Prasa

Najważniejsze newsy z kraju. Telewizja, radio, internet.
Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 16 lut 2018, 23:11

Obrazek
Zdrady i seksizm to codzienność w otoczeniu króla Michała. Książka "Ogień i lód" rzuca światło na życie na Zamku Królewskim.

Obrazek
Małgorzata Leśniewska, rzeczniczka prasowa króla

Chwali się żoną jak trofeum. Uwodzenie długo było jednym z jego ulubionych "sportów". Kobiety w jego otoczeniu muszą dobrze wyglądać, co oznacza wysokie obcasy i krótkie spódniczki. Prezentujemy książkę "Ogień i Lód" Jerzego Marcina, która odsłania kulisy życia kobiet związanych z królem Michałem II.

Królowa Maria jest postacią smutną, jeżeli nie tragiczną. Była wicemarszałek Sejmu związała się z Ajną i przez lata małżeństwa zbudowała sobie swego rodzaju azyl. Mają dzieci, ale niewiele czasu spędzają razem. Według Jerzego Marcina, autora demaskatorskiej książki "Ogień i Lód", Maria często nie wie nawet w jakim mieście przebywa Michał, szczególnie w ostatnim czasie, kiedy długie miesiące spędzać miał na leczeniu w Niemczech.

To Maria Ajna, primo voto Stern była szykowana na tron Polski. Jej kandydatura nie zyskała jednak wymaganego poparcia w Zgromadzeniu Narodowym. Po długich dysputach powiodło się to natomiast jej mężowi, który okazał się kandydatem akceptowalnym tak dla liberałów jak i prawicy. Wiadomość o jego sukcesie Maria przyjęła ze łzami w oczach i podobno w pierwszym odruchu nie chciała przyjąć nawet tytułu królowej małżonki. Miała wówczas powiedzieć mężowi, cytując Fryderyka Wilhelma IV, że "nie będzie podnosić korony z błota".

Pikanterii dodaje to, jak związała się ze sobą obecna para królewska. Romans między Stern a Ajną rozpoczął się, kiedy ówczesna polityczka PSL była mężatką, zaś senator związany był z jej siostrą, obecną ambasador w Moskwie, księżną Anną. Ajna załatwił jej potem dzięki swym znajomością sesję w Playboyu, co prawda nie rozbieraną. Król ma uważać żonę za swego rodzaju trofeum i chwalić się nią przed znajomymi. Dziś jednak, kiedy uroda monarchini już nieco wyblakła, podobno ma coraz częściej myśleć o "wymianie jej na nowszy model", jak to uczynił niegdyś z dwoma poprzednimi żonami.

Obrazek
Maria Stern w Playboyu

Mimo to królowa godnie pełni obowiązki "pierwszej damy". Bez zarzutu wypełnia funkcje reprezentacyjne, mówi się też że to ona ma ostatnie słowo w kwestii organizacji wizyt zagranicznych pary królewskiej. Mimo to cierpliwość królowej też jest ograniczona. Podobno jej słynny "urlop" kiedy to na kilka miesięcy odcięła się od życia dworskiego motywowany był reakcją na wybryki męża, a nie, jak oficjalnie podawano, osiemnastymi urodzinami księżniczki Karoliny. Wówczas też obecność przystojnego barona Lukasa von Schwindelkanta u jej boku miała dać królowi powód do zazdrości, co po powrocie królowej zaowocowało odrodzeniem uczucia pomiędzy parą królewską.

Życie prywatne króla owiane jest mgłą tajemnicy. Wiadomo, że nieraz odbywa spotkania w gronie męskich znajomych, w którym poczesne miejsce znajduje były regent Mikołaj Liściowski. O jego stosunku do obowiązków rodzinnych najlepiej świadczy fakt, że 56. urodziny świętował nad Bałtykiem w towarzystwie Liściowskiego i młodych kobiet ze swego otoczenia, m.in. rzeczniczki Małgorzaty Leśniewskiej i swojej kuzynki, białoruskiej księżniczki Emilii i dopiero na żądanie królowej wrócił do Warszawy, do niej i do dzieci.

Obrazek
56. urodziny króla

O królewskich prywatkach krąży jednak więcej legend. Podobno monarcha ma na Saskiej Kępie willę, w której utrzymuje grono młodych kobiet służących za towarzystwo jemu i jego przyjaciołom, co jakiś czas urządzając tam huczne imprezy. Orgie odbywające się w ich czasie mają przypominać te przypisywane renesansowemu papieżowi z rodu Borgiów, Aleksandrowi VI. Poza księciem Liściowskim do grona bliskich znajomych monarchy należeć ma więcej polityków z obozu władzy, w tym m. in. były minister obrony Jerzy Rawski. Plotka głosi, że podczas jednej z imprez, która wyjątkowo odbywała się akurat w górach, a nie na Saskiej Kępie, polityk miał zabłądzić w lesie podczas polowania wraz z siostrą ukraińskiego ambasadora. Choć Rawski celowo miał sprowokować sytuację aby spędzić trochę czasu z urodziwą Ukrainką na osobności, w pewnym momencie sytuacja miała wymknąć się z pod kontroli i ostatecznie w poszukiwania pary zaangażowane zostało niemal całe towarzystwo.


O ile królowa jest "pierwszą damą", o tyle na miano "pierwszej córki" nie zasługuje następczyni tronu Monika, ani będąca owocem przygody erotycznej Zofia, o której mówi się że jest oczkiem w głowie tatusia, a raczej rzeczniczka Leśniewska.
Małgorzata Leśniewska związana jest ze znanym z prasy plotkarskiej bon vivantem Bartłomiejem Martensem. Według Jerzego Marcina, Małgorzata głośno, w obecności Ajny i dworzan, zastanawiała się jak pomóc Martensowi w ukończeniu studiów. "Dlaczego? Już dość dla niego zrobiłaś. Jesteś najlepszą d…pą, jaką kiedykolwiek będzie miał". To, jak król Polski potraktował dziewczynę, którą wyraźnie lubi i chroni, pokazuje atmosferę i obyczaje panujące w otoczeniu Michała Ajny. Monarcha lubi otaczać protekcją młode kobiety, wśród których Leśniewska nie jest jedyną. To jego pomysłem było premierostwo Adrianny Wisłockiej, którą przez cały okres pełnienia przez nią urzędu mocno wspierał. W tym czasie pojawił się zresztą dowcip, że najlepszą drogą do dużej kariery, są odwiedziny królewskiej sypialni. Nie tylko młódkom król okazuje sympatię, wielu osobom na dworze nie podoba się specjalne traktowanie okazywane przez króla swojej byłej sąsiadce Dianie Kołodziej i jej córce Sandrze. Podobno to właśnie dzięki działaniom monarchy ta ostatnia miała poślubić hrabiego Hochberga.
Obrazek
Michał Ajna towarzyszył swojej ówczesnej sąsiadce Dianie Kołodziej na studniówce jej córki Sandry (obydwoje byli wówczas singlami)

Co prawda autor nie ujawnił w niej szczegółów dotyczących domniemanego romansu monarchy z Leśniewską, ale... w swoich wywodach stwierdził, że „Jest pewien, iż Michał Ajna ma romans na Zamku Królewskim”. Nie ma na to, zdaje się, twardych dowodów, ale dosyć tajemniczo wyjawił, że wskazówka dotycząca tożsamości domniemanej kochanki króla znajduje się na jednej z ostatnich stron książki. To oczywiście wywołało na Twitterze burzliwą dyskusję: internauci szybko zaczęli cytować fragment, w którym mowa o rzeczniczce prasowej.

„Znajomość Ajny i Leśniewskiej, długo tolerowana jako osobliwa zależność między starszym mężczyzną a godną zaufania, młodą kobietą, zaczęła być postrzegana jako anomalna i alarmująca”, brzmi fragment.

Nie do końca wiadomo, na ile doniesienia o romansie króla Polski z rudowłosą pięknością są prawdą, a na ile mają być elementem strategii promocyjnej, która podbije słupki sprzedaży książki o monarsze.

Obrazek
Róża Wiśniewska blisko współpracowała z Ajną jeszcze w Ministerstwie Sportu

Jeszcze przed wstąpieniem na tron, jako minister sportu, Michał Ajna zajmował podczas podrózy służbowej do Australii jeden pokój hotelowy z ówczesną szefową Departamentu Prasowego resortu Różą Natalią Wiśniewską, choć był już w zwiazku ze Stern. Wkrótce później obecna senator zaszła w ciążę, a ojciec dziecka do dziś nie został podany do publicznej wiadomości. Jerzy Marcin przypomina także, że swego czasu mianem królewskiej kochanki została z sejmowej mównicy określona przez prof. Joannę Senyszyn referendarz Paulina Boroń. Dwór miał huczeć od plotek, kiedy Boroń w bardzo wyniosły i arogancki sposób odniosła się do siostry królowej, Pauliny Karwickiej. Prasa plotkarska długo zastanawiała się też, kim jest ojciec dziecka Boroń. W tej roli obsadzano poza królem m. in. jego zięcia – Franciszka, czy znanego nieżyjącego już księcia Floriana Czartoryskiego. Boroń jest powszechnie znana jako kobieta, która potrafi owinąć sobie wokół palca niemal każdego mężczyznę. Zrobić miała to nawet z wyjątkowo mało imprezowym i znanym z religijności mężem następczyni tronu, księciem Jerzym. Ich znajomość miała się okazać tak zażyła, że królewna Monika zdecydowała się na przeprowadzkę z Warszawy do prowincjonalnej Oleśnicy, aby jej mąż miał jak najmniejszą styczność z potencjalną kochanką.


Obrazek
Paulinę Boroń charakteryzować ma wyniosły i wyzywający sposób bycia

Wśród przytoczonych na łamach ksiażki plotek jest też taka, że monarchini miała swego czasu przyłapać męża in flagranti z gen. Małgorzatą Furman. O romansie monarchy z wojskową miał się też dowiedzieć jej mąż, co skutkowało rychłym rozwodem pary. Na pewno w przeszłości związana z królem była obecna posłanka Postępowych Demokratów Aleksandra Olszańska. Mimo, że miało to miejsce na długo zanim się poznali, królowa ma darzyć Olszańską silną niechęcią. Nie wiadomo czy wierzyć w te pogłoski. My nie mamy twardych dowodów, które potwierdziłyby tezę, jakoby król miał romans z którąś ze swoich urzędniczek. Na pewno jednak fakt, że para królewska wiedzie tak naprawdę osobne życia, a Michał Ajna słynął w przeszłości z dużej wrażliwości na kobiece wdzięki może dawać do myślenia.
Obrazek
To na igraszkach z Małgorzatą Furman królowa miała nakryć męża

Jerzy Marcin to oczywiście pseudonim, tożsamość autora jest nam znana i nie zostanie ujawniona. Książkę "Ogień i lód znajdziecie państwo dołączoną do noworocznego wydania naszego tygodnika.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 24 lut 2018, 1:00

Obrazek
Kim jest Aleksandra Lisek, nowa minister sprawiedliwości?
Obrazek
O ile większość ministrów w nowym rządzie to osoby dobrze znane opinii publicznej, z których wiele pełniło już funkcje ministerialne, o tyle informacje o powołaniu na stanowisko ministra sprawiedliwości szerzej nieznanej Aleksandry Lisek przyjęto ze zdziwieniem. Wielu dziennikarzy podczas konferencji prasowej premiera Liściowskiego musiało szukać w internecie informacji o nowej minister aby móc cokolwiek o niej powiedzieć. Sprawdziliśmy, kim jest nowa minister.
Aleksandra Lisek urodziła się w Opolu 9 lutego 1991 roku, jest więc jednym z najmłodszych członków rządu. Jest córką Karoliny z d. Janiak, dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego i Macieja Liska, właściciela masarni. Co ciekawe, jej matka jest koleżanką ze studiów premiera Liściowskiego. Okazuje się zatem, że szef rządu zna nową minister niemal od urodzenia. Za jej wybór trudno jednak oskarżać premiera o nepotyzm – Lisek to znana osoba w środowisku prawniczym, uznawana przez wielu za wschodzącą gwiazdę polskiej palestry. Nowa minister jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Wrocławskiego, pełni funkcję adiunkta w Katedrze Prawa Karnego Materialnego. W 2019 roku uzyskała doktorat a w 2023 roku habilitację. Jest autorką cenionych w środowisku prawniczym prac naukowych. Lisek ukończyła również aplikację adwokacką i pracuje w tym zawodzie w jednej z najbardziej znanych wrocławskich kancelarii. Jak dotąd, a przecież adwokatem jest od niedawna, udało jej się wygrać kilka trudnych i głośnych spraw, w tym takich w których wydawało się, że oskarżonych niemal nie dało się obronić.
Pytaliśmy osoby znające Lisek o komentarz do jej powołania na ministra i wszyscy uznali go za dobry wybór, który na pewno uspokoił środowisko prawnicze po krótkotrwałej pracy w roli ministra wplątanego w szemrane interesy i znanego z występów w prawicowych mediach mec. Adama Tomczyńskiego.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 03 mar 2018, 13:07

Obrazek
Czy prawdziwym zwycięzcą wyborów będzie PD?

Ostatni sondaż Millward Brown przyniósł zaskakujące wyniki – po raz pierwszy od kilku lat na minimalne prowadzenie wysunęli się Postępowi Demokraci. To pierwszy sondaż od wyborów do europarlamentu, w którym nie wygrywa Zjednoczona Lewica. Czy czarnym koniem i zwycięzcą wyborów okaże się PD?

Mam co do tego duże wątpliwości, wszakże partia Marii Radziwiłłówny ma tak dobry wynik tylko w jednym sondażu. Wydaje mi się, że mimo wszystko niewielką przewagę 8 marca będzie miała lewica. Na pewno nie będzie to jednak wynik pozwalający na samodzielne rządzenie, jaki wieszczyły sondaże jeszcze kilka miesięcy temu.
Sondaż Millward Brown jest kolejnym, który ukazuje wyraźną tendencję spadkową poparcia dla Zjednoczonej Lewicy. Jeszcze jesienią ugrupowanie Szamira DeLeona notowało nawet 50%, teraz jest to już tylko średnio nieco ponad 30%. Dlaczego poparcie spada? Wydaje się, że jest to związane z upływem tzw. efektu świeżości. Dotąd lewica przyciągała dużą część wyborców antysystemowych. Wielu poparło ją w ramach protestu przeciwko nieudolności rządów prawicy i ogólnie elitom IV RP. Teraz jest już jasne, że prawica nie ma szans na pozostanie u władzy – PLK notuje minimalne poparcie i zdobędzie najpewniej od kilku do kilkunastu mandatów. Paradoksalnie sukces lewicy w wyborach do Senatu spowodował, że dla części wyborców zaczęła się ona jawić jako część obecnego systemu władzy. Niektórzy przypomnieli sobie też być może niezbyt chwalebny rodowód SLD.
Dla bardziej radykalnych antysystemowców teraz jako lepsza alternatywa względem ZLewu jawi się Radykalna Lewica. Co prawda hasła ugrupowania są dość egzotyczne, ale może to i dobrze. Widać przynajmniej, że RadLew nie kopiuje tylko tego, co od lat mówi zachodnia lewica, ale ma własne postulaty. A ich skrajność wcale nie zniechęca wszystkich. Zawsze znajdzie się grupa, która głosuje z myślą "przynajmniej będzie ciekawie".

O dziwo na, jak na razie, ogólnie dość ospałej kampanii zyskują Postępowi Demokraci. Popularności partii przydało m. in. niedawne zgłoszenie projektu ustawy o wewnętrznym ustroju województwa górnośląskiego jak i promowanie nowych twarzy w kampanii do Sejmu. Odświeżenie ugrupowania na pewno pomaga mu w walce o wyborców, szczególnie tych umiarkowanie prawicowych, którzy nie chcą przejęcia władzy przez lewicę. Partia może dużo zyskać na okręgach jednomandatowych – często startują w nich z jej ramienia popularni kandydaci, którzy mają większe szanse w starciu z mało znanymi reprezentantami ZLewu. Choć może w tym momencie zbytnio generalizuję – także listy lewicy zasiliło bowiem ostatnio dość sporo osób pozytywnie kojarzonych w społeczeństwie niezależnie od politycznej sympatii.
Bez żadnej wątpliwości PD ma większą zdolność koalicyjną niż ZLew. Czy to jednak spowoduje, że to przedstawiciel tej partii stanie na czele rządu po wyborach? Trudno powiedzieć. Badanie Millward Brown daje dość specyficzny podział mandatów, podobny do tego, z jakim mieliśmy do czynienia po wyborach w 2020 roku. Dwa największe ugrupowania mają bowiem bardzo zbliżoną liczbę mandatów, a resztę puli zbierają mniejsze partie. Tak więc możliwe są wielka koalicja pomiędzy ZLewem a PD, przy której sejmowa opozycja niemal by się nie liczyła lub równe warianty wielopartyjnych koalicji PD z partiami prawicowymi lub GPR. Wydaje się, że żadne z takich porozumień nie byłoby zbyt stabilne, mogłoby jednak pozwolić na egzystowanie mniejszościowego rządu pod przywództwem premiera z PD, jak to kiedyś było z rządem Wisłockiej. Pamiętamy jednak, jak wówczas skończyły się te rządy. Czy i IV kadencja Sejmu zakończy się przedwcześnie i już za kilkanaście miesięcy Polacy pójdą po raz kolejny do urn? Tego nie wiadomo, na pewno jednak nastanie ciekawy okres w polityce, ciekawszy niż przemijające właśnie czterolecie rządów prawicy.

Kosma Drzewiński

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 06 mar 2018, 15:05

Obrazek
Piotr Wartolak: Państwo musi być przygotowane na dekoniunkturę

Obrazek

Piotr Wartolak (kandydat Zjednoczonej Lewicy w Białej Podlaskiej) mówił w dzisiejszym porannym wywiadzie; - (...) ale to od władz od ich rozumienia polityki, zależy jak będzie przygotowane. Na pytanie dotyczące cyklów w ekonomii, że po wzroście przychodzi kryzys odpowiedział- oczywiście, ale kryzys różnie przebiega, różne ma konsekwencje dla obywateli, a rolą władz jest zabezpieczenie państwa i jego obywateli na gorszy okres [...] jest różnica pomiędzy wzrostem bezrobocia i otrzymywaniem zasiłku, a pauperyzacją społeczeństwa i utratą często przez dwa pokolenia szans na lepsze życie, bądź zmuszenie do emigracji z powodów ekonomicznych. Do amortyzacji na wypadek kryzysu konieczna jest gospodarka oparta na kilku sektorach, niezbywalny pakiet osłon socjalnych, możliwościach interwencji państwa szczególnie tam, gdzie wystąpi znaczny wzrost bezrobocia. Na to potrzebne są fundusze, lecz to rządzący mają obowiązek o nie zadbać. Dysfunkcjonalność państwa podkopuje zaufanie obywateli do państwa jako instytucji i wspólnoty obywateli.-

Piotr Wartolak ma 41lat jest radnym miejskim w Białej Podlaskiej, nauczycielem wiedzy o społeczeństwie i ekonomii w liceum i technikum. Jest także lokalnym działaczem na rzecz ochrony zabytków, przyrody i animatorem kultury.




Obrazek
Piotr Liroy-Marzec szokuje na spotkaniu z wyborcami! W 75 minut napisał program wyborczy na ponad 15 stron!
Wczoraj na spotkaniu z kandydatem w Busku-Zdrój przyszło dość sporo osób. Były też osoby powiązane z kontrkandydatami. W pewnym momencie, osoba z widowni, jak ustaliliśmy, były członek PL, teraz PD, prowokacyjnie mówił o braku programu ZL. Reakcja Piotra Liroya-Marca do dzisiaj zaskakuje Internautów!

Obrazek

Na agresywne pytanie kandydat odpowiedział: - Taki "program", jaki ma PD to każdy może w 10 minut napisać. Tam są puste frazesy i wiele nadużyć. Jest bezwiedne i głosi takie poglądy jaka jest koniunktura. Chcą budować biblioteki, które wcześniej zlikwidowali, chcą obiady dla dzieci, które też wcześniej likwidowali. Nikt wam nie da tyle ile PD obieca. Warto zwrócić uwagę, że propozycja darmowego Internetu dla każdego obywatela zniknęła z programu. Mówili, że zapewnienia dostępu do szerokopasmowego internetu każdemu Polakowi do 2025 oraz każdym szkołom do 2022 roku. Dopiero, gdy lewica zabrała się za to, mamy Internet w szkołach.

Jednak nie to przykuło uwagę Internautów. Po Internecie krąży film trzydziesto-paro-minutowy, jak kandydat powiedział najpierw, że - Jak pan nie śledził dokładnie naszej kampanii, nie słuchał tego co mówiliśmy w telewizji, radiu, nie zaglądał do Internetu, to specjalnie dla pana mogę napisać taki program. Będzie on tylko konkretny i zrozumiały.- Po tej deklaracji kandydat wziął kilka kartek papieru i zaczął pisać program, komentując wszystko co pisał.

Na przykład: - Wychowawcy muszą zacząć uczyć odpowiedzialności– dobra osoba powinna dostrzegać konsekwencje swoich czynów i umieć je krytycznie ocenić. Szkoły w większym niż do tej pory stopniu powinny uczyć, że warunkiem powodzenia wspólnych przedsięwzięć jest zaufanie i solidarność. Aby to osiągnąć potrzebne są zmiany w programach nauczania, tak, aby postawić na indywidualny kontakt nauczyciela z uczniem, czyli potrzebne są mniejsze klasy, ale też nauczyciele muszą w szkołach częściej stawiać na pracę zespołową.- mówił kandydat pisząc.

Cały program zajął ponad 15 stron, jest czytelny, każdy postulat zawierał dwie części- diagnozę oraz propozycje. Trudniejsze terminy jak "dwutorowy rozwój rolnictwa" zostały wytłumaczone na marginesie. Po spotkaniu FMS spisała program i udostępniła w formacie PDF i DOC.

- Mam pewność, że każdy z naszych kandydatów mógłby, nawet szybciej i szerszy program napisać. Inne partie nie robiły tego, co obiecywały, my tak- mimo braku programu spisanego na kilku kartkach. Mieliśmy postulaty, wielokrotnie je przedstawialiśmy i realizowaliśmy. (...) Nie potrzebujemy programu, bo każdy z nas wie jakie ma postulaty oraz łączą nas wspólne wartości, więc nie ma mowy o różnicach w podstawowych postulatach.- powiedział Piotr Liroy-Marzec

Film był często udostępniany i oglądany. W dniu pisania artykułu liczna odsłon przekroczyła 300 tysięcy. Wpływ na tak duży wynik miała też dyskusja prowadzona pod filmikiem. Była bardzo żywa, wielu Internautów wskazywało, że - program to nic, jeśli się go nie realizuje.- oraz - program wyborczy to największe polityczne zło.-

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 07 mar 2018, 22:04

Obrazek
Kto ministrem finansów?
Zjednoczona Lewica wygrała wybory. Raczej pewne, że to lewica stworzy rząd. W multikoalicję, antylewicową PD - SN-K - PiS - PL-K - GPR - MNP - UED - SD - KonLib nikt nie wierzy. Wielu zastanawia się, kto przejmie tekę ministra finansów, bo właśnie takie stanowisko ma istotny wpływ na wszystkie resorty.

Obrazek

Jeśli to będzie osoba ze Zjednoczonej Lewicy to, w przeciwieństwie do wcześniejszych lat, są bardzo szerokie możliwości. Wielu mówi, że Janina Dobrzyńska nie zostanie ministrem finansów. Jest za bardzo zaangażowana w tworzenie Prokuratury Europejskiej oraz, że za bardzo oderwała się już od ekonomii dotyczącej samego państwa. To otwiera dość szeroką na polskie realia listę. Wśród najbardziej kontrowersyjnych jest Piotr Szumlewicz, aktualny wiceminister ds. nadużyć podatkowych w Gabinecie Cieni ZL. Ukończył on kilka lat temu ekonomię na UW, ma sporą wiedzę. Niektórzy wskazują, że taki minister mógłby nawet dostać poparcie od Radykalnej Lewicy. Wielokrotnie postulował bardzo lewicowe rozwiązania, m.in. pełną jawność płac czy podatek progresywny do kilkudziesięciu procent. Był on bardzo aktywny w walce z nadużyciami podatkowymi, jednak wielu wątpi czy zostanie ministrem.

Z lewicy również na zostanie ministrem finansów można wskazywać Racimira Fanderowskiego. Racimir Arnold Fanderowski to doktor ekonomii, ma 53 lata. Wykłada na prestiżowym University of Essex czy University of Sydney. Ukończył Uniwersytet w Bielefeld (Niemcy). Ma doświadczenie, pracował dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz w Ministerstwie Finansów w latach 2001-2004.

Też Luiza Fronczewska jest wymieniana jako przyszły minister finansów. Mimo młodego wieku ma duże doświadczenie. W latach 2018-2019 odbywała staże w Université Paris Ouest Nanterre La Défense, który nazywany jest bastionem uniwersyteckim francuskiej lewicy. Opublikowała kilkanaście prac naukowych, które były poświęcone między innymi teorii pieniądza, ekonomii porównawczej i finansów. W 2023 roku zdobyła stopień naukowy doktora. Niedługo skończy ekonomię sektora publicznego na Wolnym Uniwersytecie Berlina.

Gdyby tekę ministra finansów miał przejąć ktoś spoza Zjednoczonej Lewicy, to w przypadku koalicji ZL-PiS mówi się o prezesie partii Mateuszu Morawieckim, a w przypadku Wielkiej Koalicji, nazywany już WieKiem mówi się o Urszuli Pasławskiej. Jednak wątpliwe, żeby ZL oddała tak ważne stanowisko. Jedno jest pewne, warto śledzić wydarzenia.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 09 mar 2018, 23:23

Obrazek
Czas ucieka. WieKo czeka?
Rząd jeszcze nie został powołany. Jeszcze nie znamy nazwiska premiera, ale raczej na pewno będzie to Szamir DeLeon. Wciąż jednak nie wiemy jakie partie utworzy przyszły rząd. Politycy, zwłaszcza lewicy, jeszcze bardzo lakonicznie wypowiadają się na ten temat- nie chcą zapeszyć.

Obrazek

Prawdopodobnie, gdyby było to Prawo i Sprawiedliwość, wiedzielibyśmy już o tym. Taka "haitańska" koalicja byłaby trochę egzotyczna, ale trwała. I jedna formacja, i druga praktycznie zawsze dotrzymywały umów.

Wielu wskazuje, że jeśli nie PiSoZLew to ZL+SCD+GPR. GPR współpracuje z europosłami ZL, GPR ma też bardziej umiarkowany charakter. SCD to partia znaku zapytania, ale raczej dobrymi propozycjami da się okiełznać. Taka koalicja również byłaby trwała, ale wymagane byłoby poparcie od Mniejszości Niemieckiej. To raczej nie będzie problemem, prawie zawsze wspierali rządy. Szamir DeLeon może jeszcze zaimponować im biegłą znajomością języka niemieckiego, chociaż to raczej nie zaważy na poparciu. Sugeruje się też, że do tego trio może dołączyć też Radykalna Lewica.

Im dłużej trwają rozmowy, tym bardziej budzą się demony. W kuluarach mówi się, że może powstać Wielka Koalicja (WieKo). Prawdopodobnie niewiele osób w Polsce chciałby takiej koalicji. Zabetonowałaby ona debatę publiczną. Opozycja byłaby niemrawa, byłyby możliwe dowolne zmiany w Konstytucji. Też polityka byłaby pragmatyczna do bólu i to głównie lewica straciłaby na tym. Mamy przykłady z Niemiec, gdzie najwięcej na takiej koalicji straciło SPD. Dłużej trwałyby też rozmowy i tworzenie umowy koalicyjnej.

Jak mówią politolodzy, teraz ZL jest w rogu, musi być odpowiednio ostrożna, aby nie dać za dużo możliwym koalicjantom, ani żeby nie zakończyć rozmów porażką. Jednak za wyjście z rogu i przejście przez mur jakim będzie Senat (raczej nie powinno być problemów po przejściu przez Sejm), czeka Szamira DeLeona gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 11 mar 2018, 19:30

Obrazek
Szamir DeLeon człowiekiem roku 2025!
Obrazek
Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Szamir DeLeon został głosami Czytelników i redakcji Wprost uznany za Człowieka Roku 2025 tygodnika Wprost.  

Przez cały 2025 rok lewica utrzymywała się, dzięki dobrej pracy legislacyjnej i podejmowaniu popularnych w społeczeństwie tematów, na czele rankingu poparcia. Zwieńczeniem tego były jesienne wybory do Senatu i niedawne do Sejmu – obie elekcje zakończyły się zdecydowanym zwycięstem ugrupowania Szamira DeLeona. Bez jego charyzmy i popularności lewica dziś na pewno nie byłaby w tym miejscu, gdzie jest. Sam DeLeon wkrótce najpewniej zostanie premierem i może na wiele lat stać się liderem w naszym kraju, kończąc kilkuletni okres słabych bądź efemerycznych szefów rządów. Po ostatnim kryzysie wizerunkowym na Dworze przebił nawet poziomem popularności króla Michała II.

W zeszłym roku tytuł Człowieka Roku otrzymała kończąca wówczas kadencję jako przewodnicząca SLD Laura Novak. Wciąż odgrywa ona dużą rolę w zwycięskim obozie Zjednoczonej Lewicy, jednak niekwestionowanym przywódcą jest DeLeon.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 11 mar 2018, 21:45

Obrazek
Jaka przyszłość byłej premier?
Obrazek
Była premier Weronika Ryszkowska po wyborach ogłosiła swoje odejście z Partii Liberalno-Konserwatywnej. Chociaż zaznaczyła, że zostanie posłanką niezrzeszoną media głośno spekulują, jaka będzie jej dalsza przyszłość.

W kuluarach już przed wyborami mówiło się, że Ryszkowska będzie chciała założyć nową formację polityczną, jednak ona nie chciała opuszczać Partii Liberalno-Konserwatywnej. - Była partyjnym spoiwem, wierzyła, że może jeszcze uda się coś zrobić, wywalczyć większą reprezentację, ochronić dobre reformy jej rządu. - mówi były poseł z jej frakcji, który nie dostał się do Sejmu. Jak dodaje, po porażce w wyborach była premier podjęła decyzję, że już nie ma czego ratować i trzeba odejść. - Kierownictwo zaprzepaściło szansę na zmiany, miało na tacy wszystkie reformy, mogło śmiało się nimi chwalić. Mimo to kampania była na najniższym poziomie. - dodaje.

Jak mówi, sama była szefowa rządu nie ma intencji, żeby budować nową siłę polityczną. - To nie jest dobra chwila na budowanie formacji politycznej, jesteśmy tuż przed wyborami samorządowymi, które byłyby pierwszym poważnym sprawdzianem, a przecież najważniejsze w ich przypadku są struktury, których po prostu nie udałoby się zbudować. - mówi. Dodaje, że choć Ryszkowska przekonywała, że chce pozostać niezależna, to zastanawia się nad przystąpieniem do innej partii.

Scenariuszy jest zatem kilka. Pierwszy, chyba najbardziej prawdopodobny, to przejście do Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego. Partia ta jest dzisiaj najsilniejszym ogniwem po prawej stronie sceny politycznej. Chociaż w mediach nie brakowało informacji, że ówczesna premier Ryszkowska i jej zastępczyni, wicepremier Joanna Poniatowska-Pawłowska nie darzyły się sympatią to mimo wszystko w polityce nie chodzi o przyjaźnie, a o efektywność i decyzyjność. Drugim prawdopodobnym scenariuszem jest dołączenie do Prawa i Sprawiedliwości - do niedawna koalicjanta PL-K. Współpraca Ryszkowskiej z tą formacją układała się raczej pomyślnie.

Politolodzy wskazują, że jest również trzecia możliwość - przejście do Postępowych Demokratów. Ryszkowska bowiem w przeszłości, zanim przystąpiła do Partii Liberalno-Konserwatywnej, należała do Platformy Obywatelskiej, czy Partii Liberalnej, które dzisiaj tworzą formację Marii Radziwiłłówny. PD jest dzisiaj także największą partią opozycyjną. Jak ostatecznie będzie wyglądać przyszłość byłej premier? Przekonamy się zapewne już po pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu.

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 12 mar 2018, 0:25

Obrazek
Kongres PL-K, nowy program i wotum zaufania dla zarządu partii.

Obrazek

Dziś w siedzibie Partii Liberalno-Konserwatywnej w Warszawie odbyła się konwencja Partii Liberalno-Konserwatywnej. Pokazano m.in program partii i głosowano nad wotum zaufania dla zarządu.

Najpierw jednak przedstawiono program partii.

Nowy program Partii Liberalno-Konserwatywnej

1. Wprowadzenie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych w wyborach samorządowych - uważamy, że wprowadzenie JOWów do samorządów doprowadzi do tego, że politycy będą bliżej obywateli.

2. Likwidacja referendum odwołującego wójta, burmistrza i prezydenta miasta - zamiast tego proponujemy po zebraniu podpisów automatycznie wybory uzupełniające na te funkcje.

3. Zastąpienienie powiatów związkami metropolitalnymi, prezydent metropolii byłby wybierany w wyborach bezpośrednich, dotychczasowa funkcja prezydenta miasta powiatowego zostałaby przemianowana na funkcję burmistrza - obecna funkcja powiatów się nie sprawdza, dlatego też proponujemy utworzenie na miejsce powiatów związki metropolitalne, dzięki czemu nowe związki mogą liczyć na dofinansowanie z budżetu państwa, co da szansę na rozwój miast.

4. Zmiana jednej listy krajowej na regionalne i polonijne listy komitetów, zakaz kandydowania jednocześnie z Jednomandatowych okręgów wyborczych i list komitetów - jesteśmy za przekszałceniem listy krajowej w regionalne i polonijne listy komitetów. Jesteśmy również za zakazem kandydowania z JOWów i list komitetów jednocześnie. Chcemy również, żeby kandydaci z list komitetów byli również odwoływalni tak, żeby nie było "świętych krów".

5. Bezpośrednie wybory premiera i wicepremiera - jesteśmy również za bezpośrednimi wyborami premiera. Uważamy, że wybór bezpośredni premiera da większe zaufanie do instytucji rady ministrów, kadencja premiera jednolita z kadencją Sejmu RP, lecz w przypadku dymisji premiera kadencja Sejmu się nie skraca i nowy premier, którym zostałby wybrany w wyborach wicepremier będzie rządzić do końca kadencji Sejmu.

6. Skrócenie kadencji Sejmu lub Senatu na zasadach referendum na żadanie - zamierzamy wprowadzić możliwość skrócenia kadencji Sejmu na zasadzie referendum na żądanie, jeżeli obywatele są niezadowoleni z Sejmu, czy Senatu, będą mogli dzięki instytucji referendum skrócić kadencję Sejmu lub Senatu.

7. Likwidacja Rady Mediów Publicznych, wybór Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w wyborach bezpośrednich, powołanie Rad Mediów Regionalnych - zamieramy zlikwidować Radę Mediów Publicznych, a także dać wybór KRRiT obywatelom. Zamierzamy również powołać Rady mediów regionalnych, które byłyby wybierane przez Sejmiki, oraz marszałków województw. Rada mediów regionalnych wybierałaby szefów ośrodków Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.

8. Reforma Krajowej Rady Sądownictwa - naszym celem jest reforma KRS. Chcemy wprowadzić bezpośredni wybór KRS i naszym celem jest to, by KRS po reformie wybierał także sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

9. Zmiany w Unii Europejskiej - jesteśmy za zmianą ustroju Unii Europejskiej przeistaczającą Unię w Europę narodów. Jesteśmy za Unią, która nie narzuca państwom narodowym np. Ordynacji wyborczej w wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy innym kwestiom, które powinny być dla państw narodowych.

10. Polityka prorodzinna - zamierzamy w ramach nagrody za urodzenie dziecka wprowadzić na pierwszy rok kwotę wolną od podatku w wysokości 15 tys złotych. Zamierzamy również obniżyć VAT na ubranka dziecięce, pieluchy i pieczywo.

11. Polityka gospodarcza - zamierzamy, o ile wrócimy do władzy utrzymywać zrównoważony budżet. W 4 lata udało nam się z blisko 60 mld deficytu zakończyć nasze rządy na poziomie 3 mld nadwyżki. Naszym celem, jak wrócimy do władzy jest utrzymywanie zrównażonego budżetu i powrót do obrad Sejmu naszego projektu o zrównoważonym budżecie. Naszym celem jest utrzymywanie wzrostu gospodarczego.


Po tym przegłosowano wotum zaufania dla zarządu, które wygrała Miriam Shaded i po tym wyszła na mównicę. "Przed nami 4 lata pracy na rzecz Polaków. Pracy, którą musimy wykonać dobrze, musimy walczyć o silną Polskę, Polskę nowoczesną i silną gospodarczo. Musimy wyciągnąć wnioski z własnych błędów, żeby wygrać ponownie wybory musimy walczyć, a nie wywieszać białą flagę, chcemy Polski, która jest dobrem wspólnym."

Co ciekawe na konwencji pojawił się były premier Łukasz Wójtowicz, który zadeklarował powrót do Partii Liberalno-Konserwatywnej. "Podjąłem taką decyzję po namowach przede wszystkim Pawła Malinowskiego, który chciał mojego powrotu. Postaram się nie zmarnować potencjału Partii Liberalno-Konserwatywnej."

Administrator
Administrator
Posty: 22724
Rejestracja: 19 kwie 2015, 13:04

Re: Prasa

Postautor: Administrator » 12 mar 2018, 22:11

Obrazek
Polskie dynastie polityczne
Gdzie zaczynają się i kończą wpływy najpotężniejszych rodów?
Obrazek
Ameryka ma Bushów, Clintonów, czy Kennedy'ch. Polska polityka natomiast w ostatnich latach obrodziła o polityczne dynastie - oprócz najbardziej znanego przykładu, czyli Radziwiłłów, mamy także Liściowskich, Mikołajczyków, Poniatowskich, czy innych. Gdzie zaczynają się, a gdzie kończą wpływy najpotężniejszych i najbardziej znanych rodów w polskiej polityce?

W ostatnich latach na szczyty władzy w Polsce wyniesiony został klan Radziwiłłów - jego najbardziej znaną członkinią jest chyba księżna Anna Radziwiłł-Schmidt, która pełniła już szereg funkcji państwowych i międzynarodowych. Zaczynała jako posłanka, później eurodeputowana. W 2015 stanęła na czele największego ugrupowania, Platformy Obywatelskiej i przez następnych prawie pięć lat pełniła funkcję premiera. W związku z chorobą i rodzinną tragedią na bardzo krótki okres zniknęła z życia publicznego, by wrócić do rządu jako wicepremier i minister spraw zagranicznych. W 2022 roku stanęła na czele Postępowych Demokratów, następnie do 2024 roku była liderką opozycji. Obecnie, po powrocie do Parlamentu Europejskiego, pełni funkcję przewodniczącej jednej z ważniejszych komisji (Spraw Zagranicznych). Spekuluje się, że w kolejnych wyborach europejskich mogłaby zostać kandydatką Europejskiej Partii Ludowej do jednego z ważniejszych urzędów.

Ale na Radziwiłł-Schmidt nie kończą się wpływy tej rodziny - po ostatnich wyborach do Senatu jej mąż, Marcin Schmidt został Marszałkiem tej izby, w wyniku porozumienia największych klubów. Wcześniej przez sześć lat Schmidt kierował Obywatelskim Klubem Ludowym Senatu, który kolejno plasował się na pierwszej i drugiej pozycji wśród największych klubów w tej izbie. Senatorem został w 2015 roku, na fali popularności małżonki, która wprowadziła powiew świeżości do Platformy Obywatelskiej, reelekcję uzyskiwał następnie w 2019 i 2025 roku. Na tej samej fali do Sejmu dostała się też jej siostra Maria Radziwiłł, która powoli, acz konsekwentnie budowała swoją pozycję w partii i polityce. Wchodziła w skład zarządu najpierw PO, a potem PD, bo później zostać wicemarszałkiem Sejmu. Popularność i współczucie przyniósł jej atak nożownika w biurze poselskim, który przypłaciła dłuższą rekonwalescencją. Po wyborze swojej siostry do PE postanowiła wystartować w jej miejsce na szefową PD, stając tym samym na czele opozycji.

Obrazek
Czy Helena Serafin zrobi karierę na miarę swojej matki?

Kolejną przedstawicielką klanu Radziwiłłów jest córka Radziwiłłki, Helena Serafin. Swoją pozycję w polityce zaczęła budować od samorządów. W 2018 roku została wybrana do Rady Miasta Stołecznego Warszawy, cztery lata później uzyskała reelekcję, lecz zrezygnowała po wyborze na burmistrza Wilanowa (dzielnicy, w której rodzina mieszka). Pierwszy, nieudany start w wielką politykę zaliczyła w 2024 roku, w wyborach uzupełniających do Sejmu, kiedy ubiegała się o mandat po matce. Trafiła wtedy na falę popularności "Rządzić Inaczej". Mandat uzyskała dopiero dwa lata później, również w tym samym okręgu. Wcześniej udzielała się też w Stowarzyszeniu "Młodzi Demokraci', gdzie poznała swojego przyszłego męża Filipa Serafina, przewodniczącego formacji. Jeszcze przez krótki czas (w związku z ogłoszoną separacją małżeństwa) poseł z Krakowa również będzie należeć do klanu.

Mamy też nieżyjących Jana i Wiktorię Radziwiłłów - on był architektem obecnego ustroju, wicepremierem, czy też senatorem, ona - do swojej tragicznej śmierci, posłanką. Ich misję w ostatnich wyborach postanowił kontynuować syn, Adam Radziwiłł, startując z powodzeniem do Sejmu z list Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego. Na prawej stronie sceny politycznej są również senator Konstanty Radziwiłł, do niedawna poseł Maciej Radziwiłł, a także europoseł Dominik Radziwiłł

Obrazek
Mikołaj i Anna Liściowscy

W 2015 roku Anna Radziwiłł-Schmidt o włos przegrała wybory prezydenckie z Mikołajem Liściowskim, który jest przedstawicielem drugiej najbardziej znanej dynastii politycznej. Liściowski, obejmując w ostatnim kryzysie politycznym rolę premiera stał się jedynym w historii człowiekiem, który pełnił niemal wszystkie najważniejsze funkcje państwowe - prezydent (później regent), marszałek Senatu, szef rządu. Do wachlarza brakuje tylko stanowiska marszałka Sejmu. Przed wyborami prezydenckimi Liściowski należał do Prawa i Sprawiedliwości, później został niezależny. Po otrzymaniu dożywotniego miejsca w Senacie dołączył do Konserwatywnego Klubu Senatu (największego klubu w izbie wyższej), którego obecnie jest przewodniczącym. Kariera polityczna Liściowskich zaczęła kwitnąć, kiedy Mikołaj z gmachu przy Wiejskiej przeniósł się na Krakowskie Przedmieście.

W wyborach samorządowych w 2018 roku jego siostra, Barbara Liściowska-Zachara pokonała wieloletniego prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka i sama zasiadła w ratuszu. Cztery lata później uzyskała reelekcję już w pierwszej turze, z jednym z najwyższych wyników w kraju. Jest też najlepiej oceniana wśród prezydentów miast w Polsce. Na jesień tego roku prawdopodobnie będzie starać się o trzecią (i ostatnią) kadencję. Syn byłego prezydenta, Roman Liściowski od 2019 roku zasiada w ławach Parlamentu Europejskiego. Od kilku lat pełni także funkcję wiceprzewodniczącego Europejskiego Sojuszu Narodowej Demokracji, a od zeszłego - wiceprezesa Stronnictwa Narodowo-Konserwatywnego (obecnie trzeciej siły w Sejmie). Młodszy z synów, Franciszek Liściowski pełni funkcję senatora.

Dalej mamy Pawła Liściowskiego, od kilku kadencji posła na Sejm RP, zajmującego też stanowiska w ministerstwie infrastruktury gabinetu cieni Postępowych Demokratów, a także Jana Liściowskiego, również posła na Sejm, a w przeszłości też radnego sejmiku warmińsko-mazurskiego, czy wójta gminy Grodziczno. Żona Romana, Zofia Czetwertyńska-Liściowska pełniła funkcje posłanki na Sejm, a także Szefowej Gabinetu Politycznego premier Adrianny Wisłockiej. W nowej kadencji Senatu została wybrana na jego wicemarszałka, z ramienia Konserwatywnego Klubu Senatu.

Obrazek
Jacek Schmidt i Oliwia Liściowska-Schmidt nie pójdą w ślady rodziców.

Mówiąc o dwóch powyższych rodzinach nie można zapomnieć o ich powiązaniach - obie połączyły się dzięki niedawnemu mariażowi syna Anny Radziwiłł-Schmidt Jacka i córki Mikołaja Liściowskiego, Oliwii. Choć najmłodsze pokolenie obu rodzin jeszcze studiuje, to już wiadomo, że nie wiążą swojej przyszłości ze światem polityki - chcieliby pozostać z dala od świateł jupiterów. Obie rodziny są także blisko związane z Rodziną Królewską - bliską przyjaźnią, ale nie tylko. Franciszek Liściowski jest mężem królewny Zofii, nieślubnej córki króla Michała II.

Kiedy od władzy odsuwa się jedna rodzina, dochodzi do niej druga, z drugiego politycznego bieguna - wieloletnia liderka obozu lewicy, Laura Novak, do Sejmu weszła wraz ze swoją młodszą siostrą, Olgą (dawniej radną sejmiku zachodniopomorskiego). Ta druga jest zaangażowana politycznie już od kilku lat, obie siostry znane są z bardzo częstego komentowania sytuacji politycznej. Spekuluje się, że starsza z sióstr po dojściu do władzy przez Zjednoczoną Lewicę, jako że przewodziła obozowi przez cztery lata, a także była przewodniczącą klubu ZL przez siedem lat, mogłaby objąć stanowisko Marszałka Sejmu, lub jedną z ważniejszych tek w rządzie Szamira DeLeona, np. sprawy zagraniczne, którymi zajmuje się już od dłuższego czasu. Na pewno znalazłaby się też dla niej ranga wicepremiera.

Na scenie politycznej mamy również mniejsze familie, które zasługują na wspomnienie - była minister spraw zagranicznych Alicja Mikołajczyk i jej córka Anita, która w niedawnych wyborach została posłanką, a od kilku lat pełni funkcję przewodniczącej Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", również była minister spraw zagranicznych, oraz wicepremier Joanna Poniatowska-Pawłowska oraz jej kuzyni, senator Aleksander Poniatowski i poseł Wincenty Grabowski, czy wreszcie zmarły były wicepremier Karol Malinowski i jego brat Paweł Malinowski, wybrany w niedawnych wyborach do Sejmu.


Wróć do „Wiadomości z kraju”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości