Prasa

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 07 sty 2023, 18:38

Obrazek
Roman Liściowski z wizytą w Toruniu. Czy zabiegał o poparcie o. Rydzyka?
Obrazek

Od kilku dni trwają negocjacje w sprawie powołania nowej koalicji rządzącej. Prawica miałaby w niej zastąpić Polskie Stronnictwo Ludowe. Rozmowy w stolicy nie przeszkodziły jednak liderowi Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego Romanowi Liściowskiemu w odwiedzeniu złożeniu wizyty o. Tadeuszowi Rydzykowi, który, jak wiadomo, rezyduje w Toruniu.

Nie wiadomo, o czym rozmawiał lider Prawicy z sędziwym redemptorystą. Zapytaliśmy o tę kwestię rzeczniczkę SNK Italię Szymanowską, ta stwierdziła, że Liściowski był w Toruniu prywatnie – Książę Liściowski w ostatnich dniach ma bardzo napięty kalendarz spotkań, tylko na weekend udało mu się wyrwać do żony i dzieci, którzy spędzają wakacje nad Bałtykiem. W drodze powrotnej zatrzymał się w Toruniu, aby wziąć udział w niedzielnej mszy świętej w sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Zapewne przy tej okazji spotkał o. Tadeusza Rydzyka, co nie jest niczym nadzwyczajnym, ksiądz Rydzyk mieszka w tamtejszym klasztorze. Książę Liściowski zna się z o. Rydzykiem, oczywiste jest zatem, że odbyli kurtuazyjną rozmowę – powiedziała Szymanowska.

Kosma Drzewiński wskazuje jednak, że spotkanie Liściowskiego z Rydzykiem miało zapewne podłoże polityczne – Liściowskim potrzebne jest dziś wsparcie mediów toruńskich i o. Rydzyka. Rywalizują o nie z Iwoną Malinowską i jej stronnikami, z którymi niedawno się poróżnili. Mniej lub bardziej oficjalne poparcie w Radiu Maryja i Telewizji Trwam daje kilka procent poparcia, które może być kluczowe w kolejnych wyborach do Sejmu. Rydzykowi przyda się za to punkt zaczepienia w rządzie – mówi politolog. Inni komentatorzy zwracają uwagę, że Roman Liściowski od dawna jest blisko związany z wiekowym duchownym, po raz pierwszy w wyborach wystartował z ramienia partii Tradycja, Ojczyzna, Rodzina nazywanej niekiedy "partią ojca Rydzyka". Choć TOR od dawna nie istnieje, Liściowski ma pozostawać w dobrych relacjach z toruńskim redemptorystą.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 07 sty 2023, 20:00

Obrazek

Czy Rządzić Inaczej szykuje dwie bomby na koalicję KO-Prawica?
Obrazek

Argumentacją Prawicy do powołania rządu z Koalicją Obywatelską ma być powstrzymanie dalszych, postępowych reform w kwestiach światopoglądowych. Jednak dwie ustawy Rządzić Inaczej dotyczące aborcji i małżeństw jednopłciowych mogą doprowadzić, że szybki upadek koalicji rządowej będzie miał twarz posłanki RI, Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz.

Ustawę zmieniającą art. 17 konstytucji RP w taki sposób, żeby przyczynić się do legalizacji małżeństw jednopłciowych i adopcji przez ich dzieci zgłoszona została już w listopadzie 2031 roku, ale dyskusja i głosowanie w Sejmie odbyła się przed upłynięciem wymaganych 30 dni dla ustawy zmieniającej konstytucję, więc utknęła w martwym punkcie. Tym razem procedury formalne zostały zachowane, bowiem ustawa zgłoszona została w pod koniec lipca. Z kolei ustawa nowelizująca prawo aborcyjne ma przywrócić przesłankę trwałego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu, jednak z wyjątkami, zabiegu nie będzie można dokonać, jeśli płód będzie miał zespół Downa, Klinefeltera lub Turnera, bez żadnej innej, współistniejącej choroby lub upośledzenia.

- To nie jest tak, że KO z PSL się pokłóciło i chce koalicji z Prawicą, więc celowo robimy chaos. Ustawa była przygotowywana już miesiąc temu, więc nie mogliśmy tego przewidzieć, tak samo z zmianą konstytucji - mówi sprawozdawczyni obu ustaw, Rudzińska-Błuszcz właśnie. Przypomniała, że zmiana konstytucji w tym zakresie miała być priorytetem KO - Sama premier Radziwiłł-Schmidt zapowiadała, że to będzie jej priorytetowa kwestia, tymczasem to jednak my zgłaszamy tę propozycję.

Argumentacja polityków Prawicy opiera się na zahamowaniu lewicowej ofensywy światopoglądowej, jednak rok temu w kampanii do Senatu Prawica miała na swoim koncie wypowiedzi, wskazujące na poparcie praw dla osób LGBT. Tymczasem w sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych, niebezwzględna większość badanych sprzeciwia się małżeństwom jednopłciowym i możliwości adopcji przez pary homoseksualne, a ostatnio Roman Liściowski miał zabiegać o poparcie o. Tadeusza Rydzyka. Nie jest teraz jasne, jakie będzie stanowisko w zakresie zmiany konstytucji, bardziej spodziewany będzie przeciw wobec liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, należy tu przypomnieć, że inicjatorem zmian był Mikołaj Liściowski, do dziś wpływowa postać w polskiej prawicy. W rozkroku jest także Koalicja Obywatelska, jeśli poprze ustawy, może to grozić konfliktem z współkoalicjatem, jeśli natomiast zagłosuje przeciwko, jej elektorat, wśród których znajdują się także byli wyborcy Zjednoczonej Lewicy, najprawdopodobniej będzie oburzona.

W sytuacji, w której trudno obecnie wyobrazić sobie ponowną koalicję KO-ZLew, powrót PSL do KO, czy porozumienia KO-RI czy nawet wielkiej koalicji RI-PSL-ZLew-Prawica, słowa przewodniczącego RI Aleksandra Beskiego o mentalnym przygotowaniu się do przedterminowych wyborów mogą się okazać prorocze.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 08 sty 2023, 18:45

Obrazek
Gambit Fornero
Rządowa układanka bez PSL i koalicja z prawicą
Obrazek
Marta Fornero-Piotrowska z przytupem wraca do ogólnokrajowej polityki. Szefowa Postępowych Demokratów ogłosiła zawiązanie koalicji z prawicą i zakończenie współpracy z Polskim Stronnictwem Ludowym.

W Warszawie odbyła się kilka dni temu konferencja prasowa, w której obok siebie stanęli liderzy nadchodzącej koalicji rządzącej – desygnowana na premiera Marta Fornero-Piotrowska, Mikołaj Liściowski, Roman Liściowski, Władysława Rosenfelder, Scholastyka Kowalska, Mirosław Suchoń, Krzysztof Hetman, Urszula Zielińska, Maria Belka, Adam Szłapka, Barbara Wystyrk-Benigier i Józef Kotyś. Nowy rząd będzie składał się z Koalicji Obywatelskiej, Nowych Demokratów, Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego, Partii Liberalno-Konserwatywnej, Prawa i Sprawiedliwości, Górnośląskiej Partii Regionalnej i Mniejszości Niemieckiej. - Jestem niezwykle zadowolona z tego, że udało się doprowadzić do tej koalicji ponad partyjnymi podziałami. Nadchodzący centrowy rząd będzie reprezentował szerokie spektrum poglądów i będzie odzwierciedlał to, jak wygląda polskie społeczeństwo – mówiła Fornero-Piotrowska w swoim przemówieniu.

Inicjatorami rozmów koalicyjnych mieli być Marta Fornero-Piotrowska i były prezydent i regent Mikołaj Liściowski. Fornero-Piotrowska darzy byłą głowę państwa ogromnym szacunkiem i miała okazję wielokrotnie współpracować z nim w Senacie - oboje od wielu lat zasiadają w izbie wyższej polskiego parlamentu, Liściowski z urzędu, Fornero z wyborów. Spekuluje się, że Liściowski miał już jakiś czas temu zadeklarować gotowość współpracy ze strony prawicy, aby zagwarantować stabilność dla nowego rządu. Fornero natomiast, w przeciwieństwie do Anny Radziwiłł-Schmidt, jest dużo bardziej zachowawcza i usytuowana bliżej centrum, co ułatwiałoby negocjacje. Choć Mikołaj Liściowski miał zainicjować rozmowy, to pierwsze skrzypce jako reprezentant prawicy odgrywał jego syn, Roman Liściowski.
Obrazek
Fornero-Piotrowska z Mikołajem Liściowskim w ławach senackich

Wielkim nieobecnym w trakcie ogłoszenia współpracy był prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz. Partia te jeszcze przed rozpoczęciem negocjacji na temat utworzenia nowego rządu zdecydowała się opuścić Koalicję Obywatelską. Fornero-Piotrowska, która na początku sierpnia objęła stanowisko przewodniczącej Postępowych Demokratów po ustąpieniu miesiąc wcześniej premier Anny Radziwiłł-Schmidt na konferencji prasowej skomentowała, że decyzję o zakończeniu współpracy z PSL kolektywnie podjęli przywódcy wszystkich partii składowych KO. – Dzisiaj czekają nasz bardzo ważne decyzje, czeka nas tworzenie nowego rządu. Żeby usiąść do stołu i dyskutować, potrzebne jest zaufanie. Niestety, partie składowe Koalicji Obywatelskiej utraciły to zaufanie do Polskiego Stronnictwa Ludowego – ogłosiła szefowa największej partii w Polsce.

Można było podejrzewać, że coś jest na rzeczy, już kiedy kilka miesięcy temu doszło do „aksamitnego rozwodu” pomiędzy Postępowymi Demokratami, a partiami, które dotychczas ich współtworzyły, w tym właśnie między innymi Polskim Stronnictwem Ludowym. PD stało się osobną partią, a dotychczasową jej funkcję przejęła Koalicja Obywatelska. W kuluarach plotkowało się, że w PSL pojawiło się niezadowolenie z utraty wpływów w największej partii w polskim parlamencie - dotychczasowy zarząd partii, w którego skład wchodzili m.in. przedstawiciele PSL, został bowiem okrojony i znaleźli się w nim jedynie członkowie PD. Koalicja Obywatelska nie otrzymała natomiast własnego zarządu, będąc kolektywnie zarządzana przez liderów partii składowych.

Od kilku miesięcy relacje między władzami PD i mniejszych partii wchodzących w skład KO, a PSL co raz bardziej się ochładzały. W trakcie kadencji kilkukrotnie zdarzało się, że ludowcy nie głosowali zgodnie z linią rządu, lub nie pojawiali się na głosowaniach, co zmuszało premier Radziwiłł-Schmidt do negocjowania z innymi ugrupowaniami. Jednak głosowanie przeciwko wspólnej kandydatce klubu na sędziego Trybunału Konstytucyjnego i otwarta krytyka ustępującego rządu ze strony wywodzącego się z PSL komisarza Ignacego Schmidta miała przelać czarę goryczy. Ze źródeł zbliżonych do zarządu PD dowiadujemy się, że decyzja o zakończeniu współpracy z Polskim Stronnictwem Ludowym miała zapaść jeszcze przed odejściem tej partii z Koalicji Obywatelskiej. - To nagłe odejście i utworzenie osobnego klubu poselskiego tylko potwierdziło wcześniejsze obawy przewodniczącej Fornero-Piotrowskiej na temat zaufania - mówi anonimowy członek zarządu Postępowych Demokratów.

Koalicja Obywatelska jest politycznym dzieckiem ustępującej premier Anny Radziwiłł-Schmidt. To ona doprowadziła do zjednoczenia pod egidą Postępowych Demokratów wielu mniejszych partii o zbliżonych wartościach i poglądach. Ona dbała również o to, aby każda partia wchodząca w skład KO była traktowana na równych zasadach. Wiązało się to z wieloma ustępstwami i kompromisami. Dotyczyło to m.in. podziału miejsc na listach wyborczych, czy obsady stanowisk w obecnym i poprzednim rządzie. Postępowi Demokraci, jako większa partia, często ustępowali miejsca swoim mniejszym partnerom. Między innymi przez to PD w liczącym do niedawna 130 posłów klubie poselskim miał 89 reprezentantów.

Fornero-Piotrowska od pierwszego dnia urzędowania jako szefowa partii pokazuje jednak, że nie będzie chciała na siłę wchodzić w buty swojej poprzedniczki. Wręcz przeciwnie, znajduje sobie własne miejsce na polskiej scenie politycznej. Pokazuje, że nie boi się ukarać nielojalności nawet najbliższych partnerów – Polskie Stronnictwo Ludowe blisko współpracowało bowiem najpierw z Platformą Obywatelską, a potem z Postępowymi Demokratami od dekad. Fornero decydując się na tak radykalny krok wysyła jednocześnie sygnał do innych partnerów, że nie zawaha się w przypadku ich braku lojalności.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 17 sty 2023, 14:43

Obrazek
Premier Marta Fornero-Piotr(k)owska
Obrazek
W ostatnich tygodniach świat polskiej polityki zdominowany jest przede wszystkim procedurami powołania nowego rządu i związanym z nim procesem uchwalenia wotum zaufania w obu izbach parlamentu. Chyba jednak nie wszyscy zdążyli się przyzwyczaić do zmiany na stanowisku szefowej rządu.

Premier Marta Fornero-Piotrowska z łatwością uzyskała wotum zaufania w niższej izbie parlamentu, a głosowanie w Senacie wydaje się jedynie formalnością, jako że Obywatelski Klub Ludowy, Konserwatywny Klub Senatu i Senatorski Klub Dworski - trzy największe kluby - są zapleczem parlamentarnym nowego gabinetu. W stenogramach z posiedzenia izby wyższej można zauważyć ciekawy błąd - prowadząca obrady wicemarszałek Katarzyna Pisarska zwraca się do nowej premier Marta Fornero-Piotrkowska. Ten sam błąd popełnia senator z tej partii, Tomasz Sańpruch. Można by pomyśleć, że stenograf po prostu popełnił literówkę, źle zapisując nazwisko nowej premier. Ale jeśli przyjrzymy się nagraniom, uważne uchy wychwyci, ze zarówno wicemarszałek, jak i senator z Rządzić Inaczej, zwracają się do nowej premier per "Piotrkowska".

Jest to o tyle ciekawe, że nowa premier wcale nie jest nową postacią na polskiej scenie politycznej - nic bardziej mylnego, miała już okazję zasiadać w fotelu premiera, przez długi okres była ministrem sprawiedliwości, oraz marszałkiem województwa pomorskiego, w Senacie zasiada od 2015 roku, a od 2030 dzieli ławy senackie właśnie z Pisarską i Sańpruchem. Co więcej, obecna wicemarszałek Senatu z ramienia Rządzić Inaczej przez wiele lat była członkinią Postępowych Demokratów, z jej ramienia pełniła funkcję wiceprezydenta Warszawy i radnej tego miasta.

Może po prostu trzeba trochę czasu, aby polska scena polityczna przyzwyczaiła się do nowego premiera. Nazwiska polskich premierów są zaiste istnymi łamańcami językowymi (wyobrażacie sobie, jak namęczyć będą musieli się w NATO, żeby przedstawić Annę Radziwiłł-Schmidt?). Doceniamy jednak starania Marty Fornero-Piotrowskiej, która starała się jak mogła, by nie zareagować na ten błąd podczas debaty nad expose - senackie kamery wychwyciły jednak na jej twarzy lekki grymas zażenowania, który redakcja podziela.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 27 sty 2023, 17:08

Obrazek

Obrazek

Chiny mogą pogłębić problemy polskich finansów publicznych. Ochłodzenie relacji Polski i ChRL nie bez wpływu na gospodarkę

Zastępca Szefa Misji w Ambasadzie Chin w Polsce Yao Yongxiang zapowiedział, że Chiny wstrzymają inwestycje w Polski dług. To odpowiedź na słowa premier Fornero-Piotrowskiej, która w expose straszyła nałożeniem sankcji gospodarczych na Chiny w przypadku inwazji na Tajwan. Zainteresowanie inwestorów z Chin polskimi obligacjami było w ostatnich latach wysokie ze względu na ich rosnącą rentowność. Dziś w rękach chińskiego banku centralnego i innych wierzycieli z Państwa Środka jest kilkadziesiąt miliardów złotych naszego długu.

"Z uwagi na relatywnie dużą skalę zaangażowania inwestorów chińskich w krajowe skarbowe papiery wartościowe ochłodzenie stosunków pomiędzy Polską a ChRL może mieć duży wpływ na poziomy rentowności na krajowym rynku długu oraz na możliwość sprzedaży państwowych obligacji na kolejnych aukcjach. To duży problem w kontekście naszych potrzeb pożyczkowych." - tłumaczy Maciej Reluga główny ekonomista Santander Bank Polska. Odpływ chińskiego kapitału i chińskich inwestorów może być gwoździem do trumny w pogarszającej się sytuacji na polskich rynkach finansowych.

Warszawska Giełda Papierów Wartościowych notuje serię kolejnych dni spadków, a stanowisko Chin może mieć coraz większe znaczenie dla stabilności naszego rynku. W czarnym scenariuszu budżety finansowanych długiem funduszy ubezpieczeniowych mogą zachwiać się w posadach. Dalsze ostre stanowisko polskiego rządu w sprawie Tajwanu może doprowadzić do rozpoczęcia spieniężania przez Chiny polskich obligacji, a tym samym do dalszego wzrostu kosztów obsługi naszego długu.

"Wpływ Chin na polską i szerzej europejską gospodarkę rósł po cichu od wielu lat. Dzisiaj Pekin jest w stanie używać narzędzi nacisku gospodarczego, aby załatwiać swoje interesy z poszczególnymi państwami. Tak ostra wypowiedź w expose z pewnością na długi czas położy się cieniem na naszych relacjach. Tym bardziej, że władze Chin mogą chcieć z Polski uczynić przykład dla innych krajów żeby nie wychylały się w sprawie Tajwanu." - ocenia ekspertka ds. Chin Justyna Szczudlik.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 08 lut 2023, 1:01

Obrazek
Polska pionierem w uniezależnianiu się od Chin
Obrazek
Ze względu na wysokie koszty transportu, a także konkurencję cenową ze strony innych dostawców od lat na rzecz innych krajów zmniejsza się eksport Polski do Chin. Nasz kraj jest w tej kwestii regionalnym pionierem, w obliczu zmieniającego się podejścia całej Unii Europejskiej do Państwa Środka.

Od kilku lat wymiana handlowa pomiędzy Polską a Chinami stopniowo, ale systematycznie zmniejsza się. Chiny są dla nas dopiero 21. kierunkiem eksportu towarów. Do października tego roku Polska wyeksportowała do Chin towary o wartości 16,2 mld złotych, co stanowiło 1,2 proc. wartości polskiego eksportu. W analogicznym okresie w 2031 roku, wartość eksportu wyniosła 19,8 mld złotych. Spada również import z tego kraju, na rzecz m.in. Niemiec, Rosji, Włoch i Holandii.

Jak wskazują eksperci, spowodowane zacieśnieniem relacji Polski z Tajwanem sankcje nałożone przez Państwo Środka na niektóre polskie produkty eksportowe przyspieszają tylko trwające od lat działania rządu mające na celu ekspansję w kierunku innych rynków zbytu dla polskich produktów.

Polska od kilku lat systematycznie pracuje nad zacieśnieniem i rozwojem stosunków gospodarczych z szeregiem państw nie tylko w Unii Europejskiej, ale także poza nią. Tylko w ostatnich latach w regionie zwiększyła się wymiana handlowa naszego kraju z Niemcami (którzy niezmiennie są na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o eksport i import produktów), Hiszpanią (która w ostatnich latach stała się naszym siódmym partnerem handlowym), Austrią, Rumunią, Finlandią i Szwecją. Dodatkowe umowy handlowe zostały zawarte także z państwami azjatyckimi - Japonią, Koreą Południową, Tajlandią, Indonezją, Malezją i Tajwanem, państwami Ameryki Południowej - Chile, Argentyną, Kolumbią i Brazylią, a także z państwami afrykańskimi - Senegalem, Botswaną, Nigerią, Nigrem, Togo i Rwandą. Stany Zjednoczone pozostają dla nas jednym z kluczowych rynków, a ważnym partnerem gospodarczym Polski w ostatnich latach stała się też Rosja.

- Działania dyplomatyczne i gospodarcze rządu są od lat bardzo skoordynowane. Nasz kraj już za rządów Anny Radziwiłł-Schmidt, od 2028 roku, systematycznie wzmacniał relacje handlowe i gospodarcze w UE, a także w regionie Azji i Pacyfiku, Afryce i Ameryce Południowej - ocenia dr Aleksandra Szpulak z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Jak wskazuje, nasz kraj jest w Unii Europejskiej "pionierem w uniezależnianiu się od Chin". - Obecnie również UE powoli koryguje swój kurs w tej kwestii i wprowadza nowe mechanizmy, zwraca się w innych kierunkach ekspansji gospodarczej, działania te mają uniezależnić całą organizację od Chin - podkreśliła.

Z najnowszego sondażu wynika, że 64% Polek i Polaków popiera działania polskiego rządu w uniezależnianiu gospodarczym od Chin, przeciwnego zdania jest 24% badanych, natomiast 12% nie ma zdania w tej kwestii. 58% badanych wspiera działania rządu na polu rozwoju stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Tajwanem i opowiada się za ich poszerzeniem, odrębnego zdania jest 31% badanych, 11% nie ma zdania. 52% procent obywateli jest gotowych na zaostrzenie polityki rządu wobec ChRL, nawet jeśli miałoby to negatywny wpływ na gospodarkę naszego kraju. Odrębne zdanie deklaruje 38% badanych.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 11 lut 2023, 13:03

Obrazek

Rządzić Inaczej przedstawia raport o stanie polskiej wsi

Nie umilkły jeszcze echa raportu o systemie bezpieczeństwa narodowego, a Rządzić Inaczej przedstawiło kolejną analizę dotyczącą stanu polskiej wsi. Eksperci RI wskazywali na marginalizację polskiej wsi i traktowananie dopłat jako główny czynnik polityki rozwoju wsi zarówno na poziomie krajowym jak i unijnym.

Obrazek

Minister Rolnictwa w Rządzie Opozycji Sławomir Kalinowski zwracał uwagę, że w ostatnich latach to elity mówiły jak ma wyglądać wieś, jakie postulaty warto realizować, a nie dopuszczono do tego zwykłych ludzi, nie wsłuchiwano się w oddolne potrzeby. Dlatego do współtworzenia raportu zaproszono przedstawicieli różnych organizacji rolniczych. "Istnieje dość silne przekonanie, że wieś otrzymuje tak znaczne środki, więc czego jeszcze ci chłopi chcą. Ale to jest mit. Te środki nie trafiają do wszystkich. Dlatego jest nadal silne poczucie mieszkańców wsi, że odległość rozwojową miedzy miastem a wsią trzeba nadal minimalizować. Warto jednak podkreślić, że tak długo, jak pomoc będzie się ograniczać do wypłaty świadczeń, bez działań aktywizacyjnych i prorozwojowych, ta odległość nie będzie się zmniejszać." - podkreślał Kalinowski.

"W przekonaniu mieszkańców wsi świadczenia i dopłaty pozwoliły ograniczyć skrajne ubóstwo, co bez wątpienia jest sukcesem. Jednak nie są to rozwiązania systemowe, nie rozwiązują problemu długofalowo. Polska wieś nie potrzebuje jałmużny, potrzebuje systemowego wsparcia, promocji liderów, tworzenia warunków rozwoju wiejskiej przedsiębiorczości, turystki." - wskazywał prezes Niezależnego Zrzeszenia Rolników Indywidualnych "Solidarność" i wpółautor raportu Tomasz Obszański. Wskazywał na obszary rozwiązań ekologicznych, w których wiele się działo (OZE, biogazownie), ale brakowało systemowych rozwiązań dla podstawowej działalności związanych ze skróceniem drogi od pola do stołu, wsparcie konkurencyjności małych producentów rolnych czy ułatwień sprzedaży bezpośredniej.

Jako rozwiązanie Rządzić Inaczej proponuje koncepcję smart village. "Dużo mówi się o smart cities, ale w ogóle nie zwraca się na budowę inteligentnych rozwiązań na obszarach wiejskich. W rozwiązaniach tych chodzi o wykorzystanie technologii cyfrowych i innowacji w codziennym życiu mieszkańców wsi, poprawiając w ten sposób jakość tego życia, polepszając standard i dostępność usług publicznych oraz lepiej wykorzystując zasoby lokalne. Mówimy tutaj o takich kwestiach jak e-administracja, rolnictwo precyzyjne, handel online, inkubatory wiejskie, gospodarowanie odpadami czy współdzielenie sprzętów. Połączenie tych rozwiązań ze stopniowym uwalnianiem wsi z gorsetu rządowej biurokracji, uzależnienia od systemu dopłat i preferencji pozwoli podnieść efektywność rolnictwa i uniezależnić je od pomocy państwa. Tym samym rolnicy zaczną w końcu pracować na rzecz zadowolenia konsumentów, a nie rządowych urzędników i będą mogli przestać być grupą potrzebującą specjalnych uregulowań podatkowych czy w zakresie ubezpieczeń społecznych." - tłumaczył Sławomir Kalinowski.

"Mówiąc o smart usługach, należy pamiętać, że to nie tylko usługi publiczne i społeczne, które bazują na nowinkach technologicznych, ale także te niezbędne dla konkretnego obszaru dopasowane do potrzeb. W większości za ich świadczenie odpowiada samorząd lokalny, ale pożądanym jest, by współpracował z innymi jednostkami samorządu terytorialnego, sektorem pozarządowym i przedsiębiorstwami. Z kolei wskazując na smart instytucje, należy pamiętać, że to instytucje publiczne, np. urząd gminy, placówka szkolna czy ośrodek kultury, które korzystają z nowoczesnych rozwiązań, jednocześnie udostępniając mieszkańcom tego typu narzędzia." - zakończył lider RI Fryderyk Skarbiński.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 13 lut 2023, 17:32

Obrazek
Niech Ochota i Śródmieście nie wybiera mniejszego zła

Obrazek
Głosowanie koalicji rządowej w kwestii zmiany w zakresie definicji małżeństwa potwierdza, że Koalicja Obywatelska nie jest już wart zaufania przez lewicowych wyborców.

Już na etapie expose premier Marty Fornero-Piotrowskiej widać było, że kurs lewicowy został odstawiony na bok. Nie było w przeciwieństwie do przemówienia Anny Radziwiłł-Schmidt lewicowych postulatów, jak progresywny podatek od funduszu wynagrodzeń, podatek od wysokich spadków, majątków, oraz opodatkowanie banków, budowa co najmniej 100 tysięcy mieszkań rocznie, walka z wysokimi czynszami, oraz podwyższenie zasiłków.

W kwestii małżeństw jednopłciowych, Koalicja Obywatelska nie może usprawiedliwić się głosowaniem przeciwko przez Prawicę, która nota bene w kampanii do Senatu wyraziła poparcie dla równości małżeńskiej. KO łącznie z Rządzić Inaczej i Zjednoczoną Lewicą ma 216 mandatów, czyli o 19 głosów więcej niż wymagana większość konstytucyjna w głosowaniu (uczestniczyło 295 posłów), tymczasem za było 186 posłów.


Nie ma większych szans na to, że Maria Anna Żukowska z Zjednoczonej Lewicy czy Paulina Kochman z Radykalnej Lewicy wygrają wybory w okręgu wyborczym nr 196, według sondażu mają po 8 punktów procentowych. Jednak, gdyby uzyskałyby one dwucyfrowy wynik, mogłoby przynieść pozytywny impuls dla lewicy, która zasługuje na więcej niż głosowanie taktyczne przeciwko Rządzić Inaczej. Niech Ochota i Śródmieście nie wybiera mniejszego zła.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 13 lut 2023, 19:40

Obrazek
Podwójne zwycięstwo Postępowych Demokratów, czyli kilka słów o wyborach na Pomorzu i w Warszawie

W ostatnich tygodniach odbyły się przedterminowe wybory na Marszałka Województwa Pomorskiego oraz wybory uzupełniające do Sejmu w jednym z okręgów warszawskich. Obydwie elekcje zakończyły się zwycięstwem kandydatów wspieranych przez rządzących Postępowych Demokratów. Pochopnym wnioskiem byłoby jednak stwierdzenie, że wybory te oznaczają koniec trwającej od kilku miesięcy sondażowej przewagi Rządzić Inaczej.

Zarówno województwo pomorskie, jak i warszawskie Śródmieście, to bastiony rządzących Postępowych Demokratów. Pamiętajmy, że przyczyną wyborów była zmiana w fotelu szefowej rządu - z mandatu poselskiego musiała zrezygnować odchodząca premier Anna Radziwiłł-Schmidt, a z funkcji marszałek Pomorza jej następczyni, Marta Fornero-Piotrowska. Obie w poprzednich wyborach wygrywały z poparciem ponad 60% głosów, co już samo w sobie powodowało, że kandydaci PD byli zdecydowanymi faworytami.

Sam przebieg obydwu kampanii nieco się różnił. Tę na Pomorzu w zasadzie kompletnie zdominował były prezydent Gdańska Jarosław Wałęsa. O ile przed I turą Miłosława Zagłoba z RI starała się jeszcze dotrzymać mu kroku, dzięki czemu uzyskała całkiem wysoki wynik 34%, o tyle przed dogrywką była niemal całkowicie niewidoczna. To spowodowało, że przewaga Wałęsy w ponownym głosowaniu była bardzo zdecydowana, Zagłoba nie zyskała praktycznie żadnych wyborców. W wyniku takiego przebiegu kampanii frekwencja była dość niska, nawet jak na wybory przedterminowe.

Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja w Warszawie. Tu w zasadzie do końca nie było wiadomo, kto wygra, co przyczyniło się też do niezłej, ponad 20% frekwencji (zwykle w wyborach uzupełniających oscylowała w okolicach 5%). Jedynymi liczącymi kandydatami, podobnie jak na Pomorzu, byli oczywiście przedstawiciele PD i Rządzić Inaczej. Partia rządząca postawiła na związaną z królem-seniorem Dominikę Olszewską. Dotąd mało znana prawniczka z Piaseczna przeprowadziła całkiem udaną kampanię. Jedyne, co można jej zarzucić, to unikanie podejmowania trudnych tematów i pewna nijakość. Być może bardziej zdecydowana krytyka opozycji i jej kontrowersyjnych działań z ostatnich dni pozwoliłyby na większą mobilizację elektoratu. Mimo to przyjęta strategia przyniosła sukces i przyniosła reprezentację w Sejmie tzw. stronnictwu Michała II. Być może obecna udana współpraca KO ze środowiskiem byłego króla zaowocuje podobnym sojuszem także w najbliższych wyborach do Sejmu.
Wybory w Warszawie przegrał Fryderyk Grabski z Rządzić Inaczej, były lider Partii Republikańskiej, ugrupowania, które weszło do Sejmu w wyborach w 2019 r., a już kilka miesięcy później zniknęło z polityki. Mimo porażki Grabskiemu udało się uzyskać bardzo dobry wynik, przejął też zapewne część wyborców Prawicy (jej kandydat Tomasz Wiąckiewicz zajął dopiero czwarte miejsce). Być może, gdyby nie ostatnia niezrozumiała dla części elektoratu, ostra krytyka udziału w interwencji zbrojnej na Białorusi, Grabskiemu udałoby się wygrać.
Czarnym koniem wyborów uzupełniających okazała się kandydatka niezależna - Klaudia Gelb. Przedstawiła ona program, który mógł skupić wyborców antysystemowych niechętnych lewicy, a także dość konserwatywnemu kandydatowi RI. Pytaniem pozostanie, czy Gelb będzie chciała wykorzystać obecny sukces i zaangażować się w politykę na szerszą skalę.
Wybory potwierdziły słabość podzielonych ugrupowań lewicy (choć ich kandydatki nie zdobyły aż tak niskiego poparcia, jak wskazywałoby poparcie w sondażach ogólnopolskich). Kompletną porażką okazał się wynik kandydatów PSL. Jakub Stefaniak w Warszawie zdobył zaledwie kilkaset głosów, tylko niewiele wyższy wynik zanotowała Magdalena Sroka na Pomorzu. Jeśli taka tendencja się utrzyma, ludowcy mogą mieć spory problem w wyborach w 2034 r.

Kosma Drzewiński

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 14 lut 2023, 7:52

]
Obrazek
4 posłów RI w liście otwartym - "Odrzućmy infantylny pacyfizm"

Obrazek
4 deputowanych Rządzić Inaczej - Łukasz Dąbroś, Michał Kobosko, Mirosław Różański oraz Jakub Wiech, ogłosili list otwarty, w którym wzywają zarząd stowarzyszenia o odcięcie od krytyki interwencji polskich wojsk w wojnie domowej na Białorusi, domagają się od byłego lidera RI Fryderyka Skarbińskiego i niedawnego kandydata w wyborach uzupełniających do Sejmu Fryderyka Grabskiego przeprosin za swoje wypowiedzi, oraz proponują dyskusję na temat zmian programowych w zakresie polityki zagranicznej.

- Ostatnie wypowiedzi niektórych kolegów z naszego stowarzyszenia o operacji pokojowej polskich wojsk na Białorusi należy określić mianem nieodpowiedzialnych, zarówno pod kątem dobra naszego ugrupowania, jak i w ogóle dla Polski. Wskazanie na nielegalność interwencji nie służy do podjęcia dyskusji na temat zmiany prawa międzynarodowego, czy jak w takich sytuacjach należy następnym razem zachować się, żeby nie było żadnych prawnych wątpliwości, tylko albo są, umyślnie czy nie, niejednoznaczne, albo są bezpośrednio wykorzystywane w celu wysunięcia zarzutów wobec Koalicji Obywatelskiej, że lekkomyślnie narazili życie i zdrowie polskich żołnierzy. Dlatego chcemy, żeby zarząd stowarzyszenia jednoznacznie oświadczył o słuszności operacji, która została zaakceptowana przez prawie wszystkie ugrupowania parlamentarne, w tym nasze - tak rozpoczynają swój list nadawcy.

W drugiej części podkreślają, że w ich przekonaniu taka retoryka użyta przez Skarbińskiego i Grabskiego przyczyniła się do porażki tego drugiego w wyborach uzupełniających - Podkreślmy to mocno, przegraliśmy wybory z samym sobą, poseł-elekt Olszewska miała w podobny sposób słabą kampanię jak prof. Pietrzyk-Reeves, więc gdyby nie te wypowiedzi, Rządzić Inaczej wygrałoby trzecie wybory uzupełniające do Sejmu. W naszym przekonaniu Fryderyk Skarbiński i Fryderyk Grabski powinni przeprosić za swoje stwierdzenia o wojnie w Białorusi.

W ostatniej części posłowie mówią o rozważeniu dyskusji nad zmianą programu Rządzić Inaczej, która w obecnej formie wyklucza jakiekolwiek działania zbrojne wojsk polskich, jeśli nie dotyczą bezpośrednio obrony kraju - Wojna domowa w Białorusi pokazała, że obecnie sformułowany postulat jest oderwany od rzeczywistości. Gdyby ówczesna premier Anna Radziwiłł-Schmidt realizowałaby ten pogląd, wojna przedłużyłaby się, a wojska rosyjskie i tak wkroczyłyby w celu obrony rządu wielkiej księżnej Emilii, co oznaczałoby duże zagrożenie uzależnienia Białorusi od Rosji, które teraz jest mniejsze. Decyzja była więc zgodna z polską racją stanu, zważywszy także na antypolskie poglądy Wiktora Łukaszenki, wywołując obawy mniejszości polskiej, oraz na współpracę Łukaszenki z dawną elitą polakożerczego reżimu Putina, chcącego powrócić do władzy w Rosji. Do tego obecne sformułowanie jest niejednoznaczne w kontekście wywiązania się z zobowiązań w NATO oraz misji pokojowych ONZ, dlatego chcemy rozważenia dyskusji na ten temat. My mówimy jasno - odrzućmy infantylny pacyfizm.

Mirosław Różański stwierdził w rozmowie z nami, że obawa się uderzenia w jego ugrupowanie w kampanii parlamentarnej w 2034 roku przez rząd - To jest istna pożywka dla koalicji rządzącej, proszę wyobrazić sobie bilbordy i spoty na ten temat, porażka prawie gwarantowana, jeżeli będziemy nadal tak mówić, a na dodatek w ramach syndromu oblężonej twierdzy mówić, że telewizja publiczna nas atakuje. - mówi. Dodał, że kategorycznie nie zgadza się z poglądem Skarbińskiego, że Łukaszenka powinien zostać osądzony przez białoruski sąd - Pucz w Białorusi, zbrodnia wojenna w Polsce, oraz planowanie obalenia panującego porządku w Rosji. To definitywnie nie jest sprawa tylko dla białoruskich sędziów. Poza tym trzeba zweryfikować zarzuty zamachowców stanów w kwestii księżnej Emilii, o czym zresztą w czasie wojny mówił nasz przewodniczący Beski, więc proces poza Białorusią byłby lepszy, szczególnie w Szwajcarii, żeby skazani mieli mniejsze podstawy do podważenia wyroku.


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości