Jasne, rozumiem.
Rozważałem to zagadnienie, i doszedłem do wniosku, że to nie jest niekonstytucyjne. Byłoby potencjalnie, gdyby skracać organ konstytucyjny (chociaż nie jest przesądzone moim zdaniem, vide: KRRIT, bo kadencja nie jest określona w Konstytucji, a to moim zdaniem jest przesłanką).
Natomiast przy organie niekonstytucyjnym, powołanym ustawą - można. Skoro ustawy mogą regulować wygaszenie kadencji w przypadkach np. samorządów (organ konstytucyjny), który nie ma kadencji określonej konstytucyjnie (dzieje się tak albo decyzją Sejmu, albo PRM - zasady w odpowiednich ustawach samorządowych są) - to tym bardziej organu powołanego aktem rangą niższym, w zakresie "wyłączności ustawy" (gdybyśmy rozwiązali ich np. zasadą Falandysza, czyli domniemaniem, że "skoro powołuje - to i odwołuje", i minister odwołałby swoich przedstawicieli - wtedy zarzut byłby uzasadniony).