Prasa

[Administrator]

Nowe otwarcie rządu, czy na pewno?

Premier Weronika Ryszkowska zmiany personalne w rządzie oceniła jako nowe otwarcie, bliższe prawdy jest jednak określenie ,,ucieczka do przodu''. Ze stanowiskami pożegnali się ministrowie Rawski i Lanckoroński. Należy podkreślić, że wszyscy z wymienionych stanowili poważne obciążenie wizerunkowe dla rządu.

Rawski wyrobił sobie reputację ministra niekompetentnego, który do Sejmu złożył katastrofalny projekt ustawy powołujący Wojska Obrony Terytorialnej, Same WOT także nie cieszą się wielką popularnością, prześmiewczo są nazywane partyzantką Rawskiego, w siłach zbrojnych traktowane jak słoń w składzie porcelany. Jan Lubomirski Lanckoroński zasłynął z zerowej pracy w swoim resorcie, w Senacie z komentarzy pod nosem na temat ustaw oponentów politycznych. Ostatnio opinii publicznej dał się poznać jako samozwańczy prywatny właściciel Szczawnicy i persona dążąca do uzyskania odszkodowań w Warszawie. Zyskał reputację człowieka chciwego. Nawet w jego własnym środowisku politycznym uznano go za reprezentanta oligarchii magnackiej, nie zaś konserwatystów. Część senatorów domaga się wykluczenia Lanckorońskiego z klubu.

Sławomir Mentzen został wydelegowany do Ministerstwa Spraw Skarbowych, które od kilku miesięcy nie miało w istocie szefa z uwagi na zdrowotne perypetie Wincentego Nowaka. Rekonstrukcja rządu jest zatem próbą ucieczki do przodu i obrazuje powiedzenie ,, tonący brzytwy się chwyta'' Nie oznacza to jednak braku problemów w koalicji między innymi z powodu znikomych prac rządu i niezadowolenia części działaczy PL-K, którzy domagali się zmiany premiera. Jak mówi specjalista od wizerunku politycznego dr Michał Daszczyński ,,zrobiono roszadę aby chronić króla. równie interesujące jak dymisje jest to co dalej stanie się z byłymi ministrami, Rawskim, Lanckorońskim, którzy będą szkodzić rządowi wszędzie tam, gdzie się pojawią. Media prorządowe nie wymieniają w ostatnich dniach nawet personaliów byłego już ministra sprawiedliwości, a zatem koalicja ma świadomość wizerunkowego obciążenia."

[Administrator]

Marta Abramowicz przechodzi do Forum Demokratycznego
Posłanka koła Rządzić Inaczej, Marta Abramowicz przechodzi do Forum Demokratycznego. Zasili szeregi klubu parlamentarnego Zjednoczona Lewica.



- Rządzić Inaczej, rzeczywiście rządzi inaczej. Nie robi niczego. Miało być wprowadzenie związków partnerskich, demokratyzacja życia publicznego.
A oni nawet nie odnoszą się do propozycji zmian w samorządach. Nie tak miało to wyglądać. Nie wspomnę już o ciągłym przedłużaniu niektórych procesów, o ciągłym odraczaniu terminów rozpoczęcia niektórych procedur.- mówi oburzona posłanka

Marta Abramowicz wytłumaczyła też dlaczego nie podjęła żadnych działań sejmowych. Była na zwolnieniu lekarskim, o czym informowała marszałka, wicemarszałków przedstawiając zwolnienie. Posłanka miała poważna operację.

Posłanka odniosła się też do zarzutów Gazety Wyborczej. - Nie wiem co robią moi koledzy, być może mają podobne powody nieobecności. Dziennikarze mogli szerzej zbadać sprawę. Jednak nie dziwię się im. Rządzić Inaczej zawiodła wszystkich.

[Administrator]

Tajny projekt w Pałacu Brühla?

Premier Weronika Ryszkowska kilkakrotnie w ciągu ostatnich tygodni była widziana w okolicach Pałacu Brühla - oficjalnej rezydencji Marszałka Senatu Mikołaja Liściowskiego. Co mogą oznaczać te tajne spotkania?

Tajne spotkania pomiędzy premier Weroniką Ryszkowską a byłym prezydentem, obecnie Marszałkiem Senatu Mikołajem Liściowskim można odczytywać wielorako. Oboje są reprezentantami jednej strony sceny politycznej, a więc może szykować się jakiś ciekawy projekt na prawicy. Komentatorzy wskazują, że popularność Liściowskiego (która od lat utrzymuje się na najwyższym poziomie) mogłaby pomóc rządowi. Współpracownicy szefowej rządu dementują jednak plotki o jakiejkolwiek "fuzji". - Kilka tygodni temu doszło do zjednoczenia z kilkoma ugrupowaniami, nie planujemy w najbliższym czasie niczego wielkiego. - wskazują.

Bardzo dużo mówi się w tym kontekście po prostu o prywatnej przyjaźni pomiędzy Ryszkowską a Liściowskim, która trwa od lat. - Wbrew powszechnej opinii to Liściowskiego bardziej niż Kohna premier Ryszkowska traktuje jako swojego politycznego mentora. To on był osobą, która najbardziej namawiała obecną szefową rządu do objęcia schedy po Kohnie, kiedy ten ustąpił ze stanowiska premiera. I ona bardzo ceni jego rady. - mówi jeden z bliższych współpracowników Ryszkowskiej.

Wskazuje, że szefowej rządu bardzo trudno było oderwać się od wizerunku osoby, która ulega wpływom swojego poprzednika. - W ostatnim czasie jednak bardzo dużo się zmieniło, Ryszkowska wręcz "wysadziła" Kohna z fotela szefa największej partii w Sejmie i tym razem nie jest tylko "p.o. przewodniczącej", dokonała niejako cichego przewrotu. - podkreśla. Dodaje, że "jako polityk w ciągu ostatnich kilku lat bardzo ewoluowała". -
Polska polityka, przewodniczenie gabinetowi bardzo ją zmieniło. Była wystawiona na wszelkiego rodzaju ataki, nie tylko merytoryczne, ale przede wszystkim personalne. To bardzo ją zahartowało. - zaznacza.

[Administrator]

Radziwiłł zrezygnowała z funkcji wicemarszałka

Przewodnicząca Postępowych Demokratów Maria Radziwiłł poinformowała, że złożyła dzisiaj na ręce marszałka Jacka Żalka rezygnację z funkcji wicemarszałka Sejmu.

- Dziękuję marszałkom Żalkowi, Błądek, Wassermann, Spyrze oraz Lewickiemu za dobrą współpracę w ramach Prezydium Sejmu. Dzisiaj zdecydowałam się zrezygnować ze stanowiska. - poinformowała przewodnicząca Postępowych Demokratów, wicemarszałek Maria Radziwiłł podczas konferencji prasowej w Sejmie. Powiedziała, że chce teraz jeszcze bardziej skupić się na kierowaniu największą partią opozycyjną i nie chciałaby, aby to wpłynęło na pracę w Prezydium. - Jestem przekonana, że wicemarszałkiem powinna być osoba, która będzie mogła poświęcić na to sto procent swojego czasu. - mówiła.

Dodała równocześnie, że Postępowi Demokraci będą wnioskować o powołanie na to stanowisko posłanki Agnieszki Pomaskiej. - Agnieszka jest posłem na Sejm od kilkunastu lat, zgromadziła odpowiednie doświadczenie, by móc kierować pracami Sejmu jako wicemarszałek. - podkreśliła liderka opozycji.

[Administrator]

Fenomen księżnej Joanny Poniatowskiej-Pawłowskiej

Poparcie dla Stronnictwa Szlachecko-Konserwatywnego zmienia się niczym sinusoida, za to zaufanie do jego szefowej, księżnej Joanny Poniatowskiej-Pawłowskiej, wciąż rośnie - na czym polega fenomen szefowej polskiej dyplomacji?

Chociaż jest jednym z polityków z najmłodszym stażem, to w rankingach zaufania zajmuje miejsca zaraz za Rodziną Królewską, otrzymując poparcie prawie połowy społeczeństwa. Księżna Joanna Poniatowska-Pawłowska jest dzisiaj nie tylko jednym z najpopularniejszych polityków, ale to także między innymi jej przypisuje się ocalenie rządu Weroniki Ryszkowskiej od upadku. Wchodząc do koalicji rządzącej nie tylko powiększyła ona jej parlamentarne zaplecze, ale także przede wszystkim dała zastrzyk świeżości i pozwoliła na odwrócenie tendencji spadkowych. Jej działalność jest pozytywnie oceniana nie tylko przez członków koalicji, ale także opozycji - w superlatywach wypowiadała się o niej była premier, senator PD Marta Fornero-Piotrowska.

Przy okazji ostatniej rekonstrukcji rządu Poniatowska-Pawłowska wyniesiona została niejako do rangi "pierwszego wicepremiera", stając w hierarchii wyżej niż prezes średniej partii koalicyjnej, Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Mateusz Morawiecki. Premier Ryszkowska miała świadomość, że takim ruchem będzie mogła przyciągnąć z powrotem na rządową stronę prawicowych wyborców, którzy w ciągu kadencji odpłynęli do innych ugrupowań. W kuluarach mówi się, że gdyby prawica wystawiła wspólną listę w wyborach, to właśnie ona mogłaby być kandydatką na przyszłego premiera, jeśli Ryszkowskiej nie uda się odbudować kapitału.

Poniatowska-Pawłowska dzięki dość wyrazistym konserwatywnym i monarchistycznym poglądom, które mocno eksponuje, zyskuje zaufanie przede wszystkim młodych patriotów oraz zwolenników obecnego ustroju. Przemawia także do antysystemowców. - W dzisiejszych czasach większość polityków została "przeżuta" przez system, całkowicie się z nim utożsamiła. Poniatowska-Pawłowska w żadnym stopniu nie wpisuje się w ten schemat, jest jakby poza nim. Kiedy wszyscy biją się o jak najwyższe wyniki, czy to w sondażach, czy wyborach uzupełniających, ona po prostu się tym nie przejmuje, robi swoje, pracuje. - mówią komentatorzy.

[Administrator]

ZL: Zmiany w prawie spółdzielczym
Działacze Zjednoczonej Lewicy rozpoczęli pracę nad ustawami dotyczącymi spółdzielni. Będą one miały przede wszystkim ułatwić funkcjonowanie takich spółdzielni.



Spółdzielnie w Polsce mają bardzo bogatą historię. Wiele wspomniał o niej dla nas Tomasz Garbowski. - Ruch spółdzielczy ma swoje źródła z okresu zaborów. Była to forma pozwalająca na potrzebną konsolidację poziomą produkcji rolnej, będąca zaczątkiem zrzeszeń producenckich. Dzięki niej polepszało się lokalne zaopatrzenie poprzez tworzenie prostego przetwórstwa rolnego i rzemiosła. Ruch spółdzielczy wspierał się na wydawanych gazetach edukacyjnych i politycznych – działalność ta była powiązana z pozytywistyczną ideą pracy u podstaw. Ponadto powstałe na terenie Małopolski Kasy Stefczyka ułatwiały finansowanie rzemiosła, rolnictwa i drobnego przemysłu. Ocenia się, że w okresie międzywojennym w Polsce działało do 16 tys. spółdzielni. W czasie dwudziestolecia międzywojennego ruch spółdzielczy blisko współpracował z Polską Partią Socjalistyczną, tworząc m.in. Warszawską Spółdzielnię Mieszkaniową.- mówił historyk, były poseł SLD

O spółdzielczości napisał też dużo na swoim profilu facebookowym prezydent Torunia, Jerzy Wenderlich. „Najstarszą w Polsce spółdzielnią mieszkaniową jest Spółdzielnia Mieszkaniowa Kopernik w Toruniu. Została założona 4 października 1902 jako Stowarzyszenie Urzędników dla Budowy Domów i Mieszkań w Toruniu. Pierwszym domem, który wybudowała, była piękna kamienica przy ul. Konopnickiej na Bydgoskim Przedmieściu. Do dzisiaj ta spółdzielnia prężnie funkcjonuje Łącznie wybudowała już ponad 17 tysięcy mieszkań w Toruniu”

W warunkach gospodarki rynkowej ruch spółdzielczy posiada podwójny charakter. W pierwszym aspekcie na czoło wysuwa się troska o interesy spółdzielni i jej członków. W drugim aspekcie (zewnętrznym) główną sprawą jest udział spółdzielczości w rozwiązywaniu podstawowych problemów społeczno-ekonomicznych na szczeblu lokalnym czy regionalnym. Równocześnie ważną sprawą jest kształtowanie opinii, świadomości społeczeństwa o ruchu spółdzielczym. Podstawowe elementy spółdzielczego gospodarowania są całkowicie zgodne ze strukturą i funkcjonowaniem gospodarki rynkowej. Chodzi tu o takie aspekty, jak: wolność i samodzielność gospodarowania, prywatny charakter własności, uruchamianie bodźców związanych z zyskiem. Ponadto spółdzielczość wnosi do gospodarki rynkowej sobie właściwe czynniki poprawiające funkcjonowanie rynku, takie jak: aktywizowanie zdrowej konkurencji, wzmacnianie samodzielności ekonomicznej słabszych podmiotów życia gospodarczego, stwarzanie im możliwości szerszego uczestniczenia w obrocie gospodarczym. System gospodarki rynkowej daje spółdzielniom dogodne pole działania, a spółdzielnie stanowią istotne uzupełnienie i doskonalenie funkcjonowania tego systemu

- Spółdzielczy biznes już w tej chwili odgrywa znaczącą rolę w napędzaniu wzrostu i podnoszeniu konkurencyjności gospodarki europejskiej. Jednak nie w Polsce, winę ponosi m.in. wadliwe prawo. Właściwe działania polityczne podjęte przez państwa członkowskie mogłyby umożliwić spółdzielniom silniejsze wspieranie europejskich wartości takich jak solidarność, samorządność i demokracja. (...) Spółdzielczość została w Polsce zapomniana, a to niezwykle wartościowa idea. - mówiła senator, Renata Beger

Zjednoczona Lewica niedługo podejmie działania w zakresie ustawodawstwa dotyczącego spółdzielczości. Posłowie i senatorowie zapowiedzieli m.in. ułatwienie tworzenia spółdzielni socjalnych poprzez np. wzmocnienie pozycji pracowników, doprecyzowanie obszaru działania spółdzielni, rozszerzenie katalogu osób mogących zakładać spółdzielnie, eliminacji barier w budowaniu nowych mieszkań w ramach spółdzielczych praw lokatorskich. Jednak jak mówiła poseł Zjednoczonej Lewicy, Małgorzata Sekuła- Szmajdzińska „prace trwają, szczegóły zostaną przedstawione na konferencji prasowej”.

[Administrator]

Projekt o konfiskacie pojazdów dla nietrzeźwych kierowców trafi pod obrady Sejmu.



Zakończyło się zbieranie podpisów pod projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny.

Komitet inicjatywy ustawodawczej uzbierał wymaganą ilość podpisów pod swoim projektem ustawy kilka tygodni temu. Teraz marszałek sejmu zapowiedział, że trafi on pod obrady. W trakcie trwania zbiórki do akcji włączyły się związki zawodowe "Solidarność". Zebrano ponad 230 tysięcy podpisów. Akcja zainicjowana została przez posłankę partii Wolność i Braterstwo Judytę von Treskow-Hołowińską i cieszyła się dużą popularnością wśród obywateli.

- W naszej wsi, gdy przychodzi weekend, co chwila są wypadki spowodowane przez pijanych kierowców. Podpisałam się pod projektem, bo po prostu boję się o własne życie - mówi pani Barbara, mieszkanka podwarszawskiej wsi.

- Rząd nie dba o bezpieczeństwo obywateli na drogach, wzięliśmy więc sprawy we własne ręce. To sukces obywateli, którzy wykazali duży entuzjazm wobec projektu i poparli naszą inicjatywę. Mamy nadzieję, że posłowie wykażą się rozumem i poprą obywatelski projekt - zaznaczyła von Treskow-Hołowińska.

[Administrator]

Kto rządzi w rządzie?

Choć Weronika Ryszkowska niewątpliwie umocniła swoją pozycję w partii, obalając Marka Kohna i pozbywając się Wincentego Nowaka, to nadal pozostaje pytanie, czy to ona rzeczywiście jest najważniejszą postacią w swoim rządzie. W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o uprzywilejowanej pozycji wicepremier Joanny Poniatowskiej-Pawłowskiej.

W mediach już od jakiegoś czasu pojawiają się spekulacje, że przy okazji następnych wyborów (czy to terminowych, czy przedterminowych) parlamentarnych, kandydatem koalicji rządzącej na premiera nie będzie premier Weronika Ryszkowska, jak każdy mógłby się spodziewać, ale jej zastępczyni - wicepremier i minister spraw zagranicznych, Joanna Poniatowska-Pawłowska. Ma ona dużo wyższe zaufanie społeczne i od jakiegoś czasu bardzo chętnie zastępuje swoją szefową przy okazji różnych wystąpień czy uroczystości.

Niewątpliwie wielu polityków obecnego obozu rządzącego bardzo chętnie widziałoby przy władzy właśnie Poniatowską-Pawłowską. - Ona ma czystą kartę, nie jest obciążona żadnymi błędami. Choć poparcie dla nas skacze niczym sinusoida, to ona nadal utrzymuje się na wyżynach, jest zaraz za Rodziną Królewską w rankingach zaufania. To na pewno dałoby nam dużego "kopa". - mówi anonimowo posłanka Partii Liberalno-Konserwatywnej, zaznaczając tym samym, że "Ryszkowska dobrze sprawuje rolę szefa polskiego rządu, ale nie jest niezastąpiona".

Przy okazji ostatniej rekonstrukcji rządu Ryszkowska zdecydowała się nie powoływać wicepremiera ze swojej własnej partii - do tamtego czasu funkcję tą pełnił jeden z najważniejszych, ale także równocześnie najmniej lubianych polityków PL-K, Wincenty Nowak. Decydując się na taki ruch, szefowa rządu niejako osłabiła swoją pozycję, pozostając w towarzystwie wicepremierów tylko z partii koalicyjnych. Dodatkowo rzecznikiem rządu, czyli niejako jego twarzą, w miejsce Miriam Shaded (która zalicza się do "frakcji Ryszkowskiej") została przedstawicielka najmniejszej partii koalicyjnej, SS-K - Natalia Wiślińska.

Mówi się, że to właśnie szefowa polskiej dyplomacji stoi za kluczowymi zmianami w składzie gabinetu (szczególnie za odejściem ministrów Rawskiego i Lubomirskiego-Lanckorońskiego) jednak żaden z polityków koalicji tego nie potwierdza. - Nie ma w Polsce takiej instytucji jak "pierwszy wicepremier", a mimo wszystko Poniatowska jest traktowana jako ważniejsza niż wicepremier Morawiecki, czyli szef średniej partii koalicyjnej. Ona ma dużo więcej przywilejów, jest "współpremierem". - mówi posłanka PL-K. Według niej jednak między paniami nie ma konfliktu. - Wręcz przeciwnie, łączy ich głęboka przyjaźń. - zaznacza.

[Administrator]

Gdzie jest poseł?
Ostatnio Sejm miał problem z przyjęciem ustawy Zjednoczonej Lewicy. Dotyczyła ona wyłudzeń podatkowych i wprowadzenia tzw. klauzuli unikania opodatkowania. Ustawa nie została przyjęta przez brak kworum. Nieobecni byli głównie posłowie koalicji rządzącej. Co robili wtedy niektórzy posłowie może przyprawiać o dreszcze.



Kilkunastu posłów wciąż odpoczywa po zatruciu salmonellą- co oczywiste, każdy organizm potrzebuje innego czasu do regeneracji po tak ciężkiej chorobie. Natomiast jeden z posłów koalicji rządzącej jako swoje usprawiedliwienie wpisał złamaną rękę. Rzeczywiście miał złamaną rękę jak pokazują nagrania, ale... 7 miesięcy temu. Jak mówi rehabilitant z Krakowa - Już dawno powinno wszystko być w porządku, poza tym złamana ręka nie wyklucza pracy siedzącej.

Natomiast inny poseł w trakcie głosowania robił zakupu na ulicy Marszałkowskiej, która jest bardzo blisko Sejmu. Został zauważony przez kamery lokalnej telewizji. Kto wie... może uznał, że głosowanie nad ustawą jest mniej ważne od zakupów spożywczych w pobliskim supermarkecie. Można sobie wyobrazić sytuację, że poseł był tego dnia w Sejmie, ale w pewnym momencie opuścił budynek przy ulicy Wiejskiej, bo przypomniało mu się, że w domu nie ma mąki.

Jednak najdziwniejszym usprawiedliwieniem może popisać się poseł, który wpisał jako usprawiedliwienie wizytę u lekarza z amphiprionem pomacentridae. Brzmi jak jakaś dziwna choroba, którą poseł nie chciał się popisać, ale to jest najzwyczajniej ryba. Amphiprion to łacińskie określenie ryby błazenka, a pomacentridae to znaczące rodzinę ryb- garbikowatych. Błazenek to nic innego jak ryba, która swoją popularność zawdzięca filmowi Gdzie jest Nemo?. To znaczy, że w dniu głosowania poseł poszedł do weterynarza z rybką? Czy rybka jest ważniejsza dla niego, niż obowiązek, któremu ślubował?

Postanowiliśmy nie podawać nazwisk posłów dla ich dobra. Jednak powinna to być wiadomość dla wszystkich obywateli, którzy uwierzyli koalicji rządzącej. Sprawdźcie frekwencję swoich posłów, w swoich okręgach, bo ta może być zatrważająco niska.

[Administrator]

Laura Novak człowiekiem roku 2024!

Była przewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej Laura Novak została głosami Czytelników i redakcji Wprost uznana za Człowieka Roku 2024 tygodnika Wprost.  

W ciągu minionego roku wiele zmieniło się w polskiej polityce. Na progu 2024 roku nie wskazywało, że to Zjednoczonej Lewicy pod wodzą Laury Novak uda się wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego. Mimo wszystko tak się właśnie stało i od czerwca trzecia siła w sejmie bije kolejne rekordy popularności. Wszystko wskazuje, że to właśnie to ugrupowanie przejmie władzę po zbliżającym się maratonie wyborczym.

Choć w grudniu ubiegłego roku Laura Novak ustąpiła z funkcji przewodniczącej SLD i zastąpił ją Szamir DeLeon, to bez wątpienia ona jest architektem obecnego sukcesu sondażowego lewicy, czego wyrazem jest też nasz tytuł właśnie dla niej.

W zeszłym roku tytuł Człowieka Roku otrzymał ówczesny prezes PLK Marek Kohn. Obecna sytuacja jego partii, która z sondażowego szczytu spadła niemal na samo dno pokazuje, jak wiele może się zmienić w ciagu zaledwie roku.