Rośnie napięcie Tajwan-Chiny. Władze mobilizują wojsko, apel o oddawanie krwiNa Tajwanie rośnie napięcie związane z wizytą prezydent USA Kamali Harris w stolicy kraju Tajpej. Tajwańskie wojsko podwyższyło stopień gotowości bojowej, a Chiny wysłały samoloty w pobliże mediany Cieśniny Tajwańskiej.Prezydent Stanów Zjednoczonych przyleciała na Tajwan we wtorek w godzinach popołudniowych czasu polskiego.
W środę Harris ma spotkać się z prezydentem Lai Ching-te. Pytany o tę wizytę premier Tajwanu zadeklarował we wtorek, że Tajwan "poczynił najwłaściwsze przygotowania" dla gości z USA i uszanował ich plany.
Tajwańskie wojsko podwyższyło stopień gotowości bojowejJak z kolei podała tajwańska Centralna Agencja Informacyjna (CNA), na czas wizyty amerykańskiej delegacji wojsko tajwańskie podwyższyło stopień gotowości bojowej od wtorku rano do południa w czwartek.
Tamtejsze ministerstwo obrony poinformowało, że ma pełną wiedzę na temat działań militarnych w pobliżu Tajwanu i zmobilizuje odpowiednie siły w odpowiedzi na "groźby wroga" w miarę wzrostu napięć z Chinami. Resort podkreślił swoją "determinację i zdolności", aby zapewnić bezpieczeństwo na czas wizyty najważniejszej osoby w USA.
USA wysłały okręty wojenne w okolice TajwanuOdpowiednie kroki poczyniły również Stany Zjednoczone. Jak podała agencja Reutera, w związku z wizytą Harris na Tajwanie, na wschód od wyspy wysłano cztery amerykańskie okręty wojenne, w tym lotniskowiec USS Ronald Reagan, krążownik rakietowy USS Antietam i niszczyciel USS Higgins. Statki, według oficjalnych komunikatów, rozmieszczono na wschodnich wodach Tajwanu w ramach "rutynowych działań".
Lotniskowiec USS Ronald Reagan przepłynął przez Morze Południowochińskie i znajduje się obecnie na Morzu Filipińskim, na wschód od Tajwanu i Filipin oraz na południe od Japonii - potwierdził we wtorek w rozmowie z agencją Reutera anonimowy urzędnik US Navy.
Urzędnik powtórzył, że choć statki "są w stanie zareagować na każdą ewentualność", to ich rozmieszczenie na tym terenie "to normalne, rutynowe działania". Dodał, że nie może też podać informacji co do ich dokładnej lokalizacji.
Te działania i deklaracje to reakcja na groźby władz Chin, które oburzyły się planami wizyty Harris na Tajwanie. Chiny od lat reagują tak na każdy gest przyjaźni innych państw w stosunku do Tajwanu.
"Podchodźmy sceptycznie do przesadzonego ramowania bieżącej sytuacji w Cieśninie Tajwańskiej. Alarmizm pomaga tylko Komunistycznej Partii Chin, potęgując panikę" - wskazuje na Twitterze Marcin Jerzewski, dyrektor tajwańskiego oddziału czeskiego think tanku European Values Center for Security Policy.
"Od rana maraton medialny w związku z wizytą Kamali Harris na Tajwanie" - pisze z kolei socjolog Radosław Pyffel, analityk i znawca Chin. "Dziś o 22.00 czasu Tajpei (16.00 czasu polskiego) oczy całego świata będą zwrócone na Tajwan, gdzie wylądować ma Air Force One z Kamalą Harris na pokładzie. Jeśli te doniesienia się potwierdzą mamy scenariusz eskalacyjny po drugiej stronie Euraazji, na Indopacyfiku" - dodaje.
"Czołgi na plaży w Xiamen mogą robić wrażenie, ale przejazd między leżakami to prężenie muskułów dokładnie takie, jakiego należałoby się w tej szerokości geograficznej spodziewać" - podkreśla natomiast Tomasz Sajewicz, główny korespondent Biura Polskiego Radia w Pekinie.
Agencja Reutera poinformowała też, że samoloty Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej zbliżały się we wtorek rano do linii środkowej w Cieśninie Tajwańskiej. Źródło agencji określiło to postępowanie jako "bardzo prowokacyjne". Tajwańskie samoloty miały czekać w gotowości.
Strona chińska zintensyfikowała również ćwiczenia z ostrą amunicją i wysłała marynarkę wojenną w okolice tajwańskiej wyspy Lanyu.
Chiny mobilizują wojsko, apel o oddawanie krwi
Jak z kolei podały media, w sieci opublikowano nagrania przemieszczających się chińskich konwojów wojskowych w prowincji Fujian, najbardziej zbliżonej topograficznie do Tajwanu.
Jak wynika natomiast z doniesień brytyjskiego dziennika "Financial Times", w chińskiej prowincji odwołano część lotów. Gazeta podejrzewa, iż krok ten mógł zostać wykonany w celu utrzymania czystej przestrzeni powietrznej dla samolotów wojskowych.
Chińskie portale zaś informują, że władze miasta Xiamen zaapelowały do mieszkańców regionu o oddawanie krwi. Ponadto w poniedziałek chińska armia rozpoczęła ćwiczenia w rejonie Morza Południowochińskiego.
Wstrzymany import tajwańskich produktówW tym samym czasie tajwański dziennik "United Daily News" podał, że ChRL nagle wstrzymała import produktów spożywczych od ponad 100 tajwańskich producentów.
Jak zauważył w rozmowie z Polską Agencją Prasową Marcin Jerzewski, "de facto sankcje, którymi strona chińska objęła tajwańskie produkty rolno-spożywcze, mogą mieć wpływ na wyniki zbliżających się wyborów samorządowych".
- Wiele z nich jest wytwarzanych na południu kraju - w powiatach, w których rządząca Demokratyczna Partia Postępowa zwykle cieszy się szczególnie wysokim poparciem - stwierdził.
Planowaną wizytę Harris na Tajwanie skomentowała także we wtorek po południu rzeczniczka rosyjskiego MSZ. - Uważamy możliwą wizytę Harris na Tajwanie za kolejną prowokacyjną akcję Stanów Zjednoczonych - stwierdziła.
Wizyta Harris w Azji. Chiny mówią o "prowokacji"
Harris rozpoczęła w poniedziałek tournee po regionie Indo-Pacyfiku. Głównymi tematami jej rozmów mają być bezpieczeństwo, partnerstwo gospodarcze i demokratyczne zarządzanie w regionie. Pierwszym przystankiem przewodniczącej prezydent USA był Singapur. We wtorek przybyła do Malezji, skąd uda się na Tajwan. Następnie poleci do Korei Południowej, a na zakończenie podróży - do Japonii.