Co zmieniły w polityce wybory samorządowe?Od wyborów samorządowych minęło już kilka tygodni, w polityce jednak od tego czasu niewiele się dzieje. To dobry moment, aby szerzej przeanalizować wynik niedawnej elekcji. Choć przesadą byłoby mówienie, że była ona przełomowa, niewątpliwie może stanowić pierwszy etap sporych przetasowań na scenie politycznej, być może nawet zmian ustrojowych, w końcu za tymi opowiada się zwycięzca – Rządzić Inaczej. Bez wątpienia to ugrupowanie Fryderyka Skarbińskiego jest największym zwycięzcą wyborów. Nie tylko wygrało w skali kraju wybory do sejmików, ale też jego kandydatom udało się wygrać w II turze w największej liczbie województw wybory na marszałków oraz zwyciężyć w wielu miastach, w tym sensacyjnie w stołecznej Warszawie. Sukces szerzej wcześniej nieznanej Joanny Maćkowiak-Pandery to chyba jedno z największych zaskoczeń tegorocznych wyborów. RI udało się odebrać PD władzę w stolicy po 24 latach nieprzerwanych rządów prezydentów z tego obozu.
Dla młodego ugrupowania, jakim jest Rządzić Inaczej, wybory samorządowe były niewątpliwie najtrudniejszymi. Mimo to udało się mu je wygrać. Czy wygra także zaplanowane na jesień przyszłego roku wybory do Senatu? To wysoce prawdopodobne, elekcja senacka zwykle odznacza się niższą frekwencją, bez wątpienia zwolenników RI do udziało w wyborach będzie natomiast motywował sprzeciw wobec kształtu tego organu, pochodzącego w większości z nominatów królewskich.
Bez wątpienia wielkim przegranym tych wyborów jest Demokratyczne Porozumienie Samorządowe. Mimo, że od zwycięskich wyborów do Sejmu minęło zaledwie kilka miesięcy, koalicja pod wodzą premier Radziwiłł-Schmidt przegrała wybory samorządowe. Jak się zdaje, jest to nie tylko żółta (a często czerwona) kartka dla samorządowców z DPS, ale przede wszystkim dla rządu. Od wyborów z marca nie przeprowadził on żadnych większych reform, a przynajmniej takich, które zostałyby zauważone przez obywateli. Na niekorzyść DPS działał także fakt, że w wielu samorządach obóz ten rządził od lat I tak naprawdę nie miał do zaproponowania zbyt wiele nowego. Choć politycy PD wciąż rządzą w największej liczbie miast wojewódzkich, stracili Warszawę, co jest prestiżową porażką, szczególnie, że na prezydent tego miasta startowała była liderka tej partii i szefowa jej sztabu wyborczego Aleksandra Olszańska. Być może udałoby się jej wygrać, przewaga Maćkowiak-Pandery była w końcu minimalna, gdyby nie stosunkowo słabe wystąpienie w debacie, o wiele lepiej prezentowała się tu kandydatka RI. Debata była transmitowana przez TVP 1, przez co zaważyła na wynikach ogólnopolskich.
Stosunkowo słaby, choć I tak o wiele lepszy od przedwyborczych sondaży, odnotowała Zjednoczona Lewica. Obecne poparcie dla tej koalicji zbliżone jest do tego, które zazwyczaj notowała przed sukcesami z lat 2024-26. Struktura głosów jest już jednak dziś inna. Przede wszystkim lewica straciła miasta, z większych metropolii udało jej się utrzymać władzę jedynie w Toruniu, nie udało jej się utrzymać Szczecina i Rzeszowa. Z lewicy wywodzi się też prezydent Łodzi Tomasz Trela, choć ZLew wystawił przeciwko niemu kontrkandydata. W wielu miastach lewica słabo wypadła na własne życzenie, nie wystawiając w ogóle kandydata, bądź wystawiając osoby niespecjalnie popularne. Słaby wynik lewicy w największym stopniu jest jednak spowodowany jej nikłą aktywnością w rządzie, jak również faktem, że kampanię samorządową zaczęła w zasadzie dopiero w ostatnim tygodniu przed głosowaniem.
Dla lewicy bez wątpienia kolejnym ważnym sprawdzianem będą wybory do Senatu. Pięć lat temu wygrała ona w większości okręgów, teraz tem wynik z pewnością będzie trudny do powtórzenia. Przy dobrej kampanii wciąż jednak duża część jej senatorów ma szansę na reelekcję.
Choć wynik prawicy wydaje się słaby, nie jest on aż tak tragiczny, jak przewidywały sondaże. Sumarycznie prawicowe komitety uzyskały więcej głosów niż DPS, a także zdecydowanie więcej, niż w wiosennych wyborach do Sejmu. Mimo wszystko ordynacja wyborcza nie sprzyja komitetom wyborczym z niskim poparciem, w związku z czym prawica w wielu sejmikach pozostanie siłą marginalną, choć na uwagę zasługuje fakt, że jej przedstawiciele dostali się do wszystkich sejmików, poza lubuskim. Słabiej prawica wypadła w wyborach na marszałków województw, tu sukces odniosła tylko Władysława Rosenfelder z PiS, która startowała z własnego komitetu z poparciem wszystkich ugrupowań prawicy a także DPS. Mimo to w wielu województwach prawica utrzyma się najprawdopodobniej u władzy, jest bowiem pożądanym koalicjantem zarówno dla opozycyjnego RI, jak i DPS.
Wysoki sumaryczny wynik może zachęcić prawicę do zjednoczenia. To może być istotne szczególnie przy dwuturowych wyborach do Senatu. Tylko wspólni kandydaci mają tu w większości okręgów szansę na zakwalifikowanie się do II tur. Już dziś w kuluarach mówi się o możliwej konsolidacji, szczególnie zabiegać ma o to książę Mikołaj Liściowski, który chciałby wzmocnić w izbie wyższej pozycję Konserwatywnego Klubu Senatu.
Nieznacznie wzmocniła się w sejmikach Radykalna Lewica. Zyskała ona na słabości Zlewu, wciąż jednak pozostaje siłą marginalną, nie wydaje się, aby w którymkolwiek województwie weszła w skład koalicji rządzącej. Otwartym pytaniem pozostaje, czy RadLew spróbuje pójść w kierunku centrum i odbierać głosy ZLewowi, czy pozostanie partią skrajnie lewicową.
Osłabiła się Górnośląska Partia Regionalna. Choć marszałkiem województwa górnośląskiego pozostał Henryk Mercik, GPR będzie w nowej koalicji mniejszym podmiotem, zajął dopiero trzecie miejsce w wyborach do sejmiku. Jak się zdaje, wielu Ślązaków zorientowało się, że GPR nie ma im do zaoferowania wiele więcej, niż partie ogólnopolskie. Czas pokaże, czy ta tendencja spadku poparcia się odwróci, czy też partia z czasem stanie się siłą marginalną.
Bardzo słaby wynik odnotowało Naprzód, należy powiedzieć, że na własne życzenie. Partia najpierw nie zarejestrowała list do sejmików w większości województw, a później praktycznie nie prowadziła kampanii. Ostatecznie udało się jej wprowadzić zaledwie jednego radnego w województwie lubelskim, a jej poparcie w skali kraju nie przekroczyło 1%. Choć obecnie udało się jej zebrać podpisy po kilkoma projektami ustaw w ramach Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej, nie wydaje się, aby przyniosło to wzrost poparcia. Projekty te dotyczą bowiem głównie funkcjonowania mediów, co niespecjalnie interesuje większość społeczeństwa.
Najbliższym sprawdzianem dla partii politycznych będą rozpisane na luty wybory uzupełniające do Sejmu w trzech okręgach. Jak się zdaje, we wszystkich trzech rywalizacja będzie rozgrywała się głównie pomiędzy kandydatami Rządzić Inaczej i Postępowych Demokratów. Jako, że posłami z tych okręgów dotąd byli przedstawiciele lub sojusznicy PD, pomimo przewagi RI w skali kraju trudno przewidywać zwycięzcę.
Kosma Drzewiński