Fryderyk SkarbińskiTo praca tworzy kapitał a nie odwrotnieZ uwagą przysłuchiwałem się debacie o polityce gospodarczej, w której udział wziął Krzysztof Tenerowicz z SSK. W trakcie tej debaty (czy może bardziej wykładu) padło kilka sformułowań z którymi kategorycznie się nie zgadzam. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz znamienną dla polskich polityków, nawet tych mieniących się ekonomistami. Jest to fundamentalny brak zrozumienia dla mechanizmów zachodzących w gospodarce.
Dominujący nurt ekonomii wyjaśnia procesy ekonomiczne w kategoriach mechanicznych. Gospodarka to wielka machina z mnóstwem napędzających się na wzajem kół zębatych, a kołem zamachowym są inwestycje. Takie spojrzenie ma tą zaletę, że jest proste do wyjaśnienia, a politykom daje złudzenie, że można tym mechanizmem sterować. Wystarczy dostarczyć tej machinie paliwa czyli pieniędzy i całość zostanie wprawiona w dynamiczny ruch. Dlatego dyskusja polityczna skupia się dzisiaj na wartościach pieniężnych - wielkość inwestycji, dostęp do kapitału, pożyczki na rozwój, czy współfinansowanie projektów. O tym wszystkim mówił pan Tenerowicz podkreślając dramatycznie, że "nie będzie rozwoju bez inwestycji".
Ten model ma jednak jedną wadę. Jest z gruntu fałszywy. Fałszywy, bo gospodarka jest fenomenem społecznym, a nie fizycznym. To jednak powoduje, że politycy musieliby porzucić marzenia o możliwości interweniowania w procesy gospodarcze. Kapitał nie jest twórczy. kapitał potrzebuje pracy. Praca może tworzyć kapitał sama przez się, podczas gdy kapitał sam przez się nie jest w stanie nawet się odtwarzać. Kapitał bez pracy ginie, praca bez kapitału potrafi go stworzyć. Niszczycielska siła kapitału wynika z jego wpływu na polityków, na ludzkie serca i umysły. Paradygmat keynesowski wpływ ten spotęgował. To ten przeklęty keynesizm sprawia, że dyskutujemy dziś o jakichś inwestycjach, popycie, stopach procentowych, kursach, wsparciach – zamiast o pracy i przedsiębiorczości.
To praca wymaga uwolnienia w Polsce, a nie inwestycje. Obciążenia podatkowe i parapodatkowe nakładane na pracę w Polsce sięgają prawie jej wartości, podczas gdy kapitał nie jest opodatkowany prawie wcale. Kapitał dodatkowo steruje decyzjami politycznymi choć ma niewielką moc sterowania zjawiskami gospodarczymi. Trzeba raz na zawsze skończyć z wyobrażeniem, że politycy mogą w pozytywny sposób wpływać na gospodarkę za pomocą kapitału. I to jest konkluzja i moje podsumowanie tej "debaty". To praca tworzy kapitał, a nie odwrotnie. To bez pracy nie będzie rozwoju, a im więcej pracy tym więcej jej owoców.