Prasa

[Administrator]

Powstaje nowy ruch wolnościowy



Od dłuższego czasu narasta w społeczeństwie niezadowolenie przeciętnością kolejnych rządów, które więcej załatwiały na arenie międzynarodowej niż w polityce wewnętrznej. Zapowiadane w kolejnych kampaniach reformy służby zdrowia, systemu emerytalnego czy podatkowego kończyły się na deklaracjach. W procesie ustawodawczym dominują zmiany techniczne lub punktowe, a poziom debaty w Sejmie i Senacie osiągnął historyczne dno.

To niezadowolenie znajduje swoje ujście w powstającym oddolnie ruchu skupionym wokół kilku znanych osobistości m.in. reżyserki i producentki filmowej Sylwii Wilkos, ekonomisty Aleksandra Sternickiego, profesora nauk medycznych Mateusza Hołdy czy aktywistki Blanki Siwińskiej. To środowisko wolnościowców i republikanów, często rozczarowanych wyborców Rządzić Inaczej, ale także osób dotychczas niezaangażowanych politycznie.

Ostatnie protesty przeciw monarchii to jeden z przejawów tego społecznego niezadowolenia. "Gdy ludzie każdego dnia walczą o lepsze życie swoje i swoich bliskich, a z drugiej strony obserwują rodzinę królewską, która z racji swojego urodzenia cieszy się przywilejami i bogactwem to zaczynają się wkurzać. Zwłaszcza, że klasa polityczna nie tylko pokazuje olbrzymie lekceważenie społeczeństwa poziomem debaty publicznej, ale również jest odpowiedzialna za to, że od lat wiele problemów społecznych nie zostało rozwiązanych, a do tego mamy drożyznę, z która też sobie nie radzą. Ludzie mają dość tej nijakości." - zwraca uwagę Sternicki.

"Nie można liczyć, że coś się zmieni działając w ten sam sposób bez efektów od lat. Potrzebujemy realnej debaty publicznej na ważne dla Polaków tematy. Polacy są coraz bardziej wkurzeni i coraz bardziej rozczarowani polityką." - dodaje adwokat Michał Zacharski.

Nieoficjalnie mówi się, że ruch ma się sformalizować jeszcze przed wyborami samorządowymi, w których chce wystawić swoich kandydatów. Z sympatią na razie anonimowo wypowiada się o nim część niezadowolonych działaczy Rządzić Inaczej. Samorządowcy RI szukają dla siebie lepszej platformy, która pozwoli im powtórzyć sukces z poprzednich wyborów.

"Rozmawiamy, widzimy potrzebę i chcemy działać" - odpowiada pytany o powstanie partii Sternicki.

[Administrator]

Gdzie staną pierwsze małe reaktory jądrowe? Orlen podał szczegóły

Orlen Synthos Green Energy, spółka kontrolowana przez Orlen i Synthos w poniedziałek w południe ogłosiła szczegóły planowanych inwestycji w małe reaktory jądrowe (SMR). Premier Marta Fornero-Piotrowska zapowiedziała, że już w ciągu najbliższych lat w Polsce powstanie od kilku do kilkudziesięciu małych elektrowni jądrowych.

Orlen podał siedem miejscowości, gdzie w pierwszej kolejności chciałby wraz z Synthosem postawić małe reaktory jądrowe. Spółki korzystać będą z amerykańskiej technologii BWRX-300. Wstępne lokalizacje SMR-ów to: Włocławek, Ostrołęka, Stawy Monowskie, Kraków - Nowa Huta, Dąbrowa Górnicza, Stalowa Wola (tarnobrzeska strefa ekonomiczna) oraz Warszawa. To lokalizacje, w których znajdują się m.in. energochłonne zakłady produkcyjne, a także te, które są optymalne dla potrzeb ciepłownictwa.

Przedstawiciel Synthos zapytany o to, dlaczego firma inwestuje właśnie w małe reaktory, a nie w duży atom, odpowiedział, że przemawia za tym kilka argumentów. - Po pierwsze, SMR buduje się w trzy lata, a nie w 20 lat. Po drugie, taka inwestycja może być finansowana bez udziału państwa. Po trzecie, w małym reaktorze produkcja energii jest bardziej efektywna. I po czwarte, nakłady inwestycyjne na 1 MW są zdecydowanie niższe - wyliczał.

- Dzisiejszy dzień przejdzie do historii, ponieważ Polska potrzebuje czystego, taniego, bezpiecznego źródła energii elektrycznej i cieplnej. Atom, a zwłaszcza tzw. mały atom, to dobra droga do szybkiego uzupełnienia naszych zasobów. Modernizujemy polską energetykę, by takie źródła w jak najszybszym czasie zapewnić. Te źródła taniej i czystej energii, wraz z rozwijanymi przez nas odnawialnymi źródłami energii, będą służyły Polsce przez dziesięciolecia - stwierdziła premier Marta Fornero-Piotrowska. Dodała, że dzięki uruchomieniu jednego reaktora SMR będzie można zaoszczędzić od 100 do 200 mln euro rocznie na zakupie uprawnień do emisji CO2.

Wcześniej atomowa spółka poinformowała, że pozyskała nawet 4 mld dol. wsparcia od rządowych amerykańskich instytucji finansowych dla programu budowy SMR-ów. Chodzi o wsparcie od amerykańskiego EXIM Banku i U.S. International Development Finance Corporation (DFC). Jak przekonuje spółka, chęć zaangażowania w projekt budowy floty reaktorów SMR wyraziły także polskie banki – PKO BP, Pekao, BGK oraz Santander Bank Polska.

[Administrator]

„Wszyscy dziwnym trafem mają identyczne parasolki”. O co chodzi z tezą o astroturfingu?


W minionym czasie w kilku miastach Polski organizowane były protesty przeciwko monarchii. W ostatnich dniach popularnością w sieci zaczęła się cieszyć teza o astroturfingu, według której manifestacje wcale nie są spontaniczną i oddolną inicjatywą.

„Zobacz jak wszyscy dziwnym trafem mają identyczne parasolki”, „A na końcu tej całej zadymy wyjdzie z tego jakiś zewnętrzny inspirator. A właściwie to już wychodzi, więc trzeba zapytać, co ABW na to?”, „Czy ktoś wierzy, że przez przypadek wszyscy mają takie same parasolki, a drogi sprzęt audio pojawił się »spontanicznie«? – to tylko niektóre z komentarzy, jakie można znaleźć na X (dawnym Twitterze) pod hasztagiem #astroturfing. Pojęcie rodem z marketingu zaczyna się cieszyć w polskich mediach społecznościowych ogromną popularnością. O co w tym wszystkim chodzi?

Astroturfing jest pojęciem, które bezpośrednio należy rozumieć jako „sianie sztucznej trawy”. Określenie pochodzi bowiem od słowa astroturf, marki popularnej w USA sztucznej trawy. W najogólniejszym rozumieniu działania marketingowe określane mianem astroturfingu oznaczają pozornie spontaniczne obywatelskie inicjatywy podejmowane w celu zademonstrowania poparcia bądź sprzeciwu dla jakiejś idei, polityka czy wydarzenia.

Astroturf marketing ma sprawiać wrażenie niezależnej reakcji społecznej, podczas gdy w rzeczywistości stanowi zaplanowane i sterowane zdarzenie, za którym stoi ukryty inicjator. Zwykle działania określane mianem astroturfingu polegają na udawaniu przez niewielką grupę osób aktywistów bądź konsumentów. Ich zachowanie, mające wyglądać na oddolne, jest nakierowane na przyciągnięcie do określonej idei kolejnych osób.

Jako kanoniczne przykłady astroturfingu wymieniane są akcje organizowane w przeszłości przez koncerny tytoniowe w USA, które tworzyły grupy obywateli rzekomo oburzonych ograniczeniami w sprzedaży papierosów. Działania z zakresu astroturfingu ma na swoim koncie amerykańska sieć supermarketów Walmart, która przy pomocy firmy PR założyła grupę „Rodziny pracujące dla firmy Wal-Mart”. Jej członkowie pozorowali oddolne poparcie przeciwko związkom zawodowym w supermarketach. Warto zaznaczyć, że już w 2017 roku polski UOKiK nałożył kary na firmy przyłapane na astroturfingu polegającym na kupowaniu pozytywnych opinii w sieci.

Działania uznawane przez wiele osób za nieetyczne, z marketingu szybko dotarły do polityki. Rosję oskarżano o astroturfing polegający na pozorowaniu protestów przeciwników wydobywania zakazu z łupków w celu utrzymania dominacji w eksporcie ropy i gazu oraz obrony interesów Gazpromu.

Poseł NA Jan Maria Jackowski w wywiadzie opublikowanym na portalu wPolityce.pl mówił o "megasocjotechnice" w kontekście manifestacji przeciwników monarchii. – Stwarza się wrażenie spontanicznego kształtowania się opinii publicznej, lecz z tyłu mamy do czynienia z mocnym oddziaływaniem socjotechnicznym, zjawiskiem tzw. astroturfingu – tłumaczył polityk. Takie wyjaśnienie nieobce jest także niektórym mediom.

[Administrator]

Królewicz Karol i królowa Paulina rozpoczęli studia. Król senior i królowa Maria inaugurują rok akademicki

Królowa Maria na Uniwersytecie Jagiellońskim

Najstarsze wspólne dzieci króla Michała II i królowej Marii rozpoczęły wyższe studia. Bliźnięta będą studiować równolegle po dwa kierunki. Książę krakowski królewicz Karol został przyjęty na Uniwersytet Jagielloński, gdzie rozpoczął studia na dwóch kierunkach - prawie i historii. W związku z rozpoczęciem studiów na najstarszym polskim uniwersytecie oraz z pełnieniem funkcji księcia krakowskiego, królewicz zamieszka na Zamku Pieskowa Skała. Jak się dowiedzieliśmy, Karol Ajna został też przyjęty w skład korporacji akademickiej Konwent Arcadia.

Królewna Paulina, księżna opolska, z kolei została przyjęta na Chrześcijańską Akademię Teologiczną w Warszawie, gdzie rozpoczęła studia na wydziałach Teologicznym (specjalność: teologia ewangelicka) i Społecznym (kierunek: pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna). Jednocześnie królewna weekendy spędza w Opolu, gdzie podjęła wolontariat w parafii ewangelickiej, pracując m.in. z dziećmi. Królewna sugeruje, że w najbliższych latach planuje zamieszkać w Opolu na stałe i być może podjąć kolejne studia lub studia kolejnego stopnia na Uniwersytecie Wrocławskim lub Uniwersytecie Opolskim. Oświadczyła też, że w toku studiów teologicznych pragnęłaby odbyć praktykę w parafii opolskiej. Królewna nie ukrywa, że jej marzeniem jest ordynacja na duchowną.

Rodzice Karola i Pauliny wzięli udział w inauguracjach roku akademickiego w jednych z najważniejszych polskich uczelni. Księżna sandomierska, królowa Maria, wygłosiła przemówienie do kadry i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Król senior Michał II wziął z kolei udział w rozpoczęciu roku akademickiego na Uniwersytecie Warszawskim.

[Administrator]

Ryszard Petru dystansuje się od Sternickiego


Choć Instytut Myśli Liberalnej zaangażował się we współpracę z Obywatelską Rewolucją, to po krótkim czasie kojarzony ze środowiskiem IML Ryszard Petru, obecnie ambasador-przedstawiciel RP przy Biurze Narodów Zjednoczonych i Organizacjach Międzynarodowych, zapytany przez dziennikarzy, ostrożnie wypowiadał się o propozycjach programowych nowej formacji.

– To, co pan Sternicki proponuje, wydaje się prostu nieracjonalne, niepoliczone. Znoszenie zbędnych regulacji, podatków i barier handlowych to brzmi pięknie, ale to są tylko ogólniki, poczekajmy na konkretne deklaracje. Oby tylko pan Sternicki nie powiedział wkrótce, że to był żart. Ale ludzie biorą często takie ogólnikowe hasła na poważnie. Ciekawe, co konkretnie zaproponuje OR? Likwidację ZUS, czy PIT i VAT? Może jeszcze TVN? Łatwo się takie rzeczy rzuca na TikToku, ale jest to często niemożliwe do realizacji (…) To, co proponuje Obywatelska Rewolucja, jest niepoliczone, niepoważne i podane w lekkiej, tiktokowej formie. I nikt tego nie analizuje – podkreślił założyciel Nowoczesnej.

Od Aleksandra Sternickiego i jego inicjatywy politycznej odciął się z kolei Tomasz Wróblewski z Warsaw Enterprise Institute: Miały być konkrety i wolnościowe propozycje ekonomiczne, jest demagogia, zalew ogólników i antymonarchiczny populizm. Obwinianie królowej Moniki za błędy rządu i opieszałość parlamentu i czynienie jej zarzutu z tego, że kierując ustawę o obniżce VAT do trybunału konstytucyjnego uchroniła życie gospodarcze i obrót prawny przed chaosem i niestabilnością.

[Administrator]

Wojciech Kardyś: Krytykują naszą formę komunikacji, bo tkwią w świecie z przed 20 lat

Rzecznik prasowy Obywatelskiej Rewolucji i ekspert komunikacji internetowej Wojciech Kardyś skomentował pojawiające się opinie krytykujące sposób komunikowania postulatów programowych OR za pomocą mediów społecznościowych. "Tik-toki, tweety, rolki, krótkie filmiki - tak dzisiaj komunikują się ludzie. Kto tego nie rozumienie, nie trafi do nich ze swoim przekazem." - podkreślił.



"Zobaczcie kto formułuje te zarzuty. To głównie ludzie, którzy zbliżają się lub są w wieku emerytalnym. Wielu z nich nie rozumie dzisiejszego świata. Nie rozumie dzisiejszej komunikacji. Nie rozumie jakich rozwiązań potrzeba." - zauważył. "To są ludzie, którzy tkwią w świecie z przed 20 lat. W rozwiązaniach, które były adekwatne w tamtym czasie. Świat jednak pędzi do przodu i dziś potrzebne jest inne podejście."

Kardyś zwrócił też uwagę, że dzisiaj toczy się walka o każda sekundę uwagi odbiorców treści. "Czasami wystarczy jedno zdanie, czasami 5 sekundowy filmik żeby kogoś zaintrygować i zachęcić do sięgnięcia po więcej. Takim osobom możemy dać dłuższy kontent, pokazać konkretne rozwiązania programowe, a nie tylko slogany. Ci którzy mówią, że mamy tylko filmiki konsumują treści powierzchownie, nie podjęli wysiłku żeby pójść dalej i sięgnąć do dłuższych form prezentujących nasz program."

Zauważył również, że wielu polityków starych partii nie rozumie nadal siły i sposobu funkcjonowania mediów społecznościowych. "To co niektórzy politycy tworzą w social mediach to jest krindż. Chce się to jak najszybciej wyłączyć." - stwierdził.

[Administrator]

Komorowski: "Z jednej strony chcę głosować na Demokrację i Postęp, z drugiej na Koalicję Polską". Godson "kibicuje" KP

Z jednej strony bardzo chciałbym zagłosować na listę firmowaną przez Martę Fornero-Piotrowską, którą niezwykle wysoko cenię jako szefową rządu, osobę pracowitą, szlachetną, z pomysłami. Z drugiej chciałbym na listę Koalicji Polskiej - powiedział w rozmowie z Radiem ZET kasztelan rogoziński, hrabia Bronisław Komorowski.

- Może w ramach rodziny podzielimy się jakoś głosami, kto zagłosuje na DiP, a kto na Koalicję- powiedział kasztelan.



Z kolei kasztelan wilkowyjski John Godson, zapytany przez NaTemat, czy był kuszony do powrotu w szeregi PSL, odparł:

Tego nie ujawnię. Mogę jedynie powiedzieć, że w tych wyborach kibicuję Koalicję Polską i na nią będę głosował w wyborach. Ja barw klubowych nie zmieniam, nigdzie się nie wybieram. Popieram rząd i panią premier. Ale osobiście tęsknię za czasami, kiedy Obywatelski Klub Ludowy miał szerszą formułę.

[Administrator]

Wyniki wyborów w Warszawie: Rozenek-Majdan, Wielowieyska, Kołodziej i Klinicka w radzie miasta. Staśko bez mandatu

Zofia Klinicka o włos weszła do Rady M.St. Warszawy, wygrywając walkę o mandat z Mają Staśko
Z największym poparciem wyborców do Rady m.st. Warszawy wejdzie Aleksandra Gajewska, która zdobyła 18 436 głosów. Z listy ZLR najwyższy wynik uzyskała Paulina Kochman (15 332 głosy) . Trzyosobową reprezentację zdobyło środowisko BdWR; mandatu nie zdobyła z kolei aktywistka Maja Staśko.

Zgodnie z opublikowanymi przez PKW danymi w stołecznym ratuszu Demokracja i Postęp obejmie 16 mandatów, Zjednoczona Lewica Razem - 15, Rządzić Inaczej -11, Obywatelska Rewolucja - 9, Prawica - 6, a 3 mandaty przypadną Koalicji Polskiej - w stołecznych realiach w praktyce BdWR. Partie koalicji rządzącej nie mają więc dostatecznej większości, by objąć władzę w stolicy. Teoretycznie możliwa jest koalicja partii opozycyjnych - ZLR z liberalnymi RI i OR, pozostaje jednak pytanie, czy różnice programowe nie będą zbyt duże. Najbardziej prawdopodobne wydaje się więc zawarcie przez DiP "wielkiej koalicji" z lewicą i być może także z partnerami z koalicji rządowej. Wszystko rozstrzygnie się jednak po II turze wyborów na prezydnta miasta, w których rywalizują Helena Leszczyńska z DiP i urzędująca prezydent Joanna Maćkowiak-Pandera z RI.

Z poszczególnych komitetów najlepsze wyniki indywidualne uzyskali:
Demokracja i Postęp: Aleksandra Gajewska - 18 436 głosów (22,5% w okręgu nr 6)
Zjednoczona Lewica Razem: Paulina Kochman - 15 332 głosy (16,6% w okręgu nr 8)
Rządzić Inaczej: Joanna Maćkowiak-Pandera - 17 234 (18,4% w okręgu nr 2)
Obywatelska Rewolucja: Sebastian Stodolak - 10 544 (10,8% w okręgu nr 1)
Prawica: Stanisław Tyszka - 9 177 (9,4% w okręgu nr 1)
Koalicja Polska: Diana Kołodziej - 10 038 (9,2% w okręgu nr 3)

Ciekawe starcie wyborcze miało miejsce w okręgu nr 5, obejmującym Bielany i Żoliborz, gdzie startująca z list Koalicji Polskiej Zofia Klinicka, influencerka i działaczka społeczna - promotorka m.in. sportu i zdrowego odżywiania wygrała wyścig o mandat z kandydatką Zjednoczonej Lewicy Razem, znaną aktywistką Mają Staśko. Konkurencja rozstrzygnęła się praktycznie o włos - zadecydowało 0,16% czyli 150 głosów.

[Administrator]

Kto stoi za Obywatelską Rewolucją?

Za kilka dni odbędzie się w Płocku I Kongres Obywatelskiej Rewolucji. Będzie to kongres partii, która przebojem wdarła się do polityki tuż przed wyborami samorządowymi. Bez w pełni zorganizowanych struktur, bez pieniędzy z subwencji i bez doświadczenia ugrupowanie zdobyło 14,36% głosów w wyborach do sejmików wojewódzkich. Kto stoi za powstaniem Obywatelskiej Rewolucji i jej pierwszymi sukcesami?



Pierwszym przewodniczącym ugrupowania został przedsiębiorca i ekonomista Aleksander Sternicki. 48-latek ma za sobą bogate doświadczenie jako konsultant zarządzania produktowego w Dolinie Krzemowej gdzie współpracował m.in. z Google i Stripe. W Polsce jest znany przede wszystkim jako założyciel Penn Lane Bank, który uważany jest za najbardziej innowacyjną instytucję finansową w tej części Europy. Ale to nie wszystko w swoim CV ma także służbę wojskową w jednostce PsyOps w Bydgoszczy, pracę w polskim konsulacie, studia psychologiczne i działalność w wielu organizacjach społecznych związanych z propagowaniem wolności. Jego bliscy współpracownicy wskazują, że jest erudytą i swobodnie wypowiada się w dyskusjach w różnych obszarach, a przy tym wierny pozostaje filozofii stoickiej.

Drugą najważniejszą osobą w partii jest Sylwia Wilkos producentka filmowa, scenarzystka współzałożycielka SunDragon Films. W jej portfolio znajdują się takie produkcje jak Jack Strong, Sęp, Kurier czy serial Zbig o Zbigniewie Brzezińskim. Z Aleksandrem poznała się w Los Angeles i szybko złapali wspólny język podzielając wiele poglądów politycznych. To tam zaczął kiełkować pomysł na działalność polityczną w Polsce. Sylwia miała już pewne doświadczenie w działalności społecznej. Od lat działała w Radzie Dyrektorów Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz w Radzie Fundacji ABCXXI - Cała Polska Czyta Dzieciom. Wszystko zaczęło się jednak dużo wcześniej jak sama wspominała: "Dużo zawdzięczam Heniowi Wujcowi, mojemu wujkowi, za którym nosiłam teczkę po Sejmie jako jego asystentka." Zrobiła także doktorat z filozofii na Oxfordzie, którego opiekunem był Leszek Kołakowski i miała prywatną audiencję w Tybecie u Dalejlamy.

Oprócz tej dwójki wśród liderów i współzałożycieli partii znajdziemy profesora nauk medycznych Mateusza Hołdę, który został jednym z najmłodszym profesorów w polskiej historii. Znalazł się on na europejskiej liście "30 under 30" Forbesa, a także został uznany za najbardziej wpływowego Europejczyka młodego pokolenia w 2019 roku przez EBOiR i think-tank "Emerging Europe". Jest wybitnym kardiomorfologiem i naukowcem, zaangażowanym także w poprawę finansowania nauki: "Naukę trzeba wspierać z różnych źródeł, nie tylko z budżetu państwa, bo innowacje, nad którymi pracują uniwersytety są tworzone także dla biznesu i biznes powinien z nich korzystać."

Obecny Zarząd Partii dopełniają: Sławosz Uznański - naukowiec, doktor elektroniki, pracujący przez wiele lat w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN), a także astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej, Michał Zacharski - prawnik, karnista, doktor nauk prawnych, Partner Zarządzający w kancelarii Zacharski Rudol oraz Bianka Siwińska - CEO Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, naukowczyni, dziennikarka, aktywistka, twórczyni akcji "Dziewczyny na politechniki!", nagrodzona przez Komisję Europejską nagrodą European Digital Skills Award.

To zestaw osób, które są znane i osiągnęły sukcesy nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Łączy ich oddanie dla wolności i chęć zmiany Polski. Wierzą, że możemy być liderami, możemy wyznaczać trendy i kierunki, wdrażać nowatorskie i innowacyjne rozwiązania. Czy to jednak wystarczy, aby stworzyć trwałą formację polityczną i zagospodarować wolnościowy elektorat? Czy będą w stanie stworzyć partię, która przedstawi program trafiający do Polaków? Czy przyciągną innych działaczy, aby zbudować szeroki ruch zdolny do wygranej w wyborach? Odpowiedzi na pytania będziemy odkrywać wraz z kolejnymi działaniami partii.

[Administrator]

Kandydaci Obywatelskiej rewolucji z dodatkowym poparciem

Kilka tygodni temu przed głosowaniem w wyborach samorządowych w Gazecie Wyborczej i na onet.pl pojawiły się artykuły z krytycznymi komentarzami na temat działalności Obywatelskiej Rewolucji. Dla równowagi dziś zebraliśmy komentarze wyborców, zwolenników i sympatyków ugrupowania przed drugą turą głosowania.



Najważniejszy chyba jest komentarz Tomasza Wróblewskiego z Warsaw Enterpise Institute, który zdementował, że odcina się od nowej inicjatywy. "Moja wypowiedź została zmanipulowana. Krytycznie odniosłem się do pewnych działań OR, ale nie oznaczało to odcięcia się od tego najbardziej wolnościowego obecnie ugrupowania. Wyjaśniliśmy sobie wszystko z prezesem Sternickim i dalej współpracujemy, aby przywracać wolność Polakom obszar po obszarze. Obywatelska Rewolucja jako jedyna pokazuje konkretny program dla samorządów" - powiedział publicysta.

Pisarz i podróżnik Kris Kaleta chwalił jednoznaczne opowiedzenie się kandydatów OR po stronie wolności: "To jedyne ugrupowanie, które bezkompromisowo mówi o tym, że trzeba ograniczać ingerencje państwa w życie obywateli." Równie jednoznacznie wypowiedziała się Agnieszka Kołakowska córka filozofa Leszka Kołakowskiego: "W obronie naszej cywilizacji potrzebujemy więcej liberalizmu. Ale nie tego lewicowego, ale w takim klasycznym sensie: ograniczenie roli państwa, wolny rynek, wolność słowa, indywidualne swobody. Dlatego Obywatelska Rewolucja jest tak ważna na naszej scenie politycznej."

Alicja Defratyka chwali partię za próbę przeciwstawienia się dominującej narracji. "Szukają potwierdzenia swoich twierdzeń w danych, nie boją się iść pod prąd, nie boją się szukać nowych rozwiązań i krytykować obecnych. Ich jedyną odpowiedzią na wyzwania nie jest więcej publicznych pieniędzy. To miła odmiana nawet w stosunku do RI, które skręciło w stronę DiP." - zwróciła uwagę ekonomistka. Dyrektora pomagam.pl Dobrosława Gogłoza zwróciła uwagę na pozytywny efekt działalności partii w obszarze działalności charytatywnej: "Budują świadomość społeczną do tego, że obywatele z pewnymi problemami mogą poradzić sobie sami bez pomocy państwa".

Wiele pozytywnych komentarzy znajdujemy też w mediach społecznościowych. "W końcu partia, która znów staje po naszej stronie" - pisze rozczarowany wyborca Rządzić Inaczej. "Będę na nich głosował, dają nadzieję, że skończy się rozdawnictwo, posady z nadania i przywileje wąskiej grupy elit." - zapowiedział na Twitterze użytkownik Marko Polo. "Prawdziwa równość, a nie afirmacja. Rozwiązywanie problemów oparte o dowody, a nie opinie. Oby tak dalej przebiegała obywatelska rewolucja" - skomentowała pod jednym z wpisów OR Alicja Zwolińska.