Telewizja

[Administrator]

Królowa Maria wróciła z Wielkiej Brytanii

Po dwumiesięcznej nieobecności w przestrzeni publicznej królowa Maria wylądowała dzisiaj na warszawskim Okęciu. Jej rzecznik prasowy Tomasz Lechowicz przekazał, że była żona króla Michała II spotka się z królową Moniką.

Przed południem na warszawskim Okęciu wylądował samolot z królową Marią, królewną Matyldą i królewiczem Fryderykiem. Monarchini wróciła do Polski po dwóch miesiącach urlopu w Wielkiej Brytanii, które zgodnie z wcześniejszymi informacji poświęciła na "podładowanie baterii", a także spędzenie czasu z rodziną. Wraz z dziećmi przebywała w szkockiej posiadłości należącej do jej matki, księżnej Mary, hrabiny Granville. W trakcie pobytu wizyty złożyli Anna Maria, księżna Liechtensteinu, Karolina, księżna Danii oraz książę Jerzy, dzieci królowej z pierwszego małżeństwa. Królowa spotkała się także prywatnie z hrabiną Wessexu, Zofią.

Rzecznik prasowy królowej Tomasz Lechowicz poinformował, że tego samego dnia uda się ona na Zamek Królewski, gdzie spotka się z królową Moniką. - Królowa Maria chce nadal wspomagać królową Monikę w wypełnianiu obowiązków królewskich, w dalszym reprezentowaniu Polskiej Rodziny Królewskiej. Spotkanie będzie dotyczyło omówienia możliwych obszarów działalności - mówił Lechowicz. Przypomniał, że królowa Maria w przeszłości aktywnie działała jako ambasadorka dobrej woli UNICEF.

Na razie nie wiadomo, gdzie królowa Maria osiedli się na stałe. Spekuluje się, że w związku z nadaniem jej tytułu księżnej sandomierskiej mogłaby zamieszkać na Zamku Królewskim w Sandomierzu, informacje te nie zostały jednak oficjalnie potwierdzone.

[Administrator]

Delaunay: 10 ustaw na pierwsze 100 dni nowego Sejmu

- Koalicja Obywatelska przygotowała pakiet dziesięciu ustaw, które zostaną złożone w ciągu pierwszych 100 dni kadencji nowego Sejmu - mówiła na spotkaniu z wyborcami w Łodzi wicemarszałek województwa łódzkiego, Beatrycze Delaunay, która kandyduje do Sejmu w JOWie nr 91. Towarzyszyła jej prawniczka Aurelia Dębińska, kandydatka w JOWie nr 88.

- W nowej kadencji Sejmu zamierzamy być aktywni od pierwszego dnia, będziemy realizować nasze postulaty, z którymi idziemy w tych wyborach. Dlatego Koalicja Obywatelska już teraz przygotowała pakiet 10 ustaw na pierwsze 100 dni kadencji. Będziemy je sukcesywnie składać od pierwszego posiedzenia - mówiła na spotkaniu z wyborcami wicemarszałek województwa łódzkiego i radna sejmiku, Beatrycze Delaunay, kandydująca w Jednomandatowym Okręgu Wyborczym nr 91. Delaunay w przeszłości zasiadała w Sejmie, pełniła także funkcję podsekretarza stanu w ministerstwie cyfryzacji w drugim rządzie Anny Radziwiłł-Schmidt.

Jak mówiła kandydatka z sąsiedniego Jednomandatowego Okręgu Wyborczego nr 88, prawniczka Aurelia Dębińska, w pakiecie ustaw znajdą się m.in. ustawa o zmianie art. 17 Konstytucji RP, ustawa o ograniczaniu różnic w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, czy ustawa wprowadzająca instytucję tzw. "ślepego pozwu". - W 2028 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że związki partnerskie są niezgodnie z Konstytucją. Dlatego zdecydowaliśmy przygotować ustawę, która uaktualnia zdecydowanie przestarzałą definicję rodziny, zawartą w artykule 17. Każdy z nas zasługuje na miłość i państwo nie może stać na jej drodze - podkreśliła prawniczka.

- Instytucja tzw. "ślepego pozwu" pozwoli na wnoszenie pozwów bez określenia danych osobowych pozwanego, w celu umożliwienia obywatelom dochodzenia na drodze cywilnej roszczeń o ochronę dóbr osobistych w przypadku naruszenia dóbr osobistych za pośrednictwem Internetu - mówiła Dębińska. Jak przypomniała, podobny projekt ustawy został odrzucony w poprzedniej kadencji Sejmu mimo apeli ze strony organizacji obywatelskich, a także Rzecznika Praw Obywatelskich Michała Antoniego Nowickiego.

Delaunay wśród pozostałych projektów wymieniła także ustawę zakładającą wzmocnienie historycznego znaczenia statusu działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych; ustawę dotyczącą rozszerzenia stosowania ustawy o kombatantach na osoby urodzone w latach 1929-1945, których stan zdrowia znacząco pogorszył się w wyniku działań wojennych w latach 1939-1945; ustawę dotyczącą udostępnienia notariuszom danych z PESEL oraz ustawę dotyczącą ochrony w obrębie aglomeracji miejskich, w szczególności terenów parków krajobrazowych, przed wycinką.

Kandydatki na posłanki zapowiedziały także ustawę dotyczącą wprowadzenia obowiązkowego mechanizmu kaucyjnego, obejmującego odpady opakowaniowe po napojach, ustawę dotyczącą dekryminalizacji przestępstwa obrazy uczuć religijnych oraz przestępstwa zniesławienia, a także ustawę dotyczącą wprowadzenia dodatku strażackiego jako dodatku do emerytury w powszechnym systemie ubezpieczenia społecznego rolników.

[Administrator]

Powstanie fabryka baterii elektrycznych w Jaworze
Inwestycja przyniesie ponad 300 nowych miejsc pracy

Daimler poinformował, że zbuduje fabrykę baterii do samochodów elektrycznych w Jaworze na Dolnym Śląsku. Tym samym koncern rozszerzy swoją globalną sieć produkcji baterii do elektryków do dziewięciu fabryk.

Produkcja silników w Jaworze rozpocznie się w połowie 2031 r. i będzie zaopatrywać zakłady Mercedes-Benz Cars na całym świecie. Dzięki budowie nowej fabryki baterii w Jaworze powstanie ponad 300 nowych miejsc pracy. Montaż baterii będzie wyposażony w najnowocześniejsze technologie i, podobnie jak fabryka silników, będzie zaopatrywany w energię odnawialną.

– Fabryka silników i nowa fabryka baterii w Jaworze są ważnymi ogniwami naszej globalnej sieci produkcji układów napędowych. Mamy obecnie dziewięć fabryk baterii na świecie, co zapewnia nam bezpieczeństwo produkcji aut z napędem elektrycznym. Lokalizacja w Jaworze okazała się dobrą decyzją już przy budowie fabryki silników. Budowa fabryki baterii to kontynuacja tego sukcesu. Cieszymy się bardzo z rozwoju współpracy z regionem i polskimi koleżankami i kolegami – skomentował Frank Deiß, szef działu produkcji układów napędowych Mercedes-Benz Cars.

- Jesteśmy świadkami rewolucji przemysłowej, w której Polska odgrywa ważną rolę. Tym bardziej cieszy fakt, że w Jaworze będą produkowane nie tylko tradycyjne silniki, ale baterie elektryczne - mówiła premier Anna Radziwiłł-Schmidt po spotkaniu z Markusem Schäferem, członkiem Zarządu Mercedes-Benz Cars w KPRM. W spotkaniu wzięli udział także wicepremier i minister skarbu i energii Laura Novak oraz minister gospodarki, transportu i gospodarki morskiej Paweł Piskorski. Minister Piskorski zaznaczył, że inwestycja w fabrykę baterii pokazuje, że z jednej strony przedsiębiorcy chętnie rozszerzają swoją działalność na terenie kraju i są zadowoleni z otoczenia biznesowego, a z drugiej strony umacnia się pozycja Polski, jako lidera w branży elektromobilności.

Daimler zaznacza, że Mercedes-Benz Cars jest jedną z pierwszych dużych firm przemysłowych, które zawarły umowy z lokalnymi dostawcami zielonej energii elektrycznej i ciepła w Polsce. Zarówno fabryka silników, jak i nowa fabryka baterii będą zaopatrywane w energię odnawialną, neutralną pod względem emisji CO2. Tym samym Jawor będzie jedną z pierwszych bezemisyjnych fabryk Mercedesa na świecie – podkreśla koncern samochodowy. Fabryka baterii w Jaworze będzie dziewiątym zakład produkcji w globalnej sieci Mercedes-Benz Cars – w siedmiu lokalizacjach na trzech kontynentach.

[Administrator]

Anna Ulman chce naprawić koalicje Naprzód i Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne!


Koalicja Naprzód! wraz ze Stronnictwem Centrowo-Demokratycznym, po fiasku Katarzyny Kajkowskiej, zyskała nowe kierownictwo. Ich nowa szefowa Anna Ulman z miejsca zapowiedziała działania mające na celu naprawę sondaży gdyż, jak twierdzi, nie ma już czasu, by to odwlekać. 

Na dzień dobry funkcji pełnomocniczki do spraw wyborów czyli de facto szefowej kampanii została zwolniona Dominika Erestecka której to przydzielono inne zadania. Jej obowiązki przejęła dziennikarka Aleksandra Szutenberg z Honorowego Komitetu Poparcia która to od niedawna działa też w zarządzie zarówno kampanii.
Nowa szefowa kampanii zdecydowała się na rozbudowę części „friendly" strategii wyborczej połączoną z aktywniejszą i jeszcze silniejszą prezentacją programu. Podobną strategię obrała też Anna Ulman która to też rozpoczęła serię spotkań zaczynając od swoich ulubionych dziedzin czyli sportu i turystyki.

Wybrała się między innymi ma mecz reprezentacji Polski w koszykówce gdzie po meczu miała szanse porozmawiać ze sportowcami o zarówno kondycji sportu jak i kwestii obcokrajowców mieszkających w Polsce.


Wracając jednak do kampanii, Anna Ulman zapowiedziała że planuje intensywnie naprawiać swoją koalicje i ugrupowanie.

Wysłała ona też Katarzynę Kajkowską jak i innych kontrowersyjnych działaczy na specjalne szkolenia mające na celu panowanie nad emocjami i unikanie złych zachowań, jak i zdecydowała na kontynuowanie podjętych działań z zakresu obronności, które to też sama przeszła.

Anna Ulman jest absolwentką Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej. Była również słuchaczką podyplomowych studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

Karierę rozpoczynała jako dziennikarka TVP Info i TVP Sport, gdzie pracowała niemal 5 lat będąc między innymi w latach 2011-2013 autorką cotygodniowego magazynu „Cyber Świat" w wspomnianej stacji informacyjnej publicznego nadawcy. Współpracowała później z Orange Sport, Grupą Onet-RASP i portalem Fakt24.pl. Była reporterką, prezenterką i wydawcą. Pełniła w przeszłości także funkcję rzecznik prasowej spółki zajmującej się kolarstwem Lang Team, z którą współorganizowała Tour de Pologne UCI World Tour.

[Administrator]

Rządzić Inaczej przedstawia komitet poparcia

W trakcie pierwszych dni kampanii wiele osób publicznych wsparło kandydatów Rządzić Inaczej pojawiając się na spotkaniach z wyborcami. Są to przedstawiciele świata nauki, kultury i sportu, samorządowcy, przedsiębiorcy i działacze społeczni. Ramię w ramię z kandydatami RI zachęcali do pójścia na wybory i głosowania na przedstawicieli Rządzić Inaczej.



W JOW nr 211 w Koninie przedsiębiorcę z branży fotowoltaicznej i byłego pracownika Urzędu Miasta Konina Romana Karbowego wsparł profesor Andrzej Dragan zajmujący się fizyką teoretyczną i popularyzacją nauki. "Zauważyliście, że w komitecie poparcia PD nie ma żadnych osób ze świata nauki? To dlatego, że nie zrobili nic dla ułatwienia działalności naukowej, a także nie wykorzystują dorobku nauki w zarządzaniu państwem. Rządzić Inaczej to jedyna siła, która może w tym zakresie coś zmienić." - zauważał profesor Dragan.

Żużlowiec i wielokrotny medalista Mistrzostw Świata Bartosz Zmarzlik pojawił się na spotkaniu z wyborcami w specjalnym kevlarze w barwach Rządzić Inaczej. Startująca z JOW nr 81 w Gorzowie działaczka społeczna Alina Czyżewska, która dla polityki rzuciła aktorstwo zwracała uwagę na nieprawidłowości działania obecnej władzy. "Miliardy złotych pieniędzy podatników wydawane są poza jakąkolwiek społeczną i parlamentarną kontrolą poza budżetem państwa. Oficjalnie rząd chwali się nadwyżką budżetową jednocześnie drastycznie zwiększając dług publiczny i deficyty innych instytucji publicznych i samorządów." - podkreślała działaczka.

Małgorzata Warda ubiegająca się o mandat poselski w JOW nr 160 w Gdyni rozmawiała z mieszkańcami o różnych formach wykluczenia. "Polski rząd od lat nie radzi sobie z rozwiązaniem głównych problemów społecznych tak jak bezrobocie czy bezdomność. Dotychczasowe metody nie zdały egzaminu. Potrzebne jest nowe innowacyjne podejście." - zwracała uwagę reprezentująca Rządzić Inaczej artystka. Poparcia udzielił jej prezydent Gdyni Michał Guć, który od lat wdraża w mieście nowatorskie rozwiązania w polityce społecznej m.in. program Utrecht pomagający bezdomnym wrócić do normalnego życia. Wraz z kandydatką z wyborcami rozmawiał także artysta kabaretowy Wojciech Tremiszewski, który w swoim stylu apelował do aktywności obywatelskiej.

Prezes Fundacji Robinson Cruzoe Aureliusz Leżeński wraz z kandydującą w JOW nr 193 w Warszawie prawniczką Sylwią Gregorczyk-Abram mówili o potrzebie przywrócenia ludziom wpływu na zarządzanie krajem. "Dzisiaj to monarchia rozdaje karty, instytucje demokratyczne są w odwrocie, Senat jest organem niedemokratycznym, udział obywateli w procesie stanowienia prawa praktycznie nie ma miejsca. Przed wyborami politycy zaczynają się budzić i mówić o demokracji bezpośredniej, ale zapytajcie ich gdzie byli przez ostatnie lata? Dlaczego tych zmian nie wprowadzili wcześniej? My o tym mówimy od lat. Władza należy do narodu, tylko nikt nie uczy nas jak z niej korzystać." - podkreślała członkini zarządu Rządzić Inaczej.

[Administrator]

Kosiniak-Kamysz o współpracy w zakresie rolnictwa z Egiptem

Minister Rolnictwa i Rekultywacji Arabskiej Republiki Egiptu Al-Sayed el-Quseir gościł u wicepremiera, ministra rolnictwa, środowiska i rozwoju Władysława Kosiniaka-Kamysza. Rozmowy dotyczyły oceny stanu i perspektyw rozwoju polsko-egipskiej współpracy w zakresie rolnictwa. W rozmowach brali udział także wiceministrowie Rafał Stachura, Amanda Rosiak i Patrick Kibangou.

Rozmówcy zgodzili się, że potencjał gospodarczy obu krajów daje duże możliwości pogłębienia współpracy handlowej. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Polska, jako istotny producent żywności, jest gotowa do rozszerzenia współpracy z Egiptem w zakresie zwiększenia wielkości i asortymentu produktów eksportowanych na rynek egipski. Dodał, że jesteśmy zadowoleni z tego, że egipscy konsumenci doceniają walory jakościowe i smakowe polskich owoców, w szczególności jabłek. Wg ostatnich danych, Egipt zajmuje pozycję największego odbiorcy naszych jabłek. Polscy producenci tych owoców podkreślają zainteresowanie kontynuacją i pogłębieniem tej współpracy. Wicepremier zwrócił uwagę, że intensyfikacja wymiany handlowej wymaga eliminacji utrudnień w handlu.

Rozmówcy rozmawiali także o zawarciu Memorandum o Porozumieniu pomiędzy Ministerstwem Rolnictwa i Rekultywacji Ziemi Arabskiej Republiki Egiptu a Ministrem Rolnictwa, Środowiska i Rozwoju Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie Badań Naukowych w Dziedzinie Rolnictwa. Przedmiotem rozmowy były również możliwości współpracy bilateralnej w zakresie rybołówstwa i akwakultury. Minister el-Quseir podkreślił zainteresowanie strony egipskiej zawarciem memorandum dotyczącego ustanowienia ram wzmocnionej współpracy w tym zakresie. Obecnie toczą się rozmowy w sprawie szczegółowych zapisów tego dokumentu.

Wiceminister rolnictwa Rafał Stachura brał udział w rozmowach dotyczących inwestycji polskich firm z branży przetwórstwa i produkcji napojów. Wiceminister odpowiedzialna za gospodarkę morską - Amanda Rosiak rozmawiała na temat wspólnych przedsięwzięć w dziedzinie gospodarowania wodą. Współpraca dwustronna trwa już od kilku lat. Egipscy inżynierowie współpracują z polskimi naukowcami w sprawie odsalania wody z Morza Bałtyckiego, która ze względu na znaczne zanieczyszczenie wymaga zaawansowania technologicznego. Egipcjanie wejdą też w skład międzynarodowego zespołu ds. badań nad przesyłaniem wody na znaczne długości, by nie traciła ona swoich wartości odżywczych. Proces dostarczenia odpowiedniej wody byłby skomplikowany między innymi we Wrocławiu. Wiceszef MSZ Patrick Kibangou odbył rozmowy w sprawie bezpieczeństwa żywnościowego, w tym programu Bezpieczna Żywność.

Egipt należy do ważnych partnerów Polski w zakresie handlu rolnego. W ostatnich latach wartość eksportu towarów rolno-spożywczych do Egiptu wyniosła 125,7 mln EUR. Głównymi towarami eksportowanymi do Egiptu były: jabłka, gruszki i pigwy świeże (54% wartości całego eksportu, przy 92% wzroście wartości eksportu jabłek), a także cukier, sery i twarogi.

[Administrator]

Kinga Stańczyk: dzisiaj mamy dwie ekonomiczne skrajności


- Z jednej strony mamy skrajne propozycje szkoły austriackiej, czikagowskiej a z drugiej neoczartelizm. I jedne, i drugie prowadzą do osłabienia polskiej gospodarki, polskiej waluty. Pełna implementacja tych marginalnych koncepcji doprowadziłaby do ograniczenia potencjału polskiej gospodarki. W dłuższej perspektywie doprowadziłoby to albo do zastąpienia złotego euro bez umowy z Unią, czyli oddania polskiej suwerenności albo wprowadzenia jakiegoś tworu walut kryptograficznych.- mówiła Kinga Stańczyk

- Pełne pokrycie kredytów depozytem ogranicza dostępność kredytu, ponieważ wymaga od tych, którzy finansują pożyczki i inwestycje, ponoszenia związanego z nimi ryzyka. (...) Banki obciążałyby swoich klientów znacznymi opłatami, znacznie wyższymi niż te, które są obecnie pobierane na rachunkach bieżących. Prowadzenie rachunków bieżących byłoby dla instytucji bankowych nieopłacalne. Żeby rachunek ekonomiczny się zgadzał, to zapewne banki zaczęłyby sprzedawać informacje o decyzjach zakupowych klientów. (...) Będzie oznaczać skierowanie działalności oszczędności poza system bankowy do mniej regulowanego systemu. W konsekwencji cały system będzie bardziej podatny na kryzysy. (...) Jednocześnie dalej system byłby podatny na inflację. Za całą podaż pieniądza odpowiadałaby wybierana przez polityków władza monetarna.- mówiła kandydatka do Sejmu

- W dzisiejszych zglobalizowanych gospodarkach nawet pełna suwerenność monetarna nie chroni rządów przed ograniczeniami, jakie rynkowa wycena ich zobowiązań nakłada na ich politykę pieniężną i fiskalną.- powiedziała Stańczyk odnosząc się do propozycji SCD. Kinga Stańczyk wskazała też na konieczność wprowadzenia podatku od aktywów bankowych. - Tutaj nie chodzi tylko o efekt fiskalny, ale też zwiększenie stabilności sektora i ograniczenie ryzyka systemowego.-

Kinga Stańczyk przestrzegała też przed wstąpieniem do wspólnego obszaru walutowego. - Przyjęcie euro oznacza ograniczenie rozwoju polskiej gospodarki. EBC zbyt skoncentrował się na niskiej inflacji, a nie na wspieraniu wzrostu gospodarczego. Niektóre kraje strefy euro stały się niekonkurencyjne z powodu wyższej inflacji. Ale nie ma dewaluacji, aby przywrócić konkurencyjność. Doprowadziło to do wysokiego deficytu obrotów bieżących, niskiego wzrostu i wysokiego bezrobocia.

Kinga Stańczyk jest ekonomistką. Zajmuje się głównie ekonometrycznym modelowaniem i prognozowaniem zjawisk gospodarczych. Pracowała m.in. w Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych czy Narodowym Banku Polski. Od 2022 jest pracownikiem naukowym na Uniwersytecie Rzeszowskim

[Administrator]

Fryderyk Skarbiński: "Dzisiaj ekonomia to złożona dziedzina". Lider RI polemizuje z wypowiedziami Kingi Stańczyk



"Z wypowiedzi Kingi Stańczyk przebija brak zrozumienia procesów gospodarczych i wąskie spojrzenie na ekonomię przez pryzmat jednej szkoły. Dzisiaj ekonomia to złożona dziedzina, często dla pełnego obrazu sięga się po dorobek różnych nurtów ekonomii, ale także wykorzystuje się analizę interdyscyplinarną wykorzystując dorobek psychologii czy socjologii." - mówił na antenie TVN24 ekonomista i psycholog, lider Rządzić Inaczej Fryderyk Skarbiński.

"Program Rządzić Inaczej to synteza dorobku w wielu miejscach komplementarnych koncepcji ordoliberalizmu, ekonomii instytucjonalnej, konstytucyjnej ekonomii politycznej i ekonomii behawioralnej. Wyciągnięcie jednego punktu programu i wnioskowanie na tej podstawie o tym, że proponujemy oparcie polityki gospodarczej na programie szkół marginalnych to wielkie niezrozumienie i nieporozumienie. To co proponujemy w wielu punktach jest w kontrze do spojrzenia na ekonomię przez wartości krańcowe." - wyjaśniał ekonomista.

Skarbiński punktował też wnioski Kingi Stańczyk dotyczące propozycji pełnej rezerwy. "Mamy w jej wypowiedzi kilka szokujących stwierdzeń. Przede wszystkim krytykowane jest to, że banki mają ponosić ryzyko związane z udzielanymi kredytami. A kto inny ma to ryzyko ponosić? Jak pożyczam kumplowi pieniądze to ja ponoszę ryzyko, nie przerzucam go na inne osoby. To jest fundamentalne nieporozumienie żeby przenosić odpowiedzialność za działania gospodarcze na kogoś innego niż jednostki czy organizacje, które te działania podejmują. Banki dzisiaj tworzą darmowy pieniądz na swoich rachunkach i pożyczają go obywatelom za niemałe odsetki. To właśnie nie jest zdrowa sytuacja. Wzrost kosztów rachunków bankowych też możemy włożyć między bajki. Jest wiele firm obsługujących tylko rachunki i płatności, które udostępniają rachunki po cenach konkurencyjnych do banków. Nie ma korelacji pomiędzy rozmiarem akcji kredytowej, a ceną rachunku bieżącego." - podkreślał.

"Wpływ będzie na pewno na cenę depozytów terminowych. Dzisiaj są one oferowane klientom poniżej wartości inflacji, więc de facto odkładając pieniądze na lokacie pieniądze tam ulokowane tracą na wartości. W systemie pełnej rezerwy, banki przez to, że do sfinansowania akcji kredytowej będą potrzebowały innych środków niż te natychmiastowo wymagalne będą musiały podnieść stawki oprocentowania depozytów." - dodawał.

Lider RI wskazywał również, że niestabilność obecnego systemu jest spowodowana tym, że banki mogą kreować pieniądz tzn. pożyczać środki, których fizycznie nie mają: "Sam ten proces jest mocno procykliczny. W okresie dobrej koniunktury rośnie akcja kredytowa i dodatkowo podgrzewa koniunkturę, w okresie dekoniunktury akcja kredytowa słabnie dodatkowo schładzając gospodarkę. Eliminacja kreacji pieniądza przez banki prywatne spłaszczy cykle koniunkturalne. Dodatkowo system pełnej rezerwy nie będzie tak mocno wiązał wzrostu gospodarczego z zadłużeniem oraz zawsze będzie w pełni wypłacalny. Tym samym jest wręcz przeciwnie niż twierdzi Kinga Stańczyk taki system będzie bezpieczniejszy i bardziej stabilny niż obecny, a tym samym długofalowo wzmocni polską gospodarkę "

"Do tego zajdzie kilka dodatkowych czynników. Kredyty będą przez banki udzielane bardziej ostrożnie przez co zmniejszy się zadłużenie społeczeństwa, a co za tym idzie liczba bankrutujących obywateli i firm. To także szansa dla nowych sektorów jak chociażby kredytowanie społecznościowe." - zauważał Skarbiński.

"Dyskrecjonalna polityka pieniężna banku centralnego też jest przez nas poddawana krytyce. Wzrost podaży pieniądza powinien być uzależniony od wzrostu realnej sfery gospodarki a nie decyzji urzędników państwowych. Wtedy ograniczona zostanie presja na wzrost cen. Potrzeba w tym zakresie bardziej ścisłych reguł gry dla NBP. - mówił i dodawał, że rozwiązaniem na problemy naszego systemu bankowego na pewno nie jest kolejny podatek: "Jeśli mówimy o potencjalnym wzroście kosztów usług bankowych, to nie mam wątpliwości, że dodatkowy podatek nałożony na banki się na nie przełoży. Dla mnie zresztą to naruszenie jednej z podstawowych zasad gospodarki czyli równego traktowania podmiotów. Dlaczego sektor bankowy ma być obciążony dodatkowym podatkiem? To rozwiązywanie problemów, które samemu się stworzyło."

Fryderyk Skarbiński to doktor ekonomii i psychologii oraz przewodniczący stowarzyszenia Rządzić Inaczej. Jego praca naukowa przyniosła mu miejsce w 2017 roku na liście 30 under 30 Europe magazynu Forbes oraz nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej w obszarze nauk humanistycznych i społecznych.

[Administrator]

ZNP przeciwko likwidacji Karty Nauczyciela

- Karta Nauczyciela nie tylko nikomu nie szkodzi, ale wręcz przeciwnie – gwarantuje wysoką jakość nauczania - mówił przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, wskazując na niebezpieczeństwa propozycji likwidacji Karty Nauczyciela, postulowanej przez Rządzić Inaczej.

- Karta Nauczyciela pełni ważną rolę szczegółowego "kodeksu pracy nauczycieli". Określa warunki pracy, reguluje m.in. sprawy zatrudniania, zwalniania, wynagradzania i awansowania nauczycieli. Jej ewentualna likwidacja doprowadzi do ograniczenia uprawnień pracowniczych wynikających z charakteru ważnego społecznie zawodu - mówił Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Jak podkreślał związkowiec, Karta – obok ustawy o systemie oświaty – jest najważniejszym aktem prawnym, który decyduje o funkcjonowaniu szkolnictwa w Polsce. - Dzięki Karcie wszyscy otrzymują podwyżki. Karta Nauczyciela nie tylko nikomu nie szkodzi, ale wręcz przeciwnie – gwarantuje wysoką jakość nauczania, dlatego że ustawa zapewnia szkole i jej pracownikom pewną stabilizację pozwalającą im wykonywać swoje zadania niezależnie od koniunktury ekonomicznej - argumentował szef ZNP. Broniarz podkreślał, że pragmatyka nauczycielska chroni edukację przed urynkowieniem obudowanym pewnymi gwarancjami ze strony państwa. Tymczasem jej likwidacja doprowadzi do postępowania procesu komercjalizacji edukacji.

- Po likwidacji Karty Nauczyciela, jeśli w jej miejsce nie powstanie nowy dokument zawierający to samo co Karta, o czasie pracy i wysokości nauczycielskich wynagrodzeń będzie decydował samorząd lokalny i dyrektor. Nie będzie stabilizacji zatrudnienia, mogą pojawić się kontrakty i samozatrudnienie. Nie będzie urlopów zdrowotnych, wyższego funduszu socjalnego i wielu jeszcze innych uprawnień - wymieniał związkowiec.

[Administrator]

Nie wszyscy nauczyciele zgadzają się z ZNP

Przedstawiciele Fundacji Ja Nauczyciel reprezentujące osoby z różnych środowisk związanych z edukacją, w tym największą społeczność nauczycielek i nauczycieli skrytykowali wypowiedź przewodniczącego ZNP w sprawie proponowanej przez Rządzić Inaczej likwidacji Karty Nauczyciela. Poparcie dla ich stanowiska wyraziły także inne organizacje pozarządowe m.in. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Centrum im. Adama Smitha czy Fundacja Rodzice Mają Głos.



"Trzeba na nowo przyjrzeć się funkcjom jakie spełnia szkoła i wymaganiom stawianym nauczycielom. Obecne rozwiązania wielokrotnie nowelizowane i rozsiane po trzech aktach prawnych (Karta Nauczyciela, ustawa o systemie oświaty i Kodeks Pracy) są w dużej mierze archaiczne i betonują cały system edukacji. Rozmowa o szkole nie powinna sprowadzać się tylko do rozmowy o Karcie nauczyciela co robi ZNP. W powiązaniu z innymi zmianami proponowanymi w programie Rządzić Inaczej te postulaty mają sens." - podkreślał Marek Mendel z Fundacji Ja Nauczyciel.

"Dzięki tej zmianie, wynagrodzenia nauczycieli będą adekwatne do wysiłku i odpowiedzialności wiążących się z wykonywanym zawodem, a płace najambitniejszych jednostek nie będą sztucznie ograniczane przez niepotrzebne przepisy. Dobrzy nauczyciele na pewno zyskają, słabi mogą stracić. Zyskają na pewno uczniowie i rodzice na wyższym poziomie edukacji. Nie będzie też tak, że nauczyciel po 7 latach przejdzie całą ścieżkę rozwoju zapisaną w Karcie i stanie przed ścianą nie mogąc dalej poprawiać swojej sytuacji zawodowej" - zauważał Marcin Nowacki z ZPP. Zwracał uwagę, że nauczyciele zatrudniani w prywatnych szkołach są w oparciu o Kodeks Pracy i wcale nie mają gorszych warunków pracy niż Ci w szkołach państwowych.

Dorota Łoboda z Fundacji Rodzice Mają Głos, która startuje w obecnych wyborach jako kandydatka RI w JOW nr 194 w Warszawie dodawała, że z wypowiedzi przewodniczącego Broniarza wybija irracjonalny strach przed komercjalizacją szkół. "To mit, że w firmach prywatnych nie ma stabilności zatrudnienia. Dobrzy pracownicy mogą być spokojni o swoje posady, możliwości awansu i poprawę swojej sytuacji materialnej. To co proponuje ZNP to równanie w dół. Wolę żeby to dyrektor szkoły, który zna nauczyciela, wie jakie ma osiągnięcia, jakie efekty w nauczaniu i wychowaniu decydował o wynagrodzeniu nauczyciela niż urzędnicy administracji rządowej." - mówiła Łoboda.