Królewna Zofia: "Ta książka to stek kalumni. (...) Tata po prostu lubi kobiety. (...) Małgosię [Leśniewską] traktuje jak córkę. (...) To kto z kim sypia to jego sprawa."-Dobry wieczór, Monika Olejnik. Dwór królewski przyjął politykę niekomentowania rewelacji wokół skandalizującej książki "Ogień i Lód" Jerzego Marcina. Królewna Zofia zgodziła się jednak udzielić nam wywiadu prywatnie.
Królewno, co skłoniło cię do publicznej wypowiedzi?To, że szkaluje się mojego ojca oraz inne osoby mi bliskie. Ta książka...
-"Ogień i Lód"?
Tak. To stek kalumni. Zwykłe kucypały. Owszem, pewne fakty tam podane są prawdziwe, ale one są ogólnie dostępne choćby w archiwalnych wydaniach prasy. Wymieszane są ze spekulacjami, bzdurami a nawet jeśli prawdziwe, to podane w zestawie z jakimiś bredniami.
-Ale przecież Jego Królewska Mość znany był w przeszłości z bogatego życia erotycznego.Tak, tata miał zawsze pod tym względem duże powodzenie. Jest żonaty po raz trzeci, a w przeszłości miał wiele kochanek i przelotnych romansów, także jednorazowych przygód erotycznych. Sama jestem zresztą owocem takiego
"one night stand". Gdyby mój ojciec nie był taki kochliwy, nie byłoby mnie na świecie.
-A czy Jego Królewska Mość dalej prowadzi taki styl życia?To nie powinno być w ogóle publicznie rozważane. To kto z kim sypia jest wyłącznie prywatną sprawą tych osób. Czy ktoś przed publikacją tych kucypałów pomyślał, jak poczuje się królowa? Wspaniale spisywała się jako regentka, cieszyła się kiedy tata wrócił do Polski, a teraz czyta o jakichś rzekomych orgiach które ma niby organizować jej mąż!
-A czy prawdą jest, że para królewska prowadzi w zasadzie osobne życie?
Po części tak, ale przyczyny są oczywiste. Tata ostatnio przez długi czas przebywał na rehabilitacji w Niemczech. Król i królowa mają dużo obowiązków państwowych. Tak, to prawda że często przebywają w różnych miastach, ale obydwoje są wtedy tak naprawdę w pracy!
-Ale te plotki o królu muszą mieć jakieś źródło.
Tata po prostu lubi kobiety. Jest wielkim wielbicielem niewieścich wdzięków. Lubi też okazywać sympatię osobom którą ją darzy. Na przykład moją drogą przyjaciółkę, nianię mojego dziecka, Hanię Murawską, czasem będąc u mnie z wizytą brał na kolana. Jeżeli ktoś w tej chwili pomyślał sobie coś zdrożnego, to niesłusznie, bo przecież w pokoju byliśmy ja i Franaciszek. Ot takie rubaszne żarty w gronie rodziny i bliskich znajomych, w ramach konwencji na którą wszyscy się godzą. Być może jeżeli w podobny sposób okazywał bliskość innym osobom, ktoś kto to widział mógł to odebrać w sposób opaczny i przez to zrodziły się plotki.
-Wiele kobiet łączonych z królem to bliskie przyjaciółki królewny. Choćby rzecznik Małgorzata Leśniewska...O Jezu, kto to wymyślił. Tata Małgosię traktuje jak córkę. Jest wobec niej po prostu bardzo opiekuńczy.
-Powiedział jej, że - przepraszam, cytuję - jest najlepszą dupą, jaką kiedykolwiek będzie miał jej narzeczony.Haha, taka prawda... Przepraszam. No bo Gosia kocha Bartka i ciągle tatę prosi żeby z czymś im pomógł. Tak jakby on nie mógł wziąć się w garść i w końcu skończyć jakichś studiów. Poza tym to on ich poznał, więc ma prawo uważać że wystarczająco dużo Bartkowi załatwił [śmiech]. Zresztą tata niejedną parę wyswatał, choćby prezydenta Goszczyńskiego z Joasią.
-Leśniewska była na słynnych już 56. urodzinach króla - z dala od rodziny, za to w otoczeniu młodych kobiet na jachcie...Jak to bez rodziny? Ja też jestem rodziną! To ją tę prywatkę zorganizowałam. Byłam tam ja, Gosia, Emilka czyli też rodzina taty. Proszę nie myśleć że to było jakieś bunga bunga! Poza tym były tam nie tylko kobiety ale też np. premier Liściowski.
-Podobno kompan króla w - cokolwiek ma to znaczyć - "męskich spotkaniach".Mężczyżni też czasem muszę się spotkać, napić się, pogadać o polityce, sporcie czy - nie oszukujmy się - kobietach. Taki już jest świat.
-Paulina Boroń została nazwana kochanką króla z mównicy sejmowej.Przez kogo, przez Senyszyn. To było albo celowe oszczerstwo, albo pomyliła ją z posłanką Olszańską, o której dawnym zwiazku z tatą było wtedy głośno w mediach. Nie rozumiem też, czemu królowa ma nie lubić Olszańskiej. Przecież spotykała się z tatą lata temu. Chociaż pamietam że Maria...
-Królowa?
Tak, królowa Maria, nie była zadowolona kiedy tata chciał się gdzieś pojawić z Olszańską. Jednak zazdorść o byłych i byłe naszych partnerów istnieje, ale to rzecz naturalna.
-Ale Boroń uchodzi za pałacową seksbombę.To prawda. Paulina, zresztą moja bliska przyjaciółka, jest nie tylko urodziwa, ale też wyzywająca i świadoma swojej kobiecości, umiejętnie potrafi eksponować swoje wdzięki, podobno nawet premier Kohn nie potrafił oderwać wzroku od jej dekoltu. Ona naprawdę potrafi owijać sobie mężczyzn wokół palca. Nic dziwnego, że Monika woli trzymać męża z dala od niej [śmiech] Ja takiego problemu nie mam, ale oboje z Franciszkiem jesteśmy bardziej wyluzowani. Nic dziwnego że kobiety zazdroszczące Paulinie urody i umiejętności jej wykorzystywania kreują ją na jakąś femme fatale.
-Wydanie "Ognia i lodu" było motywowane zazdrością? Być może. Wiadomo, że kobiety mało atrakcyjne zazdroszczą ładniejszym urody i tego że także dzięki urodzie - w czym nie ma nic złego - potrafią się w życiu urządzić. Sfrustrowani panowie zazdroszczą innym mężczyznom powodzenia u młodych i ładnych pań, a wiadomo że ludzie sukcesu takie przyciągają. Życiowi nieudacznicy zazdroszczą innym osiagnięć, w tym satysfakcjonującego życia seksualnego. Choć ja obstawiałabym raczej motyw polityczny. Za wydaniem tej ksiażki stoją na pewno środowiska republikańskie. Szkaluje ona też marszałka Liściowskiego, który niedawno został premierem. Przypadek?
-Jego Królewska Mość liczne względy okazuje choćby Dianie Kołodziej.Co w tym dziwnego? To jego wieloletnia przyjaciółka, przez długi czas byli sąsiadami. Założę się, że tacie zdarzało się z nią sypiać, ale co w tym złego? Ona była samotną matką, on też nie był akurat wtedy żonaty.
-Jako potencjalne "kochanice króla" zostały w książce wymienione także Róża Natalia Wiśniewska i gen. Małgorzata Furman.Natalka jest moją przyjaciółką - właśnie dlatego ta książka jest tak ohydna że uderza w moją rodzinę i przyjaciół. Rozmawiałam o tym i z nią, i z tatą. Mam nadzieję, że nie obrażą się jesli to bowiem. Wtedy mojemu ojcu, wówczas ministrowi sportu, rzeczywiście zdarzył się skok w bok z Natalią. Tylko że natychmiast wyznał to królowej, z którą był już wówczas związany, choć chyba jeszcze nie byli małżeństwem, a ona mu wybaczyła. Ten romans to chyba jedyna w pełni prawdziwa historia w tym steku bzdur.
-A gen. Furman?Nie wiem, ją znam słabiej. To prawda, że jej małżeństwo się rozpadło. No ale te historie, że niby królowa nakryła tatę podczas stosunku z panią Furman? No komedia!
-Ostatnio seksem z królem pochwaliła się Alicja Kaczmarska, działaczka Radykalnej Lewicy...Znam Alę, przede wszsytkim jest świetną awangardową malarką, dopiero potem polityczką. To co mówi to akurat prawda. Spotkali się na jakimś wernisażu, swobodne rozmowy, kilka lampek wina i tak się zdarzyło, że wylądowali w łóżku. Potem mieli jeszcze kilka randek, Alicja mówiła że byli bardzo dopasowani seksualnie. Ale kiedy to było, chyba jeszcze zanim tata poznał królową.
-Po co Kaczmarska teraz o tym mówi?Nie wiem. Uważam że nie powinna, bo wpisuje się to w ataki na mojego ojca. Zresztą to kto z kim sypia to jego sprawa, a nie temat do publicznych rozważań. Ala jest bardzo naturalna i bezpruderyjna. Powiedziała to, bo dla niej to coś normalnego. Zresztą ja się z nią pod tym względem zgadzam. Nie ma nic złego w tym, że ludzie chcą sobie nawzajem robić dobrze, sprawiać sobie przyjemność. Seks to zdrowie.
-Czy myśli królewna, że Jego Królewska Mość poprze rewolucję obyczajową Radykalnej Lewicy z poliamorią na czele?No nie wiem (śmiech) Chociaż raz słyszałam, jak tata z panem Korwinem chwalili małżeństwa poligamiczne, konkretnie poligynię. Powoływali się na Biblię, Koran, jakieś badania antropologiczne. Ale to były męskie rozmowy przy czymś mocniejszym więc pewnie dla jaj tak mówili.
-Dziękuję za rozmowę.Dziękuję.