Komentarze do wiadomości z kraju

[Krzysztof Hans]

Katarzyna Kajkowska z SCD dla Polsatu News:
Myślę że powodem ostatniego blamażu ZLewu jak i spięć w kontaktach rządu z dworem jest... wyjście mojej partii z koalicji rządowej. Począwszy od tego faktu zauważyć możemy miotanie się w decyzjach lewicy przez co niestety ale mamy amatorkę decyzyjną. Widać że mądra decyzja z mojej jak i SCD strony przerosła ZLew przez co zamiast przełknąć gorzką pigułkę i działać profesjonalnie robi to z czym mamy do czynienia obecnie. Zawiodłam się na lewicy... po raz kolejny

[Laura]

Michał Syska dla Polsat News

Domysły, które snuje pani poseł Kajkowska są przejawem myślenia życzeniowego. Odejście SCD z koalicji nie wpłynęło w najmniejszym stopniu na tryb prac Rady Ministrów.

[Krzysztof Hans]

Katarzyna Kajkowska odpowiada:
Nie powiedziałabym. Odejście mojej partii z koalicji sprawiło że zaczeli państwo po prostu się miotać ze swoim zachowaniem, gdyż taki scenariusz chyba u was w grę nie wchodził. Plan wasz zakładał budowanie koalicji na mniejszych partiach a SCD które miało być największą z nich nagle zostało zepchnięte z piedestału przez GPR. To między innymi jak i obrażanie mojej partii spowodowało zakończenie współpracy między naszymi partiami. Sytuacja ta owszem spowodowała cieszący zapewnie was efekt domina w postaci odpadnięcia od SCD działaczek lewicowych (prorządowych) ale stworzyła dla was niekorzystny efekt uboczny w postaci konfliktu z dworem. Moźe bitwę państwo wygrali ale wojnę przegrali gdyż niepotrzebnie państwo odreagowali swoją frustracje na dworze królewskim i samej królowej.

[Laura]

Michał Syska


Pani Kajkowska mija się z prawdą. Odejście SCD było spowodowane jedynie postawą nominalnie jej byłego lidera-Krzysztofa Hansa, który nie sprostał merytorycznie pracom w resorcie. Niektórzy parlamentarzyści wybrani z list SCD ciężko pracowali nad projektami ustaw. Postawa koła SCD nie ma żadnego wpływu na kontakty pomiędzy rządem i dworem, oraz rządem i parlamentem.

[Szamir DeLeon]

Brajan Nowak dla TVN24 o strukturze rządu:
Przeciwdziałanie przemocy, równe traktowanie i wyrównywanie szans to trzy zupełnie różne dziedziny. Przemoc czy to w rodzinie, czy w szkole to bardzo szeroki temat- tu nie chodzi tylko o prawo, ale o egzekwowanie jego czy znajomość. Przez lata prawo w tym zakresie było martwym prawem, świadomie sabotowanym przez władze. Na przykład nie włączono do zapisów kodeksu karnego definicji przemocy ekonomicznej, mimo że wiemy, jak wielką władzę nad drugim człowiekiem dają pieniądze. Wciąż nierozwiązanym problemem jest niepłacenie alimentów, a to też może być przykładem takiej przemocy. Wciąż trudno zapewnić bezpieczeństwo ofiarom, gdyż policja nie dysponuje możliwością nakazania sprawcy opuszczenia domu i odseparowania go od ofiar. Wymaga to trudnej drogi sądowej. Osobny wiceminister jest bardzo potrzebny w tej sprawie.
Tak samo jeśli chodzi o równe traktowanie, czyli stworzenie takiej sytuacji, że respektowane są już istniejące przepisy- to długa droga, potrzebne są między innymi szkolenia czy więcej pieniędzy na zapewnienie dostępności do urzędów. Wyrównywanie szans to zupełnie inny proces- chodzi o stworzenie norm, które pozwolą zapewnić równość i ekonomiczną, i społeczną. Rozumiem, że opozycja miejscami widzi w wyrównywaniu szans zagrożenie dla jakiś wyimaginowanych wartości, ale cały nowoczesny świat walczy z rasizmem czy seksizmem instytucjonalnym.
O pełnomocniku do spraw kontaktów z Polakami za granicą mówił pan premier w swoim expose. Odnoszę wrażenie, że wielu polityków PD nie słuchało tego expose i dlatego głosowali przeciw.
Krytykowanie istnienia tych stanowisk jest bardzo groteskowe. Jeszcze nie tak dawno mieli w swoim rządzie koordynatora do spraw analiz behawioralnych czy sekretarza do spraw upowszechnienia prawa własności. Bo wiadomo, że tylko rząd, który aktywnie reaguje przy pomocy różnych modeli na rozmyte nastroje społeczne ma szanse na utrzymanie władzy, a upowszechnienie prawa własności to najistotniejszy problem Polek i Polaków. Nie przemoc, nie brak możliwości wykorzystywania swoich praw, ani nie rasizm, seksizm, a właśnie własność mieszkania. Istotniejsze jest, aby każdy miał kredyt hipoteczny, bo wtedy za 30 lat będzie miał mieszkanie na własność, a mniej istotne jest konkretne likwidowanie barier przez które jesteśmy w ogonie nowoczesnych państw.

[Krzysztof Hans]

Katarzyna Kajkowska (SCD) odpowiada Michałowi Sysce :
Mam na ten temat inne zdanie gdyż zadziałał tutaj efekt domina - po naszym odejściu pana partia postanowiła wyżyć się ze swoim podenerowaniem na dworze co było fatalnym rozwiązaniem.
Tak przy okazji okazji oficjalnie informuje że SCD popiera stanowisko MNP w sprawie odwołania Włodzimierza Czarzastego z funkcji posła.

[Szamir DeLeon]

Piotr Guział dla TVN Warszawa o PKWiN:
Dobrze, że PD odeszła od też swojego pomysłu wyburzenia Pałacu Kultury i Nauki. Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno, Radosław Sikorski postulował wyburzenie tego zabytku, sugerując, że byłby to taki sam symbol jak zburzenie cerkwi prawosławnej w centrum Warszawy po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Gdybyśmy zlikwidowali Pałac Kultury, to Warszawa byłaby trudna do odróżnienia od innych miast. Jest u nas mnóstwo wieżowców o trywialnej architekturze, większość materiałów promocyjnych miasta zawiera właśnie PKiN. Do dzisiaj nie udało nam się stworzyć nic konkurencyjnego. PKiN to jedyny zachowany w całości przykład architektury realizmu socjalistycznego w Warszawie. Nawet w Rosji, bądź Turyngii, Saksonii, Berlinie czy Brandenburgii trudno znaleźć obiekty równie wysokiej klasy. Sugeruje się, że jedynie tak dobrze zachowana architektura socrealistyczna jest w Gruzji. Niszczenie tego dorobku, nie ważne z jakim okresem historycznym nam się kojarzy byłoby głupotą.
Na konieczność zagospodarowania inaczej tego terenu wskazywaliśmy już dawno, w kampanii zgłaszaliśmy wiele konkretnych propozycji. W konsultacjach wiele organizacji społecznych zapewne powtórzy nasze postulaty, my też będziemy zachęcać aby zostawić PKiN, zazielenić teren wokół tego ważnego budynku, czy zwiększyć Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Należałoby też głębiej zastanowić się nad oczyszczeniem tego zabytku, bo przypomnę że ten budynek był biały.

[Krzysztof Hans]

Joanna Kajska (SCD) w TVP Info:
Zgadzam się z tezami odnośnie odrestaurowania i oczyszczenia Pałacu Kultury i Nauki tak by na powrót był on biały. Ponadto sugerujemy aby zwiększyć i zmodernizować część widowiskową obiektu tak by mógł on zgodnie z swoją nazwą nazwą nadawać się do wydarzeń kulturalnych, naukowych ale też i rozrywkowych. Popieramy też zazielenianie terenu ale i sugerujemy też renowacje czubka budowli na którym to mieszczą się nadajniki radiowo-telewizyjne tak by mogły one jeszcze lepiej służyć mieszkańcom. Przy okazji uważam że nie tylko PKiN powinien zostać rozbudowany ale i inne ważne budynki budowane w czasie komunizmu, część z nich jak na przykład siedziba ośrodka regionalnego TVP w Krakowie, na Krzemionkach powinna zostać zastąpiona nowym budynkiem lub obecnym w nieco zmodernizowanej formie tak by był on kompatybilny z ważnymi dla was standardami technologicznymi.

[Szamir DeLeon]

K. Folsulewicz dla TVN24 o karach za usunięcie filtrów DPF:
Szkoda, że pan poseł Liściowski woli brylować w mediach w tej sprawie, niż wypowiedzieć się w Sejmie do konkretnych uwag wygłoszonych przez posłów z prawie każdej partii.
Wszystkim nam zależy, aby w Polsce samochody spełniały najwyższe standardy środowiskowe. Jednak to jest długi proces, a kary- bez na przykład żadnego systemu dopłat do wymiany filtrów- byłyby głupstwem. Powoływanie się na smog, kiedy nie przyjęło się w poprzednich latach ustawy lewicy dotyczącej bezpłatnej komunikacji miejskiej dla bezrobotnych, kiedy przez lata cała polityka środowiskowa tej partii polegała na nieskoordynowanym działaniu pod publiczkę, gdy budowano wiele dróg bez zachowania standardów dotyczących środowiska jest bardzo niestosowne.
Padła słuszna diagnoza, że polski transport drogowy wciąż w większości składa się ze starych i zdezelowanych samochodów. Jednak brakowało w tym podania przyczyny. Mamy, w większości, starsze samochody nie dlatego, że tak lubimy, że jesteśmy fanami samochodów z lat 90. czy początku XX wieku, ale dlatego że nas nie stać na nowsze. A nie stać nas dlatego, że po prostu przez lata neoliberalnych rządów nie podnoszono płacy minimalnej, zasiłków, nie dbano o ludzi pracy.
Pomysł samych kar to tylko powierzchowne działanie, nieodpowiedzialne i niekompleksowe. To mi trochę przypomina sytuację z bardzo dawna, gdy prezydent Turkmenistanu zabronił czarnych samochodów, bo te częściej uczestniczą w wypadkach. Czy pomogło? Tak, ale nie drastycznie. Czy było warto? Biorąc pod uwagę, że wzrosły ceny malowania aut- raczej nie. Tutaj może być nawet podobny mechanizm- koszt wymiany filtrów wzrośnie i znów będzie się bardziej opłacało zapłacić karę.

[Administrator]

Komentarz Artura Dziambora dla TVP:
Nadal niestety nie wiemy dlaczego Postępowi Demokraci chcą karać ludzi za to, że ich samochody nie należą do najlepszych i najnowszych. A kupno używanych sprowadzanych z zachodu determinuje prawo popytu i podaży. Ja boję się jaki kolejny pomysł zalęgnie się w głowach posłów PD. Nie wiem, może kara za ubrania z second handu albo zakaz sprzedaży używanych towarów. Wszystko oczywiście z urzędowej troski pana Liściowskiego i jemu podobnych