Internet

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 13 paź 2018, 16:30

Obrazek
Adrianna Wisłocka urodziła córkę
Obrazek
Była premier Adrianna Wisłocka wreszcie została mamą! O ciąży media spekulowały od ślubu polityk z księciem Maurycym Saskim w 2026 roku, informacje te potwierdziły się na początku roku. Księżna urodziła córkę w zeszłym tygodniu. Wczoraj po raz pierwszy pojawiła się publicznie z dzieckiem podczas pikniku w Parku Saskim.
Szczęśliwi rodzice zdecydowali się nadać córce imiona Gizela (na cześć babci) Monika (na cześć królewny Moniki). Dziewczynce przysługuje tytuł księżniczki, bowiem jest członkinią Saksońskiej Rodziny Królewskiej. Jej ojciec to młodszy syn margrabiego Miśni Aleksandra i brat księcia oleśnickiego Jerzego. Jest także ze strony ojca blisko spokrewniona z wieloma rodami panującymi, m. in. Habsburgami (jej prapraprapradziadkiem był cesarz Austrii Franciszek Józef) czy Wittelsbachami (jej babcia Gizela wywodzi się z tej dynastii).

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 14 paź 2018, 10:14

Obrazek
Prawica organizuje protest przeciwko przyjęciu euro
Obrazek
Tematem dnia był dzisiejszy protest przeciw przyjęciu euro w Polsce, który zorganizowało Stronnictwo Narodowo- Konserwatywne, a obecni byli też działacze innych formacji prawicowych m.in. Ruchu Konserwatywnego

Część komentatorów poddaje w wątpliwość sukces wydarzenia na którym pojawiło się 30 tysięcy ludzi. W wielu przypadkach dekadę, czy dwie dekady temu prawica potrafiła mobilizować po kilkaset tysięcy ludzi aby gospodarować gniew ulicy. Frekwencja być może jest efektem złego rozpoznania nastrojów i krytycyzmu wobec tylko euro, a nie w szerszym kontekście Unii Europejskiej. W ostatnim czasie zdecydowanie ostrzejsi są także w Polsce radykałowie lewicowi oskarżający Niemcy o próbę dominacji nad Europą, w tym finansową, z wykorzystywaniem do tego euro, czy podtrzymywaniu doktryny neoliberalnej. W Europie krytykę neoliberalnego porządku, czy funkcjonowania EBC bardziej niż konserwatyści prowadzą angielscy laburzyści, czy Nieuległa Francja- główna opozycja wobec prezydenta Macrona. W Niemczech zaś ruch Ausftehen. Maria Chotolska rozmija się z faktami w przynajmniej kilku stwierdzeniach ''Obecny rząd, wbrew zapowiedziom, nie jest przedstawicielem interesów polskich obywateli, ale mniejszych, lecz bardziej wpływowych grup społecznych, takich jak duzi przedsiębiorcy i wpływowi gracze europejscy.'' - słowa te wypowiadane są w momencie kiedy polski eksport na rynki pozaeuropejskich bije rekordy i nadal się rozpędza dzięki skutecznej dyplomacji i polityce wobec innych kontynentów. Na światowe rynki powraca nawet rodzimy przemysł zbrojeniowy, który zwijał się od około połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nieprawdziwe jest stwierdzenie o brylowaniu na europejskich salonach postrzeganych jako coś negatywnego, jako kategoria niemal zdrady, w momencie kiedy wszystkie największe tytuły prasowe na świecie, czy periodyki naukowe o tematyce stosunków międzynarodowych akcentują ''ofensywę w Eurazji, sukcesywne wzmacnianie pozycji Polski w Afryce i rozwijanie stosunków w Ameryce Łacińskiej'' Chotolska kontynuując wywód mówiła [...] W ten sposób odcinają się oni od nas, kolejny projekt uchwalając za naszymi plecami, bo machina już ruszyła. W wypowiedzi tej jest jedynie intensyfikacja lęku mająca dowodzić złych intencji rządu, od powołania ministra do przyjęcia euro droga jeszcze daleka. Nie brak opinii, że to wybieg władz RP wobec Komisji Europejskiej, próba uspokojenia własnego elektoratu przez PD, który najliczniej opowiada się za wspólną walutą i zagospodarowania niedoszłej premier Marii Belki. Jak podkreśla Foreign Policy w numerze (marzec-kwiecień 2028) ''Na Szucha (siedziba MSZ. przyp) po raz pierwszy od wielu dekad ster dzierży (neo)realista, w artykule poświęconym polityce zagranicznej RP prowadzonej obecnie.

Awatar użytkownika
Człowiek-Media
Posty: 630
Rejestracja: 28 lip 2015, 13:25

Re: Internet

Postautor: Człowiek-Media » 23 paź 2018, 9:11

Obrazek
Schmidt o Euro: Co kosztowało 4 zł, nie będzie kosztować 4 euro
Obrazek
Posłanka Postępowych Demokratów Joanna Schmidt mówiła o korzyściach płynących z przyjęcia wspólnej waluty.

- Przyjęcie euro będzie bardzo korzystne dla Polski. Wspólna waluta to dla naszego państwa nie tylko gwarancja bezpieczeństwa ekonomicznego, ale i gwarancja stabilizacji politycznej, której tak bardzo nam brakuje. Im bardziej będziemy związani z Europą, tym bezpieczniejsi pod każdym względem będą Polacy. - mówiła posłanka Postępowych Demokratów Joanna Schmidt. - Jednym z podstawowych problemów jest fakt, iż niektórzy politycy uważają, że do wprowadzenia w Polsce waluty euro konieczna jest zmiana konstytucji. To nieprawda. Głosując w referendum dotyczącym przystąpienia do Unii Europejskiej i przeprowadzenia związanych z tym zmian w konstytucji, już wyraziliśmy zgodę na przyjęcie euro w przyszłości. To zobowiązanie zostało przez Polskę złożone. - dodała.

- Trudno w to uwierzyć, ale nawet podczas debat z młodzieżą ze szkół średnich spotykam się z powszechnym przekonaniem, że podczas zmiany złotego na euro przelicznik będzie 1:1. Ci młodzi ludzie myślą, że coś, co dziś kosztuje 4 zł, będzie kosztowało 4 euro. A to oznacza, że luka edukacyjna w sprawach ekonomii jest gigantyczna. Trzeba zatem naprawdę zacząć od edukacji. Od prostego wyjaśnienia, co dzięki wprowadzeniu euro stanie się z kapitałem, dlaczego odsetki od kredytów zmaleją i jak zaoszczędzimy na wymianie handlowej w tej samej walucie. - wskazywała.

- Jeśli zostaniemy poza strefą euro, dystans między Polską a Zachodem będzie z każdym rokiem coraz większy. Możemy zapomnieć o doganianiu zachodniego poziomu życia. Pozostawanie poza strefą euro to minimalizowanie naszych szans rozwojowych. Odrzucenie wspólnej europejskiej waluty będzie tragiczną decyzją dla Polski i Polaków. Wchodziliśmy do UE, by gonić Zachód i nadrabiać lata stracone przez komunizm. Jeśli nie podejmiemy decyzji w sprawie przyjęcia euro, postępować będziemy wbrew polskiej racji stanu. - podkreśliła posłanka partii rządzącej.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 25 paź 2018, 17:27

Obrazek
Jak zamknięto w Polsce fale radiowe przed muzyką młodego pokolenia
Obrazek
Jak to możliwe, że w całej Polsce działa mniej legalnych stacji radiowych niż istnieje samych tylko pirackich rozgłośni w Londynie? Polskie fale UKF oferują słuchaczom po kilka, maksimum kilkanaście stacji radiowych, mimo że np. słuchacz przeciętnego radia nastrojonego na UKF we Francji lub we Włoszech ma do dyspozycji około 50 stacji radiowych.


Jasne jest, że i w Polsce zmieściłoby się znacznie więcej stacji radiowych. Kto i przed czym broni polskiego eteru? Dlaczego znikają z niego stacje radiowe i kto o tym decyduje? Przeciętny polski słuchacz ma do wyboru niezwykle mało: brak "sprofilowanych" na konkretne gatunki muzyczne stacji radiowych powoduje, że oferta większości stacji radiowych stara się celować w "statystycznego" słuchacza i skupia się na guście ogółu, a nie np. na miłośnikach rocka lub reggae, nie mówiąc o nowocześniejszych rodzajach muzyki.

Dążenie do pozyskania reklamodawców to w efekcie próba zadowolenia przeciętnego słuchacza i nieodwołalne obniżenie wymagań do masowych, niekiedy prymitywnych gustów. Stacje nadające tylko jeden określony gatunek muzyki, to w Polsce ogromna rzadkość, ograniczona do największych aglomeracji. Ograniczona sztucznie, dodajmy. Na straży obecnego archaicznego systemu stoi bowiem biurokratyczny moloch, mający wszelkie nowe, niewielkie inicjatywy lokalne i niszowe, jeszcze nieznane gatunki muzyczne za absolutne zero, niepotrzebne słuchaczowi. Jednak kto i jakim prawem odmawia temuż słuchaczowi prawa dostępu do treści, jakie mogłyby być prezentowane?

Rzekomy brak częstotliwości to mit pracowicie pielęgnowany przez strachliwych dyletantów ze zcentralizowanego, opanowanego przez polityków gremium, które kontroluje rynek radiowy w Polsce i nie życzy sobie na nim zbyt wielkiego ruchu, a już na pewno żadnych nieznanych wcześniej nowości. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jako władca eteru porusza się w swym niepodzielnym królestwie tak pewnie, że posuwa się nawet do zamykania legalnie działających stacji radiowych. Taki los spotkał m.in. najpopularniejsze krakowskie radio Blue FM i cztery stacje radiowe z okolic Konina. O nowych stacjach lokalnych polskiemu słuchaczowi wypada co najwyżej pomarzyć: procedura ich legalnego stworzenia jest obecnie tak kosztowna i czasochłonna, że nic dziwnego, iż nie powstają. Poza tym to KRRiTV przecież decyduje, jakie stacje powstaną. Przez 9 miesięcy tego roku ogłoszono tylko trzy konkursy na zagospodarowanie wolnej częstotliwości - średnio jeden konkurs na trzy miesiące.

Gdzie indziej jednak rynki niszowe są wypełnione, a przeciętny słuchacz ma do dyspozycji gatunki muzyczne, o jakich polski słuchacz nawet nie słyszał z nazwy! Londyn ze swoimi ok. 180 pirackimi rozgłośniami radiowymi to europejskie epicentrum "wolnego radia". Słuchacz znajdzie na zakresie UKF-u wszystkie rodzaje nowoczesnej muzyki klubowej: soca, ragga, house, jungle, dancehall, drum’n’bass, które zazwyczaj rzadko goszczą na antenach komercyjnych rozgłośni, a nazwy tych gatunków muzyki niewiele mówią nawet bardziej wyrobionemu słuchaczowi.

Szokiem dla niektórych może być wiadomość, że istnieją stacje radiowe wyspecjalizowane tylko w jednym z tych szerzej nieznanych, niekomercyjnych gatunków muzyki (na przykład radio emitujące tylko muzykę z dość rzadkiego i nowatorskiego gatunku ragga-jungle).

Pirackie rozgłośnie utrzymują się na rynku promując imprezy w klubach muzycznych i są ściśle połączone ze sceną didżejską, a reklama nadana w nielegalnej rozgłośni znaczy często więcej niż w mediach oficjalnych. Stacje te zarabiają na reklamach klubów po kilka tysięcy funtów tygodniowo. Oczywiście obok tego działają setki komercyjnych stacji radiowych, zorientowanych na bardziej popularne gatunki muzyczne i celujące w "standardowe" gusty. W paśmie UKF aglomeracji Londynu mieści się ponad 200 rozgłośni. Dlaczego w całej Polsce mieści się ich kilkadziesiąt?

Według Piotra Metza, współtwórcy radia RMF FM, stacje pirackie zawsze były awangardą na rynku radiowym i tworzyły motor napędowy zmian. Według jego opinii, obecnie z rynku polskiego znikają ostatnie stacje niszowe i właśnie tu pojawia się miejsce dla ludzi chcących tworzyć stacje radiowe poświęcone tylko jednemu gatunkowi muzycznemu. Być może jest to jedyna metoda na powstrzymanie powodzi celujących w masowe gusta treści komercyjnych, jaka zalała polski eter?

Analizując istniejące sieci "wolnego radia" można stwierdzić, że są one przedsięwzięciami niekomercyjnymi, nakierowanymi na promowanie rzadkich, nowatorskich gatunków muzycznych lub na integrowanie lokalnych społeczności. W Polsce od wielu lat działają już nielegalnie niszowe stacje radiowe, jak np. krakowskie radio Rave FM, nadające szybsze gatunki klubowej muzyki elektronicznej. Ponadto dla sceny muzyki klubowej, z powodu problemów z pozyskaniem praw autorskich do miksowanych z wielu źródeł utworów (np. fragmentów podkładów, tzw. riddimów), często jedyną realną możliwością zaistnienia w świadomości słuchaczy pozostaje rozpowszechnienie niekomercyjne. Inna grupa to lokalne stacje radiowe, których nie stać na opłacenie kosztownych koncesji, opłat za zajmowanie eteru i różnych zezwoleń. Takie stacje, jak np. MAGIC FM, nadające w małych miasteczkach, chętnie zalegalizowałyby swoją działalność, ale nie mają na to funduszy.

Internetowa Sieć Wolnego Radia wylicza około 30 piratów, choć kiedyś było ich nieco więcej. Jednak to nie srogie sankcje odstraszają piratów. Kary za nielegalne nadawanie to zazwyczaj kilkusetzłotowe grzywny i przepadek sprzętu, choć zdarzają się wyjątki: bielskie radio Bomba musiało zapłacić 50 tys. PLN z tytułu nieopłaconych tantiem do ZAIKS-u i używania nielegalnego oprogramowania. Obecne prawodawstwo nakazuje złapanie nielegalnego nadawcy na gorącym uczynku, co wcale nie jest łatwe dla zbiurokratyzowanych urzędów: wiele stacjinadaje tylko wieczorami. Ponadto procedurę szukania nielegalnego nadawcy można wszcząć dopiero w momencie, gdy ktoś złoży oficjalną skargę lub donos. Dodatkowo niski koszt sprzętu nadawczego (nadajniki radiowe można zakupić już za 200 zł) oraz upowszechnienie technik informatycznych (utworzenie radiowej playlisty z utworów w formacie MP3 jest w zasięgu umiejętności każdego "rozgarniętego" użytkownika nowoczesnego komputera) powoduje, że na własne radio stać niemal każdego.

Uchwycenie nielegalnego nadawcy jest trudne, a oni sami stosują coraz lepsze techniki zabezpieczeń: sygnał do nadajnika dociera ze studia nie za pomocą kabla, ale fal radiowych, ponadto same nadajniki są skrzętnie ukryte. Stacje brytyjskie ewentualny przepadek nadajnika wliczają w koszty działalności i są przygotowane na tego typu ewentualność, z uporem kontynuując nadawanie. Jak na razie, istnieją na rynku. Analiza raportów władz brytyjskich pokazuje, iż akcje nakierowane na zwalczanie nielegalnych rozgłośni przynoszą niewielkie efekty: mimo statystycznych kilku interwencji przypadających rocznie na jedną nielegalną stację radiową, ich liczba zmalała nieznacznie. Od ubiegłego roku spada jednak liczba interwencji brytyjskiego Inspektoratu Radiokomunikacji: nie miały one wielkiego efektu. Po zdjęciu jednego nadajnika cisza w eterze nie trwała zazwyczaj więcej niż kilka godzin i pirat odzywał się na nowo.

Brytyjskie stacje radiowe najczęściej lokują swoje nadajniki na szczytach wieżowców, w trudnodostępnych szybach wind. Często są one wmurowane lub nawet wspawane do rur, co nie ułatwia ich wykrycia. Żywot stacji pirackich może być bardzo długi, czego przykładem jest działające ok. 20 lat pirackie radio w Amsterdamie: działało aż do momentu, gdy jego częstotliwość sprzedano nowemu nadawcy komercyjnemu. Dziś działa w Internecie i odgraża się, że wróci w eter.

Czy nielegalna działalność nadawcza jest jedyną możliwością propagowania treści niekomercyjnych? Jak na razie, darmową koncesję może otrzymać nadawca społeczny. Według Ustawy o Radiofonii i Telewizji, za nadawcę społecznego uznaje się fundację lub związek wyznaniowy, którego program "upowszechnia działalność wychowawczą i edukacyjną, działalność charytatywną, respektuje chrześcijański system wartości za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki oraz zmierza do ugruntowania tożsamości narodowej". Jest tych nadawców w Polsce ośmiu, w tym, a może przede wszystkim, Radio Maryja. I na tym krąg legalnych stacji niekomercyjnych się w zasadzie zamyka.

Pewną nadzieję na zmiany prawne niesie Niezależna Inicjatywa Nadawcza NINA. Ta grupa lobbystów wywodzących się z twórców internetowych stacji radiowych stawia sobie za cel przekonanie posłów do wprowadzenia niekoncesjonowanego dostępu do eteru małych radiostacji lokalnych o mocach do 10W, nadających w paśmie UKF. Według aktywistów tej organizacji, zgoda na emisję radiostacji małej mocy obejmującej zasięgiem średniej wielkości osiedle, miasteczko czy wieś, o mocy 100- do 1000-krotnie mniejszej od radiostacji komercyjnych, powinna leżeć nie w gestii KRRiTV, ale w rękach władz samorządowych wydających decyzję w porozumieniu z Urzędem Regulacji Telekomunikacji i Poczty co do przydziału częstotliwości, oraz odpowiednim urzędem w kwestii otrzymania homologacji na urządzenia nadawcze.

Inicjatywa NINA uważa za niepotrzebne, a nawet szkodliwe, przesadne i nieadekwatne dla małych stacji regulacje dotyczące deklaracji zakresu programowego oraz oceny ich planu budżetowego. Za wystarczające jej sygnatariusze uznają istniejące już regulacje prawne i prawa rynkowe. Według nich, stawiane małym, nowym stacjom ograniczenia przypominają do złudzenia system rozdzielczo-nakazowy ancien regime’u, mający raczej ograniczać inicjatywy niż pozwalać działać.

Autorzy idei NINA stwierdzają, iż "pogoń za reklamodawcami powoduje konieczne obniżenie wymagań do masowych, najprymitywniejszych gustów", co w połączeniu z "wszelkimi płyciznami zjawisk dźwiękowych w polskim eterze" jest "swoistym, niechlubnym signum temporis dzisiejszego świata". Definiują oni aktualną politykę rządu wobec radia jako tworzenie "rozwiązań prawnych, które zamykają drzwi przed samoregulacją rynku, pozostawiając na placu boju tylko przedsięwzięcia nastawione na filozofię zysków i strat". Domagają się likwidacji barier dla propagowania w mediach treści o charakterze lokalno-społecznym, oraz wszelkich przejawów wysokiej sztuki niekomercyjnej - muzyki klasycznej, współczesnej, eksperymentalnej, jazzu etc.

Co zrobić, aby polepszyć sytuację nadawców legalnych? Zlikwidować zcentralizowaną władzę nad radiem, a przede wszystkim odebrać KRRiTV wyłączność na wydawanie koncesji i rozdzielanie częstotliwości i przekazać ją w ręce samorządów województw. Sowite opłaty za użytkowanie częstotliwości powinny zostać zamienione na zwykły mechanizm rynkowy w przypadku nadmiaru chętnych na nadawanie w eterze, a tam, gdzie chętnych na nadawanie audycji radiowych jest mniej niż wolnych częstotliwości, opłat tych nie powinno być wcale. Wzorem rozwiązań ekonomicznych stosowanych na tzw. rynkach sieciowych, powinna być wprowadzona zasada, iż koncesja to tylko akt potwierdzający zdolność nadawcy do nadawania na terenie kraju, i nie precyzujący częstotliwości, na jakich będzie on nadawał. Konkretne wolne częstotliwości wyszukuje sam nadawca, i może je wykorzystywać, jeśli nikt inny nie udowodni, że nowy nadawca zakłóca jego działalność. Licencje na nadawanie o małym zasięgu powinny być bezpłatne i wydawane przez władze samorządowe. Tak liberalny system z pewnością szybko zapełniłby pustkę polskiego eteru w stopniu porównywalnym z tym na zachodzie Europy, a świat polityki nie miałby możliwości blokowania powstawania niewielkich niezależnych stacji radiowych, taniego i niekiedy jedynego jeszcze naprawdę lokalnego medium.

Z partii parlamentarnych najbliżej inicjatywy jest Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne które zdecydowanie popiera inicjatywę NINA (planowała nawet człowieka z tej inicjatywy zgłosić na stanowisko członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) i w tum celu stworzyło szereg ustaw medialnych które za zadanie mają nie tylko z cyfryzowanie radia i oddanie niemal całej puli dotychczasowego przedziału częstotliwości radiofonii amatorskiej i lokalnej dzięki przeniesieniu wszystkich stacji (także lokalnych które wyrażą takie zainteresowanie) do formy częstotliwościowej przeznaczonej dla radiofonii cyfrowej.
Partia Katarzyny Kajkowskiej dzięki swoim projektom chce podjąć debatę o kształcie funkcjonowania mediów w Polsce. Podobne założenie ma też Ruch Konserwatywny i gdyby tak naprawdę nie potrzebny spór tych dwóch partii o dwie ustawy to byłaby szansa na duży głos polityczny w tej sprawie. Obecnie NINA jak i nadawcy radiofonii amatorskiej, w tym pirackiej i internetowej apelują do obu partii o zaprzestanie sporu i o wspólne skupienie się na meritum projektów w którym to obaj mają wspólny głos różniący się jedynie małymi detalami możliwymi do pogodzenia. Popierają tutaj całościowo projekty obu partii które powinny być złączone w jeden projekt. Podkreślają tutaj że Ruch Konserwatywny obiecał dyskusje z regulatorami rynku na temat zmian w zakresie medialnym. Apelują, by dotrzymali oni postulaty ich jak i SCD pod uwagę w odświeżonej wersji swojego projektu.
Wyżej wymienieni apelują też do instytucji zajmujących się mediami lub prawem - w tym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Rady Ministrów, Parlamentu (i będących w nim w wszystkich partii politycznych) oraz Króla o rozpoczęcie debaty na temat zmiany funkcjonowania mediów w Polsce - w tym pełnej cyfryzacji radia, wyłączeniu analogu radiowego w przypadku stacji sieciowych i nielokalnych, poprawy zasady must carry w przypadku telewizji i dodanie jej w przypadku radia, migracji częstotliwościowej i technologicznej radia i telewizji oraz coraz częściej podniesionej legalizacji radiofonii pirackiej w tym także zastąpienia pojęcia "piractwa" pojęciem radiofonii amatorskiej. Jak zaznaczają we wspólnym stanowisku do mediów i innych partii politycznych członkowie SCD i inicjatywy NINA rynek medialny wymaga gruntownego zreformowania by był gotowy na każde wymagania ze strony swoich odbiorców.
Przypomnijmy że SCD od samego swojego początku popierało zmiany na rynku postulując między innymi cyfryzacje czy ogranicznie zbyt dużego rozwoju stacji sieciowych na rzecz lokalnych i półlokalnych. Działalność podłoże w sytuacji, w której różnogatunkowe stacje lokalne są spłycane przez różne stacje sieciowe które program lokalny mają ograniczone do minimum a przeważnie nadają ten sam ogólnopolski program.

Wracając jednak do kwestii zagranicznych tak naprawdę doświadczenia krajów zachodnioeuropejskich pokazują, iż radio może istnieć także bez zgody władz. Technika i jej upowszechnienie poczyniła bowiem zbyt wielkie postępy, by jej wykorzystanie można było w pełni kontrolować. Być może to właśnie ekspansja nielegalnych nadawców niekomercyjnych w Wielkiej Brytanii rozpropagowała muzykę klubową i spowodowała, że Londyn jest jej niekwestionowaną europejską stolicą? Także dzięki nielegalnemu wejściu na rynek w przeżywającej transformację ustrojową Polsce, pojawiły się pierwsze radia komercyjne, oczywiście zaczynające jako piraci. Przecież dwie największe polskie stacje prywatne - Zetka i RMF FM - także zaczynały nadając nielegalnie i de facto wymusiły otwarcie rynku dla innych nadawców niż państwowi. Przyznanie koncesji telewizyjnej dla prywatnej stacji Polsat także było efektem pojawienia się na rynku jak najbardziej pirackich stacji telewizyjnych sieci Polonia 1, które po prostu wykorzystały wolne częstotliwości.

Dotychczasowa polityka niemal każdego rządu była w większości wypadków spóźnioną reakcją na sytuację na rynku i próbą jej (pod)porządkowania. Czy tak będzie i w przypadku radiowych stacji niekomercyjnych a nawet tych telewizyjnych - czy rynek wyprzedzi polityków? Mało prawdopodobne jest bowiem, by stało się odwrotnie. Najprawdopodobniej jednak sytuacja w polskim eterze po prostu się nie zmieni: dalej będzie głucho, pusto, i przede wszystkim: strasznie, śmiertelnie nudno.


Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 26 paź 2018, 17:57

Obrazek

Marsz na marsz!

Obrazek

Zdumiewające jest to, że obóz liberalno-lewicowy zdołał zmobilizować kilkadziesiąt tysięcy osób w kilka tygodni, bez jakiejkolwiek większej kampanii, promującej to wydarzenie. Dzisiaj odsłaniamy kulisy "wielkiego" marszu "Kocham Cię Europo".

Marsz obozu rządzącego był odpowiedzią na coraz silniejsze i znaczące działania opozycji, w szczególności Konserwatystów Razem, którzy jasno sprzeciwiają się wprowadzeniu do Polski euro. I tu specjaliści nie mają wątpliwości - to rząd musi gonić opozycję, nie odwrotnie. KR zorganizowali już spotkania z obywatelami, na których rozmawiali o wspólnej walucie, wkrótce planowane są kolejne; zaprosili do Polski dwa wielkie autorytety - Friedmana i Stiglitza, zorganizowali marsz "Tak dla Europy. Nie dla euro". Rządzący do tej pory zorganizowali tylko manifestację, która była zresztą odpowiedzią na marsz prawicy. Nie organizują spotkań, nie dyskutują ze społeczeństwem, na próżno szukać już dawno zapowiadanych konsultacji społecznych. Są natomiast spotkania z europejskimi władzami. Społeczeństwo jest zagubione, nie ma bezpośredniego kontaktu z rządem, Polacy nie wiedzą co ich czeka, mają wrażenie że gra toczy się bez ich udziału, który przecież jest najistotniejszy. Tę lukę wypełnia prawica, która od dawna spotyka się z wyborcami i informuje o wszelkich konsekwencjach wstąpienia do wspólnej unii walutowej.

Jednym z najgłośniejszych wydarzeń był marsz "Kocham Cię Europo", zorganizowany przez polityków PD i Zlew. Jak zawsze przy tego typu okazjach, pojawili się znani aktorzy, piosenkarki, modelki. Te same twarze mają poprawić wizerunek rządzących, chociaż mało kto zdaje sobie sprawę, że takiego rezultatu już nie wywołują. Efekt "wow" oczywiście był, ale na tych marszach, gdy celebryci pojawili się po raz pierwszy. Obecnie zaskoczeniem jest, gdy ktoś z tej "drużyny" się nie zjawi.

Jak już wspomnieliśmy, wielu dziwi się, że przybyło aż tylu obywateli. Inicjatywa rządu PD-ZLew nie była przecież głośno promowana w mediach społecznościowych, w telewizji, nawet na banerach w miastach. A jeżeli już akcje promocyjne były podejmowane, to nie na tyle widoczne, by móc dotrzeć do, jak twierdzą media, 100 tysięcy obywateli. Z rozwiązaniem zagadki przychodzą samorządowi działacze partii. Kilkoro z nich postanowiło opublikować treść SMSa, którego mieli dostać wszyscy członkowie PD i ZLewu. Treść jest następująca: "Każdy działacz partii (poseł, europoseł, senator, wójt, burmistrz, prezydent, radny) ma obowiązek wziąć czynny udział w marszu "Kocham Cię Europo", odbywającym się w Warszawie. Jeżeli nie będzie mógł w nim uczestniczyć z istotnych przyczyn, ma obowiązek wskazać osobę, która go zastąpi. Mile widziana będzie rodzina oraz znajomi. Zabierzcie ze sobą flagi i transparenty. Koszty wyjazdu pokrywają Postępowi Demokraci". Jak udało nam się również ustalić, działacze koalicji PD-ZLew licznie pojawili się na marszu ze względu na strach przed utratą miejsc na listach wyborczych. Obawy były uzasadnione, bowiem jak zdradził nam jeden z działaczy, "rzeczywiście takie ryzyko istniało i góra dała nam to do zrozumienia, choć nie powiedziała tego wprost". Jak więc można wywnioskować, wśród 100 tysięcy obywateli najliczniejszą grupę stanowili po prostu działacze rządzącej koalicji. Obywateli było tak naprawdę niewielu.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 28 paź 2018, 19:13

Obrazek
Królewicz Edward ochrzczony
Obrazek
W niedzielę ochrzczono królewicza Edwarda Michała Jana Leszka Aleksandra, najmłodszego syna króla Michała II i królowej Marii. Uroczystość odbyła się w Bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie, królewicz został ochrzczony w obrządku katolickim.

Rodzicami chrzestnymi królewicza zostali: następczyni tronu, królewna Monika i książę Oleśnicki Jerzy III, następczyni tronu Belgii, księżna Brabancji Elżbieta oraz książę Edward, a także następca tronu Liechtensteinu książę Józef Wacław i księżna Anna Maria. Na uroczystość, oprócz najbliższej rodziny, zaproszono również m.in. byłego regenta księcia Mikołaja Liściowskiego wraz z żoną księżną Anną, a także premier księżną Annę Radziwiłł-Schmidt z mężem księciem Marcinem wraz z rodzinami.

Obrazek
Następczyni tronu, królewna Monika

Obrazek
Księżna Brabancji Elżbieta

Obrazek
Księżna Liechtensteinu Anna Maria i księżna Danii Karolina

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 31 paź 2018, 20:13

Obrazek
Ludwika von Mansfeld w ciąży. Chotolska zostanie babcią.

Obrazek

Ród von Mansfeld poinformował o tym, że córka grafa Fryderyka, Ludwika, spodziewa się dziecka. Wiadomość ta szybko obiegła największe portale i gazety.

Lekarz, zapytany o przebieg ciąży potwierdził, że odbywa się ona prawidłowo, nie ma żadnych problemów, a poród planowany jest na luty. Na temat ciąży Ludwiki spekulowało się już od jakiegoś czasu, a coraz śmielej od ślubu z Hektorem Chotolskim, synem polskiej polityk. Informację o ciąży przekazał rzecznik Pałacu Mansfburg w czwartek o godzinie 13.

Rodzice nie będą ujawniać płci dziecka, dowiedzą się o niej dopiero przy porodzie. To będzie pierwsze dziecko świeżo upieczonego małżeństwa oraz pierwszy wnuk Marii Lukrecji Chotolskiej, która mimo wydarzeń w życiu prywatnym, nie zwalnia tempa w polityce.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 11 lis 2018, 22:55

Obrazek
Klub Radnych Zjednoczonej Lewicy w Sejmiku Warszawskim powiększy się?
Obrazek
Takie informacje podają niektóre lokalne portale pisząc o możliwym przejściu Kingi Teodory Małachowskiej do klubu ZL. Małachowska, wybrana z list RadLew, jest jedną z najbardziej medialnych radnych, zaangażowaną w politykę społeczną oraz gospodarczą. Jednak na poziomie województwa ambicje młodej polityk się nie kończą, a perspektywy na wzrost poparcia dla RadLew są raczej mgliste. Notowania radykałów systematycznie spadają, apogeum jak się zdaje osiągnęły wraz z wyłanianiem radnych w przedterminowej elekcji do sejmiku warszawskiego. Skutkuje to tym, iż niektórzy z działaczy mają poszukiwać innych dróg rozwoju i impulsów do działania. Trybuna w czwartkowym wydaniu poinformowała o możliwym powołaniu nowego koła poselskiego Radykalna Lewica- Unia Pracy. Do koła miałby dołączyć poseł z Podkarpacia UP- Konrad Niemiec. A duchową matką miałaby zostać Małachowska. Sama zainteresowana wypowiada się następująco ,, Nie popieram idei dzielenia lewicy, aby zachować siłę i zdolność do wprowadzania zmian,a zmienić trzeba nadal bardzo dużo, potrzeba współpracy. Jeśli to możliwe rozstrzygania sporów w debatach wewnętrznych i demokratyzacji życia publicznego, a nie dzielenia.''

Jednak ZL?

Małachowska mogłaby przewodzić lewej flance ZL, Piotr Ikonowicz i Bogusław Ziętek przecież nie będą młodsi. A przywództwo na lewicy socjalistycznej trzeba sobie wywalczyć. '' Czerwona Księżniczka'' miałaby łatwiej będąc już w ZL i konsolidując wokół siebie '' czerwonych aktywistów'', czy feministki.

Kierunek Europa?
To nie jest wykluczone, że ambicją Małachowskiej jest kandydowanie do PE, będą to najbliższe ,,duże wybory'' i szansa na szersze zaistnienie w polityce, aby w przyszłości torować sobie drogę do krajowej polityki.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 16 lis 2018, 20:14

Obrazek
Trybunał Konstytucyjny: Ustawa o związkach partnerskich niezgodna z Konstytucją
Obrazek
Trybunał Konstytucyjny orzekł dziś, że uchwalona w kwietniu ustawa o związkach partnerskich jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Wniosek w tej sprawie zgłosili posłowie Konserwatystów Razem.

TK stwierdził, że związki partnerskie wykazują zbyt duże podobieństwo do małżeństwa, które jest określone jako związek kobiety i mężczyzny w art. 17 Konstytucji. Trybunał stwierdził, że związki partnerskie posiadają korzyści zarezerwowane dla małżeństwa nie spełniając jego funkcji. Zdaniem TK nadanie takich udogodnień związkom homoseksualnym nie jest możliwe w świetle obecnych uregulowań Konstytucji. W uzasadnieniu do orzeczenia stwierdzono, że ustrojodawca świadomie przyjął w Konstytucji tradycyjny model małżeństwa i do jego zmiany konieczna jest także zmiana ustawy zasadniczej.
Orzeczenie zapadło niejednomyślnie – zdanie odrębne zgłosiła sędzia Sabina Grabowska.
Z rozstrzygnięcia cieszą się prawica, a także większość kościołów i związków wyznaniowych. - Episkopat od początku sprzeciwiał się wprowadzaniu instytucji związków partnerskich. Cieszy mnie, że Trybunał Konstytucyjny stanął na straży chrześcijańskiego modelu rodziny i podzielił stanowisko Kościoła Katolickiego w tej sprawie – powiedział prymas Polski, kard. Wojciech Polak.

Dzisiejsze orzeczenie krytykuje natomiast lewica. - Skład sędziowski który wydał wyrok był bardzo konserwatywny. Zapewne gdyby zasiedli w nim inni sędziowie wyrok byłby inny. Będziemy próbowali zmienić Konstytucję, aby mimo dzisiejszego wyroku osoby homoseksualne miały równe prawa co heteroseksualne. Jeśli nie uda się w tej kadencji, to będziemy próbować w kolejnej. Ważne jest, że dziś większość społeczeństwa popiera takie zmiany - mówi posłanka Zielonych Małgorzata Tracz.

Od lipca, kiedy weszła w życie ustawa o związkach partnerskich, zawarto ponad trzy tysiące takich związków.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 19 lis 2018, 23:31

Obrazek
Kongres Federacji Młodych Socjaldemokratów

Obrazek
Igor Goliński
Obrazek
Aleksandra Grabarczyk

Federacja Młodych Socjaldemokratów dokonała zmian we władzach. Przewodniczącą została wybrana po raz drugi Marianna Kasprzak, przewodniczącym Kamil Wilk, wiceprzewodniczącą Maja Biernikowska. Nowe twarze w zarządzie to wiceprzewodniczący - Julia Berg 28-letnia filolog norweska, pracująca jako tłumacz, Patryk Socha 23-letni student socjologii UJK w Kielcach. Sekretarzem Generalnym będzie Igor Goliński student V roku fizyki. Sekretarzem ds. międzynarodowych pozostał został Bolesław Janion. Zmiana nastąpiła także na stanowisku rzecznika prasowego. Mariannę Igdziak zastąpi 23 letnia Aleksandra Grabarczyk- radna z Łodzi. Na kongresie byli obecni posłowie i eurodeputowani.


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

cron