Teraz - jasne.
Ale chodzi o to, żeby na przyszłość nie było takich sytuacji, że rzeczywiście rząd rzuca raz na kilka miesięcy jakiś event, więc coś tam się dzieje w tle, a za chwilę w debacie wyskakuje mi 5000 pytań o to, że w pipidówkowej społce ktoś został zwolniony. No bo serio, odbiera smak życia. Każdej partii, jakby dać teraz rząd pod ster to - będąc w opozycji - rozmielę go błyskawicznie (bez fałszywej skromności), bo ciężko jest ilościowo obrabiać wszystko, za to rozmielać - banał
Takie akcje są ok raz na czas, a nie siła złego na jednego
A też nie chodzi o to, żeby 24/7 gasić tylko pożary. Jasne, raz na jakiś czas wrzucić temat (jak z tym zabiciem gościa we Wrocku) - super, jakaś interakcja. Raz na jakiś czas impuls, żeby zrobić coś z polityką społeczną - super. Ale nie robić podjazdów, które jednak są trochę przesadzone. Bo rzeczywiście jest tak, że bycie rządem jest najchujowsze, i nikt nie chce potem nim być, a powinno być generalnie w miarę ok droga do wykazywania się z własnymi inicjatywami, a nie pewność, że za kilka miesięcy
zawsze się padnie