Internet

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 03 cze 2018, 21:47

Obrazek
Kuzyn Ryszkowskiej zwolniony z PAP'u!
Po artykule dotyczącym rozwodu Ryszkowskiej został zwolniony pracownik, który był autorem wpisu. Jak się okazało- był to kuzyn byłej premier Polski! Sam artykuł zniknął ze stron PAP'u.

Obrazek

Niejaki Marek Okoński opublikował na swoim Facebook'u uzasadnienie zwolnienia. Został zwolniony z powodu -ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.- Kuzyn byłej premier miał publikując artykuł niezgodny z podstawowymi zadaniami Polskiej Agencji Prasowej rażąco naruszyć etykę dziennikarską. Działalność Marka Okońskiego była uznana za działalność o charakterze konkurencyjnym.

Pikanterii dodaje fakt, że Marek Okoński został zatrudniony, gdy jego kuzynka była premierem Polski mimo, że nie wyróżniał się on żadną wiedzą na temat mediów czy działalności państwa. Studiował jedynie przez dwa lata zarządzanie instytucjami kultury. Później prowadził Młodzieżowy Dom Kultury. Na tym kończy się jego kariera. Sugeruje się, że to sama premier zapewniła mu posadę. - Widziała, że mu nie idzie to co za problem zatrudnić swojego kuzyna? Żaden.- mówił nam anonimowo jeden ze współpracowników byłej premier.

Jak mówił dla nas Marek Okoński- chcę, aby moja kuzynka zajęła się sprawą. Nie może być tak, że zwalnia się uczciwego pracownika. Albo niech mi załatwi inną posadę, albo przywróci mnie do PAP'u. Przecież była premierem.- Swojego oburzenia nie kryją internauci. - Ta sytuacja pokazuje, że nierozliczanie poprzedniej władzy może być bardzo szkodliwe. Tu chodzi też o dziennikarstwo. PAP był instytucją, która promowała dobre praktyki dziennikarstwa. Informacja tabloidowa o rozwodzie byłej premier jest poniżej poziomu.- pisała na łamach Kultury Liberalnej Wiesława Mroczyk

Prezes PAP'u zapewnił, że -podobna sytuacja nie będzie miała miejsca. Mimo odpowiedniego nadzoru coś zawiodło i możliwe było opublikowanie materiału typowego dla mediów niezwiązanych z działalnością organów państwa i to w sposób nieprzystający Polskiej Agencji Prasowej. Przeprowadzony będzie audyt, a odpowiednie środki zostaną wprowadzone. Wszyscy, którzy poczuli się urażeni tą informacją mogą liczyć na najszczersze przeprosiny ze strony Polskiej Agencji Prasowej.-

Weronika Ryszkowska jak niektórzy wskazują jest raczej przeszkodą wizerunkową dla PD. - Jej działalność jako premiera była skupiona na efekcie "wow', a nie na konkretnych zmianach. Później było podobnie. Została ambasadorem UNICEF, chociaż od lat ta organizacja nie była przychylnie nastawiona na współpracę z typowymi politykami. I raczej zaszkodziła tej organizacji- ma większy negatywny elektorat, niż pozytywny, a takie akcje tego nie zmienią. (...) Jej pobyt w PD pokazuje, że PD jest partią odpowiedzialną za ostatnie lata rządzenia. Mimo, że jeszcze niedawno krytykowali premier Ryszkowską. Czy są z tego dumni?- mówi Barbara Frenetyczna, politolog. Zwraca też uwagę na antycypacyjne umiejętności Federacji Młodych Socjaldemokratów. Młodzieżówka ZL przewidziała przejście Ryszkowskiej do PD.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 15 cze 2018, 23:21

Obrazek
Posłanki SCD i Tak Inaczej zdradzają, jak są traktowane w Sejmie. "Hamulce puszczają"
Obrazek
Nie tylko seksistowskie komentarze, ale też seksualne propozycje - to niestety podobno nierzadkie sytuacje w Sejmie. Posłanki podkreślają, że próbują nie dać się wyprowadzić z równowagi, ale nie jest to łatwe - zwłaszcza, gdy politycy są pod wpływem alkoholu.

"Fakt" przypomniał wypowiedź jednego z byłych już posłów Prawa i Sprawiedliwości (obecnie radnego Warszawy) Tomasza Leszczyńskiego, który zwrócił się do jednej z dziennikarek: - To ja mam być zadowolony, a nie kobieta. Okazuje się, że nie to nie jedyne słowa wypowiadane przez polityków, które oburzają kobiety. W rozmowie z dziennikiem posłanki anonimowo opisały, co spotyka je w Sejmie. Politycy mają komentować figury koleżanek z ławek sejmowych. - Te, dupa! I rechot do tego. I komentarz, jaką to dupę mam - powiedziała jedna z posłanek. Podobno politycy składają też posłankom seksualne propozycje. - No chodź, do siebie cię wezmę, wiesz, kim jestem - relacjonowała jedna z parlamentarzystek. Jak podkreśliła, chciałaby, by takie sytuacje zobaczyli szefowie tych partii. Prezesi z PiSu są znani z atencji do kobiet - zwróciła uwagę. - Czy pozwoliłby na takie chamstwo, na takie obrażanie? Swoich bliskich też? - pytała.

Posłanki SCD i Tak Inaczej ofiarami seksizmu większych partii
Często ofiarami uszczypliwości padają ze względu na młody wiek posłanki SCD. Jak informują one nasz portal, posłowie ZLewu oferują im współpracę w zamian za... pójście do łóżka. -O ile SCD obroniło się przed tymi zaczepkami wyjściem z koalicji o tyle Tak Inaczej ma problem bo z jednej strony chcą być w rządzie a z drugiej nie chcą być ofiarami agresji seksualnej ze strony lewicy. Koledzy i koleżanki z SCD mimo wszystko trzymają kciuki za swoje dawne koleżanki z Tak Inaczej uważając że nawet jeśli popełnią błąd będzie on wybaczony gdyż chciały one działać dla dobra Polski - mówi posłanka SCD Joanna Kajska
Według parlamentarzystek z SCD, nieprzyjemne sytuacje stały się codziennością w Sejmie. Są jednak okoliczności, w których niewłaściwe zachowanie posłów przybiera na sile.
- Najgorzej jest podczas głosowań albo późnych posiedzeń komisji. Bo popici już są niektórzy mocno. A wtedy hamulce puszczają - mówiła posłanka Kajska. Jak dodała, wchodząc na mównicę, usłyszała obrzydliwy komentarz: - Ale bym ją wyruch...
Do innej parlamentarzystki czyli prezes SCD Katarzyny Kajkowskiej, po przemówieniu, dotarły słowa: - Szkoda takiej dupusi na gadanie.
Co na to posłowie, którzy nie dopuszczają się takich zachowań? Uważają, że są bezradni. - Uszy mi czasem więdną. Jakbym był pod przysłowiową budą z piwem. No, ale co mam zrobić? Ich jest więcej i maja oni większą lub mniejszą władze - powiedział Krzysztof Hans z SCD.

Czy coś się zmieni?
Jedna z posłanek partii Tak Inaczej przyznała, że powodem zamknięcia czasowych kuluarów sejmowych dla dziennikarzy było to, by nie spotykali posłów pod wpływem alkoholu. - No co powiem? No, chamy czasem - stwierdziła.
Do sprawy odniosła się także była marszałek Sejmu Barbara Dolniak, która obecnie jest poza sejmem. Jej zdaniem takie traktowanie ludzi przez posłów świadczy o nich samych. - Kiedyś takie rzeczy były nie do pomyślenia. To jest wstyd, wstyd, po prostu. Ale niestety, dzisiaj jest przyzwolenie na takie rzeczy. Kiedyś posłowie bardziej się starali, teraz można wszystko, nagadać, napluć w twarz - zaznaczyła. Zadeklarowała ponadto, że wszystkie źle potraktowane kobiety w Sejmie mogą liczyć na jej pomoc.
Jak zaznaczają męscy politycy SCD najgorzej jest w hotelu sejmowym
- Starszy kolega mnie ostrzegał, bym nie mieszkał w hotelu poselskim, bo albo zostanę alkoholikiem albo kur***arzem – słyszymy.
To co się tam wyprawia przekroczenie kolejnej niebezpiecznej granicy. Okazało się, że tego typu tematy się sprzedają w mediach. Ciekawe gdzie są kierownicy tych partii – mówi Wirtualnej Polsce poseł SCD Krzysztof Hans
Wtóruje mu inna posłanka tej partii Joanna Kajska: - Reakcja partii była szybka i nerwowa. Zaczął się nowy serial. Dla PiS i ZLew sprawy obyczajowe są najgroźniejsze - korek i rozporek. Niektórzy w tych partiach się boją.

Czwartkowy wieczór. W Sejmie kończą się głosowania. Do barku „Za kratą” w hotelu poselskim wchodzi jeden z posłów ZLewy. Zamawia piwo i flaki. Kolejny jest jeden z polityków PiSu - Cześć! Mogę piwko? – rzuca w kierunku barmana. Po chwili w barze nie ma już wolnego miejsca.
Senatorka Tak Inaczej: - Polityk to zawód podwyższonego ryzyka. Rozwodów jest dużo. Jedni skokiem w bok rozładowują stresy. Inni szukają u kobiety potwierdzenia własnej wartości.
Jedna z posłanek tej samej partii: - Hotel to okropne miejsce z wystrojem w stylu PRL. Nie ma gdzie kulturalnie odpocząć. Jest depresyjnie. To doprowadza ludzi do upadku.

Pijaństwo, romanse i końskie zaloty
- Posłowie w hotelu czują się jak na koloniach albo w delegacji. Zdarzają się problemy z pijaństwem. Początek posiedzenia jest najgorszy, w piątek się pakują i chcą się pokazać żonom w dobrym stanie – mówi WP były pracownik kancelarii Sejmu.
Według naszego rozmówcy, który zna kulisy pracy hotelu zwanego domem poselskim, zdarzają się związki między pracownikami biur a żonatymi posłami i romanse między posłami, choć znacznie częściej dochodzi do końskich zalotów.
- W poprzedniej kadencji skarżyła się posłanka PD, że pijani koledzy ją podrywają i pod byle pretekstem – chcąc pożyczyć cukier lub sól - próbują się dostać do pokoju. Najlepszym rozwiązaniem takiej sytuacji było wynajęcie mieszkania dla posłanki – przyznaje nasz informator. Podobną sytuację w 2007 roku opisały media. Do drzwi Sandry Lewandowskiej, urodziwej posłanki Samoobrony, w środku nocy dobijali się dwaj posłowie PO – Roman Kosecki i Andrzej Biernat. - Na szczęście tych panów już od dobrych kilku lat nie ma w polityce. - powiedziała Lewandowska, która obecnie jest radną.

Posłanka ucieka przed kolegami
Zdaniem naszego rozmówcy największe emocje wśród posłów wywoływała kwestia wprowadzania gości do sejmowego hotelu, co długo nie było uregulowane.
- Każdy poseł mógł spotkać na ulicy kolegę z wojska, czy koleżankę i zaprosić do hotelu, a nawet przenocować. W czasie gdy marszałkiem Sejmu był Bronisław Komorowski, pojawił się projekt regulaminu ograniczający możliwość nocowania dla najbliższej rodziny posła lub jego konkubiny. Był duży opór – relacjonuje.
Przeciwko tym zmianom był jeden z posłów związany z PSL Eugeniusz Kłopotek. – Nie zgadzałem się na to, bym musiał zgłaszać, że chcę przenocować kogoś z rodziny. Wtedy zdecydowałem się na wynajęcie mieszkania i już nie wróciłem do hotelu. To było przegięcie – tłumaczy poseł PSL.
Wtóruje mu poseł PiS: - Za Komorowskiego do tabloidów wypływały informacje, kto u kogo nocuje. Połowa posłów zrezygnowała z mieszkania w hotelu na rzecz wynajmowania mieszkań. To przypominało inwigilację.

Nocna awantura o kobietę
Były pracownik kancelarii Sejmu: - Posłowie różnych opcji zorganizowali nawet protest w Sejmie. Wszczęli tumult, krzyczeli: „Sejm to nie internat”, „chcecie nas postawić do kąta”, „marszałek ma nas za gówniarzy”. Jeden poseł zrobił też awanturę, jak strażnik marszałkowski nie chciał w nocy wpuścić kobiety, którą przyprowadził do hotelu.
Jako przełomową w historii hotelu sejmowego posłowie wymieniają też decyzję Marka Jurka. Marszałek Sejmu podczas rządów PiS w latach 2005-07 zdecydował o…zamknięciu całonocnego barku na półpiętrze sejmowego hotelu.
- Posłowie nie mogą zapomnieć Jurkowi tego minibarku. Była tam fasolka, kiełbasa smażona i alkohole. Posłowie się tam zbierali, czasem pili i śpiewali. To były ostatnie śpiewy w Sejmie. Potem było coraz gorzej. Marszałek zamknął barek ze względu na protesty Donalda Tuska, który miał tam pokój – opowiada poseł PiS.
Sam Tusk też miał ulubione miejsce towarzyskich spotkań z kolegami partyjnymi nazywane „Sherwood”. Nazwa rodem z Robin Hooda może być myląca, bo był to hotelowy pokój późniejszego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego.
Ludwik Dorn, następca Marka Jurka, zamknął hotel dla dziennikarzy. W rozmowie z WP obecny poseł PD tłumaczy, że chciał zadbać o prywatność posłów. – Wcześniej dziennikarze mogli wchodzić nie tylko do baru „Za kratą”, ale nawet do części sypialnianej. Wprowadziłem zasadę, że do wejścia jest konieczne zaproszenie posła – wyjaśnia były marszałek Sejmu.
Obecny marszałek ze ZLewu może być wspominany, jako ten, który zamknął sejmową kwiaciarnię. W lokalu, w którym można też kupić pamiątki, po pogłoskach o planie likwidacji trwa wyprzedaż. Można kupić obrazki z budynkiem Sejmu, figurki słoników, psów, czy popiersia marszałka Józefa Piłsudskiego.
Pustymi półkami straszy sklepik obok hotelowej recepcji. Wybór jest coraz mniejszy – słodycze, chleb, pasztet i kiszone ogórki. Po alkohol posłowie muszą przejść na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Obsługa sklepu wychodzi naprzeciw ich potrzeb – butelki pakują do nieprzezroczystych toreb, które mają ochronić polityków przed paparazzi.
Dobrze zaopatrzony sklep z alkoholem został zlikwidowany w poprzedniej kadencji po tym, jak dziennikarze wytknęli, że sprzedawanie w nim alkoholu łamie ustawę zakazującą sprzedaży napojów wyskokowych w pobliżu miejsc kultu religijnego. Podejście do przestrzegania prawa wśród tworzących je posłów się jednak nie zmieniło. Media wytknęły już w 2017 roku, że w barze „Za kratą” sprzedawano alkohol bez koncesji. Posłowie nagminnie łamią też ustawę zakazującą palenia w restauracjach.

Posłowie łamią ustawę o zakazie palenia
Środowy wieczór, barek „Za kratą” w hotelu poselskim świeci pustkami. Po jednej stronie stolik zajmuje kilku polityków PiS. Po drugiej papierosy palą posłanki ZLewu. – Czemu tyle palicie? – zagaduje je poseł SCD Krzysztof Hans. – Taki dekadencki klimat tu jest – odpowiada posłanka ze ZLewu.
Posłowie wspominają mniej dekadenckie nastroje z czasów koalicji PiS z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną.
Ówczesny poseł PiS przyznaje w rozmowie z WP, że po jednej z balang w hotelu poselskim koalicja zawisła na włosku. Następnego dnia zamiast słuchać przemówienia lidera LPR Romana Giertycha (obecnie posła PD), siedział w sali plenarnej pijany.
- Zbierało mi się na wymioty, ale nie mogłem wyjść przed ogłoszeniem przerwy w posiedzeniu, bo pełniłem funkcję sekretarza (zajmującego miejsce między marszałkiem a trybuną – przyp. WP). W głowie miałem tylko jedną myśl – jak nie wytrzymam i rzygnę na Giertycha, to stanę się sławny. Na szczęście ogłoszono przerwę i zdążyłem dobiec do toalety – śmieje się były poseł.
Za najbardziej rozrywkową partię uchodziła wtedy Samoobrona Andrzeja Leppera. - To były chłopy, które potrafiły popić i poklepać kobiety. Urodziny Leppera odbywały się w restauracji sejmowego hotelu. Ustawiała się tam długa kolejka ludzi z darami, jak szable, karabele, czy wystawne kosze. Wyglądało to jak wiernopoddańcza procesja. Kobiety były młode, seksowne i prowokacyjnie ubrane. Miały miniówy, stringi – opowiada uczestnik imprezy.
Były polityk Samoobrony: - Były balangi. W tamtych czasach to było normalne. Lepper powiedział, że jak chcemy to robić to możemy, tylko niech one wychodzą potem drzwiami, a nie oknem.
Kobieta wypada z okna
To nawiązanie do opowiadanej przez wielu posłów anegdoty o prostytutce, która miała wypaść z okna hotelu podczas balangi w latach 90-tych. Sytuację pamięta były poseł PSL Stanisław Żelichowski, który był w Sejmie, jedynie z krótką przerwą, od 1985 do 2015 roku.
- To była pijana pracownica jednej z partii, która pomyliła okno z drzwiami. Miała szczęście, że trwał wtedy remont i stały rusztowania. Dzięki temu nic się jej nie stało – opowiada Żelichowski.
Były poseł przytacza też inną sytuację, która oddaje rozrywkowy klimat lat 90-tych na Wiejskiej.
- Kilku senatorów miało pojechać służbowym samochodem do Kalisza, ale zniknęli na tydzień i wpisali, że jechali przez Bieszczady. Adam Struzik, który był marszałkiem Senatu obciążył ich kosztami. W zemście zamówili trzy orkiestry, które kilka dni na zmianę grały non stop pod drzwiami Struzika w hotelu – opowiada Żelichowski.
Poseł PiS: - Teraz pokojówki w hotelu sejmowym mają ponad 50 lat, bo w latach 90-tych posłowie próbowali młode pokojówki zamawiać na sprzątanie wieczorne. Niektórym tego brakuje.
Poseł PSL: - Huczne imprezy to przeszłość. Boję się tu nawet wypić piwo. Każdy teraz może zrobić zdjęcie telefonem, a potem będzie afera.
Prominentny polityk PiS: - W hotelu poselskim pije się znacznie mniej niż kiedyś. Ci, którzy chcą ukrywają się po pokojach. Nie ma też problemu ze skokami w bok, ale prostytutkę mógłby tu sprowadzić tylko samobójca. Nikt nie ma pewności, czy w pokojach nie ma podsłuchów.
Czwartek, barek „Za kratą”. Po godzinie od zakończenia głosowań zatłoczona, zadymiona salka powoli pustoszeje. Jeden z posłów SNK żegna się z grupką posłów PiSu i rzuca z uśmiechem: – Pora kończyć. Idę. W końcu dziś jest międzynarodowy dzień seksu.
Jak się okazuje SNK ma też coś za uszami gdyż na piętrze hotelowym zajmowanym przez tę partie często widać grupy posłów chodzących z alkoholem czy też kobietami nie wiadomego pochodzenia. Zdarzały się też sytuacje gdy posłowie różnych partii przemycali do swoich pokoi tajemnicze białe proszki po których rzekomo nabierali odwagi.
Posłanki i posłeł z SCD mówią, że boją się wychodzić na prywatne spotkania do siebie czy swoich znajomych z innych partii by się nie nadziać na polityków z większych partii będących pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających czy w "zbyt dobrym" nastroju.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 19 cze 2018, 0:30

Obrazek
Stefan Niesiołowski odpowiada na krytykę Krzysztofa Hansa
Obrazek
Były wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski wydał oświadczenie w odpowiedzi na krytykę jego wypowiedzi ze strony Krzysztofa Hansa. Jego zasadniczą treść przytaczamy poniżej:
"Prawda w oczy kole pana Hansa, który przyznał się, że nie umie napisać projektu ustawy. Moje słowa pod jego adresem nie były obrazą ale oddają stan faktyczny. Zupełnie niebywałe, że człowiek o takim stopniu niewiedzy legitymuje się tytułem zawodowym magistra prawa. Od kilku lat, bodajże czterech, raczy obywateli mniej lub bardziej nieudanymi projektami ustaw. Ostatnio na szczęście rzadziej. Nie sądzę żeby był to efekt jakiejś refleksji, raczej strach przed śmiesznością. Mówi, że wie jak prawo funkcjonuje, gdyby wiedział nie przepisywałby ustaw z gier komputerowych i wypracował jakiekolwiek spójne stanowisko wobec któregokolwiek projektu. Ja jestem członkiem Instytutu Demokracji i Wolności, to jedyna aktywność publiczna jaką się zajmuję. Dojrzewa pomysł aby ogłosić konkurs na najgorszy projekt SCD, czy pana Hansa, po to aby piętnować nieuctwo. Ktoś to zrobić musi, chociażby jako przestrogę."


Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 20 cze 2018, 21:55

Obrazek
SCD odpowiada na wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego oraz polityków Tak Inaczej
Obrazek
SCD nie daje wejść sobie na głowę i śmiało odpowiada na zarzuty kierowane pod adresem partii ze strony Stefana Niesiołowskiego oraz Tak Inaczej.

W przesłanym nam oświadczeniu partia informuje że Krzysztof Hans nie jest już w głównym zarządzie partii więc wszelkie informacje na jego temat nie powinny być wiązane z partią.
- Partią SCD kieruje ja a nie Hans - twierdzi Katarzyna Kajkowska, Prezes Stronnictwa Centrowo-Demokratycznego którą to dziwi brak jej uwzględniania w sondażach.
Krzysztof Hans w odpowiedzi na słowa byłego wicemarszałka stwierdza:
- To że komuś projekty nie wychodzą tak dobrze jak panu Niesiołowskiemu, to nie znaczy że można go obrażać bo wtedy wychodzi na wierzch egoizm byłego działacza politycznego. Ostatnio projektów tworzę mniej gdyż jest to efekt refleksji oraz ostrożności której to z mojej strony pan Niesiołowski raczej by się nie spodziewał. Projektów nie przepisuje z gier komputerowych a tworzę korzystając z tego co było już w Sejmie a co wymaga poprawy. Spójnych stanowisk mamy sporo i to w przypadku wielu projektów. Szanujemy przestrogę i troskę o nas ze strony pana Niesiołowskiego ale to nie powód by zarzucać mi czy komuś innemu nieuctwo. - mówi Hans
Działacze SCD krytykują też wypowiedzi kierowane pod adresem partii ze strony byłych działaczek ugrupowania tworzących obecnie partię Tak Inaczej. Zdaniem posłów i działaczy SCD partia Felicji Grateckiej jest zwyczajną wydmuszką ZLewu wycelowaną w partię.
- Bardzo łatwo jest krytykować działanie innych jeżeli samemu się nie wypowiada - mówi Katarzyna Kajkowska z SCD
- Kręgosłup wbrew pozorom mam, w przeciwieństwie do pań z Tak Inaczej które zdradziły kolegów i koleżanki z SCD celem utrzymania się na stanowiskach w rządzie. Ciekawe jaka byłaby ich mina gdybyśmy ogłosili na przykład chęć powrotu do rządu. - twierdzi Hans
Jak zaznacza SCD w zacytowanej sprawie dalej opowiada się za karami dostosowanymi do zarobków a jeżeli tego nie da się zrobić za odrzuceniem projektu.
Partia odrzuca też wyssane z palca polityczne kpiny ze strony Tak Inaczej.
- Współpraca ma absolutnie wymiar polityczny a nie matrymonialny jak próbuje to wmawiać ludziom Tak Inaczej. Liczyliśmy na współpracę z tą partią a nawet na pogodzenie się i ponowne połączenie ale teraz widzimy że to nie ma sensu. Są oni za bardzo zadufani w sobie. My mimo wszystko jesteśmy silni i ani Niesiołowski ani tym bardziej Tak Inaczej nie są w stanie nas skłócić - mówi Joanna Kajska
Przedstawiciele SCD zgodnie twierdzą że Tak Inaczej dużo mówi a nic nie robi - do tej pory nie jest ono widywane w Sejmie podczas debat a ręce podnoszą jedynie gdy chcą zagłosować. Wkrótce zostanie wysłane do Rady Ministrów zapytanie dotyczące działalności posłów Tak Inaczej:
- Niedługo zapytamy się Rady Ministrów na temat tego co obecnie robi Tak Inaczej. Jeżeli robi nic albo Rada Ministrów wstrzyma się z odpowiedzią, będziemy mieli podstawę do działania. Ciekawostką przedstawianą przez przedstawicieli SCD jest fakt że "Trybuna" mówi o zjeździe członków TI. Zamiast mówiąc szczegóły na ten temat plotkuje o wyprowadzce czy sprawach matrymonialnych co z miejsca dyskredytuje tą gazetę - mówi Katarzyna Kajkowska.
SCD zgadza się z wypowiedzią Dagmary Chwiluk i krytykuje firmę robiącą PR do kampanii wyborczych:
- Ta firma niestety zdecydowanie zawiodła nasze zaufanie. Od razu po tej wpadce została z nią zresztą rozwiązana współpraca.
Nie mówiliśmy o tym gdyż nie chcieliśmy wywlekać takie sprawy na stan dzienny ale jak już została ta sprawa wywołana do tablicy śmiało możemy powiedzieć że wystawiliśmy firmie negatywną rekomendacje przez co zlecenia dla niej spadły o 30 procent - informuje Krzysztof Hans
Jak zaznacza Krzysztof Hans przeprosiny do PD zostały wysłane gdyż nie należy zamykać drzwi do współpracy z każdą partią polityczną. W przeciwieństwie do ZLewu "czerwono-biało-czarna" partia docenia Postępowych Demokratów i buduje współpracę ucząc się jednocześnie od niej przykładów zasad jakie są używane w polityce. Dementuje też wszelkie doniesienia "Trybuny" na temat potencjalnych spraw matrymonialnych które to uważa za fałszywe i typowe dla tej lewicowej gazety.
SCD przy okazji potwierdza zarzuty kierowane w artykule Wirtualnej Polski dotyczące molestowania seksualnego którego to mieli dokonywać posłowie głównych partii politycznych a zwłaszcza PiSu i ZLewu. Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne chce walczyć z przejawami patologii w Sejmie gdyż jak zaznacza ryba psuje się od głowy. Partia liczy tutaj na współpracę z radnym Warszawy Tomaszem Leszczyńskim który to też nie toleruje zachowań seksistowskich w polskim parlamencie:
- Razem możemy utworzyć front przeciwko patologiom w polskim parlamencie do których to często dochodzi - mówi Joanna Kajska z SCD
Partia Katarzyny Kajkowskiej zatem z partii oskarżanej o seksizm staje się ugrupowaniem będącym przeciwko wszelkiego rodzaju patologiom (od molestowań i seksizmu aż do wulgarności i korzystania z środków odurzających i alkoholu) które to mają miejsce w polskim parlamencie.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 27 cze 2018, 15:58

Obrazek
Księżniczka Wiktoria z wizytą w Polsce
Obrazek
Szwedzka następczyni tronu, księżniczka Wiktoria wraz z mężem, księciem Danielem i dziećmi, księżniczką Stellą i księciem Oskarem przybyli z dwudniową, półoficjalną wizytą do Polski.

Księżniczka Wiktoria przybyła wraz z rodziną do Polski, by spotkać się z Polską Parą Królewską, a także życzyć królowi Michałowi II szybkiego powrotu do zdrowia. Szwedzka para książęca pozostaje od wielu lat w przyjacielskich stosunkach z królem i królową Polski. Księżniczkę na warszawskim Okęciu przywitała królowa-regentka Maria, stamtąd natomiast przejechano bezpośrednio do Zamku Królewskiego. Para spędzi w Polsce dwa dni i oprócz prywatnych spotkań z Rodziną Królewską odwiedzi także m.in. Centrum Nauki Kopernik oraz Muzeum Powstania Warszawskiego.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 29 cze 2018, 21:47

Obrazek
Drugi etap konkursu na prezesa TVP i PR
Obrazek
Rada Mediów Publicznych pod przewodnictwem Karoliny Korwin-Piotrowskiej wybrała kandydatów do drugiej tury konkursu na stanowiska prezesów mediów publicznych. Spośród 9 kandydatur na prezesa PR zakwalifikowano dalej 7, swoją kandydaturę na stanowisko prezesa TVP zgłosiło 13 osób, pięć odpadło po wstępnej kwalifikacji.

Rada wybrała po pięcioro kandydatów - o stanowisko prezesa Polskiego Radia ubiegać się będą obecny prezes Kamil Dąbrowa, dziennikarze Piotr Metz i Artur Orzech, krytyk filmowy Tomasz Raczek oraz Katarzyna Wodecka-Stubbs. O funkcję prezesa Telewizji Polskiej walczyć będą obecny prezes Jacek Karnowski, była przewodnicząca RMP Agnieszka Odorowicz, aktorka Agnieszka Glińska, dziennikarka Agata Młynarska oraz szefowa "Wydarzeń" Dorota Gawryluk.

RMP na posiedzeniu najpierw zajęła się wyborem prezesa TVP. Przeprowadzono test z zakresu zarządzania, finansów, prawa, mediów i kultury. Można było za niego zdobyć 100 punktów. Następnie kandydaci przedstawili program działania:

- J. Karnowski mówil głównie o swoich dotychczasowych sukcesach - rozwoju oferty sportowej, rozwoju VOD, zwiększeniu plularizmu w mediach, zwiększeniu roli dyrektorów czy ostatnim wywiadzie z premierem,

- A. Glińska skupiła się na ofercie kulturalnej, pokazała m.in. gotowe propozycje spektakli, które zrealizowałaby jako prezes TVP, chciałaby także ogłosić konkurs dla młodych dziennikarzy, którzy mieliby szansę zostać prezenterami TVP,

- A. Młynarska powiedziała, że gdyby została prezesem TVP, przede wszystkim, próbowałaby tak ułożyć ramówkę, by największe hity TVP nie konkurowały ze sobą, a niejako się uzupełniały, chciałby także wprowadzić dużo koncertów oraz spektakli na żywo,

- D. Gawryluk mówiła o tym, że chce umocnić zdecydowanie niezależność dziennikarzy, którzy są nierzadko naciskani przez szefów, chciałaby rozwinąć także ofertę publicystyki i zachować skrajny obiektywizm TVP oraz poszerzyć ofertę telewizji na życzenie, a także o umocnieniu pozycji pracowników TVP,

- A. Odorowicz przedstawiła natomiast kompleksową, czteroletnią ofertę kulturalną telewizji, mówiła również o propozycjach programowych, w tym konkursach dla artystów, a także wdrożeniu programu oceny obiektywności dziennikarzy i programów. Odorowicz przygotowała statystyki, które mówiły, że sporą przewagę w programach TVP mają prawicowi publicyści czy politycy.


Następnego dnia odbyły się przesłuchania kandydatów na prezesa Polskiego Radia:

- K. Dąbrowa opowiadał o zmianach, które dokonał w Polskim Radiu, w tym wprowadzeniu wynagrodzeń za godzinę, realizację programów z różnych części kraju, rysował także plan zwiększenia udziałów w rynku,

- A. Orzech mówił o planie wprowadzenia radiowych preselekcji do Eurowizji, gdzie nie będzie liczyła się kontrowersja, a muzyka, poruszył też temat walki PR z komercyjnymi stacjami, co według niego nie ma sensu, jednak należy spróbować uzupełnić ofertę Polskiego Radia o kanał jak najbardziej bliski preferencjom komercyjnych słuchaczy,

- P. Metz przedstawił ofertę koncertów na żywo oraz koncertów unplugged - miałyby się odbywać naprzemiennie, każdy przynajmniej 6 razy w roku, proponował też utworzenie audycji, którą co tydzień prowadziłby inny artysta polskiej sceny muzycznej, mając pełną autonomię w doborze gości i piosenek,

- K. Wysocka-Stubbs mówiła o tym, że Polskie Radio powinno promować dobrą polską muzykę, przede wszystkim muzykę wielkich polskich artystów, oraz taką, której nie można usłyszeć w radiach RMF czy ZET, poruszyła także temat patronatów Polskiego Radia i współorganizacji festiwali muzycznych,

- T. Raczek zaproponował utworzenie z Polskiego Radia miejsca dyskusji między przedstawicielami społeczeństwa, różnych kultur, między dwoma sporami sporu politycznego, zapowiedział także likwidację reklam i zwiększenie autonomii dziennikarzy, a także mówił o unowocześnieniu sprzętu.


Na następnym posiedzeniu Rada ma dokonać wyboru finałowej trójki kandydatów, którą Rada wyłoniła po teście i przesłuchaniu.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 03 lip 2018, 11:46

Obrazek
Prognoza pogody

Do południa 5 maja opady w województwie lubelskim i małopolskim ustąpią. Odwołano alarmy przeciwpowodziowe na Podkarpaciu. W najbliższych dwóch tygodniach nie nalezy spodziewać się opadów, które grożą podtopieniami lub zalaniem.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 03 lip 2018, 12:38

Obrazek
Polska pod wodą. Rząd spóźnił się z pomocą
Obrazek
Kilkanaście śmiertelnych ofiar, tysiące ewakuowanych ludzi, doszczętnie zniszczone domy, zakłady, drogi, mosty i straty szacowane w miliardach złotych – to efekt powodzi, która dotknęła Polskę. Na razie nie wiadomo, jaki będzie jej ostateczny bilans, jasne jest natomiast, że odbudowa infrastruktury i przywrócenie normalnego funkcjonowania na zalanych terenach potrwa latami.

- Zawiodło Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a raczej Rządowe Centrum Bezradności. - mówiła Elżbieta z Chełma Śląskiego. – Nic nie zdążyliśmy zrobić. Dzwoniłam o siódmej do Centrum Zarządzana Kryzysowego, ale tam nikt nie odbierał, bo pracują od ósmej, a podobno miało być całodobowo – mówiła z płaczem mieszkanka Sandomierza. – Zdążyliśmy tylko część rzeczy na piętro wynieść, a cały dorobek poszedł... To jest cios poniżej pasa – dodał jej mąż. Niektórzy mieszkańcy zalanych terenów skarżyli się, że pomoc przyszła zbyt późno. – Musieliśmy ewakuować się na własnych pontonach, nie było strażaków. Dzisiaj jest wszystko, bo pan premier przyjechał – mówił jeden z mieszkańców Kwiatkowic niedaleko Wrocławia.

Dziś nie wiadomo, ile będzie kosztowało usuwanie skutków powodzi, a przedstawiciele rządu mówią, że jest za wcześnie na oszacowanie strat. Według ostrożnych prognoz potrzebnych będzie co najmniej kilka miliardów złotych na odbudowę zniszczonych dróg, mostów, zakładów, domów. W kilku miejscach w Polsce – m.in. w Lanckoronie – osuwająca się ziemia zniszczyła domy i trzeba znaleźć nowe tereny, na których ludzie będą mogli się wybudować. Rząd zapowiada zasiłki celowe. Pomoc płynie też z Caritasu i różnych fundacji, uruchomiono także specjalne konta, na które można wpłacać pieniądze na pomoc dla powodzian. Pieniądze obiecała Unia Europejska, ale rząd dostanie je dopiero wówczas, gdy dokładnie oszacuje straty.

– Można było zapobiec powodzi. Rząd dotychczas nie opracował planu ochrony przed powodzią. Nie ma strategii, jak się na nią przygotować – stwierdził jeden z pracowników NIK.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 03 lip 2018, 17:43

Obrazek
Prawnicy mają wątpliwości co do śledztwa Prokuratury
Obrazek
Prawniczka z Łodzi Aurelia Dębińska wyraziła swoje wątpliwości co do trybu prowadzonego przez Prokuraturę śledztwa w sprawie Gniewomira Maj-Ołyńskiego i tzw. "Afery kanapkowej".

- Jest to sprawa bardzo gorąca i nie chcę broń Boże zajmować tutaj stron, ale zdecydowanie trzeba podejść do śledztwa na spokojnie i nie wyciągać pochopnych wniosków. - powiedziała podczas specjalnej konferencji prasowej adwokat Aurelia Dębińska. - Jak słusznie zauważono już w mediach, nadzwyczajne złagodzenie kary może, zgodnie z art. 60. Kodeksu Karnego, zostać zaproponowane tylko przy określonych przesłankach. To nie jest sprawa, która może zostać obiecana przez Prokuratora. - podkreśliła.

Dębińska podkreśliła, że trzeba rozważyć każdy aspekt śledztwa. - Wiem, że chęci Prokuratury są jak najszlachetniejsze, ale obawiam się, że to śledztwo może w szybkim tempie zamienić się w zwyczajne polowanie na czarownice. To śledztwo jest prowadzone bardzo szybko, może nawet chaotycznie, nie wiadomo czy jakieś szczegół nie został pominięty. - mówiła.

Administrator
Administrator
Posty: 22694
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Internet

Postautor: Administrator » 03 lip 2018, 18:25

Obrazek
Rzecznik Prokuratury Generalnej wyjaśnia wątpliwości w sprawie tzw. afery kanapkowej
Obrazek
Rzecznik Prokuratury Generalnej Ewa Bialik odniosła się podczas dzisiejszej konferencji prasowej do wątpliwości, jakie pojawiły się w sprawie śledztwa w sprawie tzw. afery kanapkowej.

- Opinia publiczna jak na razie nie zna całej sprawy, Prokurator Generalny zgodził się zdradzić pewną część faktów z uwagi na to, że na tym etapie ich publiczne przedstawienie nie zagraża dobru prowadzonego śledztwa, uznał natomiast, że powinno je poznać społeczeństwo. Prokuratura zna procedury i zapewniam, że one nie zostały złamane. Sytuacja Tomasza J. w pełni odpowiada przesłankom dla zastosowania wniosku prokuratury o nadzwyczajne złagodzenie kary. Oczywiście tutaj ostatecznie decydował będzie sąd, to nie jest tak, że tu doszło do jakiegoś obejścia przepisów. - powiedziała Bialik.

- Apeluję o powstrzymanie się od krytyki działań prokuratury. Fakt, że nie wszystkie okoliczności sprawy zostały ujawnione ma związek z prowadzonymi wciąż czynnościami –
dodała prokurator.

Przypomnijmy, że podczas wczorajszej konferencji prasowej Prokurator Generalny Krzysztof Karsznicki ujawnił, że tzw. afera kanapkowa została sfinansowana z funduszy partyjnych Postępowych Demokratów. Poinformował także, że dowody przeciwko Gniewomirowi Maj-Ołyńskiemu zostały ujawnione przez jednego z zatrzymanych wcześniej w związku ze sprawą, niejakiego Tomasza J., który ma otrzymać status tzw. małego świadka koronnego. Karsznicki użył przy tym dość niefortunnego sformułowania, które mogło sugerować, że doszło do umowy między prokuraturą a Tomaszem J. Na tę sprawę zwróciła uwagę posłanka PD, księżna Aleksandra Olszańska.


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości

cron