Ciąg dalszy afery z premierką Finlandii, tym razem na nagraniach tańczy z piosenkarzem. Do sieci trafiło kolejne nagranie z tańczącą Sanną Marin i popularnym fińskim muzykiem. Wideo pochodzi z tej samej nocy, co poprzednie materiały, jednak z innego miejsca. Tabloidy sugerują, że na jednym z ujęć muzyk całuje 45-letnią premierkę Finlandii w szyję Afera wokół Marin trwa. W środę opublikowano filmiki z imprezującymi influencerami i polityczką. Kobieta odniosła się do zarzutów, że rzekomo była pod wpływem narkotyków.
- Nie brałam narkotyków, ani nie spożywałam niczego innego niż alkohol.
Tańczyłam, śpiewałam i imprezowałam - a to zupełnie legalne rzeczy. Nigdy też nie byłam w sytuacji, w której widziałabym lub wiedziałabym, że ktoś zażywa narkotyki - mówiła.
Ponadto oświadczyła, że będzie "dokładnie taką samą osobą, jaką była do tej pory" i nie zamierza rezygnować z imprez w swoim czasie prywatnym.
Premierka ogłosiła to podczas rozmowy z dziennikarzami na lotnisku w Kuopio. Stwierdziła, że jest jej przykro, że nagrania z imprezy, która miała odbyć się kilka tygodni temu w jej prywatnym mieszkaniu zostały upublicznione.
- Nie jest to element żadnej strategii medialnej. To jest kwestia mojego wolnego czasu. Jestem rozczarowana, że te filmy zostały rozpowszechnione - mówiła.
- Nie brałam narkotyków, ani nie spożywałam niczego innego niż alkohol.
Tańczyłam, śpiewałam i imprezowałam - a to zupełnie legalne rzeczy. Nigdy też nie byłam w sytuacji, w której widziałabym lub wiedziałabym, że ktoś zażywa narkotyki - mówiła Marin.
- Mam życie rodzinne, mam życie zawodowe i mam wolny czas, który spędzam z przyjaciółmi. Tak jak wiele osób w moim wieku.
Premierka dodała, że może poddać się testowi na narkotyki, choć to żądanie uważa za "dziwne". Podkreśliła, że nie robi nic złego i nie zamierza zmieniać swojego zachowania.
- Będę dokładnie tą samą osobą, jaką byłam do tej pory i mam nadzieję, że zostanie to zaakceptowane - stwierdziła.
Wczoraj światło dzienne ujrzało nowe nagranie z helsińskiego klubu Teatteri. Poprzednie filmy były autorstwa jej przyjaciół i polityczka wiedziała, że jest nagrywana, natomiast najnowszy materiał wygląda, jakby był .kręcony z ukrycia.
Na wideo widzimy, jak Marin rozmawia i tańczy z muzykiem Olavim Uusivirtą. Na początku mężczyzna mówi coś premierce do ucha, a po chwili zbliża twarz do jej szyi. Kobieta odsunęła twarz, żeby spojrzeć na swój smartwatch, a następnie wraca do tańca.
https://mobile.twitter.com/itswpceo/sta ... wcon%5Es1_Marin wyjaśniła podczas konferencji prasowej, że wykonała test na obecność narkotyków, którego żądali niektórzy obywatele kraju. Zdementowała także plotki o "romansie" polityczki z muzykiem.
- Nie przypominam sobie, żeby ktoś całował mnie w szyję - podkreśliła.
Dodała, że w gronie jej przyjaciół przytulanie i pocałunki w policzki to normalne gesty, które często ze sobą wymieniają. Stwierdziła, że to "nic niewłaściwego, ani nic, o czym nie wiedziałby jej mąż. Uusivirta również wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że są jedynie przyjaciółmi z Marin i "nie stało się nic niewłaściwego".
Naprzód! bierze przykład z Premier Marin. Jak się okazuje sprawa też ma swoje polskie dno. Otóż zachowanie premier Marin popierają członkowie kontrowersyjnej partii Naprzód kierowanej przez Annę Ulman.
- Jesteśmy murem za premier Finlandii i zapowiadamy że weźmiemy z niej przykład - zapowiada Prezes N!
Partia postanowiła że członkowie jej partii będą w parlamencie kimś kim są na zewnątrz parlamentu i po godzinach pracy czyli po prostu sobą. Stąd też Naprzód! odrzuca Zasady Etyki Poselskiej i wypowiada posłuszeństwo Regulaminowi Sejmu który to jej zadaniem nie są dopasowane do obecnych czasów i były pisane przez sztywnych ludzi dla sztywnych ludzi. Tym samym Naprzód! wychodzi na antysystemową drogę i zapowiada że chce robić w tej kwestii to o czym kiedyś zapomniał Paweł Kukiz. Takie działanie nie podoba się oczywiście systemowcom ale jeden z nich Ignacy Schmidt który zapowiada kolejny wniosek przeciwko Katarzynie Kajkowskiej twierdząc, że przynosi ujmę polskiemu parlamentaryzmowi.
- Wstydzę się, że takie osoby zostają posłami. Wniosek do KEP oczywiście trafi, nieustannie łamie Pani zasady etyki i narusza dobre imię Sejmu - twierdzi Schmidt
Kajkowska odpowiedziała mu tak:
- Szanowny Panie. Niestety ale ujmę przynoszą niestety wszystkie partie polityczne od początku demokracji w Polsce w tym i ta od Pana. Dodatkowo mogę jako argument podaje to że regularnie odrzucają Państwo projekty mojej partii i stąd by jakoś się utrzymać ja z moją partią musimy szukać innych sposobów by zaznaczyć swoją obecność zwłaszcza że w Sejmie jest nas tylko trzech. Wniosek do KEP na mnie czy innych członków mojej partii ma skutek odwrotny do zamierzonego gdyż owszem nagana jest udzielana ale dodatkowo ma to negatywny skutek w postaci darmowej reklamy w mediach a to tylko działa na nas jak płachta na byka.
Zasady etyki wraz z naruszeniem dobrego imienia Sejmu (to ostatnie chyba nie istnieje zważywszy na to co robiły w Sejmie różne partie od awantur na korupcji kończąc) są łamane ale w słusznym celu. To jest po prostu wymuszanie prawem bycia nie sobą kimś innym niż się jest chociażby w życiu prywatnym. Nie chcemy już być ĄĘ w Sejmie bo to nie przynosi żadnych skutków. Cytując zespół Perfect: Chcemy być sobą. Naprzód! zmienia oblicze i chce być najbardziej otwartą, szczerą, uczciwą i wesołą partią w polskim parlamencie. Nie chcemy być smutasami trzymającymi się kurczowo zasad etyki poselskiej i jej komisji. Dlz nas etyka jest równa nudzie i sztywności.
Poza tym Pana partia przespała idealną okazje by nas utemperować. Mam tu na myśli dołączenie nas do koalicji lub wchłonięcie przez co teraz tonącemu zostaje brzytwa w postaci KEP.
Do dyskusji w social mediach Postępowych Demokratów zgłosiła się też posłanka Karolina Grzegorzewska pisząc:
- "Zasady etyki wraz z naruszeniem dobrego imienia Sejmu są łamane ale w słusznym celu" - większej bzdury w życiu nie słyszałam. Łamanie norm prawnych w słusznym celu? Normy prawne mają to do siebie, że należy je przestrzegać. Może pani poseł przestanie płacić podatki, ale "w słusznym celu"? Lub pobije kogoś na ulicy, ale "w słusznym celu"? Pani, jako posłanka na Sejm RP, powinna to rozumieć. A może nie zna pani Konstytucji RP? - pyta poseł Grzegorzewska.
Poseł Kajkowska w odpowiedzi stwierdziła:
- Akurat Konstytucje znam i mam do niej spory respekt. Do zasad etyki poselskiej już nie bo regulują one jak sztuczny powinien być polityk. W efekcie czego wychodzą politycy którzy są dobrzy w spotkaniach oficjalnych (najlepiej we własnym gronie) a jak przychodzi spotkanie z wyborcami to strasznie się jąkają. Mam tu na myśli polityków z prawej strony sceny politycznej (przykładowo Pana Mateusza Morawieckiego czy Panią Beatę Szydło) bo u lewicy jest z tym lepiej. Są jednak wyjątki jak na przykład Pan Andrzej Duda który to próbuje wychodzić do młodych ale to tylko potwierdza regułę że polityka żyje sztywnością, sztucznością i brakiem otwartości a nawet chłodem wobec suwerena o którym to najczęściej przypomina się w czasie wyborów lub zbierania projektów pod ustawami. Czas na nowe zasady dostowaną do obecnych czasów, nowy parlament i nowy pomysły na jego działanie a co za tym idzie też na Polskę. Koniec z limuzynami, dobrobytem i przepychem. Koniec z obelgami polityków wobec obywateli. Wreszcie koniec z etyką poselską narzucającą bycie kimś innym niż się jest. To było dobre ale w latach 90-tych ubiegłego wieku - twierdzi Poseł Kajkowska.
Sama Prezes Naprzód! poparła swoją koleżankę pisząc:
- Pani Kajkowska po czasie kontrowersji dała świetny pomysł na funkcjonowanie Naprzód! Począwszy od teraz idziemy bardziej w styl hippisowski czyli Młodość. Przyjaźń, Pokój, Rock. Rzeczywistość. Komisja Etyki Poselskiej i tworzone przez nią sztywne zasady będą miały z nami ciężko. Pora na zniszczenie politycznego betonu i łamanie parlamentarnego tabu!
Wypowiedzi Ignacego Schmidta Poseł Katarzyna Kajkowska skomentowała też na swoich social mediach pisząc:
- Dziwię się Panu Schmidtowi który zamiast powiedzieć w twarz o co mu chodzi chociażby przy kawie. Woli to robić w social mediach bo prościej.
Prawda jest taka że Komisja i Zasady Etyki Poselskiej którymi to próbuje się posługiwać (w tym poprzez niedawno przyjętą poprawkę którą owszem podpisaliśmy ale licząc na jej słuszne działanie a nie na uderzanie ją we mnie) to skorupa którą jak najszybciej powinno się rozkruszyć dając posłom swobodę myśli i wypowiedzi a przede wszystkim danie posłom niezależności i bycia po prostu sobą. Dlatego teraz Naprzód! idzie nową nieco antysystemową drogą gdyż bratanie się ze systemem kończy się odrzuceniem naszych projektów choć myślę że dobre czasy jeszcze przed nami. Dodatkowo uważam że taka sytuacja to też niestety wina tych którzy krytykują gdyż mogli pomóc jak nie w wzmacnianiu projektów to samej partii poprzez współpracę a nawet jej wchłonięcie co byłoby dla większych partii lepszym rozwiązaniem niż składanie pozwów na mnie do Komisji Etyki Poselskiej - czytamy w wpisie działaczki Naprzód!
Wracając jednak do Premier Finlandii Naprzód! na swoich social mediach zamieściło plakat zestawiający imprezowanie Marin z spotkaniem posłów PiS z Ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Chodzi tu o sztywne pląsanie polityków partii prawicowej w rytm pieśni „ABBA Ojcze" podczas uroczystości religijnej w 2018 roku.
Naprzód dodało do tego w opisie następujące słowa:
STOP dla sztuczności i braku możliwości bycia sobą w polityce jak i poza nią.
- Skręt w stronę bycia partią antysystemową to wina większych partii, które to ignorowały przekazywane przez nią sygnały dotyczące chęci współpracy w tym jako koalicjant (takze rządowy) czy nawet część partii a także pokłosie odrzucania wartościowych projektów zgłaszanych drogą Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej jak i utrudnianie Regulaminem Sejmu, Zasadami Etyki Poselskiej oraz Zasadami Techniki Prawodawczej działanie mniejszych partii poprzez zduszanie ich energii w zarodku poprzez narzucanie sztywnego zachowania, donosy do Komisji Etyki Poselskiej czy blokowanie podpisami a właściwie ich brakiem przygotowanych projektów prawnych. - mówi Katarzyna Kajkowska.
Według Anny Ulman czarę goryczy przelało odrzucenie zarówno zmian w ustawie o RTV i w Regulaminie Sejmu.
- Te działania jasno pokazują że według większych partii mamy siedzieć cicho i być tylko maszynkami do głosowania a gdy się sprzeciwiamy chamskiemu zachowaniu które dla dużych partii jest dobre wtedy leci donos do Komisji Etyki Poselskiej lub nawet jak w przypadku Posła Andrzeja Leppera (który to tak jak my był kontrowersyjny ale w słusznym celu) ginie się w niewyjaśnionych okolicznościach - twierdzi Ulman.
Naprzód! zapowiada stanowcze działanie aż do czasu gdy duże partie zmienią zdanie i zaproponują działania które dla N! byłyby pomocne (chodzi tu zwłaszcza o popieranie projektów i współpracę) a im pozwalałyby na utemperowanie tej partii.