Dotychczasowi posłowie Naprzód! składają mandaty poselskie. Kolejne osoby aresztowane w związku z aferą narkotykową w partii Wszyscy posłowie Naprzód złożyli mandaty poselskie. Łukasz Rodacki po oczyszczeniu z zarzutów chce poświęcić się rodzinie a Aleksandra Szyszka ma pozostać wiceprezes partii Naprzód! dostając drugą szanse. Katarzyna Kajkowska w przypadku uniewinnienia też chce zostać w N!, ale maksymalnie na stanowisku rzeczniczki prasowej partii. Chce też pomagać innym przezwyciężyć nałogi i pomagać w sprawach dotyczących używek.
Jednocześnie cała trójka posłów zwróciła się z wnioskiem do Komisji Etyki Podelskiej mającym na celu wymierzenie odpowiedniej kary. Jest to forma skruchy N! wobec polskiego parlamentu. Sama partia nie ma zamiaru znikać jednak ze sceny politycznej. W miejscu skompromitowanych posłów mają pojawić się nowi.
Decyzja podjęta przez oskarżanych posłów jest argumentowana dobrem śledztwa. Jednocześnie Prezes Partii Naprzód Anna Ulman negatywnie odniosła się do wniosku Prokuratury odnośnie Katarzyny Kajkowskiej.
- Moim zdaniem Pani Katarzyna Kajkowska ma pewien problem w życiu, a kwestia narkotykowa jest kolejną, jaka na nią spadła. Według mnie potrzebna jest jej życiowa rekowalescencja by mogła się pozbierać. Dziwne zeznania jakie ona składała mogą być właśnie dowodem, że nie radzi sobie w życiu i w tej sytuacji trzeba jej pomóc, a nie obciążać problemami dlatego Prokurator powinien wziąć to pod uwagę i przeprowadzić jeszcze raz postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - twierdzi Anna Ulman.
Jak przyznaje rozmawiała ona z prawnikiem Kajkowskiej i wie jak się czuła jej koleżanka z partii.
- Z tego co opowiadał mi prawnik Katarzyny Kajkowskiej, na jej twarzy widoczny był smutek i zagubienie, przez co rozpłakała się ona po ogłoszeniu wyników co jest naturalne i zrozumiałe w tej sytuacji - dodaje Ulman.
Zdaniem rzeczniczki prasowej Partii Naprzód Anny Krytko ważne jest to, by teraz Katarzyna Kajkowska ze względu na nagromadzenie problemów nie miała myśli samobójczych.
- Chyba nie chcemy aby Pani Poseł Kajkowska powtórzyła los śp. Pana Posła Andrzeja Leppera - twierdzi Krytko.
- Całe problemy Pani Kajkowskiej, ale też innych członków Naprzód na szczęście spoza zarządu, za wyjątkiem Pani Szyszki wynikają z prostego powodu które są zrozumiałe jeżeli chodzi o pracę w Sejmie. Mam tu na myśli falę hejtu ze strony innych polityków jak i dziennikarzy. Posłowie przez całą pracę próbują być na niego odporni ale część niestety nie daje rady i próbuje sięgać po zakazane substancje - dodaje rzeczniczka Naprzód!
- W tej sytuacji potrzebny jest psycholog, a nie prokurator a osoby oskarżone są tak naprawdę pokrzywdzonymi. Ustalona w wyniku konsultacji rezygnacja z mandatów poselskich jest zatem związana z troską o dobro psychiczne byłych posłów.
Jeżeli tworzysz coś co mogło być interesujące a ktoś inny zamiast pomóc torpeduje efekty twojej pracy to możesz spodziewać się że twoja samoocena a w końcu psychika padnie zwłaszcza jeżeli dzieje się to raz po raz - tak uzasadnia sytuacje zapaści prezes Ulman.
- W tej sytuacji N! skierowało do Marszałek Sejmu, Prokuratora i prawnika Kajkowskiej wniosek o pilną naradę. Problemy moich sejmowych podopiecznych mogły bowiem zacząć się po pierwszych odrzuconych projektach i związanym z tym brakiem wsparcia ze strony większych partii czy to chodzi o fuzję czy dołączenie do koalicji. Przez to morale posłów Naprzód!, których w Sejmie jest tylko trójka, spadło - mówi Ulman.
Prezes Naprzód! zaapelowała też do Prokuratora i Sądu Okręgowego w Warszawie, aby warunkowo umorzyli postępowania wobec oskarżonych członków jej partii tak by skupić się na ich zdrowiu psychicznym a nie karaniu. - Kajkowska wyraziła skruchę i za pośrednictwem jej prawnika oraz Partii Naprzód po spotkaniu z nim chciałaby poprosić o ponowne spotkanie gdyż dopiero po spotkaniu ze mną Kajkowska się otworzyła i wyjaśniła całą sytuacje. Z kobietą lepiej się rozmawia, a pierwsze spotkanie z Prokuratorem było krępujące i stresujące. W toku rozmowy wyszło na jaw że narkotyki importowała nie ona ani tym bardziej nie posłowie innych partii a poseł Łukasz Rodacki, ten z kolei ma je od „dilera gwiazd" Cezarego P. który w 2025 roku wyszedł na wolność ale tylko po to by pod pozorem odbudowania życia po więzieniu odbudować też wpływy narkotykowe. Jak się okazało Łukasz Rodacki obiecując wyższe poparcie w Sejmie miał przekonywać innych działaczy N! w tym Kajkowską i Szyszkę by przechowywali narkotyki a nawet je przyjmowali pod groźbą szantażu. By przechować je w domu Kajkowskiej użył argumentów remontu u niej. Zagroził też w przypadku współpracy z Policją on i Cezary P. skompromitują obie Panie. Dlatego Rodacki obok mebli przywiózł je w wynajętej przez siebie ciężarówce. To wywołało zaś panikę u obu posłanek przez co poprosiły o pomoc innych działaczy. Jak stwierdziła Kajkowska w rozmowie ze mną, złe oskrżenia wynikały ze stresu z powodu spotkania z prokuratorem jak i tego czego zażądał od niej i Szyszki poseł Rodacki. Sprawę dodatkowo kumulowało jeszcze drugie oskarżenie w sprawie głosowania na dwie ręce - mówiła Ulman.
W związku z ujawnieniem przez Kajkowską nowych faktów w sprawie, zatrzymani zostali były już poseł Łukasz Rodacki i Cezary P. Sąd Rejonowy dla Warszawy- Śródmieścia zdecydował się nałożyć także na nich środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.