Nuda

[Laura]

Zawsze możecie zmniejszyć ich liczbę. Ja chwilę grałam w PRPG,

[Marek Kohn]

To wiesz, ile osób tam siedziało po obu stronach. W Krzewie z 8, ale i po stronie rządu BWP z 8 co najmniej. Wtedy można działać. A jak był wcześniej rząd lewicy, który załamał się osobowo - to został rozniesiony, bo miał przeciwko sobie i Krzew powstający, i cały wielki BWP.

Natomiast zmniejszenie nic nie da... bo ok, powiedzmy, że był resort oświaty i kultury... Fakt, gówno robił... ale za co oberwał? Za oświatę, która jest kluczowa? Akurat nie, bo mamy fanów KiDN, więc szło z kulturą i tymi programami Nie da się wywalić DZIAŁÓW, resorty można zmniejszać, ale do każdego się wtedy da dowalić, nawet jak pracuje.

Nie mamy ludzi, więc powinniśmy się zawężać do tego, co istotne... A tu proces poszedł odwrotnie - ludzi mało, a bawimy się nawet w samorządy.

[Gniewomir Maj-Ołyński]

Ja się zgadzam z Markiem, że zawsze można się do czegoś przyczepić - nie da się ogarnąć wszystkiego, tym bardziej, jak się gra praktycznie samemu Poza tym, to co się dało połączyć to połączyliśmy, ale przecież nie zrobimy 5 resortów, w których zamiast pracy nad określonym obszarem będzie kogel-mogel

[Laura]

Czyli do czego zawężać ?. I jeśli przyjmujemy pewną redukcję, (samorządy są o tyle istotne, że dają odniesienie do kolejnych wyborów samorządowych), to powinna dotyczyć wszystkiego. Także procesu legislacyjnego, a nie odsyłania gracza do Biura Analiz Sejmowych, ponieważ nie przedstawił szczegółowych rozwiązań. Nie mamy prezydenta, więc poziom lokalny otwierał kolejne pole do gry. Poza tym, ta gra jest już 2 lata. To chyba nie jest najgorszy wynik.

[Anna Radziwiłł-Schmidt]

Co do samorządów, to moglibyśmy przyjąć taki model jak w Rzeczpospolitej 2015 - że po wyborach po prostu ustalaliśmy koalicje w sejmikach i z góry się ustalało przewodniczących, zarządy itp, skoro tam się miało większość. Bo widzieliście, jak tutaj te wybory strasznie się ciągnęły. W poprzedniej kadencji chyba nawet takie przedłużenie doprowadziło do przyspieszonych wyborach, co raczej w realu byłoby nie do pomyślenia. Poza tym ogarnianie 17 sejmików jest strasznie upierdliwe

[Gniewomir Maj-Ołyński]

Jedyne co możemy robić w sejmikach to wybierać senatorów. Męczące jest ogarnianie głosowań w Sejmie, Senacie i 17 sejmikach, także przychylam się, że możemy z góry ustalać zarządy i przewodniczących i skupić się na parlamencie zamiast rozmieniać się na drobne

[Marek Kohn]

Możemy np. ustalić, że konieczna jest "normalna aktywność" dla:
- MSZ (dyplomacja w sumie daje sporo pola do popisu, a nie jest wymagające ustawodawczo np.)
- finanse (bo w sumie budżet, podatki etc. to jest zawsze esencja aktywności, zwłaszcza dla prawicy)
- MSWiA (twardy resort, w sumie może dużo podziałać)
- resortów obsadzonych przez graczy

czy czegoś tam jeszcze (to się da wypracować)

Reszta działa w tle - nie jest ani zajebista, ani chujowa. Nijaka. Tak jak to często w rządach jest Coś tam się powinno pojawić, żeby ogólnie było o co zahaczyć, ale żebyśmy nie robili pobojowiska o każdą sprawę. Bo się zajedziemy.

Samorządy - sorry, ale to gówno. Okej, o tyle o ile ma wpływ na to, co się dzieje na poziomie krajowym, to ok. Ale "punkt odniesienia do kolejnych wyborów"? Zawsze się to olewało. Jak wiesz na PRPG służyło to tylko do wrzutki dla senatu (bo prezydenci 12 miast i sejmiki), i reszta była milczeniem. I w sumie tak samo bym do tego podszedł jak tam. Wybrać, osadzićna stołki i spokój na 4 lata Bo sorry, nie da się ogarniać sensownie 17 sejmików, poza ogólnikami

[Laura]

Zarządy niech sobie rządzą, to można zostawić do dyspozycji graczy. Bardzo krótko grałam w PRPG, 10 lat temu. MON chyba było, jeśli dobrze pamiętam. Nie ma powrotu do tamtej formuły. Każda gra ma swoją specyfikę.
Co do resortów to sprawiedliwość, gospodarka, polityka społeczna. Lepiej niech ich będzie mniej, niż tylko na papierze. I sądzę, że premierem powinien być ktoś z najaktywniejszych graczy.

[Laura]

Co do samorządów, to moglibyśmy przyjąć taki model jak w Rzeczpospolitej 2015 - że po wyborach po prostu ustalaliśmy koalicje w sejmikach i z góry się ustalało przewodniczących, zarządy itp, skoro tam się miało większość. Bo widzieliście, jak tutaj te wybory strasznie się ciągnęły. W poprzedniej kadencji chyba nawet takie przedłużenie doprowadziło do przyspieszonych wyborach, co raczej w realu byłoby nie do pomyślenia. Poza tym ogarnianie 17 sejmików jest strasznie upierdliwe

Proponując samorządy myślałam, że będzie to wyglądało inaczej. Gralibyśmy etapami w poszczególnych województwach np w jednym miesiącu irl
w czterwch, w drugim kolejne itp. Można trochę inaczej w nich liczyć czas, aby nie było przedterminowych wyborów. Debata zawsze przez tydzień.

[Administrator]

Co do samorządów, to moim zdaniem wystarczy właśnie wybieranie tylko tych władz (nawet można to na przyszłość uprościć i zrobić w jednym bloku wybór prezydium sejmików i zarządów, natomiast wolałbym jednak pozostawienie normalnych głosowań niż odgórne ustalenia, jak już mamy do tego fora), no i oczywiście senatorów, ale to co sześć (!) lat. Znalezienie jakichś działaczy do obsadzenia stanowisk raczej nie jest aż tak upierdliwe, szczególnie, jak się ma listę własnych radnych. Co do jakichś działań, to można to pozostawić jako fakultatywne (czyli, jak ktoś czasem coś robi, to super, ale jak nie, to też mu poparcie z tego powodu bardzo nie spadnie). Wyjątkiem byłby jedynie Górny Śląsk, gdzie z racji autonomii powinniśmy jednak się trochę bardziej zaangażować i na pewno przygotować tę ustawę organiczną, od której w zasadzie zależy większość aspektów funkcjonowania tego województwa.
Przedterminowe wybory były wtedy trochę też za olewanie mnie, bo kilka razy przypominałem, żeby wybrać te zarządy i w końcu brak działań w tym kierunku (szczególnie, jak się wcześniej było inicjatorem odgrywania tych sejmików ) mnie trochę zirytował. Teraz mamy bezpośredni wybór marszałków, więc w zasadzie takie ewentualne przedterminowe wybory w ogóle nie mają większego sensu.

Co do upraszczania w kwestii ministerstw, to w zasadzie racja. W kwestiach legislacyjnych, to jednak uzasadnienie musi być napisane w miarę rozsądnie, a nie "proponujemy tę ustawę, bo tego chcą Polacy". O ile z tych formułek dotyczących rodzin z dziećmi można zrezygnować , to jednak skutki finansowe są kluczowe. Jak bez nich rząd ma później ustalić budżet?

Jeśli chodzi o długość trwania gry, to już przebiliśmy poprzednią, także należą się Wam moje gratulację, bo bez Waszego zaangażowania by tego nie było.