Wiadomości ze świata

[Administrator]

Zjazd Europejskiej Partii Ludowej. Metsola nową przewodniczącą

W Zagrzebiu odbył się zjazd Europejskiej Partii Ludowej, w trakcie którego podsumowano zeszłoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego oraz przetasowania na najwyższych stanowiskach w Unii Europejskiej, a także dokonano wyboru nowych władz.

Podczas zjazdu Europejskiej Partii Ludowej w Zagrzebiu pojawili się przedstawiciele partii z całej Europy, wchodzących w skład europejskiej rodziny politycznej. Wśród gości i delegatów znaleźli się m.in. przewodniczący Rady Europejskiej Manfred Weber, premier Litwy Ingrida Šimonytė, premier Łotwy Krišjānis Kariņš, premier Hiszpanii Alberto Núñez Feijóo, premier RP Marta Fornero-Piotrowska, czy premier Bułgarii Mariya Gabriel.

Dotychczasowa przewodnicząca EPP, Nathalie Kosciusko-Morizet, pełniąca funkcję od 2030 roku, nie ubiegała się o reelekcję na stanowisku. - Jestem dumna z tego, że miałam okazję przewodzić jednej z największych rodzin politycznych w Europie. Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy dalej, w ramach sprawowanych w Unii Europejskiej stanowisk, w ramach naszej aktywności w Parlamencie Europejskim, realizowali nasz program, który w zeszłorocznych wyborach spotkał się z aprobatą wielu wyborców na terenie całej UE - podkreśliła Kosciusko-Morizet. Była premier Francji otrzymała od przedstawicieli partii bukiet kwiatów i nagrodzona została przez delegatów owacjami na stojąco.

Do wyborów na jej następcę stanęli była przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, wieloletnia eurodeputowana z Niderlandów i dotychczasowa wiceprzewodnicząca partii, Esther de Lange, a także eurodeputowany z Rumunii i wiceprzewodniczący, Siegfried Mureșan. Ostatecznie na 700 uprawnionych do głosowania delegatów, Metsola zdobyła poparcie 357 (51%), de Lange 217 (31%), natomiast Mureșan 133 (19%). Metsola zostanie równocześnie przewodniczącą frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim - obecnie drugą co do wielkości.

Podczas zjazdu wybrano także pozostałe władze Europejskiej Partii Ludowej. Zmieniła się reprezentantka Polski na stanowisku wiceprzewodniczącej - Alicja Mikołajczyk, która pełniła tą funkcję od 2026 roku, w związku z objęciem stanowiska wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej ds. wartości i przejrzystości, nie zdecydowała się ponownie ubiegać o stanowisko. Na jej miejsce wybrana została eurodeputowana Kongresu na rzecz Demokracji i Postępu, Maria Radziwiłł.

EPL to europejska rodzina polityczna, w skład której wchodzą głównie partie proeuropejskie, chadeckie, ludowe, konserwatywno-liberalne i demokratyczne krajów Unii Europejskiej. W jej skład wchodzi ponad 70 partii członkowskich, szefowie państw i rządów Unii Europejskiej przewodniczący Rady Europejskiej oraz kilkunastu członków Komisji Europejskiej.

[Człowiek-Media]

Spotkanie ministrów ds. transportu państw Grupy Wyszehradzkiej

Minister infrastruktury Faustyna Nowakowska-Kraus wzięła udział w spotkaniu ministrów ds. transportu państw Grupy Wyszehradzkiej, które odbyło się w Kijowie. Ministrowie z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Ukrainy, Chorwacji i Austrii poruszyli temat wytycznych TEN-T, a także budowę połączeń kolei dużych prędkości.

Kluczowymi tematami rozmów były wzajemne relacje państw V8 w zakresie m.in. rewizji wytycznych sieci TEN-T i budowa połączeń kolei dużych prędkości (KDP). Wiele uwagi poświęcono wspólnym działaniom jakie kraje V8 mogą podjąć oraz wyzwaniom jakie są stoją przed transportem. Jednym z punktów obrad była sesja dotycząca przeglądu wytycznych Transeuropejskiej Sieci Transportowej (TEN-T) i projektu budowy połączeń kolei dużych prędkości. Minister Nowakowska-Kraus podkreśliła, że Polska podejmuje konsekwentne działania w celu włączenia krajowych projektów transportowych do sieci TEN-T w ramach prowadzonego obecnie procesu rewizji wytycznych.

– Dotychczasowa współpraca w gronie V8 w zakresie rewizji TEN-T pozwoliła na zdefiniowanie priorytetów dla Grupy Wyszehradzkiej w tym zakresie. Rozbudowa połączeń na osi północ-południe wzmocni wschodnie regiony UE pod kątem gospodarczym i obronnym, co jest nie bez znaczenia w obecnej sytuacji geopolitycznej. Korytarz sieci bazowej Bałtyk – Adriatyk, razem z nowo utworzonym korytarzem Morze Bałtyckie – Morze Czarne – Morze Egejskie, już niebawem stanowić będą kluczowe przedsięwzięcia dla dalszego rozwoju obszaru Trójmorza. Co więcej, proponujemy wydłużenie nowego korytarza w kierunku Państw Bałtyckich, aby wykorzystać synergię Via Carpatia i Rail Carpatia – powiedziała.

Celem rozwijania sieci TEN-T jest koordynacja oraz zapewnienie spójności i komplementarności inwestycji infrastrukturalnych w państwach UE, a także usprawnienie swobodnego przepływu osób i towarów. Omawiając projekt budowy systemu kolei dużych prędkości między państwami Grupy Wyszehradzkiej minister Nowakowska-Kraus zauważyła, że to przedsięwzięcie może zmienić mapę transportową Unii Europejskiej na korzyść naszego regionu.

Na zakończenie ministrowie ds. transportu V8 podpisali Memorandum w dziedzinie rozwoju i testowania współpracującej, połączonej i zautomatyzowanej mobilności. Sygnatariusze Memorandum przyznali, że cyfryzacja jest kluczowym elementem przyszłych systemów mobilności, które muszą być bezpieczne, efektywne i przyjazne dla środowiska, a także zrównoważone społecznie. Postęp technologiczny w dziedzinie mobilności współpracującej, połączonej i zautomatyzowanej (CCAM) oferuje ogromny potencjał, który może przyczynić się do sprostania wyzwaniom stojącym przed systemami mobilności, takim jak znaczny wzrost ruchu, potrzeby w zakresie bezpieczeństwa i dostępności, zmieniające się wymagania dotyczące mobilności czy rosnące emisje zanieczyszczeń z sektora transportu.

[Administrator]

Były mąż Mazur ujawnił, dlaczego rozstali się 7 lat temu. Tak teraz wyglądają ich relacje

Joanna Mazur i Goran Eriksen byli razem przez 8 lat. Po ich rozstaniu media prześcigały się w spekulacjach, dlaczego para zdecydowała się rozwieść. Teraz były mąż kasztelanowej międzyrzeckiej udzielił wywiadu dla lokalnych mediów, w którym uchylił rąbka tajemnicy.

Joanna Mazur i Goran Eriksen poznali się w 2019 roku na wyścigach samochodowych. Rok później byli już małżeństwem, a w kolejnych latach wspólnie wychowywali córkę Joanny, 15-letnią obecnie Jagodę, której ojcem okazał się Michał II. Kobieta pełniąca wtedy godność podskarbiego wielkiego koronnego była przekonana, że to właśnie szwedzki biznesmen jest miłością jej życia. - Raz w życiu wyszłam za mąż i nie zamierzam tego zmieniać. Mam pewność, że to wybór na całe życie i nic się w tym temacie nie zmieni. Chcę być z moim mężem do końca życia - cytuje Plejada.



W 2028 roku zaczęto plotkować o kryzysie w ich związku i rozstaniu. W maju 2029 roku Mazur zdecydowała się potwierdzić te informacje na swoim profilu na Instagramie, ale nie ujawniła przyczyny rozstania.

Już blisko rok jestem po rozwodzie, z daleka od wścibskich oczu i uszu. Z byłym mężem pozostajemy w bardzo przyjacielskiej, życzliwej relacji, pełnej szacunku i troski o nasze córeczki.

Niedawno Goran Erikson wziął udział w szwedzkiej audycji Summer on P1, w której powiedział, jak wygląda obecnie jego kontakt z Joanną. - Mamy dobre relacje jako przyjaciele i rodzice naszych córek [Erikosn ma też córkę z poprzedniego małżeństwa - przyp. red.]. Zdecydowaliśmy kilka lat temu, kiedy rozpoczął się rozwód, że należy skupić się na dzieciach i zdecydowanie nie powinniśmy się kłócić i być samolubnymi - cytuje biznesmena Plotek. Ujawnił też, co było przyczyną rozstania z kasztelanową. - Nie mogłem być tak obecny, jak chciałem. Ani z Joanną, ani z dziećmi. I to jest wysoka cena do zapłacenia, zarówno dla mnie, jak i dla nich - mówił.


Wiedziałem, że w znaczeniu biologicznym Jagoda nie jest moim dzieckiem. Joanna powiedziała mi to wprost. Szybko domyśliłem się, że jest króla. Mi to jednak nie przeszkadzało, zawsze traktowałem ją jak swoje kolejne dziecko. Wychowywałem Jagodę razem z Joanną, zresztą Michał też pomagał - powiedział Szwed.

© http://www.instagram.com/joannamazurofficial/

[Administrator]

Wojna o Górski Karabach. Ekspert: Prawdopodobnie Azerbejdżan przejmie kontrolę

"Po ostatnich starciach prawdopodobnie Azerbejdżan przejmie kontrolę nad Górskim Karabachem, ale z pewnością nie skończy to konfliktu z Armenią; oba państwa i społeczeństwa mają sprzeczne interesy i wciąż żywe emocje po latach konfliktu" - powiedział PAP Wojciech Wojtasiewicz, ekspert PISM ds. Kaukazu Południowego.
We wtorek rząd Azerbejdżanu ogłosił rozpoczęcie "operacji antyterrorystycznej" w Górskim Karabachu – położonym w zachodniej części kraju regionie zamieszkanym w większości przez Ormian, który od czasów rozpadu Związku Radzieckiego funkcjonuje jako separatystyczna, nieuznawana międzynarodowo ormiańska republika, ciesząca się wsparciem rządu w Erywaniu. W 2020 roku w wyniku ofensywy wojsk azerskich Górski Karabach utracił część terytorium, a jego łączność z Armenią została ograniczona do wąskiego korytarza transportowego, który miał być zabezpieczony przez obecne w regionie siły rosyjskie. Do kolejnych niepokojów w regionie doszło w 2031 roku, wówczas jednak dzięki działaniom dyplomatycznym Rosji i USA udało się załagodzić sytuację.

Protesty w Erywaniu

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew ogłosił w środę, że po "podjęciu działań antyterrorystycznych" w Górskim Karabachu Baku odzyskało pełną suwerenność nad tym regionem. Jak wskazywały władze azerskie, celem operacji miało być usunięcie z Górskiego Karabachu wojsk Armenii. Premier Armenii Nikol Paszynian oświadczył jednak, że regularne siły Armenii nie są obecne w Górskim Karabachu od 2021 roku. Od wtorku w Erywaniu trwają protesty; demonstrujący zarzucają Paszynianowi zdradę i oskarżają go o bierność w kwestii Karabachu.

Rozmowy pokojowe
W czwartek odbyły się rozmowy pokojowe między władzami Azerbejdżanu i Górskiego Karabachu. Jeden z przedstawicieli władz Górskiego Karabachu, Dawid Babajan, powiadomił w rozmowie z Reutersem, że szczegóły ustaleń, wypracowanych ze stroną azerską, wciąż wymagają doprecyzowania. Jak podkreślił, ormiańska ludność nie wie, czy otrzyma jakieś gwarancje bezpieczeństwa, dlatego obawia się, że wojska Azerbejdżanu mogą dokonać tam "eksterminacji" cywilów.

W rozmowie z PAP Wojtasiewicz przypomniał, że Azerbejdżan, zgodnie z prawem międzynarodowym, uznaje Górski Karabach za część swojego terytorium. W optyce Baku bezpośredni powód rozpoczęcia działań to śmierć kilku oficerów policji i cywilów, którzy mieli zginać w wyniku najechania na miny zainstalowane przez karabaskich Ormian - wskazał.

Zawieszenie broni
Jak dodał, w środę o godz. 13 lokalnego czasu w życie weszło zawieszenie broni wynegocjowane przez władze kontrolujące Górski Karabach i władze Azerbejdżanu, przy pomocy Rosji. Wojtasiewicz przypomniał, że w Karabachu od czasu wojny w 2020 roku stacjonują rosyjskie siły pokojowe.

Wojtasiewicz zwrócił uwagę, że na to porozumienie zareagował premier Paszynian, który podkreślił, że Armenia nie jest stroną porozumienia, a na terenie Górskiego Karabachu nie ma armeńskich sił zbrojnych. To stanowisko wpisuje się w jego postawę prezentowaną od wtorku - wtedy Paszynian, kilka godzin po rozpoczęciu azerskiego ataku zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i ogłosił po nim, że Armenia nie jest stroną tych walk, że są aktorzy zewnętrzni, którzy chcą wciągnąć Armenię do wojny z Azerbejdżanem, i on się nie godzi na tego typu działania i tego typu politykę - powiedział.

Jak dodał, stanowisko armeńskiego rządu wywołało protesty w stolicy kraju ze strony grup domagających się wsparcia Ormian walczących w Karabachu i zaangażowania sił Armenii w walkę. Podobne protesty miały też miejsce po II wojnie karabaskiej w 2020 roku i Paszynianowi udało się utrzymać władzę, a w 2021 roku rozpisał przedterminowe wybory, które wygrał - przypomniał.

Łamanie porozumienia
Wojtasiewicz podkreślił jednak, że mimo zawieszenia broni sytuacja pozostaje napięta. To porozumienie jest łamane, są doniesienia, że strona azerska ostrzeliwuje różne miejsca na terenie Górskiego Karabachu. Zobaczymy, czy zawieszenie broni się utrzyma, czy strona azerska będzie chciała kontynuować operację militarną - dodał.

Ekspert zwrócił też uwagę, że jednym z efektów wojny w 2020 roku było pozostawienie korytarza o szerokości 5 km, który łączył Armenię z Górskim Karabachem, a który miał być zabezpieczany przez wojska rosyjskie. Od grudnia zeszłego roku ten korytarz jest blokowany przez Azerbejdżan, a od kilku miesięcy mieliśmy do czynienia z taką blokadą, która powodowała nieprzepuszczanie ciężarówek z pomocą humanitarną, żywnością czy środkami higienicznymi; sytuacja humanitarna była coraz gorsza - powiedział Wojtasiewicz, zwracając uwagę na bezczynność wojsk rosyjskich.

W mojej ocenie Azerbejdżan chciał w ten sposób doprowadzić do opuszczenia Karabachu przez Ormian (...) i w ten sposób przejąć kontrolę nad tym obszarem. Pomimo tego, że w tym roku premier Armenii kilkukrotnie stwierdził - wychodząc naprzeciw azerskim oczekiwaniom - że Górski Karabach jest częścią Azerbejdżanu, tym samym zgadzając się na rozstrzygnięcie problemu statusu tego terytorium - stwierdził

Jednocześnie Paszynian podnosił kwestię zagwarantowania specjalnych praw dla miejscowej ludności; czegoś na kształt autonomii kulturalno-językowej, ale na to absolutnie nie chciała się zgodzić strona azerska. Trudno zresztą sobie wyobrazić życie Ormian w państwie azerskim, ponieważ Azerbejdżan chce, by do Górskiego Karabachu powrócili ludzie, którzy zostali stamtąd wygnani przez Ormian na początku lat 90. (...) Tu są rachunki krzywd, żale, cierpienia… - dodał.

Pytany, czy należy się spodziewać, że w niedługiej przyszłości Górski Karabach trafi pod pełną kontrolę Azerbejdżanu, Wojtasiewicz stwierdził, że jest to bardzo prawdopodobne. Ale bynajmniej nie oznacza to zakończenia tego konfliktu; tam przecież wciąż są Ormianie. Jeżeli zostaną stamtąd wyrzuceni, wygnani, to przecież będą chcieli wrócić; jeżeli Armenia się w przyszłości wzmocni gospodarczo i militarnie, to może zechcieć zrobić to, co teraz robi Azerbejdżan - próbować militarnie odzyskać kontrolę nad Karabachem - mówił.

Reakcja Rosji
W opcji najbardziej skrajnej Azerbejdżan, jeżeli np. uda mu się odzyskać kontrolę nad Górskim Karabachem może iść za ciosem i uderzyć na terytorium południowej części Armenii. Wtedy będziemy mieli do czynienia z otwartą wojną Armenii z Azerbejdżanem - stwierdził Wojtasiewicz, oceniając jednak, że obecnie ten scenariusz jest mniej prawdopodobny. Analityk zwrócił uwagę, że wiele zależy od tego, jak na działania Azerbejdżanu zareagują inne siły w regionie – w tym przede wszystkim Imperium Rosyjskie.

Mimo ostatniego zwrócenia ku UE i reformom gsopodarczo-politycznym Rosja ma interesy na Kaukazie Południowym i chce nadal tam odgrywać kluczową rolę. Tracąc opcję zamrożonego konfliktu w Górskim Karabachu Rosjanie przestają mieć narzędzie, dzięki któremu mogą rozgrywać Armenię i Azerbejdżan – zaznaczył Wojtasiewicz. Jak dodał, "nagrodą pocieszenia" w przypadku zajęcia całego Karabachu przez Azerbejdżan może być ewentualny upadek rządu Paszyniana w Armenii. Wtedy Rosjanie będą mogli starać się o zainstalowanie w pełni prorosyjskiego rządu w Erywaniu – wskazał.

Rola Iranu i Turcji
Analityk wskazał, że istotną rolę w regionie odgrywa także Iran, który "będzie robił wszystko, żeby nie dopuścić do powstania azerskiego korytarza transportowego przez Armenię – bo to zaburzałoby drogę eksportu irańskich towarów na północ, do Armenii, Gruzji, Rosji czy dalej na Zachód". No i oczywiście są jeszcze USA; one nie mają lub nie chcą mieć na tyle silnych narzędzi, żeby powstrzymać Azerbejdżan, nikt tam nie wyśle swoich wojsk. Jedyne co mogą zrobić to apelować o powrót do stołu negocjacji i grozić sankcjami – wskazał.

Jak dodał, kolejnym elementami układanki jest Turcja, która wspiera Azerbejdżan.

Pytanie, czyje interesy przeważą i czy Azerbejdżan zostanie powstrzymany przez Rosję i Zachód. (…) To jest wydawać by się mogło materia lokalna, na uboczu światowej polityki i głównych graczy, ale jest na tyle istotna, że w najgorszym wypadku może doprowadzić do konfliktu między czołowymi graczami stosunków międzynarodowych – podsumował Wojtasiewicz.

Karabach jak Palestyna
Konflikt armeńsko-azerski można porównać do konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W mojej ocenie to konflikty nierozwiązywalne. Tutaj obydwie strony uważają, że Karabach jest kolebką ich państwowości; obie przy udziale swoich historyków są w stanie dowodzić, że teren ten kontrolowały jako pierwsze. (…) Myślę, że trudno mówić tu o pojednaniu. To są świeże konflikty – ci ludzie bądź zostali wygnani, bądź wciąż tam mieszkają, żyją i wciąż pamiętają i czują ból. To nie jest kwestia, która rozbudza tylko polityków z obu krajów; to jest sprawa, którą żyją tamtejsze społeczeństwa. A przy każdym odnowieniu konfliktu, gdy giną kolejne osoby, to rana jest rozdrapywana, zamiast się zabliźniać – zaznaczył Wojtasiewicz.

Jak mówił, w autorytarnym Azerbejdżanie kwestia Górskiego Karabachu jest intensywnie rozgrywana propagandowo i wykorzystywana do mobilizacji społeczeństwa oraz budowy poparcia dla Alijewa.

W Armenii sprawa jest bardziej skomplikowana. To mimo wszystko kraj demokratyczny, w którym odbywają się wolne wybory. Paszynian doszedł tam do władzy w 2018 roku, odsuwając od władzy tzw. klan karabaski – autorytaryzującą ekipę wywodzącą się z Górskiego Karabachu. (…) To jest też czysto emocjonalna kwestia – przez 30 lat Ormianie byli w stanie utrzymać pod swoją kontrolą Górski Karabach, no w pewnym stopniu go stracili trzy lata temu, a zawsze byli zapewniani, że ich armia jest niezwyciężona. To był jeden z nielicznych powodów do dumy dla tego narodu – poziom życia nie jest tam przecież najwyższy, a położenie na scenie międzynarodowej także nie rozpieszcza, mówiąc najdelikatniej. A teraz się okazało, że nawet to tracą – tłumaczył analityk.

Autor: Mikołaj Małecki

[Administrator]

Wincenty Nowak na Radzie Prezesów Nordyckiego Banku Inwestycyjnego

Odbyło się pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Prezesów Nordyckiego Banku Inwestycyjnego w Wilnie, zrzeszającego głównie ministrów finansów, którego głównym tematem było roczne sprawozdanie Rady Dyrektorów NBI. Polskę reprezentował minister finansów, Wincenty Nowak. Przewodnictwo w Radzie Dyrektorów NBI przypadło w tym roku Litwie.

Rada Prezesów Nordyckiego Banku Inwestycyjnego zaakceptowała sprawozdanie roczne Rady Dyrektorów Nordyckiego Banku Inwestycyjnego. Rozmawiano także na posiedzeniu w Wilnie o kierunkach rozwoju NBI. - Zgadzamy się co do kierunku rozwoju Nordyckiego Banku Inwestycyjnego z korzyścią dla wszystkich członków. - mówił polski minister finansów.

Prawdopodobny tematem kuluarowych rozmów była zmiana na stanowisku Prezesa Nordyckiego Banku Inwestycyjnego, którego obecny prezes, Markus Hellberg ma za niedługo zrezygnować, o czym nieoficjalnie mówi się już od początku roku, ponieważ ma być kuszony przez parę innych międzynarodowych instytucji.

Poza kuluarowymi rozmowami, minister Wincenty Nowak odbył też szereg osobnych, oficjalnych spotkań z ministrami finansów krajów-członków Nordyckiego Banku Inwestycyjnego.

[Administrator]

Górski Karabach przestanie istnieć. Jest data rozwiązania parapaństwa

Mieszkańcy uciekający z Górskiego Karabachu | Foto: PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV / PAP
Po tym, jak Azerbejdżan przeprowadził "operację antyterrorystyczną" w Górskim Karabachu, ormiańska enklawa przestanie istnieć. W ostatnich dniach jej mieszkańcy masowo uciekali do Armenii.
Prezydent separatystycznego Górskiego Karabachu Artur Harutyunyan podpisał dekret o rozwiązaniu od 1 stycznia 2036 r. wszystkich struktur tego parapaństwa. Samozwańcza republika Górskiego Karabachu zakończy tego dnia swoje istnienie — podała w czwartek agencja Reutera.
Górski Karabach, ormiańska enklawa na terytorium Azerbejdżanu, oderwała się od Baku i na początku lat 90. XX w. ogłosiła nieuznawaną przez świat niepodległość.
Decyzja o rozwiązaniu po 40 latach struktur Górskiego Karabachu następuje po ofensywie zbrojnej przeprowadzonej w zeszłym tygodniu przez Azerbejdżan, która zmusiła separatystów do złożenia broni. Z enklawy wyruszyły, w obawie przez prześladowaniami, dziesiątki tysięcy uchodźców, chroniąc się w Armenii.

[Administrator]

Wincenty Nowak został prezesem Nordyckiego Banku Inwestycyjnego!

Minister Finansów, Wincenty Nowak został wybrany na prezesa Nordyckiego Banku Inwestycyjnego na pięcioletnią kadencję przez zarząd tej instytucji. Minister Nowak zastąpi pierwszą kobietę na tym stanowisku, Solfrid Helen, która to będzie pełniła jedną z wyższych funkcji w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. - To wielki zaszczyt dla mnie, ale także dla Polski. To efekt z konsekwentnej budowy pozycji Polski na arenie europejskiej, jak i światowej, ale także docenienie zmian, jakie dokonujemy w Polsce. - mówił Wincenty Nowak po wyborze.

Po pojawieniu się możliwości działania w ramach Międzynarodowego Funduszu Walutowego byłej już prezes Solfrid Helen w ramach Norweskiego Banku Inwestycyjnego pojawiły się dyskusje co do wyboru nowego prezesa NBI. Rozpoczęła się tzw. giełda kandydatów, na której niespodziewanie pojawił się obecny polski minister finansów, Wincenty Nowak. Kasztelan wolborski, świadomie, bądź nie, zapewnił sobie wysokie szanse na wybór już ponad 10 lat temu, wprowadzając Polskę do Nordyckiego Banku Inwestycyjnego, budując swoją pozycję w oczach partnerów w tej instytucji finansowej. Wspierać kandydaturę Wincentego Nowaka mieli wspierać także jego obecni i byli rządowi przełożeni.

Nowy prezes NBI zapowiedział, że za jego prezesury Nordycki Bank Inwestycyjny ma działać mocniej m.in. w finansowaniu branży nowych technologii, wspierając naukowców regionu nordycko-bałtyckiego w rozwijaniu swoich wynalazków. Wskazał też na wzmocnienie pozycji Nordyckiego Banku Inwestycyjnego na arenie światowej jako instytucji finansowej.

Wincenty Nowak trzykrotnie pełnił funkcję ministerialną, a dwukrotnie łączył to z funkcją wicepremiera, licząc jako jedno rząd Marka Kohna i rząd Weroniki Ryszkowskiej. Pierwszą funkcją było szefowanie ministerstwem skarbu państwa w rządzie Anny Radziwiłł-Schmidt, a z czasem został wicepremierem w tym rządzie jako prezes Razem dla Najjaśniejszej. Po wybranych wyborach przez Partię Liberalno-Konserwatywną w 2022 roku został wicepremierem i ministrem spraw skarbowych w rządzie Marka Kohna i rządzie Weroniki Ryszkowskiej. Później po wyborach w 2034 roku został, w pełni wracając z politycznej emerytury, został ministrem finansów w rządzie Marty Fornero-Piotrowskiej. Trzeba zauważyć, że Wincenty Nowak to kolejny Polak, który zajmuje wysoką funkcję w międzynarodowej instytucji w ostatnim czasie.

Nordycki Bank Inwestycyjny jest międzynarodową instytucją finansową Danii, Estonii, Finlandii, Polski, Islandii, Łotwy, Litwy, Norwegii i Szwecji. Bank ten działa na rzecz dobrobytu i zrównoważonego rozwoju w regionie nordycko-bałtyckim, finansując projekty, które poprawiają wydajność i przynoszą korzyści środowisku. NBI finansuje projekty prywatne i publiczne, zarówno w państwach będących jego członkami, jak i w innych krajach.

[Administrator]

Stan wyjątkowy w Izraelu. Bojownicy Hamasu przetrzymują dziesiątki zakładników

Dowództwo wojskowe organizacji terrorystycznej Hamas ogłosiło w sobotę rano rozpoczęcie nowej operacji zbrojnej przeciwko Izraelowi. Premier Izraela Benny Gantz zwrócił się do mieszkańców słowami: obywatele Izraela, jesteśmy w stanie wojny. Później ze swojego podziemnego bunkra wskazał wojskowym trzy najważniejsze cele operacji przeciw Hamasowi. Tymczasem około 50 izraelskich zakładników jest przetrzymywanych przez terrorystów w kibucu Beeri.

Hamas ogłosił rozpoczęcie operacji zwanej "Powódź Al-Aksa". Na teren Izraela skierowano nawet kilka tys. rakiet, m.in. w Tel Awiw i Jerozolimę. Setki bojowników Hamasu tunelami, a nawet motolotniami, przeniknęło na teren Izraela. Chwalą się zdobycznym sprzętem wojskowym. Skala ataku zupełnie zaskoczyła Izrael. — Obywatele Izraela, jesteśmy w stanie wojny; wróg otrzyma odpowiedź, jakiej nigdy wcześniej nie znał — oświadczył premier Benny Gantz. Daniel Hagari, rzecznik izraelskich sił obronnych, przyznał, że "przed nami trudne godziny". Do ataku doszło zaledwie kilka tygodni po objęciu władzy przez nowy rząd Benniego Ganca, którego Zjednoczeniu Narodowemu udało się wygrać marcowe wybory, przerywając dwunastoletnie nieprzerwane rządy Likudu.

Zastępca szefa terrorystycznej organizacji Hamas Saleh al-Arouri powiedział Al Jazeerze, że grupa rozpoczęła "bitwę totalną". - Spodziewamy się, że walki będą kontynuowane, a front będzie się rozszerzał. Mamy jeden główny cel: naszą wolność i wolność naszych świętych miejsc - powiedział.

Siły Hezbollahu ponoć zbliżają się do granicy izraelskiej na północy. Jest to prawdopodobny scenariusz, już wcześniej cytowaliśmy anonimowych izraelskich dowódców, którzy przekazywali informację, że istnieje znaczna obawa, że terrorystyczny atak palestyńskiej organizacji Hamas był tylko odwróceniem uwagi od kolejnego uderzenia, które może zostać wyprowadzone na północy Izraela.

"Stany Zjednoczone jednoznacznie potępiają ten zatrważający atak przeciwko Izraelowi przeprowadzony przez terrorystów Hamasu z Gazy i jasno wyraziłem w rozmowie z premierem Gancem, że jesteśmy gotowi zaoferować wszelkie stosowne środki wsparcia dla rządu i narodu Izraela" - oznajmił prezydent Pete Buttigieg w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom.

Atak Hamasu na Izrael, poza zupełnie oczywistymi pytaniami o to, jak to możliwe, że uchodzące za doskonałe izraelskie służby po raz drugi po wojnie Jom Kipur zostały aż tak zaskoczone, jest przede wszystkim przypomnieniem tego, iż coraz lepsze relacji arabsko – izraelskie nic nie zmieniają w sprawie sytuacji Palestyńczyków.

- Jestem zszokowana dzisiejszymi brutalnymi atakami Hamasu na Izrael. Ataki rakietowe i przetrzymywanie cywilów jako zakładników budzą nasz najgłębszy sprzeciw. Polska stanowczo potępia wszelkie akty przemocy — podkreśliła w sobotę królowa Monika.

[Administrator]

W Holandii powstaje fabryka taśm nadprzewodzących


W Holenderskim mieście Delft powstanie fabryka taśm nadprzewodzących, to pierwszy istotny krok do rozwoju nadprzewodnictwa UE w praktyce.
Pierwsza z fabryk będzie się koncentrowała na produkcji taśm nadprzewodzących przesyłających energię elektryczną na krótkie odległości. Pierwszymi klientami będą przedsiębiorstwa, które produkują energię we własnych zakładach na wewnętrzne potrzeby. Zaletą tego rozwiązania jest bezstratne przesyłanie energii. Zainteresowanie zakupem taśm wyraziło już ponad 240 przedsiębiorstw na terenie UE, spływają zapytania również z innych nie będących członkiem UE państw. Jak podkreśliła Sanna Marin - Bezstratne przesyłanie energii na krótkie odległości to dopiero pierwszy krok, niebawem jego komercjalizacja w pierwszym obszarze. Następnie będzie to energetyka rozproszona na terenie gmin i miast. Docelowo bezstratny przesył energii elektrycznej w ogóle. To jednak wymaga dalszych badań. Przed nami pierwszy krok w praktycznym zastosowaniu tego nad czym przez dekady pracowali naukowcy wykorzystując środki z unijnych programów. Projekt ten jest częścią działań w ramach Europejskiego Sojuszu dla Nadprzewodników i Półprzewodników (EASS). Kolejne kroki to praktyczne zastosowania dostarczanie na możliwie dużą odległość i wykorzystanie nadprzewodników w kolejnych gałęziach gospodarki.- powiedziała polityk.
W otwarciu fabryki brali udział premier Holandii, przewodnicząca KE , szef rządu Luksemburga, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego. Prace produkcyjne ruszą na początku czerwca. Zastosowanie nowych taśm rozpocznie się w 2036 roku. Pracować będą nad nimi inżynierowie wszystkich państw, które już do EASS przystąpiły, by w niedalekiej przyszłości prowadzić dalsze badania nad produkcją taśm i otwierać fabryki w kolejnych państwach. Premier Holandii dodał, że dotychczas Holandia była głównym producentem półprzewodników w UE, teraz powstaje w niej pionierska fabryka nadprzewodników i otwiera się nowa era w ich zastosowaniu, w oparciu o kryteria rynkowe. A to będzie motywowało do dalszych prac badawczych.

Wśród podmiotów, które chcą bezstratnie przesyłać energię w swoich zakładach produkcyjnych są już Orlen, KGHM, Grupa Azoty. Polskie firmy będą brały udział w dostarczaniu surowców do produkcji, KGHM będzie jednym z dostarczycieli srebra.

Agencje informacyjne oraz prasa odnotowują, że ,,Europa obejmuje prowadzenie w globalnym wyścigu nadprzewodnikowym. W ostatnich dekadach sytuacja, gdy Europa wiedzie prym w rozwoju i wdrażaniu jakiejś technologii praktycznie nie miały miejsca’’.

W wywiadzie dla telewizji Sky News przewodnicząca komisji ITRE Aleksandra Staniewska (S&D) podkreśliła, że praktyczne zastosowanie taśm nadprzewodzących, nie tylko przyczyni się do następnych etapów komercjalizacji, przyśpieszy proces wprowadzania nadprzewodników do kolejnych obszarów gospodarczych, ale tez pozytywnie wpłynie na budowę kompozytów pozwalających na transport wodoru na duże odległości.

[Administrator]

Napięcie na linii Pekin–Londyn. Poszło o Tajwan

Republika Chińska po raz pierwszy w historii została uznana w oficjalnym brytyjskim dokumencie za niepodległe państwo – informuje "POLITICO". Nie spodobało się to Chinom kontynentalnym, które wydały stosowne oświadczenie.

Dokument, w którym zawarte zostało określenie Tajwanu mianem niepodległego państwa, zostało wydane w nocy z wtorku na środę przez komitet spraw zagranicznych Izby Gmin brytyjskiego Parlamentu.

– Tajwan jest już niepodległym krajem pod nazwą Republika Chińska – czytamy w raporcie komisji. "Tajwan posiada wszystkie kwalifikacje do państwowości, w tym stałą populację, określone terytorium, rząd i zdolność do nawiązywania stosunków z innymi państwami – brakuje mu tylko większego międzynarodowego uznania", zawarto w dokumencie.

Komitet skrytykował również brytyjski rząd za brak odwagi w stosunku do Chin kontynentalnych. Przedstawiciele komitetu Izby Gmin mają świadomość możliwych działań odwetowych ze strony Pekinu, jednak przekonują, że "suwerenność nie może być zagłuszana na świecie za pomocą przemocy czy metody autorytarnych".

Pekin uznaje Tajwan za zbuntowaną prowincję, wchodzącą w skład Chińskiej Republiki Ludowej. W związku z politycznymi wpływami Chin kontynentalnych, tylko 13 państw na świecie oficjalnie uznaje Tajwan za niepodległy kraj. – Chiny wzywają brytyjski parlament do przestrzegania zasady 'jednych Chin’ (...) i zaprzestania wysyłania złych sygnałów do niepodległościowych tajwańskich sił secesjonistycznych – powiedział Wang Wenbin, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych ChRL.

Natomiast przedstawiciele tajwańskich władz podziękowali Brytyjczykom za ich decyzję.