Wiadomości ze świata

[Administrator]

Białoruś: Mińsk w całości pod kontrolą sił Wiktora Łukaszenki

Po kilku dniach walk siły Wiktora Łukaszenki ogłosiły dziś, że cała stolica Białorusi znalazła się pod ich kontrolą. W pierwszych dniach sporu liną rozgraniczającą siły rządowe i wojska księcia Wiktora była Świsłocz, z drobnymi wyjątkami w centralnej i północnej części miasta. Choć w dochodziło do potyczek na północ i południe od miasta, w samym Mińsku, jeśli nie liczyć regularnych wymian ognia, było dość spokojnie.

Sytuacja zmieniła się wczoraj, kiedy siły rządowe ostrzelały gmach państwowej telewizji, znajdujący się pod kontrolą Wiktora Łukaszenki. W reakcji na to, Łukaszenka nakazał zbombardowanie dzielnicy rządowej. Uszkodzeniu uległ m. in. budynek Izby Reprezentantów. W wyniku tych działań zginęło około 100 osób.

Jednocześnie siły Wiktora Łukaszenki podjęły udaną ofensywę na północ i południe od miasta, zadając ciężkie straty siłom rządowym. Aby uniknąć znalezienia się w kotle, za radą wojskowych, rząd Alaksandra Stralcov-Karwackiego zdecydował o ostatecznej ewakuacji z Mińska (już wcześniej z miasta wyjechała wielka księżna Emilia oraz większość korpusu dyplomatycznego). Stralcov-Karwacki poinformował w specjalnym orędziu, że wycofanie to ma jedynie charakter taktyczny i ma nadzieję na rychłe odzyskanie władzy w mieście przez legalny rząd. Wezwał jednocześnie światowych przywódców do wsparcia rządu Białorusi w walce z puczem wojskowym.

Choć większości najwyższych urzędników państwowych udało się bezpiecznie ewakuować do Grodna, Wiktorowi Łukaszence udało się pojmać kilkunastu z nich, m. in. przewodniczącą Izby Reprezentantów Hannę Kanapacką. Łukaszenka zmusił ją do do zwołania posiedzenia Zgromadzenia Narodowego celem przyjęcia od niego przysięgi wielkoksiążęcej. Oczywiście w posiedzeniu wzięło udział tylko kilkunastu sympatyzujących z nim parlamentarzystów, jednak z w tym przypadku nie było wymagane kworum. Daje to władzy księcia Wiktora pozór legalności.
Zaledwie kilkanaście minut po złożeniu ślubowania książę Wiktor podpisał dekrety o rozwiązaniu obu izb parlamentu oraz wprowadzeniu stanu wojennego. Książę Wiktor podjął także decyzję o formalnym odwołaniu rządu Aleksandra Stralcov-Karwackiego. Nowym premierem został były minister obrony, gen. Wiktor Gienadijewicz Chrenin.

W odpowiedzi na wydarzenia w Mińsku władze w Grodnie poinformowały, że nie uznają aktów wydanych przez księcia Wiktora, jako, że nie jest on legalnym wielkim księciem. Rząd Aleksandra Stralcov-Karwackiego będzie zatem kontynuował urzędowanie. W Grodnie ma także urzędować parlament, pozostającą w niewoli Hannę Kanapacką będą zastępowali wiceprzewodniczący Izby Reprezentantów.

[Administrator]

Kryzys polityczny w Niemczech. Kiedy uda się wybrać prezydenta?

W Niemczech od początku roku trwa kryzys polityczny. Kilka tygodni temu skończyła się kadencja prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. Pomimo to do dziś Zgromadzenie Federalne nie wybrało nowej głowy państwa. Co więcej, nie widać specjalnych szans na porozumienie w tej sprawie między poszczególnymi partiami.

Od trzech lat Niemcami rządzi koalicja SPD-FDP-Zieloni pod wodzą kanclerza Olafa Scholza. Rząd bardzo szybko stracił popularność. Nie pomógł mu kryzys gospodarczy panujący w kraju – już drugi rok z rzędu notowana jest recesja, na którą rząd nie potrafi znaleźć recepty. Scholz ma także duże problemy w komunikacji z elektoratem i słynie z wpadek w publicznych wypowiedziach. W niedawnym wywiadzie pytany, czy wesprze rząd wielkiej księżnej Emilii w walce z puczem Wiktora Łukaszenki zapowiedział wysłanie jej tysiąca hełmów. Powiedział także, że nie można zgodzić się na wysyłanie broni legalnemu rządowi, ta bowiem może łatwo trafić w ręce Łukaszenki, a poza tym jej dostarczanie doprowadzi do eskalacji konfliktu. Dodał również, że zanim społeczność międzynarodowa podejmie decyzję o wsparciu jednej ze stron konfliktu, wyjaśnione powinny zostać okoliczności śmierci Mikołaja Łukaszenki, nie jest bowiem jasne, że odpowiada za nią jego brat. Wypowiedź ta została zdecydowanie skrytykowana przez niemieckie media opozycję, a także ambasadora Białorusi w Berlinie.

Notowania koalicji rządzącej są obecnie katastrofalne, jest niemal pewnym, że nie utrzyma ona władzy po przyszłorocznych wyborach. W ostatnim sondażu SPD uzyskało zaledwie 10,5% głosów, Zieloni 7%, a FDP nie przekroczyło progu wyborczego. Coraz większe są tarcia w koalicji, centrowe FDP często głosuje razem z opozycją, mówi się nawet, że może przejść na jej stronę i doprowadzić do odwołania rządu Scholza.


Friedrich von Bismarck
Kiedy Scholz odnotowuje rekordy niepopularności, w sondażach królują chadecy, z prawie 40% poparcia. Na czele CDU w zeszłym roku stanął charyzmatyczny książę Friedrich von Bismarck, deputowany do Bundestagu z Księstwa Lauenburga. Książę jest potomkiem słynnego XIX-wiecznego niemieckiego kanclerza Ottona von Bismarcka. Zdecydowanie odmłodził on partię i promuje w kraju program Nowego Konserwatyzmu, zawierający wiele postulatów ekologicznych, jak i dotyczących "powrotu do korzeni" w kwestiach społecznych. Bismarck promuje także ideę rodziny jako podstawowej komórki życia społecznego. Jest głęboko religijnym luteraninem.

Od dłuższego czasu drugie miejsce w sondażach zajmuje skrajnie prawicowa AfD, która w ostatnim czasie przyjęła bardzo radykalną retorykę, odkąd na jej czele stanął Björn Höcke. Polityk ten jawnie wzywa do rewizji obecnego ustroju, a AfD pod jego wodzą podjęło współpracę z ekstremistyczną organizacją Obywatele Rzeszy. Höcke zapowiedział m. in. podjęcie próby zastąpienia Ustawy Zasadniczej z 1949 r. "Konstytucją odzwierciedlającą ducha Narodu Niemieckiego". Mówi się, że mógł mieć związek z udaremnioną kilka miesięcy temu próbą zamachu stanu, choć nie udało się tego udowodnić.

CDU i AfD od dłuższego czasu odnotowują triumfy w wyborach landowych. CDU w zeszłym roku zdecydowanie wygrało wybory i przejęło lub utrzymało władzę w Badenii-Wirtembergii (po raz pierwszy w historii do lokalnego Landtagu nie dostało się SPD), Nadrenii-Palatynacie, Kraju Saary i Saksonii-Anhalt. Po raz pierwszy w historii partii udało się także przejąć władzę w Bremie, zawierając koalicję z FDP i AfD. AfD zdecydowanie wygrało za to wybory w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, zawierając tam koalicję z CDU. Friedrich von Bismarck zakończył trwającą od lat izolację AfD, pozwalając lokalnym jednostkom partyjnym na zawieranie koalicji z tą partią – Wielkie koalicje od dawna niszczą niemiecką politykę, powodują, że spór staje się jałowy. To właśnie wielkie koalicje doprowadzają do wzrostu notowań różnorakich radykałów – mówił polityk.


Henryk XIII von Reuss zu Köstritz
W tej sytuacji w wybierającym Prezydenta Zgromadzeniu Federalnym, składającym się po połowie z deputowanych do Bundestagu i Landtagów żaden obóz nie ma jednoznacznej większości. Zresztą ani koalicji SPD-FDP-Zieloni, ani prawicy nie udało się do tej pory ustalić wspólnego kandydata, pomimo, że doszło już do kilkunastu głosowań w Zgromadzeniu. W tej sytuacji coraz większą popularność zdobywa popierany przez AfD książę Henryk XIII von Reuss zu Köstritz, potomek dynastii władającej do 1918 r. dwoma małymi księstwami w Turyngii. Osiemdziesięcioletni książę znany jest z dość ekscentrycznych poglądów. Deklaruje się jako zwolennik monarchii, powrotu do tradycji państwowych I i II Rzeszy. - Administracja małymi księstwami była o wiele prostsza – mówi.

[Administrator]

Pete Buttigieg i Ron DeSantis na czele stawki

Po tzw. "Superwtorku" i kolejnych prawyborach właściwie formalnością wydają się nominacje zarówno Partii Demokratycznej, jak i Partii Republikańskiej. W ciągu ostatniego miesiąca przewagę zdobyli Pete Buttigieg oraz Ron DeSantis.

Choć senator Alexandria Ocasio-Cortez zwyciężyła kilka pierwszych prawyborów, ustawiając się w pozycji lidera, z czasem poparcie dla niej zaczęło maleć i na pierwsze miejsce wysunął się sekretarz transportu Pete Buttigieg. Z 12 stanów przeprowadzających prawybory w trakcie Superwtorku, Buttigieg wyszedł zwycięsko w 7 z nich - Alabama, Arkansas, Amerykańskie Samoa, Georgia, Tennessee, Texas i Virginia. Ocasio-Cortez wygrała w stanach Vermont, Colorado, Oklahoma i Massachusetts, natomiast senator ze stanu Michigan Gretchen Whitmer dość zdecydowanie wygrała w stanie Minnesota.

Dużo lepiej Ocasio-Cortez poradziła sobie w prawyborach odbywających się od połowy marca do kwietnia - z 21 stanów zajęła pierwsze miejsce w 11 z nich, Buttigieg w 9, natomiast Whitmer - udało się minimalnie wygrać jedynie w rodzimym Michigan. W związku ze słabnącym poparciem zdecydowała się ona zawiesić kampanię i zaapelowała do swoich zwolenników o głosowanie na Buttigiega. Dzięki temu w kolejnych prawyborach, z wyjątkiem Nowego Jorku, sekretarz transportu zdobył zdecydowaną przewagę nad Ocasio-Cortez.

Po wspomnianych prawyborach Pete Buttigieg zdobył 1387 delegatów na sierpniową konwencję Demokratów w Chicago, natomiast Alexandria Ocasio-Cortez - 1081. Zwycięzca musi zdobyć 1886 z 3770, aby uzyskać nominację Partii Demokratycznej. Choć jest możliwe, że senator z Nowego Jorku uda się jeszcze minimalnie wyprzedzić sekretarza transportu w walce o nominację, ostatnie sondaże wskazują, że w kluczowych stanach to właśnie Buttigieg utrzymuje przewagę, a obóz Ocasio-Cortez nie jest nastawiony "zbyt optymistycznie". Wśród możliwych kandydatów na wiceprezydenta najczęściej pada nazwisko senator Gretchen Whitmer, która wycofała się z prawyborów i udzieliła swojego poparcia sekretarzowi transportu. Znaczącym czynnikiem przy jej wyborze miałby być fakt, że pochodzi ona z Michigan, który pozostaje kluczowym "swing state". Wśród innych możliwych kandydatów wskazuje się także reprezentantkę ze stan Massachusetts Ayannę Presley oraz byłego gubernatora Maryland Wesa Moore'a.

Lepiej poradził sobie były gubernator Florydy, Ron DeSantis, w republikańskich prawyborach. W trakcie Superwtorku dość zdecydowanie wygrał on prawybory w stanach Alabama, Arkansas, Georgia, Massachusetts, Tennessee, Texas, Vermont i Virginia, co przełożyło się na 302 delegatów. Nikki Haley wygrała prawybory w stanach Alaska i Minnesota, natomiast Donald Trump Jr. w Oklahomie. Liz Cheney w większości ze stanów zajęła trzecie, lub nawet czwarte miejsce i niedługo po ogłoszeniu wyników zdecydowała się zawiesić kampanię. Po świetnych wynikach w trakcie Superwtorku DeSantis wygrał większość prawyborów, które odbywały się przez pozostałą część marca oraz w kwietniu, w tym w rodzimej Florydzie.

Po marcowych i kwietniowych prawyborach, rozkład delegatów wygląda następująco:
Ron DeSatis 896
Nikki Haley 501
Donald Trump Jr. 212

Do uzyskania nominacji Partii Republikańskiej, kandydat potrzebuje 1217 z 2433 delegatów w trakcie konwencji, która zaplanowana jest na sierpień w Milwaukee. W obecnej sytuacji wydaje się jednak, że Ron DeSantis uzyskał dość spore momentum i to on prawdopodobnie zdobędzie nominację swojej partii, by w listopadzie powalczyć o Biały Dom.

Obecnie większe zainteresowanie budzi możliwy kandydat na wiceprezydenta u boku DeSantisa. Spekuluje się, że spore szanse na wspólny start miałaby mieć senator ze stanu Wyoming i córka byłego wiceprezydenta, Liz Cheney, która niedawno wycofała się z prawyborów. Choć nie poparła oficjalnie żadnego z kandydatów, jej nominacja miałaby być odpowiedzią partyjnego establishmentu na zbalansowanie oferty wyborczej - dla części wyborców DeSantis może bowiem wydawać się zbyt radykalny. Wśród innych możliwych nazwisk wymienia się także byłego gubernatora New Jersey Chrisa Christiego, byłą gubernator stanu Iowa Kim Reynolds oraz senatora z Karoliny Południowej, Tima Scotta.

[Administrator]

Protesty przeciwko księciu Wiktorowi Łukaszence w Rosji


W największych miastach Rosji odbyły się manifestacje pod hasłami sprzeciwu wobec samozwańczego władcy Białorusi, Wiktoria Łukaszenki, zorganizowane przez Libertariańską Partię Rosji.

Protesty odbyły się między innymi w Moskwie, Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie, Rostowie nad Donem, Krasnodarze, Woroneżniu, Wołogradzie, oraz w Królewcu. Protestujący szli pod hasłami sprzeciwu wobec wojny domowej i księcia Łukaszenki, oraz apelu do władz rosyjskich o wsparcie dla demokratycznej, suwerennej, i niepodległej Białorusi. - Stara kasta skorumpowanych ludzi chce powrotu do autorytaryzmu, do dręczenia zwykłych ludzi w imię własnych korzyści, wojna w Białorusi to dopiero początek ku próby obalenia kierunku ku wolności, jeśli teraz przegramy, zaprzepaścimy to co walczyliśmy przez tyle lat - powiedziała przewodnicząca rosyjskich libertarian, Wiera Kiczanowa.

Oficjalnie rząd staje po stronie wielkiej księżnej Emilii, ale szeregowi członkowie współtworzącej koalicję Rosji Przyszłości domagają się, żeby pomoc dla Białorusi nie oznaczała ograniczenia kierunku ku demokratyzacji i zbliżenia z zachodem, podobne stanowisko ma będące w opozycji liberalne Jabłoko, które w swoim oświadczeniu potępiło zamach stanu i wyraziło wsparcie dla demokratycznego kierunku narodu białoruskiego. Pozostałe partie opozycyjne, post-putinowska Jedna Rosja, nacjonalistyczna Rosyjska Partia Narodowa, Komunistyczna Partia Rosji oraz liberalni Nowi Ludzie zajmują stanowisko naturalne, przy czym reprezentanci Jednej Rosji podkreślają, że ich zdaniem to wewnętrzne sprawy w Białorusi.

[Administrator]

Masowe zatrucie przywódców białoruskiego puczu. Wiktor Łukaszenka w ciężkim stanie trafił do szpitala


Media białoruskie ogłosiły dziś, że nad ranem książę Wiktor Łukaszenka w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przedstawiciele władz oświadczyli, że książę doświadczył ciężkiego zatrucia pokarmowego, podobnie jak wielu innych przedstawicieli władz. Sprawę bada prokuratura.

Wczoraj książę Wiktor Łukaszenka zorganizował w Pałacu Niepodległości w Mińsku imprezę z okazji zdobycia miasta przez jego siły. Zgromadziła ona większość najwyższych przedstawicieli puczu. W trakcie imprezy kilka osób miało źle się poczuć, co zrzucono jednak początkowo na karb nadużycia przez nich alkoholu. Gdy jednak dolegliwości zaczęły dotykać coraz większej liczby uczestników imprezy, w tym osoby, które wypiły stosunkowo niewielkie ilości alkoholu, do pałacu wezwani pogotowie. Kilkudziesięciu uczestników imprezy trafiło do szpitali, część w stanie ciężkim. Niestety w ciągu dnia okazało się, że pięciu uczestników imprezy, w tym trzech wysoko postawionych wojskowych zmarło. W ciężkim stanie w szpitalu znajduje się także książę Wiktor Łukaszenka.

Po południu do sprawy odniósł się w orędziu telewizyjnym premier rządu Łukaszenki,  gen. Wiktor Gienadijewicz Chrenin, który wcześniej wyszedł z imprezy zorganizowanej przez księcia i doświadczył jedynie niewielkich objawów zatrucia. Oświadczył on, że przywódcy państwowi, w tym wielki książę Wiktor padli ofiarą zatrucia. - Prokuratura bada, jakiej substancji użyto, usiłując zabić całą elitę władz państwowych. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że za zamachem stoi z całą pewnością wielka księżna Emilia. Zabiła ona swojego męża, teraz próbowała zabić szwagra. To kobieta działająca w imię zasady "po trupach do władzy". Apeluję do wszystkich białoruskich patriotów, którzy jeszcze stoją po jej stronie, o poparcie legalnego rządu i wielkiego księcia Wiktora. Zapewniam, że nikogo, kto przejdzie teraz na naszą stronę, nie spotkają żadne negatywne konsekwencje z powodu wcześniejszego popierania wiedźmy z Grodna – powiedział Chrenin.

Po południu, w odpowiedzi na próbę otrucia księcia Wiktora, siły rządu puczystów zbombardowały Grodno, uszkodzeniu uległ Nowy Zamek, gdzie zatrzymała się wielka księżna Emilia wraz z dziećmi. Po raz pierwszy od początku konfliktu bomby spadły także na grodzieńskie dzielnice mieszkalne. Siły rządowe zbombardowały w odpowiedzi na ten atak kilka budynków rządowych w Mińsku i kilku innych miastach w środkowej części kraju.

[Administrator]

Macron i Ruffin w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji

W minioną niedzielę odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji. Według ogłoszonych już oficjalnych wyników, pierwsze miejsce zajął ubiegający się o reelekcję prezydent Emmanuel Macron. Zmierzy się on za dwa dwa tygodnie w drugiej turze z kandydatem lewicy Françoisem Ruffinem.

Macron, jak i Ruffin zdobyli po 27% głosów. Przewaga urzędującego prezydenta była symboliczna i wyniosła zaledwie nieco ponad 20 tys. głosów. Jest to sporym zaskoczeniem, przedwyborcze sondaże wskazywały bowiem na wyższy wynik Macrona. W obecnej sytuacji wynik II tury staje się bardzo niepewny. Politolodzy wskazują, że Macron praktycznie nie prowadził kampanii, odmówił też udziału w przedwyborczych debatach. Jednocześnie nie cieszy się on szczególną popularnością wśród Francuzów w związku z przeprowadzeniem kilku niepopularnych reform, m. in. prawa pracy i emerytalnej.

Dobry wynik François Ruffina to zasługa porozumienia lewicy. Inaczej niż w kilku poprzednich wyborach, kilkanaście partii lewicowych zdecydowało się tym razem na wystawienie wspólnego kandydata. Prawybory na lewicy wygrał właśnie Ruffin ze skrajnie lewicowej France Insoumise. Jest to jeden z najpopularniejszych polityków lewicy, w poprzednich wyborach zajął on trzecie miejsce z 15% poparciem. Ruffin opowiada się za znacznym podwyższeniem płacy minimalnej, obniżeniem wieku emerytalnego, ustaleniem cen maksymalnych na podstawowe produkty, a także reformą działania Unii Europejskiej w duchu socjalnym i ekologicznym.

Trzecie miejsce z 19% poparcia zajął kandydat prawicowego Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella. Komentatorzy zwracają uwagę, że jest to pierwszy kandydat tego obozu spoza rodziny La Penów. Kampanię 36-letniego kandydata skrajnej prawicy uznano powszechnie za nijaką. Bardella starał się przyjąć umiarkowane pozycje i przejąć część wyborców Macrona, nie był jednak w tym umiarkowaniu szczególnie przekonujący. Wielu wyborców wciąż nie zapomniało prezydentury Marine Le Pen, której przez 10 lat nie udało się wdrożyć w życie większości punktów swojego programu i jej ciągłe konflikty z posiadającymi większość w parlamencie Republikanami.

11% głosów zdobyła kandydatka Republikanów Valérie Pécresse, a 4% pochodzący z rodziny algierskich Żydów Éric Zemmour, uznawany za polityka skrajnie prawicowego. Pozostali kandydaci uzyskali poparcie poniżej 3%.

[Administrator]

Sukcesy armii Wiktora Łukaszenki na północy Białorusi. Czy Rosja i Polska wesprą wielką księżną Emilię?

W ostatnich tygodniach wojska Wiktora Łukaszenki odnoszą duże sukcesy na północy Białorusi. Obecnie kontrolują cały obwód witebski, udało im się zająć także północną część obwodu grodzieńskiego. Rosną obawy, że w ciągu kilku dni mogą przypuścić atak na samo Grodno, gdzie przeniosły się legalne władze po utracie Mińska. Część komentatorów wskazuje jednak, że kierunek ostatniej ofensywy wskazuje raczej na chęć skrócenia linii frontu przez puczystów i przygotowywania do przyszłej obrony. Nieoficjalne źródła donoszą bowiem o możliwości przyłączenia się do konfliktu Polski i Rosji, które miałyby wesprzeć militarnie rząd wielkiej księżnej Emilii.

W pierwszych dniach kryzysu na Białorusi władze położonego na północy kraju obwodu witebskiego przyjęły postawę wyczekiwania. W części miast regionu, jak Brasław czy Połock, odbyły się co prawda manifestacje poparcia dla wielkiej księżnej Emilii, lokalni politycy czekali jednak na rozwój sytuacji w Mińsku. Gdy ta przyjęła niekorzystny obrót dla legalnego rządu, większość z nich przeszła na stronę Wiktora Łukaszenki, a dotąd nieprzekonanych zmusiły do tego lokalne garnizony, które złożyły przysięgę na wierność księciu. Jedynie na zachodzie regionu Łukaszenka musiał zajmować terytoria siłą. Nie sprawiło mu to jednak większego problemu. Na większy opór sił lojalnych legalnemu rządowi Łukaszenka natrafił dopiero na pograniczu obwodów mińskiego i grodzieńskiego. I tutaj jednak w ostatnich dniach puczystom udało się wyprzeć wojska legalnego rządu z terenów na północ od Puszczy Nalibockiej. Zdobyte zostały takie miasta jak Mołodeczno, Wilejka, Krewo, Holszany czy Oszmiana. Mówi się, że kolejnymi celami Łukaszenki mogą być Nowogródek i Lida. Dzięki zdobyciu terenów na północ od Mińska, ewentualna obrona miasta przed wspólnym uderzeniem Polski i wojsk wielkiej księżnej Emilii skupiłaby się na terenie na południowy zachód od miasta.

Coraz częściej mówi się bowiem o możliwości wkroczenia na Białoruś wojsk polskich i rosyjskich. Jak donoszą niektóre zagraniczne media, atak miałby nastąpić 9 maja, w 87 rocznicę kapitulacji III Rzeszy (wg czasu moskiewskiego). Główne uderzenie wojsk rosyjskich miałoby skupić się na tzw. bramie smoleńskiej, łatwym do działań ofensywnych terenie pomiędzy rzekami Dźwiną a Dnieprem. Siły polskie i legalnego rządu miałyby natomiast przypuścić atak na Mińsk, który znajduje się około 100 km od obecnej linii frontu.

[Administrator]

WIKTOR ŁUKASZENKA OTRUTY? SĄ REAKCJE
PO HUCZNEJ BIESIADZIE ŁUKASZENKA W SZPITALU, PIĘCIU JEGO WSPÓŁPRACOWNIKÓW NIE ŻYJE

Samozwańczy wielki książę Białorusi Wiktor Łukaszenka zdobycie przez wierne sobie wojska Mińska postanowił uczcić biesiadą w gronie najbliższych współpracowników. Zabawa skończyła się dla niektórych tragicznie. Kilkadziesiąt osób trafiło z imprezy do szpitala, a pięć osób zakończyło ją martwych - szef sztabu armii Wiktora Łukaszenki, jej kwatermistrz, niedoszły samozwańczy gubernator obwodu mińskiego oraz zaproszony na libację szczególnie zasłużony w bojach o Mińsk snajper.

Samego Wiktora Łukaszenkę, z jak mówią jego współpracownicy silnymi objawami zatrucia, przewieziono do szpitala gdzie spędził kilka dni. Łukaszence zrobiono płukanie żołądka oraz zaaplikowano wlewy doodbytnicze. Lekarze, którzy uratowali życie samozwańczego władcy Białorusi mówią o zatruciu botuliną czyli jadem kiełbasianym, ich wiarygodność, jako związanych z puczystami, jest jednak podważana.

Nie wiadomo, czy uczestnikom biesiady faktycznie podano truciznę, a jeśli tak to w jaki sposób. Współpracownicy Łukaszenki nie mają jednak co do tego wątpliwości i oskarżają o zorganizowanie zamachu "kolektywny zachód" - Stany Zjednoczone, NATO, Polskę i władze w Grodnie.

Zachodniacy już mówią, że ofiary zapiły się na śmierć, jak więc pogodzić z tym fakt, że generał Denaturaw miał wszyty esperal i nie mógł pić alkoholu, a i tak nie żyje. Pił tylko kwas chlebowy, więc wszystko wskazuje, że to on był zatruty. Dziwne, bo pochodził ze sprawdzonego źródła. O tym przekonamy się po analizie chemicznej kwasu. To z pewnością był zamach i na pewno stoją za tym Amerykanie oraz ta polska k*rwa z Grodna ze swoimi gachami - mówi osoba związana ze sztabem Łukaszenki.

Przebywający w Grodnie król senior Michał II bagatelizuje te oskarżenia: Wiktor Łukaszenka i jego przydupasy to postsowiecka swołocz. Na pewno podczas tej pijatyki raczyli się alkoholem metylowym, a tak to się kończy. Wiktor Łukaszenka będzie miał szczęście, jeśli ocali wzrok. Ich oskarżenia są absurdalne i wręcz śmieszne.

[Administrator]

Wspólne wystąpienie króla seniora Michała II i wielkiej księżnej Emilii z okazji rocznicy Konstytucji 3 V


W rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 V polski król senior Michał II i białoruska wielka księżna Emilia wygłosili wspólne orędzie z bombardowanego przez siły Wiktora Łukaszenki, w odwecie za rzekomą próbę otrucia uzurpatora, Grodna

Wystąpienie było transmitowane przez największe polskie kanały telwizyjne, w tym TVP, TVN i Polsat i Polskie Radio, a władze białoruskie nadały je na falach radiowych (siedziba bialoruskiej telewizji w Mińsku została opanowana przez puczystów, choć wskutek uszkodzenia infrastruktury przez wycofujące się siły prorządowe, może ona nadawać jedynie w ograniczonym zakresie). Orędzie było też transmitowane za pośrednictwem YouTube i innych serwisów internetowych.

Para monarchów zwracała się do obywateli swoich państw odpowiednio po polsku i białorusku, a dodatkowo wygłaszała apele do społeczności międzynarodowej po angielsku, francusku i rosyjsku (król Michał dodał też kilka zdań po niemiecku, a w Internecie dostępne są napisy w większej liczbie języków).

Król senior zwracał uwagę na to, że Konstytucja 3 Maja to świadectwo wspólnej historii Królestwa Polskiego oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego - którego następczynią jest także, a biorąc pod uwagę komponent terytorialny i ludnościowy może przede wszystkim - dzisiejsza Białoruś. To symptomatyczne, że dziś, w kolejną rocznicę uchwalenia tej Konstytucji, Polska wspiera Białoruś w dążeniach do suwerenności, demokracji i kroczenia swoją drogą. Wzywam wszystkich obywateli Polski oraz społeczność międzynarodową, wszystkich ludzi dobrej woli podzielających uniwersalne wartości naszej cywilizacji do wsparcie ludu Białorusi i tej dzielnej kobiety, jaką jest wielka księżna Emilia w ich zmaganiach z buntownikami. To nasza wspólna sprawa.

Wielka księżna podziękowała poddanym stawiającym opór siłom puczystów oraz wezwała buntowników do złożenia broni. Zapewniła po raz kolejny, że ukarani będą przede wszystkim przywódcy rebelii oraz ci którzy mają krew na rękach, prości żołnierze którzy tylko wykonywali rozkazy muszą wiedzieć, że zostali oszukani i powinni przejść na stronę legalnych władz. Ugnijcie kolana przed prawowitą władzą, a ta pojedna się z wami - wzywała.
Wielka księżna dziękowała władzom i społeczeństwom Polski, Rosji i Ukrainy za dotychczasowe wyrazy wsparcia, apelowała jednak o wzmożenie pomocy. Potrzebujemy waszej pomocy. Bez niej wkrótce może nie być Białorusi. Podobne apele pod adresem państw i struktur zachodnich wyrażone zostały w innych językach.

[Administrator]

Wojska polskie i rosyjskie interweniują na Białorusi

Wielka księżna Emilia zwróciła się do Polski oraz Rosji o interwencję w trwającym konflikcie na Białorusi. Dziś rano na wniosek rządu decyzję o wysłaniu wojsk za wschodnią granicę podjęła królowa Monika.

Królowa Monika, na wniosek rządu, zdecydowała o wysłaniu polskiego wojska na Białoruś. - Rada Bezpieczeństwa Narodowego, a następnie Rada Gabinetowa zgodnie stwierdziły, że należy pomóc legalnemu rządowi Białorusi, po tym jak został zmuszony do ucieczki ze stolicy do Grodna. Ostatnie wydarzenia, w tym zbombardowanie cywilnych dzielnic mieszkalnych Grodna poskutkowały szybką decyzją na temat wysłania naszych oddziałów do wschodnich sąsiadów, aby jak najszybciej zakończyć ten konflikt i przywrócić w Mińsku legalną władzę - powiedziała szefowa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. Joanna Goszczyńska.

Jak dodała generał Goszczyńska, monarchini działała na podstawie ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa, która mówi, że o użyciu jednostek wojskowych poza granicami państwa postanawia Król, na wniosek Rady Ministrów. Po wydarzeniach z Grodna oraz w wyniku wcześniejszych ustaleń polskich organów, a także w związku z tym, że wielka księżna Emilia wraz z legalnym rządem zwróciła się do Polski o pomoc militarną, taką decyzję podjęła właśnie Rada Ministrów.

Ogłoszenie decyzji o wysłaniu wojsk na Białoruś zbiegło się w czasie z atakami rakietowymi białoruskich puczystów na Polskę, w których zginęło co najmniej osiem osób, a 45 zostało rannych.

Decyzja Polski jest skoordynowana z podobnym krokiem Imperium Rosyjskiego. Dziś nad ranem wojska tego państwa przekroczyły wschodnią granicę Białorusi. W nocy w Moskwie zatrzymanych zostało natomiast kilkunastu wysoko postawionych polityków opozycyjnej Jednej Rosji, m. in. Dmitrij Miedwiediew i Siergiej Szojgu. Według prokuratury, mieli oni kontaktować się z Wiktorem Łukaszenką w celu rozszerzenia białoruskiego puczu na terytorium Imperium Rosyjskiego. - Rozpoczynamy dziś operację specjalną na Białorusi. O wsparcie poprosiły nas legalne władze tego państwa, na czele z wielką księżną Emilią. Musimy zwalczyć faszystów, inaczej rozszerzą oni swoje wpływy także na terytorium Rosji. Dalsze istnienie reżimu Wiktora Łukaszenki stanowi bezpośrednie zagrożenie dla dla bezpieczeństwa naszego państwa - powiedział w orędziu car Jerzy Michajłowicz. Podkreślił, że w tych trudnych chwilach potrzebne jest wsparcie całego narodu rosyjskiego. Wezwał żołnierzy walczących po stronie Łukaszenki do złożenia broni i udania się do domów. Powiedział również, że „cała odpowiedzialność za możliwy rozlew krwi będzie spoczywać wyłącznie na sumieniu reżimu rządzącego na terytorium wschodniej Białorusi”.


Część państw Grupy Wyszehradzkiej - Czechy, Słowacja, Węgry i Rumunia - zapowiedziały wysłania na Białoruś pomocy humanitarnej. - Wszystkim nam zależy, aby konflikt na Białorusi został jak najszybciej zażegnany - mówiła premier Rumunii Claudia Tapardel.