Aleksander Sternicki pisze:Mikołaj Śmietański skomentował:Takie stwierdzenia można przypasować do każdego projektu nowelizującego Kodeks karny. Fakty są natomiast takie, że przewidywane kary za nowe przestępstwo z art. 255b kk są na niskim poziomie, a bez stypizowania tego przestępstwa trudno o przeciwdziałanie jego popełnieniu.
Mikołaj Śmietański skomentował:Nagrywanie =/= rozpowszechnianie. Osoby nagrywające tego rodzaju czyny powinny je zgłaszać do organów ścigania, a nie publikować w Internecie. W przypadku, gdyby publikacja nagrania mogła przysłużyć się np: ostrzeżeniu przed niebezpieczeństwem, oczywiście mielibyśmy do czynienia ze stanem wyższej konieczności, a więc publikujący nie podlegałby karze.
Aleksander Sternicki pisze: Aleksander SternickiDotychczas wolnościowe Rządzić Inaczej postawiło w ostatnim czasie na populizm i odwróciło się od swoich ideałów. Inaczej nie można nazwać propozycji zmian w kodeksie karnym, które mają rzekomo wprowadzić możliwość karania patostreamerów. Rzekomo, bo jak sam projekt wskazuje karane będzie popełnienie czynu już zabronionego, a zwiększy się jedynie wymiar kary w sytuacji kiedy są popełnione przez patostreamerów. Tak więc nie jest to nic nowego - patostreaming w takim rozumieniu zawsze był karalny, a sąd zawsze mógł wymierzyć ostrzejszą karę.
Jedyna nowość, która jednocześnie budzi najwięcej wątpliwości to karanie pozorowania popełnienia przestępstwa. Ciekawe jak to będzie udowadniane. Te czyny po prostu są przestępstwami bez ofiar. Można wskazać jakieś powody do tego, by jednak karać za zachowania określone w proponowanym przez partię Beskiego art. 255b §2 k.k.? No i co w tej sytuacji z aktorami?
Wątpliwości dotyczących tego projektu jest więcej i pomimo słusznej idei walki z negatywnym zjawiskiem patostreamingu to proponowane przez Rządzić Inaczej zmiany nie dają nadziei, że coś się w tej sprawie zmieni. Nie dają nadziei, bo nie dotykają najważniejszych problemów jakim jest wykrywanie takich przestępstw i stawianie zarzutów, a także zachęcenie ludzi do zgłaszania takich przestępstw popełnianych w internecie. Nie rozwiązują też problemów najczęstszych patologii w tego typu transmisjach czyli zniesławienia i znieważenia.
Mikołaj Śmietański skomentował:
W obecnym stanie prawnym nie ma stypizowanego przestępstwa patostreamingu. Oczywiście, często dane transmisje wypełniają znamiona różnych przestępstw, ale nie zawsze. Stypizowanie nowego przestępstwa pozwoli na skuteczniejszą walkę z tym negatywnym zjawiskiem.
Co do aktorów, to jeżeli zdawaliby sobie sprawę z celu nagrywania danej transmisji, należałoby rozważyć ich odpowiedzialność za pomocnictwo, bądź nawet współsprawstwo.
Wbrew Pana sugestiom problemu z wykrywaniem takich przestępstw nie będzie, w końcu takie transmisje mają miejsce w publicznym Internecie, a nawet w przypadku rozpowszechniania w wiadomościach prywatnych są odpowiednie filtry, które wykrywają takie treści (dziś wykorzystywane przy zwalczaniu pornografii dziecięcej). Problemem może być jedynie darknet, ale i tutaj służbom udaje się wykrywać wiele przestępstw.