Radio

[Administrator]

Pasławska: Nie ma wolności bez bezpieczeństwa żywnościowego

Liderka listy krajowej Bloku Demokratyczno-Ludowego, kandydatka na premiera Urszula Pasławska podczas spotkania z wyborcami w Tarnowie zapowiedziała wprowadzenie systemu ubezpieczeń i kontraktacji żywności po określonej cenie, a także zachęcała do oddawania głosu na jej komitet. - Nie sugerujcie się sondażami, nie skreślajcie nas. Chodźmy gwarnie na wybory i pokażmy, że jesteśmy w stanie wygrać! - zachęcała.

– Nie ma bezpieczeństwa i wolności bez bezpieczeństwa żywnościowego, bez własnej gospodarki i bez własnej marki – mówiła w Tarnowie prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, Urszula Pasławska. Liderka listy krajowej Bloku Demokratyczno-Ludowego i jego kandydatka na premiera przypomniała, że jej komitet upomina się o polskiego gospodarza, "o farmera", polskiego rolnika. – Jesteśmy po waszej stronie i zrobimy wszystko, żeby nie zafunkcjonowały: fatalna sytuacja niskich cen mleka, likwidacji hodowli trzody chlewnej, zniszczenia rynku zbóż przez niekontrolowany napływ zagranicznego ziarna, zagrożenia dla rynku drobiu i owoców miękkich - podkreślała.

– Wspólny start Polskiego Stronnictwa Ludowego z Demokratycznym Centrum i Samoobroną w wyborach do Sejmu to połączenie najstarszej funkcjonującej w Polsce partii i partii młodej. To tradycja i nowoczesność - mówiła Pasławska. Jak dodała, wspólny start ma przełożyć się na korzystne wyniki w wyborach dla koalicyjnego komitetu. – Wierzę, że wyniki w dniu wyborów będą dużo lepsze od tych, które się teraz pojawiają. Połączenie daje nam dużo większe szanse, niż gdybyśmy startowali osobno. Dzisiaj sondaże nie są dla nas łaskawe, ale nie wierzmy sondażom, najważniejszym sondażem są zawsze wybory, do których my idziemy z silną drużyną i programem korzystnym dla Polaków - zaznaczyła.

Jak wskazywała Urszula Pasławska, Blok Demokratyczno-Ludowy opowiada się za systemem ubezpieczeń i kontraktacji żywności po określonej cenie. - Praca rolników coraz bardziej uzależniona jest od zjawisk od nich niezależnych. Część ryzyka muszą wziąć na siebie agencje rolne, które wprowadzą system kontraktacji żywności po określonej cenie, a w przypadku wystąpienia klęsk żywiołowych – rekompensować będą straty poniesione przez rolników. Zwiększymy dofinansowanie z budżetu państwa ubezpieczeń dla rolników na wypadek suszy i innych klęsk żywiołowych - zapowiedziała.

[Administrator]

Marek Jurek krytykuje głosowanie Franciszka Pałuckiego


Eurodeputowany SN-K, były Marszałek Sejmu skrytykował posła Franciszka Pałuckiego za jego głosowanie na kandydatury do Prezydium Sejmu.

Jurek, wciąż cieszący się dużym autorytetem w kręgach konserwatywnej prawicy katolickiej negatywnie ocenił zagłosowanie przez Pałuckiego przeciw kandydaturze wysuniętej przez Blok dla Większości Rządowej Aleksandry Trybuś-Cieślar.

Nie wiem, jakie ustalenia zapadły w Warszawie, ale wydaje się że głosowanie na wicemarszałków Sejmu objęte było dyscypliną. Jeżeli poseł już w jednym z pierwszych głosowań ją łamie, to wysyła sygnał że także i w przyszłości może mieć problemy z dotrzymywaniem jej. Koalicja z formacją premier Fornero-Piotrowskiej i środowiskiem Dominiki Olszewskiej jest korzystna dla Polski i wypracowana z pewnym wysiłkiem, wymagała i wymaga dużo wzajemnej otwartości i zaufania. Gesty takie jakiego dopuścił się poseł Pałucki nie służą budowaniu wizerunku Prawicy, która sama jest przecież podmiotem koalicyjnym, jako wiarygodnego i godnego zaufania partnera. W tym zakresie są wręcz szkodliwe - powiedział nestor prawicy.

Jest tajemnicą Poliszynela, że jedna z formacji koalicyjnych, i nie mówię tutaj o Prawicy, była bardzo sceptyczna co do kandydatury Jana Śpiewaka. Nikt jednak nie odmawia lewicy prawa do swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu, ani do swobodnego jego desygnowania. W każdym razie pan Śpiewak nie wydaje się aż tak kontrowersyjny, by uniemożliwiać mu wejście w tę rolę. Tym bardziej kontrowersyjna nie jest pani Trybyuś-Cieślar, osoba przyzwoita i zasłużona w działalności społecznej. Nade wszystko zaś głosowanie za wszystkimi kandydatami do Prezydium to po prostu dobry obyczaj parlamentarny. Szkoda, że obyczaje upadają - kontynuował polityk.

Były Marszałek Sejmu zasugerował kierownictwu SNK wytłumaczenie kilku kwestii niesfornemu posłowi.

[Administrator]

Zapowiedź reform edukacji budzi wątpliwości

Sejm udzielił dziś wotum zaufania nowemu gabinetowi Marty Fornero- Piotrowskiej. Podczas expose premier zapowiedziała reformę oświaty poprzez wprowadzenie bonu oświatowego. Odpowiadając na pytanie poseł Laury Novak dotyczące jak reforma ma wyglądać w praktyce, premier powiedziała:
W związku z wprowadzeniem bonu edukacyjnego szkoły byłyby prowadzone przez stowarzyszenia nauczycielskie, czy rodzicielskie. Program nauczania będzie ramowy, ustalone zostaną także minimalne standardy dla takich szkół. Przeprowadzimy szerokie konsultacje ze środowiskami nauczycielskimi, naukowymi i rodzicielskimi przed wprowadzeniem tej reformy, aby wypracować jej jak najlepszy model, także jeżeli chodzi o matury''

I właśnie powyższa odpowiedź wzbudziła zaniepokojenie. Senator Luiza Fronczewska (Nowi Demokraci) skrytykowała brak przedstawienia jakichkolwiek już wypracowanych założeń ,, rząd mówi o reformie i zapowiada konsultacje z ekspertami, czy w związku z tym sama zasadność reformy nie podlegała dotychczas żadnym konsultacjom na przykład z ekspertami w dziedzinie metodyki nauczania. Senator zwraca też uwagę na brak określenia minimalnych standardów. Wśród których nie ma gwarancji utrzymania modelu koedukacyjnego, czy stacjonarnego nauczania. Rząd albo jeszcze nie pracował nad reformą, ale jest to postulat mniejszego koalicjanta, albo nie chce o tym mówić w expose

Krytycznie wypowiedziała się też poseł Magdalena Biejat (Radykalna Lewica) - To kolejne zapowiedzi zmian, które mają zdejmować z państwa zobowiązania, dzieje się to ewolucyjnie ale władze pozbywają się kolejnych kluczowych zadań państwa. Z pozoru dobrze to wygląda, ma być większa samorządność, decyzyjność rodziców. Nie mówi się jednak o braku czasu wielu rodziców, by na co dzień aktywnie brać udział w życiu stowarzyszenia, z w związku z zawodowymi zobowiązaniami - mówi polityk.

Również niektórzy komentatorzy sceny politycznej w ostrożności w doborze słów przez premier widzą przemyślaną strategię, by nie zrazić części bezpartyjnych członków oraz Zielonych. Stąd brak szczegółowych informacji. Jednak kiedyś projekt ustawy do parlamentu trafi. Wtedy natomiast może być spór w obozie rządowym.

[Administrator]

SN-K pracuje u podstaw

Szereg akcji społecznych zorganizowali działacze Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego w czerwcu mających na celu budowanie tożsamości narodowej oraz promowanie postaw patriotycznych i obywatelskich.



4 czerwca w Dniu Wolności i Praw Obywatelskich w rozmaitych heppeningach przypomnieli dziedzictwo polskiej Solidarności i opozycji demokratycznej, która walczyła, aby możliwe były częściowo wolne wybory do parlamentu w 1989 roku. "W tym roku obchodzimy 45 rocznicę tych wyborów, a to co najbardziej godne podkreślenia to bezinteresowna walka wielu Polek i Polaków z opresyjnym reżimem, aby odzyskać suwerenność naszego państwa. Dziś znów szereg zagrożeń czyhających na naszą suwerenność wymaga odwagi do twardej obrony interesów Narodu Polskiego. Chcemy, aby mottem Polaków nie było owsiakowe "róbta co chceta" lecz dużo wznioślejsze hasło św. Maksymiliana Marii Kolbe "Największą ofiarą jest ofiara z własnej woli”. - zapowiadał podczas akcji w swoim rodzinnym Białymstoku Franciszek Pałucki.

14 czerwca w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady w całej Polsce zorganizowane zostały wystawy i pokazy filmów o koszmarze niemieckich nazistowskich obozów. Tam gdzie było to możliwe lekcję historii uświetniły spotkania z ostatnimi żyjącymi świadkami tej bolesnej części historii, którzy wtedy byli zaledwie małymi dziećmi. Działacze SN-K przeprowadzili zbiórkę na pomoc uratowanym z obozów oraz utrzymanie pomników i organizacji utrzymujących świadomość tych mrocznych dziejów. Akcje będące lekcją historii zorganizowane zostały także z okazji Narodowego Dnia Poznańskiego Czerwca 1956 w dniu 28 czerwca.

Natomiast w Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Narkomanii obchodzony 26 czerwca działacze SN-K ruszyli na ulice, aby budować świadomość szkodliwości różnego rodzaju używek. "Nie jesteśmy zwolennikami wsadzania do więzień za spalenie skręta, ale robienie z palenia zioła symbolu wolności to nie jest kierunek, w którym powinniśmy zmierzać. Nic dziwnego, że młodzież coraz częściej sięga po narkotyki, jak wielu celebrytów i mediów nie widzi w tym nic złego i wręcz promuje używki, mówiąc że przecież chcącemu nie dzieje się krzywda. No właśnie temu chcącemu ta krzywda się dzieje. I o tym jest nasza akcja." - mówił poseł Pałucki rozdając ulotki wskazujące na negatywne konsekwencje palenia marihuany u dzieci związane z upośledzeniem pamięci czy opóźnionym rozwojem mózgu.

[Administrator]

Ścigaj w PSL. Wyszła "po angielsku" z Prawicy?


Dawni współpracownicy z zaskoczeniem i niedowierzaniem przyjęli obecność Agnieszki Ścigaj na liście Bloku Demokratyczno-Ludowego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W dodatku jest to w jej wykonaniu "recydywa", bowiem z list BDL Ścigaj kandydowała już w niedawnych wyborach parlamentarnych. W obydwu przypadkach figurując w na liście kandydatów jako członkini PSL.

Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że że jeszcze niedawno Agnieszka Ścigaj do PSL nie należała. W rządzie Marty Fornero-Piotrowskiej pełniła funkcję sekretarza stanu i szefowej Centrum Analiz Strategicznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - z nominacji Prawicy. Mówiąc ściśle, Ścigaj należała do stowarzyszenia Polskie Sprawy, które wraz z Ruchem 11 Listopada i Unią Polityki Realnej współtworzyło jeden z ośrodków integrowania prawicy, a następnie jedną z frakcji w obozie Prawicy. Mówi się, że do objęcia stanowiska w rządzie osobiście polecił ją prezes R11L Tomasz Wiąckiewicz. Wcześniej Agnieszka Ścigaj związana była z efemerycznym ruchem Pawła Kukiza "Potrafisz Polsko!", a w roku 2022 kandydowała w wyborach parlamentarnych i samorządowych z ramienia Narodowej Demokracji.

Tak to prawda, współtworzyliśmy z Agnieszką Ścigaj jedno środowisko i blisko współpracowaliśmy. Wydawała mi się jedną z najwartościowszych osób w polityce. Niestety jak to często bywa w życiu publicznym, zawiodłem się. Widzę, że pani Ścigaj zdążyła już znaleźć sobie nowe środowisko polityczne i chyba nawet zapisała się do PSL. Szkoda, że zapomniała poinformować o tym dotychczasowych współpracowników. Że zabrakło jej uczciwości czy odwagi. Wyszła od nas "po angielsku" - komentuje Tomasz Wiąckiewicz.

Zaskoczenia nie kryje też Zbigniew Girzyński, w poprzedniej kadencji poseł Polskich Spraw wspierający większość rządową: O starcie Agnieszki Ścigaj z rekomendacji PSL dowiedziałem się przeglądając listy kandydatów na stronie PKW. Agnieszka nie informowała nikogo z nas ani o woli opuszczenia naszego środowiska, ani o transferze do PSL. Jeżeli coś jej nie podobało się w funkcjonowaniu Polskich Spraw, albo sojuszu z Ruchem 11 Listopada i UPR, to Aga zawsze mogła przyjść, wypowiedzieć się i na pewno zostałaby wysłuchana. Niestety nawet nie próbowała.

Wyraźnie rozżalona jest Eunika Żuk, dziennikarka telewizji Idź Pod Prąd i córka pastora Pawła Chojeckiego, lidera środowiska IPP, którego emanacją jest partia R11L: W toku naszej działalności bardzo często działo się, że ktoś na kogo mocno stawialiśmy, w kogo dużo inwestowaliśmy, okazywał się dziadem. Teraz ta pani okazała się... babą.

[Administrator]

W Polsce powstanie Centralna Dolina Wodorowa

W trakcie uroczystości w Elektrowni Kozienice minister klimatu i środowiska Urszula Zielińska i minister skarbu i energii Krzysztof Hetman podpisali list intencyjny w sprawie powstania Centralnej Doliny Wodorowej. W wydarzeniu uczestniczyli także przedstawiciele grup i spółek energetycznych, środowiska przedsiębiorców oraz jednostek naukowych. Projekt obejmie swoim zasięgiem cztery województwa: łódzkie, warszawskie, mazowieckie i świętokrzyskie.

- Zainicjowanie powstania Centralnej Doliny Wodorowej to ważny krok na drodze transformacji energetycznej i rozwoju naszej gospodarki wodorowej. To rozwiązanie, które dzięki zaangażowaniu polskich przedsiębiorców oraz ekspertów, wzmocni zarówno nasze bezpieczeństwo energetyczne, jak i przewagę konkurencyjną gospodarki krajowej – powiedział minister skarbu i energii Krzysztof Hetman podczas uroczystości podpisania listu intencyjnego w Elektrowni Kozienice.

Jak podkreśliła szefowa resortu klimatu i środowiska Urszula Zielińska, powołanie Centralnej Doliny Wodorowej przyczyni się do znaczącego wzrostu gospodarczego oraz utworzenia nowych miejsc pracy w województwach: świętokrzyskim, warszawskim, mazowieckim i łódzkim. Centralna Dolina Wodorowa to kompleksowy projekt, który obejmie całą ścieżkę produkcji i wykorzystania wodoru. Począwszy od budowy elektrolizerów, które przekształcą energię elektryczną w wodór, poprzez magazynowanie wodoru, a na jego wykorzystaniu do produkcji energii elektrycznej kończąc.

- W Kozienicach rozpoczęła się budowa bloków energetycznych w technologii gazowo-parowej. Bloki te będą przygotowane również do wykorzystania niskoemisyjnego wodoru. Innym ważnym odbiorcą paliwa wodorowego w Centralnej Dolinie Wodorowej stanie się przemysł ceramiczny, który zużywa ten surowiec w procesach produkcyjnych. Warto wspomnieć też o potrzebie dekarbonizacji transportu dużych ośrodków miejskich, takich jak Kielce czy Radom – powiedziała minister Urszula Zielińska. - Tego typu inwestycje zapewniają ogromne pole do prowadzenia prac naukowo-badawczych i wdrożeniowych, dlatego w powstanie Centralnej Doliny Wodorowej zaangażowały się również uczelnie. W przyszłości rozwój gospodarki wodorowej pozwoli nam wykształcić ekspertów, których wiedza i doświadczenie stworzą fundament dla budowy konkurencyjności i atrakcyjności regionów zaangażowanych w działalność Centralnej Doliny Wodorowej - podkreśliła.

Głównym celem projektu jest pozyskiwanie i magazynowanie ekologicznego paliwa w postaci zielonego wodoru. Ten ma ogromny potencjał, by zastąpić obecnie stosowane paliwa kopalne, których eksploatacja wiąże się z emisjami gazów cieplarnianych. Produkowany z wykorzystaniem elektrolizy wodór mógłby natomiast dostarczać energii praktycznie bez wytwarzania substancji takich jak dwutlenek węgla. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w przyszłym roku powinna ruszyć produkcja zielonego wodoru na terenie województwa świętokrzyskiego. Ma tam działać elektrownia fotowoltaiczna o mocy 3MW i elektrolizer wodoru o mocy 1 MW. Jako że mowa o terenie kopalni Jaźwica, to w grę ma wchodzić zasilanie jednego z tamtejszych pojazdów właśnie z użyciem paliwa wodorowego.

[Administrator]

Młodzi Socjaldemokraci pytają Aleksandrę Gajewską o realizację swoich postulatów

Federacja Młodych Socjaldemokratów zwraca się z pytaniem do Pani Aleksandry Gajewskiej, ubiegającej się o mandat w Senacie w jaki sposób zamierza zrealizować postulat zapewniania opieki zdrowotnej i leczenia wszystkich Polaków. Skąd zostaną pozyskane środki na ten cel. Czy będzie to np. globalny podatek od koncernów, podatek wyrównawczy. Czy inne formy opodatkowania? - pytają działacze.
Socjaldemokraci pytają również o konsultacje społeczne w sprawie algorytmów dotyczących pracowników w miejscu pracy. - Z wypowiedzi Pani Gajewskiej wynika jakby konsultacje z różnymi zainteresowanymi stronami miały rozwiązać problem. Jakby ustawa wprowadzające określone rozwiązania nie była konieczna. A może chodzi jedynie o to by konsultować, a nie wprowadzić zmiany? - dodali.

[Administrator]

Profesor Rafał Chwedoruk komentuje wynik Piotra Szumlewicza w wyborach uzupełniających do Senatu
Wynik Szumlewicza nie powinien zdumiewać, nie tylko z faktu, że lewica jest na fali wznoszącej, ale też dobrze skonkretyzowanych postulatów. Coraz więcej obywateli widzi dwa zjawiska, że wiele sektorów boryka się z brakiem środków na dofinansowanie i bardziej efektywną działalność politycy zaś licytują się na kolejne obniżki podatków i ulgi w związku z jakimś segmentem gospodarki czy życia społecznego. Jednocześnie firmy osiągające duże dochody cieszą się całą gamą przywilejów. Rząd zaś bezrefleksyjnie się temu przygląda i nie sięga nawet po takie instrumentarium, które zaakceptowały liberalne demokracje zachodnie, by pozyskać dodatkowe wpływy do budżetu. Odwołał się też do społeczeństwa obywatelskiego, że to nie tylko władza-obywatel, ale też oś obywatel-obywatel, w tym uzwiązkowienie jako forma demokracji w stosunkach społecznych.

[Administrator]

Samoobrona opuszcza Blok Demokratyczno-Ludowy

Przewodniczący Samoobrony Krzysztof Filipek ogłosił dziś w Sejmie, że jego partia opuszcza Blok Demokratyczno-Ludowy, który dotąd współtworzyła z PSL i Demokratycznym Centrum. - W wyborach do Sejmu i do Parlamentu Europejskiego osiągnęliśmy słabe wyniki, nasi koalicjanci próbowali pozyskać elektorat miejski, postulaty skierowane do rolników i mieszkańców wsi oraz miasteczek praktycznie się nie przebijały. Dalsza obecność Samoobrony w BDL nie ma sensu – powiedział Filipek.

Szef partii zapowiedział, że posłowie ugrupowania stworzą własne koło poselskie. Poza Filipkiem będą do niego należeli Sandra Lewandowska, Michał Kołodziejczak i Tomasz Lepper. Według nieoficjalnych informacji Samoobrona ma podjąć współpracę z SLD, jej kandydaci znajdą się na listach Zjednoczonej Lewicy Razem w wyborach na Górnym Śląsku.

[Administrator]

Prof. Walczak: Warszawa nie jest już bastionem wyborczym Postępowych Demokratów


Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Izolda Walczak skomentowała wyniki wyborów uzupełniających do Senatu w Warszawie.

Musimy być świadomi, że geografia wyborcza nie jest statyczna, że poparcie dla poszczególnych stronnictw w różnych regionach kraju ewoluuje. Dla przykładu po 1989 utrwalił się wizerunek konserwatywnego Krakowa, bowiem w dawnej stolicy dobrze radziły sobie ugrupowania na prawo od centrum. Nawet wieloletni prezydent Jacek Majchrowski miał związki nie tylko z postkomunistyczną lewicą, ale i monarchistami, a naukowo badał przede wszystkim myśl konserwatywną. Tymczasem w okresie II Rzeczypospolitej w Krakowie sukcesy wyborcze odnosiły właśnie raczej stronnictwa na lewo od centrum.

Podobnie Warszawa przez lata, czy nawet dekady, była uważana za bastion wyborczy Platformy Obywatelskiej i potem Postępowych Demokratów. Można zażartować, że Platforma mogła wystawić w wyborach żółtego pieseła albo sarnę z krzesłem na głowie, a i tak wygrałaby wybory. Otóż o takim stanie rzeczy chyba możemy zacząć mówić w czasie przeszłym. Partia pani premier zaczyna mieć problem, żeby w stolicy wygrać.

O ile nieznaczną porażkę Aleksandry Olszańskiej, wówczas jednej z czołowych postaci Postępowych Demokratów, z Joanną Maćkowiak-Panderą w wyborach na urząd prezydenta Warszawy można by jeszcze rozpatrywać w kategoriach wypadku przy pracy, o tyle niewejście Alksandry Gajewskiej nawet do drugiej tury senackich wyborów uzupełniających w Warszawie - i to pomimo niezłego wyniku - świadczy już o pewnym trendzie.

Wydaje się, że dużą część dawnego elektoratu PO i PD w stolicy przejęło Rządzić Inaczej. Wyborcy tę formację mogą postrzegać jako bardziej odpowiadająca ich liberalnym, postępowym czy nowoczesnym aspiracjom. Jednocześnie także w Warszawie odżyła nieodgrywająca w niej ostatnio znacznej roli prawica, zatem wyborcy o poglądach prawicowych głosujący na PD taktycznie opuścili swoich dotychczasowych faworytów na rzecz kandydatów bardziej odpowiadających ich zapatrywaniom.

Niewątpliwie w ostatnim czasie obserwujemy ciekawe zjawiska w polskiej geografii wyborczej. Dzięki osobistej popularności Aleksandra Beskiego Częstochowa stała się bastionem Rządzić Inaczej, Radykalna Lewica notuje ponadprzeciętne poparcie w okręgach zagranicznych, kujawsko-pomorskie stało się bardzo centrolewicowe, do czego skutecznie potrafiła odwołać się Koalicja Obywatelska - PD w tym województwie to w dużej mierze dawna Partia Pracy. Kolejnym takim zjawiskiem jest to, że Postępowi Demokraci nie mogą już brać wygranej w Warszawie za pewnik. Jednak nie jest powiedziane, że nie mogą dawnej pozycji odzyskać.