Prasa

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 13 mar 2018, 1:46

Obrazek
I po wyborach

Kilka dni temu poznaliśmy wyniki wyborów do Sejmu. Zakończyły się spodziewanym zdecydowanym zwycięstwem Zjednoczonej Lewicy i spektakularną porażką rządzącej przez ostatnie cztery lata prawicy.

ZLew pod przywództwem Szamira DeLeona jest na pewno największym wygranym tych wyborów. Należy jednak zwrócić uwagę, że partia uzyskała mniejsze poparcie niż w jesiennych wyborach do Senatu – wówczas miała 37%, teraz tylko 33,5%. Jeśli przy tym zauważyć, że porównując te wyniki z uwględnieniem frekwencji ta różnica będzie już o wiele mniejsza, choć dalej faktem pozostanie, że ZLew dostał teraz trochę mniej głosów niż jesienią. Co za to odpowiada? Może zabrzmi to śmiesznie, ale zbytni profesjonalizm i umiarkowanie jej liderów. W wyborach senackich głos na ZLew dla wielu wyborców był głosem protestu przeciwko nieumiejętnym rządom prawicy a nawet ogólnie funkcjonującym w naszym kraju elitom. W kampanii sejmowej merytoryczna i w gruncie rzeczy coraz bardziej umiarkowana retoryka nie przyciągnęła części antysystemowców – ci zagłosowali na RadLew albo SCD.
Jednocześnie nie można zapominać, że lewica pozostała zdecydowanym zwycięzcą. W województwach zachodnich nie miała sobie równych – inne partie wygrywały tam tylko w pojedynczych okręgach. Trochę gorzej było na wchodzie, a już szczególnie w dawnej Galicji – tu nie udało się przebić monopolu prawicy i centrum, choć lewicy i tak udało się zdobyć kilka przyczółków.
Pod dużym znakiem zapytania stoi, z kim ZLew zawrze teraz koalicję. PD już jawnie odrzuciło możliwość współpracy. Z większością współpracy też trudno ją sobie wyobrazić. Wieść gminna niesie jednak, że całkiem na poważnie była rozważana koalicja Zlew-PiS. Ostatecznie najpewniej jednak do niej nie dojdzie, najpewniej przez ostry sprzeciw ze strony bardziej konserwatywnej frakcji w partii Morawieckiego. W tej sytuacji jedyną możliwością dla lewicy zostaje współpraca z planktonem. To dawałoby szansę na dość kruchą, ale jednak większość. Mniejsze partie nie będą też miały, przynajmniej na razie, zbyt dużych wymagań. Gorzej może być jednak, kiedy pojawi się nieuchronne zużycie w rządzie i ten będzie tracił poparcie. Wówczas takie partie jak SCD czy Radykalna Lewica będą mogły próbować wykorzystać problemy ZLewu dla własnych interesów i grillować rząd.
Fakt, że lewicy od dwóch lat udaje się utrzymać wysokie poparcie i przekuć je na sukces w wyborach jest dla niej dobrym prognostykiem. Pokazuje, że nie jest to efemeryda, która rozpadnie się wkrótce po wyborczym zwycięstwie, jak było w przeszłości z Partią Liberalną. Jeśli nawet koalicja z planktonem z czasem się rozpadnie, ZLew przy dobrym rządzeniu, a ma do tego potencjał, może z powodzeniem spróbować pójść na przedterminowe wybory i je wygrać, zyskując samodzielną większość.


Dla Postępowych Demokratów, choć nie wygrali, wybory były na pewno udane. Wzmocnili swoją pozycję w Sejmie, najpewniej pozostaną też główną partią opozycyjną, tym razem względem rządu lewicy. Mimo wszystko pozostał pewien niedosyt. Wielu na pewno liczyło, że po czterech latach w opozycji partii uda się wrócić do władzy.
Choć ostatnie tygodnie kampanii były dla PD dobre, to partii trochę zabrakło nowego planu na siebie. Jej kampania w zasadzie wiele nie różniła się od tych z przeszłości, choć dużym plusem był klarowny program wyborczy. Na pewno dobrym ruchem był wyraźny od kilku miesięcy skręt w prawo – dzięki niemu partia pozyskała zmanierowanych wyborców PLK i PiS. Podobnie jak w przypadku lewicy wynik był jednak nieco słabszy od tego senackiego. Dlaczego tak się stało? Jesienią o reelekcję z ramienia PD ubiegało się wielu popularnych senatorów, którzy, choć bardzo często ostatecznie przegrali w dogrywce, zdobywali duże poparcie. Teraz w wielu okręgach, szczególnie tych, gdzie walka o zwycięstwo toczyła się pomiędzy dotychczasowymi posłami prawicy a kandydatami lewicy, PD nie zebrało zbyt wielu głosów. Czasem nawet to, że kandydatami tej partii byli zwykli spadochroniarze wskazywało, że PD w zasadzie walkowerem odpuściło walkę w niektórych okręgach.
Warto odnotować dobre wyniki PD w dużych miastach. Partia wygrała we Wrocławiu, Gdańsku i Krakowie i tylko minimalnie przegrała w Warszawie. Jest to dobrym prognostykiem przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i daje duże szanse na reelekcję dotychczasowych prezydentów z PD.

Prawdziwy sukces odniósł startujący w ramach PD PSL. Partia po raz pierwszy od lat zwiększyła swój stan posiadania i to prawie dwukrotnie. Gdyby postanowiła się oddzielić od Postępowców mogłaby sformować samodzielny klub parlamentarny, co więcej liczniejszy od dotąd rządzącego PLK. Partii na dobre wyszła zmiana przywództwa – niezbyt wyrazistą Andżelikę Możdżanowską zastąpił Władysław Kosiniak-Kamysz, o wiele lepiej kojarzony w tradycyjnym elektoracie partii. Zdobył świetny wynik na liście krajowej, tylko niewiele gorszy od tego Ilony Antoniszyn-Klik z 2019 roku, kiedy partia startowała samodzielnie. Za wzmocnienie PSL odpowiada w dużej mierze słabość prawicy – kandydaci partii odbili wiele okręgów na wschodzie kraju właśnie z rąk dotychczasowych rządzących.

Niezły wynik zanotowało Stronnictwo Narodowo-Konserwatywne. Mimo, że jest trzecią partią w Sejmie, to na pewno pozostał jednak pewien niedosyt – ugrupowanie zapewne liczyło na trochę wyższe poparcie, w końcu tylko nieznacznie wyprzedziło od dawna spisywany na straty PiS. Mimo kilku wyrazistych postulatów, jak reparacje wojenne od Niemiec, partia nie przebiła się szerzej do opinii publicznej. Jej wynik mimo to dobrze prognozuje na przyszłość – stała się główną siłą na prawicy i jako taka może się stać ugrupowaniem jednoczącym, podobno już prowadzi rozmowy o zacieśnieniu współpracy z PiSem.
Dużym i trudniejszym wyzwaniem dla SN-K będą wybory samorządowe. Tu szczególnie ważne są struktury, a te wciąż w przypadku partii Poniatowskiej nie są zbyt silne. Obecnie ugrupowanie ma zaledwie kilku radnych wojewódzkich, bez silnych kandydatów może w kolejnej kadencji nie odegrać o wiele większej roli.

Zaskakująco dobry wynik zanotował PiS. Partia Morawieckiego pokazała, że wkładanie jej do grobu przez media było przedwczesne i może jeszcze z powodzeniem działać jako samodzielne ugrupowanie. W istocie rezygnacja ze wspólnego startu z PLK była dla PiS zbawienna – w tamtej koalicji traciła podmiotowość i gdyby w niej pozostała na pewno nie miałaby tylu posłów ilu wprowadziła do Sejmu. Wybory po raz kolejny potwierdziły, że są miejsca, gdzie na PiS po prostu nie ma mocnych. Choć należy jednocześnie zauważyć, że jest ich coraz mniej – teraz partia wygrała w dwunastu JOWach, podczas gdy jeszcze cztery lata temu w dwadziestu czterech; a w 2019 roku, przy niższym wyniku głosowania na liste krajową w dwudziestu dziewięciu (celowo nie uwzględniam wyborów w 2020 roku, kiedy PiS startował w szerszej koalicji). Dzieje się tak przede wszystkim przez fakt, że wielu dotychczasowych posłów z partii odeszło – część do innych opcji, a część po prostu na polityczną emeryturę. Partii udało się też jednak wprowadzić kilku nowych posłów, w tym wypromować dotychczasową wicemarszałek województwa warszawskiego Władysławę Rosenfelder. Od kilku lat ta stronniczka Renaty Budzyńskiej, w dodatku skoligacona z Liściowskimi, buduje sukcesywnie swoją pozycję w PiS. Czy kolejnym krokiem po zdobyciu mandatu w Sejmie będzie sięgnięcie po władzę w partii? Tego przekonamy się za jakiś czas, kadencja Mateusza Morawieckiego konczy się w przyszłym roku i całkiem możliwe, że nie będzie się ubiegał o reelekcję.

Porażkę, choć nie aż tak znaczną, jak wskazywały na to niektóre sondaże, poniósł wspólny komitet Partii Liberalno-Konserwatywnej i Partii Polaków. Kampania tej koalicji była kompletną klapą, występ jej liderki w debacie o mało nie doprowadził do kryzysu dyplomatycznego, a ze wspólnych list obok związanego dawniej z Ruchem Palikota Pawła Janasa startował znany ze skrajnie nacjonalistycznych poglądów Dominik Święcicki. To po prostu nie mogło się udać i rzeczywiście – PLK-PPol zostało wyprzedzone w liczbie głosów nawet przez populistyczne SCD Krzysztofa Hansa. Mimo to koalicja zdobyła 8% poparcia i wprowadziła do Sejmu 18 posłów. Należy jednak zauważyć, że większość jej liderów z kretesem przegrała walkę w JOWach, a nowi posłowie to głównie popularni niezależnie od partyjnej przynależności samorządowcy. Trudno powiedzieć, czy wobec dalszego staczania się PLK, a na to wskazują pierwsze ruchy po wyborach, długo zagrzeją miejsce w ławach ugrupowania. Teraz sprawą życia i śmierci dla PLK będą wybory samorządowe. O ile oczywiście do nich dotrwa.
Na koalicji na pewno lepiej wyszedł PPol. Bez niej najpewniej w ogóle nie byłoby go dziś w Sejmie, a tak ma własne koło. Pomimo tego raczej nie ma szans na uzyskanie jakiegoś sukcesu wyborczego jako samodzielny podmiot – będzie najpewniej egzystować współpracując w większymi graczami. Jak nie z PLK, to z SN-K czy PiSem.

Jednym z większych wygranych tych wyborów jest Krzysztof Hans. Polityk uzyskał czwarty najwyższy wynik w kraju i ma duże szanse na zostanie wicepremierem w przyszłym rządzie Szamira DeLeona. To właśnie SCD jest najbardziej prawdopodobnym koalicjantem Zjednoczonej Lewicy.
Tymi wyborami Stronnictwo pokazało, że nie jest tylko partią, na którą głosuje jakiś ułamek społeczeństwa, że może wygrywać, jak to się stało w trzech okręgach wyborczych. Ugrupowanie poparł elektorat typowo antysystemowy, któremu nie podobają się zmiana ustroju czy zbyt mało socjalna polityka rządu. Wielu z jej wyborców przed czterema laty głosowało na Partię Polaków. Nie są to więc w większości jacyś ludzie radykalni a po prostu tacy, którym nie podobają się obecne elity i ich rządy. Politycy SCD jawią się dla nich jako wiarygodni pomimo braku profesjonalizmu, a może właśnie z tego powodu. Przynajmniej otwarcie przyznają się do swojej niewiedzy, co dla wielu jest świadectwem uczciwości. Mimo wszystko, jeśli partia chciałaby się przebić do "pierwszej ligi", musiałaby jeszcze wiele zmienić. Do tego nie wystarczy elektorat antysystemowy.
Pierwszym dużym sprawdzianem dla SCD będzie współrządzenie, o ile rzeczywiście partia wejdzie do koalicji. Tu okaże się, jak radzą sobie jej politycy w posadach ministerialnych. Jeśli będzie dobrze, to SCD może się wzmocnić, jeśli nie, partia straci, choć może nie od razu, a zapewne przy jakimś pierwszym kryzysie zaufania do rządu.

Wynik dobrze rokujący na wybory samorządowe zanotowała Górnośląska Partia Regionalna, tylko minimalnie przegrywając na Górnym Śląsku ze Zjednoczoną Lewicą. Dwukrotnie zwiększyła ona swoją reprezentację w Sejmie i może stać się języczkiem u wagi przy powoływaniu nowego rządu, szczególnie wobec braku porozumienia lewicy z większymi partiami. Partii zdecydowanie pomogło schowanie w tylnym szeregu bardziej radykalnych działaczy, jak Jerzy Gorzelik. Teraz ma duże szanse nawet na zwycięstwo w jesiennych wyborach na marszałka województwa, co stanowiłoby na Górnym Śląsku prawdziwe polityczne trzęsienie ziemi.

Dość sporą reprezentację w Sejmie zdobył też centrowy planton, dzięki czemu udało mu się sformować własne koło poselskie, które będzie najpewniej wspierało rząd lewicy. Centrowi kandydaci wykorzystali ogólne odwrócenie wyborców od prawicy i wygrali w okręgach, gdzie lewica i PD albo nie wystawili kandydatów w ogóle albo byli oni słabi. Demokratom, bo tak można by wspólnie nazywać ludzi z tej opcji, nie uda się jednak najpewniej wiele zwojować podzielonym. Jedyną opcją na wybory samorządowe jest sformowanie wspólnego komitetu wzorem "Demokratów Razem" z 2022 roku. To może dać reprezentację w Sejmikach.

Reprezentację w Sejmie uzyskała także Radykalna Lewica. Ugrupowanie znane z kontrowersyjnych haseł i nie odrzegnujące się od komunistycznych poglądów wielu członków, wygrało nawet w jednym z warszawskich JOWów, gdzie mandat uzyskała z jego ramienia skandalistka Alicja Kaczmarska, znana głównie z tego, że publicznie rozprawiała o tym, jak to król potrafi zadowolić kobietę w łóżku. Choć partia raczej nie może liczyć na jakiś duży sukces w polityce i najpewniej pozostanie na marginesie życia parlamentarnego, to za cenę poparcia rządu DeLeona może wytargować realizację któregoś z jej postulatów. Czy już wkrótce w naszym kraju legalna stanie się poligamia?


Po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat dwóch posłów wprowadziła do Sejmu Mniejszość Niemiecka, co było dużym zaskoczeniem dla komentatorów. Okazuje się, że dokonana po ostatniej reformie administracyjnej zmiana granic okręgów wyborczych była dla niej szczególnie korzystna. W jednym, zamieszkanym w znacznej części przez Niemców okręgu do zostania wybranym wystarczyło zaledwie niewiele ponad 4,5 tysiąca głosów (podczas gdy Szamir DeLeon zdobył ich ponad 90 tys. ).

Dwa mandaty zdobyło prawicowo-populistyczne ugrupowanie My Naród Polski. Złośliwi mówią, że pomogła mu pierwsza pozycja na karcie do głosowania. Faktem pozostaje jednak dość widoczna aktywność w mediach w ostatnich dniach kampanii, szczególnie podczas tzw. kryzysu ukraińskiego. Trudno powiedzieć, czy MNP stanie się tylko efemerydą, czy będzie mogło liczyć na jakiś szerszy sukces, na przykład w wyborach samorządowych.

Kompletną porażką jest wynik Konserwatywnych Liberałów. Mandat z tej partii zdobył tylko Artur Dziambor. Okazało się, że na scenie politycznej nie ma miejsca dla dwóch partii wolnościowych, wyborcy są też rozczarowani rządami tej opcji. Być może jednak dalsza dekompozycja PLK spowoduje napływ działaczy do KonLibu, co mogłoby zwiększyć medialność tej partii. Kto wie, nasza polityka już wielokrotnie pokazywała, że wszystko jest w niej możliwe.

Bez wątpienia warto śledzić medialne doniesienia najbliższych dni. To, z kim lewica zawrze koalicję, a później jak będzie z nim (nimi?) przebiegała współpraca może być po prostu ciekawe i przynieść dużą świeżość w polityce.

dr Kosma Drzewiński

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 17 mar 2018, 21:38

Obrazek
UJAWNIAMY:SCD wystawiło w wyborach senackich osoby poniżej 30 roku życia!

Obrazek

Problemów wizerunkowych Stronnictwa Centrowo-Demokratycznego ciąg dalszy. Jak się okazało partia wystawiła w ubiegłorocznych wyborach do Senatu wystawiła kandydatów, którzy nie mają nawet 30 lat.

Prawdopodobne nie wyszłaby afera, gdyby nie uważny wyborca, który zgłosił fakt na Policję. Otóż Natalia Jakowska nie powinna być zarejestrowana do wyborów, bowiem ma 28 lat. Tak przynajmniej wynika wedle oficjalnej biografji, którą na stronie SCD jednak bardzo ciężko znaleźć i ostatnia aktualizacja była jeszcze za czasów Pięknej Polski.
Nie mamy informacji o innych kandydatkach, ale m.in. w przypadku Agnieszki Kasowskiej jest dumnie brzmiący podpis "Przedstawicielka ludzi 18-30", którym jest podpisana także Jakowska. Co ciekawe Krzysztof Hans postarzał się o 8 lat, jakim cudem? Początkowo podawał, że urodził się w 1988, potem jednak doszedł do wniosku, że urodził się w roku 1980. Zastanawiające, prawda?

Niżej dajemy państwu artykuł portalu tvp.info.

Obrazek
Przebojowa "Piękna Polska"

Obrazek
Pochodzą z różnych stron Polski, jednak zebrali się by pomagać ludziom. Te zdanie mimo że brzmi jak z jakiegoś serialu teraz stało się rzeczywistością. Poznajmy Stowarzyszenie "Piękna Polska".

Na co dzień to aktywne Polki dbające o swoje rodziny i przyjaciół. W pracy jednak możemy spotkać je w odświętnym stroju, niektóre z działaczek chodzą nawet często pod krawatem. O kim mowa? O Stowarzyszeniu Lokalno-Politycznym "Piękna Polska" z siedzibą w Krakowie ale oddziałami w wielu miastach Polski.
Przedstawiciele tej organizacji łączą w sobie elegancką grację, z walka dla dobra Polski i Polaków.
Obrazek
Jesteśmy żywym dowodem na to że polityka nie musi być zawodem dla starych ludzi ale także dla ludzi młodych a w tym przypadku jak nasz, dla utalentowanych kobiet

Mówi uśmiechająca się do nas 26 letnia Katarzyna Kajkowska, przewodnicząca stowarzyszenia która to dotąd znana była we Warszawie z pomocy słabszym osobom.
Obrazek
Zdanie swojej przełożonej uzupełnia Aleksandra Szyszka - jedna z członkiń zespołu prasowego stowarzyszenia którego to zresztą od niedawna jest szefową po rezygnacji Marty Wtorek która wolała skupić się na pracy w zespole na zasadzie zwyczajnego pracownika:
Piękna Polska to stowarzyszenie które pozwoli spojrzeć na politykę od innej niż dotychczas damskiej, najczęściej młodej strony. Takiej do tej pory brakowało na naszej scenie politycznej.

Obrazek
Najmłodsza w zespole stowarzyszenia bo niespełna 24 letnia Nicola Stanec - Rabecka uzupełnia wypowiedzi przedmówczyń tymi słowami:
Jesteśmy młodym stowarzyszeniem z własnymi celami ale jesteśmy też gotowi na współpracę z innymi partiami.

Nicola Stanec - Rabecka jest szefową budujących się struktur do spraw kontaktu polityczno - społecznego gdzie oprócz niej ma wejść jeszcze troje osób.
A z jakimi celami "Piękna Polska" zamierza się pokazać szerszej społeczności?
Obrazek
Wymienia nam je Natalia Jakowska - 25 letnia I vice przewodnicząca stowarzyszenia:
Naszym zdaniem i celem jest postępować według niniejszych zasad:
1. Uniknąć rozmawiania o tak zwanych stołkach przez cały czas
2. Decydować o kwestiach społecznych dbając o interesy kobiet i rodzin. 
3. Popierać pozytywne rozwiązania gwarantującymi przyszłość każdemu kto mieszka i pracuje w Polsce. 
Nasze główne postulaty to natomiast:
1. 1000+ na każde dziecko
2. Program "Bezpieczna droga" obligujący samorządy do stałego monitorowania stanu swoich dróg jak i przepływu aut ciężarowych przez centrum miejscowości 
3. Wzmocnienie instytucji pomagających osobom niepełnosprawnym poprzez skuteczne otwieranie placówek i zacieranie różnic pomiędzy danymi typami ośrodków.
4. Odnowione miejsca użyteczności publicznej 
5. Gwarantowany powrót do pracy po urodzeniu dziecka i półrocznym urlopie macierzyńskim
6. Wspieranie lokalnych firm (w tym mediów) w walce z z sieciowym monopolem
7. Sprawne działanie przeciwko szkodom powstałym przez pogodę - chcemy pomagać tutaj zarówno po fakcie jak i zapobiegawczo by do uszkodzeń nie dochodziło. 
8. Troszczenie się o ekologie i rolnictwo Dalmencji proponując ograniczenie spalin o 60% między innymi dzięki filtrom
9. Zmniejszone podatki dochodowe do co najwyżej 2 procent
10. Utrzymanie publicznego dostępu do medycyny, kultury, rozrywki, sportu kolejnictwa, przewozu osobowego, sektorów strategicznych czy firm zajmujących się dostarczaniem mediów do domu.
11. Utrzymanie kar dożywocia bez możliwości przepustki za mocne wykroczenia typu gwałt
12. Utrzymanie obowiązkowego ubezpieczenia z kosztem zmniejszonym o 40%
13. Utrzymanie obowiązkowej edukacji wraz z skróceniem jej w przypadku ludzi niepełnosprawnych do 16 roku życia
14. Obniżenie podatku VAT na jedzenie, środki czystości osobistej jak i gospodarstwa, prasę, książki, zeszyty i ubrania do 6%
15. Realizacja zadań które to pojawią się w przyszłości.
Ogólnie jest dużo zadań przed nami i mamy nadzieje że chociaż część z nich wykonamy.

Doradczynią przewodniczących jest widiczna na zdjęciu Petra Klava z organizacji "Młodzu dla Polski":
Obrazek
Stowarzyszenie posiada też swojego koordynatora regionalnego którą to jest Patrycja Szczepińska widoczna poniżej:
Obrazek
W rozmowie z nami pani Patrycja zapewniaiała że Piękna Polska to atrakcyjne regiony z których pochodzą ludzie których to pracą będzie kierować.
Za sprawy młodych będzie odpowiedzialna młoda dziewczyna czyli Joanna Myśnik:
Obrazek
Jej zadaniem będzie tworzenie działań na rzecz młodych oraz koordynacja działań z działem młodych stowarzyszenia Active '15.
Młode stowarzyszenie chce pokazać starszym kolegom że będąc stowarzyszeniem można robić równie lepsze rzeczy dla Polski jak będąc partią.
Obrazek
Kolejną osobą wartą przedstawienia jest specjalistka stowarzyszenia ds. gospodarki Joanna Rębina. Do jej zadań będzie analizowanie i komentowanie m.in dla mediów tego co się dzieje w gospodarce.
Inną specjalistką jest zajmująca się sprawami przestępstw Justyna Skutka:
Obrazek
Posiada ona licencje detektywistyczną oraz licencje na używanie broni. W swojej pracy będzie mogła ona liczyć na pomoc wszystkich swoich koleżanek ze stowarzyszenia które to są w służbach mundurowych.
Obrazek
Stowarzyszenie liczące na razie 40 osób na stanowisku liderów lokalnych w kilku okręgach głównych na razie nie chce być partią o czym w wypowiedzi dla nas informuje najbardziej orientalna członkini "Pięknej Polski" pani Ting-ting Lee - Chakowska (widoczna na zdjęciu powyżej) która w PP zajmuje się pionem prawnym:
Bycie partią wymaga większych starań finansowych i ludzkich dlatego bardziej z prawnego punktu widzenia opłaca się być stowarzyszeniem. Kto wie, może kiedyś będziemy partią ale na razie to wykluczamy.

Skarbnikiem stowarzyszenia jest widoczna na zdjęciu Edyta Głębka (która to na stanowisku zastąpiła Domimikę Szenczyk) która tym samym będzie odpowiadać też za sprawy finansowe stowarzyszenia:
Obrazek
Poza pełniem roli skarbnika Edyta Głębka będzie też trzecią zastępczynią przewodniczącej.
Radę nadzorczą stowarzyszenia tworzy jego zarząd a z pozostałymi liderami regionalnymi z miejsc 1 i 2 na ujawnionej niedawno liście tworzona jest rada regionów którą to kierują Patrycja Szczepińska i Katarzyna Kajkowska. Stowarzyszenie aktywnie współpracuje z innym stowarzyszeniem "Active '15" na zasadzie współpracy między radami i wspólnymi niektórymi stanowiskami. Przy czym mimo tego odrębność instytucji jest zachowana.
Stowarzyszenie "Piękna Polska" chce z gracją i pięknem podbić polską scene polityczną. Nam wypada tylko życzyć powodzenia w realizacji tego celu.



O komentarz poprosiliśmy już PKW. Rzecznik Komisji wyjaśnił, że rzeczywiście zgłoszenie kandydatury Jakowskiej nie będzie skuteczne, gdyż nie ukończyła ona jeszcze 30 roku życia. Stwiedził jednocześnie, że nie ma informacji o tym, aby podobny problem pojawiał się przed jesiennymi wyborami do Senatu.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 26 mar 2018, 11:03

Obrazek
Protest w Warszawie. "Musimy demonstrować w sprawie wolnych mediów."

Środowiska związane z klubami Gazety Polskiej rozpoczęły demonstrację w sprawie ingerencji SCD w wolność mediów.

"SCD chce ograniczać wolność mediów. Nie możemy się na to zgodzić!" - mówi Tomasz Sakiewicz, szef Telewizji Korona, Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie.

Powodem demonstracji jest próba ingerencji w wolność mediów, co nie spodobało się Polaków.

"SCD pokazuje, że można o niej mówić tylko dobrze. Mówienie o tym, że chcą zamknąć ojca Rydzyka, że prowadzi wolne i niezależne od SCD media pokazuje jakie są cele tej partii. Nienawiść do konserwatywnych mediów i próba ich zniszczenia pokazuje, że SCD chce zniszczyć demokrację, chce jednego, lewicowego estabishmentu. Zdaniem ministra Hansa ma nie być wolnych mediów. Ale my, panie ministrze Hans, nie wywieszamy białej flagi i będziemy walczyć, ale walczyć w sposób uczciwy." - mówi Sakiewicz.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 27 mar 2018, 14:12

Obrazek
Ujawniamy kolejny romans Króla! Tym razem z byłą współpracowniczą SB!
Obrazek
Michał Ajna i Katarzyna Wit w 2018 roku
Po opublikowaniu sensacyjnej książki "Ogień i lód", w której Jerzy Marcin ujawnił niezbyt chwalebne szczegóły życia prywatnego króla Michała II oraz przyznaniu się przez Alicję Kaczmarską (warszawską artystkę, obecnie posłankę Radykalnej Lewicy) do uprawiania seksu z monarchą, przeprowadziliśmy dziennikarskie śledztwo dotyczące przeszłości Michała Ajny, a szczególnie tego, czy podczas pierwszego małżeństwa również miewał on tzw. "skoki w bok". Dotarliśmy do ciekawych faktów, które ujawniamy w niniejszym artykule. Wykazują one praktycznie bez żadnej wątpliwości, że młody Michał Ajna miał romans z Katarzyną Wit, póżniejszą działaczką kolejno SDRP, SLD, PO i Postępowych Demokratów, poseł VII, I i III kadencji.
Obrazek
księżna Marta Rakoczy
Prowadzenie naszego dziennikarskiego śledztwa rozpoczęliśmy od przeprowadzenia rozmowy z Martą Rakoczy, pierwszą żoną króla i matką następczyni tronu, królewny Moniki. Wydawać by się mogło, że powinna być to postać dość znana opinii publicznej, tymczasem jest wręcz odwrotnie. Rakoczy jak dotąd praktycznie nie pojawiała się w mediach, które zainteresowały się nią jedynie wkrótce po objęciu tronu przez Ajnę i później, gdy otrzymała tytuł książęcy z rąk córki. Wbrew naszemu przekonaniu, że jest osobą niedostępną dla prasy, była żona króla zgodziła się jednak z nami porozmawiać.
Naturalnie jednym z pytań, jakie zadaliśmy Marcie Rakoczy było to, czy myśli, że zarzuty z książki "Ogień i lód" pod adresem jej byłego męża są zgodne z rzeczywistością. Księżna zareagowała na to śmiechem. Dopiero po dłuższej chwili odpowiedziała: "Rozwiedliśmy się z Michałem ponad ćwierć wieku temu, od tego czasu nie mamy jakichś bliższych kontaktów. Oczywiście poza tym, że wspólnie wychowywaliśmy Monikę. Po rozwodzie każdy poszedł w swoją stronę. Ja mam drugiego męża, on miał drugą, a później trzecią żonę. Nie wiem wiele więcej o jego życiu prywatnym poza tym, co dostaje się do opinii publicznej. Nie chciałabym tu powtarzać jakichś plotek, te zresztą już pojawiły się w mediach. Skłamałabym jednak, gdybym mówiła, że Michał był osobą kryształową pod względem wierności małżeńskiej. Wszyscy wiemy, że tak nie było. W końcu nie bez powodu rozpadło się nasze małżeństwo. Niedługo po urodzeniu Moniki zaczęło się coś pomiędzy nami psuć. Michał coraz częściej znikał z domu pod różnymi pozorami. Ja oczywiście się domyślałam, że jest coś nie tak, ale nie miałam żadnych dowodów, że mnie zdradza. A dziś wiemy, że zdradzał niemal od początku, czego niezbitym dowodem jest Zofia Tokarz. W końcu, ale to dopiero po dłuższym czasie, dowiedziałam się o jego romansach. Niby miał je skończyć, chciałam mu wybaczyć, po jakimś czasie jednak okazało się, że dalej ma "skoki w bok". Tego było już za wiele i doszło do rozwodu. To nie było nic nadzwyczajnego, wiele małżeństw tak się kończy. Być może w małżeństwie z Marią było inaczej, Michał stał się nagle wierny. Może zmienił się na stare lata? Tego naprawdę nie wiem." Pełen wywiad z Martą Rakoczy pojawi się na łamach naszej gazety już w poniedziałkowym wydaniu.

Z rozmowy z Rakoczy dowiedzieliśmy się także, gdzie mieszkali jako młode małżeństwo. Jako ciekawostkę powiedziała ona, że w tym samym wieżowcu, co znana łyżwiarka figurowa i późniejsza posłanka Katarzyna Wit. Nieprzypadkowo zresztą. Rakoczy i Wit miały pracować razem w szkole i wówczas się zaprzyjaźnić. Później, gdy ta druga szukała mieszkania, Rakoczy poleciła jej jedno z pozostających akurat na sprzedaż w tym samym budynku, do którego niewiele wcześniej wprowadziła się ona sama z mężem.


Obrazek
Pani Basia
Chcąc zdobyć więcej informacji o przeszłości Michała Ajny odszukaliśmy wieżowiec, w którym mieszkał w przeszłości i podpytaliśmy o niego dawnych sąsiadów. Większość nie powiedziała nam nic konkretnego, bardzo rozmowna okazała się jednak pani Basia. Zaprosiła nas do siebie o opowiedziała wiele o swoim życiu i znajomości z późniejszym królem. Poniżej cytujemy tylko fragmenty jej obszernych wypowiedzi.
"Od kiedy tylko go [Michała Ajnę] poznałam, od kiedy się wprowadził, wydał mi się fałszywy. Niby tu taki opiekuńczy wobec żonki, a już w pierwszym tygodniu, jak się wprowadził widziałam, jak podrywał Kryśkę ze sklepu. Dziś to już starsza kobieta, ale wtedy była jedną z najładniejszych młodych dziewczyn w okolicy. Możecie ją sami później zapytać o Ajnę."
"Od razu się z nieboszczykiem mężem zaczęliśmy zastanawiać, co to w ogóle za człowiek, ten Ajna. Skąd takie nazwisko i jakiś taki nietypowy wygląd? Może Żyd? Podpytałam tu i ówdzie i okazało się, że nie. Jakiś jego dziadek, czy ktoś tam przyjechał gdzieś z Indii czy Pakistanu i wykorzystał młodą Polskę. Zostawił ją ciężarną i słuch po nim zaginął. I to dziecko, to był ojciec Ajny. Od razu widać, jaka krew. Nic dziwnego, że ten Michał taki rozwiązły. Toż to u nich, tych Arabów normalne, mieć wiele kobiet."
" Co się działo dalej, to już nawet nie powinnam mówić, ale powiem. Ludzie powinni wiedzieć, kogo wybrali na Króla. Otóż tu, w sąsiednim mieszkaniu była taka Kaśka, córka strasznych komuchów. Jej ojciec to był nawet ważnym pułkownikiem za Jaruzelskiego. Ta Kaśka zresztą też była jak tu mieszkała w SLD, potem nawet posłanką została i okazało się, że donosiła do SB. "
"A co się nie działo u niej w mieszkaniu! To jest takie budownictwo, że tu wszystko słychać przez ściany. Ciągle miała innych chłopów. I ten Ajna też u niej często bywał, mimo, że przyjaźniła się z jego żoną. Ta Marta, to była zresztą sympatyczna kobieta, tylko strasznie naiwna. Myślała chyba, że mąż to poza nią świata nie widzi. A ten, jak tylko żona gdzieś wyszła, biegł do tej Kaśki i domyśla się Pan, co robili. A jak głośno ona jęczała! To chyba cały blok słyszał!"
"Potem w końcu ta Marta się dowiedziała, że mąż ją zdradza i się rozwiedli. Choć chyba nie, że z Kaśką, tylko z jakąś inną. Przychodziło tu do niego jeszcze takich kilka, ale tak dokładnie już nie wiem, bo on mieszkał trzy piętra niżej. "
"Widziałam jeszcze potem tego Ajnę, jak odwiedzał tą Kaśkę i dalej byli tak głośno, wie Pan. Zresztą bywał tu często u córeczki, Moniczki. To było złote dziecko, zupełnie niepodobne do ojca. Jak zostanie kiedyś królową, to będzie prawdziwy dar Boży!"
"Ta Kaśka wyprowadziła się już dobrych paręnaście lat temu. I wiecie, wyrzucała trochę niepotrzebnych staroci, to zapytała, czy czegoś nie chcemy z mężem. I wzięliśmy kilka książek. I proszę zobaczyć, co znaleźliśmy w jednej z nich:
Obrazek
Obrazek
I to są zdjęcia zrobione w sypialni Ajnów. Wiem, bo kilka razy prosili mnie o zajęcie się ich Moniczką. "


Pani Basia powiedziała nam również, że podejrzewa Ajnę także o romans z pielęgniarką Dorotą z pobliskiej przychodni, z którą raz miała go przyłapać na czułych uściskach czekając na wizytę u lekarza.

Na rozmowie z panią Basią postanowiliśmy zakończyć nasze dziennikarskie śledztwo. Przedstawione przez nią informacje jednoznacznie dowodzą bowiem, że Michał Ajna nie stronił od romansów podczas trwania małżeństwa z Martą Rakoczy.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 28 mar 2018, 11:22

Obrazek
Artur Bednarz nie poprze żadnego z kandydatów w drugiej turze.

Artur Bednarz ogłosił, że nie poprze żadnego z kandydatów w drugiej turze wyborów uzupełniających.

Artur Bednarz argumentuje to różnicami światopoglądowymi. "Za daleko jest między mną, a Sylwią Pusz i Jackiem Jaśkowiakiem. Dlatego też nie planuję poparcia dla żadnego z kandydatów."

Artur Bednarz przyznał, że wie na kogo chce zagłosować, ale woli zostawić to dla siebie. "Przede wszystkim chcę skorzystać z obywatelskiego obowiązku, a tym jest głosowanie w wyborach i referendach. Pewnie część z państwa domyśla się na kogo zagłosuję, ale mimo to wolę zostawić to dla siebie."

W niedzielnej pierwszej turze głosowania w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu poznańskim Artur Bednarz zajął czwarte miejsce zdobywając nieco ponad 10% głosów.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 28 mar 2018, 17:24

Obrazek
Król Michał II abdykuje?
Obrazek

Według osób zbliżonych do Zamku Królewskiego ogłoszenie abdykacji to kwestia kilku dni

Z aktywnością króla Michała II od dość dawna nie wszystko wydaje się być w porządku. Od dłuższego czasu monarcha nie uczestniczy w wizytach zagranicznych, ich rolę przejęły w zasadzie nieoficjalne wizyty królowej Marii. W tym roku po raz pierwszy nie odbyły się nawet oficjalne obchody urodzin króla - dwór ograniczył się jedynie do kameralnych koncertów, na których dla Michała II i jego bliskich zaśpiewały amerykańskie artystki Robyn Adele Anderson, Annie Bosko i Olivia Kuper Harris. Monarcha nie odbył też, wbrew zapowiedziom, rozmów z liderami wszystkich partii po wyborach, ograniczywszy się do kilku spotkań z Szamirem DeLeonem.

Zaczyna się spekulować, że pogarsza się stan zdrowia króla. Monarcha od kilku lat ma problemy z kręgosłupem i co jakiś czas wyjeżdża na rehabilitację do Niemiec, w trakcie panowania przeszedł też zawał. Ostatnio podczas narady z referendarz koronną Pauliną Boroń władca stracił przytomność w wyniku niedotlenienia mózgu i konieczna była reanimacja.

Nie bez związku mogą być też przeciągające się spekulacje o życiu osobistym króla. Choć dwór nie wypowiada się, nie licząc uznanego za skandalizujący wywiadu królewny Zofii, o książce Jerzego Marcina, to w kręgach bliskich dworowi tajemnicą Poliszynela jest fakt, że choć publikacja ta nie zawiera wyłącznie prawdy, to jednak monarcha prowadzi dość bujne życie erotyczne, co gorsza nie tylko z królową.

Michał II miał uznać, że dalsze roztrząsanie przez opinię publiczną tych spraw szkodzi stabilności państwa i wizerunkowi monarchii. Obecnie króla popiera już tylko nieco ponad połowa Polaków, co jest dużym spadkiem popularności. Król miał uznać, że nie jest już symbolem jedności Polaków. Decydujący wydaje się jednak powód zdrowotny - Michał II uznał, że nie jest już w stanie sprawować obowiązków i czas na "emeryturę".

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 29 mar 2018, 22:52

Obrazek
Kolejne protesty w obronie mediów.

Środowiska związane z klubami Gazety Polskiej kolejny raz wyszli na ulicę w sprawie obrony wolności mediów.

"SCD chce znów ograniczać wolność mediów. Nie możemy się na to zgodzić!" - mówi Tomasz Sakiewicz, szef Telewizji Korona, Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie.

Powodem demonstracji jest kolejna próba ingerencji w wolność mediów, co nie spodobało się Polaków.

"SCD zgłaszaniem do prokuratury na Lux Veritatis pokazuje, że nie toleruje wyciągania na światło dzienne niewygodnych faktów. Najpierw atak na Super Express, który mówił o seksaferze w partii, teraz zwalczanie Telewizji Trwam i Radia Maryja. Krzysztofie Hans, my mówimy "nie" pana ingerowaniu w wolność słowa, my mówimy "tak" wolnym i niezależnym mediom." - mówi Sakiewicz.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 31 mar 2018, 23:18

Obrazek
Teraz Jaśkowiak, jesienią Pusz?


Zgodnie z sondażami wybory uzupełniające do Senatu w okręgu poznańskim wygrał Jacek Jaśkowiak. Jego przewaga okazała się jednak minimalna, choć sondaże wskazywały, że może być nawet dwucyfrowa. Wybory okazały się o tyle nietypowe, że trudno wskazać ich prawdziwego wygranego.

Oczywiście mandat zdobył Jaśkowiak, zatem stosując metodę zero-jedynkową to on jest oczywistym wygranym wyborów. Po ogłoszeniu wyników w sztabie prezydenta Poznania obok radości zapanowała jednak konsternacja. Pojawiły się pytania, dlaczego przewaga była tak nieznaczna. Przecież sondaże pokazywały coś innego. Tak minimalna przewaga może się okazać problemem przed jesiennymi wyborami samorządowymi, w których Jaśkowiak będzie się najprawdopodobniej ubiegał o kolejną kadencję w roli prezydenta Poznania. Choć teraz wygrał, za te kilka miesięcy może przegrać – w końcu kampania Sylwii Pusz, choć nie przyniosła sukcesu teraz, to jednak wypromowała kandydatkę lewicy, która dzięki temu będzie mogła stanąć do niemal równej walki o fotel prezydencki.
Do drugiej tury nie poszła większa część elektoratu prawicy, którego duże zdyscyplinowanie w pierwszej przyniosło dobre wyniki Wincentego Grabowskiego i Artura Bednarza. W istocie dla konserwatystów wybór był niemal jak pomiędzy dżumą a cholerą – z jednej strony przedstawicielka postkomunistycznej lewicy, a z drugiej skrajnie liberalny światopoglądowo Jaśkowiak. Niewiele zabrakło, aby główny atut prezydenta Poznania, jego bliskość w poglądach z lewicą, okazała się też dla niego przekleństwem. Ostatecznie o wyniku zadecydowało kilkaset głosów.
Gdyby przewaga Jaśkowiaka była większa, mogłoby się to stać dużym problemem wizerunkowym dla lewicy i dobrym punktem wyjścia do zwycięskiej kampanii samorządowej dla PD. Tak nadal może być dla partii wzmocnieniem, ale nie aż tak istotnym.

Przegrana Sylwii Pusz jest niewątpliwie dla Zjednoczonej Lewicy dużym rozczarowaniem. Choć liczono się z nią, w końcu na Jaśkowiaka wskazywały chyba wszystkie sondaże, to jednak w SLD wciąż miano nadzieje na zwycięstwo, w bądź co bądź bastionie lewicy. Jest to porażka przede wszystkim prestiżowa. Poznań z którego pochodzi i dotąd sprawował mandat senacki premier DeLeon, a poza tym wybory uzupełniające były pierwszą elekcją po przejęciu władzy przez lewicę. Na porażce znacznie ucierpiał wizerunek lewicy, przez ostatnie miesiące uznawanej za niemal niezwyciężoną. Może to dodać animuszu opozycji, która mając nadzieję na rychłe wzmocnienie może próbować torpedować prace rządu, a już na pewno bardziej patrzeć na ręce nowej władzy. A pomyśleć, że gdyby nie Jaśkowiak lewica miałaby zwycięstwo niemal w kieszeni.

Czarnym koniem wyborów okazał się Wincenty Grabowski, były lider Narodowej Demokracji i wspólny kandydat SN-K i PiS. Ponad dwudziestoprocentowy wynik w bastionie liberałów i lewicy, i to przy dużej konkurencji na prawicy, jest niewątpliwie dużym osiągnięciem, które dobrze rokuje dla prawicy. Taki wynik nie byłby możliwy bez bardzo dobrej kampanii. Elektorat prawicy okazał się bardzo zdyscyplinowany i to głównie on jest odpowiedzialny za tak wysoką, jak na wybory uzupełniające, frekwencję. Wynik Grabowskiego pokazuje także, że dobrym pomysłem było porozumienie wyborcze SN-K i PiS. Być może stanie się to sygnałem do zawarcia podobnego sojuszu na wybory samorządowe. Jeśli tak będzie, prawicowa koalicja może stać się poważnym zagrożeniem dla PD i Zjednoczonej Lewicy.

Niezły wynik uzyskał także Artur Bednarz. Jego dobra kampania udowodniła żywotność właściwie spisywanej już na straty Partii Liberalno-Konserwatywnej. Jeśli partia uzyska podobny wynik w wyborach samorządowych, będzie to dla niej prawdziwy sukces, który pozwoli zatrzymać trwający od kilku miesięcy stopniowy odpływ działaczy.

Porażkę odniosła Joanna Frankiewicz. Jest to już kolejny słaby wynik lokalnego ugrupowania Razem dla Wielkopolski, po zeszłorocznych wyborach do Senatu i tegorocznych do Sejmu. Jeśli nie zajdą w nim zmiany, to jesienią może się pożegnać z reprezentacją w sejmiku i w efekcie niemal zupełnie przestać się liczyć.

Dla koalicyjnego SCD wybory zakończyły się komplentym blamażem. Najpierw partia zgłosiła kandydatkę nie posiadającą biernego prawa wyborczego, a później, już w kampanii kolejnej – Lidii Szyleckiej, nie potrafiła zaprezentować własnych postulatów, uciekając się do plagiatowania nie tylko postulatów, ale wręcz całych wypowiedzi Jacka Jaśkowiaka. W połączeniu z innymi problamami wizerunkowymi SCD nie mogło się to dobrze skończyć. I rzeczywiście – Szylecka nie zdobyła nawet jednego procenta głosów, a jej partia stanęła na skraju upadku. Już chyba lepiej by było, gdyby SCD w ogóle nie wystawiło swojego kandydata w tych wyborach.

Wybory uzupełniające, choć przebiegły w atmosferze zażartej walki i zakończyły się ciekawym wynikiem, stanowią tylko preludium do jesiennego starcia o samorząd. To one będą prawdziwym pierwszym sprawdzianem dla lewicy po przejęciu przez nią władzy. Jeśli i je przegra, nie będzie się już mogła tłumaczyć nierówną walką z popularnym kontrkandydatem.

Kosma Drzewiński

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 04 kwie 2018, 22:24

Obrazek
Królewna Zofia spodziewa się drugiego dziecka!
Obrazek
Od kilku dni prasa huczała od plotek o ciąży królewny Zofii (30 l.), dziś Pałac Bruehla oficjalnie potwierdził tę informację – młodsza córka króla Michała II (61 l.) i książę Franciszek (29 l.) spodziewają się drugiego dziecka.

Plotki o drugiej ciąży królewny Zofii zaczęły się po niedawnym pogrzebie królowej Elżbiety II (+100 l.) , na którym córka króla pojawiła się jako część polskiej delegacji. Królewna wystąpiła na nim w wyjątkowo luźnej kreacji, ale pomimo tego uwagę mediów zwrócił jej lekko zaokrąglony brzuch. Dziś plotki potwierdził oficjalnie Pałac Bruehla – Królewna Zofia jest w czwartym miesiącu ciąży. Poród jest planowany na listopad. Ciąża przebiega prawidłowo, królewna czuje się dobrze. W kolejnych miesiącach planuje jednak ograniczyć swoją oficjalną aktywność – poinformowała rzeczniczka prasowa Pałacu, hrabianka Wiktoria Plater-Zyberk.

Królewna Zofia to nieślubna córka króla Michała II. Po wstąpieniu na tron ojciec nadał jej niemal taki sam status, jak swoim legalnym dzieciom, które jedynie wyprzedzają ją w kolejności do tronu. Z Franciszkiem Liściowski, młodszym synem Mikołaja Liściowskiego wzięła ślub w 2020 roku. Para ma już jedno dziecko – syna Bolesława, który przyszedł na świat w 2022 roku.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 05 kwie 2018, 19:46

Obrazek
Ranking 25 najseksowniejszych posłanek. Pierwsze miejsce dla Klary Kozłowskiej!
Obrazek

Po jedynastu latach postanowiliśmy po raz drugi przygotować ranking najseksowniejszych posłanek. Ten z 2015 roku wygrała ówczesna wicemarszałek sejmu Maria Stern, która zdecydowała się też wówczas na sesję zdjęciową, która później ukazała się na naszych łamach. Kto by się spodziewał, że kilka lat później zostanie królową?
Właśnie dlatego iż wiele od tego czasu zmieniło się w polityce i wzrosła w niej też rola kobiet, zdecydowaliśmy się uwzględnić w rankingu już nie 10, a 25 posłanek. Wyboru dokonaliśmy w oparciu o głosy naszych czytelników.

Pierwsze miejsce w naszym rankingu zajęła posłanka Postępowych Demokratów Klara Kozłowska, która zdecydowała się także na sesję zdjęciową dla naszego magazynu.

1. Klara Kozłowska
Obrazek

2. Adrianna Wisłocka
Obrazek

3. Joanna Wrembska
Obrazek

4. Helena Johansen
Obrazek

5. Karolina Folsulewicz
Obrazek



6. Wiktoria Anastazja Skolska
Obrazek

7. Italia Szymanowska
Obrazek


8. Władysława Rosenfelder
Obrazek

9. Scholastyka Kowalska
Obrazek


10. Weronika Ryszkowska
Obrazek

11. Anna Bejca
Obrazek

12. Anita Mikołajczyk
Obrazek

13. Magdalena Ostrowska
Obrazek


14. Ewa Zajączkowska
Obrazek

15. Maria Radziwiłł
Obrazek


16. Laura Novak
Obrazek

17. Paulina Piechna-Więckiewicz
Obrazek

18. Tamara Czartoryska
Obrazek

19. Caroline Hantzsch  
Obrazek


20. Monika Jeziorkowska
Obrazek

21. Miriam Shaded
Obrazek


22. Alicja Kaczmarska
Obrazek


23. Ewa Wachowicz
Obrazek

24. Aleksandra Olszańska
Obrazek



25. Joanna Kajska
Obrazek


Klara Kozłowska - wschodząca gwiazda PD

Choć Klara Kozłowska ma dopiero trzydzieści lat, posłanką jest już od prawie siedmiu. Pierwsze kroki zdobyła w Partii Liberalnej, później rozpoczęła działalność w Postępowych Demokratach. Niektórzy wieszczą jej wielką przyszłość w tej partii, złośliwi dodają, że zdobędzie ją jeśli już, to dzięki urodzie. Po raz pierwszy zdecydowała się na tak odważną, choć nierozbieraną sesję zdjęciową.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości