Nuda

[Szamir DeLeon]

Ale ten trójpodział władzy nie powiesz, że nie jest mocno rozmyty Mogłeś przedstawić jakieś propozycje ustrojowe o które będziesz zabiegał, jak w debacie

[Administrator]

Jakby powiedział na ten temat to, co w debacie, to by się już od niego chyba partia całkiem odcięła.

[Lukasz Wojtowicz]

No nie powiedziałbym akurat Mam nauczkę

Po prostu wolę nie ryzykować eventów w stylu "Jaki nauczyciel, taki uczeń. Wójtowicz też chce zwykłą ustawą zmieniać konstytucję"

[Gniewomir Maj-Ołyński]

Polki i Polacy

"Polcy i Polaki"

[Lukasz Wojtowicz]

A co w tym dziwnego? Niby jesteśmy teraz z Szamirem głównymi rywalami, ale ja bym się nie czepiał

[Szamir DeLeon]

U nas nie będzie "przez 8 ostatnich lat", a przez 21 lat A jak nie teraz, to za 4 lata- wtedy będzie jeszcze lepiej brzmiało: "przez ostatnie ćwierćwiecze"
Pewnie chodzi o to, że w serialu "Ucho Prezesa" było podobnie A jeszcze szerzej, być może o to, że ten zwrot jest dość słabym podkreśleniem: bycia blisko problemów Polek i Polaków, użycie obu form- ostatnio popularniejszą formą "feminizacji" języka- podkreślenie tego, że nie ma tylko Polaków, są też Polki. W niektórych środowiskach właśnie zastanawiają się czy będzie jakaś niepłciowa forma na określenie zbiorowości oraz czy zwrot "Polki i Polacy", "pracownice i pracownicy" itp. nie jest po prostu przykładem marnej próby "ulewicowienia" swojej wypowiedzi.

[Gniewomir Maj-Ołyński]

Miałem na myśli to pierwsze Ale w pełni się zgadzam - ta maniera feminizacji języka doprowadza mnie do szału, bo o ile te Polki i Polacy weszły już do języka (chociaż imo to wyłącza "Polki" spod "Polaków"), tak ciągłe próby dzielenia grup podług płci to coś, za co jestem w stanie zabić Tak samo żeńskie formy urzędów... Brrr!

[Olek Beski]

Panie Admin, niech pan coś zrobi z tym hasłem.

[Administrator]

Wysłałem Ci na e-maila nowe hasło.

[Szamir DeLeon]

Miałem na myśli to pierwsze Ale w pełni się zgadzam - ta maniera feminizacji języka doprowadza mnie do szału, bo o ile te Polki i Polacy weszły już do języka (chociaż imo to wyłącza "Polki" spod "Polaków"), tak ciągłe próby dzielenia grup podług płci to coś, za co jestem w stanie zabić Tak samo żeńskie formy urzędów... Brrr!

Prawdopodobnie jednak najpowszechniej pamiętaną (przez osoby starszej daty) formą takiego dzielenia będzie "obywatelki i obywatele". Niektórzy też zwracają uwagę na to jak prymitywny jest nasz język, że nie ma form niepłciowych, zwłaszcza w liczbie mnogiej. I nie mówię tu tylko o polskim.
A propos żeńskich form urzędów, to myślę, że powinniśmy ich używać wszędzie tam, gdzie pasuje, gdzie nie ma takich oporów do napisania akurat tej formy. I te opory powinny, wraz z upowszechnianiem (najpierw w potocznym języku) żeńskich form zanikać. Teraz jeszcze prawie nikt nie napisze "pani sędzino, redaktorko, senatorko", ale "pani posłanko" już tak.