Telewizja

[Administrator]

Młynarczyk na czele Obywatelskiego Klubu Ludowego Senatu

Dotychczasowa przewodnicząca Obywatelskiego Klubu Ludowego, Beata Lindholm, na dzisiejszym posiedzeniu zrezygnowała ze stanowiska, w związku z wyborem na stanowisko marszałka województwa podlaskiego, dotrzymując swojej wyborczej obietnicy. Zapowiedziała również rezygnację z funkcji wicemarszałka Senatu.

- Dziękuję wyborcom i wyborczyniom w województwie podlaskim, którzy obdarzyli mnie zaufaniem zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów. 62 procent traktuję jako ogromne zobowiązanie. W związku z tym, tak jak zapowiadałam w trakcie kampanii wyborczej, na dzisiejszym posiedzeniu zrezygnowałam ze stanowiska przewodniczącej Obywatelskiego Klubu Ludowego Senatu - poinformowała na konferencji prasowej senator Beata Lindholm, która wygrała bezpośrednie wybory na marszałka województwa podlaskiego, pokonując urzędującego marszałka Aleksandra Sosnę. Lindholm dodała, że na najbliższym posiedzeniu Senatu złoży również na ręce marszałek Zofii Czetwertyńskiej-Liściowskiej rezygnację ze stanowiska wicemarszałka izby wyższej, aby w pełni skupić się na nowych zadaniach.

Lindholm pełniła funkcję przewodniczącej największego klubu w Senacie nieprzerywanie od 2025 roku, kiedy zastąpiła na tym stanowisku Marcina Schmidta, wybranego na marszałka izby wyższej. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2034 roku w związku z przetasowaniami w prezydium Senatu została wybrana wicemarszałkiem z ramienia OKL. W latach 2015-2022 pełnia funkcję sekretarza stanu w ministerstwie spraw zagranicznych, w latach 2032-2035 była pierwszą wiceprzewodniczącą Postępowych Demokratów, a obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącej Kongresu na rzecz Demokracji i Postępu.

Obywatelski Klub Ludowy niemal jednogłośnie wybrał na swoją nową przewodniczącą senator Karolinę Młynarczyk, która do tej pory była jedną z wiceprzewodniczących. - Dziękuję serdecznie koleżankom i kolegom z klubu za zaufanie i powierzenie mi tej bardzo ważnej funkcji - powiedziała w trakcie konferencji. Młynarczyk będzie również najprawdopodobniej kandydatką klubu na nowego wicemarszałka izby wyższej. Wiceprzewodniczącą klubu w miejsce Młynarczyk wybrana została natomiast senator Luiza Fronczewska.

Młynarczyk rozpoczęła karierę polityczną już w 2010 roku, zostając radną dzielnicy Wilanów, w 2014 roku uzyskując reelekcję. W 2015 roku, weszła do Sejmu z warszawskiej listy Platformy Obywatelskiej. Nieprzerywanie od 2019 roku reprezentuje okręg radomski w Senacie. W latach 2018-2019 była rzeczniczką pierwszego rządu Anny Radziwiłł-Schmidt, w drugim, w latach 2019-2020 była szefową Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W Senacie I, II i III kadencji pełniła funkcję przewodniczącej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, obecnie w związku z ustanowioną rotacją przewodniczących, pełni funkcję jej wiceprzewodniczącej.

[Administrator]

Centralne obchody Święta Niepodległości w Warszawie

Z okazji 117. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości królowa Monika i król Jerzy, członkowie Rodziny Królewskiej, a także najważniejsi politycy wzięli udział w obchodach Narodowego Święta Niepodległości. W południe odbyła się uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Msza święta w intencji Ojczyzny rozpoczęła się w rano w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Wzięła w niej udział królowa Monika, król Jerzy, królowa Maria, królewna Zofia i inni członkowie Rodziny Królewskiej, a także przedstawiciele Kancelarii Królewskiej, w tym m.in. kanclerz wielki koronny Wigilia Jankowska oraz przedstawiciele władz państwowych. Przed mszą św. królowa złożyła wieniec przy grobach śp. Prezydentów RP Ryszarda Kaczorowskiego i Stanisława Goszczyńskiego oraz w Panteonie Wielkich Polaków. Mszy św. w rocznicę odzyskania niepodległości przewodniczył arcybiskup metropolita warszawski Franciszek Longchamps de Bérier.

Na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyły się centralne obchody Święta Niepodległości. Udział w nich wzięła większość członków Rodziny Królewskiej, a także sekretarz generalna NATO Anna Radziwiłł-Schmidt, premier Marta Fornero-Piotrowska, marszałek Sejmu Oliwia Popowska, marszałek Senatu Zofia Czetwertyńska-Liściowska, urzędująca prezydent Warszawy Joanna Maćkowiak-Pandera oraz prezydent-elekt, Helena Leszczyńska, a także wicepremierzy Barbara Nowacka, Roman Liściowski i Dominika Olszewska i inni członkowie rządu oraz przedstawiciele innych organów państwowych.

- Ogromnie się cieszę, że cały czas dojrzewamy jako państwo i społeczeństwo. Że coraz lepiej rozumiemy naszą historię wraz ze wszystkimi jej zaszłościami, także tymi bardzo trudnymi. Nie możemy zapomnieć, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze. Najważniejsze jest oddanie sprawie Ojczyzny i narodu, a każdy spór powinien biec ku dialogowi i szukaniu porozumienia - mówiła w swoim przemówieniu królowa Monika. Na placu przed Grobem zaprezentowało się ponad pół tysiąca żołnierzy, a także m.in. pododdziały reprezentacyjne policji, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej. Wieńce na płycie Grobu złożyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych i samorządowych, reprezentanci kombatantów i korpusu dyplomatycznego.

Z okazji Święta Niepodległości, które zbiegło się również z niedawnymi wyborami samorządowymi, królowa Monika zdecydowała się nadać kasztelanie i odznaczenia państwowe dla wieloletnich samorządowców, którzy nie ubiegali się o reelekcję. Kasztelanem tczewskim został były marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin, kasztelanową leśnicką była marszałek woj. dolnośląskiego Barbara Zdrojewska, kasztelanem pajęczańskim były marszałek woj. jurajsko-dąbrowskiego Łukasz Komoniewski, a kasztelanem wolborskim były marszałek woj. łódzkiego Adam Koniecpolski. Ponad to, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczeni zostali były prezydent Torunia Jerzy Wenderlich i była prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski były prezydent Sosnowca Kazimierz Górski, a Złotym Krzyżem Zasługi była marszałek woj. kujawsko-pomorskiego Anna Mackiewicz.

[Administrator]

Kongres Obywatelskiej Rewolucji. Sternicki: "Weźmiemy Sejm demokratycznym szturmem, zatrzęsiemy elitami i przywrócimy Polakom wolność"

Jest mroźna listopadowa niedziela. Płocka Orlen Arena przeżywa prawdziwe oblężenie. Na Kongres Obywatelskiej Rewolucji przychodzi ponad 6 tysięcy osób. Wszyscy pragną zmiany. "Mamy dość! Dość bylejakości i marazmu w jaki popadły nasze elity polityczne" - mówią. "Jesteśmy wkurzeni, że rząd zajmuje się sprawami technicznymi, a ważne reformy są przemilczane i odwlekane." Wchodzących wita energiczna muzyka i entuzjastyczny tłum. Zapowiedź trzęsienia jakie ma czekać polską politykę w najbliższych miesiącach.



Wolność gospodarcza, niskie i proste podatki, demokratyczna edukacja w rękach uczniów i rodziców, dostępna i nowoczesna służba zdrowia, ograniczone, tanie i skuteczne państwo, likwidacja przywilejów władzy, przywrócenie republiki i powstrzymanie ingerencji państwa w życie obywateli to tylko kilka z postulatów zaprezentowanych przez Obywatelską Rewolucję. Kongres okazał się dużym i dobrze zorganizowanym przedsięwzięciem.

Potencjał jest, o czym świadczy tłum ludzi zgromadzonych w niedzielne południe w płockiej Orlen Arenie. Przyszli, bo – jak twierdzą – mają dość polityki "ciepłej wody w kranie", pustych debat i powtarzanych w kółko przekazów partyjnych, które do niczego nie prowadzą. Domagają się zniesienia ograniczeń związanych z biurokracją, uwolnienia energii obywateli, państwa otwartego i nastawionego na innowacje. Hasła – wydawać by się mogło – dobrze znane i przez wielu powtarzane. Niemniej jednak, reakcje ludzi mówią jasno, że są bardzo zdeterminowani, by tym razem się udało.

"W bezkompromisowym rewolucyjnym duchu zaprezentujemy dzisiaj szereg postulatów, które zakwestionują status quo, wystąpią przeciw elitom i opowiedzą się po stronie prawdziwej wolności. Powiemy o pomysłach, które podkreślą nasze oddanie dla odrzucenia nadmiernej kontroli rządu. Dzisiejsze debaty i dyskusje będą polem bitwy wolnościowych idei, które rozpalą płomienie buntu w każdym obecnym sercu. A gdy elity już będą drżały wzniesiemy wyzywający toast za realizację naszych wolnościowych postulatów zwiastujących początek obywatelskiej rewolucji. Dzisiejszy Kongres będzie świadectwem niezłomnego ducha wolności gotowego rozerwać łańcuchy państwowego ucisku" - zapowiedział nadchodzące wydarzenia Aleksander Sternicki.

Chwilę później nie mogło być inaczej i Sternicki wybrany został przewodniczącym Obywatelskiej Rewolucji na dwuletnią kadencję. Jego zastępcami wybrano Sylwię Wilkos, Miłosza Hołdę i Biankę Siwińską. Do zarządu weszli także Sławosz Uznański, Michał Zacharski, Fryderyk Skarbiński, Maciej Borowiak i Joanna Hołda. Zaprezentowana została także młodzieżówka partii "Rewolucja Młodych" oraz think-tank "Prawo do wolności". W dalszej części działacze i praktycy przedstawiali główne postulaty partii.

Profesor nauk medycznych Miłosz Hołda mówił o stworzeniu zorientowanego rynkowo i pacjentocentrycznego systemu służby zdrowia. "Reforma Kohn-Care okazała się kompletną fikcją, bo rząd nie wywiązał się z zapisanych w ustawie zobowiązań finansowych. Czas żeby Polacy odzyskali w końcu kontrolę nad pieniędzmi przeznaczanymi na ochronę zdrowia i mogli swobodnie wybierać ubezpieczyciela i rodzaj ubezpieczenia. Wydatki zdrowotne są najefektywniejsze kiedy środkami dysponują pacjenci. Zdecydowanie łatwiej jest wydawać czyjeś pieniądze niż swoje lub nadużywać 'bezpłatnych' świadczeń finansowanych z podatków." - mówił Hołda.

W dalszej części przedsiębiorca i współwłaściciel firmy energetycznej Brewa Maciej Borowiak mówił o wolności gospodarczej, tym że każdy może być prosumentem i o humanizacji zarządzania. Po nim prawnik i współzałożyciel serwisu bezprawnik.pl Jakub Kralka opowiadał o tym, jak rząd wchodzi w kolejne obszary naszego życia i co możemy zrobić żeby go powstrzymać.

Sylwia Wilkos mówiła o efektywnym i odpowiedzialnym wykorzystaniu pieniędzy podatników. "Nie może być tak, że inwestujemy miliardy w jedną dziedzinę nie patrząc na alternatywne i często bardziej efektywne możliwości zainwestowania tych pieniędzy. Musimy podejmować świadome decyzje co do każdej wydatkowanej złotówki wybierając te działania, które przyniosą największy zwrot." O likwidacji przywilejów władzy, zniesieniu monarchii i partycypacji obywatelskiej mówił Michał Zacharski. "Narzucony nam przez elity system coraz mocniej wyklucza obywatela z decyzji co do tego, w którą stronę zmierza nasz kraj. Mamy nie wybraną przez nikogo z nas głowę państwa, senatorów z jej nadania, kliki polityczne utrzymujące na wzajem swoją pozycję" - zwracał uwagę.

Jako kolejny wystąpił rysownik, animator i reżyser Tomasz Bagiński, który skupił się na tematyce wolności słowa i kultury. Agnieszka Saczuk z Edukacyjnej Fundacji im. Romana Czerneckiego opowiadała o demokratycznych szkołach, w których decydujący głos mają uczniowie i ich rodzice. Na konieczność wyrównywania szans edukacyjnych poprzez różnicowanie oferty i zwiększanie możliwości wyboru zwracała uwagę Bianka Skibińska. Prezydent Rzeszowa wybrany na drugą kadencję Jacek Strojny podkreślał znaczenie dalszej decentralizacji, wzrostu niezależności finansowej samorządów i nowoczesnego zarządzania publicznego.

Jacek Giedroyć omówił znaczenie inwestycji prywatnych dla rozwoju gospodarczego oraz budowy konkurencyjności i innowacyjności. Ekspert ONZ w dziedzinie rozwiązywania konfliktów Marcin Bużański podkreślił znaczenie prowadzenia polityki nieagresji w stosunkach międzynarodowych oraz wolnego handlu dla budowania światowego pokoju. Witold Sokała z Rady Fundacji Po.Int wskazywał równocześnie na konieczność budowania własnego potencjału obronnego w celu odstraszania potencjalnych agresorów. Dyplomatka Agnieszka Homańska postulowała konieczność prowadzenia proeuropejskiej, ale równocześnie w wielu aspektach krytycznej polityki unijnej, zwłaszcza tam gdzie ograniczana jest wolność obywateli.

W Kongresie wzięli też udział goście zagraniczni. Wystąpił gubernator Kolorado Jared Polis, który jest libertarianinem należącym do Partii Demokratycznej, który opowiedział o wolnościowych fundamentach ustroju Stanów Zjednoczonych. Bjørn Lomborg z Kopenhaskiego Konsensusu mówił o sceptycznym ekologizmie i priorytetach w dążeniu do dobrobytu społecznego. Wystąpił także szwedzki historyk idei Johan Norberg, który namawiał do obrony kapitalizmu i argumentował w jaki sposób wolny rynek może ocalić świat.

Na zakończenie części programowej ponownie wystąpił Aleksander Sternicki, który wskazał, że aby to wszystko osiągnąć potrzebne jest ograniczone i tanie ale jednocześnie mocne i skuteczne państwo. "Możemy dostarczyć obywatelom lepszej jakości usługi publiczne za mniejsze pieniądze. Potrzeba tylko olbrzymiego wysiłku żeby zreformować naszą administrację, przestawić ją na nowoczesne wzorce. Uporządkować finanse publiczne, zmniejszyć rozdawnictwo i marnotrawstwo pieniędzy obywateli. W końcu zmniejszyć obciążenia biurokratyczne i podatkowe, aby uwolnić energię Polaków. Chcemy przywrócić wolność, sprawiedliwość, równość i demokrację - dziś to rewolucyjne idee, które zbyt często były w ostatnim czasie zawłaszczane przez elity. Oddają jednak ducha naszego przywiązania do prymatu osobistej wolności nad rządowymi ingerencjami." - podsumowywał lider OR.

[Administrator]

Helena Leszczyńska zaprzysiężona jako prezydent stolicy

Warszawa ma nowego prezydenta. Helena Leszczyńska złożyła ślubowanie na pierwszym posiedzeniu rady miasta. Insygnia władzy otrzymała od ustępującej prezydent Joanny Maćkowiak-Pandery. Przedstawiła również radnym miasta najważniejsze cele swoich rządów.

Helena Leszczyńska zaczęła pełnić funkcję prezydenta Warszawy. Najpierw odebrała zaświadczenie od komisarza wyborczego. Straż miejska odegrała hejnał Warszawy. Sala Warszawska Pałacu Kultury i Nauki była wypełniona po brzegi. - Czuję zobowiązanie. Chcę jasno powiedzieć, że moje zobowiązanie będę wypełniała dzień po dniu. Program, który przygotowałam wspólnie z Demokracją i Postępem, będę realizowała nie tylko dla tych, którzy mnie wybrali, którzy udzielili mi poparcia. Hasło w kampanii to "Warszawa dla wszystkich" i zgodnie z tym zobowiązaniem będą dbać również o ich interesy – podkreśliła nowa prezydent Warszawy.

- Szłam do wyborów z zapowiedzią zmiany i nowej jakości w zarządzaniu Warszawą. Obiecałam Warszawę dla wszystkich, Warszawę równych szans, wspierająca najsłabszych, miasto, w którym każda dzielnica jest sobie równa i jest miejscem, w którym dobrze się mieszka. Miejsce, które jest bezpieczne i otwarte na swoich mieszkańców - przypomniała nowa prezydent stolicy.

Zapowiedziała, że wśród jej pierwszych priorytetów znajdzie się m.in. przebudowa systemu żłobków tak, aby zapewnić wszystkim chętnym rodzicom bezpłatną opiekę żłobkową, zmniejszenie różnic w dostępie do zajęć pozalekcyjnych w różnych dzielnicach miasta, likwidacja barier architektonicznych dla osób z niepełnosprawnościami, a także wydłużenie drugiej linii warszawskiego metra i rozpoczęcie przygotowań do budowy trzeciej linii. W dłuższej perspektywie jako jedno z głównych wyzwań prezydent Leszczyńska, która pełniła w rządzie stanowisko ministra budownictwa i mieszkalnictwa, wskazała na potrzebę budowy mieszkań komunalnych i wsparcia kooperatyw mieszkaniowych. Warszawski samorząd przyjrzy się również możliwości wdrażania w mieście mieszkań z prefabrykatów, z druku 3D, które pojawiły się już w różnych miastach w całej Polsce, a także upowszechniania druku w procesie leczenia w szpitalach miejskich.

Zwracając się do radnych miejskich, którzy także na tej sesji złożyli ślubowanie, powiedziała: - Współpraca z Radą będzie moim absolutnym priorytetem. Pełna transparentność, współpraca już na etapie planowania i na każdym kolejnym – to moje i moich współpracowników zobowiązanie wobec Rady, które dziś składam. Był czas obietnic, teraz jest czas realizacji. Był czas dyskusji i sporów, teraz jest czas wspólnej pracy dla dobra warszawianek i warszawiaków – podkreśliła Leszczyńska.


Leszczyńska w nowej radzie miasta zawiązała koalicję, składającą się z radnych Demokracji i Postępu, Zjednoczonej Lewicy Razem oraz Koalicji Polskiej, która będzie dysponować 34 głosami. Wiceprezydentami w nowej kadencji będą Renata Niewitecka (KNDP), Karol Wiszniewski (Koalicja Polska) oraz Agata Nosal Ikonowicz (ZLR). Na czele rady stanie była wiceprezydent Aleksandra Gajewska z KDNP, która uzyskała w wyborach do rady najwyższy indywidualny wynik. Jej zastępcami zostaną Joanna Wiśniewska-Najgebauer z Zielonych, Anna Halbarsztat ze Zjednoczonej Lewicy Razem i Eliza Rutynowska z Rządzić Inaczej.

[Administrator]

Hołda: Cieszę się, że wywołaliśmy dyskusję o ochronie zdrowia

Mateusz Hołda z Obywatelskiej Rewolucji skomentował uwagi działaczki SLD Rity Ogbeche–Borowskiej na temat proponowanych reform służby zdrowia. Podkreślił, że cieszy się tym zalążkiem dyskusji na temat niezbędnych zmian, bo przykro było jego zdaniem patrzeć jak w ostatnich latach problemy ochrony zdrowia były sprowadzane do tego czy dać 1% czy 6% PKB na ten dział budżetu.



"Działaczka SLD stawia fałszywą alternatywę pomiędzy rynkiem a pacjentem i jego zdrowiem. Tu nie ma alternatywy, ale jest synergia i komplementarność. To właśnie systemy funkcjonujące w ramach mechanizmów rynkowych dostarczają bardziej dostępną i wyższej jakości ochronę zdrowia. Przez lata mieliśmy system publicznej służby zdrowia, którego koszty dla państwa rosły z roku na rok, a jakość i dostępność usług się nie poprawiała. Polacy już swoimi pieniędzmi zaczęli decydować o przechodzeniu z systemu publicznego do prywatnych placówek ochrony zdrowia. To się działo jeszcze przed reformą Kohn-Care." - podkreślał profesor Hołda.

"Pominięta została też istotna część proponowanego systemu, o której mówiłem w poprzednim wywiadzie. Pani Ogbeche-Borowska dobierała tylko to z naszej reformy, co udowadniało jej tezę. Mówiłem oczywiście, że nie tylko najbardziej chorzy, ale też najbiedniejsi w naszym systemie otrzymają pomoc w opłaceniu opieki zdrowotnej." - prostował uwagi działaczki SLD.

"Jedyną alternatywą proponowaną przez lewicę są 'dodatkowe środki budżetowe', ale to nic nie załatwi, bo to dolewanie wody do dziurawego wiadra. Ten system jest wadliwy od swoich fundamentów i trzeba go zmienić gruntownie, a nie dosypywać pieniądze tam gdzie nie są efektywnie wydawane, gdzie nie służą poprawie sytuacji Polaków." - dodawał.

"Zdrowie obywateli musi być oddane w ich własne ręce, a nie w ręce jakichkolwiek firm czy urzędników." - zakończył lider OR.

[Administrator]

Sternicki: Nasze państwo jest ślepe na jedno oko

Każdy kolejny rok będzie trudniejszy dla Polski, bo mamy niezrównoważony budżet, rosnące zadłużenie poza budżetem i wiszące nad władzą obietnice wyborcze, które wymagają dalszego wzrostu wydatków państwa - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Aleksander Sternicki, przewodniczący Obywatelskiej Rewolucji. W jego ocenie obecna władza nie jest w stanie podjąć niezbędnych reform, jej ambicje są dostosowane do możliwości aparatu państwa, a ten w obecnym kształcie pozwala jedynie na reaktywne rządzenie. Ekonomista wyrastający na lidera opozycji wskazał też najpilniejsze reformy mające na celu poprawę skuteczności działania państwa.



Zdaniem dr Aleksandra Sternickiego członkowie rządów w Polsce są skupieni na wyszarpywaniu środków budżetowych na zapowiedziane interwencje i inwestycje finansowane z pieniędzy publicznych. - Ta walka o podział zawsze niewystarczających środków spycha na bok współdziałanie dla osiągnięcia celów rozwojowych i odpowiadania na wyzwania. Taka polityka jest podporządkowana wynikom sondaży opinii. W praktyce rządzący podejmują tylko takie działania, które pomagają utrzymać wysokie notowania i pasywne poparcie. Państwo nie realizuje żadnych z oczekiwanych reform choćby dotyczących finansów publicznych, służby zdrowia, edukacji czy systemu emerytalnego - ocenił ekonomista.

Gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 mówił także o tym, że takie działania zapewniają chwilową stabilizację ale kosztem wyczerpywania zasobów i możliwości rozwojowych. - Inicjowane jest wiele działań o deklaratywnie prorozwojowym i proinnowacyjnym charakterze, ale służą one tylko umacnianiu obecnej struktury. Państwo zastawia biurokratyczne i fiskalne pułapki na swoich obywateli, w które wpadają głównie słabsi i mali. Silni i duzi potrafią je omijać. Tym samym wielu obywatelom nasze państwo jawi się jako ślepe na jedno oko: bezwzględne wobec słabych i bezsilne wobec silnych - zauważył Sternicki.

Nowa twarz opozycji zwracała także uwagę, że ostatnie rządy skupiają się na zapewnieniu sobie spokoju i komfortu sprawowania władzy. - Takie rządzenie na dłuższą metę nie jest możliwe niezależnie od tego w co zdają się wierzyć politycy starych partii skupionych na politycznym marketingu. Faktyczne rządzenie to świadome podejmowanie odpowiedzialności za rozwiązywanie trudnych problemów. To debata i czasami ostra dyskusja w celu wypracowania najlepszych rozwiązań. Dziś mamy jednak do czynienia z traktowaniem parlamentu jako maszynki do głosowania, a nie jako miejsca wykuwania najlepszych przepisów dla naszych obywateli - mówił lider OR.

Konrad Piasecki pytał przewodniczącego Obywatelskiej Rewolucji, co w takim razie należy zrobić, aby przywrócić państwu zdolność podejmowania odważnych reform i mierzenia się z największymi wyzwaniami. W ocenie Sternickiego potrzebna jest głęboka reforma administracji i zaplecza merytorycznego rządu oraz przywrócenie standardów debaty parlamentarnej. - Trzeba zacząć od przywrócenia Radzie Ministrów jednostki odpowiedzialnej za programowanie strategiczne, które nie istnieje od zlikwidowania w 2006 roku Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Trzeba także stworzyć jednostkę, która będzie odpowiedzialna za stały monitoring funkcjonowania i poprawę działania administracji, w tym wdrażania nowoczesnych metod zarządzania jak choćby zarządzanie produktowe, zarządzanie przez cele czy różne zwinne metodyki - wyliczał ekonomista.

Głębokich reform wymaga też jego zdaniem polski parlament. - Trzeba zastanowić się nad rolą i formułą Senatu. Obecnie jest to organ mający niewielki wpływ na legislację, raczej służący do przyklepywania kolejnych projektów utrzymujących funkcjonowanie obecnego systemu. Gdzie wielu niewybranych przez nikogo senatorów traktuje go jako formę urlopu za pieniądze podatników. Być może najlepszym sposobem byłaby jego likwidacja. Sejm też wymaga mocnych zmian, aby znów stał się miejscem dyskusji nad proponowanymi rozwiązaniami, miejscem refleksji i ścierania się różnych wizji - podsumowywał prezes Obywatelskiej Rewolucji.

[Administrator]

Marszałek nakłada karę na Brauna i zapowiada zgłoszenie do prokuratury

Prezydium Sejmu ukarało posła Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna maksymalnym wymiarem kary, jaką miało do dyspozycji. To odebranie połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku - poinformowała marszałek Sejmu Oliwia Popowska. Przekazała także, że Prezydium upoważniło Kancelarię Sejmu do złożenia zawiadomień do prokuratury. Poseł z gaśnicą w ręku zgasił świece chanukowe w Sejmie podczas obchodzonego żydowskiego Święta Świateł.

We wtorek poseł Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej. Po tym wydarzeniu marszałek Sejmu wykluczyła go z obrad i zapowiedziała skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury o zakłócanie obrządku religijnego.

Później Popowska wystąpiła na konferencji prasowej z innymi wicemarszałkami Sejmu - Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Wiktoria Wiedeńska, Marcin Mastalerek, Aleksandra Trybuś-Cieślar, Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, Beata Majewska i Jan Śpiewak. - Dzisiaj na terenie Sejmu zarówno w holu głównym, jak i na sali obrad Sejmu, miały miejsce zachowania skandaliczne. Od prawie 30 lat na terenie Sejmu praktykowana była na zaproszenie Sejmu uroczystość zapalenia świecy chanukowej w związku z tym ważnym dla wyznawców judaizmu świętem. Tak było i w tym roku - mówiła Popowska.

Popowska dodała, że w jej imieniu w tej uroczystości uczestniczyła wicemarszałek Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. - W jej trakcie doszło do hańbiącego incydentu. Pan poseł Grzegorz Braun przy pomocy gaśnicy najpierw zgasił świece chanukowe, zakłócił porządek, później naprawdopodobniej naruszył też nietykalność cielesną jednej z osób, która próbowała jego szaleńcze zapędy powstrzymać - mówiła.

- Reakcja Prezydium Sejmu i moja w tej sprawie mogła być tylko jedna. Pan poseł Braun został za naruszenie powagi Sejmu wykluczony z obrad Sejmu przeze mnie osobiście, to znaczy, że nie będzie mógł brać udziały w tym posiedzeniu Sejmu aż do końca trwania posiedzenia - powiedziała. Dodała, że poseł opuścił budynek Sejmu dobrowolnie i wyraził nadzieję, że nieprędko tu wróci.

- Akt, który miał miejsce tutaj w holu, to wyczerpanie znamion artykułu 22 b Regulaminu Sejmu mówiący o poważnym zakłóceniu powagi i porządku na terenie zarządzanym przez Kancelarię Sejmu - mówiła Popowska. Dodała, że w tej sprawie zebrało się Prezydium Sejmu, które po obejrzeniu w centrum monitoringu zapisu z kamer sejmowych i krótkiej dyskusji podjęło jednogłośną decyzję. - Prezydium Sejmu ukarało posła Brauna maksymalnym wymiarem kary, jaki miało do dyspozycji. Zostanie więc on - po wykluczeniu oczywiście z obrad Sejmu - bo to pierwsza i dotkliwa kara - zwłaszcza w tych ważnych momentach ukarany odebraniem połowy uposażenia poselskiego na okres trzech miesięcy i całości diety parlamentarnej przez pół roku. To najwyższa kara, jaką mogliśmy zastosować, i niemieliśmy co do niej wątpliwości - oświadczyła Popowska.

Dodała, że Prezydium Sejmu upoważniło też Kancelarię Sejmu do złożenia zawiadomienia do prokuratury o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa z art. 195 - czyli przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego. Brzmi on "Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Drugi artykuł, który zostanie w tym kontekście przeanalizowany to 217 A, stanowiący, że "kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną w związku z podjętą przez niego interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub ochrony porządku publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Marszałek Sejmu powiedziała, że takie wnioski do prokuratury zostaną na wniosek Prezydium Sejmu skierowane przez Kancelarię Sejmu. Wyraziła nadzieję, że Prokurator Generalny nada tej sprawie odpowiedni bieg. Wicemarszałek Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oświadczyła, że posłowi Braunowi dano kredyt zaufania. - Dziś to zaufanie się skończyło. Będziemy wszyscy starali się sprawić, aby więcej nie przynosił wstydu Sejmowi i Rzeczpospolitej Polskiej - dodała.

[Administrator]

Maria i Arkadiusz Musiowie dołączają do Obywatelskiej Rewolucji

Posłanka Maria Muś oraz jej ojciec przedsiębiorca Arkadiusz Muś opuścili szeregi Rządzić Inaczej i dołączyli do Obywatelskiej Rewolucji. To kolejne przejście osób najmocniej kojarzonych z postulatami wolnorynkowymi RI do OR.



"Wiele lat temu założyliśmy Fundację Wolności Gospodarczej, a później dołączyliśmy do Rządzić Inaczej bo dawało nadzieję na realizację postulatów, które od zawsze promowaliśmy. Dziś widzimy, że RI z tej drogi zeszło. Coraz więcej w wypowiedziach jej liderów i kandydatów pomysłów opartych o rządowe interwencje oraz różnego rodzaju etatystyczne rozwiązania. Stąd nasza decyzja, aby dołączyć do ugrupowania, które jest jednoznacznie wolnorynkowe" - tłumaczył Arkadiusz Muś.

"Chcemy być częścią realnej a nie teflonowej opozycji. Partii, która punktuje błędy i zaniedbania obecnej władzy, a nie tylko powtarza przekazy medialne. Partii, która nadaje ton debacie publicznej, podnosi ważne tematy i prezentuje rozwiązania. Ale także partii, która zawsze będzie stała po stronie wolności." - dodawała posłanka Maria Muś.

Nowych członków ciepło powitał przewodniczący OR Aleksander Sternicki. "Nasze szeregi są otwarte dla wszystkich osób podzielających nasze poglądy oraz wartości. Wybieraliśmy wcześniej różne drogi, część z nas nie była zaangażowana w politykę, część szukała swojego miejsca w partiach, które chociaż częściowo dawały nadzieję na realizację wolnościowego i obywatelskiego programu. Dziś mamy formację, która pozwala nam w pełni się realizować bez konieczności pójścia na kompromis z własnymi wartościami." - mówił lider Obywatelskiej Rewolucji.

[Administrator]

Premier Fornero-Piotrowska z wizytą w Kopenhadze

Premier Marta Fornero-Piotrowska udała się z wizytą do Kopenhagi. Spotkała się z premier Danii Christianem Rabjerg Madsenem. Podczas rozmów z szefem duńskiego rządu, poruszono najważniejsze kwestie dwustronne: współpracę w zakresie energetyki oraz zagadnienia związane z bezpieczeństwem Europy. Dodatkowo, omówiono wybrane tematy z agendy unijnej.

Polska i Dania to strategiczni partnerzy – w szczególności w zakresie współpracy energetycznej. Szukamy dalszych możliwości rozwoju współpracy w tym zakresie między naszymi krajami. - Znajdujemy się w takim szczególnym momencie historycznym, więc poruszamy wiele innych ważnych tematów - migracje, odnawialne źródła energii. Tutaj również się zgadzamy, jeśli chodzi o tak wiele kwestii – mówiła premier Marta Fornero-Piotrowska. Na agendzie znalazła się współpraca w ramach morskiej energii wiatrowej oraz energii z małych reaktorów modułowych SMR, które dynamicznie rozwijają się w Polsce.

- Musimy być niezależni energetycznie, a ta nasza współpraca jest świetnym przykładem tego, jak to można realizować w sposób namacalny. Jakie będą kolejne kroki, jeśli chodzi o energetykę i bezpieczeństwo energetyczne? To będą odnawialne źródła energii i jeszcze bliższa współpraca, jeśli chodzi o morskie farmy wiatrowe, odnawialne źródła energii, dzielenie się najlepszymi praktykami i bardzo bliska współpraca także z pozostałymi krajami basenu Morza Bałtyckiego. Naszą dalszą współpracą mogłyby być właśnie te rozwiązania w zakresie farm wiatrowych na morzu - powiedział premier Danii Christian Rabjerg Madsen.

Wśród tematów rozmów znalazła się również współpraca Polski i Danii w ramach Unii Europejskiej, a także NATO, oraz w szerszym znaczeniu bezpieczeństwo Europy. Szefowa polskiego rządu poruszyła również temat niedawnej abdykacji królowej Małgorzaty II i wstąpienia na tron króla Fryderyka X, przekazując dla monarchy życzenia pomyślności.

Na konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przed wyjazdem premier Fornero-Piotrowskiej rzeczniczka rządu Delfina Klus-Żebrowska odniosła się do doniesień medialnych odnośnie konfliktów w rządzie. - Nie ma żadnego dwugłosu, rząd funkcjonuje, jest zgodny w realizacji założeń wyłożonych przez premier Fornero-Piotrowską w jej expose. Jeżeli chodzi o posiedzenia Rady Ministrów, to naturalne że wicepremierzy od czasu do czasu zastępują szefową rządu chociażby w prowadzeniu posiedzeń Rady Ministrów, to nic nadzwyczajnego i zdarzało się w przeszłości - powiedziała.

[Administrator]

Obywatelska Rewolucja chce zmniejszyć rząd

Obywatelska Rewolucja przedstawiła pakiet reform, które mają poprawić efektywność funkcjonowania państwa oraz zmniejszyć jego koszty. "Państwo może działać lepiej za mniejsze pieniądze, a proponowane przez nas zmiany to tylko pierwszy mały krok w tym kierunku" - mówił lider OR Aleksander Sternicki.



Poseł Sławomir Dudek zwracał uwagę, że w administracji państwowej jest zatrudnionych ponad 200 tys. osób, a ich średnie zarobki są ok. 15% wyższe od średniej krajowej. To razem daje kwotę ponad 30 miliardów złotych rocznie wydatków osobowych w administracji publicznej szczebla centralnego. "Zatrudnienie rośnie z roku na rok, bo państwo zajmuje się coraz szerszym katalogiem spraw, tworzone są nowe instytucje i nowe programy, które wymagają armii urzędników do ich obsługi." - wyjaśniał.

Przewodniczący Sternicki podkreślał, że zmiany trzeba zacząć od samej góry czyli od Rady Ministrów. "Dzisiaj mamy 20 ministerstw i 6 ministrów bez teki. Tak dużym zespołem nie da się efektywnie zarządzać to wie każdy z podstawową wiedzą z zarządzania. Pierwszą rzeczą, którą zrobimy po dojściu do władzy będzie zredukowanie liczby ministerstw prawie o połowę. Zostanie 11 resortów, których kompetencje nie będą się na siebie nakładały, które nie będą zajmowały się obszarami będącymi w strukturalnym konflikcie" - tłumaczył.

"To wraz z odchudzeniem administracji i zmniejszeniem zatrudnienia na wszystkich szczeblach urzędniczych, wszędzie tam gdzie administracja jest przerośnięta, gdzie koszty są niewspółmierne do efektów może przynieść 5-6 miliardów rocznie oszczędności." - dodawała wiceprzewodnicząca OR Sylwia Wilkos.

"Będziemy chcieli także zreformować Kancelarię Premiera, aby rząd w końcu działał efektywnie. W tym celu doprowadzimy do tego, aby stała się ona centrum strategicznym i wyposażymy ją w odpowiednie organy i kompetencje. Chcemy, aby w jej strukturach znalazły się m.in. instytucja odpowiedzialna za całokształt problemów strukturalnych i funkcjonalnych administracji, centrum usług wspólnych rządu, centrum odpowiedzialne za całokształt problemów bezpieczeństwa narodowego, centrum studiów strategicznych oraz centralny Urząd Służby Cywilnej." - mówił