Komentarze do wiadomości z kraju

[Ignacy Schmidt]

Pasławska w odpowiedzi:

To, co mówi pani poseł jest pozbawione jakiejkolwiek logiki, nigdy nie widziałam, żeby ktoś zaprzeczył sobie tak wiele razy w jednej wypowiedzi.

Mam dla pani kolejną radę - proszę się w końcu zainteresować działalnością parlamentarną, pani i pani partia nie głosowała w ponad połowie głosowań w tej kadencji. Teraz już się temu nie dziwię, skoro do pani pasji należy chodzenie po kioskach, czytanie w nich gazet i oglądanie telewizji. Jeśli się chce to można śledzić działania parlamentu, ba, nawet w nich uczestniczyć!

Przed chwilą mówiła pani, że absolutnie nie żałuje swojego zachowania, poniżała członków Komisji, a teraz nagle pani "żałuje" i "przeprasza". To jest, proszę pani, kpina. Jak obywatele mają wierzyć komuś, kto sam nie wie, czego chce? I potem dziwimy się, że spada zaufanie wobec parlamentu

Znów pokazuje się u pani kompletny brak wiedzy, KEP działa o dziesięcioleci na takich zasadach i nikomu do tej pory to nie przeszkadzało. Co do zasad, Komisja sama nie podejmuje działań, zazwyczaj są to wnioski obywateli lub innych parlamentarzystów. Jeśli pani to nie odpowiada, zawsze może pani składać projekty zmieniające te postanowienia. O jakich komisjach śledczych pani mówi? Ostatnia, jaką pamiętam zakończyła działalność OSIEMNAŚCIE lat temu. Osiemnaście.

A czym są próby ograniczania prawa do informacji obywateli i ograniczania wolności prasy i słowa, jeśli nie zapędami z czasów Polski Ludowej? Zupełnie nie rozumiem również wtrącania czegoś, co kompletnie nie ma związku z tematem. Jak badania USG mają się do ograniczania wolności w wykonaniu SCD - tego nie wiem.

Myślę również, że Król i jego rodzina doskonale wiedzą, jak mają sprawować swoje funkcje i nie potrzebują pani nakierowania.

Pani wypowiedź powinna się zacząć i skończyć tylko na "przepraszam". To należy się wszystkim obywatelom, którzy poparli w referendum monarchię. I przede wszystkim naszej głowie państwa.

[Katarzyna Kajkowska]

Katarzyna Kajkowska odpowiada:
Proszę pani. Korzystanie z mediów w naszym zawodzie jest bardzo pomocne - wiemy dzięki temu co się dzieje. Poza tym mam chyba prawo do własnej opinii ale jeżeli dla odbiorców jest zbyt mocna to ich za to przepraszam - nie jest to zatem przeczenie sobie. Dziękuję też za wskazówki odnośnie naszej pracy w parlamencie, mamy już pomysł jak ją... skrócić. Ja wiem czego chce a pani wie jak to skrytykować i tu się różnimy, gdyż ja jestem mocna na krytykę.
Poza tym mówię o komisjach śledczych ogólnie i tak... wiem że od ostatniej minęło sporo czasu.
Po raz kolejny też odpowiadam - nie ograniczam wolności słowa mediom. Zwracam uwagę tylko że treści celebryckich jest zbyt dużo w polskiej polityce a pod pojęciem badania USG mam na myśli nowinki o potomkach. O tym jak Król i rodzina powinni spełniać swoje funkcje wiedzą oni sami - mi chodzi tylko o to by nad informacjami o potomkach czy ślubach ważniejsze były informacje dotyczące działalności i spotkań x obywatelami. Po za tym przepraszam - nie chciałam nikogo urazić a zwrócić uwagę na to co mnie boli. Sama krytyka skierowana jest zarówno do zainteresowanych osób jak i mediów którzy na nich robią sobie pożywkę, korzystając z dostarczanych przez nich oraz siebie informacji z życia rodziny królewskiej, arystokracji i parlamentarzystów. Jeżeli skończy to się aferą to wspomną państwo moje słowa.
Podsumowując pani Poniatowska-Pawłowska przed chwilą w wywiadzie dla TVN24 powiedziała że członkowie rodziy królewskieh, oprócz Jego Królewskiej Mości króla Michała II, który jest głową państwa, formalnie nie piastują żadnych urzędów, są raczej symbolem jedności narodu, pełnią funkcje reprezentacyjne. I ja właśnie chce o tej funkcji reprezentatywnej powstałej z jedności narodu dowiadywać się z mediów - nie o związkach czy dzieciach.

[Ignacy Schmidt]

Ignacy Schmidt w TVP Info:

Ja rozumiem, że pani kandydatka z SCD chce zaistnieć w mediach na czas kampanii, ale to naprawdę nie upoważnia jej do oskarżania mnie czy minister Pasławskiej o nieróbstwo. W ostatnim tylko czasie przywróciliśmy, częściowo dzięki mojej pracy, Polską Akademię Literatury w 90-lecie zaprzestania przez nią działalności, Ula konsultowała na forum rządowym ustawę o paliwach alternatywnych, działa aktywnie na rzecz regionu, pracuje również w parlamencie, składając np. wnioski o ukaranie posłów kara nagany za karygodne wypowiedzi. Ja bym radził, żeby przekazała pani posłom pani partii, by w końcu wzięli się do pracy, bo nie brali udziału w połowie głosowań w tej kadencji.

[Aleksander Lichtenberg]

Aleksander Lichtenberg w tym samym studiu:
I nie uważa pan, że wysokie stanowisko w rządzie wymaga ciągłej pracy, a nie przerywania jej na czas kampanii? Kandydują państwo, jak śmiem sądzić, bo chcecie otrzymać mandaty w Parlamencie Europejskim. To czemu nie zrezygnowaliście z posad rządowych przed kampanią, aby już wprowadzić w pracę rządu waszych zastępców? Czy jednak będą państwo łączyć stanowiska ministerialne z mandatem europosła?

[Lukasz Wojtowicz]

Piotr Spyra odpowiada Lichtenbergowi i Schmidtowi:

Może zacznę od kolejnej wpadki polityków SCD, która jest... powiedzmy sobie szczerze kompromitująca.
No bo to, że nie można łączyć funkcji europosła z funkcją rządową, to nawet wiedzą gimnazjaliści, bowiem jest to na lekcjach WOSu w 3 klasie gimnazjum. Więc chyba oprócz uprofesjonalnienia przekazu partyjnego wiedza o prawie, które wg. byłego już posła Pawlickiego trzeba pisać ludzkim językiem nawet spada, bowiem takiej kompromitacji nie słyszałem już dawno.
Pompowanie przez mówiąc językiem Konserwatystów Razem liberalno-lewicowe media SCD, które szukają nowego Skarbińskiego, Tuska, czy DeLeona przez wypalające się PD i Zjednoczoną Lewicę kończy się katastrofą.
Wracając do meritum, naszym zdaniem jeżeli ktoś chce łączyć funkcję ministra, sekretarza, czy podsekretarza stanu z kampanią, to dlaczego mu to zakazywać? To jak rozumiem zdaniem SCD rząd ma abdykować np. na wybory do Sejmu i powinien być rząd techniczny? Naszym zdaniem jeżeli kandaydaci-ministrowie nie zaniedbują obowiązków, to nie powinno być problemu, jeżeli zaniedbują, zostaną rozliczeni w urnach wyborczych.

[Aleksander Lichtenberg]

Aleksander Lichtenberg w tym samym studiu:
Nie można łączyć funkcji europosła z funkcją rządową, brawo. Jeśli w którymkolwiek momencie pomyślał pan, że tego nie wiem, to bardzo mi przykro. Kolejne poszukiwania kompromitacji SCD na siłę nie wypalą.
Zakazywać trzeba w tym momencie, bo takie jest prawo panie pośle. A w przyszłości, bo nie ma realnej możliwości pracowania dla rządu w Warszawie, i prowadzenia kampanii poza Warszawą. Każdy kandydat powinien jasno określić swoje priorytety- chcę pracować w Polsce lub chcę pracować w Brukseli.

[Ignacy Schmidt]

Nikt nie przerwał pracy, cały czas pracujemy w ministerstwach. Mogę panu pokazać dane z mojej karty z ministerstwa, nie zaniedbuję obowiązków - kampanię prowadzę po pracy, w czasie wolnym. Nie wiem skąd ma pan takie informacje, to jest już kolejny raz, gdy insynuuje pan na mój temat - przynosi to panu satysfakcję czy po prostu jest pan zwykłym kłamcą?
Albo jest pan skrajnym manipulantem i populistą, albo zwyczajnie nie wiedział pan o zasadzie incompatibilitas w Unii Europejskiej - cytuję pana słowa: "będą państwo łączyć stanowiska ministerialne z mandatem europosła?". Co wynika z tego zdania? Że nie ma takiej zasady. Przyjmując, że wiedział pan o tej zasadzie - świadomie powiedział pan te słowa, wiedząc, że są nieprawdziwe i wprowadza wyborców w błąd.
Rozumiem, że państwa posłowie też powinni zrezygnować z mandatów, bo "prowadzą kampanię"? Nie będą pracować w parlamencie, rządzie, europarlamencie, ministerstwach, bo są w czasie kampanii? Mimo że będą pobierać pensję? Czekam w takim razie na realizację tej obietnicy i życzę powodzenia.

[Lukasz Wojtowicz]

Piotr Spyra odpowiada Lichtenbergowi:

Wie pan, jakość pracy polityków SCD na czele z panią poseł Hans, to domniemywałem, jak i większość Polaków, że pan nie wie i palnął głupotę. Niestety większość polityków SCD wyznawało zasadę "nie znam się, ale się wypowiem", co pan wie, ja, pan Schmidt i większość Polaków.
Wracając do meritum, czy zawsze musimy dyskutować o stołkach? Ew. dymisje w rządzie powodują spadki ratingów, jeżeli pójdziemy na radykalizm, to przed każdymi wyborami do Sejmu musiałby być powoływany rząd techniczny, co oznaczałoby obniżenie wzrostów gospodarczych, bowiem Polska byłaby krajem niegodnym zaufania, z częstymi zmianami rządu z osobami dla np. Jeremy'ego Corbyna kompletnie anonimowymi. Musimy rozsądnie podchodzić do tematu, który jest wrażliwy.

[Aleksander Lichtenberg]

To pan ma bardzo dużo czasu wolnego. Myślałem, że praca w ministerstwie to co najmniej 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu. Jednak się okazuje, że wiceministrowie to w porównaniu do Polek i Polaków nieroby.
Czy kiedykolwiek mówiłem niezgodne z prawdą informacje o panu? Moje podejrzenia dotyczące okoliczności złamania pańskiej ręki okazały się prawdą- nie wszystko w tej sprawie było jasne. Niedawno wyszły nowe informacje.
Pan chyba nie słuchał dokładnie i nie usłyszał, że to było pytanie. Nie padło stwierdzenie, że będziecie łączyć. Po Postępowych Demokratach można byłoby się spodziewać, że niezgodnie z prawem będą łączyć te stanowiska. To albo ja się nie potrafię wysłowić, albo państwo nie potrafią słuchać. Wyborcy zadecydują jak jest.
Specyfika pracy w rządzie jest inna, niż w samorządzie czy w Sejmie. Dlatego nie mówiliśmy, że posłowie nie powinni kandydować do Parlamentu Europejskiego, tylko, że nie powinni zaniedbywać swojej pracy.
Dymisje w rządzie nie powodują spadków ratingów kredytowych Polski. To bardzo śmiała opinia. To sugerowałoby, że agencje ratingowe podejmują decyzje nie na podstawie twardych danych, a na podstawie zmian personalnych w polityce.
Nie sugerujemy, że przed każdymi wyborami powinien się zmieniać w Polsce rząd. Po prostu chcemy od polityków jasnych deklaracji. Niech powiedzą- chcemy lepszą pracę w Brukseli, odchodzimy z rządu lub zostajemy w Polsce, a jesteśmy kandydatami, tylko dlatego, że chcemy podwyższyć notowania swojej partii.

[Aleksander Lichtenberg]

Krzysztof Rząs dla Radio Szczecin:
O ochronie unijnych symboli mówi formacja, która ma w swoich szeregach eurosceptyków. Jeszcze nie tak dawno Roman Giertych na Marszach, rzekomej, Normalności wołał nienawistne hasła, a jego koledzy deptali po fladze Unii.
My wcześniej sugerowaliśmy, że to głównie hymn unijny zasługuje na ochronę w prawie. To on faktycznie łączy ludzi. 12 gwiazd, 12- symbol całości sugeruje, że Unia to już gotowy projekt, nie wymaga zmian. Natomiast hymn Unii ze swoją piękną melodią był podziwiany przez zupełnie różniące się pozycje polityczne. Mao Zedong chwalił ten utwór, mimo rewolucji kulturalnej, była to też melodia do hymnu Rodezji. Faszystowskie Niemcy puszczały go przed ważnymi uroczystościami. Niemcy po upadku muru chcieli jako hymn właśnie Odę do radości. Utwór był ceniony i w ZSRR. Nawet członkowie Sendero Luminoso, anarchistycznej bojówki wykonywali ten utwór. Wpisuje się on doskonale w dewizę Unii- Zjednoczeni w różnorodności.