Internet

[Administrator]

Matka Radziwiłłki wyszła za mąż za młodszego partnera!

W ostatnim dniu zeszłego roku księżna Róża Maria Radziwiłł (77 l.) wyszła za mąż za swojego partnera Jakuba Grabińskiego, (31 l.). W cywilnej ceremonii wzięli udział tylko najbliżsi, wesele odbywało się w rodzinnej willi w Konstancinie-Jeziornej.

Księżna Róża Maria Radziwiłł (77 l.), stała bywalczyni warszawskich salonów, matka nowej (i starej - w przeszłości Radziwiłłka stała na czele dwóch rządów) premier Anny Radziwiłł-Schmidt (57 l.) i byłej liderki Postępowych Demokratów Marii Radziwiłł (45 l.) w Sylwestra wzięła ślub ze swoim młodszym o 46 lat partnerem, Jakubem Grabińskim, modela i aktora teatralnego. Para spotykała się od dwóch lat, na początku związek wywołał bardzo duże kontrowersje. Cywilna ceremonia miała charakter prywatny, wzięła w niej udział tylko najbliższa rodzina i znajomi. Prasę o wydarzeniu poinformowano dopiero po kilku dniach. Świadkową księżnej była jej bliska przyjaciółka, ciotka królowej Marii Elżbieta Komarnicka.

[Administrator]

Rządzić Inaczej zorganizowało Dzień Demokracji Bezpośredniej

W całej Polsce odbyły się wydarzenia związane ze zorganizowanym przez Rządzić Inaczej dniem demokracji bezpośredniej. W akcję włączyły się także inne organizacje m.in.: Demokracja Bezpośrednia, Polska Partia Piratów, Więcej Demokracji, Normalne Państwo czy Obywatele Obywatelom. Celem akcji było promowania idei demokracji bezpośredniej i zwiększania udziału obywateli w sprawowaniu władzy.



W trakcie rozmaitych akcji działacze uświadamiali obywateli na temat różnych mechanizmów bezpośredniego wpływu na władzę. Poruszano kwestie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, wzmocnienia referendum na wzór szwajcarski czy wprowadzenia budżetu obywatelskiego na szczeblu krajowym. Rządzić Inaczej proponowało także innowacyjne rozwiązania takie jak z powodzeniem realizowane w Australii panele obywatelskie, islandzki eksperyment z obywatelską konstytucją czy samoorganizację społeczną. "Elity polityczne cofnęły nas kilkadziesiąt lat wstecz przyjmując obecny model ustrojowy. Możemy go zmienić tylko działając od dołu. Władza w Polsce należy do obywateli, a nie do polityków. Musimy im o tym przypomnieć. Tak jak firmy przechodzą do turkusowego modelu zarządzania, tak nasz ustrój musi przejść turkusową rewolucję. Rewolucję, która zaczyna się dzisiaj!" - nawoływał na Śląsku członek zarządu RI Marek Ślibioda.

Główna część akcji odbyła się w Poznaniu, gdzie tłumnie zgromadzeni uczestnicy w Międzynarodowych Targach Poznańskich mogli brać udział w różnych wydarzeniach, których motywem przewodnim był temat demokracji bezpośredniej. Odbywały się prezentacje i wykłady, warsztaty, gry karciane, debaty, panele, przedstawienia teatralne i kino filmów o demokracji. Przy głównym wejściu ustawiona została mobilna ścianka, na której wszyscy mogli przyklejać swoje pomysły i idee związane z demokracją. Ściana idei zawierała zasadnicze pytanie, na które próbowano znaleźć odpowiedź w trakcie akcji "Jak możemy sprawić, aby polska demokracja była lepsza?". Wydarzeniem wieczoru były prezentacje gości z różnych stron świata w formie krótkich maksymalnie 15-minutowych wystąpień znanej z TED Talks, które cieszyły się olbrzymią popularnością.

Amerykański dziennikarz, profesor Duke University, zdobywca Nagrody Pulitzera i założyciel PolitiFact Bill Adair zainteresował tłum słuchaczy swoją analizą roli fake news, ustrukturyzowanego dziennikarstwa i weryfikacji faktów. Robert Bjarnason guru technologiczny i prezydent islandzkiej Fundacji Obywatelskiej mówił o tym jak cyfrowa demokracja angażuje mieszkańców Reykjaviku do powiedzenia jak chcą, aby zmieniało się ich miasto. Hille Hinsberg z estońskiego think tanku Praxis mówiła o doświadczeniach Estonii ze Zgromadzeniem Ludowym, w którym obywatele mają bezpośrednią możliwość wypowiedzenia się na temat propozycji legislacyjnych. Prezes australijskiej NewDemocracy Foundation Luca Belgiorno-Nettis opowiedział o eksperymentach w Australii z tzw. panelami obywatelskimi. Profesor Thorvaldur Gylfason, który był też członkiem Komitetu Konstytucyjnego dzielił się doświadczeniami i lekcjami z islandzkiego podejścia do pisania konstytucji od dołu czyli "crowdsourced constitution".

"Już nie chodzi tylko o decentralizację czyli podejmowanie decyzji bliżej obywateli. Chodzi o to żeby to obywatele podejmowali decyzje dotyczące ich najbliższego otoczenia i spraw ogólnokrajowych. Nie może być tak, że rządzą nami niewybieralni politycy, których nie można usunąć nawet jeśli nie realizują programu oczekiwanego przez obywateli. Ludzie stracili zaufanie do polityków i jak na ironię mogą je odzyskać tylko jeśli politycy nauczą się ufać obywatelom. Na końcu w demokracji chodzi przecież o władzę dla ludzi, chodzi o to, aby obywatele spotykali się rozmawiali, debatowali i mieli realną kontrolę nad ich życiem i społecznością. Głosowanie w wyborach to tylko mały kawałek tej wielkiej układanki." - mówił na zakończenie spotkania w Poznaniu lider Rządzić Inaczej Fryderyk Skarbiński.

Akcje odbywały się w wielu miastach Polski, ale także w innych stolicach europejskich, gdzie działają partie Open Europe. Duże wydarzenie miało miejsce również w Brukseli przy udziale europosłów Open Europe, gdzie próbowano szukać rozwiązań demokracji bezpośredniej dla Unii Europejskiej. W najbliższym czasie w Centrum Dialogu Rządzić Inaczej zorganizowany zostanie eksperymentalny panel obywatelski dotyczący kwestii budżetu państwa. Za projekt odpowiada zajmujący się transparentnością w Rządzie Cieni RI Patryk Wachowiec. Obywatele będą szukali odpowiedzi na kilka pytań m.in. jak efektywniej zarządzać środkami publicznymi? jak poprawić transparentność budżetu państwa? jakie powinny być priorytety budżetowe państwa? Jak podsumował przewodniczący RI Dzień Demokracji Bezpośredniej to tylko preludium dalszych działań. "Każdy dzień powinien być dniem demokracji bezpośredniej. Dniem, w którym to obywatele a nie politycy będą decydować o swoim losie i otoczeniu. To początek demokratycznej rewolucji." - mówił lider Rządzić Inaczej.

[Administrator]

Zmarł margrabia Jan Wielopolski

Wczoraj wieczorem w szpitalu MSWiA w Warszawie zmarł XVII ordynat pińczowski, margrabia Jan Marcin Wielopolski-Gonzaga-Myszkowski. Arystokrata miał 91 lat.

Zmarły margrabia wywodził się ze słynnej rodziny Wielopolskich herbu Starykoń. Był praprawnukiem znanego XIX wiecznego polityka, naczelnika Rządu Cywilnego Królestwa Polskiego Aleksandra Wielopolskiego.
W 1656 roku Wielopolscy pochodzący od Jana Wielopolskiego z Pieskowej Skały otrzymali tytuł hrabiów Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. W 1729 roku Franciszek Wielopolski prawnuk Anny Myszkowskiej (będącej córką I ordynata Ordynacji Myszkowskich) po procesie sądowym uzyskał prawa do ordynacji i został VIII ordynatem pińczowskim. Razem z majątkiem oraz nazwiskiem Wielopolscy odziedziczyli po Gonzagach-Myszkowskich i przysługujący im tytuł margrabiowski.
Po przywróceniu monarchii w 2017 roku margrabia Wielopolski odzyskał tytuł ordynata pińczowskiego i niewielką część dawnego majątku utworzonej w 1601 roku ordynacji, w tym pałac w Chrobrzu.
Spadkobiercą margrabiego Jana i XVIII ordynatem został jego starszy syn Piotr Alfred, poseł Postępowych Demokratów i były wiceminister rolnictwa. Poza nim Jan Wielopolski ze swoją żoną Wandą z Zielińskich dochował się jeszcze drugiego syna Damiana, który na stałe mieszka w Wenezueli.
Rodzina Wielopolskich pozostaje w bliskich stosunkach z rodziną królewską. Król Michał II był m.in. świadkiem na ślubie Piotra Alfreda z aktorką Martą Sadowską w 2022 roku.

[Administrator]

SCD odpowiada krytyce ich ze strony Dominika Święcickiego! "Nagłe wystrzeliwanie opinii jak z procy po dłuższej przerwie nigdy nikomu nie wychodziło najlepiej".

Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne nie pozostaje bierne na kontrowersyjne wypowiedzi Dominika Święcickiego który komentując wydarzenia skrytykował partię.

Katarzyna Kajkowska w wywiadzie dla naszego portalu skomentowała kontrowersyjnego polityka Dominika Święcickiego na temat jej partii:
- "Temu panowi już dziękujemy. Doświadczenie pokazuje że osoby które robią nagłe wystrzeliwanie opinii jak z procy po dłuższej przerwie nigdy nikomu nie wychodziło najlepiej".
Oceniła też że niepoważna jest ogólnie cała wypowiedź Święcickiego:
- "Niepoważna może być co najwyżej wypowiedź pana Święcickiego który w nieuzasadniony sposób która to kreuje fałszywy obraz partii której to jestem prezesem. Dla nas Śląsk jest tak ważny jak inne regiony Polski i nie chcemy jego odłączenia od kraju. Chcemy wzmacniać autonomię a nie ją likwidować, stąd też uważanie nas za zagrożenie dla niepodległości Polski jest sporym przegięciem. W pytaniu do nowej pani Premier zaznaczyliśmy że Śląsk terytorialnie jest trochę za duży, ale nie chodziło nam tu o jego podział a o wzmocnienie roli Opola tak by region tego miasta traktowany był na równi z Górnym Śląskiem przez co ważne urzędy i instytucje (także media publiczne) znajdowały się również i tam tak jak to było kiedyś ale bez naruszenia zasad autonomii. "
Zdanie przewodniczącej partii podziela też jej rzecznik Aleksandra Satorka która mówi że wracanie do Dominiki Chwaski jest objawem niepotrzebnego odnoszenia się do przeszłości:
- "Niestety ale wracając do słów pani Chwaski od których moja partia już kiedyś się odcięła pan Święcicki pokazuje że działa jak zacięta płyta. Trochę się tu martwie o pana Święcickiego nie z racji dogryzania politycznego bo tego nie mam zamiaru a zwyczajnej ludzkiej empatii gdyż owa "zacięta płyta" z tego co czytałam jest objawem alkoholizmu więc mam nadzieje że pan Święcicki z tym problemu nie ma i czuje się dobrze."
Zdanie zabrała też sama Dominika Chwaska:
- "Naprawdę irytujące jest to co twierdzi o mnie ten gość. Jeżeli mówi to co mówi tylko po to by mnie skrzywdzić i samemu podnieść sobie samoocene to mu gratuluje choć to jest co jest co najmniej głupie."

Domnika Chwaska dodała, że Już od 4 miesięcy nie jestem związana z SCD gdyż zrezygnowałam z członkostwa w tej partii na rzecz własnej rodziny i lokalnych spraw więc to co mówi Dominik Święcicki jest już zdeka nieaktualne. Zaznaczam że jeżeli ma mi coś pan Święcicki do powiedzenia to niech się ze mną skontaktuje i powie mi to w twarz na spotkaniu face to face lub w sądzie a nie robi to przez media i jeszcze miesza w to niewinną partie polityczną tylko po to by podnieść sobie samopoczucie i swoje polityczne sondaże. Takie zachowanie określam jako karygodne i uwłaczające mi nie tylko jako lokalnej działaczce już nie związanej z SCD ale i kobiecie. Słowa potrafią ranić częściej niż nóż czy pięść ciało. Ciągle wracając do mnie pan Święcicki pokazuje że jest nikim innym jak damskim bokserem gdyż chce na mojej krzywdzie zbudować sobie pozycje polityczną. Ja po raz kolejny przepraszam jeżeli słowa które kiedyś wypowiedziałam, a które zostały zacytowane przez media mogły kogoś urazić tak jak teraz mnie i mojś byłą partię uraził pan Święcicki.
Działacze z SCD oraz pani Chwaska stawili się też murem za kolegami z prawicy uważając że miała ona prawo nie robić zjednoczenia. Politycy z Stronnictwa Centrowo Demokratycznego uznali słowa Dominika Święcickiego za skandaliczne i nie przystające politykowi Królestwa Polskiego.

[Administrator]

Dominik Święcicki reaguje na zarzuty ze strony SCD

Były prezes Partii Polaków odniósł się w rozmowie z nami do zarzutów ze strony SCD kierowanych pod jego adresem. - To, że panie z SCD mówią, że jestem niepoważny, to mnie nie rusza. Naprawdę, bądźmy poważni. A wyrzucanie, że jestem alkoholikiem jest całkowicie niedorzecznością, no ale cóż, cytując klasyka złodziej krzyczy łapać złodzieja, bowiem osobiście widziałem podejrzanie zachowującego się posła Pawlickiego, który w Sejmie przy okazji debaty o zmianie regulaminu Sejmu mówił sam do siebie.
I nie przemawia do mnie fakt, że pani Chwaska odeszła z partii 4 miesiące temu. SCD jakoś nie widziało problemu wystawiając panią Chwaskę w wyborach samorządowych i SCD broniło Chwaski w ten sposób, że atakowała Radio Maryja i chciało jej zamknięcia. Naprawdę, nie róbcie Polaków za baranów, Platformo bis.

[Administrator]

Dominika Chwaska i SCD ponownie i "po raz ostatni" reagują na wypowiedzi Święcickiego

Była członkini SCD Dominika Chwaska odpowiedziała po raz kolejny na słowa z Dominika Święcickiego. Jeżeli słowa które ja i panie z SCD mówimy do pana Święcickiego, czy też moje odejścje z partii w ogóle go nie ruszają to niech wie że nasza reakcja na jego słowa jest podobna. Ten pan czepia się oto co było kiedyś i zostało już wyjaśnione a jak to mówią co było a nie jest nie liczy się w rejestr. Do Radia Maryja mieliśmy zastrzeżenia ale nie można tego wiązać w ten sposób że niby "atakując" partia broniła mnie. Ja potrafię obronić się sama i nie potrzebuje do tego partii politycznej. Z RM historia była taka że mieliśmy zastrzeżenia takie jakie ma każdy Polak słuchający tej rozgłośni a nie będący z nią jakikolwiek związany. Chodzi oto że ta stacja zamiast skupiać się wyłącznie na wierze, poradnictwie czy społeczeństwie (na co zresztą ma koncesje od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) praktycznie od samego początku uprawiała agitacje polityczną na rzecz danej partii politycznej - chcieliśmy zamknąć stacje w takiej postaci dając w zamian coś podobnego ale pozbawionego agitacji politycznej. Końcówka pana wypowiedzi niestety ale panie Dominiku pokazuje pana wręcz chamski stosunek do innych partii. Niestety ale szerzej tego nie skomentuje bo po co.
Rzecznik partii SCD czyli Aleksandra Satorka wyjaśniła z kolei o chodzi z wyrzucaniem Święcickiemu alkoholizmu. - Tak naprawdę nie powiedziałam wprost że pan Święcicki jest alkoholikiem. Bałam się tylko że może nim być gdyż "zacięta płyta" to objaw alkoholizmu. Wypowiedzi kierowane do nas przez pana Święcickiego są nie poważne a odpowiadając na to że nasze wypowiedzi go nie ruszają możemy tylko powiedzieć słynne "i vice versa" gdyż nas jego wypowiedzi też nie ruszają, gdyź wiemy po co są one kreowane.
Rzeczniczka prasowa SCD na słowa "Platformo bis" Świecickiego stwierdziła że "SCD nie ma zamiaru być kopią nieistniejącej już Platformy Obywatelskiej bo nie jest to nam do niczego potrzebne i że nie ma zamiaru robić z Polaków baranów tak jak nam to nieudolnie zarzuca pan Święcicki. Partia nie ma zamiaru kłócić się więcej z tym panem z tej racji że po pierwsze SCD to partia pokojowa a po drugie poseł Pawlicki mówiący do siebie po prostu głośno myślał. Zaznaczam też, że w sprawie Święcickiego nasza partia nie ma już nic więcej do dodania i nie mamy już więcej zamiaru dokarmiać go swoimi wypowiedziami."

[Administrator]

Królowa Maria spodziewa się dziecka

Kancelaria Królewska poinformowała dzisiaj, że królowa Maria spodziewa się kolejnego dziecka. Monarchini jest w czwartym miesiącu ciąży.

Jak informuje Kancelaria Królewska, w najbliższym czasie kalendarz królowej będzie stopniowo rozluźniany. - Monarchini będzie brała udział w obchodach świąt państwowych, czy w przyjmowaniu zagranicznych gości, jednak inne aktywności zostaną ograniczone. - powiedział jej rzecznik, Tomasz Lechowicz. Jak dodał, ciąża przebiega prawidłowo, a królowa pozostaje pod opieką ginekologów.

Król Michał II i królowa Maria wspólnie mają już czwórkę dzieci - bliźnięta, królewicza Karola i królewnę Paulinę (ur. 2016), królewnę Matyldę (ur. 2019) oraz królewicza Fryderyka. Ponad to, król ma trzy córki - z pierwszego małżeństwa, następczynię tronu królewnę Monikę (ur. 1994), oraz dwie nieślubne, królewnę Zofię (ur. 1996) i królewnę Elżbietę (ur. 2022). Królowa z pierwszym mężem również doczekała się trójki dzieci - księżnej Anny Marii (ur. 2001), księżnej Karoliny (ur. 2004) oraz księcia Jerzego (ur. 2011).

[Administrator]

Rzecz o SCD- czyli co gubi partię Kajkowskiej?

Stronnictwo Centrowo - Demokratyczne w nowy rok weszło z nową tożsamością ideową. W nowym programie uderzająco podobnym do poprzednich, z wyjątkiem odwołań do konserwatyzmu i określenia pozycji politycznej tej partii jako centroprawicy clou pozostaje bez zmian. Reorientacja jest pochodną braku możliwości współpracy ze Zjednoczoną Lewicą i Postępowymi Demokratami, a być może nawet dołączenia SCD do którejś z formacji. Silniejsze ugrupowania nie potrzebują SCD na ogólnokrajowej arenie politycznej. Stąd zabiegi o współpracę z Ruchem Konserwatywnym i Konserwatystami Razem. Pytanie czy skoro SCD nie mogła wnieść wartości dodanej do ZL i PD, to uczyni do KR lub RKon? Tożsamości partyjnej ideowej nie da się przeorientować w kilka miesięcy, w dodatku z progresywnej aksjologii na konserwatyzm. Były prezes SCD Krzysztof Han słynął z antyklerykalnych poglądów, które wyciszył przy zabiegach o współpracę z PD. Czy w obliczu potrzeby znalezienia miejsca na scenie politycznej SCD przesunie się na prawo i czy jest tam dla niej miejsce? Wreszcie czy na przykład za rok stronnictwo nie ogłosi się radykalną lewicą i nie zaproponuje współpracy Paulinie Kochmann? Zdaje się, że wyborcy nie mogą być absolutnie niczego pewni. Nie wydaje się aby dwa ugrupowania konserwatystów mogły zyskać na kooperacji z SCD. Już bardziej prawdopodobne jest, że Malinowski rzuci rękawicę KR, albo dołączy do głównego ugrupowania opozycji.

Nowy rok, nowa tożsamość, stare błędy
Partia nadal nie jest w stanie wytworzyć przekazu nie tyleż spójnego, co przyciągającego uwagę wyborców, aby o projekcie reformy, lub którejś z ustaw media mówiły przez tydzień, w kontekście innym niż wpadka. Działania nie wzbudzają żadnych uczuć poza odnotowaniem. Tłumaczenie,że stronnictwo ma obecnie dwie posłanki na pewno nie przekona wyborców interesujących się polityką, lub tych którzy czynią to przed wyborami, a mają co najmniej 35 lat. Oni pamiętają jak zaczynała Inicjatywa Wolność, która w Sejmie VIII kadencji miała 2 posłów, ale ciężko pracowała, osiągając kilkunastoprocentowe wyniki. Pod projektami ustaw na ogół podpisywali się posłowie innych partii i były one przedmiotem debaty. Pomimo, że IW upadła na przełomie dekad, to wielu jej byłych działaczy jest aktywnych do dziś i zasiada w Sejmie, Senacie, czy sejmikach.

Znamienne jest znaczące zbiurokratyzowanie partii, które nie przekłada się na jej aktywność. Zastępy doradców i asystentów nie potrafią sprawić, że SCD jest w stanie wypłynąć na szerokie wody. Pytanie czy przy wielkiej koalicji SCD będzie umiało odnaleźć się jako opozycja, a jeśli tak, to po której stronie sceny politycznej i czy będzie to partia jeszcze wiarygodna dla jakiejś części elektoratu. Partia Kajkowskiej powinna raczej samodzielnie próbować funkcjonować w polityce. Przedstawić kilka konkretnych rozwiązań ponieważ wszystkie inne podmioty w Sejmie są w stanie funkcjonować bez niego. Stronnictwo nie ma już nic do stracenia, a spoglądając na kalendarz wyborczy rok 2028 jest ostatnim momentem, gdyż w latach 2029-2030 czekają Polskę trzy wybory.

[Administrator]

SCD pozytywnie o naszym artykule!


Po publikacji naszego artykułu o SCD głos zabrała sama partia polityczna która to w liście napisanym przez jego przewodniczącą podziękowała nam za pozytywny, zawarty w nim odźwięk jej dotyczącym.
W liście Katarzyny Kajkowskiej czytamy m. in:

Podstawy nowego programu partii rażąco się nie zmieniły, gdyż fundament partii w tym zakresie musi być solidny i nie ulegać drastycznym zmianom a co najwyżej wzmocnieniom a tym jest ostateczne określenie się partii jako konserwatywna centro-prawica. Brak jest możliwości współpracy z Zjednoczoną Prawicą i Postępowymi Demokratami. Stąd spore nadzieje pokładam w bliskich sobie partiach politycznych nie wykluczając nawet połączenia się z nimi. Moim zdaniem SCD potrafi wnieść wartość dodatnią do swoich partnerów jednak najpierw musiała ona taką wartość wnieśc sama do siebie określając po której stronie chce być. Na podstawie własnych doświadczeń SCD uznała że progresywna aksjologia była fatalnym rozwiązaniem która tylko przysparzała partii kłopotów. Przesunięcie partii w prawo jest faktem tak jak obecność w rządzie Zjednoczonej Lewicy swojego przeciwieństwa czyli centrolewicowych Postępowych Demokratów z którymi partia pierwotnie chciała nawiązać współpracę. Warto nawiązać współpracę z SCD gdyż partia nie jest tak straszna jak o niej mówią i w obliczu nowego rządu PD - ZLew parlamentarna opozycja powinna trzymać się razem i razem nie tylko rozliczać działania partii rządzącej ale też pomagać jej gdy zajdzie taka potrzeba. Wyborcy nie muszą się niczego obawiać gdyż zaprezentowana zmiana jest na stałe.

SCD chce wytworzyć spójny przekaz ale nie tym sposobem co wcześniej.
Kilka dni po liście ze strony Prezes Katarzyny Kajkowski do naszej redakcji trafił drugi list - tym razem stworzony wspólnie przez Michała Hansa, Joannę Kajską i Aleksandrę Jasnewską przy wsparcia Aleksandry Satorki z Centrum Prasowego SCD. Joanna Kajska to druga posłanka partii po prezes Kajkowskiej a Aleksandra Jasnewska to córka Krzysztofa Hansa (jej bratem jest Michał Hans będący sekretarzem partii) która obecnie jest główną zastępczynią wspomnianej pani prezes ale także zarządcą stowarzyszenia analitycznego Activ Palska która to w ostatnim czasie poszerzyło się o działaczy z Punktu Polska.
W skierowanym do nas liście przedstawiciele piszą:

SCD jest w stanie wytworzyć przekaz o którym media długo by mówiły. Doświadczenie nauczyło jednak partię by nie wyrywać się nagle z projektami gdyż to może skończyć się katastrofą. SCD wyciągnęło wnioski z swoich wcześniejszych dokonań (a zwłaszcza z serii nie popartych akceptacjami projektów z poprzedniej kadencji) i teraz nie chce czynić podobnie. Chce mając tylko 2 posłanki skupić się na popieraniu projektów innych partii a swój przedstawić tylko gdy będzie on naprawdę dobry. Partia chciałaby być jak wymieniona Inicjatywa Wolność ale przede wszystkim chce być sobą i działać z pewną dozą ostrożności.
Zbiurokratyzowanie jest tak naprawdę plusem partii. Partia chce być bowiem konserwatywną centro-prawicą o eksperckim charakterze - stąd dużo jest asystentów, doradców i ekspertów. Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne chce i ma w planach wypłynąć na szerokie wody ale nie może to odbywać się za wszelką cenę. Naszym zdaniem będzie możliwe odnalezienie się jako opozycja zwłaszcza że przez krótkie rządowe doświadczenia znamy środowisko lewicy od podszewki. W grę wchodzą różne drogi działania - samodzielnie i z innymi partiami opozycyjnymi. Chcemy nawiązać dialog z całą resztą opozycją przedstawiając wspólnie z nią ciekawe rozwiązania.
Odnośnie planowanych projektów SCD, poprzemy cyfryzacyjne projekty Ruchu Konserwatywnego choć naszym zdaniem przy okazji nich powinno brać się też pod uwagę wyłączenie ostatniego analogowego bastionu czyli radia w obecnej formie. Argumentem jest to że w obecnych czasach gdy technologia poszła do przodu a radia można słuchać cyfrowo poprzez DAB+ i internet nadawanie analogowe na wypełnionym po brzegi paśmie jest już właściwie bezzasadne. Optujemy za całkowitym zastąpieniem radiowego analogu przez DAB+ i nadawanie internetowe, w ramach obsługujących to odbiorników zaś w przypadku naziemnej telewizji cyfrowej optujemy za tym by przy okazji zmian wdrożona była najnowsza technologia a wraz z nią od razu konkursy na zagospodarowanie nowych slotów (i to na wszystkich multipleksach) tym razem przy uwzględnieniu nadawców zagranicznych i z wzięciem pod uwagę obecnego rozłożenia ilości stacji posiadanych przez nadawców, tak by uniknąć monopolizacji rynku przez dużych nadawców. SCD chciałoby o tych pomysłach rozmawiać z innymi partiami i zaproponować je razem z nimi we wspólnych projektach.

[Administrator]

Rekordowe poparcie dla Euro wśród przedsiębiorców

Duże i średnie firmy deklarują chęć jak najszybszego wstąpienia Polski do strefy euro. Tak wysokiego poparcia przedsiębiorców dla wspólnej waluty jeszcze nie było.

Aż 74 proc. dużych i średnich firm chciałoby zastąpienia krajowej waluty euro. Tak wysokiego poparcia przedsiębiorcy nigdy jeszcze nie wykazywali. Badanie przeprowadziła firma badawcza Millward Brown na zlecenie firmy audytorsko-doradczej Grant Thorton, a o jego wynikach informuje środowa "Rzeczpospolita".

- Zmiany poparcia firm dla przyjęcia euro w Polsce wydają się pokrywać ze zmianami sytuacji gospodarczej w strefie Euro. Poprawa koniunktury w strefie euro w po wielu latach kryzysu mogła pozytywnie wpłynąć na postrzegany przez polskie firmy bilans korzyści z przyjęcia wspólnej waluty. – tłumaczy cytowany przez "Rz" Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Ostatnie lata w strefie euro należały do spokojnych. Polskie firmy coraz mniej boją się skutków przyjęcia wspólnej waluty.

- Tymczasem potencjalne korzyści, np. niższe stopy procentowe, brak kosztów transakcyjnych czy zerowa zmienność kursu, pozostają bez zmian – wyjaśnił w rozmowie z "Rz" Grzegorz Taraszkiewicz-Sirocki, partner w Grant Thorton. Polskie firmy coraz aktywniej uczestniczą z międzynarodowej wymianie handlowej. Wartość eksportu towarów i usług przekracza już 50 proc. PKB, podczas gdy na początku dwudziestolecia wynosiła niecałe 40 proc. A to przekłada się na poparcie dla wstąpienia do strefy euro. Poparciu temu nie przeszkadza nawet fakt, że od kilku lat złoty jest bardzo stabilną walutą.