Rozmowa Syriusza Schwarza w Telewizji Republika:Na razie oceniam działania pana Prezydenta-Elekta lepiej niż w czasie kampanii. Po pierwsze
odwiedził sanktuarium w Łagiewnikach, to bardzo ważny gest. Polacy muszą mieć jako naród jakąś misję do wypełnienia w świecie. Uważam, że rozpowszechnianie kultu Bożego Miłosierdzia, Koronki do Bożego Miłosierdzia, oraz Obrazu Jezusa Miłosiernego, który będzie teraz towarzyszył nowemu Prezydentowi jest ważną misją. Na tyle ważną że może podnieść naród z marazmu. Warto również dodać, że jest to miejsce w którym bardzo liczą się kobiety. Choć kobieta nie została Prezydentem, to widać, że pan Prezydent-Elekt podkreśla rolę kobiet w polskim społeczeństwie. Liczę, że ten dobry początek będzie wpływał na kolejne dni.
Mniej podobał mi się wybrana
siedziba Pana Prezydenta-Elekta. Jest to działanie trochę w stylu Jose "Pepe" Mujica, ale bardzo problematyczne, szczególnie biorąc pod uwagę plany raczej aktywnego wpływu na politykę zewnętrzną, które wymagają komfortowych warunków rozmów od zabezpieczenia przed podsłuchami, po odpowiednią scenerię dla ważnych wydarzeń. Jestem bardzo ciekawy jak wyjdzie to w praktyce.
Widać też jak bardzo różni się obecny Prezydent-Elekt od poprzednika,
który potwierdził skandale z brukowców. To bardzo poważna sprawa. Zrozumiałe jest że w miejscu pracy ludzie mogą się zakochać, ale potajemny romans przełożonego z podwładną zawsze szkodzi miejscu pracy. Podważa dotychczasowe struktury władzy mające charakter oficjalny i wprowadza nieoficjalną drogą transmisji władzy. Trzeba też podkreślić wysoce nieetyczny charakter takich tajnych związków i brak ślubu kościelnego.
Choć cokolwiek nie zrobiłby pan Prezydent nie przeskoczy kompromitacji lewicy. Janina Dobrzyńska po pierwszej turze stała się Urbanem Platformy Obywatelskiej, tylko w wersji pozbawionej intelektu. Najpierw zachwycała się ile to osób popiera kandydatkę PO, a następnie jak to nikt nie popiera kandydata PiS. Okazało się że jest całkiem inaczej. Związki zawodowe, ludzie kultury, część kandydatów startujących w pierwszej turze poparło kandydata PiS. Po wyborach pani Dobrzyńska zaprzeczyła własnym słowom twierdząc, że kandydatkę PO zniszczył lincz ze strony wszystkich. Cieszy mnie że pani Radziwiłł-Schmidt ma więcej powagi i rozsądku.
Cieszę się że zdecydowała się odejść z polityki choć pewnie będzie tak namawiana do pozostania, iż wycofa się z tej decyzji i jedynie straci mandat. Ogółem mamy teraz w PO czas
odejść od ministrów Grabarczyka i Grabowskiego,
przez samą panią Premier. Widać wyraźnie że członkom PO jest wstyd za te 7 zmarnowanych lat i wybory potrząsnęły ich sumieniami. Byle tylko się nie opamiętali.