Koszerne okładyZacznijmy od tego, że bardzo cieszę się z polskiej monarchii i tego, że królem jest JKM MIchał II. Polska ma najbardziej zdrowy, konserwatywny ustrój polityczny w całej Europie i to trzeba docenić. Racjonalna wydaje się też opcja geopolityczna reprezentowana przez króla, który to i Amerykanów do Polski sprowadzi, i z carską Rosją się dogada, i w Europie będzie z piękną małżonką brylował, a jeszcze do tej Europy poprzez stary dobry królewski mariaż, przyciągnie Białoruś czyli dawne Wielkie Xięstwo.
Ostatnio wyszło na jaw, że król prywatnie jest bardzo frywolny, ale przecież już przed laty Michał Ajna słynął w sferach biznesowo-salonowych jako tzw. dupcyngiel. Zresztą powiedzmy sobie, że chędożenie dwórek zawsze było przywilejem monarchów i jedną z ulubionych idylli krółów, a cóż to za król bez bastardów, więc
nihil novi sub sole. Taki król Salomon to miał aż 700 żon i do tego 300 nałożnic, więc Michałowi II sporo jeszcze chyba brakuje, choć może też będzie szedł na rekord.
Problem tylko w tym, że odkąd świat jest światem, to w alkowie najłatwiej wpłynąć na mężczyznę. Myślę, że warto analizować z jakimi ośrodkami wpływu związane są potencjalne kochanice króla. Jakiś czas temu zwracano uwagę na obecność wokół niego pań związanych ze starymi kiejkutami, mam tu na myśli przystojną generalicę Goszczyńską, byłą prezydentową oraz krągłą generalicę Furman, z którą to ponoć królowa nakryła męża in flagranti. No ale proszę - z Amerykanami udało się królowi dogadać.
Daje się ostatnio zauważyć, że wokół króla kręci się też sporo cór narodu wybranego. Przewodniczącą Postępowych Demokratów została Aleksandra Olszańska, członkini reformowanej synagogi Beit i jak sama o sobie mówi prawicowa syjonistka. Tak więc starsi i mądrzejsi mają już w Polsce własną partię. A przecież pani Aleksandrze zdarzyło się w przeszłości być dziewczyną obecnego króla. Nie tak dawno niemiecka gazeta dla Polaków zamieściła zdjęcia pani towarzyszącej królowi podczas jego relaksacyjno-rehabilitacyjnego pobytu w Juracie. Nietrudno ustalić, że panna Alicja Szpunar, bo tak nazywa się pielęgniarka króla, również jest pochodzenia koszernego. Tutaj może rodzić się podejrzenie, czy jej pokaźne atrybuty nie przesłonią monarsze interesu narodowego. Życzę władcy dobrze, więc niech i jego rehabilitacja zawiera w sobie okłady z młodych piersi uroczej Żydóweczki, ale czy w obliczu wciąż niezałatwionych roszczeń majątkowych, którymi straszy się Polskę, nie jest to trochę groźne?
Stanisław Michalkiewicz