Telewizja

[Administrator]

Andrzej Grzyb będzie nowym ministrem rolnictwa

Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremier Ilona Antoniszyn-Klik przedstawiła na konferencji prasowej kandydata na ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Będzie nim europoseł Andrzej Grzyb.

Wicepremier i minister gospodarki, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Ilona Antoniszyn-Klik na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poinformowała, kto zastąpi Marka Sawickiego na stanowisku ministra. - Rozmawiałam już z premier Anną Radziwiłł-Schmidt. Będzie wnioskowała do prezydenta Liściowskiego o powołania pana Andrzeja Grzyba na szefa resortu rolnictwa i rozwoju wsi. - powiedziała.

Grzyb od 2009 roku zasiada w Parlamencie Europejskim. W zeszłym roku uzyskał europoselską reelekcję. Pełnił również funkcję posła na Sejm w latach 1989-1991, oraz od 1993 do 1997 i od 2001 do 2009. W latach 1999 i 2001 był starostą ostrzeszowskim i równocześnie radnym powiatu. Ukończył studia na Akademii Rolniczej i w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu.

Media najczęściej jako następcę Sawickiego wskazywali kolegę Grzyba z Parlamentu Europejskiego, Krzysztofa Hetmana, a także marszałka województwa świętokrzyskiego, Adama Jarubasa. Ostatecznie to jednak Andrzej Grzyb otrzymał rekomendację klubu parlamentarnego na nowego ministra rolnictwa. W związku z objęciem teki złoży również swój mandat w Parlamencie Europejskim.

[Administrator]

Parlamentarzyści SLD o swoich pomysłach w Polsce wschodniej

Posłowie i senatorowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej: Danuta Waniek, Zbigniew Matuszczak (woj. lubelskie), Wojciech Domaradzki, Marta Niewczas (woj. podkarpackie), Eugeniusz Czykwin, Jarosław Matwiejuk i pani senator Wioletta Chojnowska-Piątkowska (woj. podlaskie) oraz Sławomir Kopyciński (woj. świętokrzyskie) odwiedzili wraz z kierownictwem partii, Klubu i lokalnych struktur SLD oraz FMS swoje okręgi wyborcze. Przede wszystkim podziękowali za oddane na nich głosy. Mówili o tym, że tutaj, w Polsce wschodniej, która jest wyraźnie biedniejsza musi być reprezentacja lewicy, która właśnie broni wszystkich biednych i wykluczonych. Posłowie i pani senator mówili również o najnowszych projektach Sojuszu, czyli o tym jak ważne jest minimum socjalne oraz polityka prorodzinna. Na spotkaniach można było również zadawać pytania oraz zwyczajnie porozmawiać. Spotkania miały charakter nieformalny- posłowie byli bez marynarek, bez krawatów. Gościnnie w woj. lubelskim zawitała również niezależna wicemarszałek senatu- Barbara Nowacka, która zapowiedziała poparcie dla projektów Sojuszu w senacie oraz mówiła o swoich lewicowych pomysłach na Polskę.

[Administrator]

Czy będzie rozłam w PO? Konserwatyści grożą buntem.

Według naszych informacji coraz bardziej prawdopodobny jest rozłam w rządzącej Platformie Obywatelskiej. Odejść mogą z niej konserwatyści, którymi mieni się od kilkunastu, do nawet czterdziestu członków liczącego prawie dwustu posłów klubu partii. Dziś deklarują oni, że co prawda z partii odejśc nie chcą, to nie podoba im się radykalny skręt w lewo PO. Jeszcze w zeszłej kadencji sejmu przyjęto ustawę o in vitro, a teraz partia zgłosiła ustawę o związkach partnerskich. Wielu konserwatystów otrzymało też słabe miejsca na listach partii w zeszłorocznych wyborach, ale większość uzyskała sejmowe reelekcje, dzięki dobremu wynikowi partii. - Jesteśmy w partii coraz bardziej pomijani i lekcewarzeni. Władze klubu nie słuchają naszego głosu. Tak było chociażby w przypadku ostatnio zgłoszonej ustawy o związkach partnerskich. Dotychczas co prawda posłowie naszej partii zgłaszali takie projekty, jednak teraz jest to już projekt zgłoszony przez klub i zostaje nad nim niejako wprowadzona dyscyplina. Ja zdecydowanie na to się nie zgadzam i zagłosuję przeciwko tej ustawie. Odchodzić z PO nie zamierzam. To jest moja partia, działam w niej od lat i chciałbym działać dalej, choć jeśli władze partyjne będą zaostrzały ten lewicowy kurs to niestety będę musiał się nad tym zastanowić. Partia nie może bowiem rządzić moim sumieniem - mówił lider konserwatystów Marek Biernacki. W przypadku odejścia konserwatystów z PO rząd straci większośc koailicyjną, co może oznaczać jego dymisję, a nawet przedterminowe wybory. Sytuacji nie poprawiają propozycje rządu, aby odebrać prezydentowi prawo weta. Zdaniem politologów może to spowodować zmianę dotychczas przychylnego rządowi nastawienia Liściowskiego. Powszechnie wiadomo też o jego dobrych stosunkach z konserwatystami w PO.

Sama ustawa o związkach partnerskich ma raczej niewielkie szanse na przyjęcie. Jeśli nawet jakimś cudem uda się ją przepchnąć przez sejm i senat to niemal na pewno zawetuje ją prezydent Liściowski, który niedawno to zapowiedział. Większości 3/5 potrzebnej do odrzucenia tego weta też nie uda się znaleźć w sejmie, co wprost wynika z arytmetyki. Stąd też propozycja likwidacji instytucji prezydenckiego weta, na której przyjęcie także szanse są niemal żadne.

[Administrator]

Polacy przeciwko komisji ws. afery podsłuchowej
Z najnowszego sondażu Homo Homini wynika, że ponad połowa Polaków nie chce powołania komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej.

- Znowu za pieniądze z naszych podatków będzie odbywała się kolejna polityczna farsa. Niech lepiej Prokuratura rzetelniej zajmie się wyjaśnianiem sprawy, nie urządzajmy takich politycznych cyrków. - odpowiadają często obywatele pytani przez ankieterów. Dodają, że "rządzący powinni zająć się bezrobociem wśród młodych, czy wzrostem gospodarczym zamiast teatrzykiem".

Homo Homini przeprowadziło sondaż, z którego wynika, że aż 56 procent badanych jest przeciwko powołaniu komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej i uważa, że sprawą powinna zajmować się prokuratura. Odmiennego zdania jest 34 procent, zaś 10 procent nie ma zdania.

[Administrator]

Norberg: chcemy stabilizacji


Juliusz Norberg - szef KPRM i minister-członek rządu Anny Radziwiłł-Schmidt odniósł się do przedstawionego przez posłankę PO Karolinę Młynarczyk pakietu reform dotyczących uprawnień prezydenta RP.

- Ten pakiet ma zapewnić większą stabilizację w naszym kraju. 7-letnia kadencja prezydenta to prawie dwie pełne kadencje parlamentu, zmiany na scenie politycznej po wyborach staną się mniej radykalne. Zależy nam na pełnej stabilizacji. - powiedział Norberg.

Oprócz wydłużenia kadencji zaproponowano przyznanie prezydentowi uprawnień do powoływania szefów ważnych instytucji państwowych.
- Chcemy wykorzystać fakt o bezpartyjności głowy państwa. Dzięki temu nominacje na najwyższe stanowiska takich instytucji jak np. Najwyższa Izba Kontroli czy KRRiT będą wolne od politycznych układów. - dodał szef KPRM

Spornym punktem pozostaje sprawa osłabienia weta prezydenckiego.
- Osłabienie weta prezydenta ma spowodować większą efektywność w działaniach rządu oraz parlamentu. Nie możemy dopuścić, aby w przyszłości dobre dla wszystkich Polaków projekty zostawały odrzucane.

[Administrator]

Pieniądze trafią do najbiedniejszych.



Dzisiaj odbyło się podsumowanie balu charytatywnego, który miał miejsce w Kobylnikach. Zebrano ponad 200 tys. złotych.

W trakcie kampanii wyborczej książe Jan Radziwiłł urządził w swoim pałacu w Kobylnikach, w gminie Kruszwica, bal charytatywny połączony z wiecem wyborczym. Dzisiaj odbyło się podsumowanie balu. Jak podano na konferencji prasowej zebrano ponad 200 tys. złotych. Zgodnie z obietnicą książe Jan Radziwiłł wręczył czek na połowę tej sumy dyrektorowi Szpitala wielospecjalistycznego im. dra L. Błażka w Inowrocławiu, panu dr n. med. Eligiuszowi Patalasowi.Sfinansować ma on zakup specjalistycznego sprzętu medycznego. Następnie drugą połowę zebranej kwoty przelano na specjalne konto bankowe, z którego mają być wypłacane stypendia dla ubogich i zdolnych uczniów powiatu inowrocławskiego.

[Administrator]

Dzisiaj

Premier Radziwiłł-Schmidt w Davos

Premier RP Anna Radziwiłł-Schmidt reprezentuje Polskę podczas 46 Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Szefowa rządu spędzi w Szwajcarii dwa dni - 2 i 3 lutego (w tym roku wyjątkowo nie odbywa się w styczniu). Ostatni raz szef polskiego rządu wziął udział w Forum w 2009 roku - był to Donald Tusk.

Swój przyjazd do Davos zapowiedziało prawie 50 szefów państw i rządów. Są wśród nich m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii David Cameron, szef włoskiego rządu Matteo Renzi oraz polska premier Anna Radziwiłł-Schmidt. W spotkaniu będą uczestniczyć także przedstawiciele władz organizacji międzynarodowych: m. in. sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi i była sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Łącznie w Forum weźmie udział ponad 2,5 tysiąca uczestników z ponad 100 krajów.

B. sekretarz stanu USA Hillary Clinton będzie mówiła o tym, jak państwa mogą odzyskać swoje uprawnienia i efektywność w obecnej sytuacji globalnej - czasach niepewności i słabych rządów. W agendzie Forum są także dyskusje, m.in. z laureatem nagrody Nobla w ekonomii Josephem E. Stiglitzem, czy wicepremierem Izraela Ehudem Barakiem. Jeden z najbardziej wpływowych inwestorów świata George Soros będzie mówił na temat przywracania równowagi w społeczeństwach podzielonych na kredytobiorców i kredytodawców.

Światowe Forum Ekonomiczne w Davos jest jednym z najważniejszych spotkań czołowych polityków, menedżerów i naukowców z całego świata. Podczas publicznych dyskusji panelowych i spotkań przy drzwiach zamkniętych wpływowi ludzie z całego świata poszukują tam rozwiązań dla globalnych wyzwań.

[Administrator]

Młynarczyk prezentuje pakiet reform dotyczących uprawnień prezydenta

Posłanka Karolina Młynarczyk zaprezentowała na konferencji prasowej w Sejmie pakiet reform przygotowany przez Platformę Obywatelską. Dotyczy on m.in.: wydłużenia kadencji prezydenta do 7 lat, osłabienia weta, a także umożliwienia powoływania najważniejszych instytucji.

- Platforma Obywatelska proponuje wydłużyć kadencję Prezydenta RP z 5 do 7 lat. Zapewni to większą stabilizacją. Pakiet zawiera również propozycję osłabienia prezydenckiego weta, a nie jak przedstawiają to media, jego likwidacji. Sejm będzie mógł odrzucić je większością bezwzględną głosów, nie tak jak to jest teraz, większością 3/5. To da rządowi większe pole do działania. - powiedziała na konferencji prasowej w Sejmie posłanka Karolina Młynarczyk. Zaprezentowała ona pakiet reform przygotowany przez partię rządzącą.

- Proponowany przez nas pakiet zawiera siedem ustaw, w tym dwie o zmianie Konstytucji RP. Chcemy dać Prezydentowi możliwość powoływania Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Polityki Pieniężnej, a także sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent miałby powoływać ich wszystkich z grona niezależnych ekspertów. Pozwoli to na odpolitycznienie, te instytucje nie będą zależne od kolejnych rządów. - mówiła Młynarczyk na konferencji.

Młoda posłanka dodała, że Platforma Obywatelska już zapowiadała przygotowanie pakietu. - Dotrzymujemy słowa. Na początku przyszłego tygodnia pakiet trafi do Sejmu. - powiedziała. Dodała, że koalicja liczy na poparcie partii opozycyjnych, bo do przeprowadzenia zmian w Konstytucji RP potrzebna jest większość 2/3 głosów, czyli 306 posłów.

[Człowiek-Media]

Premier z tatuażem
Wspiera walkę z depresją

Premier Anna Radziwiłł-Schmidt po raz kolejny wspiera osoby zmagające się z depresją i myślami samobójczymi. Tym razem wzięła udział w "Project Semicolon" - w jego ramach wytatuowała sobie na nadgarstku średnik.

Średnik - to właśnie ten znak powoli staje się symbolem rezygnacji z samobójstwa. Za namową jednej z internautek tatuują go sobie jednak nie tylko ludzie zmagający się z depresją i poważnymi, życiowymi problemami, ale także ci, którzy postanowili ich wspierać.

Choć akcja ruszyła w 2013 roku, w mediach społecznościowych popularność zyskała dopiero w zeszłym roku. Zgodnie z jej przesłaniem, internauci publikują w sieci zdjęcia swoich trwałych lub tymczasowych tatuaży w kształcie średnika. Dlaczego akurat ten symbol? Pomysłodawcy akcji tłumaczą, że średnik to znak interpunkcyjny rozdzielający zdanie w momencie, w którym mogłoby się ono skończyć, a mimo to ma ono swój dalszy ciąg. Dlatego właśnie stał się metaforą dla momentu, w którym osoby bliskie popełnienia samobójstwa, zdecydowały się tego nie robić, mimo poważnych, życiowych trudności. Symbol średnika tatuują sobie jednak nie tylko oni, ale także ci, którzy postanowili ich wspierać w walce z przeciwnościami losu.

Pomysłodawczynią akcji jest Amerykanka Amy Bleuel. Kobieta w 2013 roku założyła w sieci Project Semicolon (Projekt Średnik), po tym jak życie odebrał sobie jej ojciec. Na stronie projektu czytamy, że to "ruch non-profit, oparty na nadziei i miłości dla tych, którzy zmagają się z depresją, myślami samobójczymi, uzależnieniami i samookaleczeniami". Samej akcji towarzyszy hasło: "To jeszcze nie koniec twojej historii".

- To nie jest mój pierwszy tatuaż. Mam już małego motyla, na plecach. Zrobiłam go sobie w 2006 roku. Symbolizuje dla mnie nowe otwarcie, nowy początek. Tatuując sobie średnik włączam się w akcję "Project Semicolon", wspieram osoby zmagające się z depresją i poważnymi, życiowymi problemami, także te, które próbowały popełnić samobójstwo. Wsparcie takich osób jest kluczowe, trzeba zaczynać właśnie od takich symbolicznych gestów, aby te osoby wiedziały, że ludzie ich wspierają. - powiedziała premier Anna Radziwiłł-Schmidt. Szefowa rządu poinformowała, że jej mąż, senator Marcin Schmidt również zrobił sobie taki tatuaż.

[Człowiek-Media]

"Stop klerykalizacji państwa!"- akcja SLD



Działacze SLD podczas swoich spotkań propagują swój program- "Stop klerykalizacji państwa". M. in. przewodnicząca Dobrzyńska ogłosiła: Stop klerykalizacji Państwa!
Oto nasze pięć punktów świeckiego państwa:
1. Powrót nauki religii do salek katechetycznych.
2. Nieuwzględnianie oceny z religii na świadectwie szkolnym.
3. Finansowanie kształcenia duchownych wyłącznie ze środków kościelnych.
4. Likwidacja Funduszu Kościelnego.
5. Ochrona godności mniejszości religijnych i osób bezwyznaniowych.

Wiceprzewodnicząca Joanna Senyszyn mówiła - Jeśli lekarze odmawiają pewnych procedur medycznych, łamiąc prawo i zasłaniając się wiarą, jeśli na naukę religii w szkołach wydajemy rocznie około 1,4 mld zł, jeśli ekipa rządząca dotuje kościół i wydaje kilkanaście milionów na świątynię, jeśli premier kaja się przed papieżem jakby była wasalem Watykanu, to to nie jest państwo świeckie. Musimy to zmienić i wprowadzić rzeczywisty, zapisany w Konstytucji, rozdział państwa pod kościoła.

Sekretarz generalny Sojuszu mówił o potrzebie zmian: Będziemy postulować, żeby zamiast księdza w szkole, zamiast proboszcza, zamiast katechezy był lekarz. Żeby zamiast katechety był dentysta, jak to bywało kiedyś. Na Kościół w formie dotacji wydajemy prawie 3 mld zł i półtora miliarda na lekcje religii w szkołach. To można lepiej spożytkować.