Prasa

[Administrator]

PKiN- Pałac Kontrowersji i Nudności
Od lat trwa dyskusja o zagospodarowanie okolic PKiN. Kandydat na prezydenta Warszawy, Piotr Guział przedstawił na jednym ze swoich spotkań pomysł na zagospodarowanie przestrzeni wokół Pałacu Kultury i Nauki. Chce, aby w Warszawie było jak w Singapurze. – Zainspirował mnie francuski Łuk Braterstwa i luksusowy hotel w Singapurze – przyznał.



Pomysł na zabudowanie terenu wokół Pałacu Kultury nie jest nowy. Na początku roku internet obiegły ciekawe wizualizacje zaprezentowane przez Mirosława Usidasa, które przedstawiały Pałac Kultury i Nauki w otoczeniu dżungli. Dyskusje na temat zagospodarowania terenu trwają od lat. Dużo razy mówił o tym także Jan Śpiewak. - Gdybyśmy zlikwidowali Pałac Kultury, to Warszawa byłaby trudna do odróżnienia od innych miast. Mamy coraz więcej wieżowców, które mają dość banalną architekturę. Powinniśmy się głęboko zastanowić nad odświeżeniem PKiN. Warszawa jest bogatym miastem i wiele rzeczy moglibyśmy sobie zapewnić, stać nas na to. Oczywiście priorytetem są żłobki, przedszkola, przychodnie. Ale gdzieś te pieniądze znikają. Mamy rozwiniętą biurokrację, nad którą pani prezydent Kidawa-Błońska rządzi, a nawet nie wie co robi.- mówił w programie Onet Rano, Jan Śpiewak

- To jest to jedynie inspiracja i kierunek do przemyślenia. Należy jednak pochylić się nad zagospodarowaniem tego terenu, bo dzisiaj jest on zwyczajnie nudny.- mówił europoseł, Piotr Guział. W opinii kandydata: - brakuje debaty nad ważnymi sprawami, a część proponuje tylko czarne żetony na urzędników.- Nad sprawą PKiN na antenie RadioWarszawa trwała debata między Piotrem Guziałem, Andrzejem Dołeckim i Piotrem Bryczkowskim. Ten ostatni proponował wyburzenie Pałacu i postawienie zamiast niego Pomnika Ofiar Socjalizmu.

[Administrator]

Jacek Protasiewicz: Do dzisiaj mnie nie przeproszono
Jacek Protasiewicz, kandydat na prezydenta Wrocławia nie szczędzi uwag Michałowi Jarosowi i Postępowym Demokratom.



Przypominamy: "Newsweek" ujawnił film, na którym można zobaczyć, jak teraz kandydat PD na prezydenta Wrocławia, Michał Jaros namawia legnickiego radnego Pawła Frosta do głosowania na Jacka Protasiewicza, bliskiego współpracownika Donalda Tuska. To się działo jeszcze za czasów Platformy Obywatelskiej. W zamian oferował delegatowi pracę w radzie nadzorczej jednej z państwowych spółek.

Tej sytuacji do dzisiaj nie może zapomnieć Jacek Protasiewicz z UED, kontrkandydat Michała Jarosa. - Próbuje się sprzedać Michała Jarosa jako konkretną zmianę, a to przecież stary, polityczny wyjadacz, bez pomysłów, który zniszczył mnie. Do dzisiaj muszę się z tego tłumaczyć. Nie prosiłem jego o taką pomoc w wygraniu dolnośląskich wyborów na przewodniczącego regionu. Do dzisiaj mnie nie przeprosił.- komentuje Jacek Protasiewicz dla Newsweeka. Jeszcze ostrzej sprawę komentował na swoim Facebook'u. Pisał: - Jaros i Ryszkowska to polityczni agenci. Byli w PL, gdy ci rządzili, byli też w PL-K gdy ci rządzili, a dzisiaj nie mając siły na wejście w łaski rządzącej lewicy, wracają do swoich zleceniodawców- Postępowych Demokratów i Anny Radziwiłł-Schmidt. Ale, żeby PD jako opozycja nie mogła wykorzystać premiera z własnego nadania- żenujące.-

[Administrator]

Jak zdecydują wyborcy?



Wszelkie sondaże wskazują na wygraną Zjednoczonej Lewicy przynajmniej w wyborach do sejmików, jeśli podliczymy zbiorczy wynik, zdecydowanie gorzej wypadają sondaże prezydenckie, gdzie opozycyjni Postępowi Demokraci prawdopodobnie będą mieli większość gospodarzy magistratów. Politolog Kosma Drzewiński od kilku miesięcy głosi pogląd, że słabością lewicy są mało rozpoznawalni kandydaci w wyborach do sejmików, czy rad miast. Akcentując, że najsilniejsze ogniwa socjaldemokratów zasiadają w parlamencie i nie zdecydowali się ci politycy na starty w wyborach prezydenckich, lub na fotele marszałków.

Drzewiński nie musi mieć jednak racji, [...]wszyscy kandydaci na marszałków są znani w swoich regionach z pełnienia wcześniej różnych funkcji politycznych, radnych miast, sejmików, czy parlamentarzystów, mają więc za sobą już bagaż doświadczeń- mówi prof Rafał Chwedoruk. W pojedynkach o prezydentury lewica wcale nie stoi na straconej pozycji, znacząca przewaga nad innymi partiami zawsze pomaga, kandydaci nie są zaś nowicjuszami, kandydujący w Zielonej Górze, wieloletni radny Filip Gryko nie musi być powszechnie znany w Szczecinie, czy Rzeszowie. Jego polityczne dossier to praca na rzecz miasta i jego mieszkańców.

Na błąd w wykładni Kosmy Drzewińskiego zwraca też uwagę politolog, Barbara Frenetyczna. - Wskazywano, że lewica w wyborach do Senatu może mieć niewielkie szanse właśnie przez słabą rozpoznawalność niektórych kandydatów i "koalicję przeciwko lewicy". Część nierozpoznawalnych kandydatów wygrała w pierwszej turze, a "koalicja przeciwko lewicy" była wodą na młyn wyborczy lewicy. (...) Pan Drzewiński robi dobrą robotę, do dzisiaj jest ważnym i niezależnym komentatorem politycznym, ale część polityków zbyt dosłownie bierze do siebie jego komentarze. On nie jest omnipotentny- po prostu jak każdy politolog patrzy na wydarzenia i zestawia to z różnymi danymi.-

Sejmiki: stawianie na nowe twarze wcale nie musi okazać się złe, wystarczy aby kandydaci koncentrowali się na swoich okręgach, w których przecież mają pewną renomę, niezależnie od wieku. Na korzyść ZL może przemawiać fakt, że grupa posłów debiutantów, dość dobrze zaaklimatyzowała się w sejmie. Brajan Nowak, Sandra Nowaczewska, Amanda Rosiak cieszą się opinią aktywnych i dobrze pracujących posłów i zyskują rozpoznawalność. Dobrze oceniani są młodzi ministrowie Luiza Fronczewska, czy mająca już siedem lat doświadczenia poselskiego Wiktoria Anastazja Skolska. Wreszcie sejmowym debiutantem jest sam premier Szamir DeLeon.

[Administrator]

Impreza PD nie daje mieszkańcom spać
W Szczecinie odbyła się wielka impreza Postępowych Demokratów, która miała zakończyć kampanię. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była to... środa. Wielu mieszkańców narzekało na hałas wydobywający się ze stadionu.



- W środku tygodnia- środę, DPS urządziło wielką imprezę. Kiedy dzieci musiały iść do szkół, a ich rodzice do pracy. Nie pozwalam, aby jakieś rockowe wyjce budziły moje małe dziecko! Jest godz. 21:56, za chwilę cisza nocna. Hałas jest nawet przy zamkniętych oknach. - pisze oburzona szczecinianka. Inni piszą: - Dlaczego ten koncert jest taki głośny? Głowa pęka. Muzyka koszmarna. Nie ma szans by odpocząć w domu przed robotą. Nie można otworzyć okien. Jeszcze nigdy nie było tak głośnego koncertu. Nie jestem zdrowy, więc za bardzo mi się to nie podoba i źle się czuję. Proszę wyjaśnijcie sprawę-

Część zwraca też uwagę na brak jakiegokolwiek logicznego porządku w działaniach DPS. - Nikomu nie przyszło do głowy, żeby kończyć w środę kampanię wyborczą. Nie ma ciszy wyborczej, więc walka trwa do niedzieli. Koniec w środku tygodnia wygląda bardzo prowizorycznie.- mówiła politolog, Barbara Frenetyczna

Dużo pisano też o bałaganie jaki zostawili po sobie sympatycy PD. Prezydenta Szczecina podkreślił na Facebook'u, że - udało się przed 7:00 wyczyścić praktycznie wszystko. Narzekania części, że służby odpowiedzialne za porządek w mieście nie działają jest co najmniej nie w porządku do osób pracujących. - Politolog, Barbara Frenetyczna mówi: - Po tym koncercie jest też kolejny problem dla DPS- zostawili nieporządek, do czego otwarcie się przyznają. To sugeruje- już nawet bezpośrednio, że elektorat tej partii to osoby bałaganiarskie, które niszczą mienie publiczne.-

[Administrator]

Zwycięzcy i przegrani wyborów samorządowych

Wybory, jak to wybory, jednym się poszczęściło, drugim nie, jedni dostali czerwoną, inni żółtą, a ci ostatni zieloną kartkę od wyborców. Sprawdziłam, kto okazał się zwycięzcą tegorocznych wyborów, a kto przegranym.

Zwycięzcy:

1. Szamir DeLeon (ZLew)
Zjednoczona Lewica pod wodzą premiera DeLeona zakończyła dominację w wyborach samorządowych Postępowych Demokratów i jej poprzedników, którzy niezmiennie wygrywali od dwudziestu lat. Zwycięstwo lewicy można jednak nazwać pyrrusowym, bo wszyscy spodziewali się dużo wyższego wyniku. Sam Exit poll wskazywał, że uzyska wynik powyżej 30 procent, a ostatecznie przewaga nad największym konkurentem spadła do 2,3 procent. Mimo to koalicja wygrała wybory do dziesięciu sejmików, w sześciu zajęła drugie miejsce, a tylko w jednym (małopolskim) - trzecie. W nowej kadencji Zjednoczona Lewica będzie też posiadać siedmiu marszałków województw - to o sześciu więcej, niż cztery lata temu.

2. Maria Radziwiłł (PD)
Choć Postępowi Demokraci po raz pierwszy od dwudziestu lat przegrali wybory samorządowe, to różnica niecałych 2,5 procent nie jest aż tak tragiczna, jak przewidywano w sondażach. Demokratyczne Porozumienie Samorządowe, w ramach którego startowały PD, Polskie Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne, wygrało wybory do siedmiu sejmików, w ośmiu zajęła drugie miejsce, a w dwóch - trzecie. Koalicji udało się też zdobyć takie miasta jak Kraków, Legnica, Katowice, czy Chełm. Najwięcej, bo dziewięciu, kandydatów na prezydentów wygrało już w pierwszej turze wyborów. Łącznie DPSowi udało się wygrać 20 pojedynków prezydenckich. Ponad to koalicja wygrała wybory do większości rad w większych miastach. Mniej kolorowo jest już, jeżeli chodzi o marszałków województw - tutaj partia straciła ich aż sześciu.

3. Łukasz Wójtowicz (PL-K)
Choć przewodniczącą Partii Liberalno-Konserwatywnej de facto jest Miriam Shaded, to właśnie Wójtowicz - jej dawny konkurent w walce o fotel szefa partii - w tych wyborach wysunął się na pozycję lidera. Niepopularny były premier po bardzo krótkim urzędowaniu powoli, acz konsekwentnie odbudowywał wizerunek i dzięki temu udało mu się pokonać urzędującego od 2014 roku prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego. Koalicja całkiem dobrze poradziła sobie także w skali kraju - zajęła, podobnie jak cztery lata temu, czwarte miejsce.

Przegrani:

1. Mateusz Morawiecki (PiS)
Koalicja ze Stronnictwem Narodowo-Konserwatywnym mogła się opłacać. Mogła być dużym sukcesem, gdyby tylko kampania została przeprowadzona bardziej dynamicznie. Tego zabrakło. Cztery lata temu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość pod wodzą Renaty Budzyńskiej startowało w wyborach samorządowych, udało się zdobyć 87 mandatów sejmików w skali kraju. W tegorocznej elekcji cała koalicja zdobyła ich jedynie 66. Najwięcej zyskuje tutaj SNK, które po raz pierwszy wprowadziło swoich radnych do sejmików, wcześniej nie miało reprezentacji z wyborów. Kojarzony z prawicą Arkadiusz Wiśniewski wywalczył reelekcję w Opolu, jednak żaden z kandydatów PiSu nie dostał się nawet do drugiej tury wyborów prezydenckich. Partii udało się za to utrzymać dwóch obecnych marszałków województw.

2. Joanna Poniatowska-Pawłowska (SNK)
Trudno było przyporządkować prezes Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego do którejkolwiek z kategorii - koalicja jej partii z Prawem i Sprawiedliwością pozwoliła na uzyskanie prawie trzynastu procent, co pozwoliło na zdobycie 66 mandatów do sejmików w skali kraju. Należy jednak zaznaczyć, że ambicje de facto liderki prawicy były zdecydowanie wyższe - w obu partiach liczono co najmniej na wyprzedzenie dawnego koalicjanta, PL-K. Choć kampania wyborcza była aktywniejsza, niż zwykle to bywało w poprzednich latach, to nadal brakowało jej dynamizmu. Koalicja prawicy przegrała na rzecz lewicy w swoim mateczniku - na Podkarpaciu, a na Lubelszczyźnie zajęła dopiero trzecie miejsce, podobnie w dwóch innych województwach. Zyskała nowego prezydenta, w Radomiu, ale za to wspierany przez prawicę prezydent Krakowa, Andrzej Duda, przegrał walkę o reelekcję.

3. Katarzyna Kajkowska (SCD)
Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne pod wodzą Kajkowskiej (która przejęła przywództwo po niepopularny Krzysztofie Hansie) w skali kraju zdobyła jedynie cztery mandaty w sejmikach wojewódzkich, przy głosach niecałych czterech procent Polaków. Śladowe ilości poparcia partia otrzymała też w większości wyborów do rad miast. Przyszłość największego koalicjanta Zjednoczonej Lewicy stoi zatem pod znakiem zapytania - wielkimi krokami zbliża się ona bowiem do dekompozycji. Podobno posłowie ugrupowania są bardzo niezadowoleni ze sposobu, w jakim została przeprowadzona kampania.

dr hab. Irena Raczkiewicz (ur. 1958), politolog, profesor nadzwyczajny Uniwersytety Warszawskiego

[Administrator]

Drugie dziecko królewny Zofii i księcia Franciszka

11 listopada, w 108 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, w Szpitalu MSWiA w Warszawie przyszedł na świat drugi syn królewny Zofii i księcia Franciszka Liściowskiego. Rzeczniczka Pałacu Bruehla, Zofia Plater-Zyberk poinformowała, że poród przebiegł bez komplikacji. Obecny był przy nim książę Franciszek.
Chłopiec otrzymał imiona Henryk (na cześć stryjecznego pradziadka), Michał (na cześć dziadka, króla Michała II), Janusz (na cześć pradziadka), Maria (na cześć Matki Bożej) i Bernard (na cześć panującego w XIV wieku księcia świdnickiego Bernarda).
Jako pierwszy o narodzinach wnuka został poinformowany przebywający na rehabilitacji król Michał II, a zaraz po nim królowa Maria. Później informacja o narodzinach dziecka została podana do publicznej wiadomości. By uczcić narodziny księcia Bolesława w Jaworze, Świdnicy i Warszawie oddano po 21 honorowych salw armatnich, co uczynił Regiment Gwardii Pieszej Koronnej. O narodzinach księcia informowały także kościelne dzwony na terenie księstwa świdnicko-jaworskiego.
Książę Henryk to drugie wspólne dziecko królewny Zofii i księcia świdnicko-jaworskiego Franciszka. Para ma już czteroletniego księcia Bolesława. Franciszek Liściowski jest także ojcem obecnie jedenastoletniego naturalnego syna Jana.

[Administrator]

Łukasz Patkowicz odchodzi z SCD

- Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne jest partią-wydmuszką, bardzo szybko roztapia się w magmie Zjednoczonej Lewicy. Nie na to się pisałem. - powiedział na konferencji prasowej w Sejmie poseł Łukasz Patkowicz, informując o rezygnacji z członkostwa w partii Katarzyny Kajkowskiej.

- Zdecydowałem się odejść, bo Stronnictwo Centrowo-Demokratyczne stało się przystawką Zjednoczonej Lewicy. Nie są realizowane żadne z naszych pomysłów, jesteśmy tam tylko po to, żeby rząd DeLeona miał większość w Sejmie. Są im potrzebne nasze głosy, żeby przepychać ustawy. Nie dlatego kandydowałem do Sejmu, żeby być maszynką do głosowania, ale żeby robić coś konkretnego. - powiedział na konferencji w Sejmie poseł Łukasz Patkowicz. Poinformował o tym, że oddał partyjną legitymację i przeszedł do największej partii opozycyjnej - Postępowych Demokratów. - Będę miał większą szanse na realizację swoich pomysłów, zamierzam być aktywnym parlamentarzystą. - podkreślił.

Patkowicz powiedział, że w SCD panuje niezadowolenie po niedawnych wyborach samorządowych. - Mogliśmy zdobyć bardzo dużo mandatów, jednak kierownictwo zdecydowało się nie podejmować walki. Moim zdaniem to był błąd, bo były środki i były chęci do walki. - powiedział. Wiceprzewodniczący klubu poselskiego Postępowych Demokratów Paweł Kowal przywitał nowego posła w partii i powiedział, że ma nadzieję na dobrą współpracę. Dodał także, że inni posłowie również są mile widziani w PD.

Od dłuższego czasu spekuluje się o rozpadzie Stronnictwa Centrowo-Demokratycznego. Politolodzy przewidują, że pod słabym przywództwem wkrótce może dojść do następnych rozłamów.

[Administrator]

Prezydent Kamala Harris w maju przyleci do Polski

- Na zaproszenie królowej-regentki Marii na początku maja przyszłego roku wizytę w Polsce złoży prezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris. - poinformował rzecznik prasowy monarchini, Tomasz Lechowicz.

Tomasz Lechowicz poinformował Polską Agencję Prasową, że Kamala Harris będzie przebywała w Polsce w dniach 2-3 maja na zaproszenie królowej-regentki Marii. Według ambasady USA prezydent Harris odwiedzi Polskę w ramach podróży do Europy w dniach 2-9 maja, która obejmie również Irlandię, Wielką Brytanię i Francję. Ambasada USA w Polsce podkreśliła, że wizyta prezydent Harris "jest jasnym sygnałem, jak dużą wagę Stany Zjednoczone przywiązują do relacji z bliskim przyjacielem i sojusznikiem, jakim jest Polska", a zaproszenie królowej-regentki "jest przyjaznym gestem". - Wizyta przyczyni się do poprawienia stosunków między Stanami Zjednoczonymi i Polską. - podkreślono w komunikacie prasowym.

Kamala Harris w Warszawie zostanie przyjęta przez Parę Królewską na Zamku Królewskim, spotka się także z szefem polskiego rządu, Szamirem DeLeonem i ministrami. - Wizyta potwierdzi nieugięte zaangażowanie USA do współpracy z jednym z naszych najbliższych sojuszników w Europie i podkreśli, że priorytetem administracji jest wzmocnienie wspólnej obrony w ramach NATO. - głosi oświadczenie Białego Domu. Jak podkreślono w oświadczeniu, przywódcy przedyskutują szereg bilateralnych i regionalnych kwestii, pogłębiając sojusz, który oparty jest na wspólnych wartościach i wspólnych interesach.

Będzie to pierwsza wizyta Kamali Harris w Polsce od objęcia stanowiska Prezydenta USA.

[Administrator]

"Tak Inaczej uprawia polityczną prostytucję"

Radna Wołomina Hanna Antczak po raz kolejny skrytykowała powstałą niedawno partię Tak Inaczej, oskarżając jej członków o "polityczną prostytucję".

- Fakt objęcia przez panią Tamarę Starską objęcia sekretarza stanu ds. przeciwdziałania przemocy potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia, że posłowie Ci zostali w koalicji rządzącej, skuszeni przez rządowe stanowiska. Tak Inaczej takim zachowaniem uprawia polityczną prostytucję. - powiedziała "Rzeczpospolitej" wołomińska radna Hanna Antczak. Dodała, że jest zawiedziona zachowaniem posłów i "wolałaby nie używać takiego określenia". - Ale niestety taka jest prawda. Bo jak inaczej nazwać taką sytuację? Porzucać postulaty, z którymi szło się do wyborów, na rzecz stanowiska, dla pensji? - pytała retorycznie.

- Obawiam się, że partia Tak Inaczej będzie wydmuszką, żeby tylko zapewnić rządowi głosy w Sejmie. Jakie macie postulaty? Takie same jak lewica? To apeluję do państwa, żebyście nie tworzyli fikcji i od razu wstąpili do Zjednoczonej Lewicy. Nie oszukujcie wyborców, bo to jest po prostu wobec nich nie fair. - dodała była wiceburmistrz miasta.

[Administrator]

Para Królewska odwiedzi Białoruś i Rosję

Rzecznik prasowy królowej Tomasz Lechowicz poinformował o planowanych w przyszłym miesiącu wizytach Pary Królewskiej na Białorusi i w Rosji.

- Król Michał II i królowa Maria pod koniec stycznia udadzą się w państwowe wizyty do Wielkiego Księstwa Białorusi oraz Imperium Rosyjskiego. Podróż łącznie potrwa pięć dni. - poinformował w oświadczeniu dla prasy rzecznik prasowy królowej, Tomasz Lechowicz. - Na Białorusi zaplanowano spotkania z wielkim księciem Aleksandrem I, następcą tronu księciem Mikołajem i księżniczką Emilią, a w Rosji - z cesarzem Jerzym I i cesarzową Aliną. - dodał. Powiedział, że szczegóły wyjazdu podane zostaną wkrótce.