, zwłaszcza wychowania przedszkolnego, jest zadaniem szczególnym i niezwykle odpowiedzialnym, dającym równocześnie wiele satysfakcji. - Doceniam Państwa zaangażowanie w wychowanie kolejnych młodych pokoleń, dziękuję także za cały wysiłek i serce, jakie Państwo wkładacie w swoje działania. Trzymam kciuki, by nigdy nie brakowało Wam energii i pasji. Życzę radości ze współpracy z dziećmi i ich rodzicami - mówiła.

Zwracając się zaś do rodziców, życzyła, aby ich dzieci "wychodziły i wracały do domu z uśmiechem na twarzach". - Zaś Wy sami mieli poczucie, że przedszkole i szkoła to bezpieczne, sprzyjające rozwojowi i poznawaniu świata miejsca - dodała. - Mam nadzieję, że to święto będzie dla wszystkich wyjątkowym czasem, pełnym radości i uśmiechu, a każdy dzień spędzony w przedszkolu wielką niezapomnianą przygodą. Niech tutaj spełniają się Wasze marzenia - te duże i te małe - podkreśliła.

Od rana z inicjatywy Rzeczniczki Praw Dziecka, w ogrodach Pałacu Łazienkowskiego odbywał się piknik rodzinny z atrakcjami dla dzieci w różnym wieku, zwieńczony koncertem, podczas którego wystąpili m.in. Majka Jeżowska, popularna grupa muzyczna My3 oraz dziecięcy dziecięcy zespół muzyczny Arfik.

W Polsce i innych byłych państwach socjalistycznych Międzynarodowy Dzień Dziecka obchodzony jest od 1950 w dniu 1 czerwca. Po raz pierwszy zorganizowano go w związku z akcją zbierania podpisów pod Apelem sztokholmskim. Od 1952 stało się świętem stałym. Jego inicjatorem jest organizacja zwana International Union for Protection of Childhood, której celem było zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom z całego świata. Od 1994 tego dnia w Warszawie obraduje Sejm Dzieci i Młodzieży. Z okazji Dnia Dziecka w szkołach często obchodzony jest dzień sportu; np. poprzez organizowanie rozgrywek międzyklasowych.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja chce uwolnić rzeki

Obywatelska Rewolucja wspólnie z organizacjami ekologicznymi zorganizowały akcję nagłaśniającą problemy polskich rzek, które może pogłębić rządowy Program Przeciwdziałania Niedoborom Wody. Nad jedną z lokalnych rzek działacze pokazywali jak tzw. mała retencja i regulacja koryta rzeki, wraz z innymi działaniami prowadzą do wysychania cieków wodnych.



"Takie rzeki stają się tylko kanałami niosącymi wodę, a nie bogatym ekosystemem, który znacznie lepiej służy człowiekowi. Musimy raz na zawsze skończyć z mitami, że dobra rzeka to rzeka uregulowana, a dobra retencja to sztuczna retencja. Kluczowa dla ochrony przeciwpowodziowej, ale także do zmniejszenia niedorów wody jest renaturyzacja rzek. Dopóki nasze władze tego nie zrozumieją, to będziemy cały czas świadkami takich przeciwskutecznych programów jak ten zaprezentowany przez minister Pasławską" - zwracał uwagę przewodniczący OR Aleksander Sternicki.

Oprócz edukacji i nagłośnienia problemu celem akcji było także uprzątnięcie okolic rzeki, w które zaangażowali się działacze partii i organizacji ekologicznych oraz mieszkańcy i wolontariusze. "Współczesne podejście do rzek, w duchu zrównoważonego rozwoju zakłada minimalizację interwencji inżynieryjnych na rzecz renaturalizacji. Zdecydowanie lepiej współpracować z rzeką niż ją ujarzmiać. Dlatego podobnie jak nas samych musimy je uwolnić z pod nadmiernych regulacji i rządowych interwencji" - mówiła zaangażowana w akcję posłanka OR Maria Muś.

[Administrator]

Potrzebujemy nowej umowy społecznej - OR rozmawia z IUS o decentralizacji

Działacze Obywatelskiej Rewolucji spotkali się na warsztatowym spotkaniu z przedstawicielami Inkubatora Umowy Społecznej, aby porozmawiać o pomysłach na decentralizację i synergiach między programem "Samorządowej Rewolucji" i projektem "Umówmy się na Polskę". Po spotkaniu, które miało miejsce w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się wspólna konferencja przedstawicieli obu organizacji.



"Dostrzegamy dużą synergię i komplementarność obu koncepcji decentralizacji choć w pewnych szczegółach się różnimy to zasadnicze idee są tożsame. Najważniejszymi elementami tych rozwiązań jest decentralizacja finansowa, z tym w ostatnich latach przez decyzje budżetowe rządu samorządy mają największe problemy. Teraz rząd znów przyjmuje ustawy, które nie mają odpowiednich zapisów o finansowaniu nowych zadań nakładanych na samorządy, a słyszymy tylko mgliste zapewnienia, że środki znajdą się w kolejnym budżecie w części dot. subwencji i dotacji dla samorządów. Takie podejście naszym zdaniem jest sprzeczne z art. 168 ust. 4 Konstytucji RP, który wyraźnie mówi, że "zmiany w zakresie zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego następują wraz z odpowiednimi zmianami w podziale dochodów publicznych". Co naszym zdaniem obliguje do tego, aby w tej samej ustawie wprowadzić niezbędne zmiany, które zabezpieczą dochody samorządów." - mówił po spotkaniu lider OR Aleksander Sternicki.

"O decentralizacji warto myśleć, bo przed nami jest ogromna skala wyzwań. Na przykład zmiany klimatyczne, ceny prądu, starzejące się społeczeństwo i jego wpływ na system ubezpieczeń społecznych. To powoduje, że rząd centralny będzie miał dość problemów ze sprawami strategicznymi. I nie ma potrzeby, aby w Warszawie zajmowano się mnóstwem drobnych spraw nie o strategicznym znaczeniu, które można rozwiązać w terenie." - postulował prof. Antoni Dudek z IUS.

"Biorąc pod uwagę istotniejsze kwestie, proponujemy przeniesienie do samorządowych województw, niezwiązanych z energetyką i obronnością spółek skarbu państwa, lasów państwowych, uczelni publicznych i instytucji naukowych, takich jak IPN czy PAN oraz, pozostających jeszcze w gestii
centrum, instytucji kultury. Po realizacji „wariantu maksimum” naszej propozycji, wciąż ponad 55% wydatków publicznych pozostałoby w gestii administracji centralnej. To wyraźnie pokazuje wspomniane współczesne ograniczenia przybliżania władzy do obywateli — liczba obszarów polityki publicznej, w których da się to zrobić jest już dziś mocno ograniczona." - zwracał uwagę prof. Maciej Kisilowski, współtwórca i wiceprezes IUS.

Jak się okazuje wśród działaczy OR jest też wielu ekspertów, którzy współpracowali przy projekcie "Umówmy się na Polskę" stąd tak duża zbieżność wielu koncepcji. "Przenieśliśmy wiele z tych koncepcji wypracowanych w ramach IUS na szerszy grunt wolnościowej wizji państwa i uzupełniliśmy w tych obszarach, których koncepcja IUS nie obejmowała." - zaznaczała prof. Anna Wojciuk była prezeska stowarzyszenia IUS, a w ostatnich wyborach samorządowych kandydatka OR do Rady Warszawy i współtwórczynia programu samorządowego partii.

Działacz OR i ekonomista Jacek Giedroyć zwrócił natomiast uwagę na sytuację autonomii górnośląskiej. "Widzimy wiele problemów, jakie wprowadziła ustawa o autonomii województwa górnośląskiego, od nieefektywności poboru podatków po niejasności co obowiązywania poszczególnych przepisów krajowych i zawiłości niektórych rozwiązań. Decentralizacja asymetryczna jaka została wprowadzona rodzi sporo problemów. Paradoksalnie, za tym dealem stało centralistyczne przekonanie, że lepiej uciszyć najbardziej krzyczących niż zastanowić się nad lepszym systemowo rozłożeniem władzy w państwie. Efekt jest opłakany. Nasza propozycja wychodzi z innych założeń – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dzielimy władzę równo – symetrycznie – pomiędzy centrum a województwa. Nikt nie uzyskuje specjalnych deali. Państwa w ten sposób symetrycznie zdecentralizowane: Niemcy, Austria, Stany Zjednoczone, Australia, to jedne z najbardziej stabilnych systemów ustrojowych na świecie." - podkreślał Giedroyć.

[Administrator]

Rząd prezentuje pakiet dla ochrony zdrowia
Trzy ustawy, 4% PKB na ochronę zdrowia w 2037, co najmniej 5% do 2038

Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów przyjęte zostały trzy projekty ustaw opracowane przez Ministerstwo Zdrowia. Są to: ustawa o podstawowej opiece zdrowotnej, ustawa o opiece zdrowotnej nad uczniami oraz ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Zapowiedziano również działania na rzecz poprawy dostępu do opieki zdrowotnej - w tym dostępu do opieki długoterminowej i przyspieszenie wdrażania usług e-zdrowia oraz poinformowano, że w przyszłorocznym budżecie na ochronę zdrowia rząd przeznaczy 4% PKB

Jednym z tematów dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów była planowana reforma ochrony zdrowia. Rząd przewiduje podniesienie efektywności, dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych poprzez podjęcie szeregu inwestycji i reform. Wśród planów rządu w sektorze ochrony zdrowia znalazły sięm.in. przyspieszenie wdrażania usług e-zdrowia, reorganizacja infrastruktury strategicznej w ochronie zdrowia i podmiotów leczniczych, utworzenie odpowiedniego zaplecza do prac badawczo-rozwojowych poprzez wsparcie polskiego potencjału badawczo-rozwojowego w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu, a także rozwój i modernizację infrastruktury centrów opieki wysokospecjalistycznej i innych podmiotów leczniczych.

Pierwszym projektem ustawy zaprezentowanym na konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest projekt ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej. - Celami przygotowanego przez nas projektu jest przede wszystkim lepsza opieka skoncentrowana na pacjencie, zwiększenie roli profilaktyki i edukacji zdrowotnej, optymalizacja procesu leczenia poprzez poprawę organizacji i funkcjonowania POZ, zwiększenie efektywności POZ i skoordynowanie działań na różnych poziomach opieki zdrowotnej, a także zapewnienie ciągłości leczenia i wewnętrznego nadzoru nad jakością świadczeń w POZ - mówił wiceminister zdrowia Michał Zembala, który będzie sprawozdawcą projektu.

Drugim zaprezentowanym projektem jest projekt ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami. - Projekt ustawy zakłada zapewnienie równego dostępu do opieki zdrowotnej w szkole bez względu na miejsce zamieszkania ucznia i typ szkoły oraz zwiększenie efektywności świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych udzielanych w ramach tej opieki. Nowe przepisy określają też zasady opieki stomatologicznej oraz opieki w szkole nad uczniami przewlekle chorymi lub niepełnosprawnymi - mówiła wiceminister Stanisława Gierek-Ciaciura, odpowiadająca za przygotowanie oraz sprawozdanie projektu.

Trzeci projekt ustawy to projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. - Projekt dotyczy uregulowania kwestii systemowego monitorowania jakości udzielanych świadczeń opieki zdrowotnej poprzez określenie zadań, obowiązków i uprawnień poszczególnych podmiotów w zakresie autoryzacji, wewnętrznego systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem, akredytacji i rejestrów medycznych - powiedział odpowiedzialny za proces przygotowania projektu wiceminister Janusz Cieszyński.

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski poinformował również, że w trakcie posiedzenia Rada Ministrów podjęła decyzję na temat dalszego zwiększania środków na ochronę zdrowia. - Finansowanie ochrony zdrowia w ostatnich latach dynamicznie wzrasta, w tegorocznym budżecie przewidzieliśmy na ten cel 3% PKB, co było kwotą wyższą niż początkowo planowano. W budżecie na 2037 rok zaplanowane zostanie 4% PKB, czyli najwięcej w historii. Kwotę tą osiągniemy również rok wcześniej, niż zapowiadała premier Marta Fornero-Piotrowska w swoim expose. Chcielibyśmy, aby do 2038 roku wyniosła ona pomiędzy 5 a 5,5% - podkreślił szef resortu zdrowia.

[Administrator]

Państwo neutralne światopoglądowo. OR wzywa do przywrócenia państwa i Kościoła na swoje miejsca

Liderzy OR Sylwia Wilkos i Michał Zacharski zaprezentowali postulaty partii mające doprowadzić do zbudowania państwa neutralnego światopoglądowo. "Chcemy państwa, w którym każdy niezależnie od swojego wyznania, ma w nim swoje miejsce." - mówiła wiceprzewodnicząca Obywatelskiej Rewolucji.



"Musimy zacząć od zaproponowania nowego modelu finansowania kościołów i związków wyznaniowych tak, aby utrzymywały się głównie dzięki ofiarności wiernych, a nie z pieniędzy wszystkich podatników. Równolegle stopniowo należy likwidować Fundusz Kościelny zmniejszając kwoty go zasilające. Jednocześnie należy wprowadzić wiarygodną sprawozdawczość, aby kościoły i związki wyznaniowe raportowały wszelkie przychody na podobnych zasadach jak organizacje pożytku publicznego." - podkreślał Michał Zacharski.

"Redukcji musi ulec też liczny katalog przywilejów, w szczególności tych majątkowych, jakie mają obecnie kościoły i związki wyznaniowe, a w szczególności Kościół Katolicki. Do czasu reformy podatkowej należałoby zlikwidować zwolnienie Kościoła Katolickiego z podatku od przychodów z działalności gospodarczej przeznaczanych na inwestycje, aby zrównać jego sytuację z innymi podatnikami, a docelowo objąć go podatkiem od dywidendy. Należy także zlikwidować ryczałt od przychodów osób duchownych i objąć ich ogólnymi zasadami opodatkowania osób fizycznych." - prezentowała postulaty Wilkos.

"Należy też uporządkować sytuację lekcji religii w szkołach. Przede wszystkim usunąć ocenę z religii ze świadectwa i nie wliczać jej do średniej. W dalszych krokach wyprowadzić religię ze szkół zaprzestając jej finansowania z budżetu państwa. Ponad 2 miliardy złotych to koszt samych pensji katechetów. Tą kwotę można spokojnie wykorzystać w lepszy sposób w systemie edukacji." - podkreślał Zacharski.

[Administrator]

Powszechne ulgi. Rząd przyjął ustawę o wspieraniu nowych inwestycji

Cała Polska stanie się specjalną strefą ekonomiczną - zakłada ustawa, którą na dzisiejszym posiedzeniu przyjęła Rada Ministrów. Umożliwia ona zwolnienie inwestorów z podatku dochodowego w całym kraju. Projekt, przygotowany przez ministerstwo gospodarki i rozwoju, wkrótce ma trafić pod obrady Sejmu.

Według przyjętej przez rząd ustawy, o wspieraniu nowej inwestycji, inwestorzy będą otrzymywać takie ulgi na okres 10-15 lat. Z zachęt będą mogły korzystać nie tylko duże, ale i mniejsze firmy.

Dzięki ustawie małe i średnie przedsiębiorstwa nie będą musiały przenosić się do stref i inwestować z dala od dotychczasowego obszaru działania. Minister gospodarki i rozwoju Grażyna Piotrowska-Oliwa przekonywała, że nowe zasady przyznawania ulg umożliwią skorzystanie ze zwolnień od podatku dochodowego większej liczbie małych i średnich przedsiębiorstw, "które do tej pory nie dysponowały wystarczającym kapitałem, by inwestować w SSE". Szefowa resortu gospodarki i rozwoju podkreślała, że podział na 14 specjalnych stref ekonomicznych wprowadzano jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku, gdy Polska znajdowała się w zupełnie innej sytuacji. - Wówczas priorytetem było przyciągnięcie kapitału i stworzenie nowych miejsc pracy - tłumaczyła. Teraz, jak zaznaczyła, zależy nam na tworzeniu wysokiej jakości, dobrze płatnych miejsc pracy.

Ustawa zakłada, że o ulgi podatkowe i preferencyjne warunki będzie mogła wystąpić każda firma w każdym mieście czy gminie. Przy czym preferowane będą firmy, które chcą inwestować w rejonach o najwyższym bezrobociu, m.in. w małych i średnich miastach tracących funkcje gospodarcze i społeczne. Nowe zasady mają więc zachęcić przedsiębiorców do zakładania firm w rejonach słabiej rozwiniętych, które nie są w stanie sprostać wygórowanym wymaganiom dużych inwestorów, jak np. infrastruktura czy dostępność zasobów ludzkich.

Premiowane mają być przede wszystkim przedsięwzięcia, które wpływają na konkurencyjność i innowacyjność regionalnych gospodarek, a w konsekwencji na rozwój gospodarczy Polski. Chodzi m.in. o transfer wiedzy, prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej, rozwój klastrów, ale także zapewnienie korzystnych warunków dla pracowników (np. szkoleń). Brana pod uwagę będzie też współpraca ze szkolnictwem zawodowym i tworzenie specjalistycznych klas. Decyzja dotycząca preferencji będzie wydawana na czas określony - standardowo od 10 do 15 lat. Jednak im wyższa pomoc publiczna w regionie dozwolona przez Unię Europejską, tym dłuższy możliwy okres zwolnienia.

- Polsce bardzo zależy na przyciągnięciu ich, zwłaszcza jeżeli oferują wysokiej jakości, dobrze płatne miejsca pracy – wyjaśniała Piotrowska-Oliwa. Jak mówiła, obecne systemy wsparcia stosowane w Czechach, na Węgrzech i Słowacji są bardziej dostosowane do oczekiwań inwestorów zagranicznych niż dotychczas obowiązujące w naszym kraju.

[Administrator]

Prawo wodorowe potrzebne jak tlen - wolnościowa opozycja zapowiada działania

"Nie wystarczą polityczne deklaracje, trzeba stworzyć też odpowiednie otoczenie prawne i instytucjonalne, aby nowe gałęzie niskoemisyjnej i innowacyjnej gospodarki mogły się swobodnie rozwijać" - powiedział na konferencji prasowej minister nauki i technologii w Gabinecie Obrońców Wolności (GOW) Dariusz Jemielniak z Polskiej Partii Transhumanistycznej. Konferencja odbyła się na pokazowej stacji ładowania dla samochodów wodorowych i połączona była z możliwością jazdy próbnej samochodem napędzanym wodorem.



"Rząd kilka miesięcy temu z dumą ogłosił, że powstanie Polska Dolina Wodorowa jednak od tamtej pory nic się nie zadziało, aby ten pomysł mógł zostać zrealizowany. Zapowiedziane inwestycje nie ruszyły, póki co wszystko buduje się tylko medialnie, w praktyce procesy utykają na etapie zdobywania pozwoleń czy innych barier administracyjnych, a problemem w finalizacji inwestycji jest brak odpowiednich regulacji prawnych. Powstanie łańcucha wartości gospodarki wodorowej wymaga przyjęcia odpowiednich ram prawnych określających choćby zasady prowadzenia działalności w zakresie wytwarzania, przesyłu, magazynowania, obrotu i transportu wodoru." - powiedział przewodniczący Obywatelskiej Rewolucji i szef GOW Aleksander Sternicki.

"Są duże wątpliwości czy w świetle obecnych przepisów Prawa energetycznego wodór powinien być kwalifikowany jako paliwo gazowe, a w związku z tym nie ma pewności czy jest objęty tym samym reżimem regulacyjnym. Przyjęcie takiej perspektywy, którą zdaje się kierować rząd nie przyjmując dedykowanych przepisów dla wodoru powoduje objęcie go obciążeniami regulacyjnymi wynikającymi z tej ustawy, którymi objęty jest gaz. Jest to działanie pzeciwskutecze jeśli chcemy rozwiać rynek alternatywnej energii z wodoru." - zaznaczała minister środowiska i energii w GOW Agnieszka Sadowska-Konczal z Rządzić Inaczej.

"Kluczowe jest, aby ten rynek był możliwie konkurencyjny inaczej doprowadzimy do takiej sytuacji jaką mamy na rynku gazu ziemnego, który jest de facto monopolistyczny. Jeśli ktoś chce dzisiaj na tym rynku działać jest całkowicie uzależniony od PGNiG. Nie możemy do tego dopuścić inaczej zahamujemy inwestycje i rozwój tego bardzo perspektywistycznego źródła alternatywnej czystej energii. Cechą charakterystyczną gospodarki wodorowej w Polsce jest to, że jest dopiero w fazie zalążkowej, z jednej strony są pojedyncze dojrzałe inicjatywy i projekty infrastrukturalne, z drugiej strony wymaga znacznego nakładu pracy w obszarze organizacyjnym oraz działań innowacyjnych, o charakterze zarówno B+R jak i integratorskim, które są teraz mocno hamowane." - dodaje Jemielniak.

"Wzorując się na rozwiązaniach z innych krajów, w szczególności na w wielu zakresach modelowej naszym zdaniem ustawie o promocji gospodarki wodorowej i zarządzaniem bezpieczeństwem wodorowym przyjętej przez Koreę Południową pracujemy nad propozycją zmian prawnych, które uregulują w duchu wolnorynkowym obszar produkcji i wykorzystania wodoru. Nie możemy przespać kolejnej dziejącej się na naszych oczach rewolucji." - zapowiedział Sternicki.